- Bo później ciężko przełamać się, aby spojrzeć im w oczy. A prędzej czy później na pewno pojawią się takie myśli, twój Ojciec na pewno chce dobrze dla Ciebie, mimo że jego wizja się nie podoba, ale mam szczerą nadzieję, że zaakceptuje już twój wybór gdy skończysz szkolenie. - Opowiedziałem Mice, mniej więcej jak to widziałem i podzieliłem się swoimi prywatnymi spostrzeżeniami, odnośnie rodziny. To nie tak, że odchodziłem od zmysłów, bo nie mogłem się z nimi zobaczyć, po prostu, doszedłem do wniosku, że nie jestem już godny na tyle, żeby ich kłopotać swoją osobą, mimo że czasami nostalgia uderzała mocno. Spacerowaliśmy między straganami w poszukiwaniu jakiś odpowiednich i ciepły szat dla niej. Kupców, jak zwykle w Edo była cała masa, jedni się przekrzykiwali, inni ostentacyjnie eksponowali swoje towary, praktycznie wciskając je ludziom w oczy, każdy chciał zarobić, żeby utrzymać rodzinę, więc nie było w tym nic dziwnego.
- No to, czego szukamy, jakiego koloru szaty byś chciała? - Zapytałem jej, w końcu nie wiedziałem, co dokładnie lubiła, a to była okazja, że trochę bardziej ją poznać, wzrokiem rozglądałem się, po wszystkich straganach w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby się jej spodobać. - Chyba tam widzę coś ciekawego. - Wskazałem rekom w kierunku kilku straganów, na których były wywieszone jedwabne ubrań, na pewno mieli coś odpowiedniego dla niej, jeżeli eksponowali tak pieczołowicie wykonane stroje. Jak tylko znaleźliśmy się bliżej, właściciel od razu nas zagadał i zaczął pokazywać różne kimon i płaszcze, aby przez wzrok nakłonić klienta do zakupu.
albo ją przed sobą stworzę
Gdy wykonał KArate chopa z jednoczesnym zapytaniem zaśmiała się by już po chwili odpowiedzieć. - Nie oczywiście, że nie. - Nie chciała go w jakikolwiek sposób urazić tak? Naprawdę miło jej się spędzało z nim czas, przynajmniej zapomninała o złych sytuacjach ostatnich dni, a to było już coś.
Chłonęła jego słowa zaciekawiona tym co jej powie, w końcu sama pytała, głupio by było teraz odwrócić kota ogonem. W zasadzie drugi jej powód był taki sam jak koleżanki Yuichiro. Sama też uciekła przed zamążpójściem, nie widziała się w roli żony, jeszcze nie w tym wieku. ?Jednak te widmo miała na karku i chyba przerażało ją to bardziej niż jakikolwiek demon. Gdy wstał obserwowała każdy jego ruch. Nie zdziwiła się też na widok broni, znając już jego profesję. Usłyszała jak monety brzęknęły a to było znakiem, że ich czas w tym miejscu dobiegł końca, musieli się udać na targ. Starała się iść ramię w ramię z płomiennowłosym. Gdy już szli ulicą, zdziwiła się. Dopiero wtedy tak naprawdę rozgadał. Słuchała więc tego co ma do powiedzenia. W zasadzie nie oceniała, każdy widzi wszystko inaczej a on miał prawo do swoich decyzji, jakkolwiek by ona ich nie widziała, prawda?
- Wiesz sprawa jest świeża, nie chcę też ich chwilowo martwić. Nie mam zamiaru uciekać i nigdy się nie odezwać, to nie tak. Ojciec poniekąd dał mi ciche pozwolenie. Gdyby chciał, nie wystawiłabym nawet nogi z naszej rezydencji.
Gdy to powiedziała rozejrzała się dookoła, targ jak zwykle był barwny i głośny a kupcy skrzeczeli jeden przez drugiego. Szybkim wzrokiem ogarnęłą co gdzie może być gdy Kagami zapytał ją o preferencje, położyła palec na ustach i westchnęła.
- Najlepiej coś prostego w czarno-fioletowych barwach, skoro mam mieć treningi, tak będzie najlepiej.- Jakby nie było fancy ciuszki na nic się zdadzą, mogą być wręcz problemem, musi postawić na wygodę i swobodę ruchów. Wtem też chłopak poprowadził ją di straganu z.. jedwabiami. Jak podeszli a ona zobaczyła te wszystkie piękne kreacje nie uważała, że to dobry. - Yuichiro, jedwabie to nie najlepszy pomysł, chyba zwykła bawełna będzie najlepsza.- Stwierdziła i wtedy wyjaśniła kupcowi czego tak naprawdę potrzebuje. Dzięki temu ten mół wybrać dla niej najlepsze kimono. W kolorze czerni i fioletu, z ciemnofioletowym pasem obi, któy drugą stronę miał białą, tak dla przełamania tych ciemnych kolorów. - Moim zdaniem jest idealne, a Ty co myślisz Kagami? - Zapytała i spojrzała w jego kierunku, na jego opinii też jej zależało. W końcu będzie jej ten ciuch towarzyszył w dość istotnym okresie życia.
-mowa #BB8FCE #BB8FCE
- Myślisz, że tak ciemny kolor będzie dobry? Wydaje mi się, że powinnaś być w stanie zobaczyć na szatach czerwone plamki. - Spojrzałem z pytającą miną. Nie kwestionowałem jej wyboru, po prostu próbowałem doradzić, ale nic nie stało na przeszkodzie, żeby miała dwa komplety albo nad znalezieniem jakiegoś innego rozwiązania.
- Hmmm, a co będziesz nosić poza treningami? Na pewno zdrowo się napocisz i tam szaty się niszczą, ubrania stricte szkoleniowo już rzemieślnicy Ci zapewnią. Dlatego może bardziej skupy się na wygodnym stroju na co dzień i do podróży? - Podrzuciłem jej trochę więcej informacji z autopsji, ale nie zamierzałem się narzucać i gdy handlarz wyeksponował coś, co jej wpadło w oko, nie zamierzałem dłużej jej podpowiadać.
- Myślę, że się nada, nawet pasuje ci do oczu i włosów, ale i tak do szkolenia proponuje zakładać ubrania przygotowane przez rzemieślników. Po prosimy cały komplet. - Sięgnąłem do wewnętrznej kieszeni, aby wyciągnąć nabity mieszek z monetami. Wręczyłem mężczyźnie zapłatę i odeszliśmy z nowym nabytkiem na bok, a on od razu zaczął nagabywać innych ludzi.
- No dobrze, skoro skończyliśmy już wybierać dla Ciebie ubranie to, co powiesz, na ciepłe kluski w bulionie? - Z uśmiechem na ustach zaproponowałem jej coś bardziej sycącego niż trójkąty z ryżu i słodkie kulki na patyku. Jedzenie w herbaciarni było dobre, ale to tak jak ze suchymi racjami, wystarczą do przeżycia, ale ciepłe świeże jedzenie to kompletnie inny poziom satysfakcji, czasami odnosiłem wrażenie, że mógłbym jeść dla samej przyjemności niczym worek bez dna.
- Twoi bracia długo są już samurajami? - Zadałem jej pytanie o rodzinę, bo w sumie się zastanawiałem czy jej bracia mogli kiedyś się spotkać z moimi.
albo ją przed sobą stworzę
- Oh, to miłe, że zauważyłeś. Faktycznie pasuje. I oczywiście, zapewne mają więcej funkcji niż mogę sobie wyobrazić, przynajmniej chwilowo. - Powiedziała i odebrała od handlarza pakunek by potem spojrzeć znowu na chłopaka. Gdy odeszli na bok i usłyszała o kluskach spojrzała na niebo. Faktycznie powinni zjeść coś sycącego i jak najszybciej udać się w bezpieczne miejsce,[/i][color=#BB8FCE]- Jak najbardziej, coś ciepłego się przyda. Jej dług coraz bardziej rósł, ale tego nie komentowała, cieszyła się spędzonym z nim czasem. Rozejrzała się dookoła szukając jakiegoś straganu z jedzeniem, z racji ilości osób, ciężko było cokolwiek dostrzec, jednak się starała. - W zasadzie trenowali już od lat, lecz do samej armii dołączyli jakiś rok do półtora, temu. Są.. Niewiele starsi ode mnie, więc daleka droga przed nimi jeszcze. - To czy mogli się spotkać jest naprawdę kwestią niewiadomą. Wszystko nieraz dzieje się szybko i nieoczekiwanie. Zwłaszcza, przy tak szybko idących zmianach i wojnach. W końcu tłum się przerzedził i dostrzegła miejsce gdzie mogli coś zjeść. Położył dłoń na jego przedramieniu i wskazała miejsce. - Myślę, że tam będzie idealnie. W zasadzie nie czekała i od razu ruszyła przed siebie jego ciągnąć za materiał , tak by się nie zgubił, lub ona. Jak, kto woli. Czy miejsce będzie im odpowiadać, dowiedzą się dopiero po spróbowanym posiłku. Miejsce było nieduże, po prostu kilka miejsc przy blacie a w głębi mieściła się małą kuchnia. OD razu zaczęła przeglądać co mają do zaoferowania.
-mowa #BB8FCE #BB8FCE
Nie zamierzałem kwestionować jej wybory i dodawać kolejnego komentarza na jej słowa, skoro była zdecydowana i niekoniecznie jej się podobał pomysł z kupowanie kolejnego kompletu, czy innego to pozostało po prostu to zaakceptować i załatwić potrzebne formalności z handlarzem.
- Podobno to sami nakładamy sobie ograniczenia, wystarczy mieć otwarty umysł. Na pewno jeszcze wymyślisz kolejne zastosowania. - Powiedziałem i delikatnie się uśmiechnąłem, gdy odbierała od handlarza pakunek. Miała ochotę coś zjeść i dobrze się składało, bo sam nabrałem apetytu po tamtych słodkościach i ryżu.
- Czyli raczej nie spotkali moich braci, tak sądzę. - Jej rodzeństwo nie było starsze niż ja, a przynajmniej tak mi się wydawało, skoro byli niewiele starsi od niej. Czyli jeżeli nawet się spotkali to stosunkowo niedawno i nie brali udział w żadnej wspólnej wojnie, czy akcjach militarnych.
Co nie oznacza, że w przeszłości nasi ojcowie się nie spotkali przy jakiejś okazji, ale niestety nie wiedziałem, z jakim rodami ojciec miał interesy a którymi było mu nie po drodze, mam mocno przestarzałe informacje z wewnątrz. Poczułem, jak położyła dłoń na moim przedramieniu i stanowczo zaczęła mnie prowadzić o miejsca, które padło jej wyborem, nie oponowałem, ludzi było tutaj pełno, więc łatwo mogła mnie stracić z oczu albo ja ją.
- No dobrze. Poprosimy dwie porcje ciepłych klusek, ja po proszę z wołowiną na ostro... - Spojrzałem na Mikę. - A ty, na co masz ochotę? - Nie chciałem jej wybierać jedzenia, zwłaszcza że to nie były kulki ryżowe czy dango. Tutaj wybór był znacznie większy i może ona sobie wybrać, na co tylko ma ochotę, a to kolejny krok, żeby kogoś poznać i to, co lubi.
albo ją przed sobą stworzę
Sesja wciąż może być kontynuowana w dziale z retrospekcjami, który znaleźć można tutaj.
PRZERWA!
W związku z wydłużającą się nieobecnością jednego z graczy i brakiem odpisów, wątek zostaje zakończony, a lokacja oddana do użytku reszty użytkowników.
Sesja wciąż może być kontynuowana w dziale z retrospekcjami, który znaleźć można tutaj.
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|