W tych lożach sztuka wydaje się być najbardziej oddalona i można skupić się na zupełnie innych kwestiach. W wyposażeniu loży znajdują się podwójne kanapy, futony, zasłony, balia z gorącą wodą oraz drobne przekąski. Można je również zamknąć od wewnątrz, by upewnić się, że nikt wam nie będzie przeszkadzał. Z oczywistych względów obsługa nie donosi tu również dodatkowych siedzeń. Jest jednak gotowa na spełnienie wszelkich nietypowych życzeń.
Nie wymagał wiele od życia, ale dostrzegał, że powoli coraz częściej łatwiej było mu funkcjonować, kiedy posiadał u niektórych dług w postaci chociażby wdzięczności. Trzymanie innych po swojej dobrej stronie... dlaczego więc miałby odmawiać zaproszenia?
- Hmmm... - zastanowił się, niby to oceniając lożę, w której się znaleźli, ruszając spokojnie za Terayukim na kanapę. Usiadł obok niego, nieco bardziej się wyciągając. Przesunął wzrokiem powoli po pomieszczeniu. - Co ważniejsze, można w pełni oddać się własnej interpretacji i przeżywaniu sztuki, z dala od cudzego wzroku. W końcu sztuka jest czymś intymnym, każdy odczuwa ją inaczej - powiedział, uśmiechając się przy tym łagodnie. Jak nie on, jakby rzeczywiście był oczarowany miejscem, w którym się znaleźli, ale i przedstawieniem, którego mieli być świadkami.
Obrócił się jednak dość prędko przodem do swojego towarzysza. Oparł się łokciem wygodnie o oparcie, a jego policzek spoczął na wierzchu dłoni. Wbił spojrzenie w ręcznie zdobiony wachlarz, do którego nieśpiesznie wyciągnął drugą dłoń. Łagodnym, choć pewnym gestem, jego palce przesunęły się po dłoni demona przed nim, przejmując przedmiot. Nie zabierał go jednak daleko. Delikatnie poruszył nim, nie spuszczając wzroku przez dłuższą chwilę z barwionego papieru.
- Z dala od obcych spojrzeń? - bardziej zapytał, zaraz nieco się nachylając. - Całe szczęście, przed moim nie musisz się ukrywać - powiedział, choć trudno było ocenić czy komentował w ten sposób wachlarz, czy mówił o tym, w jakim miejscu wspólnie się znaleźli. Wyszła na moment jego bardziej złośliwa natura, ta chwila w której zdawał się szukać pożywki na ofierze, kiedy nagle zamknął wachlarz płynnym ruchem.
- Ach, przypominasz sobie jakie czeka nas dzisiaj kabuki? - zapytał, przesuwając delikatnie końcem wachlarza po jego szczęce, łagodnie schodząc na kark i odgarniając kosmyki włosów bardziej do tyłu, jakby to poprawa fryzury była jego celem od początku. - Boisz się, że za bardzo się dzisiaj wzruszysz?
dialog #8b8000
- 18+:
Przesunął wachlarzem po jego skórze, nieśpiesznie i drocząc się z nim. Chociaż na prośbę, dość posłusznie się poniósł - zatrzymując tylko na moment w tym ruchu, słysząc kolejne słowa. Pochylił się do niego, aby przejechać wargami po jego dopiero co odkrytej skórze.
- Oczywiście. Dla kogo innego miałbym być? - odpowiedział z uśmiechem bez zająknięcia, po tym odsuwając się, rzeczywiście żeby zająć się zająć się zasunięciem zasłon.
Zajął z powrotem miejsce przy Terayukim, zerkając spokojnie na kabuki z neutralną miną, nie przykładając do niego większej wagi. Jeśli będzie warte zapamiętania, zapamięta je - poniesie się po wszystkich, którzy powinni wiedzieć, a którzy i tak jeszcze mniej wyniosą z tej sztuki niż on. W końcu jak wiele osób udawało, że rozumie to, co znajdywało się przed nimi? Jak wiele...
- +18:
dialog #8b8000
Nie możesz odpowiadać w tematach