Satō Eikichi/Yurami
25/05/1628, Kioto, Szlachta dworska
Wysoki, szczupły, blady. Lekko srebrzyste, stosunkowo długie włosy. Biały, długi do ziemii strój. Zwykle ma zamknięte oczy, które skrywają zieloną tęczówkę. Jako demon jego tęczówka zmienia się na złotoróżową z pionową źrenicą. Dodatkowo jego paznokcie stają się szponami, natomiast na przedramionach pojawia się kilka szmaragdowych łusek. Prawie zawsze się lekko uśmiecha.
Jako najstarsze dziecko, a na dodatek męski potomek, od małego był uczony posłuszeństwa względem cesarza. Uczył się pisać, czytać. Zgłębiał zarządzanie, ekonomię i nauki polityczne. W ramach treningu pobierał zajęcia z szermierki. W skrócie mówiąc: rodzice dbali o to, by jako następna głowa rodu, wykształcenie Ekichiego było najwyższej klasy.
Nie znaczyło to, że był nieszczęśliwy. Wprost przeciwnie.
Rodzice i służba dbali o jego potrzeby, przez co niczego mu nie brakowało i mógł skupić się na nauce.
Rozproszyła go jednak trochę wiadomość o drugiej ciąży matki, która po dziewięciu miesiącach przyniosła na świat jego młodszego brata, Yukimaru. Sam Eikichi miał wtedy siedem lat.
Ponieważ zainteresował go ten malutki człowieczek, za przyzwoleniem ojca zwolnił, choć nie zrezygnował, z częścią pobieranych nauk, by obserwować, jak malutki Yukimaru rośnie i pomóc w jego opiece. Bracia od początku byli dla siebie blisko i szybko stali się niemal nierozłączni. Za dnia uczył się i wspierał brata w jego nauce oraz już rozpoczętej działalności charytatywnej, wieczorami zaś opowiadał mu straszne historie do łóżka.
Gdy Eikichi stał się już nastolatkiem, ojciec postanowił powoli myśleć o ożenku dla niego. Przeznaczona mu niewiasta została już wybrana i poparta przez ojca. Pozostało tylko poczekać na odpowiedni moment, przyjąć śluby, a wraz ze ślubami nowe obowiązki.
No nie do końca.
Pewnego dnia, niedługo po swoich siedemnastych urodzinach, został wieczorem wysłany przez ojca, by pozałatwiać pewne sprawy na mieście.
Do domu wrócił późno, początkowo nic nie zapowiadało się, że stanie się coś bardzo, bardzo złego.
Gdy otwierał bramę, poczuł jak coś zadrasnęło mu skórę, lekko rozrywając przy tym jego szaty. Natychmiast rozejrzał się, łapiąc za nóż, który zawsze miał schowany w rękawie swojego kimona, jednak nie zdążył zareagować, jak po jego ciele rozległ się ból. Krzyk młodzieńca zaalarmował służbę, która natychmiast wciągnęła go do środka, kompletnie nie świadoma tego, czego właśnie się dopuściła...
Przemiana trwała dłuższa chwilę, w trakcie której Eikichi był nieprzytomny.
Gdy tylko odzyskał świadomość, powitała go pustka w głowie. I głód. A rodzice, którzy akurat stali obok, wyglądali mu dziwnie smacznie.
Zabrał się więc do konsumowania, gdy do jego uszu doszły dźwięki walki. Spojrzał więc w tamtą stronę, a jedna łowczyni demnów właśnie mordowała jakiegoś demona, zwabionego zapachem.
Oczy dopiero co narodzonego demona skupiły si jednak na małej sylwetce za, a potem przed, łowczynią. Widział w jego oczach coś... coś. Smutek? Żal? Ale dlaczego by sie miał smucić, lub czuć żal? Przecież się nie znają? O dziwo, z tego co zrozumiał, ten mały chłopiec chciał go... Bronić? Nie. Samemu zamordować? Może, ale też chyba nie do końca.
Nie mniej, korzystając ze sposobności, demon po prostu uciekł, jak najdalej, szukając miejsca, gdzie może się ukryć.
Powoli zaczynało świtac, a kierowany instynktem wślizgnął się do pobliskiej jaskini. Na jej ścianie widać było wiele malunków, ale jeden przykuł szczególną uwagę mężczyzny. Był to delikatny wąż. Yurami. Yurami... Tak, tak chyba się nazywa.
Przez pierwsze dni, tygodnie, a może i miesiące, kierował się jedynie instynktem, poruszając się w obrębie tej jasniki, która robiła mu za schronienie. Po pewnym czasie jednak uznał, że jasnika nie spełnia jego oczekiwań, musi ruszyć dalej.
Po pierwszej rocznicy ponownych narodzin, postanowił więc, potrafiąc już do pewnego stopnia panować nad głodem, wrócić do społeczeństwa. Musiał zapewnić sobie pożywienie, schronienie przed słońcem. Ale też łaknął informacji i wiedzy. O świecie, ale też i o ludziach.
Postanowił więc, że posiadanie ryokanu to bardzo dobry pomysł, który natychmiast zaczął realizować.
Aktualnie, od dwóch lat posiada cieszący się dobrą reputacją ryokan w Kioto i tam urzęduje.
- Często chowa dłonie w rękawach, lubi jak te są nieco dłuższe niż powinny.
- Prawie zawsze ma niemal całkiem zamknięte oczy...
- ...tak samo, jak prawie zawsze się uśmiecha.
- Uznaje, że wiedza, to potęga. Jeśli nie masz jak zapłacić za nocleg, być może będzie w stanie ci pomóc, jak przekarzesz mu jakąs ciekawą informację/plotkę?
- Jest praworęczny, ale potrafi do pewnego stopnia równie dobrze posługiwać się lewą ręką.
- Dalej posiada umiejętności szermierki. Wciąż posiada wakizashi, które otrzymał od ojca na piętnaste urodziny.
- Lubi bliskość zarówno pięknych kobiet, jak i przystojnych mężczyzn, ale to on sam wybiera, z kim (i czy) chce spędzić kilka chwil sam na sam.
- Nie lubi jeść ludzi, woli pić krew i to w takiej ilości, by swoją ofiare pozostawić jedynie na skraju śmierci, a nie zabić.
- Za śmiertelnego życia, pozostał mu szacunek do drugiej osoby, chociaż nie zawsze jego uśmiech oznacza dobre intencje.
- Kiedyś lubił smak kaki. Teraz również czasem je ten owoc, dla smaku.
Co więcej, na start dostajesz 42 punkty, które wydać możesz na zakupy w Sklepiku Mistrza Gry lub zamienić je na punkty do statystyk. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach