Pokój Suki
Po odzyskaniu przytomności była już opatrzona i ogarnięta. Prawa ręka była nastawiona, usztywniona i zabandażowana. Cała górna cześć od bioder w górę była pokryta bandażem nie dlatego że dziewczyna była tak zmasakrowana, ale głównie ze względu na plecy, które miała pocięte. Kiedy była w stanie się podnieść to oczywiście poczekała aż medyk zajmie się jej .. no właśnie kim?! Poczerwieniałą na wspomnienie tego co zrobiła tam w lesie gdy zostali na chwilę sami. Może czułaby się z tym niekomfortowo gdyby to była tylko jej inicjatywa. Gdyby Katsumitsu zachowywał się jak gdyby nigdy nic, przecież.. Sięgnęła lewą dłonią do swoich ust, delikatnie sunąc opuszkami po dolnej wardze, mrużąc przy tym powieki, wracając wspomnieniami tam.. Przyjemne mrowienie przypominało ten moment kiedy się pocałowali pierwszy raz. Ale też ku jej zaskoczeniu, gdy delikatnie czarnowłosy ją cmoknął po zabiciu Naoyi. Pochłonięta myślami, nie zdawała sobie sprawy że ktoś mógł ją obserwować, gdy ta jakby nieobecna duchem przesuwała opuszkami prawie zdrowej ręki po rozchylonych lekko wargach. Słysząc dopiero swoje imię, wzdrygnęła się nagle jakby przyłapana na czymś czego nie powinna robić i widząc idącego w jej stronę Katsumitsu w towarzystwie medyczki trzymającej zwinięty pergamin, poderwała się na równe nogi. - Zdziel go jak będzie próbował używać rąk do czegokolwiek.. przyślę mu kogoś kto pomoże mu z posiłkami. - westchnęła kobieta. - Nie trzeba.. ja mu z tym pomogę.. - przyznała z łagodnym uśmiechem. On się kiedyś nią zajął jak była chora, więc teraz ona mogła jemu pomóc, zwłaszcza że tak strasznie uszkodził sobie obie ręce.
Kiedy doszli do dormitorium Suki uchyliła drzwi do pokoju chłopaka. - Odpocznij.. musisz być wyczerpany tą ciężką walką.. będę u siebie jak byś mnie potrzebowała.. - powiedziała uśmiechając się do niego ciepło. Nie umiała czytać w myślach chłopaka, więc nie wiedziała co planował ale myślała że może chciał odpocząć w swoim pokoju, dlatego za niego otworzyła jego drzwi czekając aż wejdzie do siebie żeby zamknąć za nim drzwi. Nie chciała żeby używał dłoni do czegokolwiek zwłaszcza że ona miała jedną rękę dość sprawną.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
I po tych słowach Katsumitsu poczuł uderzenie w tył głowy. - ..nie używać do czasu aż opatrunki nie zejdą i nie nadwyrężać przez najbliższych pary miesiąc.. tacy jak ty powinni mieć lepszy słuch albo lepszą pamięć.. ale z tym twoim dotykiem sam odpuścisz przy pierwszych zrywach bólu.. - warknęła na niego medyczka nie dowierzając nadgorliwemu zabójcy wiatru. Suki cicho zachichotała na tą scenę, przykładając lewą dłoń do ust. - Będę go pilnować.. - zapewniła medyczkę, odbierając od niej zwój.
"Dzięki, zawsze mogę na ciebie liczyć"
- W takim stanie to nawet nie masz nawet wyboru.. - powiedziała sięgając zrolowanym pergaminem i końcówką tego zwitka pacnęła go lekko w czoło. - Głuptas.. - dodała rozbawionym tonem głosu.
Widziała jak wchodził powoli do swojego pokoju, no może to było przesadnym stwierdzeniem bo jak tylko przestąpił próg stopą to się zatrzymał. Przechyliła lekko głowę w bok, uważnie się mu przyglądając. Może chciał ją o coś poprosić już teraz? Przyniesienie mu czegoś, na przykład świeżo zaparzonej herbaty? Ale nie! Nic z tych rzeczy!
"Co ty na ty, aby przełożyć mój futon do twojego pokoju? Nie będziesz musiała chodzić do mnie."
Trochę ją zaskoczył tym pytaniem, ale tylko trochę. Bo był to dość dobry pomysł, żeby mieć go pod ręką jak był w takim stanie. Z początku chciała mu dać chwilę dla siebie, żeby mógł wypocząć. Ale i tak by go często doglądała, więc podsunięte przez niego rozwiązanie było praktyczne przede wszystkim. No i argument był solidny, kompletnie nie pomyślała że za tym pomysłem chłopaka stało coś więcej. Że chciał po prostu być przy niej bo się martwił o nią.
- To świetny pomysł.. poczekaj w moim pokoju.. przyniosę twoje rzeczy do spania. - otworzyła drzwi obok, prowadzące do jej pokoju, żeby mógł się rozgościć. Może była trochę obita, ale była też bardzo silna, więc przeniesienie jego posłania w jednej ręce nie było takim wielkim wyczynem. Futon chłopaka rozłożyła obok swojego wraz z jego pościelą. Przyniosła też parę ubrań z jego szafy i ulokowała je, robiąc mu miejsce w swojej szafie. Pergamin położyła na stoliku. I zaczęła przygotowywać palenisko, żeby trochę nagrzać w pokoju, oraz zaparzyć świeżej herbaty.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
"W takim stanie to nawet nie masz nawet wyboru.." -Ej, za co to było?- Zapytał zaskoczony ruchem białowłosej. "Głuptas" -Mhm- Mruknął, myśląc jak tu się wywinąć aby potrenować nogi skoro rąk nie mógł. Nie mógł sobie pozwolić na pozostania w tyle Sekomura, Yoshimatsu i Shotaro na pewno trenują. Sam chętnie by to porobił i co ważniejsze spróbował zrozumieć co to było wtedy w nocy. Ta czarna manifestacja, raczej mu się nie przywidział był na adrenalinie, a nie na grzybkach halucynkach. Za nim cokolwiek teraz poczyni w tym kierunku, będzie mieć dużo czasu na rozważania.
"To świetny pomysł.. poczekaj w moim pokoju.. przyniosę twoje rzeczy do spania." -Czasami wymyślę coś sprytnego.- Odparł lekko się uśmiechając, wszedł do jej pokoju spojrzał na wazon który jej dał, uśmiechną się pod nosem w końcu nadal tu stał. Czekał przy stoliku aż ta przyniesie jego rzeczy, nie usiadł tylko stał. Nie chciał mieć problemów z wstaniem jak się znajdzie na ziemi. Patrzył się jak ta nosi jego rzeczy, i myślał nad tym czy ją zapytać czy też widziała coś czarnego kiedy użył oddechu. Podszedł do niej jak zaparzała herbatę. -Co tym razam?- Zapytał ciekaw co za smak herbaty wybierze zabójczyni. W końcu może znalazła jakiś nowy którego nie pił.
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
- Ta białowłosa marechi miała sporo szczęścia. Wyglądało, że demon zdążył ją jedynie obezwładnić, a nie zeżreć.
Odrzekł męski głos z oddali, na którego dźwięk zabójczyni wręcz się zatrzymała:
- Tak to była ponoć niemała masakra. - odparł wyraźnie kobiecy głos - Na szczęście ponoć ktoś szybko ją znalazł i uratował. Chociaż trudno to nazwać szczęściem, gdy tak wiele rzeczy działo się pod naszym lokalnym posterunkiem w Nishimiya.
- Może zamiast kadzideł palą w tym sklepie opium. Dlatego ich zmysły były przytłumione. - odparł śmiejąc się lekko mężczyzna - Jednak tą sprawą powinien zająć się ktoś wyżej. Ponoć miała jakieś dość nietypowe rany. Ale nie gadajmy o pracy w przerwie od pracy. Co robisz wie...
Tatsu poczuła zimny dreszcz "Izanami-samy" zdając sobie sprawę o kim mogli rozmawiać. Jej ciało niemal natychmiast obróciło się i udało się w kierunku skrzydła oddechu wiatru. Bez problemu zlokalizowała pokój swojej koleżanki, decydując się świadomie na bezpośrednie działanie. Symbolicznie zastukała parę razy i nie czekając na odpowiedź wparowała do pomieszczenia. Zamykając wszelkie dziwne emocje za kamienną maską spokoju, biorąc głęboki wdech:
- Wszystko w porządku Suki?
Zapytała nim zdążyła dokładnie przeanalizować pomieszczenie. Szybko dostrzegła widok nieznanego jej dotychczas mężczyzny i dodatkowego futonu, którego obdarzyła podejrzliwym i wyraźnie zdziwionym wzrokiem wywodzącym się z jej oczu o lodowatym odcieniu oczekujących wyjaśnień innych, niż sama początkowo chciała uzyskać.
- Bo pani medyk ma rację.. a ty niepotrzebnie nastroszyłeś piórka Mitsu.. - powiedziała wystawiając mu przy tym język w zaczepny sposób. Kiedy już wszystko było zaniesione do jej pokoju, to zamknęła drzwi do tego należącego do chłopaka. Przeszła parę kroków i zamknęła drzwi do swojego pokoju gdy już była w środku. Do imbryka nabrała wody i po rozpaleniu ognia, ulokowała żeliwne naczynie nad nim. Wyjęła jedno z opakowań z suszem i powąchała. - Dzisiaj klasyczny jaśmin.. - powiedziała sięgając po gliniane kubeczki w międzyczasie i nagle usłyszeli oboje głośniejsze uderzenie do drzwi. Wcześniej wyczuwalne dla obojga dość nerwowym tupotem po korytarzu. Zanim zdołała się odezwać, drzwi otworzyły się z huknięciem, prawie że wypadając z mocowań.
"- Wszystko w porządku Suki?"
- T..Tatsu.. - mruknęła widząc zabójczynię. Aż zacisnęła mocniej paluszki na naczyniach glinianych. "Musiał ktoś jej powiedzieć.." pomyślała. To zdołała wyłapać ze specyfiki jej pytania. A co zobaczyła zabójczyni kamienia? Katsumitsu miał obie ręce zabandażowane aż po barki, więc mogła mieć pewność że nie będzie nic kombinował w nocy. A Suki? Cały korpus miała zabandażowany ale to przez jej ranne plecy. Prawa ręką była usztywniona i obandażowana. Kolejny bandaż na nadgarstku lewej ręki, na prawym ramieniu gdzie była pogryziona. I prawy bark miał solidny opatrunek gdzie Kitsune wbiła jej ostre szpony w ciało. Odłożyła gliniane kubeczki i podeszła do wyższej kobiety. - Tatsu.. - złapała lewą dłonią za fragment jej yukaty i oparła się o zabójczynię twarzą, dociskając czoło mocniej. - Tak się cieszę że cię widzę.. - wyszeptała bardzo cicho, ale wiedziała że to wystarczyło żeby wszystko do niej dotarło. Wtuliła twarz jej dekolt. - Ona.. ona była..to była.. ta demonica z Nagoi.. spod bramy wyżowej.. tyle ludzi przez nią zginęło wtedy.. - szeptała cichutko, trochę łamliwym głosem. Nie pamiętała czy kiedyś mówiła o tym zabójczyni, ale zdali wtedy raport więc mogła wiedzieć. Każda porażka członków korpusu była porażką ich wszystkich.. tak samo jak i każde zwycięstwo jednego zabójcy było zwycięstwem ich wszystkich. Teraz czuła się jednak pokonana. Odchyliła się w końcu od niej i przetarła lekko zapłakane oczka rękawem yukaty. - Napijesz się z nami herbaty? - zaproponowała po chwili i po dostaniu potwierdzenia ruszyła po jeszcze jeden gliniany kubeczek, gdy tylko się odwróciła plecami do zabójczyni kamienia, mogła dostrzec na bandażach miejscami drobne krwawe ślady w różnych miejscach na pokrytych bandażem plecach.
- Ah.. gdzie moje maniery.. wybacz.. to Katsumitsu.. zabójca z oddechem.. - zawahała się przypominając sobie ten ostatni jego atak. Pokręciła lekko głową na boki. - ..wiatru.. tak jak ja.. uratował mnie przed demonami które chciały mnie zjeść.. po ataku Kitsune.. - dodała stawiając kubeczek dla zabójczyni kamienia na stoliku i sama zajęła miejsce przy nim.
- Nichirin:
- Ostrza obu mieczy są ciemno jadeitowej barwy. Tsuby obu nichirin wyglądają identycznie. Obie mają okrągły kształt a w ich wnętrzu od centrum tsuby aż po brzegi krawędzi rozchodzą cię cienkie, ćwierć okrągłe kreski. Od góry sprawiając wrażenie delikatnego wiru.
Tsuka 'Yokubō' (Pożądanie) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem jedwabnym o śnieżno białej barwie. Saya miecza również jest biała. Zaś tsuka 'Eien no konton' (Wieczny Chaos) wykonana jest z wydrążonego drewna, z oplotem ze specjalnie preparowanej skóry rekina, cienkiej i wytrzymałej na warunki atmosferyczne oraz uszkodzenia mechaniczne. Saya miecza, tak samo jak rękojeść jest czarna. Oba miecze posiadają wyryty napis na Sayach tuż przy tsubie: "Susanō no ikari" (Gniew Susanō)
"Wszystko w porządku Suki?" "Znają się?" przeszło mu przez myśl, nie odezwał się bo nie wiedział co powiedzieć, a dwa futony mogły wyglądać dziwnie dla osoby która dopiero co wparowała jak do siebie. "Tatsu.." Czyli się znają, a wnioskując po ciepłym powitaniu znają się dłużej niż na początku myślał. Chyba to była jej dobra znajoma o której mu kiedyś wspomniała, ale nie był pewien bo nie gadali o niej dużo. Katsumitsu odłożył naczynie z herbatą i wstał lekko się skłaniając, jak zabójczyni go przedstawiała. "Katsumitsu.. zabójca z oddechem.. " Zawiesiła się czyżby też widziała te nietypowe manifestacje podczas walki. "Czyli to nie były zwidy" "..wiatru.. tak jak ja.. " Nie musiał zastanawiać się dłużej nad tym, bo to zawahanie było jak powiedzenie tak na jego przemyślenia. Jego wiatr, krótko mówiąc wtedy nie był wiatrem. -Tak jestem Katsumitsu, miło poznać- Lekko się uśmiechnął, nie chciał robić złego wrażenia na dopiero co poznanej zabójczyni. Następnie usiadł na swoim miejscu, miał nadzieje że Tatsu nie zacznie zadawać jakiś nie wygodnych pytań, bo mogło by to się skończyć zarumienieniem wiatrów. W końcu dwójka była blisko, ale dalej nie oficjalnie.
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|