Tsubasa
07/07/1629, Kioto, Edo, heimin
Niedorzecznie piękna: porcelanowa cera, burgundowe tęczówki, drobna twarz w kształcie serca; charakterystyczny ubiór oiran oraz kwiaty jedwabiu we włosach
Trzeba doprawdy przegrać wszystkie swoje żetony na loterii losu, żeby urodzić się pod tak nieszczęśliwą gwiazdą jak Momoka. Piąta z kolei córka zubożałych chłopów spod Kioto - ażeby było przyjemniej to właśnie w czasie jej narodzin Państwo Yuuna oraz Daji (a raczej Pan) przetracili większość swoich poletek ryżowych. Straty te rosły wprost proporcjonalnie do samej Momoki - toteż nie osiągnąwszy nawet wieku dziesięciu wiosen, mała chłopka została odsprzedana do Shimabary. Precyzując - do tamtejszego domu uciech. I otwarłoby to przed nią doprawdy świetlaną przyszłość... gdyby nie była tak nieurodziwa. Bardzo łatwo wychować młodą oiran, jeśli ta ma ku temu predyspozycje. Momoka miała - bynajmniej jej zalety nie obejmowały talentów właściwych dla prestiżowych kurtyzan, a w szczególności - wyglądu zewnętrznego. Nie wyróżniała się niczym, bo choć zabiedzona - to przysadzista i krępa, o zdecydowanie zbyt ciemnej karnacji, z którą nie dawał sobie rady nawet makijaż; o oczach, w których zdecydowanie zbyt wiele było żywiołu drewna i zbyt mało błyskotliwych ogników. Śmiała się za głośno i zbyt szczerze, płakała zbyt niechlujnie i wręcz odstręczająco...
Miała jednak w sobie ogień i zapał do pracy nad samodoskonaleniem się. Wszystko przez momenty, kiedy zza shōji obserwowała te wszystkie wspaniałe, kolorowe oiran, kurtyzany. Tak pełne gracji, promienne i pewne siebie - piękne, najpiękniejsze w swoim rodzaju ucieleśnienie nie tylko męskich pragnień. Pragnęła być dokładnie takie jak one, urzeczona obietnicą sukcesu, który ze względu na urodzenie nie był jej pisany. Brak było jej ciętego, elokwentnego języka - nie nauczyła się również pięknie pisać; była jednak urodzoną słuchaczką i wykazała się przednim talentem w komponowaniu melodii na koto i shakuchachi, a shamisen nie miał przed nią absolutnie żadnych tajemnic. Nadawała się więc doskonale... na cień za kulisami. Każdą porażkę przełykała z goryczą odbierającą dech, jednak próbowała dalej.
W pewnym momencie już jednak nie mogła próbować i cieniem pozostała. Dom w Shimabarze nie chciał do towarzystwa wystawiać diamentu ukrytego w grubej warstwie węgla - szkoda go jednak również było wypuścić na ulicę jako podrzędną, zwykłą prostytutkę. Momoka została więc służką tayū - czyli oiran najwyższej rangi w Kioto; zabawiając ją swoją muzyką i służąc krępym ramieniem do wypłakania smutków. Głęboko skryta, dławiąca zazdrość rosła z roku na rok, w końcu gorejącym płomieniem przeobrażając się w czystą zawiść. Ta jednak dalej pozostawała ukryta, czekając na czas, na moment, kiedy mogłaby wypłynąć wartkim strumieniem...
Czystym zrządzeniem losu moment ten nadszedł jeszcze za życia Momoki.
Razem ze swoją panią i jej świtą ruszyli wozami i palankinami na Kiusiu, gdzie piękna tayū miała dotrzymywać towarzystwa jednemu z daimyō z Tokugawy. Młoda kobieta wzorowo - jak zawsze - wywiązywała się ze swoich obowiązków, zachłyśnięta cichą nienawiścią, wysłuchując podekscytowanej tayū podczas podróży. Czara goryczy powoli, dzień po dniu zapełniała się coraz to bardziej - Momoce jednak zawsze bliżej było do glinianego, potężnego kubka aniżeli porcelanowej czarki do sake. I być może pierwszy raz w życiu jej naturalne przywary zadziałały na jej własną korzyść. Nie wybuchła, nie udusiła swojej pani we śnie, ani nie wyrwała jej pięknych, długich włosów podczas szczotkowania nefrytowym grzebieniem. Dotrwała do samego końca - odprowadzając tayū pod same wrota herbaciarni, gdzie (jak zawsze) pozostała już na zewnątrz. Nawet nie spostrzegła kiedy dopadł ją deszcz - nie wiedziała nawet, kiedy ktoś stanął tuż za nią, a jego niski szept rozbił się o jej odsłoniętą szyję wprawiając całe jej jestestwo w drżenie.
"Możesz być kimś więcej..."
W istocie, w końcu mogła. Dalszy ból był wręcz nieludzką męczarnią - nie mniejszą jednak niż dotychczasowa jej egzystencja. Muzan ją zniszczył, rozbił na najdrobniejsze cząsteczki i niemal unicestwił... Niemal. Narodziła się na nowo - dokładnie taka jaką zawsze chciała być. Idealna. Perfekcyjna. Zajęcie miejsca swojej dawnej pani nigdy nie było prostsze. I smaczniejsze.
→ Pyszni się perfekcyjnym wachlarzem umiejętności oiran - sztuką prowadzenia konwersacji, elegancką kaligrafią, znajomością chadō, ikebany oraz...
→ ... poruszającą grą na shamisen, koto i shakuchachi (jako jedyną pozostałością po swoim poprzednim wcieleniu);
→ Jej żerowanie polega tylko i wyłącznie na doskonałym podstępie - nierzadko poprzedzonym jej własnymi wdziękami i wcześniej pozyskanymi opioidami;
→ Jest wyjątkowo społeczną demonicą, choć czuć w jej spojrzeniu i uśmiechu pewną kpinę, ukrytą pod woalem uroku;
→ Demoniczna forma Tsubasy do złudzenia przypomina... kwiata. Lub motyla?
Co więcej, na start dostajesz 50 punktów, które wydać możesz na zakupy w Sklepiku Mistrza Gry lub zamienić je na punkty do statystyk. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach