⠀⠀⠀⠀Wieczór był chłodny, słońce już zaszło, a silny wiatr gonił po ciemnym niebie szare chmury zza których tu i ówdzie ze światem witał się blask księżyca, nieśmiało tu i ówdzie przebijając ciemność. Rash przechodził właśnie pod dzwonnicą. Kroki kierował jak najdalej od Oguni - być może chciał złapać łódź płynącą na Honsiu, albo po prostu odpocząć od demonów i ludzi w miasteczku. Wydarzenia sprzed paru dni zdawały się jeszcze świeże, stawały przed oczami, domagały się uwagi.
⠀⠀⠀⠀Usłyszał za sobą szybkie stuknięcia drewnianych sandałów o wybrukowaną drogę. Za rogaczem żwawym tempem gonił jakiś mężczyzna - sądząc po wyglądzie i ubiorze - zwykły człowiek. Zatrzymał się przed nim i zmierzył go wzrokiem, jakby upewniał się z kim ma do czynienia. Nie widać było po nim strachu, a sądząc po wypalonym na ramieniu znaku - był sługą któregoś z Kizuki
⠀⠀⠀⠀— Przysyła mnie szanowna Niwa-sama. — powiedział to pełnym emocji głosem i skłonił się przed Rashem — Przekazuję jej wolę. — raz jeszcze pokłonił się i jeśli mu nie przeszkodzono - zaczął recytować z pamięci — Masz odszukać i zabić mężczyznę imieniem Akihiro. Jest zabójcą płomienia. Więcej informacji na jego temat otrzymasz w zajeździe Hatago w Otsu. Wierzę, że mnie nie zawiedziesz. — mężczyzna zamilkł i obdarzył demona neutralnym spojrzeniem. Czekał na potwierdzenie, dodatkowe pytania czy jakąkolwiek inną odpowiedź ze strony Rasha.
⠀
Czas na odpis: tak 48-72h byłoby optymalnie ale dogadamy się
Dodatkowe informacje: W razie pytań - Kirei
Gorzki posmak pozostał na języku.
Mroźny wiatr dmuchnął mu w twarz, rozsypując w powietrze długie białe pasma. Świszczał mu w uszach dziwne melodie, które z czasem zaczęły przypominać stukot drewnianych sandałów o posadzkę. W powietrzu uniósł się znajomy ludzki zapach, którego nie dało się pomylić z niczym innym. Kroki nieustannie podążały za nim, wręcz koślawo starając się nadążyć za jego długimi krokami. Rash chwilę droczył się ze śmiertelnikiem, lecz słysząc przyspieszony oddech, w końcu zwolnił.
Zatrzymał się, a jadeitowe ślepia uważnie spojrzały na wyryty znak — sługa. Skrzywił nieznacznie usta, kiedy ten składał mu pokłon. Spoglądał na niego z góry ze spokojem, nie odzywając się słowem.
Głos człowieka wydobył się ze ściągniętego od tchu gardła. Wyrecytował rozkaz przekazany od samej Szóstej, a raczej Piątej.
Rash z wewnętrzną niechęcią przyjął polecenie. Skinął głową na sługę i w końcu się odezwał;
— Nie zawiodę — Jemu również zasznurowało gardło, lecz nie od chłodu i biegu. Narzucił na głowę swoją szatę, odwracając od posłańca.
Akihiro. Otsu.
Drogi znowu wiodły go w rodzinne strony. Minęło wiele czasu, odkąd przebywał w okolicy swojego zrujnowanego domu.
Nie myślał wiele, tak jak poleciła mu Niwa, ruszył do Otsu.
Opuścił Oguni przed nowym światem. Nie potrzebował mapy ani wskazówek, w jakim kierunku się udać. Itaro doskonale pamiętał wszystkie kręte ścieżki prowadzące do przeszłości. Za to Rash niechętnie godził się za nim podążać.
Nie możesz odpowiadać w tematach