Misja
Serce Lasu - 1Podsumowanie
Termin: 48h
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje:
- Obecnie znajdujecie się w Zamku Obi należącym do klanu Itō, wezwano was tu w celu zbadania sprawy porwania córki Daimyo Itō, na miejscu zdarzenia jest już tropiciel który bada ślady. Na ten moment wiecie tylko tyle
- W momencie napisania posta zamykają się wasze Informatory, także przypominam o wydaniu punktów
- Ekwipunek i ubiór o ile nie są zawarte w Informatorze, powinny zostać opisane dokładnie w pierwszym poście
- Pytania proszę kierować na PW lub do Ichitarō (reportem)
- Poziom misji to D+
Główna sala zamku zabrała lekko dech w piersiach zabójcy. Jednak nie często może być w takim miejscu, więc chciał popodziwiać jak najdłużej. Gdy jednak doszli już do stołu odwrócił wzrok na siedzącego mężczyznę. Ukłonił się przed nim, po czym gdy reszta zasiadała sam też to zrobił. Był za to zainteresowany rzeczami pod płachtą. Czyżby jakieś jedzenie dla nich przygotowali? Nie obraziłby się, lecz gdy służba zaczęła wychodzić, zrozumiał że nie pora na takie rzeczy. Gdy płachta została zdjęta i ukazała im się leżąca na stole ręka oraz dwa inne przedmioty na twarzy chłopaka pojawiło się lekkie zaskoczenie. Słuchał co miał ich pracodawca do powiedzenia, i gdy padła możliwość na zadawanie pytań skorzystał z niej.
- Mam jedno pytanie. Czy stracone oko pańskiego pomocnika może mieć coś związek z demonem? - spytał się krótko
Już na początku martwiło ją zachowanie kruka, który zazwyczaj nie szczędził jej szczegółów i odpowiedzi na pytania, a brak odpowiedzi ze strony samurajów, dał jej znak, że musiała niestety zaczekać, za czym nie do końca przepadała. Niekoniecznie należała do najbardziej cierpliwej grupy osób.
Miała nadzieję, że była dobrze przygotowana - przez brak odpowiedzi, cały czas w jej głowie pojawiały się pytania czy może nie powinna zaopatrzyć się w jeszcze jedną bombę dymną, może talizman nie przyniósłby jej rzeczywiście szczęścia? Może... może...
Słuchając słów mężczyzny nie mogła mu nie współczuć - jedyne dziecko, sytuacja w której został postawiony! Obrzydliwe zagonienie mężczyzny w kąt, w którym miał wybierać między ukochaną córką, a... trudno nawet było nazwać to moralnością. Kinami szczerze wątpiła, żeby demon rzeczywiście nie skrzywdził dziewczyny, gdyby uzyskał sto ofiar. Słowa demonów nie miały wiele wartości w końcu - może oprócz tych, kiedy obiecywały cudzą śmierć. Miała nadzieję, że Tori rzeczywiście wciąż żyła, a nie była tylko martwą kartą przetargową...
Sama pokręciła lekko głową, czując nieprzyjemną gęsią skórkę na podobną myśl. Nie, nie mogła iść z takim nastawieniem. Celem było ścięcie głowy demona, ale również ratunek Tori. Nie jedno lub drugie, oba. Chociaż druga kwestia była bardziej... wątpliwa. Nie mogła przyciągać niepowodzenia własnymi misjami. Musiała się nastawić i iść z pewnością, że mogli wciąż ocalić dziewczynę, a rano ta znajdzie się z powrotem na zamku.
- Dołożymy wszelkich starań, aby ukrócić działania demona, ale i przyprowadzić Tori do domu - powiedziała, nawet jeśli miała świadomość wagi własnych słów - i tego jak trudne mogłoby być dotrzymanie obu obietnic. Walka z demonem, nawet dla ich trójki, mogła być wymagająca - ale nie zamierzała wcale rezygnować. Tym bardziej, że nie mieli być sami - zastanawiała się, jakie informacje zbierze znajdujący się tam, jak założyła, ne lub kakushi. I kim była dokładnie ta osoba! Kimś, kogo dobrze znała? A może ktoś, kto swoje obowiązki pełnił dopiero od niedawna? Nie mogła się doczekać, zawsze ciesząc się na widok innych z korpusu.
Spojrzała w stronę Sekomury, skiwając delikatnie głową jakby w aprobacie na jego pytanie, aby zaraz po tym jej wzrok odwrócił się z powrotem na Daimyo, ale i jego samuraja. - Jeśli są znane plotki na temat tamtej okolicy, które pojawiły się nagle, również mogą być nam pomocne. Mogą zawierać wskazówki, które pomogą nam przygotować się na spotkanie z demonem jeszcze w trakcie podróży na miejsce - powiedziała, choć nie była pewna na jak wiele rzeczy mogli zwrócić uwagę ludzie, którzy wcześniej nie mieli do czynienia z demonem - i czy ich własny umysł nie płatałby im figli w kwestii tego, co dokładnie widzieli.
dialog #2e689e
Burned easier than I'd have thought
#845f3a
Misja
Serce Lasu - 2Podsumowanie
Termin: 48h
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje:
- Obecnie znajdujecie się w na leśnym trakcie, parę godzin drogi od zamku Obi
- Pytania proszę kierować na PW lub do Ichitarō (reportem)
- NPC: Itō Sukehisa - Ojciec Tori, Seikichi - Jednooki Samuraj
- Proszę się teraz nie obwiniać, nic to nie da a tylko pogorszy pańskie samopoczucie - westchnął lekko - Proszę posłuchać słów zacnego samuraja, niech pan się nie martwi, postaramy się odzyskać pańską córkę i zabić tą kreaturę odparł chłopak, starając się uspokoić rozmówcę. Gdy samuraj skłonił się panu i zaczął wychodzić, zrobił to samo. Skłonił się przed panem zamku i ruszył za jednookim. Słysząc o jeździe konno zastanowił się chwilę .
- Chwilę jeździłem, ale nie często. Wolę podróżować pieszo odpowiedział szczerze. Miał doświadczenie z końmi, ale nie są też najtańsze do utrzymania, dla tego preferował z nich nie korzystać. Słysząc o ilości osób które demon zdążył zabić i pewnie skonsumować lekko zaniepokoił się. Trafił się silniejszy przeciwnik, ale to nic czego nie dadzą sobie radę.
Gdy doszli już do stajni i konie zostały im już przygotowane, zabójca zasiadł na jednym z nich i ruszył za samurajem. Jechali na tyle długo że nastała już noc, co nawet było im na rękę, gdyż demon nie będzie tak bierny jak w dzień. Słysząc że jednooki będzie już zawracał ucieszyło lekko rudowłosego. Nie z tego powodu że go nie lubił tylko żeby nie zawadzał jakby demon się pojawił
- Bezpiecznej drogi powrotnej - odparł zabójca gdy Seikichi odjeżdżał. Gdy już był dalej odwrócił się do obecnej dwójki - Nie podoba mi się że nie widać nigdzie zwiadowcy. Miejscie się na uwadze. Nie wiem jak wy ale ja mam wyostrzony słuch więc będę wysłuchiwał
#845f3a
Przesunęła wzrok z pana, na podwładnego, czując jak serce jej się krajało na myśl o całej sytuacji. Miała wrażenie, że jego słowa o lesie nie były odbierane pochlebnie, choć nie mogła winić nikogo, kto nie wierzył w zasłyszane historie, a później obwiniał się, że przecież mógł w jakiś sposób temu zapobiec lub zareagować wcześniej. Wiedziała, że to tak nie działało...
Kilkadziesiąt? Mogli spokojnie założyć powyżej dwudziestu, choć z każdą jedną demon stawał się coraz silniejszy. Jeśli to cały las był ich wrogiem, dosłownie wchodzili w paszczę tygrysa.
- Dwudziestu dwóch przynajmniej... - westchnęła, zerkając po swoich towarzyszach. Posłała im prędko ciepłe uśmiechy, jakby chcąc dodać otuchy - i sobie, i im samym.
Będąc na miejscu, słysząc o tym, że Seikichi tutaj ich zostawi, nieco jej ulżyło. Próba uratowania kogoś podczas walki, kto chciałby odzyskać swoją twarz w oczach pana mogłaby być... bardzie problematyczne. Skłoniła się więc jedynie samurajowi.
- Dziękujemy za pomoc i odpowiedzi na nasze pytania, choć mam jeszcze jedno, Seikichi-san. Czy zwiadowca z korpusu zdradził ci swoje imię? - dopytała, chcąc wiedzieć czy mogłoby jej ono nasunąć, z kim dokładnie mieli współpracować dzisiejszej nocy - w końcu dobrze było znać własnych towarzyszy, dlatego też zaraz spojrzała na dwójkę, z którą mieli zająć się dzisiejszej nocy leśnym demonem.
- Dotyk - oznajmiła, podwijając rękawy uniformu i nieco rozpinając go, zawijając już w sposób, który miała doskonale wypracowany, tak aby jej zmysły był użyteczny przed nadchodzącym atakiem. Upewniła się, że jej włosy również są upięte i nie rozsypią się. - Dobry pomysł, Yukiharu - zgodziła się, samej przywołując do siebie kruka. - Aya, możesz rozejrzeć się z góry czy nie ma w okolicy kogoś z korpusu? Tylko nie wlatuj między drzewa za bardzo... - poprosiła, woląc jednak aby kruk był ostrożniejszy, skoro wciąż nie znali dokładnych umiejętności demona, a mieli jedynie względny opis. Uśmiechnęła się lekko, czochrając zaraz ptaka po łebku zanim go wypuściła. Miała szczerą nadzieję, że wysłany na miejsce zwiadowca nie wpadł w kłopoty, a po prostu oddalił się za podjętym przez towarzyszące mu zwierzęta tropem.
Po tym zaczęła się rozglądać po pobojowisku, nie licząc jednak na znalezienie jakiś większych śladów - nie była pewna do końca, czego miałaby szukać. Jak zabrać się do... tropienia? W końcu od tego miał być tutaj właśnie zwiadowca. W którą stronę się dokładnie udać, na jakim obszarze.
- Myślicie... że demon panuje tylko nad korzeniami i drzewami czy powinniśmy się wystrzegać wszystkich roślin dookoła? Unikanie trawy mogłoby być problematyczne dość - stwierdziła z westchnieniem, również nie do końca przepadając za ciszą i starając się ją przerwać.
dialog #2e689e
Burned easier than I'd have thought
Misja
Serce Lasu - 3Podsumowanie
Termin: 48h
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje:
- Obecnie znajdujecie się w na leśnym trakcie, parę godzin drogi od zamku Obi
- Pytania proszę kierować na PW lub do Ichitarō (reportem)
- NPC: Itō Sukehisa - Ojciec Tori, Seikichi - Jednooki Samuraj
#845f3a
Widząc kunaie, trudno było założyć, aby było to czymś przypadkowym. Banalnie prosty sygnał i zaproszenie, aby podążyć szlakiem. Odwróciła się, będąc gotową do poinformowania swoich towarzyszy o znalezisku, odwracając się do nich i już chcąc zawołać, kiedy rozproszył ją krzyk mężczyzny.
Na moment ją wbiło, kiedy próbowała zrozumieć sytuację. Sekomura, Yukiharu zdawali się być cali - to była trzecia osoba na horyzoncie, która dopiero się pojawiła i została... zaatakowana?
Nie przyłożyła nawet wagi do słów nieznajomego jeśli mówił coś konkretnego, bo skupiła się pierw na tym, że został porwany w stronę lasu oraz że Yukiharu rzucił się do biegu, a jej własne nogi prędko zdecydowały za nią, aby dołączyć w tym pościgu.
Rzuciła się za towarzyszem, nie rzucając się jednak do wyrwania z
Nie chciała ryzykować kolejnych ofiar, ani tym bardziej większych ran u towarzyszy. Choć przynajmniej mieli prezencje demoniej umiejętności - i tego, że całą trójką powinni być w ostrożni i pilnować swoich pleców.
- Masz go? - zapytała, trzymając w gotowości swoje ostrze, starając się wyczuć, z której strony mogło nadejść potencjalne zagrożenie, aby ułatwić ratunek człowieka.
dialog #2e689e
Burned easier than I'd have thought
- Spokojnie, oddychaj. Co się dziej- nie zdążył powiedzieć gdy mężczyzna został porwany przez pnącze. Pierwsze co przyszło do głowy zabójcy to złapać porywanego mężczyznę, lecz w taki sposób mogłoby mu się coś stać. Na szczęście w ich stronę przybiegła już dwójka kompanów. Widząc że zajmują się ochroną zaczął się wsłuchiwać w otoczenie, starając się wychwycić cokolwiek. Podejrzany szelest liści, kroki. Jakiekolwiek informacje będą ważne. Po chwili nasłuchiwania chwycił ostrze do ręki i stanął w gotowości na jakikolwiek atak. Jego wzrok latał po drzewach, oraz innych roślinach
Misja
Serce Lasu - 4Podsumowanie
Termin: 48H
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje:
- Obecnie znajdujecie się w na leśnym trakcie, parę godzin drogi od zamku Obi
- Pytania proszę kierować na PW lub do Ichitarō (reportem)
#845f3a
Dobrym pomysłem byłoby ściąć przynajmniej jedno z tych drzew, służą one jak zmarły myśliwy mówił jako źródło energi i kontroli nad lasem. Niszcząc nawet jeden osłabimy ją. Proponuje więc udać się za kunajami, jeśli prowadzą w podobną stronę co jest drzewo to zejdziemy lekko ze szlaku i pójdziemy wyeliminować drzewo. Wydaje mi się to sensownym planem. Jest jeszcze bardziej ryzykowna opcja, jeśli kunaje kierują w inną stronę niż drzewo. Najszybsza osoba z nas wszystkich pobiegnie w stronę drzewa, a reszta ruszy szlakiem wyznaczonym przez myśliwego. Ta druga opcja jak mówiłem jest bardziej ryzykowna, ale wtedy więcej osiągniemy. Osobiście jestem za pierwszym pomysłem, ale zostawiam opinię jeszcze wam
Odparł zabójca, skupiony dalej na słuchaniu okolicy. Nie chciał by jakieś rośliny ich zaskoczyły
Siedziała przy nim, starając się uśmiechać łagodnie, kiedy wylewał z siebie ważne informacje - a po tym postanowiła przeciągnąć jego ciało nieco dalej od lasu. Powinni zająć się ciałami, kiedy uporają się z demonem.
- Dziękujemy za twoją pomoc... - powiedziała cicho, schylając delikatnie głowę, nim podniosła się i podeszła do pozostałych zabójców. - Tropiciel może mieć problemy, może być w stanie utrzymać walkę przez jakiś czas... ale nie na długo. Im więcej trupów pożre, tym silniejszy będzie demon, a skoro to identyczny kierunek, ja idę za szlakiem, który zostawił nam Ne. Nie rozdzielałabym się, musimy pilnować swoich pleców jeśli to cały las jest naszym przeciwnikiem - powiedziała, zerkając nieco w górę, w niebo, rozglądając się czy jej kruk znajdywał się w pobliżu, choć na nocnym niebie trudno byłoby dojrzeć kruka.
Po tym ruszyła, zgodnie ze swoimi słowami, zostawionym im przez tropiciela szlakiem, trzymając swoje nichirin w gotowości do ataku.
- Yukiharu, Sekomura, chodźcie! Nie czekajcie na atak korzeni! - zawołała za nimi, rozglądając się dookoła. Możliwe, że zdecydowałaby się na podjęcie innej decyzji, gdyby miała wszystkie informacje na temat otoczenia. Podjęła decyzję z wiarą, że była to najlepsza decyzja, którą mogła.
dialog #2e689e
Burned easier than I'd have thought
Misja
Serce Lasu - 5Podsumowanie
Termin: 48H
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje:
Widząc złamane ostrze, mało do niego nie pobiegła, chcąc szukać właściciela, jednak zanim zdążyłaby się do tego zerwać, usłyszała głos i zatrzymała się, szukając jego źródła. Jej wzrok prędko padł na sylwetki poruszające się...
Nie interesowały jej słowa demona. Nie miała zamiaru im wierzyć. Nie miała zamiaru pozwalać na drwienie z siebie. Nie miał...
Skowyt psa. Jasne kłamstwo? Pies żył, ale czy to znaczyło, że również i tropiciel? Spojrzała zaraz po swoich towarzyszach, samej ledwo powstrzymując się przed wybiegnięciem w stronę skowytu psa. Cisnęło jej się jednak pytanie - zagwozdka, która nie dawała jej w tej chwili spokoju.
- Pamiętacie, co powiedział..? Że przyozdobione głowami drzewa... myślicie, że powinniśmy je pierw ściąć? - zapytała, czując jak demonia obecność nieco się oddaliła, ale była wciąż obecna. Za sprawą drzew rzeczywiście? A może rada mężczyzny była wyłącznie paranoją? Nie była pewna... co jeśli te słowa nie pochodziły od niego, a miały być wiadomością dla nich od tropiciela?
W końcu wyciągnęła własne nichirin. Co jeśli to złamane ostrze było próbą ścięcia? Co jeśli tropiciel podjął się próby, ale zawiódł, nie mając wystarczająco siły..?
Zdecydowała podjąć się próbę, kiedy ruszyła na drzewo, a ostrze jej nagamaki znalazło się na przeciwnym ramieniu niż trzymała w dłoni. Jedno cięcie powinno wystarczyć, jedna próba.
- Oddech wody, pierwsza forma... - szepnęła jakby na dodanie sobie samej otuchy, skupiając się w pełni na cięciu, ruszając w kierunku drzewa. Jeden, płynny ruch, mający na celu przebić się przez pień i, ewentualną, demonią obecność. Chciała ściąć drzewo, nawet jeśli miała być to zwykła przezorność. - Minamo Giri.
|Podsumowanie działań: Próba ścięcia drzewa przy użyciu pierwszej formy oddechu wody
dialog #2e689e
Burned easier than I'd have thought
Podsumowanie działań: W przypadku niepowodzenia Kinami, próba ścięcia drzewa przy pomocy Ichi no kata: Hekireki Issen.
#845f3a
- Zgodze się... możemy tam s- - mężczyzna przerwał zdanie gdy do jego uszu doszedł dźwięk gwizdka dla psa. Albo mu się przesłyszało? Na twarzy pojawiło mu się skupienie. Drugi, trzeci raz. To sygnał od zwiadowcy. Zanim tamta dwójka poszła w stronę drzewa by go ściąć złapał ich i lekko przyciągnął do siebie. Zaczął mówić ciszej, jakby jednak demonica mogła podsłuchiwać przez drzewa
- Zetnijmy szybko to drzewo i chodźmy na północ. Słyszę gwizdek na psy stamtąd. Zwiadowca żyje, możliwe że się gdzieś ukrył. Jednak gwiżdże jakby wołał o pomoc, więc ruszajmy tam jak najszybciej - po tym puścił tą dwójkę i ruszył za nimi. Nie był najsilniejszy, lecz każdy miał szansę Stanął więc z kataną dalej w pochwie i czekał, by w razie co też pomóc ściąć drzewo
Podsumowanie działań: Wyczekuje, jeśli techniki nie zadziałają albo nie zetną drzewa do końca to używam techniki Ichi no kata: Hekireki Issen w to samo miejsce gdzie poprzednia dwójka atakowała
Misja
Serce Lasu - 6Podsumowanie
Termin: 48H
Kolejność: Dowolna
Dodatkowe informacje:
Na pewno, niezależnie z czym Ne by się nie mierzył, ścięcie drzewa mogło jedynie przynieść korzyść dla niego - mogło osłabić ich wroga, a może nawet odwrócić uwagę od zabójcy bez oddechu? Skupienie demona na trzech zabójcach, zamiast tego który najmniej mu zagrażał, mogło być w końcu bardzo rozsądne ze strony przeciwnika.
Drzewo jednak nie upadło - a Kinami obserwowała jak powoli atak za atakiem, każdy ich ruch przynosił coraz lepszy skutek. Cieszyła się, nie opuszczając jednak wciąż swojej gardy. Brakło im siły - brakło czegoś, aby do końca osłabić demona?
Odskakując, unikając szpikulców, zastanowiła się w pierwszej chwili czy te nie mogłyby stanowić jeszcze większego zagrożenia dla nich - czy demon mógł manipulować i nimi?
- Spróbuję wyciąć wam przejście - rzuciła w pośpiechu, decydując się na użycie trzeciej formy oddechu wody. Zacisnęła mocniej dłonie na rękojeści swojego nichirin, ruszając do przodu z powrotem napierając na drzewo, choć skupiając się na kolcach - starała się wyczuć za sprawą swojego wyostrzonego zmysłu czy te mogłyby się poruszać lub czy spod ziemi mogłyby wystrzelić kolejne, chcąc skupić jak największy efekt cięcia na gałęziach, które niebezpiecznie zaczynały przypominać ręce. To one były jej głównym celem, na którym chciała zakończyć swoje cięcie, przy okazji korzystając z dystansu który zapewniała jej budowa nagamaki.
Podsumowanie działań: ruszam na formujące się w ręce gałęzie drzewa przy użyciu trzeciej formy oddechu wody, jeśli mój zmysł dotyku wyczuwa zagrożenie ze strony kolców z ziemi, to również i je obieram za cel podczas ataku.
dialog #2e689e
Burned easier than I'd have thought
Podsumowanie działań: Ponowne użycie Ichi no kata: Hekireki Issen w tym samym miejscu. Później, bez względu na skuteczność ataku, ochrona Sekomury przed ewentualnymi atakami drzewa.
Rzut K20 na użycie oddechu, 1-2 oznacza niepowodzenie.
#845f3a
'k20' : 10
- Jasne, nie ma problemu - rudowłosy wziął głęboki wdech i zaczął biec w stronę drzewa, po drodze używając swojego słuchu i katany by odbić jakiekolwiek ataki lecące w jego stronę. Gdy będzie już wystarczająco blisko stanie pewniej na nogach i złapał za rękojeść katany. Czekał by zabójca zaatakował drzewo, sam po tym wykonując cięcie w to samo miejsce
Podsumowanie działania: Użycie Ichi no kata: Hekireki Issen w to samo miejsce co Yukiharu
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|