Korzystając z okazji, że była na wyjeździe, postanowiła spędzić noc na smakowaniu lokalnej kuchni. Czy krew tutejszych mieszańców różniła się czymś od tych z Osaki? Szansa była niewielka, ale skoro mieszkała tutaj cała śmietanka kulturowa oraz szlachta, to zawsze była szansa na coś ciekawszego niż to, co czekało ją w rodzinnych stronach. Musiała także zadbać o to, by nie pozostawić po sobie żadnych śladów, inaczej mogłaby mieć kłopoty. Przecież nikt nie może jej powiązać z tymi mitycznymi demonami, nie dopuści do tego choćby miała na głowie stanąć. Dlatego też w żebraczych ubraniach wymknęła się z zajazdu, w którym mieszkała z najważniejszą świtą. Oni i tak doskonale wiedzieli, że nie upilnują swojej księżniczki, a jedyny słuszny bóg ma ją w swojej opiece, więc będzie bezpieczna.
Kiyo samotnie pognała do biedniejszej dzielnicy, próbując wtopić się w okolicę, a jednocześnie spotkać kogoś, kto mógłby zaspokoić jej ciekawość oraz głód. Nie pościła, ba! Przed wyjazdem i tak zjadła większą porcję, by móc trzeźwo myśleć w stolicy, ale wewnętrze popędy wciąż były silne, a głód niestety nieskończony. Czasami chciałaby wytrzymywać dłużej, ale doskonale rozumiała, że to zwyczajnie niemożliwe, a każdy kto tak uważa, musi być niespełna rozumu.
Lekko zmrużone ślepia ostrożnie skanowały okolicę, zmysły jak zawsze wyostrzone. Rogi miała schowane, ale karmazynowe tęczówki pozostały niezmienne. Starała się nie wyróżniać z tłumu, ubrana cała na czarno bez jakiejkolwiek broni przy sobie. Aż wychodząc nagle zza rogu budynku poczuła jak ktoś w nią wpadł z impetem. Złapała drugą dziewczynę za przedramiona utrzymując ją w pionie w równej mierze co siebie. - Nic ci.. - urwała zdając sobie sprawę z tego na kogo się natknęła. "Demon.." przemknęło jej przez myśl. -.. nie jest..? - dokończyła przyglądając się młodszej dziewczynie. Oczy miała identyczne jak ona, białe włosy wyróżniały ją na tle tłumu. Co bardziej zwróciło jej uwagę to strój jaki miała na sobie. Jakieś łachmany. Zmrużyła nieco ślepia w smutku. Uderzyło ją dopiero po paru sekundach, nie czuła od niej krwi.
Czerwone ślepia zerknęły spod kaptura, kiedy została właściwie złapana i przytrzymana. Powinna być wdzięczna za to, że nie poleciała na twarz, ale teraz była jedynie rozdrażniona. Jak ktoś śmiał ją tknąć, bez zgody, bez pozwolenia, nie z jej świty?! Zmierzyła wzrokiem nieznajomą dziewczynę, która podobnie jak ona, nie pachniała ani trochę człowiekiem. Syknęła niezadowolona, kiedy tylko się wyswobodziła.
- Nie. - Odparła tak lakonicznie, jak tylko mogła. Cofnęła się o krok, poprawiając swoje mocno zużyte odzienie. Najchętniej czmychnęłaby w cień, udając że nic się nie stało, a to spotkanie nie miało miejsca. A co jeśli trafiła na czyjś teren, gdzie nie powinna się zapuszczać? Sama była praktycznie bezbronna, a cała jej duma wcale nie pomagała w takich sytuacjach. Dar i przekleństwo w jednym, zwłaszcza jeśli nie zwykło się chować swojego pawiego ogona do kieszeni.
Zerknęła jeszcze raz na nieznajomą, próbując ocenić co teraz zrobi. Czy rzuci się na nią, a może też odejdzie, udając że to spotkanie nie miało miejsca. Kiyo poczuła, że znalazła się w dziwnym impasie niepewności oraz potencjalnego zagrożenia.
Złapała nagle za przedramię, tuż nad łokciem i zacisnęła palce dłoni mocno na kończynie. - Chyba się zgubiłaś.. pozwól że pomogę ci znaleźć drogę do domu.. - powiedziała miłym tonem, choć w oczach czaiła się dzikość. Obróciła się na pięcie i zwinnie pociągnęła młodą za sobą, nawet wbrew jej woli. To nie byłby pierwszy raz gdyby udaremniła innemu demonowi polowania. Potrafiła być terytorialna ale z innych powodów niż cała reszta demonów. A może to po prostu był instynkt przetrwania? Im mniej ofiar śmiertelnych tym mniejsza szansa na trafienie na zabójcę. Nie potrzebowała teraz walczyć z nikim.
- Mam nadzieje że nie planujesz się tu zatrzymać na dłużej.. - usłyszała przy uchu gdy Sei puściła jej przedramię i położyła dłoń na jej barku lekko ją popychając w przód żeby szła o pół kroku przed nią. Nie spuszczając wzroku z młodszego demona. - Nie potrzebuję tu nieproszonych gości z kolorowymi zabawkami rekompensującymi ich kompleksy.. - dodała już nieco chłodniej. Chciała poznać zamiary osoby którą prowadziła w mniej zaludnione miejsce. Podejrzewała że może mieć problem ze skupieniem się będąc otoczoną szwedzkim stołem.
- O czym ty... - Nie zdążyła dokończyć, czując mocne szarpnięcie. Kim ona jest, że sobie pozwala na coś takiego?! Liczyła, że w ciszy się rozejdą i uznają, że nic się nie stało, a właściwie, że się nie spotkały, ale nie mogła mieć spokojnego wieczoru. Zachciało się opieki i traktowania księżniczki z góry, no to trzeba będzie na to przynajmniej niestosownie odpowiedzieć.
- Takiego wieśniaka jak ty to powinno najmniej interesować... Brudnymi łapami mnie dotykać? - Warknęła rozdrażniona. Złapała za dłoń, którą Seiyushi oparła wcześniej o bark, zapierając się na pięcie, żeby przerzucić demona bokiem. Nie pozwoli sobie na takie traktowanie, nawet jeśli wyglądała jak stosunkowo bezbronne dziecko.
- A ja nie potrzebuję jakiejś niańki z przypadku, więc odpuść sobie. - Syknęła, odpuszczając jakąkolwiek grzeczność czy uprzejmość. Zwyczajnie szkoda jej dla takich jak ona. - Jeśli robaki z jak to określiłaś "kolorowymi zabawkami" Ciebie przerażają, to może warto się nauczyć nowych sztuczek? - Podsumowała, wskakując na okoliczny płot. Krwistoczerwone oczy uważnie śledziły każdy ruch nieznajomej, bo nie zapowiadało się na przyjazną wymianę zdań. Właściwie to będzie sukces, jeśli się tutaj nie pozabijają, bo Kiyo poważnie rozważała jakąś metodę na uziemienie kobiety do samego rana, a niech ją spali słońce.
[color=#990451][/color
Przeklęci DS'i byli jak robactwo, niby nic nie znaczyli ale wszędzie było ich pełno. Spotkanie z pierwszym zabójcą pamiętała do dzisiaj. I choć sama wtedy nie walczyła to widziała z jaką łatwością radził sobie przeciwko demonowi. Nie widziała tej walki do końca, zdołała uciec gdy tylko nadarzyła się okazja. Od tamtej pory starała się ich unikać jak ognia. Zwłaszcza że nie posilała się mięsem ludzkim tak często jak powinna. A to już z góry czyniło ją o wiele słabszą niż jej pobratymców. Może była nawet słabsza od tej gówniary, którą miała na oku.
"Takiego wieśniaka jak ty to powinno najmniej interesować.."
Słysząc te słowa aż jej brew drgnęła. Nie należała do opanowanych z charakteru, mało tego bardzo łatwo było ją wytrącić z równowagi. Pochwycenie za przegub i nagły ruch sprawił że Kiyo udało się szarpnąć Seiyu w bok. Zmrużyła nieco powieki, delikatny uśmiech który gościł na jej ustach wcześniej dla pozorów zniknął bezpowrotnie. Stała teraz przed swoją rozmówczynią frontalnie. Uniosła lekko lewą dłoń na wysokość klatki piersiowej i obróciła ją tak że wewnętrzna strona była skierowana ku górze. Poruszyła palcami nieco. - Brudne to one zaraz mogą się zrobić.. - warknęła ani na chwilę nie odwracając wzroku od młodszego demona. - Wybacz jeśli dałam ci tak mylny obraz sytuacji.. - dodała zimnym tonem obserwując uważnie Kiyo.
Wzmianka o zabójcach sprawiła że aż prychnęła lekko rozbawiona. - Nowe sztuczki powiadasz?! Czemu nie?!- syknęła szczerząc się bezczelnie. - Może ty mi pokażesz.. skoro jesteś taka doświadczona! - dodała łapiąc za przedramię pierwszego lepszego człowieka, który właśnie przechodził obok Sei. - Wezwijmy ich wszystkich.. z całej okolicy.. i pokażesz mi.. że nie jesteś tylko wyszczekanym smrodem co wychyla się spod mamusinej kiecki.. - dodała z wrednym uśmieszkiem na ustach. - Ej.. proszę mnie puścić.. co pani.. - młodzieniec próbował wyswobodzić się z żelaznego uścisku czarnowłosej kobiety. - Oh jak sobie życzysz skarbie.. - szepnęła i cisnęła jego plecami o płot w miejscu gdzie stała Kiyo z taką siłą że powinien srogo naruszyć jego konstrukcję i a nóż Kiyo zwali się biedakowi na korpus tracąc 'grunt' pod stopami.
- Gdybyś nie była takim wieśniakiem, z chęcią bym Ci pokazała. Tam skąd pochodzę, demony mogą żyć ponad ograniczającymi zasadami. - Dostrzegła ten dość niespodziewany atak ze strony demonicy. Wykorzystując całą siłę, podskoczyła żeby uniknąć nadlatującego człowieka. Szczęśliwie, udało jej się na czas zebrać, a nawet na ułamek sekundy zawisnąć w powietrzu, żeby z pełnym impetem i premedytacją wlecieć w zdezorientowanego wieśniaka. Okazała mu wiele łaski, bo zabiła go na jedno lądowanie z telemarkiem.
Wystarczy umieć używać takich jak on. W odpowiednich rękach stają się świetnymi narzędziami... Ale ten tutaj nie nadaje się do niczego większego, a szkoda. - Zerknęła na roztrzaskaną głowę młodzieńca z przerysowaną troską na twarzy. Nie miała zamiaru się troszczyć o cudzą trzodę, skoro nie miała dla niej żadnej wartości, to nie będzie również jej problem.
Następnie skierowała swój gniewny wzrok na Seiyushi, mlaskając z niezadowoleniem.
- Sama zachowujesz się jakbyś pozjadała wszystkie rozumy, bo tylko ty, jedna jedyna mogła zarządzać innymi, a jednocześnie tracisz kontrolę widząc innego demona, godne pożałowania. Szarpanie nieznajomych na ulicy? Nie przysporzy Ci dobrych znajomości. Ciekawe czy gdybyś zobaczyła górę łańcucha pokarmowego, też byłabyś taka odważna. - Otrzepała nogi z krwi, którą się obryzgała z głowy młodziana. Zrobiła to jak gdyby nigdy nic, totalnie obojętna na ludzki żywot. Niestety straciła już wszelki apetyt tej nocy, a szkoda bo
- Do tego trzeba się urodzić, ale i ćwiczyć talent latami. Od Ciebie bije najwyżej żałosna aura bytu niższego rzędu. - Zmierzyła wzrokiem kobietę jeszcze raz. Najchętniej by z nią walczyła, ale tutaj mogliby narobić sporo niepotrzebnego zamieszania, nawet dla Kiyo.
- Niemniej jeśli tylko przejrzysz na oczy, może kiedyś staniesz przed moim prawdziwym obliczem. - Gardziła nią, ale może kiedyś wyjdzie na lepszych demonów. Ba, jeśli stanie się kiedyś wartościowym rywalem, chętnie by się zmierzyła z czarnowłosą.
Widząc jak Kiyo dosłownie w ostatnim momencie wybiła się w górę, gdy ciało człowieka wkomponowało się w drewniany płot z takim impetem że połamał kilka desek na których jeszcze przed chwilą stała księżniczka, sprawiło że kącik ust drgnął w lekkim uśmiechu. Czerwone ślepia obserwowały jak w zwolnionym tempie młoda unosi się zbyt wysoko zwracając jeszcze większą uwagę wśród przechodniów. Ciężko było nie zawiesić na niej wzroku.
Z gracją lądując na twarzy nieszczęśnika, odgłos pękającej czaszki i bryzgająca ze zmiażdżonej głowy krew ubrudziła nie tylko stopy Kiyo.
Obie usłyszały okrzyki i piski, ludzie zaczęli uciekać w popłochu. Nie żeby Seiyushi to przeszkadzało w tym momencie, jej uwaga skupiła się całkowicie na młodszej demonicy przed nią. - Powiedz mi coś czego nie wiem.. wykorzystywanie ludzi dla naszych prywatnych celów.. bo tylko do tego nam służą.. worki z mięsem.. z którymi można zrobić co tylko się chce.. mhm.. tak.. a coś poza tym? - słyszała to już tyle razy od innych Demonów że rzygała tą śpiewką.
Splotła dłonie pod piersiami przechylając głowę lekko w bok na jej dłuższą wypowiedź. - Błąd młoda.. nie próbuję nikim zarządzać.. po prostu nie chcę być taka jak Wy.. jeśli jedynym wyborem aby osiągnąć ten cel jest zderzanie się łbem z każdym na mojej drodze to niech tak będzie! Nie szukam sojuszników w swojej wyprawie.. - zaczęła zimnym tonem. Irytowała ją myśl szukania znajomości wśród demonów, które mogłyby być korzystne dla jej egzystencji.
- Góra łańcucha pokarmowego.. - prychnęła rozbawiona. - No chyba nie masz na myśli siebie?! Śmierdzisz słabościami! Tylko ON jest na szczycie! Wiec nie pierdol mi tutaj jakbyś była wyżej ode mnie bo znalazłaś sposób na oszukanie systemu i teraz się tym chełpisz.. - dodała zaraz po chwili.
Rozłożyła ręce na boki w geście bezradności. - Nie mam problemu żeby być przedstawicielką gorszego sortu.. Ci co zaczynają na dnie mogą już tylko piąć się w górę.. za to z wyższego szczebla łatwo się spierdolić na samo dno jeśli się nie jest zbyt ostrożnym.. - to mówiąc uśmiechnęła się złośliwie. - Tam są! Szybko! - usłyszały obie dzięki swoim demonicznym zmysłom. Seiyushi oczy błysnęły krwistą czerwienia i z czoła wyrosły rogi. Doskoczyła do zwłok człowieka pochylając się dość zwinnie i łapiąc za kostkę trupa. Po czym gwałtownym szarpnięciem pociągnęła nim ciskając go w tę stronę ulicy z której nadbiegali zaalarmowani śmiercią niewinnego jacyś ludzi. A może był wśród nich jakiś zabójca? Kiyo stała przy wyrwie w płocie. Czarnowłosa zaczęła powoli iść w stronę rzuconych przez siebie zwłok.
- Lepiej pilnuj swojego przerośniętego Ego maleńka.. głupio by wyszło gdybym w naszym następnym spotkaniu to ja musiała cię wygrzebywać z tego mułu.. - dodała mijając księżniczkę demonów dając jej tym samym sposobność ulotnienia z tego miejsca zanim na miejsce zbrodni dobiegnie ktoś kto mógł być zagrożeniem dla ich egzystencji.
- Takie banały są dla niewyszukanych bestii. Mnie interesuje coś więcej. - Przewróciła oczami, słysząc ponownie coś co właściwie było na porządku dziennym, ale o tym każdy wiedział i to nie było coś, czym warto było się szczycić. Taka kolej rzeczy, że ludzie byli pokarmem oraz dobrym mięsem do wysługiwania się, ale mieli w sobie coś więcej. - Coś co umożliwi oderwanie ostatniego, problematycznego ograniczenia, które jakoś bydła nie dotyczy, mianowicie prawo słońca. - Jeśli miała zazdrościć ludziom jednej jedynej rzeczy, to właśnie tego, że bez skrępowania mogli przebywać w słońcu. Dla demonów natomiast jego promienie oznaczały niechybną zgubę, dlatego też Kiyo chciałaby kiedyś zyskać coś, co pozwoliłoby jej egzystować w ciepłej poświacie wielkiej gwiazdy.
- Nie? To następnym razem jak będziesz chciała mnie gdzieś siłą zaciągnąć, to trzymaj lepiej łapska w kieszeni. - Mruknęła, będąc zirytowaną, że nie pozwoliła jej na tutejszy żer. Nie będzie się hamować, jeśli dojdzie do ich kolejnego spotkania.
- Będę się chełpić, bo mam czym. Ty za to udajesz wielką obrończynie uciśnionych, ale jesteś zbyt słaba, by odstraszyć demona silniejszego od wczoraj przemienionego wypierdka. - Spojrzała na nią z góry, nawet jeśli wzrost dokładnie temu przeczył.
- Albo muł dna uwięzi Ciebie na dobre i już nigdy nie wygrzebiesz się do czegokolwiek więcej, niż bycie podnóżkiem. Wzruszyła ramionami, kiedy jej zachowanie wywołało znaczące poruszenie wśród ludzi. Wspaniale, będzie musiała brać nogi za pas, nawet jeśli na własne życzenie.
- Ho, ho, ho! Zapraszam zatem w moje strony, może kiedyś skapnie na Ciebie kropla mojego blasku i będziesz kimś więcej, niż cycatym wrzodem na dupie. - Zerknęła ostatni raz na nieznajomą kobietę. Wiedziała, że to ostatnia chwila, by zwiewać, więc zaczęła się wynosić stąd, wskakując na kolejne dachy.
"Co ona może wiedzieć o życiu? Co ona może wiedzieć o słabościach.. o problemach z którymi zmaga się każdy na początku.. co ona może wiedzieć o sile i wytrwałości.. o zdobywaniu szczytów własnymi siłami.. brzmi jak wysoko urodzony bękart, na którego skapnęło odrobinę szczęścia.." gardziła w tej chwili postacią młodszego demona.
Może Seiyushi była prostaczką w oczach szlachty. Ale miała jakieś wartości, których chciała się trzymać. Nie dać się przekupić wygodnym życiem. Bo takie nie istniało i ona o tym doskonale wiedziała. Chcąc dojść do wszystkiego sama, bez pomocy wpływowych demonów. Jebało ją to kto jak wysoko stał w łańcuchu pokarmowym demonów. Na szczycie był niekwestionowany Muzan.. potem jego dwanaście filarów, którymi się otaczał.. a cała reszta w jej mniemaniu była na równi nic nie znaczącą hołotą, którą ich ojciec mógł tak po prostu zastąpić nowymi dziećmi jeśli miał taki kaprys.
"Będę się chełpić, bo mam czym."
Parsknęła śmiechem na te słowa. Kiyo właśnie potwierdziła domysły czarnowłosej na jej temat. - Jesteś tylko rozpuszczonym bachorem, który nie wie nic o prawdziwym życiu.. - skomentowała z obojętnością w głosie.
"Ho, ho, ho! Zapraszam zatem w moje strony, może kiedyś skapnie na Ciebie kropla mojego blasku i będziesz kimś więcej, niż cycatym wrzodem na dupie..
Roześmiała się na ostatnie słowa małego, rozpieszczonego gnoja. - Poczekam aż ci cycki urosną.. może do tego czasu zdążysz się czegoś ciekawego nauczyć o życiu.. i może.. ale tylko może.. odkryjesz sekret zdobywania szczytów o własnych siłach.. - to były jej ostatnie słowa. Wiedziała że ten świat jest za mały żeby miały się nigdy już nie spotkać. Była ciekawa co wyrośnie z tego zepsutego nasionka i czy zaskoczy ono demonice w pozytywny sposób. Jedno było pewne, teraz obie były zbyt chaotyczne i słabe żeby pokazać przed sobą swoje prawdziwe oblicza.
Nie możesz odpowiadać w tematach