Skarpa treningowa
Skalna krawędź niedaleko Garnizonu Zabójców. Chociaż Hashira nie zalecają treningów w tym miejscu, część z członków Korpusu lubi dodać zastrzyk adrenaliny do swoich sparingów z innymi.
Szafkę przygotował z myślą o podróży - których nie było zbyt wiele zimą, ale wraz z nadejściem wiosny wiedział, w które rejony Japonii powinien się zapuścić, aby uzupełnić zapasy własnych komponentów o tej z najlepszymi składami. A do lekkiej i wytrzymałej szafki, którą łatwo było transportować na plecach niczym kosz, było łatwiej upchnąć więcej roślin niż do torby. I łatwiejsze było ich poprawne przechowywanie.
Zawahał się jednak, znajdując jako pierwszy na skarpie. Może... źle zrozumiał zaproszenie? A może zabójca pioruna podał mu również konkretny dzień, w który powinien się tutaj zjawić. A może się spóźnił..? Poczuł jak nerwowość w nim wzrasta, chociaż nie był w stanie wiele na ten temat zrobić...
Na wszelki wypadek rzeczywiście zabrał ze sobą swój nichirin, choć miał cichą nadzieję, że nie potrzebował swojej broni do tego, o czym nawet nie chciał myśleć że mogłoby mieć miejsce. W końcu nawet jeśli starał się nie zaniedbywać swoich treningów fizycznych - daleko mu było do zabójców regularnie ćwiczących i walczących. Skupiał się w ciągu dnia w dużo większej mierze na swoim fachu niż walce. Nie mógł się równać w najśmielszych snach z kimś rangi tsuchinoto.
Zdenerwowałem go. Chce mnie zepchnąć.
Myśl w jednej chwili sama się zjawiła, nie chcąc opuścić umysłu zielarza. Zmroziło go to. Może powinien się wycofać, póki jeszcze miał szansę? Może powinien...
Odstawił szafeczkę na ziemię, klękając przy niej i sprawdzając zawartość poszczególnych szufladek. Zaczął upewniać się i sprawdzać czy posiadał to, co powinien - podstawowe korzenie, ususzone liście, płatki kwiatów czy pąki. Musiał mieć pewność, że wszystko posiadał... a przede wszystkim powinien przestać martwić się tym, na co nie miał wpływu.
Nikt nie chciał go zepchnąć ze skarpy, prawda?
A przyniesienie własnej broni... to... nie było... było..? Nie był pewny już sam czego było znakiem, choć szczerze przeraziła go wizja podobnego starcia z Matsumoto. Jeśli coś by się stało, jeśli do czegoś by doszło...
Nie mógł przecież o tym powiedzieć Eri, jednocześnie nie mogąc zatuszować czegoś podobnego. Powinien skupić się na tym, żeby pomóc samurajowi, a nie na tym, dlaczego ten oczekiwał przyniesienia od niego broni. To był po prostu... rodzaj pozdrowienia, prawda? Pożegnania? Coś, czego nie do końca rozumiał jako ktoś wychowany zupełnie poza zwyczajami wyższych klas społecznych. Coś, czego nie pojmował...
Podniósł wzrok, widząc sylwetkę Matsumoto.
- Przyniosłem od razu zioła, niektóre mieszanki powinni być skuteczne prędko. Broń też przyniosłem, ale... - zawahał się przez moment. Powinien o tym mówić, pytać? Może rzeczywiście czegoś nie rozumiał, nie znał jakiegoś zwyczaju. Może właśnie się zupełnie zbłaźnił i wykazał zupełną ignorancją?
dialog #7d9360
— Postawa. — Powiedział surowo, być może przypominając stare dobre czasy, gdy zielarz uczył się na zabójcę demonów. — Niektóre umiejętności rdzewieją z czasem, trzeba je pielęgnować jak... Zioła. — Powiedział nieco ciszej, nie będąc pewny tego porównania choć akurat to mogło trafić do jego przeciwnika. Takashi stanął przed nim i nie czekając długo, wykonał błyskawiczny atak z sayi, tak jakby wykonywał pierwszą technike pioruna, nie pozostawiając wiele czasu do reakcji dla Fukuro.
- Mechanika:
https://hashira.forumpolish.com/t1382p475-rzut-kostka#26371 - Wynik 3
Takashi uczy się kontroli własnej siły i szybkości - Tak aby, móc dostosowywać lepiej do słabszych zabójców.
Fukuro - Przypomina sobie techniki walki + wytrzymałość, szybkość i zręczność.
Mechanika.
Rzuty na odbicie ataku (Fukuro)
1 - porażka krytyczna
2-3 - porażka, złamanie obrony
4-8 - neutralna opcja, utrzymanie obrony
9 - sukces odbicia ataku
10 - krytyczny sukces
Można wtedy rzucać k6 przy okazji, skoro znajdujemy się przy skarpie, z potencjalnymi skutkami na przy porażce i krytycznej porażce. Np.:
Takashi rzuca na nadanie modyfikatora trudności (Z jaką szybkością i siłą uderza)
1 - Wyjątkowo silny (-3)
2-3 Silny (-2)
4-8 Wyważony (0)
9 Słaby (+1)
10 Bardzo Słaby (+2)
Przy porażce krytycznej albo wielokrotnej przełamanej obronie.
1-2 - znajdujemy się niebezpiecznie blisko krawędzi
3-4 - wywrotka na glebę
5-6 - wytrącenie miecza z ręki - Ewentualnie skutkuje ranami drugiego poziomu (Albo 3 w skrajnych przypadkach)
I może właśnie dlatego bez słowa rzeczywiście zostawił przyniesione zioła w miejscu, w którym mogłyby być bezpieczne. Choć wciąż w duchu błagał, żeby to nie był rzeczywisty trening. W końcu nie wypadało się sprzeciwiać - ale jednocześnie sama wizja rzeczywistego treningu z kimś, kto jednak znacznie przewyższał go umiejętnościami, sprawiała że zaczynał się stresować jeszcze bardziej niż zazwyczaj.
To musiał być jakiś nieśmieszny żart - jakaś drwina, może wciąż spał jeszcze i w tej chwili przeżywał jeden z gorszych koszmarów, o których mógł pomyśleć. Nic dziwnego, że wydawał się jeszcze bledszy ze strachu - nawet nie wiedział co miałby powiedzieć, w jaki sposób się odezwać. Nawet w postawie i wyglądzie było mu daleko od dzielnego i szlachetnego wojownika - już dawno przestał poczuwać się takim, w końcu wyraźnie nie taka ścieżka była mu pisana.
Naturalnym w nim był stres, kiedy już Takashi przystąpił do ataku - choć tym razem udało mu się zablokować to uderzenie, choć z dużym trudem. Właściwie na tym zaczął się skupiać, kiedy dotarło do niego, że nie byłby w stanie zostać zabójcą - na defensywie, na utrzymaniu obrony, na tym aby kupić nieco czasu podczas starcia z wrogiem, gdyby zaszła taka potrzeba.
- ... niektóre chwasty są ziołami, właściwie bardzo dużo ich jest używana w przygotowywaniu... środków... leczniczych... przepraszam - wydukał ostatnie, kiedy uświadomił sobie, że nie był to do końca moment na podobne mądrości odnośnie rodzajów pielęgnacji poszczególnych roślin - choć po części nieco odetchnął w duchu, że chociaż pierwszy atak udało mu się odbić. W końcu krótsze ostrze doskonale sprawdzało się właśnie w defensywie.
7-2=5
dialog #7d9360
— Skup się. — Zrugał zielarza chłodno — Priorytetem są ruchy przeciwnika oraz najbliższe otoczenie, pozostali wojownicy mogą sobie na więcej pozwolić. W Twoim przypadku myślenie więcej niż ponadto to, tylko Ci zaszkodzi. — Kontynuował, może powinni zacząć najpierw od sesji medytacji? Chociaż to nigdy nie ucieknie, a teraz przynajmniej mógł określić z czego jest gliny jest ulepiony zielarz.
Jego postawa zdradzała wiele uchybień i jest nad czym pracować, jednak piorun miał doskonałą świadomość, że nie zrobi z niego wybitnego wojownika — Zresztą, nie chodziło mu o to. W przypadku zagrożenia, zwiększyłby swoje szanse na przeżycie, granie silniejszego niż się jest przy odrobinie szczęścia może mu uratować życie, zwłaszcza jeśli zdoła skryć swoje słabości i wszechobecną panikę, która emanowała od zielarza.
Takashi zrobił krok w tył, a potem zrobił gwałtowny wypad i wykonał prosty cios znad głowy — Cięcie wydawało się proste do zablokowania, a dla Takashiego wydawało się nawet beznadziejnie wolne. Nie było to jednak ujmą dla Fukuro, wszak szkolenie Sakury wyglądało podobnie! Chociaż była minimalna różnica w tym, że ona była praktycznie dzieckiem... No i mniej się bała.
10
W końcu miał świadomość własnych ograniczeń. Przy spotkaniu z demonem, raczej skupiałby się na kupieniu czasu - na obronie, na próbie grania na czas lub szansie na odwrocie. Zawiadomieniu korpusu? Chociażby wysłaniu kruka z informacją...
Skinął głową pośpiesznie, nie odzywając się już. Nie powinien się rozpraszać - bo i jego rozproszenie przynosiło złe skutki, kiedy ledwo był w stanie powstrzymać uderzenie Takashiego. Wolne i niezbyt silne, wyprowadzone znad głowy - a jednak Fukuro zdawał się przez moment utkwić w miejscu, zupełnie jakby to było dla niego za dużo. Krok do tyłu, w którego połowie spróbował się rozmyślić, jakby w obawie, że krawędź jest już tuż za nim, a po tym próba zablokowania ciosu Takashiego poprzecznie.
Ruch nie był pewny, ani stanowczy - był wystarczający do zablokowania ciosu, ale nie do odbicia samego ataku. Jakby nagle w rękach Fukuro brakło siły, a może odwagi w nim samym, aby wykonać dodatkowy ruch. W końcu już dawno raczej pogodził się ze swoim miejscem w szeregach korpusu. Trudno było mu określić dokładnie czy brakowało mu siły, a może prędkości? Może już dawno odzwyczaił się od walk, a może po prostu nie miewał do czynienia ze znacznie silniejszymi przecziwnikami od siebie?
2 + 2 = 4
dialog #7d9360
Nie możesz odpowiadać w tematach