Kōtarō Seo / Inazuma Aidoru
27/08/1600,OSAKA, SAKAI. Kupiec
Szara skóra, która jest jego wizytówką. Śnieżnobiałe włosy i długi, sięgający do pasa kucyk. Dodatkowo spiczaste uszy. Błękitne oczy.
Nie każdy może poszczycić się normalnymi narodzinami, ciepłem rodzicielskim oraz jakąś przyszłością. Klan Seo miał ciężki okres, przez który musiało jakoś wybrnąć i skierować się ku jakiejkolwiek przyszłości. Narodziny dwóch synów, powinno to radować każdego rodzica. Zwłaszcza, kiedy ktoś ma kierować przyszłością klanu. Jednak nie zawszę jest potrzebny nadmiar synów, co skutkowało pozbyciem się jednego i wysłanie go do klasztoru by został mnichem. Zawszę jakiś sposób, by pozbyć się problemu i nakierować go na jakąś ścieżkę. Bez znaczenia. Klan Seo był o tyle dobry, że postanowił nazwać dziecię i pozostawić ich nazwisko, by kiedyś po latach mógł powrócić do domu? W sumie nawet ciężko określić, co to wszystko miało dać. Niektórzy po prostu nie potrafią myśleć w niektórych sytuacjach, tak czy siak. Kotaro Seo, syn marnotrawny.
Jednak sam początek nie miał znaczenia, ani dorastanie. Byłem co prawda bystrym dzieciakiem, głodnym wiedzy, którą otrzymywałem. Nauka pisma, czytania, mówienia. Wszystko to było tylko zapalnikiem, który pobudził moją wyobraźnię i chęci zgłębiania świata. Jednak z czasem, przywiązanie do jednego miejsca zaczęło mi ograniczać dostęp do nowych materiałów. Można rzecz, że mój głód wprawiał mnie we wściekłość. Im mniej robiłem, tym bardziej ogarniał mnie szał. Dlatego też nauka cierpliwości była potrzeba, by nie zwariować. Drugą rzeczą, której brakowało i była potrzeba, to czas. Kończąc szesnaście lat, zauważyłem iż czas gra największą rolę. A żyjąc wśród mnichów, raczej nie było możliwe się wzbogacić i podróżować po świecie. A sam klan raczej nie będzie miał powodu, by wspomóc swojego porzuconego synka. Tak więc zgubiłem swą drogę, a ograniczenia narzucone przez świat i naturę dobiły mnie całkowicie.
Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Była to burzliwa noc, klasztor był zamknięty na cztery spusty. Większość mnichów prawdopodobnie spała, jednak nie każdego mógł zaszczycić głęboki sen. Kotaro mógł jedynie modlić się o ciszę i zakończenie tego naturalnego chaosu. Potężny deszcz, siarczyste błyskawice. Nic tylko opuścić swój pokój i udać się w jakieś ciekawsze miejsce. Tak więc celem stał się korytarz, a mianowicie jedno okienko, które ukazywało główny plac. Młodzik spoglądając na zewnątrz, mógł jedynie dostrzec ciemność. Światło dawały jedynie błyskawice, raz po raz uderzające w nieznane mu miejsca. Przez pierwsze kilka chwil plac wydawał się pusty i jedynie przesiąknięty deszczem. Jednak za pewnym grzmotem, pojawiła się tajemnicza sylwetka. Nieznajomy mężczyzna, który widniał tylko sekundę w oczach młodzieńca. Ten troszkę przerażony faktem, postanowił przetrzeć oczy. Po czym ponownie oczekiwać blasku z nieba, który tym razem nie nadszedł. Jakby naglę burzliwe chmury postanowiły zrobić sobie przerwę. Lekki dreszczyk przeszył ciało Kotaro, a jego umysł rzucił pomysłem by sięgnąć po pochodnię i zrobić sobie dłuższy spacer po korytarzu. Sam budynek nie był zbyt wielki, lecz był nieograniczoną pętlą. Korytarz prowadził wciąż w to samo miejsce, nie ma to jak owalne struktury budynków. W tym co akurat się znajdywał, był przeznaczony na sypialnie dla mnichów. Było tutaj spokojnie koło dwudziestu pokoi, z czego dwie ścieżki prowadzące do wyjścia na zewnątrz. Sama budowla nie była zbytnio szczelna, dach często przeciekał. Papierowe okna było często wymieniać, a co poniektóre były po prostu pozabijane dechami. Kilka kroków dalej, chłopak wdepnął w kałużę. Przynajmniej tak mu się wydawało. Z czystej ciekawości oświetlając pochodnią podłogę, Kotaro zaniemówił i ciut zasłabł. Ogromna kałuża krwi, która obejmowała większość korytarza. Wyglądała jakby wydobywała się spod najbliższych drzwi, choć było jej zdecydowanie za dużo.
Drzwi na wprost, kuszące tajemnicą by ją rozwikłać. Natomiast z drugiej strony głębnie przeszywający strach, co może się za nimi znajdywać. Odpowiedź jest jedna, na pewno coś złego. Jednak czy może to tak zostawić? Powoli sięgając dłonią do drzwi, młodzik gdy już chciał wkroczyć do jednego z pokoi. Naglę został sparaliżowany strachem, poczuł coś czego nigdy w życiu nie czuł. Przerażająca aura, która przygniotła jego ciało jak i umysł. Nie będąc wstanie nawet drgnąć, ktoś pojawił się zza jego plecami. Zapadła całkowita cisza, Kotaro mógł słyszeć tylko bicie własnego serca. Odór krwi nabrał na sile, a do jego uszu dotarł tylko łagodny głos.
- Wybacz za najście.
Odparł nieznajomy, w tym samym momencie Kotaro poczuł ukłucie w bok szyi. Krótka chwila zmieniła się w ogromny ból, rozchodzący się szybko po całym ciele. Młodzik padł na kolana, chcąc w jakiś sposób zrobić cokolwiek, złapał się za miejsce gdzie nastąpiło ukłucie. Jednak nic nie było wstanie zatrzymać tego co się z nim działo. Gdy upadł w kałużę krwi, mógł w końcu dostrzec osobę, która za nim stałą. Przynajmniej jego posturę i czerwone oczy, oczy które spoglądały na niego ze spokojem.
- Jednak potrzebuję wymazać stąd swoją obecność.
Dodał nieznajomy, po czym oczy młodzika pokryła ciemność.
Nie wiedział ile czasu minęło, nie wiedział tak samo co się stało ani kim jest. Ocknął się w ciemnym pokoju, przez chwilę myśląc iż jest sam. Jednak mylił się, czuł na siebie zimne spojrzenie. Rozglądając się energicznie po ów pomieszczeniu, w końcu dostrzegł jego. Spotkanie z nim było dość krótkie, ale zostało mu przynajmniej wytłumaczone czym jest i jaki jest jego powód życia. Narodził się jako demon, którego jedynym powodem istnienia jest stawania się silnym i użytecznym dla swojego pana. A jego imię które sprawiało, iż bał się o nim nawet myśleć. W sumie postanowił o nim zapomnieć, wyrzucić je ze wspomnień. Tak było najlepiej, ważne, żeby pamiętać kim jest i zapamiętać jego aurę. Tyle wystarczy. W końcu gdy opuścił pomieszczenie i pozostawił nowonarodzonego demona w samotności, ten wyszedł z pokoju. Znajdywał się w klasztorze, nie miał zbytnio wspomnień o tym miejscu. Był środek nocy, księżyc w pełni lśnił nad jego głową. Czuł głód, miał ochotę go zgasić. Jednak tutaj nie czuł niczego poza krwią. Przechadzając się po klasztorze, jedyne co znalazł to truchła. Nienadające się już nawet do spożycia, dlatego też opuścił ów miejsce i udał się do wioski nieopodal. Jego pierwszymi ofiarami stałą się zamożna rodzina Seo.
Często jedynym wspomnieniem jakie wraca do młodego demona, jest tylko burzliwa noc. Błyskawice, która otaczają jego osobę i uderzają w losowe miejsca, pomijając jego samego. Dzięki tym wspomnieniom narodziło się jego nowe imię, które brzmi Inazuma Aidoru. Bożek błyskawic, ten którego nie chcą trafić. Teraz jedynie co robi Inazuma, to życie nocne. Często spaceruje po mieście lub wiosce, zależy gdzie trafi.
* Uwielbia czytać oraz poznawać nowe ciekawostki o świecie, tak samo miłuje muzykę i różne zabawy.
* Mimo swojego wieku oraz doświadczenia, jego umysł pozostał w młodości. Często zdarza mu się zachowywać jak dziecko niż jak dorosły. Rzadko kiedy zachowuje powagę, chyba, że sytuacja tego wymaga lub po prostu nie ma humoru. Ciężko czasami za nim nadążyć, jednak nie ma co się martwić. Jak ktoś toleruje dzieci i dorosłych, to poradzi sobie z taką hybrydą charakteru.
* Jego skóra różni się od zwykłych demonów i ludzi, jest bardziej szara niczym pył. Podczas nocy, czoło ma często zasłonięte opaską. Jest to z powodu jego spiczastych uszu, których nie chce zbytnio pokazywać ludziom.
* Uwielbia słodkie rzeczy i nie mowa tutaj o jedzeniu, a bardziej o wyglądzie niektórych osób. Czy to skąpo ubrana kobieta, czy też młodzik. Bardzo bierze do siebie ubiór, który podkreśla twarz. Obie rzeczy muszą się zgadzać, muszą tworzyć ideał. Nie jest to jakiś bezpośredni fetysz jego, ale bardzo go kręcą takie rzeczy. Często są też przyczyną porwań i różnych eksperymentów, które zazwyczaj mogą się kończyć pozytywnie. Choć jak sam sobie kiedyś obiecał, nigdy nie zabije osoby o urodzie i ubiorze idealnym. Młodość, wygląd, ubiór! Jeżeli posiadasz te trzy cechy, możesz spać spokojnie! Moe!
Co więcej, na start dostajesz 47 punktów, które wydać możesz na zakupy w Sklepiku Mistrza Gry lub zamienić je na punkty do statystyk. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach