- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
Czekał tak sam nie wiedząc po co. Po treningu nie miał już żadnych planów na ten dzień, oczywiście poza kolacją. Westchnął ciężko i poprawił się. Różne myśli i wątpliwości krążyły mu po głowie, a odkąd trafił pod skrzydła zabójców nie potrafił uspokoić się w samej wiosce. Nie przepadał za tłumami, a kiedy miał naprawdę dużo na głowie przychodził właśnie w takie miejsca jak to. Ciche, spokojne. I pełne naturalnego piękna - wystarczyło spojrzeć na ten strumień, na snopy światła przebijające się przez złote poszycie lasu. Nadal nie wierzył, że spędził tu już prawie pięć lat życia.
- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
Słysząc nieopodal szum wody, nawet jeśli nie był zbyt głośny to dawał nadzieję na możliwość chociażby obmycia twarzy i rąk z zaschniętej krwi. Będąc blisko celu dostrzegła pod drzewem jakiegoś młodzieńca. - Hej.. wszystko w porządku? - podeszła bliżej ale ostrożnie. Wiedziała że jej widok mógł teraz nie cieszyć niczyich oczu. No może poza tymi należącymi do demona, ale było jeszcze za wcześnie. Zatrzymała się kilka kroków przed nim uważnie się mu przyglądając. Czy może nie jest chociażby ranny. - Nie musisz się mnie obawiać.. - była bardzo spokojna, podchodziła do niego wolniej jakby nie chciała spłoszyć biedaka. Jej wygląd w chwili obecnej pewnie by nie jednego z trumny wykurzył.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Usłyszał kroki i natychmiast spojrzał w stronę z której dobiegały. Sam był zaskoczony, z jaką prędkością dłoń spoczęła na rękojeści Arashi. Cóż, tego odruchu chyba się już nie pozbędzie. Widok nieznajomej szybko uprzątnął z głowy inne myśli. Dziewczyna wyglądała jakby wyrwała się właśnie z pola bitwy. Plamy krwi rozlały się po jej ciele tworząc wzór zrozumiały tylko bogom i wróżbitom.
Zerwał się na równe nogi, czując jak ścierpnięte kończyny krzyczą w proteście przed takimi ruchami. Jej postawa wyrażała zmęczenie, ale nie widział nigdzie świeżych ran. Sądząc po blinach nie była to jej pierwsza walka. Najbardziej chyba zdziwiło go pytanie o jego zdrowie. W końcu wyglądał zupełnie normalnie.
- Nie, z-ze mną wszystko w porządku. - odparł i zaraz dodał - A ty? To chyba nie twoja krew. - stwierdził z przejęciem, chcąc się uspokoić. - Potrzebujesz medyka? - zapytał z troską w głowie, jakby jednak była ranna.
Ciężko powiedzieć, skąd w nim przekonanie, by martwić się o zalaną krwią i uzbrojoną nieznajomą spotkaną w leśnej głuszy. - Nie spotkaliśmy się w Yonezawie? - zastanawiał się głośno. W osadzie wyglądała rzecz jasna nieco inaczej, ale skąd indziej mógłby ją kojarzyć? Wioskę opuszczał tylko z Fujiwarą i podczas tych podróży raczej nie spotykali ludzi... Przynajmniej żywych.
- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
A może im wcale tak dużo uwagi nie poświęcała jak powinna? - Nie moja.. - odpowiedziała ciepłym tonem. - Ze mną wszystko w porządku, tym razem obeszło się bez większych szkód. - dodała po chwili. "Medyk hmm?" powtórzyła w myślach. -.. w Yonezawie? - wymruczała ciszej i spojrzała w górę na konary drzew jakby starając się sobie przypomnieć coś więcej. - Całkiem możliwe.. więc jednak jesteś zabójcą? - to mówiąc pochyliła się nieco niżej i przechyliła lekko głowę w bok wpatrując się w jego twarz jakby czegoś na niej szukała. - Czekasz na odbiór swojego stroju? - zadała kolejne pytanie zupełnie zapominając po co ruszyła w stronę strumienia w pierwszej kolejności.
Cofnęła się jednak i wyprostowała z łagodnym uśmiechem. - Wybacz, chyba nie będziesz miał nic przeciwko jak chociaż się trochę odświeżę.. prawda? - dodała robiąc kilka kroków w bok, bliżej brzegu. Klęknęła przy krawędzi i zanurzyła dłonie w zimnej wodzie obmywając najpierw je a po chwili i twarz z zaschniętej krwi demona.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
- W takim razie gratuluję! - zawołał radośnie - Pokonałaś go w pojedynkę? - zapytał z podnieceniem w głosie. Inni zabójcy, zwłaszcza ci wyżsi stopniem go fascynowali. Fakt, że póki co każdy był wyższy stopniem od niego niewiele zmieniał. - Tak, jestem. - odpowiedział, na jej pytanie i błyskawicznie wrócił do przerwanego wątku. - Opowiesz mi, jak to wyglądało? - był namolnym nastolatkiem, doszukującym się w zabójczyni co najmniej następnego Hashiry.
- Nie. C-czekam na końcowy egzamin... - odparł i momentalnie zmarkotniał. Wróciła świadomość czekającej go próby. Zagryzł wargę myśląc co jeszcze mógłby powiedzieć. W głowie jednak miał pustkę. Nie odpowiedział nic na jej ostatnie pytanie i otrząsnął się z rozmyślań dopiero gdy dziewczyna zaczęła zmywać z siebie krew.
- Jestem Kirei. - powiedział i skłonił się jej z szacunkiem należnym wyższej randze. - J-ja przepraszam za swoje zachowanie. - była zmęczona, a on natrętny. Chciał powiedzieć coś jeszcze, ale głos uwiązł mu w gardle. Był zmęczony przebywaniem z samym sobą, ze swoimi myślami. A teraz jeszcze wygłupił się przed kimś, z kim przyjdzie mu jeszcze nie raz się widzieć. Chyba, że demon okaże się lepszy...
- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
Skinęła głową odpowiadając w ten sposób na pierwsze z wielu pytań. Słyszała z jaką ekscytacją o to pytał, cała postawa chłopaka była pozytywnie nakręcona. Jak małe dziecko, które pochłonęło za dużo słodyczy. To było urocze, tyle pozytywnej energii, wcale nie irytowało to jej. Był przyjemną odmianą od codzienności.
Kolejne słowa, kolejne pytanie z równą dozą entuzjazmu i nagle przygasł. Widziała to bo ani na chwilę nie spuszczała wzroku ze swojego młodszego rozmówcy. Widziała jak przygryzł dolną wargę, jak ten cały entuzjazm gdzieś się schował. Wysunęła dłoń jakby w jego stronę ale dostrzegając plamy zaschniętej krwi na niej, cofnęła ją na powrót.
Po obmyciu buzi i dłoni wycofała się nieco i usiadła przed młodzieńcem podciągając stopy pod siebie. - Kirei.. - powtórzyła spokojnie jego imię splatając ręce pod piersiami. Przechyliła lekko głowę w bok gdy nagle ją przeprosił. Wysunęła rękę nagle i położyła ją na głowie młodzieńca. - Nie masz za co przepraszać.. i moje imię to Saiyuri - głos miała łagodny, spokojny a na twarzy gościł łagodny uśmiech. Lekko pogłaskała go po głowie tak jak jej starszy brat robił jej gdy była lekko nadąsana. - Ja też byłam zestresowana przed egzaminem.. - zaczęła zabierając dłoń na powrót i wplatając ją w drugą rękę tak żeby były skrzyżowane. - To dobra reakcja.. nie można ich lekceważyć.. i nikt ci nie broni się ich obawiać.. z czasem przywykniesz.. będzie łatwiej ale nie powinno być. Arogancja jest zgubna.. - mówiła nadal ze spokojem w głosie. - Najtrudniejsze dla mnie nie była walka z nimi.. ale.. te wszystkie ciała poległych młodych ludzi którzy też mieli zostać zabójcami.. na to musisz się wyczulić.. widok jest przykry.. ale jest niestety częścią całego procesu oddzielenia ziarna od plewu. - to brzmiało strasznie, to co mówiła. Ale im bardziej chłopak się psychicznie nastawi na to co go może czekać tym większa szansa że znowu się zobaczą.
Jej kolejne słowa wyryły mu się w głowie. Oczywiście, pokrywały się w dużej mierze z tym, co wpajał mu jego mistrz, ale słyszeć to od kogoś, kto nie tak dawno temu stał się pełnoprawnym zabójcą... Wstrząsające, pouczające i bardzo smutne. Tak mógł to podsumować. Nie rozumiał do końca, na czym polegało to oddzielanie ziaren od plew. Słabi zabójcy to te niechciane elementy? Czy może chodziło o demony? Niezbyt to rozumiał, w końcu nawet słabsi mogli służyć sprawie działając w innych aspektach. Jak Reiko czy inni. Nie chciał jednak wyjść na głupca więc jedynie kiwał potakująco głową w nadziei, że to wystarczy.
- A-ale czy zamiana swojego serca w kamień to wyjście? Bez współczucia jesteśmy jeszcze ludźmi? - zapytał zagubiony w tym, co usłyszał. Może coś mu umykało? - Widziałem martwych. Żal mi ich. Nas. Tego wszystkiego... - dodał jeszcze i zamilkł zbierając myśli. - Co ci daje siłę, by walczyć? - zapytał cicho przyglądając się płynącej wodzie.
- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
Obserwując Kirei'a widziała jak bardzo się zmieniła przez te ostatnie 4 lata. Jak bardzo rzuciła się w wir swoich obowiązków. To było jej nowe życie. Wieczne doskonalenie się i walka z tym co czaiło się w mroku. - Zamiana.. serca.. w kamień? - powtórzyła cichym szeptem ale mógł ją bez problemu usłyszeć. Patrzyła na niego zaskoczona. Uniosła swoją prawą dłoń na wysokość klatki piersiowej i przez kilka sekund się w nią wpatrywała. Paluszki nieznacznie drgnęły. Czy ona sprawiała wrażenie osoby z sercem z kamienia? Ta myśl uderzyła ją od środka ale zepchnęła ją w głąb siebie, gdzieś na samo dno. Wyrwana kolejnymi słowami młodzieńca z głębszego zamyślenia pokręciła lekko głową na boki. - Nikt nie mówi że masz przestać współczuć innym.. - zaczęła łagodnie i przyłożyła dłoń do piersi lekko pochylając głowę i zamykając na chwilę oczy. - .. nie ma nic złego żeby współczuć naszym wrogom.. ale musisz pamiętać.. że na wszystkie emocje jest czas i miejsce.. - kontynuowała unosząc powoli powieki i wpatrując się w jego oczy swoimi ametystowymi ślepiami.
- Co mi daje siłę? - skrzyżowała ręce pod piersiami i uśmiechnęła się do niego ciepło. - Świadomość że mogę chronić wszystkich tych, którzy sami nie są w stanie zadbać o swoje bezpieczeństwo. To że jestem jedną z cegiełek w murze postawionym między słabymi cywilami a krwiożerczymi bestiami - głos był łagodny ale pobrzmiewała w nim wewnętrzna siła i optymizm. Słowem nie wspomniała o ochronie bliskich osób, nie miała nikogo takiego. To były słabości, których wolała unikać. A przynajmniej udawało jej się to przez ostatnie cztery lata.
Wpatrując się w niego zaczęło jej się nasuwać pytanie. - Jeśli nie masz nic przeciwko, to możesz mi powiedzieć czemu chcesz zostać zabójcą? - spytała nagle licząc się z tym że to może go trochę speszyć. Ale chciała wiedzieć. Ona sama z chęci zemsty i zaniechania dalszych tragedii jak ta którą sama przeżyła. Ale Kirei zdawał się być tak pełen życia, żal było patrzeć co może się z tym młodzieńcem stać na przestrzeni paru lat. Nie chciała by stracił ten wigor i optymizm którym tak tryskał przed chwilą.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
- Ja... Myślę, że współczucie demonom to bardzo trudna sztuka. - powiedział powoli, ważąc słowa. Uczono ich jak je rozpoznawać i walczyć z nimi, ale o próbie zrozumienia czy empatyzowania z nimi... Nikt się chyba nad tym na poważnie nie zastanawiał. A nawet jeśli, to nie dzielił się przemyśleniami za głośno. - Byli kiedyś ludźmi. Nie potrafię sobie wyobrazić, co mogło skłonić ich do tej decyzji. - życie bywało trudne i żmudne, ale zawsze pozostawał wybór. Może po prostu byli źli? Czuł, że prawda zwykle jest bardziej zawiła i skąpana w szarościach półprawd.
- Cieszę się, że masz tak silną motywację. - powiedział i dodał -To chyba dobrze, że zwykli ludzie nie wiedzą o nas. O tym wszystkim. Znają tylko strach przed mrokiem i tym, co się w nim kryje. - powiedział cicho. Nie byli bohaterami, a przynajmniej on się tak nie postrzegał... Widział swoje braki. Słyszał o nich podczas treningów. Będzie miał szczęście, jak wróci w jednym kawałku ze swojego ostatniego testu.
Ale co go tak właściwie napędzało przez te pięć lat? Wyrwał się z biedy i społecznego wykluczenia to na pewno. Miał szansę pomagać ludziom ryzykując śmierć w okropnych okolicznościach. A mimo wszystko nadal tu był. - Ja... - zawahał się - Myślałem, że chcę bronić swoich bliskich. Że zostanę Kimś. Że zrobię coś dobrego. Ale prawda jest taka, że cały czas zadaję sobie pytanie, dlaczego tu jestem. - zakończył i zamilkł. Może to brak dokładnej motywacji blokował go przez ten cały czas? Zawsze rozdarty wewnętrznie, nie mógł skupić się na tu i teraz.
- Wiesz, lubię wschody słońca. - dodał nagle, jakby wyznanie te było czymś naprawdę ważnym.
- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
Z myśli wyrwały ją kolejne słowa młodzieńca. - Kto wie co ich popchnęło do tego by zmienić strony.. może kompleksy.. może wyższe cele.. - usta wykrzywiły się w drwinie. Nie dyskutowała ze swoimi przeciwnikami, z chwilą gdy widzieli jak łapie za rękojeść miecza rzucali się albo w jej stronę albo do ucieczki. Nie znała ich strony medalu, choć gdyby chciała znać to pewnie by zaczęła od rozmowy a nie od ataku.
Wpatrywała się gdy niepewnie odpowiadał na jej pytanie. Wyglądał na zagubionego, pełnego obaw, słabego. Jak na tak entuzjastyczną osobę musiał toczyć dużo wewnętrznych walk ze sobą. To nie było dobre, nie przed ostateczną selekcją.
- Wiesz.. mało kto o tym mówi na głos.. dużo osób wypiera taką opcję ze świadomości bo brzmi to egoistycznie. Brzmi źle.. ale.. - zaczynała spokojnie, próbując dobrać odpowiednie słowa. Zamilkła na bardzo krótką chwilę. - Są zabójcy dla których motywacją jest przetrwanie.. zrobić wszystko aby żyć jak najdłużej i pomóc jak największej liczbie cywili albo zabić jak najwięcej demonów.. co kogo nakręca w tym momencie. Nie ma nic złego aby chcieć przetrwać, to naturalny instynkt każdego zwierzęcia. I jest do dobre z jednego powodu.. martwy nikomu nie pomożesz.. - mówiła ze spokojem nadal patrząc mu w oczy. Na twarzy gościł ciepły uśmiech. - Czasami wystarczy po prostu być częścią czyjegoś życia żeby napełnić je barwami.. - pociągnęła dalej puszczając mu oczko.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Słowa Saiyuri podniosły go na duchu. Uśmiechnął się nawet lekko, choć gdzieś wewnątrz dalej czuł się rozdarty i zagubiony. Na to jednak potrzeba było czasu i spokoju, by poukładać sobie w głowie wszystko na odpowiednich miejscach. Wierzył, że kiedyś znajdzie cel i spokój ducha.
- Bardzo ci dziękuję. - powiedział cicho, odzyskując powoli wesoły ton. Zaraz jednak drgnął, jakby przeszyła go doprawdy wstrząsająca myśl. Padł przed nią na twarz, w dobrze znanym zwyczaju przeprosin. - Musisz być bardzo zmęczona, a ja cię jeszcze zarzucam własnymi problemami. - pokiwał głową na boki. - Nie mogę tego tak zostawić. Na pewno jesteś głodna, prawda? - zapytał i nie czekając na odpowiedź kontynuował -W planach na kolację mam fantastycznego łososia, co ty na to? - zapytał i zamilkł. A jeśli była zbyt zmęczona? W pełni to rozumiał i jego oferta mogła po prostu poczekać na bardziej właściwy moment. Naprawdę chciał jej podziękować za pomoc jaką mu okazała.
- Propaganda Demonów:
Autor: Suiren
Pamiętała łowcę z którym pracowała przy jednym zleceniu, stracił miłość swego życia. Widziała jak go to wyniszczyło. Sama się trzymała od ludzi z dala. Nie potrzebowała zmartwień na głowie. Jej czysto chłodne, logiczne podejście do codzienności też się nie wzięło z niczego. "Uczucia są dla słabych.." pomyślała z łagodnym uśmiechem. Cały czas nosząc tą maskę. Sztuczny uśmiech, który na stałe został przytwierdzony do jej twarzy był dla wszystkich ludzi których mijała w swoim życiu.
Była miła dla każdego, nie ważne czy zwykły cywil czy ktoś z organizacji. Świat nie potrzebował więcej ofiar. - Nie masz mi naprawdę za co dziękować.. cieszę się że mogłam cię poznać Kirei.. - łagodny, niezmienny ton głosu i spokój w oczach. Może uśmiech był wyuczony ale słowa które wypowiadała były szczere. Pokiwała dłonią przed nim. - Nie trzeba mój drogi, nie jestem głodna, poza tym czeka mnie dalsza droga. Nie długo będzie się ściemniać.. uważaj na siebie i powodzenia na egzaminie.. jestem pewna że zdasz bez żadnego problemu.. - to mówiąc zaczęła powoli się zbierać z trawy. Otrzepała się z liści. - I nie musisz mi oddawać pokłonów.. ale proszę Cię, bądź ostrożny.. - po tych słowach poprawiła swój miecz za pasem i ruszyła przed siebie.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Nie możesz odpowiadać w tematach