Sztuka z tej kolorowej loży wydaje się być bardziej prawdziwsza. Emocje w niej zdają się do was przemawiać bardziej, pomimo iż demon wydarty jest niemal większości z nich. Podczas sztuki pojawią się specjalne fragmentu tekstu, widoczne jedynie z tej loży, rozbudowujące głębie postaci w dramacie, jak i zastępujące niektóre sceny. Czasami wręcz wydaje się, że myśli postaci przemawiają wręcz przez ściany tejże loży. Miejsca do loży zdają się być przypisane poszczególnym postaciom z dramatu, dlatego zajmując miejsce, proszę o podkreślenie, czyje miejsce zostało zajęte (Kyoya Rin, Rintarou, Shinjitsu i Tokumeia). Doniesione miejsca mogą mieć dowolne z tych czterech imion.
Swym wzrokiem starałam się przede wszystkim odszukać aktorów odgrywających żeńskie role. Nie od wczoraj wiadomo, że dobierano na nich zawsze najbardziej urodziwych, a chociaż Akujina nie interesowała męska cześć świata, gdyż miał już swoją Kyoran, tak nie zamierzał sobie odmawiać wizualnych przyjemności. Wszakże choć szanował kobietę, z którą wszedł w specjalny układ, z wiadomych powodów nie zjawiła się tutaj wraz z nim. A czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
- Zobaczymy demoniczny artysto, co tam dla nas, wspaniałych demonów przygotowałeś. Oby twoja sztuka warta była zebrania nas tutaj w tak gęstej gromadzie - wymówił do siebie, rozłożony wygodnie w półsiadzie, z nogą podciągniętą na skraj siedziska. Uniósł do ust kielich z krwią sącząc ją powolutku, chłonąc radość płynącą z otaczania się kulturą.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam wysokości waszej?
- Na tą scenę miejsce dobrane zostało wspaniałe. Na kolejną zaś, Kioya Rina myślami przyjrzeć polecam.
- Przeszkadzać? Nie. Jestem zaszczycony mogą poznać twórcę stojącego za dzisiejszą sztuką we własnej osobie! - kiwnął głową lekko, nie przymuszając się do zwyczajowych, niskich pokłonów. Zgodnie z podpowiedzią zwrócił się ku scenie, aby skupić na kolejnych kwestiach płynących z niej w stronę widowni. Tak czas upłynął mu na kilku kolejnych fragmentach. Nie miał wiele do powiedzenia i nie uważał, że należy komentować każdą jedną rzecz. Na wyrazu uznania przyjdzie jeszcze czas, a Taishiro na pewno sam chciał zobaczyć, jak prezentuje się jego dzieło, gdy oglądają je setki demonicznych i ludzkich oczu.
Ciekawiło go za to, czy artysta przygotował się jakoś na pojawienie się zabójców. Byłoby głupie założyć, że żaden z nich nie zapragnąłby wykorzystać nieuwagi demonów, aby zaatakować ich tak liczną grupę. Z drugiej strony ze swej loży Akujin widział, że towarzystwo jest nad wymiar spokojne, nikt nie wszczynał bójek i nie próbował wykorzystać sytuacji, aby zjeść swojego sąsiada. To nawet napawało go nadzieją.
Wiedząc doskonale, iż Rintarou znajdował się w loży życzeń, zdecydował się wysłać mu przyjacielski list. Nasłuchując jednocześnie wspaniałej sceny trzeciej, gdzie krew miała zaraz się polać. Postać Kyoya Rina była kluczem i demoni artysta cieszył się, iż nikt go dobrego nie próbował zrobić. Miał być człowiekiem bewzględnym, malutkim i pełnym ambicji. Takim jaki był w Edo. Gdyż, gdy połączy się go z wiedzą pewną obraz, który Korpus nie wypierze się utworzy. Do tego zdawało się być blisko, a zarazem daleko. Był pewny jednak, że te słowa na scenie padną.
List do Rintarou był zwyczajną zabawą. Postać Rintarou była jedynie tłem, lecz dla niego mogła być wszystkim. Jak chce, by była inna, musiał uświadomić go, że może to zrobić. Byłoby arcyciekawe, jak ta niewielka zmiana, na sztukę całą minęła.
- Jak wielu z nas, co wieczność posiada, pragnie bliskości zwykłej. Nawet wśród rąk niegodnych.
Odrzekł z uśmiechem niewielkim do Akujina, po czym wezwał do siebie sługę i list mu wręczając:
- Panie. Najwyżsi Lożę Krwi zaszczycili.
Taishiro uśmiechnął się ogromnie, szczególnie, gdy numery ich podane zostały:
- Upewnijcie się, iż wszystko co potrzebują mają.
Sam był gotów ich przywitać, lecz przebiegu sztuki pilnować musiał. A do tego wbrew pozorom loża emocji służyła. Gdy wyczułby emocje postaci dziwne, mógłby czym prędzej na kulisy pobiec i ją naprostować. Nic jednak na to nie wskazywało. Rintarou odrzucił propozycję na postać wpłynięcie, co smutne było. Jeszcze smutniejsza okazała się wieść, która przed chwilą przyszła, iż Loża Życzeń się rozeszła. Co oznaczało, iż sztuka jego bezpieczna się stała.
Najchętniej do Loży Krwi by zawędrował, lecz ta pełna była, zaś Kizuki wyraźnie przepełnienia nie lubili. Z tegóż powodu, zdecydował się wezwać sługę krzycząc:
- Przygotuj mi miejsce w Loży Muzycznej.
Podnosząc się z miejsca powoli, artysta wstał rzecząc:
- Przykro mi opuszczać waszmość, lecz jako gospodarz w miejscu jednym wyraźnie się zasiedziałem. Liczę, że sztuka ci się podobać będzie i "wysokie" pragnienia twe spełni.
Taishiro ton szyderczy się nie zdawał. Każdy demon miał prawo grać rolę jaką chciał. Demon zaś to respektował, tak długo jak miał na to ochotę. On zaś miał ochotę dowiedzieć się czegoś więcej, o tej zamówionej fletowej melodii.
zt -> Loża Muzyczna (jeśli mechanika dokładania miejsc przejdzie)
PRZERWA!
W związku z wydłużającą się nieobecnością jednego z graczy i brakiem odpisów, wątek zostaje zakończony, a lokacja oddana do użytku reszty użytkowników.
Sesja wciąż może być kontynuowana w dziale z retrospekcjami, który znaleźć można tutaj.
Nie możesz odpowiadać w tematach