Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
OgródDzisiaj o 14:26Matsudaira Ryōyū
FuyuzoraDzisiaj o 14:07Konoe Nene
Wodospad ShiraitoDzisiaj o 12:51Nangoku no Aoriyae
Dom rodziny KonoeDzisiaj o 10:27Admin
Skrzynka MGWczoraj o 23:18Konoe Nene
ListyWczoraj o 23:09Konoe Nene
RelacjeWczoraj o 22:59Konoe Nene
ChronologiaWczoraj o 22:57Konoe Nene

PUNKTÓW
Admin
admin

https://hashira.forumpolish.com/t34-wzory-kart-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t39-wzor-chronologiihttps://hashira.forumpolish.com/t40-wzor-relacji



Północny trakt





Admin
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Cytat :
omae wa mou shindeiru
Wiek :
---
Gif :
Północny trakt Tanjiro-demon-slayer
Wzrost :
---
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
856
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Życie podrzędnego demona to żywot wypełniony niemal zwierzęcymi instynktami. Codzienna walka o krew, większość myśli wypełnia jedna myśl - jak znaleźć kolejny posiłek. Sporo demonów nigdy nie wychodziło z tego prymitywnego statusu i pozostawało szczurami do końca swojego żywota. Yamato pamiętał te smutne dni, kiedy polowanie w celu zaspokojenia głodu to było coś co trzeba było planować. W tym momencie było temu nieco bliżej do zbierania jabłka z drzewa. Niby samo nie wpadało jeszcze w dłoń, ale też mnich się nie przemęczał. Wraz ze skróceniem czasu straconego na łowy zwrócił uwagę, że noc nie jest tak krótka jak kiedyś. Mógł sobie pozwolić na chwilę lenistwa co też właśnie czynił.
Demon siedział na kamieniu wystającym nieco ponad linię drzew na jakimś bezimiennym zboczu. Sprowadziła go tu ciekawość, bowiem z daleka zobaczył dziwną łunę nad lasem i postanowił ją zbadać. Okazało się, że u stóp wzniesienia płonęła jakaś mała wioska. Dlaczego tak było? Czy ktoś podłożył ogień? Czy był to wypadek? A może nieudolne polowanie na demona? Yamato nie miał pojęcia. Prawdę mówiąc nawet nie bardzo go to interesowało. W tym momencie jedyne co się liczyło co ciepły widok gorejącej osady i koncert dobiegających z jej kierunku ludzkich krzyków.
Oni postanowił smakować tą ulotną chwilę. Przymknął więc oczy, wygodnie rozsiadł się na kamieniu i zaczął wsłuchiwać w akompaniament tej fascynującej nocy. Nigdzie mu się nie spieszyło, jak zgłodnieje to przecież może po prostu porwać jednego z mieszkańców. Oby tylko za bardzo się nie przypiekł.
Yamato
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Matsumae Kanna
https://hashira.forumpolish.com/t861-matsumae-kanna#6669https://hashira.forumpolish.com/t892-matsumae-kanna#7191
Niekiedy musiało minąć wiele dni i wiele nocy, nim Kanna mógł zobaczyć swoją ludzką żonę. Nim znów mógł zaspokoić głód chociaż trochę z jej pomocą. Nie, nie mógł tak po prostu czekać. Ryzykował utratę kontroli za każdym razem, gdy słońce chyliło się ku zachodowi. Nie lubił polować. Nie był fanem tej całej rzezi. Fakt faktem, zabijanie ludzi było całkiem... intrygujące. Było wiele elementów, które tak po prostu zdawały się Kannie ciekawe, aczkolwiek samo to zamieszanie i ukrywanie się... nie, nie pasowało mu to. Ale jakoś trzeba było żyć. Albo nie żyć, w zależności od tego jak kto postrzegał istnienie demonów.
Tego wieczoru los musiał sprzyjać Kannie. Już z odległości zobaczył łunę światła. Zbyt jasną jak na słońce, jeżeli miał być to zachód i... nie po tej stronie. Ogień. Krótkie oględziny terenu wskazywały na to, że mniej-więcej w tamtym kierunku musiała być wioska, a jeżeli wioska, to i pożywienie. Tym razem samo wskakujące w objęcia. Wystarczyło próbować ratować ludzi. W tym całym zamieszaniu nikt nie powinien zwracać uwagi na Kannę. Nikt nie powinien go pamiętać czy kojarzyć. Okazja, jakiej nie mógł się oprzeć. Lubił swoje stabilne, leniwe życie u boku Suy, która zaspokajała nie jedno jego pragnienie, ale jednego... jednego nie mogła ugasić. Nie, właściwie mogła, aczkolwiek nie był to moment, by ją pożerać. Była jego żoną. I była dziwna. Obrzydliwa. Ciekawa. Pociągająca. Była człowiekiem, Zabójczynią Demonów, medykiem. A jednak kochała demona na zabój. Nie, gorzej. Kanna nie potrafił nawet znaleźć wystarczająco dosadnego określenia, by zręcznie określić jej skrajnie szalone uczucia, jakimi go darzyła.
Spokojnym krokiem zmierzał ku wiosce kierując się lasami. Łuna była widoczna z daleka, zatem nie musiał się wysilać w odnalezieniu jakiejś trasy. Ogień wydawał się nie zmieniać położenia... albo? Może? Nie był pewien czy to on się zbliża, czy ogień. Wydawało mu się nierealne, by pożar był tak rozległy, szczególnie gdy w pobliżu była wioska. Rzekomo. Tak czy inaczej - jego podróż została raptownie przerwana. Nie wydarzyło się nic szalonego, nie wyskoczył spod ziemi Zabójca Demonów, ani ogień nie zakradł się mu za plecy. Znalazł chatkę. Nie byle jaką chatkę, bo znajdującą się obok jeziora, może nie największego, ale wyglądającego na zdecydowanie głębokie. Chatka... to było wiele powiedziane. W gruncie rzeczy był to szałas niezdarnie zbity z desek, w dodatku nadgryziony zębem czasu i warunków pogodowych. Deski były zmurszałe, ale wciąż wystarczająco silne, by trzymać konstrukcję w jako-takiej formie. Na boku wisiała... siatka. Na ryby. Nie wszyscy, nie, właściwie to jedynie Sua i kilka służących wiedziało, że Kanna miał słabość do ryb. Lubił te dziwaczne stworzenia za wiele rzeczy, ale szczególnie przypodobała mu się ich absurdalna beztroska i brak najmniejszego pojęcia co się wokół nich dzieje. Wszystkie ryby wyglądały tak... jakby nie wiedziały gdzie są. I po co są. I czym są. Po prostu były. I było w tym coś urzekającego zdaniem Kanny.
Zbliżył się bardziej, dostrzegając więcej sprzętu do łowienia. Kilka mniejszych siatek, jakieś bale na wodę, kilka wiader. Nic nazbyt intrygującego, ale co kryło wnętrze? Nie potrzeba było siły demona, by otworzyć pozornie zablokowane drzwi. Kanna nawet nie zdawał sobie sprawy, że w ogóle były zamknięte w jakiś sposób, jednak poczuł opór, a później... jego brak, poprzedzony trzaskiem. Z delikatnie zaciekawionym spojrzeniem wszedł do środka, powoli, ostrożnie, uważając, by nie zrobić dziury w podłodze, która okropnie skrzypiała pod każdym jego krokiem. Szczególnie, gdy miało się na sobie tak specyficzne obuwie, jak tengu geta. Zaczął powoli przeglądać rzeczy w środku, a ogień... kto by o nim teraz pamiętał?


|| Voice ||
#D37021
Matsumae Kanna
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Cytat :
You have now found yourself trapped in the incomprehensible maze.
Zawód :
Wiek :
30 (26)
Wzrost :
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Demon siedział z lekko ugiętymi nogami, odchylony do tyłu i podparty za plecami rękami. Cieszył się spokojnym wieczorem i wsłuchiwał w dźwięki pożaru. Oczy miał przymknięte i uwagę skierowaną na słuch i węch. Nagle coś jednak przestało mu odpowiadać. Nawet przez zamknięte powieki zaczął dostrzegać przejaśnienia. Również trzaski płonącego wesoło drewna zaczęły być coraz bliższe. Kiedy jeszcze poczuł, że dym jest coś zbyt intensywny w końcu otworzył oczy. Rozglądnął się zaskoczony. Spodziewał się widoku zbliżającej się leniwie pożogi. Okazało się jednak, że zdradziecki ogień zakradł się wykorzystując jego zamknięte oczy i w tym momencie Yamato znalazł się w samym centrum inferno. Zerwał się na równe nogi odruchowo wyciągając na kilka centymetrów pazury rąk. Rzucił wzrokiem na lewo i prawo szukając wyjścia z pułapki. Od gryzącego dymu oczy zaczęły zachodzić łzami i dało się odczuć charakterystyczne szczypanie w gardle.
- Przeklęci! Jak ten pożar mnie podszedł. - Rzucił pytaniem do języków ognia. Te mu odpowiedziały jedynie podmuchem żaru ponaglając go do opuszczenia wygodnego kamienia. - Kurw... - Przegryzł przekleństwo i nie mając większego wyboru puścił się biegiem w jak najdalej od wioski.
Najgorsze było pierwsze kilka kroków. Wymagały przejścia przez piętro płonących koron drzew. Yamato schronił głowę w ramionach i skoczył w płonącą zaporę. Gałęzie smagnęły go po rękach parząc skórę i drąc ubrania. Gdy wylądował znalazł się w innym świecie. Było jasno jak za dnia. Już dawno tego nie widział. Jednak za dnia nie spada wszędzie deszcz iskier i płonących konarów. Demon warknął w powietrze i skoczył do przodu w kierunku gdzie wydawało mu się, że jest nieco mniej języków ognia. Podczas biegu przypomniał sobie o małym stawie, który leżał niedaleko. Wizja zbiornika wodnego napawała go nadzieją. Nie był przekonany dlaczego, przecież nie miał wiadra. Jednak był to jakiś kierunek niepozbawiony pokrętnej logiki. "Lepsze to niż nic" pomyślał i przyspieszył.
Yamato
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Matsumae Kanna
https://hashira.forumpolish.com/t861-matsumae-kanna#6669https://hashira.forumpolish.com/t892-matsumae-kanna#7191
W zabitym dechami szałasie czas mijał jakby szybciej. Brak okien i ciasno zastawiona przestrzeń tworzyły wrażenie, jakby ta rudera była zupełnie oderwana od reszty świata. Przynajmniej dla Kanny, który z żywym zaciekawieniem przeglądał kolejne drobne pudełko pełne różnego rodzaju haczyków i dziwnych... przedmiotów, których nie znał, ale mógł się domyślać do czego służyły. Znalazł też długi nóż i małą siekierkę, ale nie potrzebował broni. I zdecydowanie nie tego rodzaju. Podobno za swego normalnego życia ćwiczył walkę włócznią. Chociaż... może "ćwiczył" to zbyt wiele powiedziane. Według opowieści żony - robił to kiedyś, a później było to jego zajęciem, gdy nie wiedział co ze sobą zrobić. Odkąd był demonem tak nie testował swoich umiejętności walki jakąkolwiek bronią drzewcową. Dotychczasowo wystarczała jego nowo nabyta moc. Chociażby ta fizyczna, pozwalająca mu miażdżyć gardła czy swymi szponami przebijać serce. Wiedział jednak, że powinien się przygotowywać. Spotkanie Zabójcy Demonów było niechybne. Szczególnie, gdy ukrywał się pod latarnią. Metoda niby skuteczna, ale na krótko.
Już miał opuszczać szałas, gdy w rogu dostrzegł coś, co najpierw wziął za długi kij. Właściwie... był nim w pewnym sensie, ale przede wszystkim była to wędka. Pozbawiona żyłki i zdecydowanie stara, ale jednak wędka. Długa, sięgająca sklepienia szałasu, chociaż stała pod ukosem. Kanna z czystej ciekawości postanowił ją wyciągnąć i spróbować "odrestaurować". Jego wiedza na ten temat była zupełnie zerowa, ale jakieś pojęcie miał. Wiedział, że był kij, była linka, haczyk i... to chyba tyle? Zatem zaczął szukać reszty elementów z czego właściwie brakowało mu jedynie linki. W końcu znalazł coś... jak sznurek, ale zaplecionego bardzo ciasno. Cała szpulka. Jeżeli to nie była linka, to Kanna nie miał pojęcia co mogło nią być. Jego majsterkowanie pozostawiało wiele do życzenia. Nie był rzemieślnikiem w końcu, a pochodził ze szlachty i oprócz funduszy oraz wyedukowania... nie oferował wiele więcej. Przywiązał linkę do właściwie na samym jego końcu, a później znalazł największy haczyk, jaki tylko mógł, bo linka... cóż, była dosyć gruba. Zatem jego planem był połów grubych ryb. Już kończył swoje zajęcie, gdy... poczuł dym.
Najpierw niczego sobie z tego nie zrobił, bo pamiętał, że w oddali płonęło. Wiatr smagający szałas skutecznie zagłuszał wszelakie odgłosy z zewnątrz, gdy każda deska wydawała z siebie jęki, przyjmując jakikolwiek ciężar. Jednak dym zaczął go drapać po gardle. Na szybko dokończył swoją prowizoryczną wędkę i postanowił oddalić się od jeziora, skoro ciężko tu było oddychać. I wtedy zdał sobie sprawę, że słyszy... coś niepokojącego. I jakby zrobiło się cieplej...
Otworzył drzwi, skierowane w stronę lasu i dostrzegł... ogień. Podmuchy wiatru zganiały go powoli na krzewy i trawę, która wokół szałasu. Problem z oddychaniem tylko się nasilił, bo wiatr dmuchał prosto w twarz demona. Gorący, szczypiący, pełen dymu, który wdzierał się do płuc rozgrzewając wszystko na swej drodze. Jego oczy natychmiast się załzawiły. Postanowił schować się na chwilę za szałasem by odgrodzić dym od siebie. Wędkę rzucił na bok, chowając się za ścianą "budynku". Wciąż ciężko się oddychało, jednak przynajmniej zaczynał widzieć. Przetarł oczy rękawem, wycierając łzy od dymu. Nie miał pojęcia jakim cudem ogień dotarł tutaj tak szybko i jak to się wydarzyło, że dał się mu zaskoczyć. Domyślał się, że mogła być to wina wiatru. Wiatru, który przeniósł pożar na las, którym Kanna dotarł do tego miejsca. Zatem, w jakiś sposób, odcinało mu to drogę powrotną. A w końcu po nocy następował dzień. Nie mógł przeczekać całej doby w tym szałasie. Szczególnie, że najprawdopodobniej za chwilę miały zostać po nim tylko zgliszcza.
Demon oparł się plecami o ścianę. A raczej spróbował, bo zaraz deska pękła, a on poleciał do tyłu, tracąc równowagę w swoich, jakże praktycznych, tengu geta. Nie upadł od razu, chwycił się natychmiast dwóch desek obok, by nie wpaść do środka szałasu, lądując plecami na cholera wie czym. Może haczykach. Jednak i te deski zawiodły Kannę, pękając jednocześnie - jakby zmawiając się przeciwko demonowi. Karma za próbę kradzieży wędki? Jeżeli tak, to musiała być bezlitosna, gdyż pan Matsumae usłyszał jak coś trzasnęło. I to nie jego plecy, gdy wylądował na nich wewnątrz rudery, nazywanej pieszczotliwie również chatką, czy szałasem. Już zaczął się podnosić, wygrzebując się wszystkich rupieci, niegdyś opartych o ścianę, a teraz leżących na nim, gdy usłyszał kolejny trzask. I kolejny.
- Cóż za wieczór. - mruknął do siebie zrezygnowany, gdy strop nagle się osunął w stronę dziury, jaką Kanna zrobił, składając cały szałas, niczym domek z kart. Przy okazji grzebiąc pod swoimi ruinami demona. A ogień był coraz bliżej. I oddychało się coraz ciężej.


|| Voice ||
#D37021
Matsumae Kanna
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Cytat :
You have now found yourself trapped in the incomprehensible maze.
Zawód :
Wiek :
30 (26)
Wzrost :
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Mnich biegł przed siebie przez płonący las. Gdyby nie to, że moment zatrzymania się oznaczał śmierć, prezentował się cudownie. Jednak gdyby jakiś samobójca na to się pokusił dostrzegłby bezwzględny, lecz zajmujący widok. Po pierwsze wszystko było doskonale rozświetlone przez migotliwie języki płomieni. Tańczące cienie drzew i krzewów łączyły się w prawdziwy spektakl. Uroku dodawały jeszcze pojedyncze żarzące się liście, które spadały jak roziskrzone płatki śniegu z wyższego piętra lasu. Na pewno znalazłby się ktoś, kto w pełni doceniłby ten widok. Niestety w głowie Yamato były inne problemy. Taniec cieni wcale nie ułatwiał oceny przeszkód, jakie mogły ukrywać się przed demonem. Nieraz jakaś gałąź zostawiła mu krwawiącą pręgę na skórze i nie raz zabrała fragment jego kimona. Kilkakrotnie był też bliski złamania nogi w jakiejś zwierzęcej norze.
Skoro jesteśmy jednak przy zwierzętach. Rogaty nie biegł sam. Z prawej i lewej co jakiś czas słyszał krzyki zwierząt, oraz czasem zdarzyło mu się kątem oka dostrzec jakiś ruch. Niestety, ani nie miał czasu podziwiać lokalnej fauny, ani futrzaki nie zamierzały się do niego zbytnio zbliżać. Zauważył to już od jakiegoś czasu. Bardzo często konie czy psy reagowały negatywnie na jego obecność. Szczekały czy drapały kopytami. Instynkt nie okłamywał ich tak jak ludzki wzrok i nie było im tak łatwo się okłamywać, że ten uśmiechnięty mnich to zwykły wędrowiec. Inteligencja ludzka była często ich zgubą. Co ciekawe koty były całkiem przyjaźnie do niego nastawione. Diabelskie stworzenia.
Kolejne kroki wybijały szybki rytm. Jeziorko musiało już być blisko. Niezależnie jak szybko biegł pożar zdawał się stąpać mu po piętach. Biegł jak w smole, a przecież to nie był sen tylko prawdziwe życie. Oczy łzawiły jak rozszalałe, a gardło drapało jakby połknął liście pokrzywy. Nagle wypadł na tlącą się polankę. Przed nim rozpościerał się mały staw. Na jego tafli odbijało się ciemne nocne niebo. Choć od czasu do czasu drobne fale wzburzone przez wiatr, błyskami czerwieni i żółci przypominały o ścianie ognia za plecami. Mnich zwolnił rozglądając się, a następnie ponownie odbił biegnąc przed siebie, nagle zwrócił uwagę na jakąś stertę desek na mulistym brzegu. Kierowany dziwnym impulsem skierował się w tamtą stronę. Gdy podszedł bliżej zwrócił uwagę, że sterta skrzypi, delikatnie się rusza i złorzeczy. Podniósł lekko brew podszedł na krawędź rumowiska. Okazało się, że pod warstwą drewna leżał demon i próbował się nieporadnie wygrzebać.
- Wyglądasz jakbyś miał drobny problem. - Zapytał z delikatną złośliwością. Następnie spojrzał przez ramię na zbliżające się inferno. Z każdym momentem, skradając się z źdźbła na źdźbło zbliżał się żar. Yamato był mendą, ale również kierował się swoim własnym hipokrytycznym kodeksem, który nie pozwalał zostawić pobratymca na pastwę płomieni. W walce z radością mógł kogoś wyrzucić nawet na słońce, ale tu sytuacja była inna. Tym bardziej, że sam spędził ostatnie chwilę na biegu z podkulonym ogonem przez las. - Żebym tego nie żałował. - Ciężko westchnął z bólem w głosie. Po chwili z rozcięć w koszuli zaczęła ulatywać w powietrze czerwona posoka. Po chwili uformowała się w dwie kościane ręce, którymi podnosić kawałki drewna. Kościane łapy chwytały deskę za deską i odrzucały je za demona. Od czasu do czasu mnich zerkał za siebie kontrolując zbliżający się pożar. Gdy udało się odgruzować drugiego oni fragmenty szkieletu ponownie zamieniły się w krew, która wróciła do właściciela.
Yamato
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Matsumae Kanna
https://hashira.forumpolish.com/t861-matsumae-kanna#6669https://hashira.forumpolish.com/t892-matsumae-kanna#7191
Deski nie ważyły wiele, ale i tak ciężko było się spod nich wydostać. Konstrukcja momentami się trzymała innych elementów, a momentami nie, co tylko utrudniało uwolnienie się. Demon nawet nie słyszał, gdy ktoś do niego podszedł. Zbyt zajęty uwolnieniem swojej lewej ręki spomiędzy desek, nie zwracał uwagi na otoczenie. I tak niewiele mógł z nim zrobić, gdy nie był w stanie się poruszać. Głosu jednak nie mógł zignorować. Natychmiast zatrzymał swoje próby odratowania się i zaśmiał się lekko, melodyjnie, chociaż przygniatające go ruiny szałasu tłumiły głos, potwierdzając tylko jego "drobny problem".
- Skąd te podejrzenia? - zapytał retorycznie, bardzo neutralnym tonem, jakby nie zrozumiał żartu, a rozumiał go jednak doskonale. Nie odpowiedział na słowa o żałowaniu, bo nie czuł takiej potrzeby. Nie zamierzał mu tłumaczyć, że nie jest niebezpieczny. Tłumaczenie czegoś takiego jedynie wzbudzało więcej podejrzeń. Przemilczał to. Najpewniej zrobił słusznie, bo mężczyzna wziął się zaraz za odrzucanie na bok desek. Szło mu to zaskakująco szybko, sprawnie, przez co Kanna podejrzewał, że musiał być to ktoś silny. Miał tylko nadzieję, że nie był to Zabójca Demonów. Chociaż ten pewnie by zaraz wyczuł, że istota, której próbuje pomóc nie jest człowiekiem. Przynajmniej już nie jest człowiekiem. W końcu Matsumae został oswobodzony i dopiero wtedy zrozumiał, że został uratowany... przez demona. To tłumaczyło siłę, chociaż niekoniecznie taką, o jaką Kanna podejrzewał swojego wybawiciela. Nie ręce, a kościane ramiona odrzucały na bok deski. Ramiona, które zaraz zamieniły się w krew, która wróciła do... całkiem ekstrawaganckiego jej właściciela. Demon podniósł się, poprawił swe szaty i otrzepał przynajmniej prowizorycznie z kurzu, który na nim osiadł.
- Nie masz czego żałować, ale też nie masz powodu do radości. Nie mam nic, co mógłbym ci zaoferować za pomoc. - powiedział szczerze, bo rzeczywiście... co on mógł dać demonowi? I tak nic przy sobie nie miał. Zresztą, mówił o tym, że "nie mógł zaoferować", więc nie chodziło konkretnie o brak czegoś, a bardziej o brak możliwości czy chociażby chęci. Doceniał pomoc, ale przecież nie miał zamiaru tego wynagradzać. - Chyba że czerpiesz przyjemność z, jakże ludzkiego, altruizmu. - dodał po chwili równie neutralnie i bez emocji, jak wcześniej. - Niemniej, dziękuję. - rzucił na koniec i przyglądając się dokładniej nieznajomemu. Kanna nie potrafił tego nazwać, ale czuł jakąś... nietypowość od demona. Miał na sobie niby zwykłe, czarne kimono, ale te koraliki modlitewne... gdyby było ich mniej, tak wizualnie, mniej rzucałyby się w oczy, to Matsumae mógłby nawet uwierzyć, że mężczyzna był lub jest nawet mnichem. Jednak teraz czuł, jakby na siłę był przekonywany. Butelka z sake znów odbijała w drugim kierunku - w końcu mnisi cenili swoje minimalistyczne podejście do życia, pozbawione wielu prostych uciech. Demon był takim połączeniem, które z jednej strony próbowało przekonać obserwatora, że ten "człowiek" jest mnichem, a z drugiej, że jednak nim nie jest. Tak czy siak, Kanna nie zamierzał wypytywać, chociaż ten temat go zaciekawił.
- Jestem Narukawa Kanna. Może słyszałeś o Narukawa Jinja? Moja żona prowadzi to miejsce jako kapłanka. - niby powiedział to tak z głupa, bo nieznajomy dobroduszny demon kojarzył mu się z mnichem, więc... mógł słyszeć o tym miejscu. Jednak mógł o nim słyszeć także jako demon, wszak Narukawa Jinja miała swą mroczniejszą stronę, o której mówiło się ciszej. O tym, jakoby czcili demony. I rzeczywiście, miejsce było otoczone dziwną aurą, jaką i Kanna potrafił wyczuć. I rzeczywiście czcili demony. Przynajmniej głowa rodziny Narukawa.
Rozglądnął się dookoła, starając się rozeznać w sytuacji, a ta... była ciężka. Ogień ich praktycznie otaczał, zostawiając jedynie małe luki, przez które mogli się przedostać bez ryzyka stanięcia w ogniu. No, przynajmniej bez wielkiego ryzyka. Wiatr smagał w różnych kierunkach, rozprzestrzeniając pożar nierówno, a to jedynie pomagało w szybszym obejmowaniu płomieniami większych połaci lasu.
- Czas głupców jest policzony. - rzucił enigmatycznie, jak to miał w zwyczaju, nie kończąc nawet myśli, a co dopiero tłumacząc o co mu chodziło. - Ruszajmy. - i zaczekał na to, co zrobi jego wybawiciel. Zamierzał ruszyć za nim, by razem uciec z tej pułapki, szczególnie że podejrzany mnich wydawał się osobą, na której dało się polegać. Nie szczędził sił ani własnej krwi, by po prostu pomóc nieznajomemu. Towarzysz, o jakim niektórzy mogliby marzyć, a Kanna... miał szczęście go spotkać.


|| Voice ||
#D37021
Matsumae Kanna
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Cytat :
You have now found yourself trapped in the incomprehensible maze.
Zawód :
Wiek :
30 (26)
Wzrost :
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Odrzucanie desek nie trwało zbyt długo, ale również nie oznaczało to, że ogień spokojnie na nich czekał. Wręcz przeciwnie. Co prawda tymczasowo przestał się afiszować wielkimi językami płomieni, jednak nie oznaczało, że go tu nie było. Sprawnie pełzł przy ziemi paląc trawę i powoli otaczając dwójkę. Tymczasowo uśpił ich czujność, zakradał się otaczając ich by wkrótce zamknąć ich w ognistym kręgu płonących drzew. Owszem, przy jeziorze byli względnie bezpieczni przed pożarem, aczkolwiek stanie tutaj i czekanie na świt, z perspektywy demona nie było najmądrzejszym kierunkiem postępowania.
Stwierdzenie o ludzkim altruizmie na początku zirytowało Yamato. Zbiegł brwi i przypatrzył się Kannie. Ostatecznie komentarz jednak był sensowny i chwilowa złość nie była skierowana na niego lecz na samego mnicha. Po co to zrobił.
- Uznajmy, że moim zdaniem demon nie powinien zdychać jak szczur pod deskami. - Prychnął krótko. Ciemnowłosy chwalił sobie żywot oni i bądź co bądź uznawał się za lepszego od ludzi. Czy było to spowodowane tym, że nie miał już większego wyboru i próbował sobie zwyczajnie ułożyć życie? Bardzo możliwe, ale ta duma nie pozwalała mu zostawiać pobratymców na pastwę słońca. Nawet wśród samolubnych z natury dzieci Muzana, była to prosta łącząca ich więź - nienawiść do słońca.
- Yamato. - Odpowiedział tylko imieniem. Kiedyś miał nazwisko. Wiedział o tym, lecz z czasem to jak i wiele innych fragmentów jego przyszłości było zasnute dymem. Przemiana w demona zupełnie przeorała jego pamięć. Od czasu do czasu zdarzały się echa. Pojedyncze głosy, widoki czy nazwy. Często mu jednak nic nie mówiły, nawet jeśli je znał z lokalizacji. Następnie kontynuował na temat wspomnianej świątyni. - Słyszałem. Nigdy tam nie byłem, ale słyszałem. - Odrzucił krótko, bo zaczął zdawać sobie sprawę jak gorąca stawała się ich sytuacja.
- Aha. - Mruknął już tylko na temat filozoficznego hasła Narukawy i na stwierdzenie oczywistości pośpiechu kiwnął już tylko głową. Zerknął na chwilę na drugiego entuzjastę nocy jakby oceniając jak szybko trzeba będzie biec. Moment później wzruszył po prostu ramionami. Wystarczy już tego “ludzkiego altruizmu”. A i tak ocenianie demona po wyglądzie miało tyle sensu co ocena korzenia rzodkwi po liściach. Nie mając więcej nic do powiedzenia ruszył biegiem w stronę gdzie wydawało się, że było najmniej ognia.
Krótki sprint po trawie i ponownie wbiegł w las, odwrócił się przez ramię zerkając czy drugi jest gdzieś za nim. Jeśli się nie rozdzielił, Yamato pozwolił sobie na zapytanie podczas biegu. Na ogół był gadułą. Często bawiąc się, wdawał się w rozmowy z człowieczkami. Była to jego prywatna grzeszna przyjemność.
- Kanna! - Rzucił przez ramię między krokami. Na wszelki wypadek żeby lepiej zapamiętać imię. - Czegoś szukał w tej chacie? - Pytanie było tradycyjnie już zaczepne, jednak mnich był ciekaw, co sprowadziło innego demona w tą okolicę. Może to on był sprawcą pożaru wioski i również lasu?
Yamato
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Matsumae Kanna
https://hashira.forumpolish.com/t861-matsumae-kanna#6669https://hashira.forumpolish.com/t892-matsumae-kanna#7191
- Szczury zdychają pod deskami? - zapytał zaintrygowany tym niuansem, nawet nie spoglądając na specyficznego mnicha, ale jak tylko zamilkł, rzucił na niego okiem. Wyglądał na zirytowanego i... teraz Kanna zrozumiał, że te słowa nie miały nic wspólnego z rzeczywistym umieraniem gryzoni. Ot, tak na to odpowiedział, by jakoś sobie uzasadnić pomaganie demonowi, który poniekąd stanowił konkurencję. - Właściwie... zapomnij. - dodał, rozumiejąc poniekąd swoją sytuację oraz rozszyfrowując specyficzną atmosferę jaka na moment została zbudowana. Uniósł przy okazji ręce na wysokość klatki piersiowej, uśmiechając się lekko, jakby sygnalizując, że nie miał niczego złego na myśli i... nie szuka konfliktów. Mieli nieco ważniejsze zmartwienia w tym momencie.
A więc Yamato, któremu nawet zdarzyło się słyszeć kiedyś o Narukawa Jinja, chociaż nigdy tam nie był. Kanna chętnie opowiedziałby o tym miejscu nieco więcej, bo było zaiste fascynujące nie tylko przez postać jego żony - obłąkanej kapłanki z korpusu Zabójców Demonów - ale również przez samą aurę, jaką posiadało. Aurę, której zdawało się, że prawie nikt nie czuł. Jednak Matsumae miał zawsze to samo wrażenie dziwnego niepokoju, gdy znajdował się nawet nie wewnątrz, ale w samym pobliżu. Może po prostu mu się wydawało, może to część jakichś jego wspomnień, po których zostało to niezrozumiałe uczucie? Może.
Poczuł na sobie oceniające spojrzenie mnicha, ale nie odezwał się. Przyglądał się jedynie temu, jak Yamato próbuje określić jego... moc? Możliwości? Coś w tym stylu. Niezbyt rozumiał sens tego zagrania, wszak tak po demonach jak i ich zabójcach nie widać było siły. Pierwszy lepszy mężczyzna z Kioto wyglądał na silniejszego od Suy, a jednak to ona potrafiłaby zmasakrować gołymi rękoma każdego osiłka. Nie było szans, żeby zwyczajny człowiek wygrał z nią. I nie dało się jej posądzić o taką siłę, nie wyglądała jakby jakakolwiek moc drzemała w jej rękach, a jednak było inaczej. Należała przecież do Ne, więc tym bardziej miała nikłe zdolności bojowe, lecz już potrafiła wiele. Wystarczająco, by poradzić sobie ze słabszymi demonami.
W końcu ruszyli biegiem, Kanna naturalnie za Yamato, który skierował się, zupełnie logicznie, w miejsce jakie wydawało się najmniej smagane ognistymi językami. Problem polegał na tym, że cokolwiek sobie pomyślał jego pobratymiec, gdy oceniał Kannę, to przecenił jego szybkość. Całe szczęście nie gnał na złamanie karku, nie spoglądając nawet przez ramię, bo zaraz właśnie spojrzał przez bark, jakby upewniając się, że jego "dłużnik" wciąż za nim podążą. I ma się dobrze. I miał się względnie dobrze. Ogień parzył przede wszystkim płuca, gdy nabierało się kolejny haust rozgrzanego powietrza, zaś dym dławił Kannę, doprowadzając go do kaszlu co jakiś czas. Przynajmniej oczy mu już nie łzawiły i mógł dostrzec kilka ciekawych widoków. Jednym z nich był jeleń, którego poroże zaklinowało się między pniami dwóch drzew rosnących tuż obok siebie. Dzikie zwierzę leżało na ziemi z nienaturalnie wykręconą na bok głową i szarpało się ostatkami swoich sił. Kolejnym specyficznym zjawiskiem był... mały ptaszek, który po prostu siedział na ziemi, gdy płomienie były niemalże tuż obok niego. Może już nie żył? Wydawał się zwyczajnie pogodzony ze śmiercią, wręcz wyczekujący jej. Sporo zwierząt też uciekało po prostu gdzie mogło - ptaki wyniosły się już dawno, ale Kanna kątem oka widział jak tuż obok niego, między drzewami, śmignęła lisia kita. I z tych obserwacji wyrwał go głos Yamato, który zadał całkiem... zwyczajne pytanie. Wręcz dziwnie zwyczajne jak na to, jak zachowywał się wcześniej. Jak... niezadowolony był.
- Sensu własnej egzystencji tej nocy. - odparł zgodnie z prawdą, chociaż naturalnie był na tyle niejasny w swoich słowach i abstrakcyjny, że cholera wie o co mu chodziło. Jakby już miał w nawyku wytłumaczenie swoich słów, to wyjaśniłby, że po prostu chodziło mu o zajęcie. Jako demon... nie miał wielu powodów by żyć. Żył bo żył i tyle. W jego życiu nie było jakichś wielkich celów. Z dnia na dzień trwał i jakoś musiał wypełnić sobie ten czas, tę wieczność jaką mu podarowano. Z tego samego powodu nauczył się grać na różnych instrumentach, śpiewać, rysować i robić różne inne rzeczy w zaciszu swoich czterech kątów. Wypełniał czas, gdy nie było jego żony, która była... głównym źródłem rozrywki. Ale ryby też lubił, dlatego wędkowanie wydawało się intrygującym zajęciem. Przynajmniej jemu. - Powoli zaczął doskwierać mi głód, a nie przepadam za polowaniem na ludzi. Pożar wioski wydawał się szczęśliwym przypadkiem. Myślałem, że po drodze spotkam uciekających w panice śmiertelników i będę mógł pożywić się, nie zwracając na siebie uwagi, nie zostawiając nawet śladów czy powodów, by jakiś Zabójca Demonów prowadził tutaj śledztwo. I wtedy zobaczyłem ten szałas, który postanowiłem sprawdzić. Resztę znasz. - chyba bardziej chodziło Yamato właśnie o to, o powód dla którego znalazł się w tym miejscu, a nie... sens jego znajdowaniu się w tym miejscu. Jednak Kanna powiedział to tak w ramach narzekania na to, że nie zdołał zaspokoić swojego głodu, który zaczynał się nasilać. Wytrzymywał go bez problemu, ale jeżeli jutro czegoś nie zje... wtedy zaczną się problemy.
Z całych sił starał się nadgonić mnicha, który zdecydowanie był sprawniejszy fizycznie, niż on. Tworzył wrażenie nawet zwyczajnie silniejszego, ale Matsumae nie miał żadnego problemu z przyznaniem się, że jest słabszy. Jak miał być silniejszy, gdy krył się z żoną, która podkarmiała go krwią? Kiedy nie polował i nie walczył? Nie rozwijał się już od dawna i... może to był problem? Może to mógł być sens jego egzystencji? Chociaż, tak prawdę mówiąc, nie miał wielkich ambicji, aby być najpotężniejszym demonem. Niezbyt go ta pozycja interesowała, ale... zawsze to jakieś zajęcie.
- A co sprowadziło nad to jezioro mnicha? Pożar musiałeś widzieć z daleka. - postanowił odbić piłeczkę i również zapytać. Nie żeby jakoś go to ciekawiło, bo nie ciekawiło wcale, jednak zastanawiał się jak nielogiczny tok myślenia musiał przewałkować, aby uznać, że kierowanie się w stronę pożaru to dobry pomysł. Bo nie zakładał, że uciekał od pożaru z jego źródła, bo w momencie w którym zjawił się na ratunek, to las już dawno płonął w najlepsze od strony, z której ogień nadciągał. A on nie wyglądał jakby właśnie wyszedł z gorejących płomieni.


|| Voice ||
#D37021
Matsumae Kanna
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Cytat :
You have now found yourself trapped in the incomprehensible maze.
Zawód :
Wiek :
30 (26)
Wzrost :
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Cel życia dla Yamato był prosty, wręcz prostacki, jednak dzięki temu nie popadał w marazm. Chciał stać się silniejszy. Dlaczego? Otóż dla mnicha ta odpowiedź nie była istotna. Oczywiście przemawiała przez niego duma, chęć władzy, sławy czy honorów. Jednak były to cele dla zasady celu. W rzeczywistości najbardziej istotna była sama podróż. Krok za krokiem podążał w kierunku, który sprawiał, że stawał się potężniejszy. Czy jak można było również prymitywnie określić - lepszy. Ciemnowłosemu pod całą powierzchowną bezwzględnością demona zdarzało się być idealistą, naturalne więc było dążenie do perfekcji własnego jestestwa. Miało to też odbicie w jego działaniach. Podążał wedle swojego własnego kodeksu honorowego, który dyktował część jego decyzji i w efekcie zdecydował na pomoc innemu demonowi w kłopotach.
Po dłuższej chwili biegu żar nieco zelżał, wydawało się, że ogień powoli zostaje w tyle. Oni zdecydował się na spowolnienie nieco kroku. Tak dla większego komfortu rozmowy. Nawet jeśli demony się nie męczyły i dyszenie nie było ryzykiem, to rytmiczne tupanie o grunt oraz okresowe odchylanie zdradziecko celujących w oczy gałęzi, przeszkadzało w spokojnej konwersacji.
- I znalazłeś? - Zapytał odruchowo Kannę, nie do końca zdając sobie sprawę, że wypowiedź raczej była rzucona w eter. - Jak nie wiesz czym się zająć to może powinieneś wybebeszyć pół jakiejś wioski, a z reszty uczynić swoich niewolników. Czasem trochę więcej zajętego czasu nadaje życiu przyjemny rytm. - Zaproponował nonszalancko rozwiązanie. Od czasu do czasu się zastanawiał nad podobnym pomysłem, lecz ostatecznie los wędrowca mu odpowiadał. Zwiedzał pół kraju nawiedzając wieczorami liczne osady i w ten sposób realizował własną potrzebę nowości. - A może zmień otoczenie? Podobno podróże kształcą. - Dodał po chwili drapiąc się pazurami po żuchwie. Muzańczyk nie zdawał sobie sprawy, że problem drugiego kapłana był nieco bardziej złożony, ale sam był miłośnikiem prostych rozwiązań więc właśnie takie zaproponował.
Kiedy drugi czart wspomniał o awersji do polowań na ludzi, Yamato odwrócił się i zerknął na niego jakby się urwał z drzewa. Pojęcie to było dla niego zupełnie obce. Jak to nie lubił łowów? Przecież była to wspaniała rozrywka. Wiatr we włosach. Zapach strachu ofiary. Tkanie wokół człowieczka przeświadczenia, że uda mu się uciec by w ostatniej chwili urwać mu łeb. Jak można było nie wielbić tych triumfalnych chwil. Przez chwilę zastanawiał się czy jakoś nie pytać czy jest chory, ale doszedł do wniosku, że to nie do końca jego rzecz.
- W porządku… - Zaczął niepewnie wciąż zdziwiony podejściem drugiego mężczyzny. Zwyczajnie nie wiedział jak się do tego odnieść. Wyśmiewanie z takiego powodu, również nie należało do jego stylu więc po prostu przeszedł do kolejnego pytania. - Właściwie to podobnie. Tyle, że nie byłem jakoś przesadnie głodny. Lubię łowy, więc w fazę głodu na ogół nie wchodzę. - Dorzucił nie mogąc się powstrzymać przed jednym chociaż komentarzem. - Oglądałem wioskę jak płonęła. Zamyśliłem się nad moim losem i ogień się do mnie podkradł. - Zakończył rozkładając ramiona z lekkim, jakby zawstydzonym uśmiechem. Sam nie wiedział jak do tego doszło, ale tak to wyglądało. - Zaliczyłem trochę biegu przez płonący las to mnie znowu obdarło. - Spojrzał na koniec na swoje uszkodzone ubranie. Skrzywił się widząc je z niesmakiem. Przecież niedawno je wymieniał. Jak tak dalej miało być to powinien następnym razem zorganizować sobie cały zapas. O ile lubił łowy na ludzi to mistrzem zakupów w żadnym razie nie był. Były upierdliwe i wymagały zadawania się z krawcem o wiele zbyt długo jak na jego gust.
- Gdzie teraz? Wracasz do Narukawy Jinjy? - Zapytał na koniec.
Yamato
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Matsumae Kanna
https://hashira.forumpolish.com/t861-matsumae-kanna#6669https://hashira.forumpolish.com/t892-matsumae-kanna#7191
No tak, mógł po prostu wybebeszyć pół wioski. Że też na to nie wpadł. Lubił swoje ponowne życie, a nawet cenił je, czując się trochę tak, jakby jego obowiązywały tylko dwie zasady - zabijało go słońce i musiał żywić się ludźmi. Oczywiście, że czuł się lepszy od zwykłych ludzi. Niezależnie czy był potworem, czy nie - pod każdym względem był doskonalszym organizmem. Potrafił regenerować się z najgorszych ran, a jego ciało było sprawniejsze, niż którejkolwiek innej istoty. W dodatku miał moc, którą okupował krwią, a ta... regenerowała się. Nie musiał jeść zbyt często, nie musiał pić, oddychać, spać. Nie męczył się. Nawet bez swego antagonistycznego nastawienia wobec człowieczeństwa, demony nazywane byłyby potworami. Chociażby dlatego, że nie były ponad wiele zasad, które definiowały znany ludzkości świat.
Ale wyższość nie oznaczała wszechmocy. Jasne, Kanna mógł stawać się silniejszy i silniejszy - wszak miał przed sobą całą wieczność. Jego moc nie była ograniczona - jego ciało się nie starzało, wiecznie regenerowało, mógł tylko stawać się potężniejszy. Nigdy słabszy. Aczkolwiek... był młodym demonem, który nie miał w sobie jeszcze tyle motywacji, aby stać się rzeczywiście groźnym. Nie dla pojedynczych nieszczęśników, ale dla całej cywilizacji. Zabójcy Demonów, niestety, nie nosili swojej nazwy bez powodu. I oni byli lepsi od zwyczajnych ludzi, byli wyjątkowi, niemniej - wciąż byli ludźmi. Wciąż obowiązywały ich ludzkie zasady. Wśród korpusu istniało wiele potworów. Tak słyszał od żony, która niekiedy wspominała coś o ludziach, których leczyła z ran, jakie zadały im demony znacznie silniejsze, niż Kanna. Zabójcy byli groźni, zaś Kanna - lubił swoje wygodne życie. Nie chciał się wychylać. Nie chciał zwracać na siebie szczególnej uwagi. Sua gwarantowała mu przykrywkę i sposób, by znikający, rozszarpani ludzie nie zdarzali się tak często. Wystarczyło, że zaspokajała jego głód. Nie musiał stawać się silniejszy. Nie potrzebował tego, wszak jeszcze nie czuł potrzeby poczucia władzy poprzez czystą siłę. Jeszcze.
- Więc pewnie jesteś wykształcony? - zapytał zaciekawiony, chociaż mogło to brzmieć jako kpina. - Wydajesz się dużo podróżować. - dodał po chwili, oglądając swoje ubranie w trakcie biegu. Całe szczęście już wolniejszego, więc i przyjemniejszego. Może i nie czuł zmęczenia, ale zwyczajnie niewygodnie było tak gnać. Niestety, jego kolorowe, bogate szaty zostały zrujnowane. Pomijając oczywisty brud, to miejscami były poszarpane i przypalone. Nie miało to znaczenia, wszak nie przywiązywał żadnej wagi do materialnych przedmiotów. Pieniądze przestawały mieć znaczenie, gdy było się demonem. Wszystko stawało się prostsze i osiągalne. Nieważne jak drogie.
Uśmiechnął się, rozbawiony reakcją Yamato. Nie rozumieli się. Kanna lubił sam akt mordowania, wszak był ciekawy. Ludzie, gdy byli świadomi swej śmierci, robili tak szalone rzeczy. Mówili tak absurdalne słowa. Jakkolwiek makabryczne to nie było, tak wielce intrygujące. Pochłaniające wręcz. Polowanie jednak wymagało wysiłku, a także podnosiło ryzyko, że to demon stanie się ofiarą. Że stanie się celem polowania jakiegoś Zabójcy Demonów albo, co gorsza, całej ich grupki. Niestety, lubili swoją przewagę liczebną. Nic dziwnego - jakoś musieli nadrabiać bycie, tak po prostu, gorszymi.
- Zaiste myśliciel z Ciebie, Yamato. - tym razem już sobie zażartował. Nie to, żeby kwestionował inteligencję mnicha, bo nie miał ku temu najmniejszego powodu, ale nic innego nie cisnęło mu się na usta, gdy słyszał o zamyśleniu. Kanna, chociaż myślał niezwykle abstrakcyjnie, to zwyczajnie zapomniał o ogniu, gdy zajął się wnętrzem szałasu oraz prowizoryczną wędką. Nie odpłynął myślami nigdzie, a zwyczajnie przestał widzieć ogień, zamknięty pośród ścian zastawionych różnorakim sprzętem i pierdołami.
- Nic innego mi nie pozostaje. Może spotkam jakiegoś nieszczęśliwca na trakcie, a jeżeli nie, to jutro zapoluję. - potwierdził, chociaż niekoniecznie zbyt jasno. Kierował się do swojego domu, bo niewiele zostało mu nocy. Zbyt mało, aby zaspokoić swój głód w taki sposób, żeby zostawić jak najmniej śladów, żeby prowokować jak najmniej pytań. - Wracam do Jinjy. Muszę podziękować bogom, że zesłali cię na pomoc. - rzucił, spoglądając na Yamato, mając na twarzy wymalowany drwiący uśmieszek. Demon dziękujący bogom za zesłanie demona, który go uratował. Nie wiedział czy tego typu żart był na miejscu w stosunku do, bądź co bądź, mnicha. Albo kogoś, kto próbował go udawać. Niemniej, Kanna niezbyt się tym przejmował. Wróć, nie przejmował się tym wcale. Jak zwykle - mówił co chciał. Werbalizował losowe myśli. Często bez kontekstu, często wręcz bez sensu. Mówił bardziej dla siebie, niż dla innych.
Zrównał kroku z Yamato, zbliżając się do niego nieco bardziej, niż wcześniej - po prostu znajdując się bliżej, ale wciąż nie przesadnie blisko, więc nie powinno być niezręcznie. Miał nieco poważniejsze pytanie i nieco prywatniejsze. Chociaż doskonale rozumiał, że nikogo w pobliżu nie ma, to czuł się swobodniej, gdy był bliżej, mówiąc takie rzeczy. Że słyszy go tylko mnich i że odpowie szczerze. Szczerzej niż wtedy, gdy stał kilka metrów obok. Absurdalne, ale tak czuł Matsumae, więc tak postępował. Nie przejmował się opinią publiczną na jego temat, bo... był demonem. Co go to obchodziło? Dlaczego miałoby?
- Ostatnio nie miałem kontaktu z innymi demonami. Od jakiegoś czasu żyję w swoistym... ukryciu. I nie miałem okazji, a może zwyczajnie nie miałem takich refleksji, by zadać im jedno pytanie. Posłuchaj mnie chwilę. - zaczął spokojnym tonem, spoglądając to przed siebie, to na mnicha. Za każdym razem, gdy "podkreślał" tonacją jakieś słowo, to rzucał spojrzenie pobratymcowi. Jakby chciał położyć na nie dodatkową wagę. - Zamierzasz żyć wiecznie? Nie pytam czy chcesz. Każdemu się wydaje, że chce. Jednak - czy zamierzasz? Czy kiedy zamordujesz połowę całej ludzkości, a drugą jej połowę zniewolisz i kiedy zwiedzisz wszystko to, co jest do zwiedzenia na tym świecie, stając się absolutem, to co zrobisz? Co ci pozostanie? - doprawdy filozoficzne pytanie, które niezwykle pasowało do Kanny, chociaż było mało abstrakcyjne. Na swój sposób - było niezwykle rzeczowe, ale tak górnolotne, że aż, do pewnego stopnia, absurdalne w tym. Wieczność była czymś, o czym ludzie nie myśleli zbyt wiele. Pojawiały się jednostki, które rozważały czym jest wieczność i jaki ma ona wpływ, ale to demony tak naprawdę borykały się z tym problemem. Z tym błogosławieństwem. Z tą klątwą. Kanna zastanawiał się jednak czy życie wieczne jest... sensowne. Czy ma ono znaczenie? Czy wieczność, to tak po prostu, zbyt długo?


|| Voice ||
#D37021
Matsumae Kanna
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Cytat :
You have now found yourself trapped in the incomprehensible maze.
Zawód :
Wiek :
30 (26)
Wzrost :
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Yamato
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t699-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t1776-informatorhttps://hashira.forumpolish.com/t718-yamatohttps://hashira.forumpolish.com/t719-yamato
Yamato sporą część swojego nowego życia spędził na podróżach. Dokładniej określeniem byłoby zwyczajne życie w dziczy. Wędrował, spał po jaskiniach, ruinach i opuszczonych budynkach (lub takich, które stały się opuszczone z jego powodu). Sporo demonów tuż po przemianie starało się jakoś zaaklimatyzować, wtopić w ludzkie społeczeństwo i przy jak najmniejszym hałasie żyć z dnia na dzień. Była jednak druga ścieżka. Żywot przypominający zwierzęcy, pozbawiony zasad i resztek cywilizacji. Taki, który wymaga od demona zachowania pozorów jedynie kilka chwil przed zabójstwem, a i często nawet nie. To właśnie przed takimi potworami przestrzegało się dzieci na wioskach. Co prawda ten epizod ciemnowłosy miał już za sobą, to wciąż odzywały się w nim echa tamtego czasu. Tak więc, mnich był wędrowcem odkąd pamiętał, przebłyski ludzkiego życia mówiły mu, że do aktualnego stanu rzeczy również doprowadziła podróż. Jednak czy wyniósł z tych tułaczek wiele doświadczenia? Podczas nich nie prowadził wiele pouczających rozmów.
- Jestem na trakcie odkąd pamiętam. - Odpowiedział z nutą nostalgii w głosie. - Takie życie daje… swobodę. - Podniósł kącik ust w smutnym uśmiechu. Większość demonów, żyła jakby nie było zasad. Nie ograniczały ich żadne prawa ludzkie, jednak koniec końców to właśnie te kruche człowieczki cieszyły się większą wolnością. Mieli nad sobą swoich panów i władców, jednak dla demonów hierarchia była znacznie bardziej dosłowna. Władza Muzana była wręcz namacalna. No i zostawało jeszcze krępujące pół doby słońce.
Oni złapał się w jakiś dziwny moment zamyślenia, wydawało mu się, że Kanna również. Otrząsnął się jednak i przytaknął na wypowiedź w stylu, który mógł oznaczać jedynie zbliżający się koniec rozmowy.
- Spróbuj ominąć pożar i wrócić do wioski. Jak płaczą nad utraconym dobytkiem są najmniej uważni. - Wzruszył lekko ramionami. On sam jakoś stracił apetyt po całym tym cholernym pożarze. Zje jutro. Wciąż był na siebie zły, że jakimś cudem go otoczył. Już miał się odwracać i machać dla resztek przyzwoitości ręką na pożegnanie, ale zwrócił uwagę, że to nie był jeszcze koniec dysputy. Pozostało ostatnie pytanie.
Mnich wysłuchał je uważnie. Niejeden demon zapewne by je wyśmiał lub machnął ręką i odszedł. Mnicha jednak zaciekawiło. Czy zamierzał, żyć wiecznie? Czy w ogóle prowadził takie plany? Prawdę mówiąc nie zastanawiał się nad tym. Po prostu żył. Jednak skoro ziarno tej zagwostki zostało zasiane naturalnie, że zaczęło kiełkować.
- Nie wiem. - Wzruszył ramionami zgodnie z prawdą. Chociaż wizja wymordowania połowy ludzkości i zniewolenia reszty była kusząca, to jego myśli nigdy tak daleko nie wędrowały. - Kiedy morza wyschną, a gwiazdy zgasną, kiedy zostałbym jedynym władcą… - Zaczął powoli. - Zawsze będą istoty, które staną przeciwko absolutowi. Kilku przeciwko wielu. Chaos jest nieubłaganym kierunkiem wszystkich stworzeń, czy to dnia, czy nocy. - Powiedział powoli wpatrując się w przestrzeń gdzieś przed sobą. Tak mu się wydawało, był realistą. Mógł prowadzić wielkie plany jednak był świadom, że do takiego stanu rzeczy nigdy nie dojdzie. Zawsze była kolejna droga do odkrycia. Właśnie to było piękne w podróży - nigdy się nie kończyła. Jej cel był jedynie wyznacznikiem kierunku.
- Albo zostawiłbym sobie małą enklawę wolnych człowieczków, żeby ich od czasu do czasu gnębić. - Na koniec rzucił żartem dla rozbicia atmosfery, choć raczej nastrój się jeszcze nie poprawił.
- Ciekawe pytanie. - Przytaknął Kannie. - Zastanowię się nad nim podczas dalszych podróży. - Następnie sięgnął za pazuchę i wyciągnął kartę Omikuji z wróżbą. Widniał na nim obrazek rozdroża - “małe szczęście”. Szybkim ruchem palca wskazującego naciął opuszkę kciuka i w rogu papieru zostawił krwawy ślad.
- Masz! To niezła wróżba na przyszłość. Zrobisz z nią co chcesz. - Podał następnie ją w stronę drugiego demona. Dobrze się mu z nim rozmawiało, więc może kiedyś mieli spotkać się ponownie. Sam Yamato był w stanie rozpoznać swoje losy, więc miejsca na pomyłkę nie mogło być.
- Kiedyś może się spotkamy. Dobrych łowów. - Powiedział i bez zbędnego ględzenia skoczył w ciemność nocy. Przecież trzeba było znaleźć jakąś kryjówkę na dzień.
Yamato
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
klasa kapłańska
Zawód :
Mnich
Wiek :
51
Gif :
Jeden mędrzec powie tak, a inny powie nie
Wzrost :
171
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
B
Zręczność :
B
Hart Ducha :
B
Punkty :
6
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
jaszczurka
pełne zregenerowanie swoich utraconych kończyn
rosnę
postać wspięła się w hierarchii
test your might
postać odbyła sparing przy użyciu kostek
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
first blood
gracz wziął udział w sesji pvp
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
screw it
podczas wydarzenia z mg wykonaj akcję, która zakończyła się niepowodzeniem
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
PUNKTÓW
Matsumae Kanna
https://hashira.forumpolish.com/t861-matsumae-kanna#6669https://hashira.forumpolish.com/t892-matsumae-kanna#7191
Kanna spojrzał na mnicha na moment, gdy ten wspomniał o swobodzie. To śmiałe mówić o niej, gdy żywot demona był dosyć poważnie ograniczony - nawet jeżeli mniej, niż człowieka. Pół doby należało przeczekać, a drugie pół należało już do istot nocy, które wtedy zmuszone były najczęściej do polowania. Nie codziennie, ale raz na jakiś czas. Chociaż niektórzy z nich żyli tak, jakby mordowanie ludzi było wymogiem, aby doczekać jutra. Ograniczeni własną percepcją świata i tego kim byli. Skoro byli silniejsi to... no, oczywiście, że musieli to prezentować na każdym kroku, chełpić się nie zdobytą, a otrzymaną mocą. Tak, jakby sobie na nią zapracowali, a jedyne co zrobili, to zdechli jak ścierwo, którym teraz się żywią.
Nie odezwał się. Nieznaczna zmiana mimiki Yamato wskazywała, że raczej obaj byli świadomi, że swoboda jest złudna. Wydostając się spod prawa człowieka trafili pod nowe zasady, których konsekwencje były znacznie poważniejsze, bo dotyczyły jasno jednego - śmierci. Matsumae nie zamierzał zbytnio rozwodzić się nad tym tematem, bo wałkował go już kilkukrotnie. Nie było sensu zataczać koła. Zamiast tego pokiwał tylko lekko głową, że pewnie najlepszym pomysłem rzeczywiście byłoby ominięcie pożaru i udanie się do wioski, ale obawiał się, że ogień znów go jakimś cudem zaskoczy i o ile nie był śmiertelny, o tyle stracony czas już tak - w końcu minęło już sporo nocy, a wciąż musiał jeszcze wrócić do swojego ukrycia, jakim była Narukawa Jinja. Przynajmniej w teorii. Nie chciał wydłużać sobie trasy, nie po dzisiejszych przeżyciach, toteż musiał zadowolić się tymi, których mógł spotkać po drodze. Albo po prostu zapoluje następnego dnia. To nie tak, że odchodził od zmysłów, chociaż zaczynał czuć coraz większy wpływ swojego głodu. Coraz częściej łapał się na destrukcyjnych myślach, a te przeradzały się w mordercze chęci. I coraz bardziej przypominał po prostu jednego ze swoich - demona.Kanna zaśmiał się wesoło, chociaż w charakterystyczny dla siebie teatralny sposób. Spodziewał się odpowiedzi, że mnich po prostu "nie wie". Nikt się nie zastanawiał nad takimi rzeczami jako dziecię Muzana. Po co myśleć o tak niewygodnych tematach, gdy Najwyższy podarował wieczność i moc, by jakoś ją wypełnić? Jaki był sens wybiegania tak daleko w przyszłość? Wielu powiedziałoby, że żaden. W końcu... przyszłość była przyszłością i miała dopiero nadejść. Nie dało się jej przewidzieć w pełni, ale właśnie na tym polegała cała ciekawostka takich rozważań - na podstawie aktualnych uczuć, na podstawie aktualnej sumy wydarzeń, która czyniła z nas "ludzi", jakimi byliśmy, staraliśmy się rozwikłać zagadkę tego, co nadejdzie. I najbardziej intrygujące nie było samo tworzenie takiej wizji, a jej weryfikacja. Ten moment, w którym okazywało się jak bardzo naiwni albo wizjonerscy byliśmy. Jak zmieniło się myślenie i jak zmienił się świat, który nas otaczał. Matsumae uważał, że w takich myślach tak naprawdę nieistotne było czy mieliśmy rację, czy nie. Istotne było jak zmieniło się nasze postrzeganie rzeczywistości. Pozwalało to zrozumieć zmiany jakie nastąpiły nie tylko na zewnątrz, ale też i wewnątrz. Pozwalały zrozumieć "teraz", chociaż z opóźnieniem.
Chaos. Tak, zdążył o nim zapomnieć w swoim poukładanym, ekscentrycznym życiu u boku Zabójczyni Demonów. Zapominał o największym przeciwniku jakichkolwiek planów oraz założeń - chaosie. Tym, który sprawiał, że takie rozważania były stawiane pod znakiem zapytania. W tym świecie nie było stabilizacji i to uświadamiało mu, że i jego "stabilizacja" jest czasowa. Kiedyś ktoś przyjdzie zakłócić jego spokój. Wszystko było kwestią czasu.
- Kiedy otrzymujesz miecz zastanów się przez chwilę - po co? - rzucił równie enigmatycznie co wcześniej i w sposób zupełnie dla siebie charakterystyczny nie tłumacząc co miał na myśli. Mnich mógł się domyślać, mógł próbować się domyślać albo mógł zupełnie to olać, co chyba było najlepszą strategią w kontaktach z Kanną, który niekiedy rzeczywiście miał coś konkretnego na myśli, gdy mówił takie słowa, ale częściej po prostu wypowiadał na głos jakieś swoje skojarzenia, które nijak miały się do sprawy. W tym przypadku - pół na pół. Otrzymali od Muzana wieczność. Ale dlaczego? Jaki był tego cel? I co z nią zrobią? Jaki był cel zamordowania wszystkich ludzi? Jaki był sens stworzenia z nich swojej pożywki, która rzuca im się do stóp? Po co zabijać wszystkich Zabójców Demonów? Do jakiego świata dążyli?
Może i miał za żonę kapłankę, i może rzeczywiście mieszkał tuż obok Jinjy, ale... na temat wiary oraz religii wiedział bardzo mało. Przyjął otrzymany "amulet", spoglądając na niego zupełnie beznamiętnym wzrokiem - takim, jakim najczęściej obserwował świat. Rozdroże i ślad krwi. Wróżba? Tylko co niby oznaczała? I jak bardzo Kanna wierzył we wróżby - tym bardziej od demona dla demona. Niemniej, był to ciekawy prezent. Schował go między poła swych szat tak, aby go nie zgubić. Zapyta o niego w Suę - może ona będzie znała jego symbolikę nieco lepiej. Jak na razie stanowił dla niego ciekawostkę, nad którą nie zastanawiał się za bardzo. Mógł zgadywać, ale... jaki to miało sens? Czy przybliżało go do prawdy? Nawet jeżeli, to nie miał jak się upewnić, że dobrze myśli.
- Mógłbyś popracować nad tłumaczeniem wróżb. Niewiele mi mówi "niezła", ale czy gdybyś mi ją wytłumaczył, to czy byłaby wciąż wróżbą? Czy świadomie lub podświadomie nie próbowałbym zapanować nad losem, jaki mi wywróżyłeś? - tym razem Matsumae mówił zaskakująco jasno, ale machnął lekko ręką, jakby pokazując że to co mówił było nieistotne. - Powodzenia, mnichu. Niech trakt będzie dla ciebie wyrozumiałym i cierpliwym nauczycielem. - bo przecież "podróże kształcą", prawda? - Do zobaczenia. - rzucił na koniec i gdy Yamato z zaskakującą prędkością znikł w ciemności, to Kanna po prostu się skierował spacerowym tempem w stronę domu. Pożar był już za plecami, a teraz nie miał zamiaru pozwolić mu się zaskoczyć. Mógł spokojnie iść. Bieganie nie było w jego stylu.


|| Voice ||
#D37021
Matsumae Kanna
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Cytat :
You have now found yourself trapped in the incomprehensible maze.
Zawód :
Wiek :
30 (26)
Wzrost :
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
harder, better, faster, stronger
postać otrzymała maksymalną ocenę za zadanie
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Mistrz Gry
Ikonka postaci :
Północny trakt Cq4JoOv
Gif :
Północny trakt 87d1796bb86386878c031da5208a06793d227cfa
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
848
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach