Tego dnia wracał do pokoju ze świeżo napełnionym wiaderkiem wody i malutką miską z kawałkami jedzenia. Starał się przemykać niepostrzeżenie - gdy wcześniej wychodził, zauważył kątem oka Kurayami-san i nie był pewien czy zdołał zniknąć z jej pola widzenia dostatecznie szybko. Póki co było podejrzanie cicho, ale mógł to być wynik już odczuwanego niepokoju i zwiększonej czujności. Był niemal pewien, że czuł jej zapach gdzieś w okolicy, ale równie dobrze mogła to być wina tego, że mieszkali w tych samych kwaterach jako zabójcy władający Oddechem Pioruna.
Możliwie najostrożniej przemierzył pusty korytarz, w myślach modląc się do wszystkich możliwych bogów, by się nie przewrócić albo nie wydać zbyt głośnego dźwięku. Żałował, że nie wiedział jaki zmysł był wyostrzony u jasnowłosej zabójczyni. Odetchnął dopiero, gdy dotarł do pokoju w jednym kawałku i odłożył wiadro wody. Rozsunął odrobinę okno, bo choć nie lubił zimna, bardziej przejmował się tym, by rośliny stojące na stoliku złapały trochę światła dziennego. Miskę z resztkami położył na podłodze obok, pospiesznie nawodnił ziemię w doniczkach i wyjrzał na zewnątrz. Niestety wiatr mu nie sprzyjał, więc musiał polegać na wzroku, by wypatrzeć sylwetkę znajomego gościa. Z reguły przychodził o tej porze, nauczony gdzie mógł znaleźć łatwe pożywienie.
don't take it easy on the character
I am the character
‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒
#f6bd60 ✾ kuri
they won't know who I was before
and I will cut off my fingers, no ID to find me
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Gdy drzwi otworzyły się bez pukania, Fudehiko zmusił się do puszczenia ramy. Odetchnął dyskretnie i spróbował rozluźnić mięśnie, co nie wyszło mu najlepiej; włosy na karku zjeżyły mu się metaforycznie, gdy kobieta wesoło poinformowała go o zaplanowanych specjalnie dla niego torturach.
Ach, może lepiej od razu chwycić Chiyo i samemu podciąć sobie gardło.
Przełknął ślinę, uśmiechnął się - nerwowo - i odwrócił na pięcie, by stanąć twarzą w twarz z bestią kryjącą się pod ładną twarzą. Odruchowo splótł ramiona na piersi, jakby próbował stworzyć prowizoryczną barierę między Saiyuri a swoimi narządami wewnętrznymi. To nie tak, że był leniwy... po prostu był odrobinę zajęty! Mógł później potrenować sam, ach! Powiedziałby to na głos, gdyby nie świadomość, że zabójczyni była niepowstrzymaną siłą, która nawet górę byłaby gotowa zrównać z ziemią - i wygrać.
- A-ach, Kurayami-san, dzień dobry...! - Miał ochotę ukryć twarz w dłoniach, gdy usłyszał niepewność i nieznaczne drżenie we własnym głosie. - Fudehiko chętnie uda się z mizunoe Kurayami na trening, tylko... musi jeszcze coś zrobić... - oświadczył ściszonym głosem, zawieszając wzrok na podłodze, jakby widział w niej coś szczególnie interesującego; powoli opuścił ręce, by wytrzeć je o swoje ubranie i luźno spleść dłonie za plecami.
don't take it easy on the character
I am the character
‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒
#f6bd60 ✾ kuri
they won't know who I was before
and I will cut off my fingers, no ID to find me
"Fudehiko chętnie uda się z mizunoe Kurayami na trening, tylko... musi jeszcze coś zrobić..."
Skinęła lekko głową, odchylając się od framugi i weszła do pokoju, zamykając za sobą drzwi. - Poczekam w takim razie na Ciebie.. o tutaj.. chyba nie masz nic przeciwko.. prawda? - skomentowała z lekkim uśmiechem na ustach, ametystowe ślepia uważnie mu się przyglądały. Nie zamierzała podchodzić bliżej niż to było konieczne, zajęła wiec miejsce przy stole i opierając łokcie o blat, splotła ze sobą dłonie. Następnie przyłożyła usta do przeplecionych palców dłoni, skupiając wzrok na młodziku. - Wiesz że to dla twojego dobra.. prawda? Nie możesz zaniedbywać treningów.. demony stają się silniejsze.. jest ich co raz więcej.. musimy się rozwijać.. nie możemy stać w miejscu.. nie możemy być na tyle słabi żeby przysparzać innym zmartwień.. - mówiła ze spokojem w głosie. To była prawda, przede wszystkim chciała być silna dla bliskich, żeby oni mogli wykonywać swoje obowiązki jako zabójcy bez obaw o jej bezpieczeństwo.
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
- Oczywiście, że nie, Kurayami-san. - Skoro i tak nie miał wyboru, mógł przynajmniej być kulturalny wobec starszej zabójczyni, nawet gdy jej uśmiech i przeszywające spojrzenie wywoływały u niego zimne dreszcze ilekroć spojrzał w jej kierunku.
Delikatnie oparł się plecami o ścianę. Atmosfera była - dla niego - tak boleśnie niezręczna, że zaczął rozważać, czy naprawdę był sens ją przeciągać. Zawsze mógł zostawić okno rozsunięte, albo zamknąć je całkiem i potem wyrzucić psujące się jedzenie. Mimo to większa część jego umysłu zapierała się z całych sił na samą myśl o zaburzeniu tej drobnej rutyny, którą wykonywał ilekroć spał kwaterze. Pozostało mu jedynie zacisnąć zęby i liczyć, że jego okazjonalny kompan go nie wystawi akurat kiedy Saiyuri chciała go zaciągnąć na trening. Na pewno nie poprawiłoby to jej opinii o nim, gdyby uznała, że planował marnować jej czas. Rozplótł dłonie i półświadomie przysunął do ust kosmyk włosów, który akurat opadł mu przez ramię - niewątpliwie zacząłby go żuć, gdyby jasnowłosa kobieta nie kontynuowała swojej wypowiedzi.
Chłonął słowa ze skąpą ekspresją twarzy i spojrzeniem zawieszonym na ścianie przed nim. Poczuł się strasznie głupio, że Kurayami czuła się zmuszona do tłumaczenia mu jak dziecku takich rzeczy, ale gdyby piekący pod skórą wstyd cokolwiek zmieniał, Fudehiko nie musiałby być pilnowany w kwestii regularnych treningów. Wiedział, że nie był najlepszym, najbardziej nadającym się do swojej roli zabójcą demonów; nie przepadał za walką i narażaniem swojego życia, nawet jeśli w czasie morderczego treningu na zabójcę do pewnego stopnia się siłą rzeczy znieczulił - inaczej by go nie przetrwał zarówno fizycznie, jak i mentalnie.
Dał ciszy wybrzmieć, w milczeniu próbując przetrawić zabarwione wstydem myśli, które stanęły mu w gardle i próbowały uciec na zewnątrz w pierwszej lepszej formie. Instynkt kazał mu nastroszyć się niczym uliczny kot - pokazać zęby, zagrozić pazurami, bronić za wszelką cenę tego co łatwe do zranienia. Przed czym, tego sam nie wiedział. Może słowami zabójczyni, może własnymi uczuciami, a może wszystkim i niczym.
Gdy wreszcie zdołał przełknąć chęć wyrzucenia z siebie czegoś nieprzemyślanego zgarbił się na moment, jakby zeszło z niego powietrze. Puścił ciemnobrązowe pasmo i uśmiechnął się blado do mizunoe, splatając palce swoich dłoni przed sobą i zaciskając je, aż poczuł w nich dyskomfort.
- Kurayami-san nie musi się przesadnie zadręczać, Fudehiko jest świadomy swoich... niedociągnięć, i nie ma w planach przeprowadzać w najbliższej przyszłości samotnej szarży na siedzibę demonów - powiedział neutralnym, aczkolwiek podszytym nutą rezygnacji głosem.
Wiedział, że nie była to szczególnie dobra odpowiedź na postawione pytanie. Nie lubił konfliktów, szczególnie z tak budzącą grozę w jego sercu osobą jak siedząca w jego pokoju kobieta, ale nie wiedział co innego mógłby jej powiedzieć. Kłamstwa nie przychodziły mu naturalnie - nawet ślepiec zobaczyłby je z odległości wielu mil.
don't take it easy on the character
I am the character
‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒‒
#f6bd60 ✾ kuri
they won't know who I was before
and I will cut off my fingers, no ID to find me
"Kurayami-san nie musi się przesadnie zadręczać, Fudehiko jest świadomy swoich... niedociągnięć, i nie ma w planach przeprowadzać w najbliższej przyszłości samotnej szarży na siedzibę demonów"
- Czyżby.. - szepnęła ze spokojem w głosie i lekko pokiwała głową na znak zrozumienia. - .. to w sumie dobrze że zdajesz sobie sprawę ze swoich słabości.. to ważne bo wiesz nad czym musisz popracować.. - skomentowała z uśmiechem na ustach. - Nie martwię się że zrobisz coś tak szalonego.. bardziej martwi mnie fakt że nasi zwierzchnicy mogą cię wysłać na misję na której możesz sobie nie poradzić.. - skomentowała. Czy on serio nie wiedział że może znaleźć się w samym oku cyklonu, wysłany przez korpus do zwalczenia zagrożenia. Westchnęła cicho pod nosem. - Wiesz że jest opcja zostania członkiem korpusu bez konieczności walki z demonami? - spytała przechylając lekko głowę w bok. - .. czemu nie zostałeś jednym z NE? Nie wymaga się od nich walki z demonami.. nie wymaga się niczego co mogłoby ich narazić.. zielarze, medycy, rzemieślnicy.. - rzuciła z zaciekawieniem. To nie tak że chciała go teraz przekwalifikować nagle, ale była ciekawa czemu zdecydował się na tą ścieżkę w korpusie.
- Saiyuri! Saiyuri! Wyruszamy na zadanie.. szybko! Szybko! - usłyszeli oboje skrzeczenie kruka za oknem, który usiadł na gałęzi pobliskiego drzewa. Blondynka westchnęła i ruszyła do drzwi. - Kami nad tobą czuwają w jakiś dziwny sposób.. następnym razem ci nie odpuszczę.. - powiedziała z łagodnym uśmiechem na ustach zanim wyszła z pokoju młodszego pioruna.
Z tematu (edit: 12.02.2023)
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
Nie możesz odpowiadać w tematach