Hotta Sendo
19/10/1624, Osaka, Osaka, samurajska
Wiecznie spokojny wyraz twarz i wyrozumiałość bijąca z oczu, podłużna, pionowa blizna z prawej strony szyi rozciągająca się od brody do obojczyka.
Paskudny starzec sprawił, że wszystkie trudy nękające ciało odeszły w niepamięć, więc bliźniaki powróciły do szarej rzeczywistości, która jednak uległa diametralnym zmianom kiedy osiągnęli oni dziesięć lat. Wtedy to właśnie, zgodnie z tradycją rodu, męscy potomkowie zostawali oddawani pod protekcję ojca, a damy trafiały pod opiekę matek, aby każde z nich przyuczało się odpowiednio do roli, jaką mieli w przyszłości pełnić. To oczywiście oznaczało niemalże koniec jakichkolwiek zabaw czy rozmów pomiędzy rodzeństwem, które teraz zostały ograniczone do niezbędnego minimum. W zamian za to Sendo został uraczony obowiązkiem uczestniczenia w każdym patrolu ojca, przysłuchiwaniem się odprawom i możliwością poznania każdego tajnika dowodzenia małą armią patrolujących samurajów. Młody Hotta dość szybko przystosował się do nowego trybu życia, jednakże gdzieś w głęboko duszy tęsknił za swoją siostrą, która była jego drugą połówką. Miał jednak świadomość, że opiekuje się nią matka, więc nie może jej się przydarzyć nic złego. Wtedy nie wiedział jak bardzo się myli i jak złudna bywa nadzieja pokładana w osobach najbliższych. Ta została jednak naruszona dopiero trzy lata później. Trzynastka, która tak często bywa utożsamiana z nieszczęściem, miała być jednocześnie wyznacznikiem jesieni, które przyszło bliźniakom przeżyć na tym padole, jak i symbolem jeszcze większej zmiany w ich życiu. W tym bowiem wieku, dzieci rodziny Hotta były przedstawiane swoim przyszłym małżonkom. Sendo wyruszył więc wraz z ojcem do rodziny Ajisai, a Kazuko została zabrana przez matkę do rodu Genryusai. Kiedy machali do siebie z oddzielnych powozów nie wiedzieli jeszcze, że nie będzie im dane nigdy więcej zobaczyć swoich twarzy. Niemniej jednak dziedzic rodziny Hotta dotarł na miejsce w stanie idealnym, chociaż przez całą drogę był pouczany przez ojca w jaki sposób ma się zachowywać na spotkaniu. W wieku trzynastu lat Sendo doskonale znał etykietę towarzyską, ale pieczołowitość z jaką udzielano mu kazań sprawiała, że docierała do niego waga dzisiejszego spotkania. Trzynastolatek nie myślał poważnie o swojej narzeczonej, bowiem nie był nawet świadomy do końca na czym polega małżeństwo, ale nie chciał zawieść swojego ojca. Doskonale wiedział, że miał przypodobać się nie Harumi, a obecnej głowie rodu Ajisai. Właśnie dlatego przez cały pobyt w ich posiadłości był niezwykle grzeczny, wychowany i przede wszystkim dojrzały jak na swój wiek. Starał się wypowiadać i zachowywać tak, jakby był już dorosłym człowiekiem, a nie dzieciuchem. To też sprawiło, że nie poświęcał zbyt wiele czasu przeznaczonej sobie dziewczynie. Szczerze mówiąc, w drodze powrotnej nie pamiętał nawet zbyt dobrze, jak wyglądała. Nie zamierzał zresztą rozwodzić się nad tym, co czeka go dopiero za paręnaście lat. Ogólne wrażenia z podróży były więc nijakie, żeby nie powiedzieć nawet, że jałowe. Bardziej poruszyła go za to wiadomość, która czekała na niego w domu. Kazuko nie wróci już do ich domostwa, bowiem zamieszkała już wraz ze swoim narzeczonym. Można przysiąc i zakląć się na wszystkich bogów, że od czasu choroby bliźniaków w domu nie panowała taka cisza i smutek, jaki miał miejsce teraz. Pomimo całego opanowania i posłuszeństwa ojcu Sendo nie mógł pogodzić się z tym, że został rozdzielony ze swoją ukochaną siostrzyczką. Mdliło go na myśl o ich wieloletniej rozłące mającej trwać do czasu osiągnięcia przez nią pełnoletniości i zamążpójścia. Dla młodego Hotta, który przez dziesięć lat nie odstępował swojej drugiej połówki na krok, a przez następne trzy doglądał jej zawsze kiedy mógł, a nocami wynikał się ze swojego pokoju, żeby siedzieć pod jej oknem, był to cios wymierzony prosto w serce. Niemniej jednak nieważne jak bardzo szlochał, jak bardzo zanosił się jękami i wygrażał swoim rodzicom, ci pozostawali niewzruszeni. Wszystko to było zalążkiem okresu buntu i sprzeciwu wobec rodzicielskiej władzy, który swoje apogeum osiągnął kilka lat później.
Nadszarpnięte zaufanie nie zostało niestety odbudowane z upływem czasu, a każdy przejaw nieposłuszeństwa Sendo spotykał się z adekwatną reakcją rodziców. Kiedy uciekał, zostawał natychmiast odnaleziony. Kiedy powtórzyło się to po raz kolejny, zostali mu przydzieleni strażnicy, którzy doglądali każdego jego kroku. Jeśli odmawiał udziału w szkoleniu, był zamykany w pokoju na kilka dni, a jego posiłki zostały ograniczane do minimum. Zabierano mu też wszelakie formy rozrywki, na które mógł sobie pozwolić. Sendo pozostawał jednak piekielnie uparty i nie zamierzał odpuścić. Siostra, z którą związany był już w łonie matki, była dla niego o wiele ważniejsza niż jego własne zdrowie czy też uznanie ze strony rodziców. Był gotów odrzucić cały majątek, nazwisko i swój honor tylko po to, żeby upewnić się, że ta żyje, jest cała i z chęcią znowu wtuli się w jego ramiona. Potrzebował tylko iskry, jakiegoś bodźca, który przelałby tę czarę goryczy i sprawił, że chłopak odrzuci już resztki kajdan, które trzymają go w tym przeklętym miejscu. Takim punktem zwrotnym była opiekunka zajmująca się bliźniakami od małego. Nanami, bo tak miała na imię, traktowana była zawsze przez dwójkę dzieci niczym druga matka, a nie jak służąca. Zabawne jest jednak to, jak starość i śmierć zmieniały losy rodzeństwa. Najpierw zadecydowały one o tym, kto ma przeżyć, a teraz sprawiły, że świat jednego z nich znowu przewrócił się do góry nogami. Kiedy staruszka była na łożu śmierci, wyjawiła dziedzicowi rodu Hotta co tak naprawdę miało miejsce kilka lat temu i gdzie znajduje się teraz jego siostra. W ciągu kilku minut Sendo dowiedział się, że żyje tylko dzięki Kazuko, która na dodatek została teraz skazana na tułaczkę po świecie, aż w końcu spotka ją śmierć. I po co to wszystko? Wszystko zostało uczynione tylko dlatego, żeby jej brat nie opuścił rodziny, nie obwiniał się za jej stan zdrowia i z czystym sumieniem pełnił obowiązki wyznaczone mu przez ojca. Kazuko pełniła w tym wszystkim rolę kozła ofiarnego czy stopnia, po którym miał wspiąć się sam Sendo. Rodzice jednak znacznie przecenili swój plan, bowiem w jednym momencie został on unicestwiony. Nie docenili oni więzi, jaka łączyła rodzeństwo, zlekceważyli miłość istniejącą pomiędzy nimi od chwili narodzin i lekkomyślnie łudzili się, że prawda nigdy nie ujrzy światła dziennego. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że w ogóle nie wzięli pod uwagę uczuć Sendo, na którego w jednej chwili spadła cała odpowiedzialność za nieszczęście swojej siostry. Siedemnastolatek czuł się jedynym winnym zaistniałej sytuacji. Gdyby tylko podszedł do całej sprawy inaczej, gdyby tylko rozmawiał więcej z Kazuko i rodzicami, to być może udałoby się uniknąć tego całego zamieszania. On jednak nie dostrzegł czegoś tak ważnego i to właśnie przez niego cierpi osoba mu najbliższa. W świetle takich faktów nie powinno nikogo dziwić, że decyzja o pozostawieniu domu została podjęta w ciągu kilku godzin. Sendo spakował jedynie najpotrzebniejsze rzeczy i pieniądze, aby następnie wymsknąć się z domu i nie powrócić do niego przez długi czas. Zanim jednak wyruszył, zostawił jeszcze rodzicom pożegnalny list, którego treść brzmiała tak:
"Matko, Ojcze,
Zdradziliście mnie. Co gorsza, zdradziliście nie tylko mnie, ale również swoją córkę. Kazuko była wszystkim co miałem, była moją małą siostrzyczką, a Wy nie dość, że skazaliście ją na śmierć, to jeszcze wszystko przede mną ukrywaliście. Myśleliście, że nigdy się nie dowiem? Sądziliście, że okłamywanie własnego syna przyniesie cokolwiek dobrego? Nie znam Was, nienawidzę Was, gardzę Wami i Waszą spuścizną. Sprowadzę tu Kazuko, znajdę lekarstwo na jej chorobę tak, jak znaleziono lekarstwo na moją, a wtedy zmuszę Was do słaniania się po ziemi jak najpodlejsze psy i błagania o przebaczenie. Będziecie patrzyli w moje złowrogie oczy, będziecie patrzyli na zdegustowaną twarz Kazuko i liczyli na to, że kiedykolwiek Wam przebaczymy. Niech zjawy nawiedzają Was w snach, niech męczą Was na jawie, niech Wasze życie będzie jednym, wielkim pasmem nieszczęść. Od dzisiaj nie jesteście moimi rodzicami."
Podróż Sendo nie była łatwa, jednakże chłopak z dnia na dzień coraz bardziej przystosowywał się do nowej rzeczywistości. Potrafił radzić sobie bez rodzinnego majątku, którego część dość szybko zniknęła. Nie stracił jej jednak na przyjemności czy luksusy, do których był tak bardzo przyzwyczajony, a zainwestował je w przyszłość swoją i Kazuko. Może i jego nienawiść do rodziców była silna, jednak nie zmieniało to faktu, że byli oni nadal osobami, które dały mu życie. Nieważne jak wielką krzywdę by mu wyrządzili, gdzieś w środku istniała miłość do nich. Nie chciał ich już za wszelką cenę upokorzyć, nie chciał widzieć ich pokonanych, jednak postanowił sobie również, że nie ma zamiaru z nimi żyć. Żeby tego dokonać musiał mieć jednak osobiste źródło zarobków, a władanie ostrzem przychodziło mu całkiem naturalnie, z uwagi na treningi pobierane za młodu. Właśnie na dalsze szkolenie w zakresie władania bronią przeznaczył lwią część swojego majątku i podczas jednego z takich szkoleń poznał swojego mistrza, któremu na imię było Nobu. Z początku Sendo myślał, że treningi nie różnią się niczym innym od tych, które pobierał do tej pory, ale z czasem zaczął zauważać subtelne zmiany w swoim ciele. Stawał się szybszy, silniejszy, wytrzymalszy, a jego zmysł węchu przybrał jakby na sile. Zaczął dostrzegać rzeczy i zapachy, które do tej pory kompletnie mu umykały i właśnie wtedy Nobu wytłumaczył mu do czego tak naprawdę go przygotowywał. Z każdym kolejnym słowem jego mistrza wszystko zaczynało układać się w spójną całość. Dziwna postać, która go uleczyła, jej aura, fakt, że nigdy nie pojawiała się za dna. Kawałek za kawałkiem tworzył cały obraz tamtejszej nocy i powoli obdzierał tajemniczego uzdrowiciela z łatki "bohatera". Sendo zaczął sobie zdawać sprawę, że jego rodzice zawarli umowę z demonem zamiast ze zbawcą. Właśnie przez to jego determinacja wzrosła kilkukrotnie. Oddech, który był dla niego odległą tajemnicą teraz stawał się mu bliższy. Zamartwianie się o siostrę nie zatrzymało tempa jego treningu, a jedynie dodało Sendo determinacji. Z każdą wylaną kroplą potu, z każdym zacięciem i siniakiem, chłopak był pewien, że będzie w stanie uratować Kazuko zanim dopadnie ją demon, a Nobu był na tyle wyrozumiały, że zgodził się wyruszyć w podróż z członkiem rodu Hotta. Dzięki temu żadne z nich nie musiało rezygnować ze swojego celu. Sendo mógł szukać Kazuko, a Nobumógł dalej szkolić swojego następce. Zostawmy jednak nudną część. Hotta podróżował bowiem po świecie w poszukiwaniu chociażby najmniejszego śladu, poszlaki czy też plotki o Kazuko, co wiązało się ze sposobnością poznania wszelkiej maści ludzi.
Wszystko miało się jednak rozwiązać w Kioto. To właśnie tam zaprowadził Sendo najświeższy ślad po jego siostrze. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że tylko tam odnajdzie swoją siostrę. Posiadał historie kilku naocznych świadków, którzy niemalże idealnie opisywali Kazuko, a raczej obraz jaki jawił się w głowie jej brata bliźniaka. Czarne włosy, oczy podobne do jego własnych, radosne usposobienie, anielski charakter i pomocna ręka, która była wyciągana niemal do każdej osoby. Początkowy entuzjazm Sendo został jednak szybko przyduszony, bowiem okazało się, że Kioto jest większe niż mogłoby się wydawać. Znalezienie jednej dziewczyny wśród tłumu ludzi nie było łatwe i zanim znowu trafił na jej trop minęło około dziesięć długich dni. Okazało się, że jego ukochana siostrzyczka pracuje w karczmie znajdującej się w centrum, ale mieszka na obrzeżach aglomeracji. Informację o tym Sendo dostał jednak późnym wieczorem, więc postanowił zaczekać na spotkanie z Kazuko do kolejnego poranka - błąd. Podczas gdy członek rodu Hotta przygotowywał się do spotkania z bliźniaczką, szukał dla niej prezentu, wybierał nowe ubranie, żeby zaprezentować się jak najlepiej, Kazuko nie dotarła do pracy. Nic więc dziwnego, że gdy około południa Sendo wkroczył do karczmy, w której powinna znajdować się jego siostra, tej tam nie było. Czekał do pory obiadowej, czekał do kolacji, czekał do zamknięcia przybytku, aż w końcu zlitował się nad nim właściciel i po prostu przekazał mu adres, pod który ma się udać. Uradowany i pełny nadziei Sendo maszerował ciemnymi ulicami Kioto nie czując nawet krzty niepokoju. Z każdym kolejnym krokiem sytuacja ta ulegała jednak zmianie. W piersi mężczyzny zaczynał zbierać się niepokój, oddech stawał się płytszy, a sam Hotta stawał się jakby zdezorientowany. Tłumaczył to sobie stresem, ale mimo tego przyspieszył kroku. Do tej pory rytmiczny dźwięk wytwarzany przez zderzenie drewnianych sandałów z podłożem zaczął zamieniać się w nieudany koncert. Okazało się, że zmiana tempa była jak najbardziej uzasadniona. Drzwi prowadzące do domu Kazuko były zniszczone. W miejscu gdzie powinien znajdować się jednostajny, twardy materiał widniały teraz trzy podłużne dziury wyglądające tak, jakby zostawił je tam wielki niedźwiedź. Prezenty, które tak pieczołowicie wybierał dla swojej siostry w jednej chwili spotkały się z twardym, brudnym podłożem. Tak, jak materialne rzeczy pękły i zniszczyły się w kontakcie z ziemią, tak samo cała nadzieja na szczęśliwe zakończenie rodzinnego dramatu legła w gruzach. Sendo w końcu spotkał Kazuko, ale nie w takich okolicznościach, a już na pewno nie w takim stanie, w jakim to sobie wyobrażał. Straszliwa przepowiednia dokonała się chwilę przed jego przybyciem, a skarb rodu Hotta, który miał kiedyś dwie strony, teraz posiadał już tylko jedną. Kazuko nie żyła. Jej zimne, blade ciało kontrastowało z czerwoną krwią znajdującą się dookoła ciała, a blask z jej oczu przeniósł się do niewielkiego naszyjnika, który teraz znajdował się w jej zastygłych palcach. O ile wcześniej spotkanie z uzdrowicielem Sendo pamiętał jak przez mgłę, o tyle na widok martwej siostry i tego kawałka biżuterii wszystko się rozjaśniło. Ta błyskotka należała do niego, nie było co do tego złudzeń... Tej nocy zamiast śmiechów rodzeństwa, które spotkało się po latach, niebo przecinał krzyk rozpaczy jednego z bliźniaków.
Od tamtej tragicznej nocy minęły trzy lata. W wieku dwudziestu dwóch lat do rodzinnego domu wrócił Sendo, który jednak w niczym nie przypominał już zbuntowanego nastolatka uciekającego od własnego rodu. Pomimo początkowych turbulencji i przeszkód ze strony ojca, uciekinier rodu Hotta stał się znowu dziedzicem rodu Hotta. Wszystko zostało sprawnie zatuszowane, a przed Sendo postawiono warunek - pójdzie śladami swojego rodziciela i zacznie kroczyć samurajską ścieżką. Młodzieniec bez wahania na to przystał, co wywołało u jego rodziców zdziwienie, jednak temat nie był dalej drążony. Prawda była taka, że Sendo zjawił się w rodzinnych stronach nie bez powodu. Z pomocą swojego mistrza Nobu zdołał się dowiedzieć, że zabójca jego siostry wrócił do Osaki. Cały powrót, wszystkie ugody były tylko środkami służącymi osiągnięciu ostatecznego celu - pomszczenia Kazuko. Pozycja ojca sprawiała natomiast, że Sendo mógł dotrzeć do tego celu na skróty. Dzięki treningom Nobu i zyskanym w ten sposób nadludzkim zdolnościom, szybko piął się po służbowej drabince, a z każdym kolejnym osiągnięciem i awansem docierał do coraz cenniejszych informacji.
Bycie dostrzeżonym miało jednak też swoje wady. Sendo, mający już swoje lata, nadal był kawalerem i choć młodemu samurajowi nie w głowie były jakiekolwiek miłostki, jego ojciec za swój obowiązek obrał znalezienie mu żony. Niezainteresowany niebieskooki odrzucał każdą kandydatkę, aż wreszcie powiedziano mu "dość" i zdecydowano za niego. Wybór padł na nikogo innego jak Nishiōji Mori - młodą, bezdzietną wdowę. Być może przez ucieczkę Sendo za młodu uważano, że nie zasługuje na nieskalaną dotykiem kobietę, a być może Mori też była czarną owcą swojej rodziny. Jakiekolwiek powody stały za tą decyzją, niedługo stanęli na ślubnym kobiercu. Chociaż Sendo myślał, że do jego pustego serca nie wkradnie się żadne uczucie, to powoli pustka zaczynała się zapełniać. Pomimo tego, że niezbyt dogadywali się z Mori, Sendo starał się być jak najlepszym mężem. Jego ból i cierpienie były jego sprawą i nie zamierzał ich przenosić na żonę. Nie ukrywał jednak, że priorytetową sprawą było dla niego znalezienie zabójcy siostry i czasem zaniedbywał przez to swoje małżeńskie obowiązki. Z czasem coś, co było wyjątkiem, zaczynało stawać się rutyną. Im bliżej kolejnej poszlaki znajdował się Sendo, tym bardziej oddalał się od swojej żony. Z czasem i ona zaczęła znikać z domu pod dziwnymi pretekstami i o ile serce mężczyzny znowu krwawiło, o tyle uważał, że nie ma prawa ingerować, o ile Mori nie zrobi niczego oficjalnie. Czy podejrzewał ją o romans? Pewnie. Czy słusznie? Nie wiedział. Wiedział jednak, że sam nie był też bez winy, więc nie miał prawa niczego od niej żądać. Właśnie przez to małżeństwo Sendo i Mori wisiało w dziwnej, niezręcznej i oficjalnej próżni, z którą nic nie dało się zrobić.
Kłopoty w domu Sendo rekompensował sobie jednak pracą - zarówno oficjalną, jak i tajną. Świadomość tego, że gdyby jego druga "profesja" wyszła na jaw, ucierpieliby wszyscy dookoła niego nie oddziaływała jednak na niego na tyle mocno by porzucić drogę zabójcy demonów. Tylko ona umożliwiała mu pomszczenie bliźniaczki, a jeśli ceną za to ma być cierpienie jego rodziny, to gotów był ją zapłacić. W końcu to oni byli winni jej śmierci w znacznym stopniu. Nigdy nie podejrzewał jednak, że jego osobiste pobudki mogą pokrywać się z jego oficjalnymi zadaniami. Nie wiedział czy to sprawka losu czy też wpływu Nobu, ale kilka dni po skończeniu dwudziestego czwartego roku życia otrzymał oficjalne zadanie prosto od Hashiry - zabicie demona. Wszelkie informacje, plotki i zebrane dane wskazywały, że cel Hashiry pokrywa się z celem samego Sendo. O ile ostatnie lata swojego życia Sendo mógł określić jako bezowocne i jałowe, o tyle ten jeden moment, w którym dowiedział się o swoim egzaminie sprawił, że w jego ciało napłynęła na nowo niesamowita energia. Stoicka twarz niezdradzająca żadnych emocji wykrzywiła się teraz w coś pokroju szyderczego, maniakalnego uśmiechu. Palce ułożone na kawałku papieru niekontrolowanie spięły się, a lewa powieka samuraja zaczęła niekontrolowanie drgać. To... uczucie, te emocje, to podekscytowanie. Świadomość tego, że zbliża się do swojego ostatecznego celu zwyczajnie go pobudzała i to ona sprawiła, że oczekiwanie trzy dni na pojawienie się demona w Osace było katorgą. Ostatnie treningi, mentalne przygotowanie i zmęczenie wywołane ciągłym ruchem znikały jednak jak za dotknięciem magicznej różdżki, kiedy Sendo trzymał w ręce naszyjnik znaleziony w dłoni martwej Kazuko. Te narastające emocje sprawiły jednak, że mężczyzna nie spieszył się z zakończeniem zadania. Walka z demonem trwała o wiele dłużej niż powinna tylko dlatego, że Hotta wyładowywał na nim nagromadzone przez lata frustracje. Całe zadanie wyglądało bardziej na tortury, aniżeli egzamin. Pomimo tego, że sam Sendo również odniósł niemałe obrażenia, jego żądza zemsty i chęć pozyskania informacji wzięły górę sprawiając, że jego demoniczny przeciwnik nie miał łatwego rozstania się ze swoim życiem. Zanim jego głowa wylądowała na ziemi musiał stracić kilka innych części ciała. Całkiem możliwe było to, że gdyby ich walka miała świadków, to demon slayer zostałby określony mianem demona, a demon wyglądałby na ofiarę. Koniec końców Sendo upiekł jednak dwie pieczenie na jednym ogniu - dostał dalsze informacje i wypełnił zadanie zlecone mu przez Hashirę. To jednak nie koniec, a początek jego przygody...
- Zawsze nosi delikatne, pozłacane kanzashi wplecione pomiędzy kosmyki włosów. Za każdym razem gdy porusza swoją głową, dwa dodatki wydają z siebie cichy, kojący dźwięk przypominający dzwonki wystawione na wiatr. Jest to jedna z pamiątek pozostałych mu po siostrze.
- Posiada niemałą kolekcję kiseru i jest wielkim fanem tytoniu. Samo palenie jest dla niego swego rodzaju ceremonią, którą uwielbia odprawiać szczególnie cichymi wieczorami.
- Od momentu powrotu do rodziny nikt nie słyszał, żeby z ust Sendo wydostało się chociażby jedno przekleństwo. Mężczyzna uchodzi za swoistą oazę spokoju, a jego podniesionego głosu doświadczyło niewiele osób.
- Sendo, pomimo doskonałej znajomości etykiety, nie przykłada szczególnej wagi do warstw społecznych i często łamie wpojone mu zasady, jeśli tylko nie urazi to drugiego rozmówcy. Okazuje tyle samo szacunku innemu samurajowi, jak i zwykłemu sprzedawcy sandałów.
- Z racji swoich umiejętności i rodzinnej reputacji, Sendo piastuje pozycję yoriki. Nie jest to jednak jego główne zajęcie. Dzięki znajomościom ojca nikt nie robi mu większego problemu kiedy zniknie ze służby na kilka dni w poszukiwaniu kolejnego demona. Mówi się, że młody Hotta tropi groźnych przestępców i żadne pytania nie padają.
Co więcej, na start dostajesz 50 punktów, które wydać możesz na zakupy w Sklepiku Mistrza Gry lub zamienić je na punkty do statystyk. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach