Legenda o Izanagi i Izanami była jedną z jego ulubionych. Najwięksi bogowie w japońskiej mitologii, których jestestwa były ponad każdym innym. Saidai od samego początku swojego istnienia wierzył, że na ziemi znajdują się istoty, które spłodzone zostały nie przez ludzi, ale właśnie prabogów. Tym kimś w jego mniemaniu był sam Muzan, a oni jako jego twory przedstawiać się mogli nie jako potwory, lecz anioły zesłane przez niego w celu zbawienia świata.
Błogi stan został jednak dosyć brutalnie zakończony poprzez głos ich nadchodzącego posiłku. Szybka reakcja Tsubasy bardzo spodobała się Saidaiowi. Demonica była dla niego niczym żona, partnerka w zbrodni i najcudowniejsza kochanka. W mniemaniu Imagawy on i Tsubasa tworzyli jedność. Żadne z nich nie mogło żyć bez drugiego, a ich osobowości stworzyły w pewien sposób jedną, wspólną jaźń, w której rozumieli się bez użycia słów. Dłoń, która wcześniej znajdowała się na szyi Tsubasy powoli przesunęła się na plecy. Druga, dotychczas wolna dłoń, ujęła trzymany przez kobietę instrument i odłożyła ją za mężczyznę. - Niech patrzy. Ma czego Ci zazdrościć moja idealna Tsu. - Jego pazury przejechały wzdłuż pleców kobiety tworząc delikatne, krwiste pręgi - A teraz moja droga idź i przyprowadź nam naszą kolację... I nie odurzaj jej. Chcę żeby była świadoma wszystkiego co będzie się z nią dziać. - Po tych słowach Imagawa ucałował polika Tsubasy. - Jestem z Ciebie dumny Tsu. - Następnie ułożył się wygodnie na poduszkach wyczekując zbliżającego się pokazu... i kolacji.
Nie możesz odpowiadać w tematach