-Jakby twoja słowa nic nie znaczą, Demonie. Zresztą co możesz wiedzieć o ludziach.
Lekko wkurzony Katsumitsu zacisnął uścisk na rękojeściach swoich broni. Czemu ją tak obchodziła Suki pomyślał ale szybko wrócił do skupienia się na nie ciekawej sytuacji.
"Podobno każda potwora znajdzie swego amatora.. więc i za nią pewnie ktoś się w końcu weźmie.. martwić się nie musisz, dziewicą nie umrze."
-Może i znajdzie, a może stoi przed tobą.
Próbował ją zbić z tropu że ma kogoś, nie chciał aby się o niej za wiele dowiedziała. Jeszcze by jej coś zrobiła, zresztą jeżeli czegoś nie zrobi to raz będzie po nim.
"w końcu nagość jest taka naturalna.. "
-Kto co lubi.
Powiedział z obojętnością jako iż że była demonem to mało go to ruszało. Choć paradowanie nago to trochę dziwne jak w onesie rozumiał to tak o bez ubrań cały czas, nie mógł sobie wyobrazić.
"dobrze to wypowiadam?"
-Może?
Mówiąc jej nie chciał jej dawać informacji o łowcach, było to niebezpieczne dla każdego łowcy z jego oddechem. Aby natrafić na demona który zna ich oddech.
"chciałam aby były złote ale nie są"
-Jesteś bardzo wybredna jak na demona nie uważasz?
Uniósł jedną brew nie słyszał aby demony były aż tak wybredne trafiła mu się jakaś psychofanka oddechu pioruna.
"Chcesz stoczyć ze mną walkę na śmierć i życie?"
-Wiesz chyba zpasuje patrząc na twoje zdolności przemiany. Nawet byś nie miała dobrej zabawy.
Gdy to mówił powoli się wycofywał z budynku dalej patrząc w kierunku demona z wystawioną bronią w jej kierunku. Było od niej czuć że nie ma szans w obecnym stanie podjąć walki. Wolał przetrwać aby któregoś dnia zapolować na tego demona, w końcu prawdopodobnie zabiła łowce wiatru którego spotkała. Nie wolał to nieodpowiednie słowo, musiał przetrwać miał jeszcze wiele rzeczy do zrobienia.
"Jakby twoje słowa nic nie znaczą, Demonie."
"Trafiony zatopiony!" pomyślała.
"Zresztą co możesz wiedzieć o ludziach."
- Oj całkiem sporo moja urocza 'Bryzo'.. powiedziała z lekkim rozbawieniem w głosie. W końcu.. sama kiedyś byłam człowiekiem.. - powiedziała już nieco spokojniejszym tonem. - Takim jak ty.. albo jak Ona.. z marzeniami.. celami.. rodziną.. bliskimi.. tak mi się przynajmniej wydaje.. bo widzisz.. my z chwilą gdy stajemy się demonami.. tracimy wszystkie wspomnienia sprzed przemiany.. nie pamiętamy nawet swojego imienia.. nadanego nam przez kochających rodziców.. - przechyliła lekko głowę w bok.
"Może i znajdzie, a może stoi przed tobą."
- Czyżby?! - spytała entuzjastycznie. - To by wiele tłumaczyło czemu się tak nagle zacząłeś spinać.. ale.. z drugiej strony.. powiedziałeś że 'może'.. więc .. MOŻE byś chciał.. ale no.. czy coś z tego będzie? heehhe.. - roześmiała się rozbawiona jego reakcją na jej wbijane szpilki. Słodko się wkurwiał. Widziała jak kostki dłoni pobladły od mocniejszego zaciskania się na rękojeściach.
"Kto co lubi."
- mhm.. spójrz mi w oczy i powiedz że nie chciałbyś tamtej twojej zobaczyć nago.. - podpuszczała go bo mogła. Jej czarne włosy nagle przybrały kolor blondu, po chwili zmieniły się w ognisty czerwień. A następnie przybrały kolor śnieżnej bieli. Obserwowała tylko jego reakcję na kolor zmienianych włosów.
"Jesteś bardzo wybredna jak na demona nie uważasz?"
- Oczywiście że tak! Nie bawię się z byle kim.. i nie zostawiam przy życiu byle kogo.. - przechyliła lekko głowę w bok, uważnie się mu przyglądając. Łapiąc między palce białe pasma swoich zmienionych włosów, przesuwając je między nimi, gdy czerwone oczy zmieniły barwę na intensywnie niebieską. Teraz wyglądała bardziej ludzko, jedynie wijący się ogon w powietrzu za plecami przypominał nadal o tym że była demonem.
"Wiesz chyba zpasuje patrząc na twoje zdolności przemiany. Nawet byś nie miała dobrej zabawy."
- Moje zdolności przemiany? To jest nic skarbie.. - roześmiała się podchodząc bliżej. Widząc jak się cofnął o krok. - No chyba mnie już nie zostawiasz.. dopiero co się poznaliśmy.. znam tylko twoje imię.. i oddech.. to mało.. jestem w stanie dać do ofertę nie do odrzucenia. Nakarmisz mnie.. a ja ci pozwolę żyć.. co ty na to Katsumitsu? Chyba lepiej żebym się napiła twojej krwi.. niż kogoś innego.. obiecuję że cię nie zabiję.. no i nie będę musiała jeść przez jakiś czas dzięki tobie.. a to ratuje życia.. prawda? Same plusy.. - uśmiechnęła się do niego bezczelnie.
-To smutne ale, po to są łowcy aby zakończyć żywot besti które męczą ludzkość.
Może i się lekko bał że to mówi demonowi w twarz ale wolał być szczery do śmierci niż kłamać. Może przynajmniej da mu spokój, choć nic nie wskazywało że ma dość wbijania szpilek biednemu łowcy.
"MOŻE byś chciał.. ale no.. czy coś z tego będzie? heehhe."
-Pożyjemy zobaczymy
Miał nadzieje że ujdzie cało z tego spotkania, w końcu miał jeszcze wiele do zrobienia. Nie chciał ominąć obiecanego treningu z Suki. Nawet jeszcze nie miał okazji zawalaczyć jeden na jeden z rzadnym łowcą.
"mhm.. spójrz mi w oczy i powiedz że nie chciałbyś tamtej twojej zobaczyć nago."
-Co ci do tego? A może już ją widziałem skąd wiesz?
Lekko się zarumienił to mówiąc dalej lekko wściekły. Nie chciał pokazywać że jej słowa coś dla niego znaczą. Ale jak widać kiepsko mu szło, dalej robiąc kroki do tyłu.
"i nie zostawiam przy życiu byle kogo"
-To dobrze że nie jestem byle kim.
Blefował może wpadł w oko demonowi skoro tak się starała, próbował robić dobrą minę do złej gry nie mógł za wiele zrobić. Gdy demon zmienił barwę swoich oczu i włosów, Katsumitsu lekko się spiął chcąc nie chcąc przybrała wygląd podobny do Suki. Ale mimo to czegoś jej brakowało i nie chodziło tylko o urodę. Co ona chciała uzyskać w ten sposób się zastanawiał, przecież i tak go nie uwiedzie wiedział w końcu że ona jest demonem. Dziwne skoro puszczała jakiś łowców to czemu nikt jej jeszcze się stąd nie pozbył. Chyba że się z nimi przyjaźniła choć to dziwne demon i łowca przyjaciółmi.
"co ty na to Katsumitsu?"
-A w jaki sposób będzie to wyglądać?
Jak iż wiedział że jest na straconej pozycji chyba nie miał innego wyboru, niż się zgodzić na lekkie upuszczenie krwi. Był lekko zakłopotany tą sytuacją w końcu przypomniała mu dziewczynę którą wcześniej spotkał, ale całe szczęście nią nie była. Chciał walczyć ale strach mu nie pozwalał działać. Wykonał kolejny krok do tyłu.
Była ciekawa jak jej słowa wpłyną na niego. Przechyliła lekko głowę w bok, gdy go słuchała. Nadal był topornie nastawiony na to jakie demony są. W sumie jego pogląd nie odbiegła zbytnio od realiów jakie panowały. Miał dobre podejście żeby chcieć mordować wszystkie bękarty Muzana. A jej jak mało kiedy ta rola złego, zepsutego do cna potwora pasowała tak jak dzisiaj. Widocznie podobały jej się jego reakcje na zagrania. Nie dało się go zawstydzić, zgorszyć prędzej. To było zabawne akurat. Bo to nie tak że chciała go omamić sobą. Ale badała bardzo chętnie jego reakcje. Był zdecydowanie inny niż reszta! A to o dziwo jej się w nim podobało. Nie wystarczająco żeby się nim interesować, ale na tyle by nie chciała go rozrywać na części!
"Pożyjemy zobaczymy.."
- HAH! O ILE... - parsknęła śmiechem. - Kto przeżyje ten pożyje! - dodała z wrednym uśmieszkiem na ustach. To był oczywiście chory żart w jej mniemaniu. Nabijała się z niego, cały czas mu przypominając że to mogą być jego ostatnie chwile na tym żałosnym, ludzkim padole!
"Co ci do tego? A może już ją widziałem skąd wiesz?"
Rumieńce i złość w głosie były niczym wisienka na szczycie lodowego deseru, obłożonego sowicie słodką, bitą śmietaną. Ale widziała też jak zareagował gdy włosy przybrały biały kolor. Czyżby trafiła chociaż w tym aspekcie?! Uśmiechnęła się przebiegle, widział jak oczy jej aż rozbłysnęły w zachwycie na jego reakcję. Miała go! I oboje o tym w jakimś stopniu wiedzieli.
"To dobrze że nie jestem byle kim."
Uniosła jedną brew zaskoczona jego pewnością siebie. Ale nie mogła zaprzeczyć, że ten aspekt jego charakteru był fajny. Lubiła pewnych siebie zabójców, lubiła jak się stawiali, jak byli gotowi napluć zagrożeniu w twarz dla swoich ideałów - o ile te nie były głupie.. Miała do takich osób jakąś taką dziwną słabość. Dość niebezpieczną w jakimś stopniu dla niej ale była gotowa przyjąć jej konsekwencje w przyszłości.
"A w jaki sposób będzie to wyglądać?"
- To nic skomplikowanego.. zrobię delikatne nacięcie na skórze i będę powoli delektować się twoją krwią.. - powiedziała to takim łagodnym tonem głosu z zadowoleniem na twarzy że brzmiało to wszystko zbyt abstrakcyjnie na ten moment. On zrobił krok w tył, ona krok w jego stronę i tak powoli się przesuwali aż Katsumitsu poczuł za plecami twardą ścianę. Przyparła go dosłownie do przysłowiowego muru. Robiąc kolejny krok w jego stronę, powoli wyciągała w jego stronę dłoń, wskazującym palcem dotknęła mostku i delikatnie przesunęła palcem w okolicę serca, gdzie położyła całą dłoń. Niebieskie oczy wpatrywały się w jego czarne. - Jeszcze nie widziałam zabójcy z czarnymi oczami.. - przyznała, podnosząc się na palcach zbliżyła swoją twarz do jego. - Nie widać gdzie się kończy źrenica a gdzie zaczyna tęczówka.. - skomentowała z zafascynowaniem w głosie.
Po czym lekko się odchyliła, przysunęła twarz do jego torsu i końcówką noska sunęła po materiale jego yukaty. - Czuć od ciebie strach.. - szepnęła ze spokojem w głosie. Machnęła delikatnie ogonem, fragmentem końcówki grota, sunąc po jego zewnętrznej stronie dłoni, którą miał zaciśniętą na rękojeści. Dotyk był delikatny, zbyt łagodny jak na tak wygłodniałą bestię, którą była w jego oczach.
Poczuł po chwili jak sunie końcówką noska od krawędzi jego yukaty po skórze od obojczyka w górę po jego szyi. - Tutaj.. - szepnęła naciskając jednym kłem na miękką skórę, rozcięła ją powoli, tworząc małe nacięcie. Jakby ktoś go drasnął czymś ostrym. Odchyliła się nieco, wpatrując się jak karmazynowa stróżka sunie po jego bladej skórze szyi. Wysunęła język i koniuszkiem zlizała jego krew. Powoli nie spiesząc się, aż do rany, do której przyłożyła wilgotne usta i delikatnie przyssała się, robiąc małe łyczki.
-Wiesz, myślę że znam kogoś komu mogłabyś się spodobać jak byś była człowiekiem
Lekko się zaśmiał aby poluzować napiętą atmosferę, ale kogo chciał oszukiwać oprócz siebie. Przecież demonowi to wisi czy go zabije czy nie. Po czym bezczelnie się uśmiechnął.
" To nic skomplikowanego.. zrobię delikatne nacięcie na skórze i będę powoli delektować się twoją krwią."
-Jakby i tak nie ma wyboru, zrób to chociaż w miarę delikatnie.
Liczył na chociaż na trochę wyrozumiałości od demona. Choć wiedział że są szanse na to że go nie zaboli są niesamowicie niskie. Ciekawe co by zrobili na jego miejscu Yoshimatsu i Sekomura.
"Nie widać gdzie się kończy źrenica a gdzie zaczyna tęczówka."
-A nie mówiłem że jestem wyjątkowy.
Dalej blefując kombinował jak wyjść z tej sytuacji lekko się uśmiechając. Jej poboru krwi i tak nie uniknie, więc próbował jak może aby ta go nie ugryzła.
" Czuć od ciebie strach."
-Wybacz to była długa podróż, i jeżeli..
Przeszedł go lekki dreszcz gdy tak go zaczęła dotykać ogonem. Co ona kombinuje pomyślał. Gdy nagle..
"Tutaj.."
Syknął lekko z bólu gdy ta się wbiła. Zaciskając zęby z nadzieją ze zrobi to szybko i bezboleśnie. Choć lekko go łaskotało gdy ta go zaczęła lizać. No i się przyssała patrzył się obojętnym wzrokiem przed siebie, myśląc jak kiepsko skończył.
-Przynajmniej wygląda jak by ci smakowało.
Mówiąc to miał nadzieje że ta to szybko skończy i że demon zna umiar z piciem. "Jak ja się z tego wytłumaczę" pomyślał, przecież Suki od razu zobaczy te ranę. Jeszcze nie był w bardziej beznadziejnej sytuacji niż ta. Nie miał wyboru tylko czekać aż ta się naje i liczyć że na poborze krwi się skończy. Oparł jedną katanę o ścianę i dotknął jej głowy lekko głaskając. Liczył że skoro na zwierzętach to działało to może na niej też zadziała i się trochę uspokoi. I przy okazji sam się odstresuje tą napiętą sytuacji, w której był krok od śmierci. Choć na bestie i tak się wydawała bardzo ugodowa. Dziwne te demony pomyślał, myślał że nie ma w nich już ani trochę człowieczeństwa.
- Gdybym była.. ale nie jestem.. i raczej już nigdy nie będę.. - rozłożyła ręce na boki i lekko wzruszyła ramionami w geście bezradności. - Ale to nie ładnie dyskryminować kogoś tylko dlatego że jest innej rasy.. ja nie dyskryminuję zabójców bo są ludźmi.. - uśmiechnęła się bezczelnie.
Skinęła lekko głową na prośbę o byciu delikatną. Nie zamierzała mu robić krzywdy. Ludzie w jej mniemaniu byli delikatni, niczym porcelanowe lalki. Z jednej strony było to wygodne, bo kogo trzeba było, tego mogła skruszyć bez wkładania w to więcej wysiłku.
"Wybacz to była długa podróż, i jeżeli.."
- Twój zapach mi nie przeszkadza.. - na dowód tego zaciągnęła się jego zapachem i bezczelnie polizała go po linii szczęki w geście zaczepki. Wzdrygnięcie w jej odczuciu było urocze i nawet dość zabawne. "Niby taki niewzruszony zabójca demonów.. a taki delikatny.." pomyślała z rozbawieniem.
"Przynajmniej wygląda jak by ci smakowało."
Zamruczała w odpowiedzi z zadowoleniem. Bardziej z powodu jego uległości niż smaku krwi. Choć nie mogła zaprzeczyć że krew wojowników smakowała inaczej, lepiej! Złapała go nagle dłońmi za przedramiona nad łokciami, docisnęła do ściany swoim ciałem. Ogon oplótł się wokół jego lewej ręki od nadgarstka do łokcia, po skórze wpełzając pod materiał rękawa. W dotyku był chłodny.
Gdy poczuła jego dłoń na swojej głowie, jak zaczął ją lekko gładzić, w tej samej chwili oderwała się od drobnego zacięcia na szyi i językiem wyczyściła resztkę krwi. To było zaledwie kilka łyków, nie potrzebowała wcale wiele bo już jadła wcześniej. Ale blef jej wszedł bardzo ładnie. Nie spodziewała się że chłopak się zgodzi. - Gdyby wszyscy zabójcy byli tacy posłuszni.. - szepnęła mu przy uchu odsuwając się. Puściła jego przedramiona, ogon sam się cofnął z jego ręki. Dwa kroki w tył. - Dam ci jedną szansę.. - przejechała paznokciem po swojej szyi pokazując mu miejsce gdzie mógł zamachnąć się kataną.
- Jeden atak.. jedną kataną.. na to miejsce.. to dość uczciwa cena.. możesz nawet użyć oddechu.. ale chcę usłyszeć pełną nazwę ataku.. - obniżyła ramiona bardziej, uniosła podbródek wyżej. Żeby miał łatwiej z celnością. Białe włosy przybrały na powrót czarną barwę z białymi pasmami miejscami. Z czoła wyrosły 30cm rogi u nasady o kolorze cielistym i w jednej trzeciej przybierając karmazynową barwę. Oczy wróciły do koloru karmazynu. Pokazała mu całą swoją demoniczną formę i czekała na jego ruch.
-No nie wiem czy stwierdzenie faktu to rasizm, ale znając jego pewnie nie był by tak uległy.
Pomyślał o Yoshimatsu który jako płomień raczej nie dał by się tak łatwo zgasić. Zresztą mało go obchodziło co ma demon na myśli chciał się stąd wyrwać, nie tracąc więcej czasu.
"Gdyby wszyscy zabójcy byli tacy posłuszni."
-Niedoczekanie, miałaś szczęście że trafiłaś na mnie a nie na Hashire.
Ze złością w głosie zareagował. Demon liczący na posłuszeństwo co jeszcze? "może jeszcze fontanny krwi pfff" pomyślał. Niedoczekanie tych kreatur jak by mało ludzi przez nie umierało to by niebyło łowców.
"Dam ci jedną szansę."
-Więcej nie będę potrzebował.
Liczył że te okazja pozwoli mu na ucieczkę, teraz się zastanawiał czy jego ruch zadziałał czy go okłamała że potrzebuje krwi. Przeklęty demon, tyle dobrze ze wszystko wskazywało na dotrzymanie słowa. Zabolało go trochę duma łowcy, że dał się tak podejść.
"Jeden atak.. jedną kataną.. na to miejsce.. to dość uczciwa cena.. możesz nawet użyć oddechu.. ale chcę usłyszeć pełną nazwę ataku"
-Tylko nie miej mi za złe jak cię zetnę.
Uśmiechnął się arogancko schował jego nowy miecz i chwycił stary oburącz za rękojeść. Pomyślał patrząc na miecz nie zawiedź mnie Zangestu. Stanął stabilnie i pomyślał "którą by tu wybrać formę o mam".
-San no kata: Seiran Fūju!
Katsumitsu wykonał doskok aby trafić horyzontalną powietrzną trąbą w szyje demona. Włożył w to całą siłę licząc że choć trochę się odegra za upokorzenie i że zamach ponad głowę mu wystarczy. Następnie odskoczył od celu do tyłu wycofując się powoli w stronę wyjścia. "Może ją to na chwile zajmie"
- Chciałabym.. trafić na Hashirę pioruna... spojrzeć mu w oczy.. i spytać czemu posłał Tsunę Uryuu.. zabójcę z oddechem pioruna na pewną śmierć.. - warknęła z wyczuwalnym gniewem w głosie. - ..może kiedyś będzie mi dane.. - dodała zimnym tonem głosu, takim który potrafił posłać nieprzyjemne dreszcze wzdłuż kręgosłupa.
"Więcej nie będę potrzebował."
- Twoja arogancja jest urocza.. lepiej nie marnuj okazji.. bo drugiej takiej nie dostaniesz.. - odpowiedziała mu z bezczelnym uśmieszkiem malującym się na ustach. Wpatrywała się w niego uważnie, jak chowa jedną katanę do sayi i łapie drugą w obie dłonie. Zmrużyła przy tym delikatnie powieki ani na moment nie spuszczając z niego wzroku.
"Tylko nie miej mi za złe jak cię zetnę."
- To byłoby zabawne nawet.. to obiecaj mi że jeśli ci się uda.. pożegnasz ode mnie Kame Hayato, marechi z oddechem wiatru i Kagamiego Yuichiro.. tego skurwiela z oddechem płomienia.. któremu pomogłam uratować Marechi z rąk.. - powiedziała z bezczelnym uśmieszkiem na ustach, urywając to zdanie w najciekawszym prawie momencie. - Ale jeśli ci się nie uda mnie ściąć.. to gęba na kłódkę.. bo inaczej urządzę sobie polowanie na wszystkie białowłose panny i nie zostawię przy życiu żadnej.. - warknęła zimnym tonem z powagą w oczach. Miła nadzieję że był słowny, bo jeśli nie był to ona będzie i to z nadwyżką tym razem.
Trochę ją zaskoczył gdy wybił się gwałtownie przez poniszczoną, spróchniałą, przeżartą przez korniki ścianę budynku chaty.
"San no kata: Seiran Fūju!"
Usłyszała nazwę ataku i dostrzegła jak chłopak zamachnął się na nią i cały ledwo stojący budynek, pomagając mu się zawalić na jej głowę. Z głośnym hukiem runęło wszystko niczym domek z kart. Przez chwilę po tym jak tumanu kurzu opadły, zapadła paskudna cisza. Ale zaraz po tym, większy fragment się poruszył i został podniesiony jedną w górę. Seiyushi trzymała za sporą belkę, która podtrzymywała większy element. Odrzuciła go jak gdyby nigdy nic. Wyszukała spojrzeniem Katsumitsu, przedarła się w spokoju przez resztki chaty i otrzepała się z kurzu. Odchyliła lekko głowę, pokazując mu miejsce w które mierzył. Nic. Żadnego śladu. Przyłożyła palec wskazujący do ust w geście milczenia, uśmiechając się perfidnie, szła w jego stronę. Aż nagle minęła go, ocierając się o jego ramię swoim. - Gęba na kłódkę o chłopakach.. - usłyszał za swoimi plecami. Ewidentnie chodziło o Hayato i Yuichiro. Nie zatrzymywała się już, znikając między drzewami w mroku.
Z tematu <3
Zignorował komentarz demona, zdziwił się gdy ta gadała o pomocy łowcą. Demon pomógł łowcy dziwne i to jeszcze Marechiemu. Może wcale nie była złym demonem ale to dziwne, demon który nie jest zły przecież musiała zabijać nie może być dobra, zresztą pewnie już jej nigdy nie spotka.
"urządzę sobie polowanie na wszystkie białowłose panny "
-Z nią i tak byś nie dała rady.
Uśmiechnął się arogancko, nie wiedział jak bardzo silna jest ale na pewno nie słabsza od demona. Po wykonaniu ciosu gdy zobaczył że się budynek wali postanowił przeciąć papierową ścianę i wyskoczyć. Gdy dom się zawalił i demonica odrzuciła drewnianą belkę na bok nie zdziwił się jakiś tam budynek nie mógł zabić demona.
"Gęba na kłódkę o chłopakach."
-Dobra, nic powiem. Mimo że Kagamiego poznałem.
Zdecydował się że nic nie powie łowcy o tym ze demon mu o nim powiedział. Gdy ta znikła w lesie, łowca postanowił że ruszy zpowrotem do siedziby, więc schował swoją katane do sayi i ruszył. Z nadzieją że zapomni o tym co się wydarzyło. Miał sporo szczęścia że przeżył to spotkanie oby było takich mniej. Dalej się martwił jak się wytłumaczy za tą ranę, choć nie była wielka może Suki nie zauważy.
z/t
Nie możesz odpowiadać w tematach