For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
⠀⠀⠀⠀Gdzieś tam, na zwiniętej części zwoju, który jak sobie wyobrażał należał do osobistych zbiorów Kyoran, znajdowało się również jego imię i nazwisko. Suna. Nikt nigdy nie uznawał Sachi'ego, nie zabierał go w spisach, nie zapraszał na uroczystości. Dla nich słaby i wrażliwy brat bliźniak mógłby równie dobrze nie istnieć. Jednak w myślach demona łączyła ich gruba, nierozerwalna linia, więź znacznie silniejsza, niż jakiekolwiek zapiski.
⠀⠀⠀⠀Zagaił jednak tonem pełnego przekonania.
⠀⠀⠀⠀— Na twoim rysunki znajdujemy się oczywiście we dwoje. Ja i Sachi. — Uniósł brwi, pozostawiając w swoich słowach niewiele miejsca na wątpliwości. Jeżeli Kyoran była ich jedyną sojuszniczką w Uesugi, to musiała chyba zadbać o to, że ród zaakceptował jednoczesną obecność obu braci na planszy. To była jedna z tych rzeczy, o które Suna zamierzał uczynić, kiedy już powróci na należny mu szczyt w chwale. Umieści na dobre godność Sachi'ego na wszystkich malunkach i księgach.
⠀⠀⠀⠀Zapomnienie było gorsze od śmierci.
⠀⠀⠀⠀— O czym wolałbym zapomnieć? — prychnął, i jak zwykle dźwięk stłumiła związana na ustach szata. — Mówisz, jakby cesarz nie był takim samym człowiekiem jak ty czy ja. Zaboli cię we wrażliwą duszę jeżeli powiem, że on też musi czasem na stronę? — dodał i dało się wyczuć w jego słowach, że szczerzy radośnie zęby. Wstyd działał tylko na ludzi dumnych i głupich, a takim Suna nie był.
⠀⠀⠀⠀Był jeszcze gorszy.
⠀⠀⠀⠀Przez życie toczył się nie uznając żadnych świętości. W centrum wszechświata widział wyłącznie siebie i własne potrzeby, więc temu, co niekoniecznie pasowało do jego wizji nie poświęcał więcej niż jednej myśli. Tak samo smok - symbol, który dla Kyoran niósł ze sobą duże znaczenie, przez niego skomentowany został zmarszczeniem czoła prześwitującego spod luźnych kosmyków.
⠀⠀⠀⠀— Date? — zasugerował. — Czy po jego śmierci ród nie okrzykną zmarłego jednookim smokiem? — mamrotał, niepewny czy to, co dotarło do jego uszu było wyłącznie plotką, czy faktem. Sam Masamune zszedł z tego świata kiedy Suna był już demonem, stąd doskonale pamiętał liczne ceremonie i długotrwałą żałobę, która objęła niektóre części obecnego Imperium Tokugawów. Dla wielu tyran, dla niektórych bohater. Bez wątpienia był to jednak wojownik godny zapamiętania i nawet sugestia, że jego symbole mogły znaleźć się w piwnicy Uesugi w pewnym sensie go bawiła. Tak samo jak sugestia kobiety, że mogli właśnie patrzeć na dwa wyschnięte ciała dawnych kochanków. — "Dopóki śmierć nas nie rozłączy!" — zacytował oficjalnie, przykładając dłoń do serca. Ramiona drżały mu w przygłuszonym chichocie. — A tych śmierć rozłączyła, więc co... może weźmiesz sobie jego rękę? — zakpił, z zaskoczenia smyrając Kyoran po udach kościaną łapką, którą sprzątnął z podłogi kiedy ta nie patrzyła.
⠀⠀⠀⠀I pewnie za takie czyny Uesugi tak bardzo chciała się na nim zemścić. Nie miała szans w walce z demonem, dlatego szukała dla siebie okazji, żeby mu dopiec, wbić gdzieś szpilkę i dokuczyć. Nie wiedziała zapewne, że sama kopie sobie w ten sposób grób.
⠀⠀⠀⠀Toczący się po krypcie Suna skamlał jak potrącony pies. Dłoń zaciśnięta na zranieniu nie pozwoliła, aby na ziemię rozlała się większa ilość jego drogocennej krwi, choć brudną podłogę i tak zdobiło już kilka brunatnych plam.
⠀⠀⠀⠀Czując na ramieniu dotyk, zatrzymał się, z trudem wstrzymując w płucach powietrze, a na wargach śmiech.
⠀⠀⠀⠀— Czyli muszę zacząć cierpieć, żeby wrócić w łaski Uesugi? Przynajmniej niektórych — stwierdził tonem, przez który przebijała się kpina. W jednej chwili znalazł się znowu w pionie, nachylony nad Kyoran, z włosami opierającymi się o jej policzki. Po ranie na ręce nie było śladu, może poza odrobiną brudu, który zostawiło tam zardzewiałe ostrze. Zwykłe, choć bez wątpienia bogato zdobione na samej rękojeści. Palce Suny pochwyciły podbródek kobiety, unosząc go nieznacznie. — A może to kobieta grzebiąca w niechlubnej historii rodu jest czarną owcą? Co będziesz mieć z tego, gdy już odkryjesz ich sekret?
⠀⠀⠀⠀Ich. Uesugi, czy może trupów, których kości walały się pod ich nogami.
⠀⠀⠀⠀Pot butem Suna chrupnął głośno jeden z grubych, bladych gnatów.
I'd rather sleep #615743
Instead of being sixteen and burning up a bible
Feeling super, super, super suicidal
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
⠀⠀⠀⠀— Jeżeli tylko tego chcą, to wszystko mogą! — Skoczył ku niej, broniąc dobrego mienia demonicznej rasy. Nieświadomy, że samym swoim istnieniem szkodzi mu bardziej, niż wszelakie domysły snute przez ludzką rasę. Złapał kobietę za ramiona, telepiąc nią w tył i przód. — Choć zwykle nie ma to miejsca. Częściej wylatuje z nas z tej strony — Wskazał na swoje usta. — Jeżeli zjemy coś innego poza świeżym mięsem czy krwią.
⠀⠀⠀⠀Choć niekiedy mogło się wydawać, że demonom blisko było do ścierwożerców, wystarczyła odrobina nieświeżego jedzenia, a pokonywała je ich własna anatomia, żołądek niezdolny przetrawić i przyswoić reszty jadalnego dla zwykłych ludzi dobrodziejstwa. Szczęśliwie również zapach potrafił obrzydzić, choć nie tak brutalnie jak smród zapleśniałych resztek zakopanych pod ziemią ciał.
⠀⠀⠀⠀— Nie sugeruję, że to ktoś blisko powiązany z Jednookim Smokiem, ale pomyśl Hokori, pomyśl. — Dźgnął środek jej czoła czubkiem palca. — Gdyby to był ktoś bez znaczenia, to czy Uesugi trudziliby się, żeby pozbyć się go w taki sposób? — Klapnął ciężko na tyłek, skrzyżował nogi w siadzie tureckim, a potem założył na siebie ramiona, przybierając nieświadomie pozycję buddyjskiego mędrca. — A co z pozostałymi truposzami? Wydawało mi się, że mówiłaś coś o krypcie. Tylko ta dwójka leży tutaj rozłożona na podłodze, ale w ścianach są zagłębiania na inne ciała. A może... — przerwał, zanosząc się krótko gardłowym śmiechem. — A może ci tutaj wyturlali się ze swoich miejsc? To chyba częsta praktyka, aby chować zmarłych przodków wraz z ich insygniami. Ile to ostrze może mieć lat?
⠀⠀⠀⠀Wyciągnął rękę, oczekując że Kyoran podzieli się z nim swoim znaleziskiem. Najpewniej uważał, że pomoże jej w ten sposób, ale zanim krótki sztylet miał trafić w jego ręce, wyjawił swój plan, który nie miał prawa spodobać się kobiecie.
⠀⠀⠀⠀— Pod rękojeścią, na ukrytej części stali zwykle podpisywał się jego twórca, albo chociażby szkoła kowalska. Wystarczy odłamać rękojeść — oznajmił, machając ręką w ponaglającym geście.
I'd rather sleep #615743
Instead of being sixteen and burning up a bible
Feeling super, super, super suicidal
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
⠀⠀⠀⠀Nagle wszystko stało się kwestią dumy. Nie przegra przecież z ludzkim kawałek mięsa, niezależnie od tego, czy byli spokrewnieni, czy łączyła ich ze sobą jakaś istotna więź. Szlachcianka nieświadomie rzuciła mu wyzwanie, a on nie zamierzał przegrywać.
⠀⠀⠀⠀— Bezcenne? W takim razie ja to chcę — burknął w odpowiedzi, kładąc jej na czole dłoń, którą odpychał od siebie kobietę jak nachalnego szczeniaka proszącego o resztki z talerza. Zaparł się plecami o ścianę i w podobny sposób - czyli chaotycznie i bez planu - zaczął ją z siebie spychać, cały czas przytrzymując za rękojeść i kawałek starego kawałka ostrza. Gdyby to rzeczywiście był nichirin, sprawy miałyby się nieco inaczej, ale nóż nie był w stanie nawet przebić jego skóry.
⠀⠀⠀⠀ A to przypomniało mu, że w gruncie rzeczy Kyoran nie miała z nim żadnych szans.
⠀⠀⠀⠀ Złapał ją za rozburzonego koka na czubku głowy i odepchnął od siebie z siłą przekraczającą ludzkie zdolności, ale nie na tyle agresywnie, by kobieta przeturlała się pod przeciwną ścianę. Myśl, by ją skrzywdzić, ukarać za to co próbowała zrobić, prześlizgnęła się przez jego umysł jak ryba przez ręce. W jednej chwili była, a w drugiej zastanawiał się dlaczego na to wpadł? Własną rodzinę? Czy na tym świecie nie było już świętości?
⠀⠀⠀⠀ Sachiego nigdy by tak nie zranił. Ale ona?
⠀⠀⠀⠀— Spadaj! — warknął, napinając ciało i palce, uzbrojone nagle w długie, zwierzęce pazury. Szczęka też naciągnęła się, a wystające poza wargi kły błysnęły brudną bielą. — Na za wiele sobie pozwalasz, ludzka kobieto.
⠀⠀⠀⠀Szarpnął ostatni raz, wyrywając przedmiot z jej rąk, a potem zatoczył się na pośladkach i usiadł plecami do pozbawionej znaleziska kobiety, by samodzielnie przyjrzeć się mu z bliska. Nie wiedział w którym momencie się to stało, ale wyczuł na czubkach swoich pazurów odrobinę świeżej krwi. Jego ciało pozostało nietknięte.
I'd rather sleep #615743
Instead of being sixteen and burning up a bible
Feeling super, super, super suicidal
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
⠀⠀⠀⠀— Teraz mnie prosisz! — zapiał zachwycony, podnosząc się z ziemi. Obwódka czarnych włosów zafalowała gdy drąć w triumfalnym śmiechu spoglądał na Kyoran z góry. Złociste oczy błyszczały pomimo mroku, a kąciki ust uniosły się nieznacznie w cynicznym grymasie. — Jaka miła odmiana! Zapomniałem już jak wiele radości sprawia mi, gdy ludzie błagają o coś, co ich zdaniem należy do nich...
⠀⠀⠀⠀Przerośnięte kły zaczepiały o dolną wargę przy każdym słowie. W powietrzu unosił się wątły zapach krwi i z każdą chwilą zwykła złośliwość demona zamieniała się w głód. Głód udowodnienia jej, że pomimo wcześniejszego rozczarowania jest niebezpieczny oraz ten zwykły, zwierzęcy, związany z dorwaniem ofiary i posileniem się na jej gorącym jeszcze truchle.
⠀⠀⠀⠀Nóż prześlizgiwał się między jego palcami, tańczył, kusił i prowokował kobietę do wykonania jakiegoś nieprzemyślanego ruchu. W pewnym momencie chwycił go po przeciwnych stronach - opierając dłoń na rękojeści, i drugą na czubku ostrza. Zardzewiała stal oparła się o skórę, naciągnęła ją, ale jej nie przebiła.
⠀⠀⠀⠀— Uderzasz w nostalgię sądząc, że zatęsknię za tamtym beznadziejnym życiem? — parsknął. — Że chciałbym wrócić do czasów kiedy musiałem udawać człowieka? Cudowne wycieczki... — Podrzucił sztylet i schwycił go w sztywnym uścisku. Wolną dłoń oparł na czole, wplatając palce pomiędzy zlepione, ciemne kosmyki. — Jesteś tak spragniona coś osiągnąć, pokazać światu że twoja mała zabawa w szabrowanie grobów ma jakiś sen? Więc bierz go — szybkim ruchem zjawił się przed nią, złapał za fraki i uniósł, a potem wcisnął sztylet w dłonie. Zacisnął swoje palce wokół jej dłoni, choć podejrzewał, że kobieta tak czy inaczej nie wypuściłaby już znaleziska ze swojego uścisku. Przysunął policzek do jej twarzy szepcząc. — Więc chodźmy na przygodę. Weźmiemy ten nóż i wypróbujemy go na kimś z Uesugi. Teraz.
⠀⠀⠀⠀Zaśmiał się cicho i klepnięciem w plecy pchnął ją w kierunku schodów.
I'd rather sleep #615743
Instead of being sixteen and burning up a bible
Feeling super, super, super suicidal
Kyōran od lat opracowywała plan zdobycia kontroli nad klanem, a jego realizacja wymagała wykonania kroków w takiej kolejności, w jakiej było to zaplanowane. Bała się, że cały plan zawali się przez nagły przyrost ambicji Suny.
Otwierając drzwi do budynku ostatni raz obejrzała się w kierunku, gdzie "pożegnała" się z wujem.
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
Nie możesz odpowiadać w tematach