Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 13 kwietnia.
2 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca.
1 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
2 kwietnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia.
1 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
Wodospad ShiraitoDzisiaj o 12:51 pmNangoku no Aoriyae
Dom rodziny KonoeDzisiaj o 10:27 amAdmin
FuyuzoraDzisiaj o 10:12 amAdmin
Skrzynka MGWczoraj o 11:18 pmKonoe Nene
ListyWczoraj o 11:09 pmKonoe Nene
RelacjeWczoraj o 10:59 pmKonoe Nene
ChronologiaWczoraj o 10:57 pmKonoe Nene
InformatorWczoraj o 10:54 pmKonoe Nene

Mostek
+7
Kiyoshi
Fukurō
Yuta
Yukino
Horānoha
Hayamiri Suki
Admin
11 posters
PUNKTÓW
Kiyoshi
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1374-kiyoshi#15920https://hashira.forumpolish.com/t1788-informator#22934https://hashira.forumpolish.com/t1389-kiyoshi-chronologia#16102https://hashira.forumpolish.com/t1388-kiyoshi-relacje#16101
Każda chwila spędzona z tym żałosnym miłośnikiem ziółek sprawiała iż coraz bardziej wątpił w jego bycie płatnym zabójcą. Mężczyzna był bardzo dobrym aktorem albo rzeczywiście był taki miękki. Miał co do niego większe oczekiwania, w końcu to co łączyło ich to blizny. Kiyoshi uważał iż każdy kto je posiada coś musiał w życiu przeżyć, coś co powinno go wzmocnić.  Sam przecież posiadał ich wiele, trwałe ślady walk które stoczył by przetrwać. Każda z nich miała swoją historię, każda była świadectwem tego ile był w stanie zrobić by to jego oponent skończył w grobie. Każda rana jaką otrzymał wzmocniła go i jego charakter, były też przede wszystkim motywacją. Skoro przeżył bowiem ten atak, to mógł nie przeżyć następnego. Tak na niego działał widok jego własnej krwi, stawał się wtedy zwierzęciem osaczonym przez łowców bez perspektywy na ucieczkę.
Fukurō był jednak inny, jego blizny wydaje się iż niczego mu nie dały. Mogły wyłącznie spotęgować w nim strach przed... no właśnie kim lub czym? Zielarz nie mógł bać się demonów, nawet jeśli tylko zajmował się przekształcaniem chwastów w coś przydatnego to nie był bezpieczny. Czyżby więc bał się ludzi? To pasowało do układanki, ich blizny na twarzy były dziełem ludzkich rąk. Tylko kto i dlaczego mu je zostawił, to coś czego blondyn chciał się dowiedzieć. Był tego ciekaw na tyle, że postanowił nawet nie zabijać NE, nawet jeśli ten przyzna mu się do swoich zbrodni przeciw lokalnym mieszkańcom. Oczywiście tego mu nie powie bo wtedy gdzie byłaby zabawa?
To żałosne, ciche przepraszam. Nie mógł się powstrzymać przed uśmiechnięciem się i spojrzeniem na mężczyznę z pogardą. Zawsze go zastanawiało dlaczego ludzie sądzili iż jedno przepraszam mogło cokolwiek zmienić. Na wybaczenie trzeba było sobie zapracować, to jedyna opcja. Zresztą w tej sytuacji to jedno słowo nie starczyło, miał zamiar zmusić Fukurō do tego by przyznał się do winy. Nie obchodziła go prawda ale to by zielarz sam uznał się za tego złego w tej sytuacji. Kiyoshi zdecydował się na taki krok z dwóch powodów, w ten sposób zapewniał sobie bezpieczeństwo. Jeśli w końcu ciemnowłosy uwierzy iż wszystko co tu zaszło to jego sprawka to nie zgłosi niczego do ich przełożonych, drugi powód był niezwykle prosty. Chodziło o zabawę, o to radość płynącą z poczucia wyższości nad kimś.
Kogo przepraszasz co? Za co? — Zapytał mężczyznę chcąc by ten przyznał się do tego, prawda w tej kwestii się nie liczyła. Chodziło tylko o to by złamać jeszcze bardziej tego potłuczonego zielarza — Mnie gówno obchodzą twoje przeprosiny, o wybaczenie powinieneś prosić kogoś innego. Nie uważasz? — Kontynuował Kiyoshi po czym zaśmiał się na głos i skupił na intruzie.
Krzaki przestały się poruszać, dokładnie jakby coś tam się przyczaiło. Czekało na moment do ataku? A może liczyło na to iż teraz stanie się nagle niewidzialne i Kiyoshi skupi się znów na ciemnowłosym. Było już na to za późno, przez chwile rozważał czy by po prostu nie ciąć w ten krzak by nie ryzykować zbytnio. Zacisnął dłoń na rękojęści katany i uniósł ją w górę do cięcia. Nawet jeśli zabije człowieka, to przecież nie jego wina. W końcu tylko się bronił, a przynajmniej tak powie krukowi.
Fukurō zwrócił jego uwagę swą próbą przekazania informacji, krew i to z pewnością nie demona. Rzucił okiem na zielarza patrząc jak ten trzymał swoje ostrze. Zupełnie jakby miało mu to pomóc w starciu z byłym bandytą. Nie wiedział czy NE zdawał sobie z tego sprawę ale ocalił tej rannej istocie życie, jednooki nie miał zamiaru ciąć w krzaki skoro może coś co się tam kryło już się wykrwawiło. Zamiast tego oparł swoją broń o ramię i wskazał palcem na krzaki by przywołać do siebie swego rozmówce.
Po pierwsze schowaj broń, tylko się nią pokaleczysz. Po drugie, chodź tu bliżej bo i tak trzeba to sprawdzić — Rzucił znów odwracając się do mężczyzny plecami i podchodząc już bezpośrednio pod krzaki by mieczem odgarnąć krzaki  
Patrz do czego doprowadziłeś — Powiedział jednooki spoglądając na ledwo żywą kobietę, wieśniaczkę i to pewnią to zaginioną. Trzymała się za brzuch gdzie musiały być jej rany, całkiem spore patrząc na te ilości krwii jakie zostawiła. Kiyoshiemu ciężko było ocenić czy jeszcze żyła czy nie ale chyba oddychała.


That which does not kill us makes us stronger
Kiyoshi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 938f6e45a9597924090090b211a1056d
Klasa :
Wygnaniec
Cytat :
A ravenous beast. The same blood runs through both of us. The blood of a beast who wanders, hunting for the blood of others
Zawód :
Zabójca
Wiek :
24
Gif :
Wzrost :
169
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
75
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Fukurō
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1286-fukurohttps://hashira.forumpolish.com/t1725-informator#22823https://hashira.forumpolish.com/t1288-fukuro#14316https://hashira.forumpolish.com/t1289-fukuro#14318
Unikał ludzi. Unikał ich denerwowania i drażnienia - a najczęściej unikał interakcji, kiedy tylko mógł, żeby nie ryzykować, że naciśnie na czyjś odcisk tak jak w tej chwili, robiąc to zupełnie nieświadomie. Sprowadzi na siebie cudzą złość, kłopoty. Wszystko na raz. Bał się tego, coś go blokowało i nie był w stanie stawiać się w podobnych sytuacjach, nawet jeśli przecież powinien. Powinien móc, powinien potrafić, powinien...
Jeśli nie było go słychać, często nie było go również widać. Jeśli nie było go widać, nikt nie zwracał na niego uwagę. Nie mógł się wychylać, nie powinien być widoczny. A gdyby był po prostu niewidzialny? Tak byłoby najłatwiej - to pomogłoby we wszystkim.
Nie był w stanie odpowiedzieć - powiedzieć za co przepraszał. Kogo przepraszał. Kogo? Właściwie kogo powinien przeprosić? Za to, że wciąż miał za małą wiedzę? Że nie potrafił działać tak szybko jak mu zależało? Jak wymagała tego sytuacja? Jego słowa przecież niczego nie zmieniały, niezależnie co by powiedział. Nic to zmieniało. Nic. Powinien się nie odzywać, powinien przestać mówić. Nawet w tej chwili nie był w stanie mówić - ani przyznać się, ani powiedzieć do czego się przyznawał. Nie potrafił. To go przerastało. A może to strach go paraliżował? Bał się oskarżenia, bał się konsekwencji. Bał się śmierci? Tego nie był do końca pewny. Bał się jego - nie dlatego, że był straszny czy rzucał oskarżeniami. Dlatego, że był blisko. Dlatego, że mógł zabić, samemu się do tego przyznając. Nie chciał myśleć o tym, do czego był zdolny - może też dlatego kobietę potraktował jak czyste zbawienie w tej chwili. Nawet jeśli ranną, nawet krwawiącą. Żyła? Jeśli jeszcze chwilę temu się poruszała...
Kiedy Kiyoshi był daleko, nie zwracał uwagi na jego słowa czy rozkazy. Nie teraz, nie w tej chwili, kiedy zamiast schować swój miecz, rzucił się w stronę rzeki. Jeśli tam była trucizna... czy mógł ryzykować? Na człowieku? Chłód wody mógł pomóc - ale jeśli rzeczywiście trucizna pochodziła od demona, mogło to przyśpieszyć koniec kobiety. Tak jak zostawienie jej w tej chwili. Nawet gdyby chciał, nie był w stanie jej opatrzyć - w lesie, w polowych warunkach, a nawet jakby była bezpiecznie ułożona w łóżku. Nie był medykiem. Nie potrafiłby pracować z kimś, z ludzkim ciałem. Może nie przez niezdolność - bardziej przez presję, jaką na siebie nakładał nawet w tej chwili. Podjąć decyzję. Musieli szybko to coś znaleźć, pozbyć się tego...
W końcu odnalazł w chłodnej rzece roślinę o rozłożystych liściach, która przypominała wodorosty. Przy pomocy swojego nichirin, zanurzył ostrze i uciął kilka sporych płatów, wchodząc przy tym do samej wody. Najwyżej sam się zatruje. Ale jeśli to wszystko było sprawką demona, pozbycie się go mogło rzeczywiście przynieść ulgę innym.
- Odsuń się - powiedział, kiedy przemoczony z liśćmi w dłoniach w końcu znalazł się przy Kiyoshim. Nawet jeśli nawet na niego nie podniósł wzroku - nawet jeśli ciężko było dosłyszeć nawet jego dwa słowa. Prędko znalazł się na ziemi, starając się wyciągnąć kobietę z krzaków, zaraz jednak wahając się. Była słaba, leciała w jego rękach. Nie mieli wiele czasu, ale... żyła jeszcze? Miał nadzieję. Miał szczerą nadzieję...
- Powiedziałem, że masz się od niej odsunąć, zaraz ją przeniesiemy do medyka - powtórzył do Kiyoshiego, samemu zaraz czując się niekomfortowo, kiedy musiał odsunąć ubranie kobiety, aby móc ułożyć chłodne liście dookoła jej rany. Zatamują krwawienie? Minimalnie, wiedział o tym. Bardziej zależało mu na chłodzie do czasu, aż ktoś nie będzie w stanie się nią rzeczywiście zająć - a chłód tak jak często stał na przeszkodzie mieszania substancji, tak i w tej chwili mógł powstrzymać krwawienie. Co mogli zrobić innego, poza przeniesieniem jej do odpowiedniego miejsca?
A później do lasu, utknęło mu w gardle, nawet nie z lęku na myśl o spotkaniu samego demona, ale o tym, że miałby go spotkać przy Kiyoshim. Nie ufał mu - ale to nie znaczyło nic, bo Fukuro nie przywykł ogółem do ufania innym ludziom. Bał się go? A może raczej miał pewność, że jeśli dostanie szansę, ten mu zaszkodzi.
- Jeśli to są toksyny, im szybciej pozbędziesz się demona, tym szybciej kobieta będzie miała szansę na... - nawet nie dopowiedział, urywając. Nie był pewny, jakie miała szanse na przeżycie - czy miała je w ogóle? Czy... byli w stanie jej je dać?
Przeniesiona do niedalekiej chaty, w której otrzymała opiekę, choć Fukuro wątpił w umiejętności ludzi, z którymi musieli ją zostawić, miała większe szanse na przetrwanie niż w samych krzakach, nie mówiąc już o samym lesie. - Kruk wrócił? - zapytał cicho, nie mając najmniejszej ochoty ruszać na powrót w kierunku lasu, póki ptak nie znajdzie się w zasięgu wzroku. Nie, będąc sam na sam z Kiyoshim.


Mostek - Page 2 L5SGw7p

dialog #7d9360
Fukurō
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Ca3f88e50f28e8dd8868dc647ef574ac
Klasa :
nietykalni
Cytat :
Cuz no matter what you do, you will always lose
Zawód :
Zielarz
Wiek :
25
Gif :
Mostek - Page 2 Hn7VjaM
Wzrost :
163
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
118
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
mistrz gry
użytkownik pełni funkcję mg
PUNKTÓW
Kiyoshi
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1374-kiyoshi#15920https://hashira.forumpolish.com/t1788-informator#22934https://hashira.forumpolish.com/t1389-kiyoshi-chronologia#16102https://hashira.forumpolish.com/t1388-kiyoshi-relacje#16101
Wpatrywał się w ranną kobietę czując coraz większą potrzebę skosztowania choć kawałka jej ciała, mógłby to zrobić tak by wyglądało to na atak demona. Nikt by się wtedy nie zorientował, zwłaszcza ten tchórzliwy Zielarz, bo był pewien że NE uciekł korzystając z danej mu szansy. Kiyoshi w teorii powinien się tym przejąć ale tylko w teorii, Fukurō nawet gdyby chciałby donieść do przełożonych to tylko by pogrążył samego siebie. W końcu zabójca wiatru dopiero co tu przybył, nie mógł być za nic odpowiedzialny. To że zaatakował ciemnowłosego mógł też w prosty sposób wytłumaczyć. Zareagował tak bo zielarz był podejrzany, niemal przyznał się iż miał swój udział w truciu ludzi.
Wielkie było jego zdziwienie gdy ujrzał jak mężczyzna próbuje pomóc kobiecie, był pewien iż spróbuje uciec. Trafił mu się jednak ktoś kto nie bacząc na zagrożenie chciał być bohaterem. Osobiście nie lubił takich osób ale z drugiej strony, powoli dochodził do wniosku iż przecież zielarz nie mógł być tego typu człowiekiem. Cała jego prezencja nie pasowała do tego. Znów poczuł to nieprzyjemne uczucie każące mu uważać na tego patałacha. W końcu skupiony na poszkodowanej, nie zauważył tego iż ten wrócił. To był błąd, w końcu Fukurō mógł wtedy wbić mu nóż w plecy. Nie zrobił tego jednak co znowu kłóciło się z obrazem zielarza truciciela. Kiyoshi nie wiedział czy trafił na dobrze ukrywającego swe intencję zabójcę czy też może chędożonego łamagę.
Ciemnowłosy powtórzył swoje słowa, te krótkie polecenie. Kiyoshi spojrzał na niego z góry i nie ruszył się nawet o krok. Poczekał jedynie aż zielarz skończy robić to co robił i nogą chciał docisnąć głowę NE do ciała kobiety, tak by ubrudził się krwią. Kiyoshi nie dbał o wiele rzeczy, jak choćby o hierarchie czy też pozycje w społeczeństwie. Nie dawał sobą jednakże pomiatać, nie takim osobom jak ten robak.
Po pierwsze, nigdy nie mów mi co mam robić. Po drugie, mów wyraźniej albo wyrwę ci jęzor skoro nie umiesz go używać — Rzucił zirytowanym tonem Kiyoshi po czym zabrał nogę i cofnął się parę kroków w tył — Zresztą mam się odsunąć czy też przenieść ją do miejscowego konowała co? — Dodał po chwili tylko po to by pognębić to chuchro.
Raz jeszcze spojrzał na rany wieśniaczki, a potem na niebo. Zastanawiał się jak to powiedzieć temu idiocie. nawet jeśli pozbędą się choroby to i tak szanse na jej przeżycie były niskie. To nie była Yonezawa czy też jedno z większych miast gdzie liczyć można było na dobrą pomoc lekarską. Tu mogą jedynie zapewnić jej w miarę spokojniejszą śmierć lub w przypadku "bohaterskich znachorów" przedłużyć jej cierpienia.
 — Na to że umrze od ran, a nie od choroby? Jej to wszystko jedno, powinniśmy skrócić jej cierpienia ale jak wolisz to nieś ją do wioski — Podzielił się swą opinią na ten temat i eskortował dalej dwie ofiary losu do wioski, bądź co bądź jego kruk był już w pobliżu. Słyszał to jego skrzeczenie i już go to wkurwiło. Musiał znów udawać iż jest "wzorowym" zabójcą.
Gdy zielarz oddawał ranną pod opiekę miejscowych to Kiyoshi zabrał od jednego z mieszkańców wsi sake i pił je wpatrując się na czarne ptaszysko, które obserwowało go z gałęzi jednego z drzew. Ciemnowłosy prędko powrócił i o zgrozo zapytał o tą latającą pokrakę. Blondyn schylił się wtedy by podnieść kamyk z ziemi i rzucił nim w kruka, który uniknął tego pocisku podnosząc się do lotu.
Niestety wrócił, miałem już nadzieje że coś go zżarło — Powiedział niezadowolony jednooki po czym pociągnął spory łyk sake i wskazał gurdą na las — Idziemy szukać demona, idź przodem  — Zarządził były bandyta znów opierając katanę o swój prawy bark , lewa dłoń trzymająca bukłak zaś zawędrowała w stronę zielarza — Masz na odwagę, czuje że Ci się przyda - Rzucił zaczepnie z uśmiechem, po czym niezależnie czy ten chciał iść pierwszy czy nie to i tak popchnął go do lasu w poszukiwaniu plugawego stwora.


That which does not kill us makes us stronger
Kiyoshi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 938f6e45a9597924090090b211a1056d
Klasa :
Wygnaniec
Cytat :
A ravenous beast. The same blood runs through both of us. The blood of a beast who wanders, hunting for the blood of others
Zawód :
Zabójca
Wiek :
24
Gif :
Wzrost :
169
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
75
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Fukurō
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1286-fukurohttps://hashira.forumpolish.com/t1725-informator#22823https://hashira.forumpolish.com/t1288-fukuro#14316https://hashira.forumpolish.com/t1289-fukuro#14318
Skupiony na kobiecie nawet nie zwrócił większej uwagi na Kiyoshiego. Wiedział, że był nieprzewidywalny, ale w końcu jego celem teoretycznie powinna być pomoc innym, prawda..? A przynajmniej ludziom, którzy nie potrafili się sami obronić przed czyhającym w mroku zagrożeniem.
Nie spodziewał się, że ten spróbuje ponownie go przycisnąć do jakiejkolwiek powierzchni. Skrzywił się, starając opierać tylko o tyle, aby nie wyrządzić kobiecie większej krzywdy. Nie wiedział, co jeszcze mogło jej dolegać - a czuł się już wystarczająco niekomfortowo w sytuacji, kiedy musiał się obok niej znaleźć. Nienawidził tego, bliskości drugiej osoby, ale jeszcze bardziej w tej chwili doskwierała mu myśl, że nie był w stanie jej pomóc. Nie mógł jej ocalić - a może w Yonezawie, działając z odpowiednimi medykami, byłaby szansa, aby zająć się jej ranami.
- Rodzina może chcieć się z nią pożegnać - odpowiedział mu chłodno, cicho, kiedy podnosił się skrzywiony lekko. Może nie chciał jej tutaj zostawić, ani dobić - nie chciał podejmować tej decyzji, nie chciał aby późniejsza złość ze strony mieszkańców została skierowana w niego.
Podnosząc się, wiedział że zapach który teraz na sobie miał, mógł być problemem - tym bardziej, jeśli demon rozpozna go jako zbiegłą ofiarę.

Można było zauważyć jak intuicyjnie się odsunął - zaledwie o pół kroku, ale w jego głowie pojawiła się myśl, że kamień miał uderzyć jego, a nie polecieć w stronę kruka. Chociaż odrobinę się rozluźnił na widok ptaka, który teraz pilnował Kiyoshiego...
- Nie użyjesz mnie jako przynęty - od razu zaprotestował, bo przecież nawet po wytarciu z ciała krew kobiety, wiedział, że ten zapach wciąż się na nim znajdywał - czuł ten zapach, wciąż znajdujący się na jego ubraniu, a może i gdzieś we włosach. Nie było tego wiele, ale był pewny że dla demona to było bardziej niż wystarczające.
Zresztą, nawet nie musiał pytać, co znajdywało się w bukłaku, który wyciągnął w jego stronę.
- Nie piję - odpowiedział chłodno, bo ostatnie czego potrzebował to być nietrzeźwym przy Kiyoshim. Raz się upił, już kilka lat temu - a do dzisiaj wciąż miał więcej pytań niż odpowiedzi, których tym bardziej nie byłby w stanie zdobyć się na odwagę, żeby zadać Tatsu. Nie chciał znać odpowiedzi, co wtedy wydarzyło się między nimi. Nie chciał wiedzieć, nie chciał znać tych odpowiedzi. I nie miał zamiaru ufać sobie pod wpływem alkoholu po raz kolejny.
Pojawiały się w jego głowie odpowiedzi, które mogłyby go zakuć czy zdenerwować. Nie krępuj się, skoro sam się boisz czy widać odważny jesteś tylko jak przychodzi do walki ze słabszym, ale nie odpowiedział mu. Nawet jeśli bardzo chciał, wszystko utknęło w jego gardle, jakby wiedział że sama obecność kruka mogłaby go nie uratować przed kamieniem, który mógłby polecieć w jego stronę.
Popchnięty pierwszy raz jeszcze się opierał, nie mając najmniejszej ochoty iść razem z jednookim w stronę lasu, wiedząc doskonale, że zaraz zbliżał się zmrok.
Przy kolejnym pchnięciu opór był już mniejszy. Mimo, że wciąż nie chciał tam iść. Nie z nim. Nie bał się samego demona, choć może niepokój gdzieś tam się krył - ale o wiele bardziej obawiał się nieprzewidywalności w działaniu blondyna niż bestii, która mogła na nich czyhać, kiedy przekraczali skraj lasu.
Chciał go użyć jako przynęty? Zrzucić jego śmierć na demona? Nie ufał mu, cały czas starając się utrzymywać między nimi odstęp dwóch kroków. Nawet, jeśli musiał przyspieszyć kroku, nawet jeśli musiał obrócić się raz czy drugi, chcąc sprawdzić czy jego towarzysz na pewno się do niego nie zbliżał. Już wchodząc do samego lasu wyciągnął swoją broń, choć bardziej z myślą o odbiciu potencjalnego ataku z zabójcy i mordercy znajdującego się za nim, a nie przed demonem.
Nie przeszła mu przez myśl próba ucieczki. Nie miałby szans na ucieczkę - a może.... Może korzystając z ataku demona? Może wtedy byłby w stanie zostawić tutaj Kiyoshiego? Chociaż co później, jeśli by przetrwał? Jeśli by się zorientował, że zostawił go sam na sam z demonem z premedytacją?
Z dwojga złego wolałby w ciemnym lesie utknąć do rana z demonem, a nie z Kiyoshim.
Zatrzymał się, kiedy dotarł do niego silniejszy zapach krwi - wciąż nie tej demoniej, wciąż nie była to woń samej śmierci i zgnilizny, tak odrzucająca, a jednocześnie tak inna niż ta którą pamiętał z cmentarza.
Zawahał się, nie będąc w stanie określić, skąd dokładnie ta woń docierała - z której strony. Nie miał jednak zbyt dużo czasu do zastanowienia się, kiedy z tyłu głowy wciąż trzymał to, że idzie za nim nieprzewidywalnych bandyta.
- Nawet się do mnie nie zbliżaj - zaraz się odezwał, obracając bokiem do blondyna i trzymając ostrze krótkiego miecza wycelowane bardziej w jego stronę, kiedy starał się spróbować wyłapać zapach wiszący w powietrzu.


Mostek - Page 2 L5SGw7p

dialog #7d9360
Fukurō
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Ca3f88e50f28e8dd8868dc647ef574ac
Klasa :
nietykalni
Cytat :
Cuz no matter what you do, you will always lose
Zawód :
Zielarz
Wiek :
25
Gif :
Mostek - Page 2 Hn7VjaM
Wzrost :
163
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
118
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
mistrz gry
użytkownik pełni funkcję mg
PUNKTÓW
Kiyoshi
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1374-kiyoshi#15920https://hashira.forumpolish.com/t1788-informator#22934https://hashira.forumpolish.com/t1389-kiyoshi-chronologia#16102https://hashira.forumpolish.com/t1388-kiyoshi-relacje#16101
Wciąż zero oporu ze strony jego nowego "towarzysza", czy aż tak bał się mu postawić? A może chodziło o coś więcej, w tym momencie interesowało to Kiyoshiego. Zastanawiał się bowiem czy gdyby podjął decyzję iż pozbawi zielarza życia czy by mężczyzna oponował. Postawiłby się blondynowi czy też odwrócił wzrok na bok i pozwolił mu zakończyć swój żywot w bardzo bolesny sposób. Gdyby odpowiedź była prosta i brzmiała tak to byłoby jednakże zbyt pięknie, doskonale jednak zdawał sobie sprawę z tego jak instynkt przetrwania był silny w ludziach gdy to na szali było ich życie. Sam przecież tak parę razy miał, nagły wzrost adrenaliny który pozwolił mu pokonać bariery co zapewniło mu przeżycie.
Mogli też ją znaleźć, zresztą jej i tak to będzie obojętne jeśli już zdechnie — Odparł Kiyoshi nie przejmując się zbytnio losem kobiety, ludzie przychodzili i odchodzili cały czas. Nie było jego zdaniem sensu przejmować się każdym z nich. Znalazł się w korpusie by przeżyć i zabijać demony, a nie skupiać się na obronie innych. Tym mogli zająć się inni zabójcy.

Ucieszyło go to jak NE cofnął się obawiając się tego iż Kiyoshi podrzucał kamyk. Było to dla niego sygnałem jego sukcesu, nauczył w końcu tego niedojdę że w jego pobliżu nie będzie bezpieczny. To natomiast dawało komfort blondynowi, strach był potężnym narzędziem. Potrafił być zarówno mieczem jak i tarczą. O ile dobrze się z niego korzystało, czasem ze strachu przed kimś decydowało się bowiem na usunięcie zagrożenia. By tego uniknąć musiał pokazać zielarzowi iż ten nie da rady pozbyć się jednookiego.
A wiesz, że nawet o tym nie pomyślałem? Chciałem mieć Cię na oku — Odpowiedział Kiyoshi wskazując na swoje jedno, zdrowe oko — By Cię demon nie porwał gdy będziesz szedł za mną bo mógłbym tego nie zauważyć ale skoro mój pomysł Ci się nie podoba to zostaniesz przynętą — Oznajmił zabójca wiatru przekształcając wypowiedź ciemnowłosego według własnego uznania. Kiyoshi był prostym człowiekiem, reguły ustalał ten który był silniejszy. Tak było i będzie już zawsze. Dlatego tak dążył do tego by być silniejszym, by móc ustalać zasady.
Trafił mu się kolejny grzeczny chłop co nie chciał od tak napić się Sake, ten też potrzebował tych wszystkich specjalnych rzeczy czy też może nie pił wcale? Z jednej strony cieszyło go to bo no, więcej trunku wleje w swoje gardło. Z drugiej jednakże próbował sprawiać pozory iż się dogadują by ten kruk niczego niekorzystnego nie zgłosił. Ten drań zaś tego mu nie ułatwiał, niech no tylko ptaszysko straci ich z oczu i za to mu przywali.
Jednak ten cholerny zielarz potrafił stawiać opór gdy wiedział o tym, że kruk ich obserwuje. To już zdenerwowało Kiyoshiego do tego stopnia iż pchnął ciemnowłosego mocniej niż zamierzał byle ten poszedł do przodu. Nie robił już tego nawet by podręczyć słabszego mężczyznę. Chodziło o to iż niestety ograniczał ich czas, gdy tylko świt zacznie się zbliżać to demon ucieknie, a on obejdzie się ze smakiem. Do tego zaś po raz kolejny nie chciał dopuścić.
Ruszaj się, nie mamy całej nocy. Jeśli ten skurwiel ucieknie to go już nie dorwiemy — Powiedział jednooki siląc się na próbę wyperswadowania zielarzowi, że i on ma interes w tym by nie marnowali czasu. W końcu z pewnością zależało mu na dorwaniu demona i uratowaniu chorych. Nie zostawiłby ich mogąc ich uratować, gdyby przecież było inaczej to już by stąd uciekł. Miał ku temu parę okazji ale mimo tego został tutaj. Nie była to mądra decyzja ale szczerze nie było chyba dla Fukurō dobrego wyjścia z tej sytuacji, przynajmniej tak wydawało się blondynowi. W końcu znał siebie i wiedział jakby zareagował gdyby zielarz coś spróbował zrobić co kłóciłoby się z wizją zabójcy oddechu wiatru. Co by nie mówić, nie dawał słabszym sobą pomiatać.
Z uśmiechem obserwował jak jego "kompan" próbuje utrzymać między nimi pozornie bezpieczny dystans. Nie żeby coś to zmieniło w jego sytuacji. gdyby tylko jednooki chciał to ciąłby go mieczem po plecach, a potem urządził sobie ucztę. Zanim został zabójcą demonów, był mordercą i gdyby nie znał zielarza to pewnie tak by zakończyła się ta noc dla ciemnowłosego. Na jego szczęście Kiyoshi nieco się zmienił, a raczej zmuszono go do zmian. Nie mógł już od tak zabijać ludzi, powinien też unikać krzywdzenia ich. W końcu takie były warunki jego umowy z Yoshiro, miał skierować swoje ostrze w stronę demonów, a ten w zamian da mu siłę, której tak bardzo pragnął. Wciąż była przed nim długa droga, ale w końcu osiągnie swój cel i pożre Hashirę Wiatru, człowieka którego darzy respektem. Osobę której lęka się od kiedy zobaczył co potrafi.
 Zielarz nagle zatrzymał się i niczym pies zaczął węszyć. Zaalarmowało to byłego przestępcę bo oznaczało to jedno. Byli blisko celu, stąd też pewniej chwycił za katanę i sam zaczął się rozglądać. Kto by pomyślał, że ta łamaga do czegoś się jeszcze tej nocy przyda. Był gotów nawet go pochwalić gdyby nie to ostrze skierowane w jego stronę. Musiał wszystko zepsuć, tym jednym prostym ruchem. Choć czy na pewno, kruk wciąż nad nimi krążył i Kiyoshi miał zamiar to wykorzystać. Schował ostrze do sayi po czym podszedł bliżej. Tak by czubek broni Fukurō dotknął jego klatki piersiowej.
Bo co mi zrobisz? Dźgniesz mnie? — Zapytał Kiyoshi poważniejąc i łapiąc za ostrze dłonią. W tej chwili zignorował to iż nawet przy najmniejszym ruchu zielarz potnie mu łapę — Wystarczy jeden ruch i będziesz miał mnie z głowy, musisz tylko mocno pchnąć. Będziesz w stanie to zrobić patrząc mi prosto w oko? — Kontynuował blondyn uśmiechając się szeroko do ciemnowłosego.


That which does not kill us makes us stronger
Kiyoshi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 938f6e45a9597924090090b211a1056d
Klasa :
Wygnaniec
Cytat :
A ravenous beast. The same blood runs through both of us. The blood of a beast who wanders, hunting for the blood of others
Zawód :
Zabójca
Wiek :
24
Gif :
Wzrost :
169
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
75
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Fukurō
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1286-fukurohttps://hashira.forumpolish.com/t1725-informator#22823https://hashira.forumpolish.com/t1288-fukuro#14316https://hashira.forumpolish.com/t1289-fukuro#14318
Nie musiał się go pozbywać - wystarczyło, że będzie go unikał. To wszystko, czego potrzebował Fukuro do posiadania spokoju ducha, po prostu znaleźć się jak najdalej od Kiyoshiego i nie zbliżać się do niego nigdy ponownie. A może wystarczyłoby sprowokować go do czegoś przy samym kruku..? Wyraźnie jego zachowanie się zmieniało, jakby starał zachowywać się pozory...
Nie wierzył mu nawet przez chwilę - i nawet nie starał się tego ukryć. Trzymał od niego dystans, obserwował nieufnie. Nie była to niepewność i nieśmiałość, jaką wykazywał się przy innych, w stosunku do blondyna wyraźnie był niechętny i oschły, a może nawet i wrogi. Mieszało się to ze strachem, a zwykłą świadomością, że byłby na przegranej pozycji, ale jednak nawet ptaszysko mogło zauważyć, że coś było nie tak - szczególnie, że próby udawania przyjaciela, ze strony Kiyoshiego, było ucinane.
Choć czym by się miał przejmować kruk, nie rozumiejąc przecież ludzkich relacji?
- Jeśli tak martwisz się moim bezpieczeństwem, zostanę tutaj na miejscu i skupię się na pomocy chorym. Z naszej dwójki w końcu to ty jesteś zabójcą, prawda? Nie poradzisz sobie sam z demonem, potrzebujesz podczas walki pomocy Ne? Podobno trucizny ci nic nie robią, chociaż może mało o nich wiesz? - mówił, czując się pewnie w kwestii jakichkolwiek pyskówek tylko przy ptaku - a może chciał jednocześnie odgryźć się i uciąć jego próby udawania, jak to dbał o jego bezpieczeństwo w tej chwili? Nie przyszło mu do głowy, że wszystkie jego słowa i zachowania były spisywane - że mogą się na nim zemścić. W końcu był pewny, że po tej misji ich ścieżki się rozejdą. Pierwsze i ostatnie spotkanie, nie będzie okazji do kolejnych. Prawda?
Przynajmniej miał do tego nadzieję, idąc przez las - starając się uporać ze znalezieniem demona. Mieli szczęście do dzisiejszej pogody, że nie padał deszcz - a i wiatry zdawały się wiać z odpowiedniego kierunku, nawet jeśli mogli poczuć chłód nocy. Było zimno, ale sucho, i było to szczęściem w nieszczęściu, kiedy czuł dokładniej zapachy - ale również te zapachy, które były blisko. O ile w okolicy  nie znajdywały się żadne silnie wonne rośliny, o tyle ktoś inny był mocno wyczuwalny - i szedł w niewielkiej odległości za nim.
Nie chciał, żeby Kiyoshi się do niego zbliżał - nie ufał mu, że ten zachowa od niego dystans i że niczego mu nie zrobi. Łatwiej byłoby wysłać kruka na zwiad okolicy, kiedy coś wyczuł - nie był w stanie namierzyć po samym zapachu, w którym kierunku powinni się dokładnie udać. Ale wolał mieć ptaka pod ręką, tak żeby pilnował zbója, z którym przyszło mu teraz współpracować. A ten zbój dodatkowo wcale nie ułatwiał mu w tej chwili zadania, z którym przyszło mu się zmierzyć.
- Nie jestem mordercą - odpowiedział, wiedząc doskonale, że w tej chwili jeszcze trudniej było mu wyczuć, gdzie powinni się udać. Przesunął wzrokiem nie po Kiyoshim, a wyżej w poszukiwaniu ptaka - zupełnie jakby kruk miał znaczyć w tej rozmowie więcej niż jakiekolwiek słowa wychodzące z ust jednookiego. Fukuro zaczynał traktować towarzysza zabójcy jako bardziej godnego trzymania przy sobie, ale i jakiejkolwiek rozmowy. Z bandytami w końcu się nie dyskutowało, o tym jednym wiedział. - A ty śmierdzisz, chociażby alkoholem, więc łaskawie się ode mnie odsuń, chyba że chcesz sam węszyć za demonem, który może być niedaleko. A może go wypatrzysz? Nasłuchasz? No czekam, możemy tutaj spędzić czas do rana, jak demon stąd ucieknie to może i zatrucia same znikną, no chyba, że chcesz się do czegoś przydać i wykonać te trzy kroki w tył ode mnie - odpowiedział, nie ruszając dłoni z wakizashi, kiedy ten złapał ostrze. Nie miał zamiaru się z nim bić, ani walczyć, nie w tej chwili - choć próbował zrozumieć na jaki jego zmysł musiał uważać dokładnie. Mówił o zatruciach wcześniej... że trudno to zrobić... ale musiał się upewnić. I przygotować odpowiednie zabezpieczenie, gdyby miał znów go spotkać na swojej drodze. Zwykła trucizna paraliżująca, odpowiednio przygotowana, powinna dać radę... Olej? Proszek? Dodana do maści czy do herbaty?
Choć może ta przezorność była na wyrost? Wystarczyło znaleźć demona, a ich ścieżki by się rozeszły. Wystarczyło się go pozbyć... A kruk mógłby w tym pomóc. Jednak nie chciał pozbywać się tej ostatniej, a może raczej jedynej, deski ratunku przed tym, że Kiyoshi zerwie się ze smyczy i rzuci na niego. Albo z pięściami, albo z mieczem - to nie miało znaczenia. Nie miał zamiaru tego ryzykować, nie w tej chwili, wiedząc że był w stanie znaleźć demona. A przynajmniej spróbować to zrobić.
- Jeśli ucieknie to już go nie dorwiemy, sam to powiedziałeś - dodał znów, czując że bardziej działa w nim adrenalina i strach za każdym razem, kiedy się odzywał. Nie miał czym ryzykować przy nim - nie, kiedy ten ptak był przy nich. Ale z drugiej strony, nawet gdyby był potulny, w tej chwili to by nie działało. Nie miał dobrego wyjścia z tego spotkania, a na pewno ucieczka również nie wchodziła w opcje w tej chwili.


Mostek - Page 2 L5SGw7p

dialog #7d9360
Fukurō
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Ca3f88e50f28e8dd8868dc647ef574ac
Klasa :
nietykalni
Cytat :
Cuz no matter what you do, you will always lose
Zawód :
Zielarz
Wiek :
25
Gif :
Mostek - Page 2 Hn7VjaM
Wzrost :
163
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
118
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
mistrz gry
użytkownik pełni funkcję mg
PUNKTÓW
Kiyoshi
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1374-kiyoshi#15920https://hashira.forumpolish.com/t1788-informator#22934https://hashira.forumpolish.com/t1389-kiyoshi-chronologia#16102https://hashira.forumpolish.com/t1388-kiyoshi-relacje#16101
Popełnił błąd i przyjdzie teraz mu za to zapłacić, zbytnio wystraszył się obecności kruka. Dał tym samym Zielarzowi jasną wiadomość iż obawia się tego co kruk mógłby zobaczyć. Ciemnowłosy mógł to wykorzystać na wiele sposobów i teraz blondyn będzie musiał się natrudzić by skontrować potencjalne niebezpieczne ruchy Fukuro. Mógł mu przekręcić kark wcześniej i nie byłoby problemu ale wtedy nie miałby takiej zabawy. Zostało mu liczyć jedynie na to, że jego "kompan" nie zacznie czuć się zbyt pewnie bo przecież każdy ma swoje granice. Te Kiyoshiego zaś łatwo było przekroczyć jeśli wiedziało się jak, albo jeśli było się kimś takim jak ta miernota. Zastanawiał się jak był On w stanie funkcjonować w korpusie, zabójcy demonów byli co by nie mówić twardymi ludźmi bo tacy musieli być by przetrwać polowania, musieli być odważni by nie uciec od wroga. Zawsze ciekawiło go jak sobie z tym radzą tacy NE, oni w końcu nie mieli jak sami się bronić
Zostawić Cię z tymi ludźmi? Raz już z nimi zostałeś i zobacz jak to się skończyło, prędzej Cię zadźgają nim im pomożesz. Z demonem poradzę sobie sam, o to się nie martw — Powiedział Kiyoshi po czym rozejrzał się po okolicy — Więc idź naprzód i rozglądaj się za tym chędożonym demonem
Coraz mniej podobało mu się to jak odważny zrobił się NE. Obecność kruka sprawiła, że poczuł bezpieczny i ważny. Jeszcze nie teraz ale z pewnością jeszcze tej nocy pokaże tej ofermie gdzie jest jej miejsce w szeregu. Musiał to zrobić bo inaczej ta pokraka wpadnie na jakieś dziwne pomysły, poczuje się lepszy niż był w rzeczywistości. Okiem wyobraźni bowiem widział jak już to Fukurō  spogląda na niego z góry myśląc iż kruk zapewni mu bezpieczeństwo. Tego zaś nie znosił więc musiałby zrobić to co zawsze w takich sytuacjach. Skatowałby ciemnowłosego tak by ten na zawsze zapamiętał te lekcje i nigdy nie odważył mu się spojrzeć w twarz lub mógł też po prostu go zamordować.
Mimowolnie westchnął wspominając stare czasy, mimo że było to zaledwie kilka lat temu to teraz wydawało mu się iż więcej czasu minęło odkąd pierwszy raz stał się hersztem grupy bandytów. Wtedy miał podobne problemy. Bardziej "doświadczeni" bandyci którzy dołączyli do niego później gdy zgarnął trochę złej sławy nie wierzyli iż ktoś taki może przewodzić szajce. Dlatego też nie raz rzucali mu wyzwanie, bywali tacy którzy mocni byli tylko w gębie ale byli też tacy, którzy dali mu dobrą walkę. Nie miało to dla niego większego znaczenie bo i tak musiał zrobić z nich przykład dla reszty. W zależności od humoru okaleczał ich lub dawał szybką śmierć gdy miał pozytywny nastrój, gdy był wkurwiony to dbał o to by cierpieli długo i prosili go o śmierć. Czy to torturami czy też zjadaniem ich żywcem, nie liczyła się metoda a skutek. Przesłanie wiadomości dla reszty, jesteś ze mną lub przeciw mnie. Podporządkuj się albo zdechnij jak pies.
Uwierz mi, każdy nim jest. Wystarczy tylko to w sobie obudzić — Odparł Kiyoshi nie mogąc powstrzymać się od szerokiego uśmiechu. Spojrzał następnie na ptaszysko po czym znowu na zielarza i puścił jego ostrze — Zresztą, chcesz mi powiedzieć że nigdy jeszcze nawet nie przyłożyłeś ręki do zabicia demona? Nie ważne co jest celem, demon czy człowiek. Odebranie życie któremukolwiek z nich to morderstwo. Tylko za jedno, będą uważać Cię za bohatera, za drugie za tego złego. Czynność ta sama ale spojrzenie inne — Odparł Kiyoshi mówiąc zgodnie z swymi wartościami, nie ważne czyje życie odbierał. To zawsze czuł to samo i motywacja też była w większości przypadków ta sama, pieniądze i chęć pokazania swojej wyższości.
Pies zaczął szczekać, tylko tak mógł określić te sytuacje. Stało się to czego się obawiał więc musiał to zdławić w zarodku zanim kundel zacznie gryźć. Tak tylko mógł jeszcze obrócić sytuacje na swoją korzyść. Kruk owszem był tu obecny i mały latający skurwiel był problemem większym niż "bunt" zielarza. Mógł to zrobić na wiele sposób, ba najprostsze byłoby zabicie kruka i zastraszenie Fukurō. To byłoby jednakże też nudne. Zamiast tego więc odsunął wakizashi na bok zbliżył się jeszcze bardziej do zielarza by niczym dobry przyjaciel objąć go ramieniem. Jeśli mężczyzna na to pozwolił to wyjątkowo Kiyoshi schował nawet swoją katane do sayi. Ukradkiem wyciągnął zaś nóż, który zbliżył do żeber ciemnowłosego i lekko nakłuł jego bok.
Myślisz, że ten kruk Cię ochroni? — Szepnął do ucha swego kompana — Nie da rady, zdążę Cię unieruchomić i zabić go nim zdoła odlecieć. Dobrze o tym wiesz— Dodał jednooki po czym zabrał swój nóż i znów schował go między swe szaty. Kolejny uśmiech zawitał na jego twarzy gdy to poklepał NE po ramieniu  — Więc lepiej uważaj na to co mówisz i do kogo, rozumiemy się? — Powiedział cicho odsuwając się od zielarza tak jak ten chciał od początku — Gdybyś miał nos przy ziemi to byś z pewnością znalazł. Sprawdzimy to? W końcu byłoby głupio gdyby demon nas po prostu minął i trafił do wioski, nie uważasz? — Odparł wbijając swój wzrok w mężczyznę i czekając na to czy znów jakoś mu podpadnie. Po części liczył na to ale wolał chyba by do tego nie doszło.  Za dużo problemów by z tego było.
Miał już odpowiedzieć w mało przyjemny sposób NE gdy to znów tego dnia coś poruszyło się w krzakach, z pewnością nie był to demon ani człowiek. Przynajmniej tak zdawało się Kiyoshiemu, który wyciągnął prędko katanę i skierował się w stronę krzaków. Odsunął swoim ostrzem gałęzie i roześmiał się na głos z powodu z widoku, który ujrzał. Jego oczom ukazał się wilk albo wilczyca? Nie sprawdził tego jeszcze i nie był pewien czy to zrobi. Przyczyną dla którego jednak go rozbawiła był fakt iż była ranna, więc jak założył stado porzuciło ją więc by przeżyć zjadała własne potomstwo czego był właśnie świadkiem. Musiała mieć sporą wole przetrwania i to szanował. Utożsamiał się z tym, w końcu w momencie największej potrzeby sam pożarł swych bliskich. Zwierzak natychmiast rzucił się na Kiyoshiego, który osłonił się przedramieniem. Bestia wbiła w niego swe kły ale ten mimo bólu jaki odczuwał to nie potrafił ukryć uśmiechu. Zamiast tego upuścił katane i złapał mocno z kark wilka po czym odwrócił głowę w stronę Fukurō.
Widzisz? Tak powinno się bronić, możesz się wiele od niego lub niej nauczyć — Powiedział blondyn zaciskając dłoń i zmuszając zwierzę do puszczenia jego ręki. Uwolnioną ręką zaczął głaskać wilka — Podoba mi się i to bardzo, chyba ją zatrzymam


That which does not kill us makes us stronger
Kiyoshi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 938f6e45a9597924090090b211a1056d
Klasa :
Wygnaniec
Cytat :
A ravenous beast. The same blood runs through both of us. The blood of a beast who wanders, hunting for the blood of others
Zawód :
Zabójca
Wiek :
24
Gif :
Wzrost :
169
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
75
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Fukurō
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1286-fukurohttps://hashira.forumpolish.com/t1725-informator#22823https://hashira.forumpolish.com/t1288-fukuro#14316https://hashira.forumpolish.com/t1289-fukuro#14318
Nie, nie zgadzał się z nim - a może nie chciał się zgadzać? W końcu morderstwo demona, a morderstwo człowieka było dwoma zupełnie innymi rzeczami! Tak jak morderstwo mordercy..? Nie był do końca pewny, nie wydawało mu się, żeby te wszystkie rzeczy można było stawiać obok siebie - bo jeśli zabójstwo demonów było usprawiedliwione, czy tak samo zabójstwo mordercy? Oko za oko, ząb za ząb - nie był nigdy do końca przekonany do tego. Chociaż może brakowało mu kręgosłupa moralnego? Może nie miał wołania o sprawiedliwość, nie w swoim własnym zakresie. Może dlatego liczył na kruka, zamiast na własny list posłany do odpowiednich osób? Lub nawet poradzenia się w samej kwestii z kimś, kogo znał...
- Całe szczęście nie aspiruję do bycia żadnym z nich - odpowiedział cicho, wciąż nie zgadzając się w tej całej pogoni - może dlatego, że nigdy nie czuł potrzeby bycia silniejszym? Bycie przydatnym było zupełnie inną kwestią, na tym zawsze mu zależało, ale nigdy na posiadaniu władzy ani byciu kimś istotnym. Chciał być kimś, pomocnym. Nie szukał chwały w dołączaniu do korpusu, szukał zmiany życia i wyrwania się z miejsca, w którym był, a z którego nie miał zbyt wiele ścieżek, jeśli w ogóle jakąkolwiek.
Spiął się od razu, kiedy Kiyoshi znalazł się tak blisko niego. Nie spojrzał na niego, nie przeniósł wzroku, tym bardziej czując że mu groził. Co miałby odpowiedzieć w tej chwili? Że jego zniknięcie byłoby niepokojące? Tak samo jak zniknięcie kruka? Martwi nie mieli w końcu głosu, tym bardziej jeśli w tym lesie czaił się na nich demon - wiedział, że łatwo byłoby pozbyć się jego ciała w tym miejscu...
- Wiedziałeś, że wszystkie części rośliny mogą być trujące? - powiedział cicho i nagle, samemu czując jak serce zaczęło mu dudnić w piersi na myśl o tym, co miał za chwilę zrobić. Powinien się ugryźć w język póki mógł - nie powinien tego mówić, nie powinien dzielić się wiedzą, którą posiadał...
Nie, kiedy ktoś tak nieobliczalny znajdywał się tak blisko. I już dawał mu jedno, a możliwe że ostatnie, ostrzeżenie. I nie, kiedy nie chciał dzielić się tą wiedzą dla samej informacji - chociaż z drugiej strony, może chciał właśnie wysłać inną informację? Jeśli dystans i milczenie nie były tutaj opcją, a nie miał szans w bezpośrednim starciu z nim...
A jednak, kiedy Kiyoshi się odsunął, zielarz kontynuował:
- Organizm i ciało zabójców jest znacznie wytrzymalsze oczywiście na zatrucia, przynajmniej te niektóre, ze strony roślin. Pokrzywy będą powodowały poparzenia, wciąż uciążliwe, ale nie aż tak jak u zwykłych ludzi. Ale już skoncentrowane dawki odpowiednio dobranych roślin nie tylko mogą stworzyć truciznę, którą można by było dodać do alkoholu czy herbaty, albo zamiast leku, ale wyobraź sobie, że żywica, odpowiednio przygotowana, jest w stanie zalepić rany i pomagać przy krwawieniu. Ciężko się ją wymywa, warto uważać żeby nie nałożyć jej zbyt obficie na rany w okolicach twarzy, bo byłoby niezbyt przyjemnie mieć sytuację krytyczną, kiedy pacjent przestaje widzieć albo móc oddychać przez środek, który miał zatamować krwotok... - mówił, czując łatwość w samych słowach, które wypowiadał - mógł opowiadać o środkach, o roślinach i o wszystkim z czym pracował, bo szczerze się tym interesował. Nawet jeśli pierwszy raz w życiu starał się użyć tego jako... groźby? Czy właśnie to robił? Czy właśnie postradał zmysły grożąc komuś, kto mógł wbić mu w brzuch nóż z łatwością? -Och, a niektóre środki są w stanie sparaliżować ciało, w odpowiednim stężeniu w połączeniu z wisterią, stanowią doskonały środek do walki z demonami. Muszę ci z pewnością opowiedzieć o tym, co oferuję korpusowi, oprócz leków i maści leczniczych - powiedział, wahając się znów, a jego dłoń przesunęła się w stronę torby, którą zawsze przy sobie posiadał. - Może nawet zaprezentuję ci działania niektórych - dodał jeszcze ciszej, nie podnosząc wzroku na Kiyoshiego, wiedząc samemu doskonale, że blefował w kwestii zawartości swojej torby - a jednak zabójca nie musiał o tym wiedzieć, prawda? Nie musiał nawet zrozumieć słów, które wypowiadał Fukuro - o jak miał nadzieję, że ich nie zrozumiał i nie zinterpretował jako groźbę, tym bardziej, że już w momencie poczuł jak pożałował swojego wychodzenia przed szereg, nawet jeśli blondyn jeszcze niczego nie zrobił. Nie powinien tego mówić, nie powinien grozić ani przyznawać się, do czego mógł być zdolny - co potrafił przygotować, w jaki sposób...
- Skoro pytałeś, oczywiście... o mój udział... - zaczął dukać, zupełnie jakby nagle zmienił zdanie i chcąc cofnąć wszystkie swoje słowa sprzed chwili. - W zabijaniu demonów, ale i w pomocy zabójcom są używane moje środki... Trudno jest liczyć... ile zginęło od oleju z wisterii, bo akurat przygotowałem porcję dla kogoś z korpusu - dopowiedział, bardziej pochłonięty swoim dudniącym w przerażeniu sercem niż tym, co działo się dookoła - i może dlatego nie zareagował w pierwszej chwili na Kiyoshiego sięgającego po broń? Dosłyszał dziwne... łykanie? Pożeranie? Pazerne? Zaraz po szeleście liści, a kiedy podniósł wzrok, prędko go odwrócił, podobnie jak wycofywał się o dwa kroki w tył. Dzikich zwierząt się nie zaczepiało - odruch zza czasów dzieciaka, kiedy samotnie chodził po lasach, musząc być ostrożnym...
Nie chciał znać odpowiedzi, w czym wilk zatapiał teraz swoje kły. Może to wyczuł jeszcze przed chwilą? Nie był pewny.
Zryw wilka, wbicie kłów w Kiyoshiego. Zabolał go żołądek na ból, który mógł poczuć jego towarzysz - ale i na zakrwawiony bok zwierzęcia. Dodatkowo wpadła mu myśl o tym, że zaraz mógł się zjawić tutaj demon...
Nie, chyba nie mam ochoty uczyć się, co tobie się podoba, przeszło mu przez myśl, choć zaraz odwrócił wzrok do miejsca, w którym zwierzę siedziało... Było tam dużo krwi. Ludzkiej? Miał nadzieję, że nie, chociaż nie mogli tego założyć.
- Jeśli nie opatrzysz tego wilka to niewiele sobie zatrzymasz - stwierdził, nie mając zamiaru nawet podchodzić do zwierzęcia. Miał więcej rozumu w głowie, niż żeby to robić - zdawał się nawet chcieć zupełnie zignorować nową zabawkę Kiyoshiego, zaczynając rzeczywiście ruszać przed siebie, choć tak, żeby zatrzymać dystans między blondynem i jego nowym pupilem. - I siebie. Alkohol może sprawić, że szybciej się wykrwawisz, a to chyba nie z wilkiem miałeś dzisiaj w nocy walczyć - dodał, jeszcze ciszej. Czy naprawdę wszyscy tutaj postradali zmysły? Spróbował odnaleźć wzrokiem kruka, jakby ten miał mu pomóc w czymkolwiek - nawet wiedział, że nie było na to opcji, wciąż chciałby, żeby było inaczej. Póki co to była jego jedyna nadzieja w tej chwili...


Mostek - Page 2 L5SGw7p

dialog #7d9360
Fukurō
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Ca3f88e50f28e8dd8868dc647ef574ac
Klasa :
nietykalni
Cytat :
Cuz no matter what you do, you will always lose
Zawód :
Zielarz
Wiek :
25
Gif :
Mostek - Page 2 Hn7VjaM
Wzrost :
163
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
118
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
mistrz gry
użytkownik pełni funkcję mg
PUNKTÓW
Kiyoshi
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1374-kiyoshi#15920https://hashira.forumpolish.com/t1788-informator#22934https://hashira.forumpolish.com/t1389-kiyoshi-chronologia#16102https://hashira.forumpolish.com/t1388-kiyoshi-relacje#16101
Fukurō twierdził iż nie aspiruje do bycia mordercą czy też bohaterem, dlatego też w oczach blondyna jawił się on jako głupiec. Zabijanie innych leży w końcu w ludzkiej naturze, musimy coś lub kogoś zabić by przetrwać. Był to instynkt głęboko zakorzeniony w człowieku, niezależny od nas który wyzwalał się pod wpływem określonego wydarzenia. Dla każdego był to inny bodziec, dla złodzieja będzie to chęć zdobycia czegoś, dla żądnego sławy człowieka chęć pokazania swoich umiejętności. Zazdrość, gniew, miłość i poczucie obowiązku, to wszystko popychało do zabijania. Z nim było zgoła inaczej, on zabijał by przetrwać, przynajmniej na początku. Przez zielarza wpadł w pewną refleksję, początkowo zabijał i krzywdził by przetrwać ale potem, po prostu to polubił. Nie mógł żyć bez tego bo uważał, że to przemoc definiuje kim jest. Był najgorszym rodzajem człowieka i zdawał sobie z tego sprawę, ale jak można było być dobrym w świecie pełnym zła, bo tak właśnie postrzegał świat Kiyoshi. On tylko dostosował się do świata wokół i postanowił iż będzie najlepszy wśród najgorszych.
Nie mógł uwierzyć jak bardzo obecność kruka wpłynęła na odwagę zielarza, przecież ten drań stracił instynkt samozachowawczy. Jeszcze przed chwilą nóż Kiyoshiego był przy jego boku, ba wciąż gdyby chciał to by go pociął. Jednak ten cholerny idiota zaczął mu grozić, bo przecież nie wyrzucił by z siebie tych słów w innym celu. Gdyby zrobił to jeszcze subtelnie, ten jednak otwarcie mówił mu co może zrobić przy użyciu roślin. Być może jednak jego teoria o tym iż Fukurō był płatnym zabójcą, który miał zakończyć jego żywot była prawdziwa. Choć zamiast zabić to na razie straszył, czyżby w ten sposób korpus chciał kontrolować byłego bandytę? Groźbą tego, że każdy posiłek może być tym ostatnim. Byłoby to mądre posuniecie i sam by tak zrobił, ale nie zadziała to na niego. Nie w momencie w którym mógł pozbyć się zamachowca nim ten cokolwiek zdąży przygotować. Choć może o to im chodziło, dali mu kogoś mało ważnego by mógł się go pozbyć i zapomniał o zagrożeniu. W końcu ten tutaj to nie był jedyny zielarz w korpusie. Zaraz potem nastąpiła zmiana tonu głosu ciemnowłosego co umocniło go w przekonaniu, że być może jest tak jak myślał teraz. Drań był kozłem ofiarnym, dlatego też Kiyoshi miał zamiar zagrać im wszystkim na nosie.
Wiesz do kogo mówisz? Nie przypominam sobie by ktokolwiek kto mi groził jeszcze żył i nie chce bardzo zmieniać tego stanu rzeczy. Dlatego też... — Zaczął Kiyoshi rzucając groźne spojrzenie w stronę ciemnowłosego — Lepiej stul pysk i skup się na robocie, jeśli nie chcesz zasilić zacnego grona osób, które posłałem w zaświaty. Uwierz mi jeśli tu zginiesz, to nikt o to mnie nie oskarży i nikt nie będzie szukał zemsty. Ba, zadbam nawet o to by nie było co z Ciebie zbierać
Skupiony był w pełni na pięknej bestii, która chciała odebrać mu żywot. Dzikie i krwiożercze zwierzę, które nie zawaha się przed niczym by ocalić swoje życie. Zupełnie tak jak On sam. Przez chwilę obawiał się iż jedyne co wyciągnie z bycia tutaj to nowego wroga, a tu proszę życie potrafi zaskakiwać. Niestety, ta łamaga miała rację i musiał zadbać o to by się tu nie wykrwawili. Nie kiedy w pobliżu była ta gnida lub demon. Wyciągnął więc swój sznur i zawiązał go na szyji wilka by ten mu się nie wyrwał, częścią liny związał też pysk wilczycy. Tak na wszelki wypadek póki do siebie nie przywykną.
Przydaj się na coś i podaj jakiś kawałek szmaty, jak się tu wykrwawię to zostaniesz sam z demonem — Rzucił blondyn do NE po czym gwizdnął w stronę kruka — A ty skrzydlata poczwaro poszukaj tego demona w lesie byśmy czasu nie tracili. Migiem albo przerobie Cię na posiłek dla mojego nowego pieska — Zawołał Kiyoshi do ptaka, kruk wzniósł się wtedy w powietrze i ruszył w las. Kiyoshi i Fukurō znów zostali sami.


That which does not kill us makes us stronger
Kiyoshi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 938f6e45a9597924090090b211a1056d
Klasa :
Wygnaniec
Cytat :
A ravenous beast. The same blood runs through both of us. The blood of a beast who wanders, hunting for the blood of others
Zawód :
Zabójca
Wiek :
24
Gif :
Wzrost :
169
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
75
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Fukurō
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1286-fukurohttps://hashira.forumpolish.com/t1725-informator#22823https://hashira.forumpolish.com/t1288-fukuro#14316https://hashira.forumpolish.com/t1289-fukuro#14318
Może wynikało to z braku chęci do uczestnictwa w świecie - tym, który był w końcu okrutnym i bezlitosnym. Najlepiej czuł się, kiedy był z dala od ludzi. Nie podejmował walki, nie zwracał na siebie uwagi, nie próbował być bohaterem - jedyne co próbował to przetrwać gdzieś pod kamieniem, tak aby nie zwrócono na niego większej uwagi. Za każdym razem, kiedy próbował się wychylić, świat szybko sprowadzał go na ziemię, że nie powinien. Tak jak za dziecka, tak jak kiedy nie mógł nawet podejść do egzaminów, tak jak teraz - za każdym razem, kiedy pozwalał sobie na chwilę zapomnienia, zaraz okazywało się, że nie powinien tego robić. Powinien trzymać się z dala... od wszystkiego. Od każdego.
Mógł zaprzeczyć, że nie groził. Mógł odpyskować znów. Nawet słowa przychodziły do jego głowy - jak mógłby go sprowokować, jak ukuć. Skoro mówił, że nikt nie szukałby zemsty, mógłby uderzyć w niego, że może tak wyglądałoby to w jego przypadku. Mógł uderzyć w to, że przecież to Kiyoshi miał walczyć z demonem, więc to on miał więcej roboty tutaj do wykonania...
A jednak częściowo wybrał milczenie. Nie był pewny czy słowa byłyby w stanie się wydostać w tej chwili - czuł ucisk w gardle, choć nie tak silny jak zazwyczaj. Czuł dyskomfort, ale nie taki, żeby nie być pewnym czy nie mógłby mu odpowiedzieć - może cicho, może byłoby to ledwo słyszalne, ale gdyby się wysilił, byłby w stanie. Wierzył w to, wiedział że właśnie tak było, że...
Zawahał się znów, odwracając od niego wzrok - chociaż wcześniej było widać jak się wahał. Jakby chciał otworzyć usta i coś powiedzieć, ale jednak w końcu zrezygnował.
Wolę taką opcję, przeszło mu przez myśl, słysząc jego słowa - wracając wzrokiem do niego i do wilczycy w zupełnej ciszy, wyraźnie nie chcąc nawet podawać mu czegoś do bandażowania, ani nie chcąc zaoferować mu żadnej pomocy, mimo że wiedział jakie rośliny mogłyby mu pomóc w tej chwili. Nie miał najmniejszego zamiaru mu pomagać. Skoro chciał się go pozbyć.
- Nie mam nic, nie jestem medykiem - odpowiedział chłodno i cicho, nie martwiąc się czy ten go usłyszał, czy nie - obrócił się do niego plecami, tym bardziej kiedy usłyszał że ten odsyłał kruka gdzieś. Spiął się lekko - ale może to lepiej? Im szybciej znajdą tego cholernego demona...
Może powinien mu coś doradzić, kazać zrobić coś z raną? Obandażowanie jej, przewiązanie czymś nad? Przy jakich ranach co trzeba było zrobić? Nie miał pewności - gdzieś na skraju świtało mu, kiedy i jak powinni reagować, ale nie było to nic pewnego. Widział medyków przy pracy, ale to nie to samo co udzielanie samemu pomocy w takich wypadkach.
- Masz linę, przewiąż ją nad raną czy coś - rzucił znów chłodno, jakby nawet nie chciał mu doradzać, co przecież nie było wcale dalekie od prawdy. Doradzać, pomagać czy zbliżać się do niego. Wolał trafić sam na demona niż zostawać w tym miejscu dłużej - może właściwie towarzystwo demona nie było takie złe? Wszystko lepsze od Kiyoshiego. A nawet gdyby demon miał go zabić - może choć minimalnie zdenerwowałoby to Kiyoshiego, że to nie on to zrobił? Wszystko było lepsze od biernego stania przy zabójcy.
Ruszył przed siebie, nie będąc pewnym czy rusza we właściwym kierunku - ruszył w kierunku mniej więcej, w którym odleciał kruk, choć skąd mógłby wiedzieć czy ten nad koroną drzew nie zmienił kierunku?


Mostek - Page 2 L5SGw7p

dialog #7d9360
Fukurō
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Ca3f88e50f28e8dd8868dc647ef574ac
Klasa :
nietykalni
Cytat :
Cuz no matter what you do, you will always lose
Zawód :
Zielarz
Wiek :
25
Gif :
Mostek - Page 2 Hn7VjaM
Wzrost :
163
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
118
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
mistrz gry
użytkownik pełni funkcję mg
PUNKTÓW
Kiyoshi
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1374-kiyoshi#15920https://hashira.forumpolish.com/t1788-informator#22934https://hashira.forumpolish.com/t1389-kiyoshi-chronologia#16102https://hashira.forumpolish.com/t1388-kiyoshi-relacje#16101
Fukurō miał teraz sporo szczęścia, gdyby nie to że musiał zająć się własnymi ranami i uszkodzeniami wilka to by dorwał go teraz. Wszystko po to by udowodnić zielarzowi dlaczego nie obraża się osób mogących zabić kogoś bez zawahania. Nie mógł zdzierżyć tego iż cholerny NE mu się stawiał. Zwłaszcza iż był niemal pewien, że moment w którym ujrzą demona będzie tym gdzie ciemnowłosy schowa się za plecami Kiyoshiego. Korciło go bardzo i to bardzo by w takiej sytuacji nakarmić demona zielarzem, ba był gotów pomóc poczwarze w rozszarpaniu tego wkurwiającego, chowającego się za krukiem patałacha. Tylko wiązałoby się to z dezercją z korpusu, w końcu kruk by o tym doniósł jeśli by go nie dorwał. Na ten krok jednak nie był jeszcze gotów, musiałby być na poziomie Yoshiro by móc choćby myśleć o tym. Była to wszak droga bez odwrotu, a jeszcze brakło mu siły na to by podążyć tą ścieżką.
Ehhh jesteś bezużyteczny, mówił ci to ktoś już wcześniej? Możesz nawet zerwać swoje ubrania, daj cokolwiek albo potnę cię na kawałki i sam sobie wezmę co chce — Warknął jednooki do swego "towarzysza" choć nie sądził by miało to podziałać, dlatego też sam urwał swoje rękawy by użyć ich jako prowizorycznego opatrunku. Długo to nie wytrzyma ale może na czas łowów starczy. Gdy upewnił się, że to wszystko jakoś się trzyma to ruszył za zielarzem prowadząc wilka za sobą. Zwierzę warczało na niego ale nie przejmował się tym zbytnio, w końcu oswoją się ze sobą. Był o tym przekonany, parę razy ją nakarmi i być może ta przestanie chcieć odgryźć mu rękę.
Szukaj demona śmieciu, ja sobie poradzę — Rzucił do Fukurō samemu rozglądając się wokół, dużo więcej nie mógł zrobić w obecnej sytuacji. No jeszcze co jakiś czas spoglądał na na swego wilka by upewnić się że ten nie przegryzie sznura i nie zaatakuje go od tyłu. Nie obawiał się bezpośredniego starcia z zielarzem czy też demonem. Bardziej martwił się o to iż każde odwrócenie się tyłem do wroga będzie tym ostatnim.
Trzymali między sobą dystans i poruszali się cały czas do przodu, szli tak może z godzinę czy dwie. Niewiele już im nocy zostało na znalezienia plugawej bestii, a nawet nie byli blisko. Owszem, znajdywali ślady ale zwierząt. Nic co mogło wskazywać na obecność demona, który miał zatruwać swą obecnością te okolice. Do czasu, w końcu Fukurō wyczuł zapach krwi który dobiegał z mostku przy którym to odkrył źródło zarazy, chwile po tym do ich uszu dobiegł ludzki krzyk bólu a i kruk się uaktywnił głośno kracząc. Kiyoshi natychmiast zerwał się do biegu, by ruszyć w tamtą stronę zmuszając przy tym wilczycę do dotrzymania mu tempa. Gdy tylko dotarł na miejsce i spojrzał na most to westchnął i oparł katanę o ramię. Na mostku znajdywało się ciało jakiegoś wieśniaka, rozszarpane co świadczyło iż ktoś na nim jeszcze niedawno żerował. Blondyn podszedł do zwłok z swoim wilkiem i tknął je na wszelki wypadek mieczem. Człowiek nie żył, a skoro nic go nie zaatakowało to oznaczało jedno. Demon uciekł.


That which does not kill us makes us stronger
Kiyoshi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 938f6e45a9597924090090b211a1056d
Klasa :
Wygnaniec
Cytat :
A ravenous beast. The same blood runs through both of us. The blood of a beast who wanders, hunting for the blood of others
Zawód :
Zabójca
Wiek :
24
Gif :
Wzrost :
169
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
75
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Fukurō
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1286-fukurohttps://hashira.forumpolish.com/t1725-informator#22823https://hashira.forumpolish.com/t1288-fukuro#14316https://hashira.forumpolish.com/t1289-fukuro#14318
- Zdecyduj się - powiedział cicho, wręcz na bezdechu, nie wiedząc nawet czy chciał, czy nie, aby Kiyoshi go dosłyszał - nie wiedział, czy chciał w jakikolwiek sposób się do niego odzywać pod nieobecność kruka wokół nich, a tym bardziej przy obecności wilka, który mógł stanowić kolejny problem dla nich obu. Chociaż może będąc bliżej zabójcy, był większym zagrożeniem dla niego?
Nie miał zamiaru jednak zwlekać - węszył, choć niewiele to dawało. Żałował, że nie skupiał się nie rozwijaniu swojego zmysłu, bo w końcu przy samej pracy niewiele więcej mu było potrzeba niż to co już potrafił. Chociaż może teraz... gdyby był w stanie lepiej wyłapywać kierunek, z którego szły zapachy...
A jednak niewiele to dawało, bo za każdym razem każdy ze śladów jasno wskazywał na inne zwierzęta. Był to w końcu las - czego innego mogliby się spodziewać? Tym bardziej, że noc była stanowczo zbyt cicha jak na pożywkę demona w pobliżu. Może demon gdzieś uciekł? Albo był zbyt słaby, żeby się pokazać? Może już wcześniej widział, że korpus pojawił się w okolicy i dlatego zdecydował się na odwrót? Chociaż czy demony mogły to zrobić, bać się i trzeźwo myśleć? Nie, nie mógł się nad tym zastanawiać - one w końcu nie miały celów. Nie mogły ich mieć. Były już dawno martwe. Nawet jeśli zaskakująco chętne do rozmowy, przynajmniej niektóre z nich...
Fukuro ruszył za Kiyoshim jak tylko zauważył, że ten pobiegł w stronę wzniesionego przez kruka alarmu - specjalnie jednak starał się zostać bardziej z tyłu, głównie ze względu chociażby na wilka, który znajdywał się obok i był ranny.
Będzie mu zawadzał, przeszło mu przez myśl. Nie mógł w końcu rozdzielać swojej uwagi i na dzikie zwierzę, które we własnej głupocie chciał zatrzymać, i na demona, który od dzikiego zwierzęcia nie różnił się wcale wiele.
- Nie próbuj do... - bić, nie dokończył, kiedy widział że Kiyoshi nie miał wcale czego dobijać. A jednak był przekonany, że to właśnie było jego planem, kiedy widział jak ten stara się coś szturchnąć mieczem. Westchnął, kręcąc delikatnie głową. Nieistotne. Kolejna ofiara - mogło być ich więcej. Demon mógł być wciąż w pobliżu - a wiedząc, że nie mieli wcale tak wiele czasu jakby chcieli na samą walkę, musieli działać szybko. A na pewno obecny tutaj zabójca musiał. Wzrok Fukuro padł na zwierzę, które wciąż przy sobie trzymał uparcie. Nie mógł poprosić tropicieli o psa po prostu? Nie rozumiał tego w ogóle, ale może to przez przekonanie o tym, że wilki były jednym z zagrożeń czyhającym na niego w lesie, na które musiał być ostrożny od najmłodszych lat.
- Daj mi sznur. Ranna będzie ci wadzić, mogę jej podać znieczulenie dopóki nie wrócisz, powinna być spokojniejsza w tym czasie... - powiedział, nie wierząc samemu sobie, że właśnie zaoferował się do dobrowolnej opieki na zwierzęciem, które mogło z łatwością go rozszarpać. A jednak w jakiś sposób chyba nawet wolałby, żeby było to to zwierzę, a nie sam Kiyoshi czy demon. Z trojga złego, wydawało się to najlżejszą opcją.
- Chyba, że chcesz jeszcze jeden dzień spędzić nie łapiąc tego demona? - rzucił, jakby chciał go pogonić do podania mu sznura - sznura, po który nawet nie wyciągał ręki, jakby się bał. Ba, nawet teraz zachowywał między nimi odpowiednią odległość, jakby w obawie, że Kiyoshi zaraz zamiast na demona, zamachnie się na niego mieczem.


Mostek - Page 2 L5SGw7p

dialog #7d9360
Fukurō
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Ca3f88e50f28e8dd8868dc647ef574ac
Klasa :
nietykalni
Cytat :
Cuz no matter what you do, you will always lose
Zawód :
Zielarz
Wiek :
25
Gif :
Mostek - Page 2 Hn7VjaM
Wzrost :
163
Siła :
D
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
E
Punkty :
118
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
mistrz gry
użytkownik pełni funkcję mg
PUNKTÓW
Kiyoshi
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1374-kiyoshi#15920https://hashira.forumpolish.com/t1788-informator#22934https://hashira.forumpolish.com/t1389-kiyoshi-chronologia#16102https://hashira.forumpolish.com/t1388-kiyoshi-relacje#16101
Fukurō próbował mu coś powiedzieć lecz urwał w połowie, przynajmniej tak mu się wydawało dlatego dla pewności wbił ostrze w ciało leżące na moście. Nie zrobił tego by poznęcać się nad nieboszczykiem ale dla własnego bezpieczeństwa gdyż obawiał się tego co mógł wykryć zielarz. Może i lubił ryzyko ale nie chciał oberwać w plecy gdyby miało się okazać że trup wstanie, jeśli zrobił to niepotrzebnie to cóż. Zwłokom to różnicy nie zrobi więc nie miał żadnych oporów by przebić ciało na wylot. Po wyjęciu ostrza zlizał z niego krew po czym skupił się na zbliżającym się zielarzu — Teraz już nic Ci nie zrobi — Rzucił Kiyoshi beztrosko opierając katanę o swe ramie.
Nie mógł uwierzyć w to co słyszał, ten skurwiel chciał zająć się jego nową psiną? Tak bezinteresownie czy też może coś knuł? To pytanie nie dawało mu spokoju, bo wiedział jak można było użyć takiego wilka by kogoś zabić i zgonić na atak dzikiego zwierza. Po części też dlatego chciał zabrać wilczycę ze sobą. Tak na wszelki wypadek gdyby mu ten idiota bardziej podpadł. Blondyn podszedł do ciemnowłosego i podał mu sznur pełniący obecnie funkcje smyczy dla jego nowej pupilki.
Tylko uważaj, jeśli coś jej stanie to upewnię się by Tobie przydarzyło się też coś przykrego. Rozumiemy się prawda? — Rzekł Kiyoshi odwracając się plecami do ciemnowłosego i spoglądając na niego jednym okiem. Po czym znów podszedł do ciała przy którym przyklęknął — Sprawdzę jeszcze okolicę choć wątpie czy znajdę tu jeszcze tego skurwiela. W tym czasie możesz zrobić co chcesz bylebyś zostawił mi wilka w wiosce rozumiesz? Wrócę do niego o świcie — Powiedział jednooki odcinając dłoń martwego mężczyzny i biorąc ją ze sobą — Marny wabik ale lepszego pewnie byś mi nie dał wziąć — Wyjaśnił na wszelki wypadek blondyn podnosząc się i kierując swe kroki na drugą stronę mostu, gdy tylko pokonał most zbliżył odciętą dłoń do ust i zatopił w niej swe zęby ciesząc podniebienie smakiem mięsa. Tak dawno tego nie czuł, tyle sobie tego odmawiał ale w końcu nie wytrzymał. Jeśli ktoś przez to będzie chciał go ukarać to zwali winę na Fukurō, gdyby ten fajtłapa nie zdenerwowałby go tak to pewnie by się oparł pokusie. Zabójca oddechu wiatru zniknął w lesie szukając demona, który to gnębił te okolicę.
Kiyoshi nie znalazł bestii w lesie, tak jak przypuszczał ten plugawy śmieć umknął im. Z jednej strony łechtało to jego ego, w końcu uciekł po jego pojawieniu się, z drugiej znów obejdzie się ze smakiem. Dlatego też zmęczony i podirytowany wrócił do wioski gdzie to zielarz zajmował się potrzebującymi. Tam odebrał swojego nowego pieska po czym postanowił pożegnać się z NE.
Nie ma tu już demona więc jesteś bezpieczny, chyba że powiesz komuś o tym co się tu stało. Wtedy i ja mogę trochę rzeczy powiedzieć — Ostrzegł zielarza po czym nim ten miał szansę coś powiedzieć to opuścił budynek i ruszył w drogę powrotną do Yonezawy wraz z swym nowym zwierzakiem.

Z/T x2


That which does not kill us makes us stronger
Kiyoshi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 938f6e45a9597924090090b211a1056d
Klasa :
Wygnaniec
Cytat :
A ravenous beast. The same blood runs through both of us. The blood of a beast who wanders, hunting for the blood of others
Zawód :
Zabójca
Wiek :
24
Gif :
Wzrost :
169
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
D
Punkty :
75
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
dom kruka
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu kruka (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kamekichi
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1606-kamekichi#20235https://hashira.forumpolish.com/t1753-informator#22864https://hashira.forumpolish.com/t1659-kamekichi#21395https://hashira.forumpolish.com/t1660-kamekichi#21396
Przygodne spotkania z innymi zabójcami nie były niczym nowym, szczególnie po ataku na Yonezawę. Tak długo jak robota była i zapłata przychodziła, Kamekichi nie miał na co narzekać. Nie przywiązywał się do miejsc, także więcej czasu spędzał poza niebezpieczną już siedzibą, w oczekiwaniu na wieści o tej nowej. Jeśli nie było demonów lub ludzi do tropienia i zwierząt to trenowania, podejmował się różnych prac fizycznych. Reputacja zabójcy w tych stronach pomagała.

Tak się złożyło, że natrafił na nieco starszą kobietę poruszającą się z laską i ściśle owiniętą materiałami. Kojarzył ją z widzenia, nawet jeśli nie interesował się innymi ludźmi. Zwyczajnie przyciągała uwagę swym ubiorem i budziła ciekawość co do tego, co się skrywało pod spodem. Poszukiwała zwierzęcia, które ułatwiłoby jej poruszanie się, a Kamekichi był zarówno tropicielem, jak i osobą zdolną wytrenować potencjalnego przewodnika.

Młody mężczyzna zatrzymał się na początkowym odcinku mostu i oparł rękoma o barierkę. Okolica była dostatecznie cicha i spokojna, by umożliwić komfortową rozmowę. Nie lubił tłumów; wstręt skręcał mu flaki ilekroć ktoś na niego wpadł lub chociaż otarł się o jego ramię. Czuł w takich chwilach, że świat był zbyt tłoczny i może demony istniały po to, by kontrolować populację, tak jak ludzie kontrolowali lub całkiem wybijali populacje innych zwierząt. Życia krąg, cokolwiek. Nie był jednak jeszcze na tyle głęboko pogrążony w obrzydzeniu, by przyłożyć do tego rękę. Na tę chwilę miał inne priorytety.

Odetchnął bezgłośnie, gdy jego umysł się wyciszył; mniejsza ilość ludzi była w tym niezmiernie pomocna. Zerknął na zabójczynię, która z nim podążała. Gdyby miał więcej empatii, zaprowadziłby ją w miejsce, gdzie mogli usiąść. Na nieszczęście dla niej, Kamekichi miał w sobie na tę chwilę zbyt wiele niespokojnej energii, by siedzieć na dupie.
W takim razie co za zwierzę chcesz? Jakieś konkretne sygnały, komendy? Ja nie jestem ślepy, więc musisz mi dokładnie wytłumaczyć czego potrzebujesz. To będzie twój towarzysz i lepiej by nie było potrzeby go zwracać – rzucił neutralnym głosem, przenosząc ciężar ciała na lewe biodro i zwracając się częściowo ku kobiecie.

Nigdy nie trenował zwierząt dla ślepych, w końcu wciąż był dość świeży w szeregach tropicieli-hodowców, ale zawsze musiał być ten pierwszy raz. Poza tym, każdy miał inne potrzeby, więc dostosowanie charakteru jak i umiejętności chowańca było najlepszym przepisem dla jego komfortowego życia. Kamekichi ledwie tolerował ludzi, ale przejmował się losem zwierząt–szczególnie tych, które własnoręcznie układał i uczył. Nie ufał, że "nieprzydatne" jednostki nie zostaną zwyczajnie porzucone. Ludzie mieli tendencję do wymagania od zwierząt i pozbywania się ich, gdy przestawały poprawnie spełniać swoją rolę.


#619299
Kamekichi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Cytat :
I am just a freak
Zawód :
Tropiciel/hodowca
Wiek :
23
Gif :
ur mom
Wzrost :
176
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
314
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Shimazu Ema
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1559-shimazu-ema#19607https://hashira.forumpolish.com/t1801-informator#22958https://hashira.forumpolish.com/t1573-shimazu-ema-chronologia#19609https://hashira.forumpolish.com/t1574-shimazu-ema-relacje#19610
Kruk przestał jej wystarczać, nie chodziło o to że nie spełniał swej roli przewodnika lecz po prostu nie mógł wlecieć za nią wszędzie. Potrzebowała czegoś co nadąży za nią i będzie mogło wleźć wszędzie gdzie tylko się da. Nao niestety musiał mieć nieco przestrzeni by móc latać, przez co nie nadawał się do przebywania w budynkach czy też poruszania się między drzewami. Musiała mieć zwierzę, które to sprawnie przeprowadzi ją przez te miejsca. Dlatego też skontaktowała się z jednym z tropicieli, Kamekichim który oprócz szukania demonów zajmował się też hodowlą i tresurą zwierząt. Miała jedynie nadzieje iż uda się z nim dogadać, jeśli nie to będzie musiała szukać dalej.
Na miejsce spotkania Kamekichi wybrał most w miarę odludnej okolicy, poprosiła więc Nao by ją tam zaprowadził. Sama zaś cieszyła się w duchu z tego, że uniknie tłumów. To nie tak, że nie lubiła ludzi, po prostu gdy było ich za dużo wokół to gubiła się. Jej zmysły wariowały, co było dla niej niebezpieczne zważywszy na jej brak wzroku. Z biegiem czasu coraz to bardziej inne zmysły przejmowały rolę wzroku, lecz zawsze istniało ryzyko że będzie jeszcze bardziej ślepa. Nadmiar bodźców był dla niej niezwykle groźny.
Nao usiadł na bariercę nieopodal Kamekichiego i zakrakał by dać znać o tym Emie. Rudowłosa podeszła do kruka i pogłaskała jego mały łeb, po czym chwyciła za poręcz wsłuchując się w dźwięki otoczenia.
Potrzebuje zwierzęcia, które dotrzyma mi kroku i będzie mogło wleźć wszędzie tam gdzie ja, musi być na tyle wytresowane by nie odchodziło za daleko same i skupiło się na wytyczeniu drogi czy też ostrzegało o niebezpieczeństwie. Chciałam też założyć mu dzwonek bym mogła podążać za jego dźwiękiem, więc dobrze by do niego przywykł już wcześniej — Przedstawiła swoje potrzeby Ema po czym odwróciła głowę w stronę z której usłyszała głos tropiciela — Znasz zwierzę, które by się do tego nadawało? — Zapytała Shimazu o zdanie specjalisty, ona wszak niezbyt znała się na tego typu stworzeniach. Musiała zdać się w pełni na hodowcy licząc iż nie dała mu jakiś niemożliwych do spełnienia wymogów.
Shimazu Ema
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 I1ZVUBh
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
''The fallen leaves tell a story"
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
26
Gif :
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
219
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kamekichi
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1606-kamekichi#20235https://hashira.forumpolish.com/t1753-informator#22864https://hashira.forumpolish.com/t1659-kamekichi#21395https://hashira.forumpolish.com/t1660-kamekichi#21396
Dzwonek brzmiał bardzo rozsądnie; nie wymagało to od zwierzęcia nieustannego, celowego wydawania dźwięków. Kamekichi potarł się po brodzie w zamyśleniu, na chwilę zapominając o dyskomforcie związanym z bycia wśród ludzi. Bardzo poważnie podchodził do swojej pracy, jak i wszystkiego co dotyczyło zwierząt.

Gdyby kruk starczał kobiecie, to by nie było o czym gadać. Poza tym, nie zawsze mógł być u boku swojego ludzkiego towarzysza; musiał w razie potrzeby przenosić wiadomości. Pies mógłby być dobrą opcją, taki stosunkowo niewielki, ale psy nie były nazbyt zręczne–szczególnie biorąc pod uwagę fizyczne predyspozycje zabójców. Może koty? Raczej nie miały złej opinii wśród ludzi, w końcu zabijały gryzonie. Były przy tym bardzo zwinne i potrafiły się dostać w wiele trudno dostępnych miejsc. Tresura to indywidualna kwestia, zależna od charakteru danego osobnika. Kamekichi nie tresował jeszcze kotów, ale odpowiadało mu tego typu wyzwanie.

Co sądzisz o kotach? Nie jestem pewien jak podatne na tresurę są, ale potrafią wysoko skakać, szybko biegać i łazić po drzewach. Pewnie dałoby się je nawet nosić na ramieniu. – Wizja noszenia na jednym ramieniu kruka, a na drugim kota była nawet zabawna. Mogę spróbować znaleźć kota, który nadawałby się na przewodnika. Pełno ich wszędzie, więc pewnie nie będzie to szczególnie trudne. Chyba, że wolisz jakieś dzikie koty, bo słyszałem o takich. Tylko pozyskanie ich i tresura byłyby dużo większym wyzwaniem – oznajmił lekkim tonem i wzruszył barkami, choć zabójczyni raczej nie ujrzała owego gestu, może poza usłyszeniem cichego szelestu ubrań jeśli jej słuch był na tyle wyczulony.

Nie przeszkadzałoby mu odszukanie tajemniczych dzikich kotów zamieszkujących wyspy Japonii, bo zawsze to spotkanie z nowymi, interesującymi osobnikami; podbieranie młodych było mniej przyjemną perspektywą, ale zazwyczaj w takich sytuacjach nie było innej opcji. Nawet jego lisia hodowla będzie musiała się od czegoś zacząć. Regularny kot powinien jednak wystarczyć, by ułatwić życie zabójczyni. W końcu nawet te dzikie koty szczególnie duże nie były, jeśli nie został okłamany, więc fizycznymi zdolnościami raczej się aż tak nie różniły.


#619299
Kamekichi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Cytat :
I am just a freak
Zawód :
Tropiciel/hodowca
Wiek :
23
Gif :
ur mom
Wzrost :
176
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
314
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Shimazu Ema
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1559-shimazu-ema#19607https://hashira.forumpolish.com/t1801-informator#22958https://hashira.forumpolish.com/t1573-shimazu-ema-chronologia#19609https://hashira.forumpolish.com/t1574-shimazu-ema-relacje#19610
Shimazu miała do tej pory mały kontakt z tym akurat zwierzęciem, ostatnie wspomnienia z kotami pochodziły z dzieciństwa w Satsumie. Czasem je dokarmiała za co pozwalały się głaskać, pamiętała nawet jak to raz jej nauczyciel szermierki przyniósł jej takiego ładnego białego kota o gęstej sierści. To był dobry dzień, aż zapragnęła przeżyć go znów. Szybko jednak przywróciła się do porządku, musiała dobrze pomyśleć o tym wyborze. Z logicznego punktu widzenia kot nie był złym wyborem, o ile tropiciel dobrze go wychowa. Potrzebowała wiernego przewodnika, nie kapryśnego futrzaka.
O kocie? Nadawałby się o ile będzie dobrze wyszkolony, to w końcu kapryśne stworzenia prawda? Przynajmniej tak słyszałam — Odparła Ema co raz bardziej przekonując się do tego pomysłu, Kamekichi wymienił te cechy kotów które to zachęcały ją by wybrać to właśnie zwierzę — Potrzebuje zwierzęcia, które to mogę w razie czego podnieść gdyby zrobiło się zbyt gorąco. Dlatego chciałabym coś co będzie wielkości Shikoku dla porównania — Stwierdziła rudowłosa poprawiając wianek z kwiatów na głowie Nao — Podołasz temu wyzwaniu? — Zapytała odwracając głowę w stronę rzeki, mimo iż bałaby się pewnie wejść do niej  to uwielbiała słuchać dźwięków płynącej wody.
Decyzja należała teraz do Kamekichiego, czy podejmie się rękawicy by sprawdzić swe umiejętności czy też może stwierdzi, że nie będzie marnował czasu na ślepą wojowniczkę. Wtedy będzie musiała poszukać kogoś innego, w korpusie nie powinno być to problemem choć wolałaby to załatwić już teraz. Zwłaszcza, że okres szkolenia takiego zwierzęcia też z pewnością trochę trwa. W zasadzie nawet nie wiedziała jaki taki proces przebiega, a skoro wyraziła chęć wzięcia odpowiedzialności za opiekę nad futrzakiem to chyba powinna dowiedzieć się jak był szkolony.
Tak właściwie, to jak przebiega szkolenie takiego zwierzęcia? Tresura zwierząt dla korpusu różni się bardzo od tej zwykłej? — Zadała pytanie tropicielowi by to zaspokoić swą ciekawość i przy okazji zacząć rozmowę by nie wyszło, że spotkali się tu by pomilczeć.
Shimazu Ema
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 I1ZVUBh
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
''The fallen leaves tell a story"
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
26
Gif :
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
219
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Kamekichi
ne

https://hashira.forumpolish.com/t1606-kamekichi#20235https://hashira.forumpolish.com/t1753-informator#22864https://hashira.forumpolish.com/t1659-kamekichi#21395https://hashira.forumpolish.com/t1660-kamekichi#21396
Nie myliła się; koty były zdecydowanie krnąbrniejsze niż psy czy konie, wciąż bardziej dzikie z natury i w harmonii ze swoimi instynktami. Wychowane bez bliskiego kontaktu z ludźmi były płoche i skłonne do agresji, postrzegając dwunogie stwory jako zagrożenie. Kamekichi widział jednak trudniejsze do nauczenia zwierzęta, które stały się nieocenionymi towarzyszami. Nie trzeba było nawet patrzeć daleko.

– Kruki też są kapryśne, a dajemy radę ułożyć je na idealnych posłańców – zauważył, gładząc pióra na głowie Karasumaru, który usiadł właśnie na barierce mostu; kruk spojrzał z uprzejmym zainteresowaniem na towarzysza zabójczyni, ale zdecydował go nie zaczepiać, preferując otrzymywane właśnie pieszczoty. – Rozumiem, że same Shikoku nie wchodzą w grę? Koty są lżejsze i zręczniejsze od psów. Mają też ostre pazury, więc mogą się mocno chwycić ubrań i samodzielnie utrzymać na tobie. Może nieprzyjemne, ale przynajmniej pozwoli to mieć wolne ręce, gdyby zaszła taka potrzeba. A co do samego wyzwania, to jest moja praca. Nie mam innego wyjścia jak podołać. – Wyciągnął lewy kącik ust w pół-uśmiechu i lekko złapał dziób swojego posłańca między dwa palce.

Kruk zasygnalizował swoje oburzenie krótkim skrzekiem i odskoczeniem w bok, ale zaraz powrócił przed młodego mężczyznę i chwycił jego palec, jak kot próbujący ukarać nieposłuszne kocię – jedna z ich form zabawy. Przy okazji odciągało to uwagę psotnego stworzenia od zaczepiania rozmówczyni i jej kruka.
Pytanie o proces szkolenia nie było specjalnie zaskakujące, ale Kamekichi nawet je docenił; lubił swoją pracę i rozmawianie o niej sprawiało, że kontakty z innymi ludźmi były znośniejsze. Ne wydał z siebie przeciągły pomruk, zbierając myśli, by jak najlepiej wyjaśnić proces – i upomnieć siebie samego, że zabójczyni nie musiała znać każdego jednego detalu, by nie rzucić w nią przesadnie długim monologiem, po którym nic nie pozostanie w jej głowie.

– Tak, można tak powiedzieć. Normalnie nie potrzebujesz tak wyspecjalizowanych zwierząt nawet w gospodarstwie. Te w korpusie jeden błąd, jedna źle nauczona komenda lub moment nieposłuszeństwa, może kosztować życie. Szczególnie jeśli trenujesz je jako pomocników do walki. Kruki też nie mogą zanieść wiadomości w złe miejsce, choćby się waliło i paliło. Samo szkolenie w dużej mierze zależy od tego, na co zwierze reaguje najlepiej. Niektóre motywuje jedzenie, inne pochwała, jeszcze inne zabawa. Bez odpowiednio dobranego motywatora gówno osiągniesz, szczególnie jak pracujesz z czymś innym niż, powiedzmy, pies. Chociaż nawet psy bywają wybredne w tej kwestii. Tresura trwa aż zwierzę jest w stanie idealnie wykonywać to, czego się od niego wymaga, w coraz bardziej ekstremalnych warunkach. I z coraz mniejszą ilością nagród, ale osobiście uważam, że nie można ich nigdy całkowicie wykluczyć. Życie bez czegoś, co pcha cię naprzód, to nie życie. – Tłumaczenie zakończył wyraźnie gorzką nutą i pozbawionym humoru parsknięciem.


#619299
Kamekichi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa chłopska
Cytat :
I am just a freak
Zawód :
Tropiciel/hodowca
Wiek :
23
Gif :
ur mom
Wzrost :
176
Siła :
C
Wytrzymałość :
C
Szybkość :
D
Zręczność :
D
Hart Ducha :
D
Punkty :
314
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
halloween 2023
wzięcie udziału w evencie halloweenowym
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
PUNKTÓW
Shimazu Ema
kanoto

https://hashira.forumpolish.com/t1559-shimazu-ema#19607https://hashira.forumpolish.com/t1801-informator#22958https://hashira.forumpolish.com/t1573-shimazu-ema-chronologia#19609https://hashira.forumpolish.com/t1574-shimazu-ema-relacje#19610
Musiała przyznać to, że nie znała się na hodowli kruków i tym bardziej ich tresurze. Jej jawiły się jako wierne i miłe stworzenia, przynajmniej tak było w przypadku Nao. Jej skrzydlaty towarzysz był ułożonym zwierzęciem i do tego był niezwykle miły. Nie zauważyła by przy tym miał jakieś kaprysy,  do tej pory uważała że miała po prostu dużo szczęścia co do zwierzęcia i że po prostu się z nim dobrze dogadała. Teraz jednakże dowiadywała się, że mogła być to zasługa tropicieli — Cóż, nasze kruki to najlepsi posłańcy w całej Japoni. Nie zawiodłam się jeszcze na moim,  spisujecie się więc świetnie — Zauważyła Shimazu głaszcząc Nao ostatni raz po czym puszczając go by mógł polecieć w celu rozprostowania skrzydeł. Przy okazji był to też jakiś trening dla jej towarzysza — Shikoku będą za mało mobilne, być może wasz trening by to zniwelował ale wydaje mi się że lepiej poświęcić czas na charakter zwierzęcia niż na bycie zręcznym. Tu więc rzeczywiście koty i im podobne mają przewagę — Przyznała rację tropicielowi po czym skierowała twarz w stronę rzeki płynącej w zasadzie pod nimi — Czy będzie to zwykły kot jakich pełno można znaleźć na ulicy, a może leśny drapieżnik. Tak długo jak będzie dobrze wychowany to nie ma to dla mnie większego   znaczenia — Oznajmiła Shimazu po czym stanęła przed Kamekichim by zapewnić go o szczerości swych słów — O każde będę dbała jak o członka swojej rodziny, tak jak zajmuje się moim krukiem  — Rzekła pewnym głosem by w razie wątpliwości przekonać do siebie mężczyznę.
Słysząc teraz opis pracy tropiciela zaczęła zastanawiać się czy szkolenie zwierząt nie przypominało czasem wychowywania dzieci. Wiedzę na temat tego drugiego miała z nauk z dzieciństwa czy też obserwacji otoczenia. Według jej obserwacji i dzieci najwięcej uczyły się jeśli na koniec nauk czekała na nie nagroda i tu też trzeba było wybrać odpowiedni motywator. Jednakże to było dla dzieci nieco krzywdzące, nie za wszystko należało oczekiwać zapłaty. Niektóre rzeczy powinno robić się dlatego, że wypadało. To akurat powinno być cechą wszystkich zabójców, żaden z nich nie powinien oczekiwać pochwał za zabicie demona. Wybrali sami sobie ten los, znając ryzyko i akceptując wszystkie wyrzeczenia. Każdy jednak z całą pewnością powinien mieć jakąś motywację, sama przecież żyła dla zemsty.
Rozumiem Kamekichi-San, można więc powiedzieć że to ogromna odpowiedzialność. Nijako to wy odpowiadacie częściowo za żywoty wojowników, to jak kruki przez wyszkolone roznoszą wiadomości wpływa na to co nas spotka /color] — Podsumowała wypowiedź mężczyzny po czym odwróciła się tyłem w stronę Kamekichiego — Jeśli pozwolisz Kamekichi-san to przejdźmy się trochę, może znajdziemy jakiegoś kota po drodze i znajdziemy odpowiedź na pytanie cóż takiego wybrać — Rzekła Ema idąc powoli na drugi kraniec mostu.
Shimazu Ema
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 I1ZVUBh
Klasa :
klasa samurajska
Cytat :
''The fallen leaves tell a story"
Zawód :
Zabójca Demonów
Wiek :
26
Gif :
Wzrost :
173
Siła :
C
Wytrzymałość :
B
Szybkość :
B
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
219
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
zbawca
zabójca wylosował ponad 20 ocalonych
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
festyn washi 2023
wzięcie udziału w evencie wielkanocnym
stalowe płuca
opanowanie oddechu na poziomie B
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Admin
admin

https://hashira.forumpolish.com/t34-wzory-kart-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t39-wzor-chronologiihttps://hashira.forumpolish.com/t40-wzor-relacji


PRZERWA!

W związku z wydłużającą się nieobecnością jednego z graczy i brakiem odpisów, wątek zostaje zakończony, a lokacja oddana do użytku reszty użytkowników.

Sesja wciąż może być kontynuowana w dziale z retrospekcjami, który znaleźć można tutaj.
Admin
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Cytat :
omae wa mou shindeiru
Wiek :
---
Gif :
Mostek - Page 2 Tanjiro-demon-slayer
Wzrost :
---
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
856
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Oda Seiji
human

https://hashira.forumpolish.com/t2190-informator
02.05.1654

Minęło już kilka dobrych dni od sytuacji w Nagoyi, a konkretniej w rezydencji jego rodziny. Nie spotkał nikogo, kto by go poszukiwał, co… nie uspokajało go ani trochę. Ostatnich kilka dni przeżył w ogromnym stresie, czyli w czymś, czego… nie znał. Miał wrażenie, że musiał ciągle patrzeć za siebie. Musiał martwić się też tym, co będzie jutro, gdzie będzie spał, a przez te kilka dni… cóż, spędzał czas w naprawdę opłakanych warunkach. Dla niektórych byłyby to normalne, ale… cóż, on był przyzwyczajony do naprawdę innych warunków!
Liczył dni, które minęły od opuszczenia domu i dziwił się w jak zatrważająco szybkim czasie znikają też jego pieniądze. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że… nie do końca znał ich rzeczywistą wartość, przez co przynajmniej kilkukrotnie przepłacił… kilkukrotnie! Ludzie wykorzystywali jego niewiedzę, a on… mimo swojego chłodnego spojrzenia na sytuację nie był w stanie tegoż faktu rozpoznać. To było jednak spowodowane prostym faktem, że… żył w całkowicie innym świecie i ceny zwykłych produktów były dla niego… czymś całkowicie obcym.
Licząc te dni jednak doszedł do momentu, gdy… zdał sobie sprawę z tego, że miał urodziny. Tak w tym wszystkim się pogubił, że to dopiero w pewnym momencie do niego dotarło. Stwierdził, że cóż… trzeba to uczcić. Z kataną u boku i już nie do końca dobrze wyglądających szatach, które zdecydowanie źle znosiły trud podróży i nienajlepszych warunków, w których przebywał były już lekko poszarpane.
Podjął decyzję o zatrzymaniu się w karczmie w Seto. Zamówił coś do jedzenia i coś do picia… zapłacił za to – o dziwo! – normalną cenę. Dziwił się jednak przy tym trochę, że było tak.. tanio. Chociaż tego akurat po sobie nie pokazał. Siedział gdzieś z boku, delektując się… - dobra, to było dużo powiedziane – posiłkiem i trunkiem. Podpatrzył grupę mężczyzn, która grała kośćmi. Obserwował z boku, próbując zrozumieć reguły gry i gdy te stały się dla niego jasne, to… zechciał dołączyć. I to ostatecznie zrobił. Jak się miało okazać, był to świetny wybór, bo… oskubał ich do cna.
Z tego zadowoleni oczywiście nie byli, a on tylko skończył to wszystko ze śmiechem, zabierając ich wszystkie pieniądze. Świetnie, ludzie okazali się być tym, co wychodziło im najlepiej: narzędziami. Nie były to może wielkie sumy, ale pieniądze, które od nich przejął na pewno pozwoliłyby mu się mniej martwić w najbliższym czasie o swoje ograniczone fundusze.
Lekko chwiejnym krokiem, bo pozwolił sobie na trochę alkoholu opuścił lokal. Przeszedł kilka dobrych uliczek, by przejść ostatecznie przez mostek i… gdy przez niego przeszedł, to usłyszał za sobą znajomy głos. Jeden z mężczyzn, który grał w nim wcześniej w tę grę kośćmi krzyknął coś w jego kierunku. Nie zrozumiał, ale wiedziony pewną dozą naiwności, po prostu odwrócił się w tamtym kierunku. Po to, by dostrzec jak cała trójka, z którą wcześniej świetnie się bawił przy stole, pozbawiając ich wszystkich oszczędności, ruszyła biegiem w jego kierunku. Widząc jakieś proste narzędzia i pałki w ich rękach… cóż, wiedziony instynktem, ale też jedną ze swoich głównych cech… po prostu zdecydował się uciec. Nie znał dobrze tej miejscowości, więc szybko wbiegł w jakiś ślepy zaułek. Rozejrzał się, szukając ewentualnej drogi ucieczki, ale… cóż. Nie był w dogodnym położeniu i nawet on zdawał sobie z tego sprawę. Adrenalina buzowała w jego krwi i mógł teraz liczyć tylko na to, że mężczyźni go tu nie znajdą.
Schował się za jakąś beczką, którą dostrzegł z boku i modlił się o to, by go nie znaleźli. Mimo to położył dłoń na rękojeści swojej katany. Jest tchórzem, ale jeżeli dojdzie do momentu, że będzie musiał się bronić, to… cóż, potrafi. Jeżeli będzie musiał wyciągnąć broń z pochwy, to się przecież nie powstrzyma. Nie bał się ich skrzywdzić, bał się tego, by to on został skrzywdzony, a... jezeli dojdzie co do czego, to jedynym sposobem pozbycia się tego zagrożenia, byłoby... pozbycie się jego napastników. Na rozmowę z nimi chyba i tak było już za późno.
Oda Seiji
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
19
Gif :
Mostek - Page 2 Ad5b6e8e4a1dbbbd88cf22f49d9988b4c03d96ee
Wzrost :
168
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
74
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Seiyushi
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t220-seiyushihttps://hashira.forumpolish.com/t1768-informator#23087https://hashira.forumpolish.com/t268-seiyushihttps://hashira.forumpolish.com/t270-seiyushi
Ten dzień się nie mógł lepie potoczyć dla młodego Ody, w końcu dość szybko podpatrzył na czym polegała prosta gra w kości. Polegająca chyba bardziej na szczęściu niż na faktycznych umiejętnościach. A przynajmniej tak to widział Seiji z boku. Próbując urodzinowego szczęścia przy stole z trójką obcych mężczyzn, wyszedł z tej rozgrywki zwycięsko! Zgarniając ze stołu wszystko co było postawione i z perfidnym uśmiechem pakując do sakiewki a nawet i kieszeni łupy, ruszył dalej. Nie przejmując się chyba tym jak nadepnął na odcisk trzem mężczyznom, obserwującym go jak przepija jakąś skromną część ICH dobytku a potem zawija swój tyłek do wyjścia. No chyba nie myślał że na tym się to skończy! A jeśli tak to był albo naiwny.. głupi albo zwyczajnie arogancki.
Parę uliczek dalej i nie zdołał jeszcze nawet zauważyć że jest nadal śledzony! Mężczyźni za to zaczynali powoli się niecierpliwić bo przecież go nie napadną tak o przy innych, nie potrzebowali kłopotów ale hajsy chcieli odzyskać. Więc łazili przez pół mieściny za powsinogą z klanu Oda licząc że w końcu nadarzy się okazja żeby się 'odegrać' na szczęściarzu!
- Te piękniś! Dokąd cię tak ciągnie?! Burdelu szukasz?! - warknął w końcu jeden z trójki, uderzony w tył głowy przez najwyższego z całej bandy typa. - I co drzesz japę?! Chcesz żeby nam spierdolił?! - warknął w odpowiedzi na głupotę kumpla i zacisnął mocniej dłoń na pałce, którą miał w ręce od paru uliczek już gotową do zdzielenia chłoptasia.
- Kurwa! Gdzie on polazł?! - warknął nagle ten pierwszy, ruszając w kierunku gdzie wcześniej widział łebka. - Debilu spłoszyłeś go! - znowu poszła ręka w ruch, znowu w tył głowy. I już można by pomyśleć że młody Oda uniknął kłopotów. Stres w jakim jednak był, nie do końca było gotowe. W końcu jak być gotowym na taką niespodziewaną potyczkę, nie mając takiego doświadczenia z dotychczasowego życia. Coś pękło pod stopą samuraja, gdy przesunął się na tyle żeby lepiej się skryć za beczką. Pęknięta gałązka mogła się Odzie wydawać głośniejsza niż w rzeczywistości była. Poruszył się w tył i strącił gliniane naczynie za sobą, a ten odgłos już zwrócił uwagę jednego z mężczyzn. - Tu jesteś pięknisiu?! Wyłaź bo cię zaraz siłą stamtąd wytaszczę! - warknął mężczyzna idący w kierunku zaułka gdzie kitrał się Seiji. Gestem dłoni nawołując pozostałych żeby zajęli całą szerokość uliczki nie chcąc dać szansy na ucieczkę. - Myślałeś że możesz nas oskubać i spierdolić?! - warknął trzeci i rzucił w ścianę nad beczką glinianą gurdę z resztką alkoholu, która się roztrzaskała, sypiąc ostrymi odłamkami w Seijiego, chlapiąc go dodatkowo alkoholem..

******

Zerknęła na list przyniesiony przez posłańca i uniosła brew zaskoczona tym że ktoś jej faktycznie napisał list. W pierwszej chwili pomyślała o Ryujinie, że planował nadal nawiązać z nią bliski kontakt. Zbliżyła zalakowany pergamin do twarzy pozwalając oddalić się posłańcowi, który i tak nie chciał zdradzić kto był adresatem. Zapach był nietypowy. - Jaśmin? - szepnęła pod nosem, próbując sobie przypomnieć kto tak pachniał. Po chwili rozwinęła pergamin i przeczytała treść. Zdanie po zdaniu wszystko do niej wracało niczym pokaz slajdów jak walczyła z lisią demonicą na trybunach o czarne nichirin zabójców. Dłonie zacisnęły się na papierze, gniotąc nieco korespondencję. - Chwilowy rozejm dla urozmaicenia..? - wyczytała fragment na głos. Nie mogła zaprzeczyć że Kitsune do słabych nie należała, o czym się przekonała że były sobie dość równe wtedy! Choć ta mała suka niepotrzebnie wmieszała się w ich walkę, rozpraszając Seiyushi w walce z Lisicą. I pomimo tego nadal czarnowłosa potrafiła stawić im obu opór.. mrok Kitsu był szybszy ale jej czarna krew była silniejsza.. to dawało jakieś pojęcie o ich poziomach. I ta walka mogłaby się różnie skończyć gdyby walczyły jeden na jednego..
To jednak było dawno temu i priorytety Sei się nieco zmieniły, a przynajmniej te niektóre. Czy było to zaskoczenie? Nie.. ona była tak zmienna jak pogoda na środku oceanu. W jednej chwili cisza żeby po chwili rozpętał się istny tajfun. - Kult Nowego Księżyca..? - zmarszczyła nasadę nosa. Pierwsze słyszała tą nazwę. - Czyżby jakiś demon się zerwał ze smyczy starego i i próbował coś na własną rękę? - skomentowała wbijając wzrok w końcówkę wiadomości. - "Przydaj mi się. A ja przydam się Tobie.." Ciekawe.. Kitsune huh? - mruknęła jej imię wpatrując się krwistymi ślepiami w imię demona od którego dostała tą wiadomość. Na pewno się zaciekawiła tym. Nie wiedziała czy była w stanie tak po prostu zapomnieć o tym co między nimi zaszło.. ale nad tym mostem się zastanowi gdy będzie jej dane go przekroczyć.. W między czasie potrzebowała znaleźć sobie jakieś żarcie. Czuła głód i jeśli czegoś nie zeżre tej nocy to następnej mogłaby wpaść w końcu w amok będąc o suchym pysku.

Mieścina na której obrzeżach się znalazła powinna jej coś zaoferować. Przemierzając uliczki szukała jakiegoś skurwiela, bo przecież była bardzo wybredna w swoich posiłkach. Ubrana w czarne nieco za duże hakama, których krawędzie szurały nieco po ziemi zasłaniając jej bose stopy. Bandaż na piersiach był nawet jeszcze czysty bo pozbyła się krwi z niego poprzedniej nocy. Na to miała narzuconą granatową yukatę, męską, również o jakieś dwa rozmiary za dużą bez paska akurat.. więc świeciła nieskazitelnie gładką skórą, zasłaniając jedynie piersi ciasno oplecionym bandażem. Włosy miała związane w wysokiego kucyka. Czarne z białymi prześwitami tu i ówdzie. Wyglądała młodo.. może na 20 lat maksymalnie? A oczy? Te były intensywnie niebieskie, kolor tęczówek w których można by utonąć i to dobrowolnie..
Seiyushi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
Mistrzyni Ostrzy
Wiek :
28
Wzrost :
161
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
A
Punkty :
37
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
wszystkie drogi prowadzą do Edo
wzięcie udziału w evencie "wszystkie drogi prowadzą do Edo"
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Oda Seiji
human

https://hashira.forumpolish.com/t2190-informator
To taki paradoks, że jego szczęście w grze kośćmi miało być również doprowadzić do tego, że był równocześnie pechowcem, który miał bronić się przed małą grupą napastników. No dobra, nie tyle co grupa, ale trójka. I wszyscy ci, których przed chwilą ograł! Nie podejrzewał nawet, że jego zadowolenie tym wszystkim mogłoby doprowadzić ich na krawędź i spowodować chęć odegrania się na chłopaku z rodu Oda. I to odegraniu się w sposób, który zdecydowanie wykraczałby poza zwykły hazard! Może to i był ten urodzinowy fart, ale równocześnie zawsze był w czepku urodzony. Seiji wierzył, że był wyjątkowy i takie sytuacje go w tym utwierdzały. A przynajmniej tak uważał do momentu przed chwilą.
Bo w końcu przecież musiał jednak zdać sobie sprawę  z tego, że… tak dobrze jednak nie było. Że jego współgracze mieli przeinaczyć się w prześladowców. Gdy usłyszał ich głos, to początkowo nie wiedział, czego mogą od niego chcieć. No bo dlaczego miałby ich podejrzewać o to, by chcieli go skrzywdzić? Widząc jednak w ich rękach rzeczy, które… można było wykorzystać jako broń, a przynajmniej tak wyglądało to z tej odległości, to… wolał uciec. Przecież nigdy nie chciały wejść w bezpośredni konflikt fizyczny z innymi ludźmi.
Jego szczęście jednak szybko się kończyło, bo nawet gdy zdołał schować się w jakimś zaułku, tak bardzo szybko przyszło mu zdradzić swoją pozycję. Stres, zdenerwowanie, ale i strach… te wszystkie emocje na pewno nie były po jego stronie. A ta gałązka, którą nadepnął, co spowodowało donośny trzask, którego się nie spodziewał. Aż sam drgnął zaskoczony, ale i wystraszony tym! Dobra, to nie było tylko drgnięcie. Wiedziony zwykłym odruchem zrobił krok w tył i wtedy strącił gliniane naczynie, które z jakiegoś niewytłumaczalnego dla niego powodu się tu znajdowało. Zaklął pod nosem  i uniósł wzrok, by dostrzec sylwetkę mężczyzny, który wchodził teraz do zaułka. A zaraz za nim dwóch następnych rzezimieszków, którzy postanowili odzyskać swoje oszczędności.
Nie do końca wiedział co ma im odpowiedzieć. Oskubać i spierdolić? Przecież na tym polegał hazard? Byli tylko zwykłymi pobocznymi postaciami, które miały mu oddać swoje pieniądze. Zwykłe narzędzia w ludzkiej skórze, które miały mu ułatwić następne kroki wtedy, gdy nie mógł już liczyć na swój rodzinny dobrobyt i majątek.
W jego oczach był teraz strach wymieszany z zainteresowaniem ich reakcją, która… była tak inna. Była czymś, do czego przecież był nieprzyzwyczajony. Wieśniacy, rybacy, czy inni prostacy i śmieli się tak do niego odzywać? Poczuł przypływ irytacji. Takiej, jak się czuje, gdy komar lata przy głowie, ale nie można go zlokalizować. Tym dla niego ostatecznie byli. Narzędziami, ale i… robactwem
— Czy Wy wiecie k…  —  Zaczął się wyprostowywać mówiąc te słowa i trzymając dłoń na rękojeści katany, ale mniej więcej w tym momencie gurda roztrzaskała się o ścianę obok niego. Uniósł drugą dłoń, osłaniając twarz, ale poczuł jak ostre odłamki przecinają skórę jego ręki. Tylko cud uchronił jego śliczną buźkę przed jakimikolwiek ranami. Poczuł zapach alkoholu. Wzdrygnął się i spojrzał na swoją rękę. Widział strużkę krwi z kilku powierzchownych ran, których się właśnie nabawił. Zmarszczył brwi i syknął z bólu, który dopiero teraz do niego dotarł. Adrenalina buzująca w jego krwi jednak opóźniała to odczucie. Spojrzał na mężczyzn z furią w oczach i zdecydowanym, nawet trochę gwałtownym ruchem dobył katany. — Czy wy robaki wiecie kim ja jestem? — Rzucił z wściekłością, ale równocześnie trochę drżącym głosem w obliczu tych wszystkich emocji w ich kierunku, unosząc broń i celując jej czubek w ich kierunku, jakby zakładając, że sam ten gest spowoduje u nich lęk. — Jestem z domu ODA. Rozumiecie to?  O D A— Powiedział, jasno artykułując swoje pochodzenie.
Mógł być niedoświadczony. Mógł być naiwny, ale… miał za sobą przynajmniej kilka lat treningu, szkolenia i nauki mieczem. Alkohol płynący teraz w jego krwi został niemalże całkowicie stłumiony przez adrenalinę, którą jego organizm produkował. To jednak powodowało, że cały się trząsł. Jego drżenie nie miało jednak jednego podłoża, którym byłaby ta adrenalina, ale… również i strach, który przecież odczuwał! Teraz tylko… cóż, grał! A tak dobrze go przecież nie mogli widzieć, by móc zauważyć wyraźne drżenie jego rąk.
Oda Seiji
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
19
Gif :
Mostek - Page 2 Ad5b6e8e4a1dbbbd88cf22f49d9988b4c03d96ee
Wzrost :
168
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
74
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Seiyushi
jougen

https://hashira.forumpolish.com/t220-seiyushihttps://hashira.forumpolish.com/t1768-informator#23087https://hashira.forumpolish.com/t268-seiyushihttps://hashira.forumpolish.com/t270-seiyushi
"Czy Wy wiecie k…"
Roztrzaskana z tanim sake gurda nad głową chłopaka skutecznie przerwała jego wypowiedź. - Co tam pierdolisz lalusiu?! - warknął typ, który cisnął naczyniem o ścianę. Cała trójka się roześmiała widząc reakcję młodzieńca. - Zatkało go chyba.. - skomentował drugi i obracając w ręku nożem do patroszenia zwierzyny. Dopiero kiedy młodzieniec wyprostował się, dobywając swojego miecza z pochwy robiąc krok w tył żeby lepiej był teraz już widoczny.
"Czy wy robaki wiecie kim ja jestem?"
- Kanciarzem i pizdą? Czy kolejność ma tu znaczenie? Bo może powinienem zamienić te słowa kolejnością.. - roześmiał się drugi, uderzający pałką o wolną dłoń ruszając powoli w kierunku Seijiego. Widząc jak młodzik mierzy w ich stronę swoim mieczem, co o dziwo nie zatrzymało żadnego z trójki mężczyn.
"Jestem z domu ODA. Rozumiecie to? O D A"
- Ta kurwa.. a ja jestem bękartem Susano i Amaterasu.. weź mnie tu kurwa nie ściemniaj.. Szmaty pewnie podpierdoliłeś komuś jak nam pieniądze wcześniej.. miecz pewnie też ukradziony.. o ile w ogóle jest naostrzony.. - rzucił typ z pałką. - Pewnie z gablotki podjebał jak nikt nie patrzył.. widać że złodziej i oszust.. takich jak ciebie to można do burdelu sprzedać za dobry grosz.. ej.. nie szukali jakiś ładnych chłopaczków do tego przybytku od Yorichi-san? Pewnie sypnęłaby dobrze za pięknisia.. - rzucił z zaciekawieniem, uśmiechając się chytrze. Czyżby nie tylko chcieli odebrać mu cały dobytek ale i sprzedać chłopaka w domu uciech?!

Przechadzając się ulicą zerkała dyskretnie w poszukiwaniu przekąski. Zatrzymała się na chwilę dostrzegając jak mężczyzna siłą przyciska jakąś niewiastę do ściany swoim ciałem w jednej z bocznych uliczek i już się uśmiechnęła w zadowoleniu, kiedy kobieta wykazała zachwyt tą inicjatywą dość chętnie obejmując swojego 'napastnika w pasie, uniesioną wyżej nóżką. - Tss.. - syknęła wciągając powietrze nosem, oparła się przedramieniem na rękojeści katany którą miała przy pasie. "Gdzie są te wszystkie skurwysyny kiedy są potrzebni.. chyba towar się nie skończył w tej okolicy.. głupio by wyszło.." pomyślała idąc dalej, mijając mostek usłyszała fragment rozmowy i dostrzegła jak jeden typ schyla się po leżącą jedną z długich desek pod ścianą. - To po prostu nie jest twój dzień szczylu.. - warknął i zamachnął się deską do tyłu żeby rzucić nią w Odę. Seiyu zmrużyła powieki, odchylając lekko głowę dostrzegła młodzieńca na którego mieli się właśnie we trzech rzucać. "Ryujin..?!" przemknęło jej przez myśl niczym błyskawica rozdzierająca pochmurne niebo podczas burzy. Typ z nożem, typ z pałką i typ z metrową deską (który wcześniej rzucił Sake). Kolejny powód żeby interweniować, nawet jeśli wiedziała że był zabójcą i powinien sobie poradzić.. choć czy kowal miał szansę z trzema oprychami? W jej mniemaniu nie. A i tak sobie panowie już zasłużyli na jej atencję.
- Nie chcesz rzucić miecza to ci w tym pomogę kurwiu! - warknął i już miał cisnąć dechą kiedy się zawiesił w swoim ruchu. - Co do?! - warknął czując jakby wbił końcówkę w coś w czym zdawała się utknąć na dobre. Zerkając przez ramię zobaczył czarnowłosą trzymającą w trzech palcach (kciuk, wskazujący i środkowy) prawej ręki. - Ale z was nieustraszeni wojownicy.. we trzech na jednego?! Może powinnam wyrównać tą szanse.. co ty na to śmieciu? - spytała z lekkim rozbawieniem w głosie, mrużąc niebieskie oczy i zaciskając nagle dłoń na krawędzi deski, którą wyrwała z ręki większego mężczyzny, zamachnęła się nią w tak szybkim ruchu że umknęło całej czwórce zebranych. Zdzieliła od boku prosto jego bok, łamiąc przy uderzeniu prawie wszystkie żebra po jego prawej stronie i z impetem cisnęła nim o ścianę budynku zmiatając go z planszy jak paproch, którym dla niej był.
Głośny huk uderzenia o ścianę cielska zwrócił uwagę wszystkich z uliczki. - Kim.. ty.. - wydukał drżącym głosem mężczyzna, dostrzegając katanę przy jej boku. -.. Za.. zabójcy atakują tylko.. tylko demony.. my jesteśmy ludźmi! - odezwał się ten z nożem, najdalej stojący od kobiety. - Przecież wy nie jesteście ludźmi.. tylko ścierwem.. - rzuciła w kierunku pozostałych dwóch. Wtedy pałka poszła w ruch i zdzieliła Seiyushi w twarz. Co dziwne, jej głowa nawet nie odskoczyła w bok pod wpływem wyprowadzonego ciosu. Ba! Zatrzymała się na jej policzku, pękając podczas zderzenia z jej twarzą. - To było żałosne.. - skomentowała sięgając dłonią do jego gardła i podniosła w górę zaciskając palce na jego szyi na tyle że zaczął wierzgać, drapiąc jej rękę paznokciami aż do krwi.. jego krwi gdy desperacko próbował się uwolnić zrywając sobie paznokcie z palców, tak jakby drapał betonową powierzchnię.. - Zostaw go ty kurwo! - rzucił się mężczyzna z nożem. Ale nim doskoczył do demona, to Seiyu cisnęła w niego jego kolegą, zmiatając napastnika z nóg prosto na ziemię. - Co ty tutaj robisz?! Śledzisz mnie? - warknęła do Ody, stojąc do niego plecami. - Mówiłam ci.. żebyś sobie dał spokój bo nie zmienię zda.. - zerknęła przez swoje ramię na chłopaka i urwała wypowiedź. - Ty.. - odwróciła się do niego, ruszając w kierunku Seijiego i zatrzymała się na dwa kroki przed czubkiem jego miecze. - ty.. nie jesteś Ryujin.. - powiedziała z lekkim zdziwieniem. Z jednej strony mogła odetchnąć z ulgą, z drugiej trochę się zmieszała tym że go pomyliła z tym chłopakiem. Choć byli trochę podobni, tylko te oczy były inne i Seiji wyglądał na nieco młodszego, no i był trochę niższy.. Nie zmieniało to jednak faktu że i tak by mu pomogła z tymi typami. Przynajmniej miała posiłek. Odwróciła się w kierunku typów i .. tylko dostrzegła jak podpierali tego co dostał deską w bok i już spierdalali za zakrętem drąc japy że medyka potrzebują bo zabójca ich napadł w ciemnej uliczce. - Serio kurwa?! - żyłka jej aż zapulsowała na skroni pod czarnymi włosami. - Pierdolone tchórze.. rzygać się chce na widok takich.. - skomentowała bez ogródek i westchnęła ciężko. "Z głodu zdechnę jak nie zmienię priorytetów na łowach żarcia.." pomyślała zerkając przez ramię na Seijiego. - Na co się tak gapisz.. kobiety na oczy nie widziałeś w życiu? - spytała kładąc dłonie na biodrach, prostując się bardziej. - Następnym razem nie uciekaj do ślepego zaułka.. nie wiem.. biegnij główną ulicą.. krzycz gwałt czy coś.. tacy frajerzy są tylko cwani jak mogą oddzielić sobie zwierzynę od reszty stada.. - skomentowała odwracając się na pięcie i ruszając w kierunku wyjścia z zaułka.
Seiyushi
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
klasa rzemieślnicza
Zawód :
Mistrzyni Ostrzy
Wiek :
28
Wzrost :
161
Siła :
B
Wytrzymałość :
A
Szybkość :
C
Zręczność :
C
Hart Ducha :
A
Punkty :
37
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
gang świeżaków
gracz zarejestrowany w ciągu pierwszych dwóch tygodni
przełamanie lodów
użytkownik napisał pierwszego posta fabularnego
łakomczuch
demon wylosował ponad 20 ofiar
zew krwi
zabicie pierwszego demon slayera
sztukmistrz z Imperium
demon odblokował blood art
niezłomny
napisanie stu postów fabularnych
wszystkie drogi prowadzą do Edo
wzięcie udziału w evencie "wszystkie drogi prowadzą do Edo"
legenda o Złotym Dziecku
wzięcie udziału w evencie "legenda o Złotym Dziecku"
gang fajniaków
gracz zarejestrowany w 2021 r.
ROK TYGRYSA
pierwsze urodziny forum! (2022)
sława mnie wyprzedza
postać pojawia się na liście gończym
ikigai
wzięcie udziału w evencie "ikigai"
dom węża
wrzucenie słodyczy do kociołka jako uczeń z domu węża (halloween 2023)
kalendarz adwentowy 2023
wzięcie udziału w evencie zimowym
ROK KRÓLIKA
drugie urodziny forum! (2023)
PUNKTÓW
Oda Seiji
human

https://hashira.forumpolish.com/t2190-informator
Z każdym wypowiadanym przez nich słowem czuł falę ciepła rozchodzącego się po jego ciele. Jak oni śmieli, zwykli wieśniacy, którzy przecież nic o nim nie wiedzieli… najniższa warstwa społeczna… zasadzać się na niego. Na syna domu Oda… nawet, jeżeli teraz uciekał, zestresowany swoją sytuacją, tak… nadal czuł przynależność do tego rodu. Rodu, który przecież był ważny w tych okolicach i nawet ci ludzie, którzy byli przecież tak naprawdę nikim powinni sobie zdawać z tego sprawę.
Niemalże zachłysnął się powietrzem. Kanciarzem i pizdą? Musiał ich wyprowadzić z błędu, dlatego niemalże od razu wypowiedział na głos swoje pochodzenie. Głośno i wyraźnie, by nie mieli wątpliwości. W jego głosie nawet być może zabrzmiała nuta dumy, a na pewno spora ilość arogancji. To ostatnie mogło w nich wręcz uderzyć, ale… po ich następnych słowach szybko sobie zdał sprawę z tego, że ewidentnie jego słowa do nich nie trafiały. Nie akceptowali faktu, przed którym ich stawiał. Czuł się brudny od ich słów. Tak, jakby był teraz w najlepszym stanie higieny… cóż, nie był. Jednak do tego wszystkiego dorzucić trzeba było to uczucie brudu i niechęci do tych istot, które tak chętnie kłapały jęzorami. — Z-zaraz się przekonacie… myślicie, że możecie tak do mnie mówić?  — Czuł swoją urażoną dumę niemalże tak, jakby trafili fizycznie coś w jego klatce piersiowej. Coś, co nazywało się dumą. Mówili do niego w sposób, w który nikt się do niego nigdy nie odzywał. — Macie o-ostatnią szansę. — Wyrzucił, a ponownie w jego wypowiedzi wybrzmiało lekkie wahanie. Z jednej strony godzili w jego dumę i godność, z drugiej… naprawdę nie chciałby musieć z nikim walczyć. Umiejętności to jedno, ale paraliżujący go strach to drugie. Nawet, jeżeli tego drugiego właśnie nie było tak dokładnie widać, chociaż jego drżący głos mógł go zdradzać, tak stał w dość pewnej pozie… to była jednak zwyczajna gra. Udawanie. Po prostu.
—To jest BARDZO mój dzień.  — Syknął, czerwieniąc się lekko i obserwując, jak mężczyzna bierze zamach, by cisnąć w niego deską, którą trzymał w ręce. Chciał ugiąć kolana, przygotowując się do uniku, ale poczuł tylko jak te odmawiają mu posłuszeństwa. Nie drgnął, czuł jakby miał nogi z waty, ale nie ruszył się nawet o milimetr, jakby zamarł. I wtedy… stało się coś dziwnego. Nagle pojawiła się nowa osoba. Znikąd, kompletnie jej nie widział… może cały czas tutaj była, a on był tak skupiony na tych frajerach, że jej nie dostrzegł? Zamrugał kilkukrotnie, nie do końca wierząc swoim oczom. Kobieta, bo nawet mimo narzuconych niedbale ubrań dostrzegł elementy jej sylwetki, które łatwo było przypasować do tych żeńskich właśnie. Jak ona to zrobiła? Trzymała tę deskę, a warczący do niego jeszcze przed chwilą mężczyzna siłował się z nią… a ona ani drgnęła.
Ale z was nieustraszeni wojownicy.. we trzech na jednego?! Może powinnam wyrównać tą szanse.. co ty na to śmieciu? Słowa, który wyszły z jej ust były przepełnione rozbawieniem, ale zdecydowanie nie było tutaj nikomu do śmiechu. Nim się zdążył zorientować, to mężczyzna chciał złapać się za bok… a w następnej chwili uderzał o ścianę. Rozchylił szerzej oczy. Co to było? Spojrzał na nią ze… strachem? Zainteresowaniem? Zaintrygowaniem? A może wszystko po trochu? Za…zabójcy Popatrzył na mężczyznę. Zabójcy? Demony? O czym oni mówią? Czuł się w tej sytuacji, jakby był w innym świecie. Gdzieś, gdzie w ogóle nie powinien się znajdować. Nie rozumiał co tu się właściwie teraz dzieje. A może to od alkoholu? Wypił trochę sake i teraz mu odbijało. Tak, to były zwidy, na pewno… Uderzenie wymierzone w jej twarz pałką przez drugiego z mężczyzn, a ona… nawet nie drgnęła. To było żałosne? Stał tak z tym uniesionym mieczem jak robił to jeszcze przed chwilą, ale kompletnie nie mógł się ruszyć. Opuścić broń, trzymać ją tak uniesioną… pomóc jej? To wszystko wydawało mu się bezsensowne. Tak, jakby on mógł coś zrobić. Przecież ona oberwała właśnie pałką w twarz i… to pałka pękła! Obserwował jak złapała jego szyję swoją dłonią i uniosła mężczyznę jak… jak piórko, jak lalkę. Obserwował z… zafascynowaniem jak ten wierzga nogami i próbuje się uwolnić, machając desperacko rękoma i próbując drapać jej rękę… chociaż tego aż tak wyraźnie nie widział.
Odwrócił wzrok na trzeciego, a co za tym idzie – ostatniego, z mężczyzn. Ruszył na nią z nożem, i… nagle ciało przed chwilą trzymanego przez nieznajomą mu postać uderzyło o tego z nożem. To wszystko działo się tak szybko… jak to było w ogóle możliwe?
Jej warknięcie w jego kierunku wyrwało go z tego zdziwienia, chociaż nie potrafił jakkolwiek zareagować. Widział tylko jak obraca się w jego kierunku i ruszyła do niego. Poczuł, jak krew odpływa z jego twarz i lekko się odchylił, ciągle trzymając tę uniesioną broń. Tak, jakby miał być w stanie cokolwiek zrobić z tą… kim ona w ogóle była? Rozchylił lekko usta, gdy się znowu odezwała. ty.. nie jesteś Ryujin..Zamrugał kilkukrotnie. — K…k…kto? — Wydukał, patrząc na nią, niemalże bezrozumnie. Nawet nie myślał o tym, że… przecież ona była w stanie zrobić z nim co chciała. Pokazała swoją ogromną prędkość i siłę, gdyby chciała go zaatakować, to… przecież nawet by nie drgnął. Nie zdążyłby pomyśleć o tym, co zrobiła i byłoby już po wszystkim… Zamknął usta i przełknął ślinę. Nim zdążył cokolwiek więcej dodać… a brakowało mu tak czterech godzin, by zebrać myśli, to ta odwróciła się już od niego w kierunku mężczyzn, którzy go jeszcze kilka chwil temu chcieli zaatakować. A teraz uciekali słaniając się na nogach i krzycząc o pomoc.
A on po prostu patrzył na nią… jak zaczarowany. Miał tyle pytań, wątpliwości… chciał dotknąć jej twarzy, zobaczyć, czy rzeczywiście ta pałka nie zostawiła śladu. Jak to w ogóle się stało, że ta się na niej złamała. Tak po prostu. Jakby uderzyć nią o ścianę. A ona po prostu stała zadowolona z siebie… chociaż teraz była zirytowana faktem ucieczki mężczyzn. Przekleństwo przez nią wyrzucone spowodowało u niego ciarki na plecach. Poczuł jakąś dziwną, zatrważającą aurę, jakby widział przed sobą samą śmierć… chociaż bardziej iż strach, czuł… zafascynowanie. Patrzył na nią, z błyszczącymi oczami. Gdy ponownie się odezwała bezpośrednio do niego, lekko się wzdrygnął. Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale nic nie udało mu się wyartykułować. Zaniemówił. A ona nie czekając na waszmościa oświadczyła, że powinien się zachować inaczej w takiej sytuacji, i… po prostu ruszyła w kierunku wyjścia z zaułka.
Patrzył przez chwilę na jej plecy, i… nim zdążył pomyśleć, to jego ciało ruszyło samo. Ciągle trzymał swoją broń w jej ręce ruszył biegiem w jej kierunku, niemalże się przy tym nie wywracając. Dopadł ją i chwycił ją za nadgarstek, chcąc ją zatrzymać. — Jak… ty… jak to…  — Próbował z siebie coś wyrzucić, ale nie potrafił tego ubrać w słowa. Jeżeli na niego spojrzała, to mogła widzieć jak błyszczały mu oczy z zafascynowania jej postacią. — Cz…czym ty jesteś? Jak to zrobiłaś? — Zasypał ją kolejnymi słowami i pytaniami. Nie zastanawiał się nawet nad tym, że jego zachowanie mogłoby jej nie podpaść do gustu i w zasadzie, to… mógł przecież właśnie umrzeć. Nawet w tej chwili. Albo teraz. Albo teraz. Albo za sekundę. W każdej chwili… To chyba jednak nie był aż tak BARDZO jego dzień... a może jednak?
Oda Seiji
Ikonka postaci :
Mostek - Page 2 Cq4JoOv
Klasa :
szlachta spoza dworu
Zawód :
Wiek :
19
Gif :
Mostek - Page 2 Ad5b6e8e4a1dbbbd88cf22f49d9988b4c03d96ee
Wzrost :
168
Siła :
Wytrzymałość :
Szybkość :
Zręczność :
Hart Ducha :
Punkty :
74
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Sponsored content
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach