Tsukudajima
Niewielka wyspa w Zatoce Edo, u ujścia rzeki o tej samej nazwie. Zamieszkana przez społeczność rybacką, która imigrowała w to miejsce na początku XVII wieku.
wikipedia
Ten dzień zapowiadał sie naprawdę spokojnie, póki co nic nie zapowiadało na to aby zbliżała się żadna misja dlatego korzystał z okazji, póki mógł, ubrał się w luźne ciuchy, które na pierwszy rzut oka pokazywał, że pochodzi z niższych sfer. Czyli jakaś luźna koszula, spodnie, kapelusz na głowie i kiseru w ustach, wziął ze sobą podstawowy sprzęt bitewny, czyli swoje łańcuchy, i ruszył przed siebie. Nim poszedł nad jezioro wszedł do pobliskiego sklepiku kupić sobie coś na ząb, padło na słodkie ciastko z fasolą w środku. Szedł niespiesznie wzdłuż brzegu spoglądając na taflę wod. Zaczynało się robić ciemno, ale jemu jakoś to nie przeszkadzało.. Choć co chwila czuł cudze spojrzenie na sobie, jeżeli była jakaś rzecz, którą się wyróżniał to zapewne byłby to jego wzrost, choć i do tego się przyzwyczaił z biegiem lat. Ludzie mają oczy więc patrzą, tego zmienić nie może.
Powoli kończył swoją przekąskę, a nadmiar fasoli zlizał z palców, a następnie wytarł w swoje spodnie, które swoje najlepsze lata już zdecydowanie miały za sobą. Po chwili zastanowienia przysiadł sobie tyłkiem nad brzegiem jeziora trzymając w ustach kiseru a prawą ręką trzymał kapelusz.
- Zapowiada się ciekawy dzień - mruknął sam do siebie obserwując wodę.
@Ookami
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Nie wracał też na statek od razu. Noc była młoda, a on miał czas na spacer dla oczyszczenia myśli. I przedewszystkim chciał nacieszyć się spokojem, bo załodze w której się znajdował daleko było od normalności. Już pomijając fakt że poza nim były tam jeszcze dwa demony, to Ryoyu potrafił piłować ryja niemalże dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nie żeby potrzeba snu jakoś mu w tym przeszkadzała.
Odziany był jak zwykle. Kimono, haori, sandały oraz kasa z doczepionymi w ogromnej ilości sznurkami, które miały całkowicie ukrywać jego wilcze oblicze. Przynajmniej dopóki ktoś nie postanowi zdjąć z niego tej czapy. A o to się nie martwił. Byle kmiotek raczej tego nie zrobi. Już nawet nie dlatego że demon najzwyczaj w świecie mógł go łatwo wyminąć. Był wysoki jeszcze przed przemianą. A teraz? Mógł na statku w razie czego robić za zapasowy maszt.
Przystanął w końcu przy wodzie, obserwując odbijający się od lustra zatoki wschodzący księżyc oraz pojawiające się na niebie gwiazdy. Tym bardziej, im pełniejsza stawała się nocka.
Stał w cieniu by zwracać na siebie jak najmniejszą uwagę. Czasem minęła go osoba czy dwie, jednak nie zwracał na nie większej uwagi. Pomijając fakt że głodny nie był, to miał swoje standardy żywieniowe, których zmieniać zamiaru nie miał.
Po chwili rozglądania się dostrzegł sporego i całkiem niczego sobie chłopa sielsko spacerującego przy brzegu. Tak obserwował go, bo mógł. Uwadze też nie umknęły go łańcuchy, które ze sobą nosił, a te zapalały mu w głowie czerwoną świecę. No dobra, może żółtą. Podejrzewanie każdego człowieka z bronią o bycie zabójcą zakrawałoby już o paranoję. Sam Ookami jedynie przy pasie nosił swój miecz pamiętający czasy, w których wilk jeszcze wilkiem nie był i rzucił się z bronią na niewłaściwego potwora.
- Ładny mamy dzisiejszy wieczór czyż nie? - odrzekł i jednocześnie uniósł swój kapelusz do góry w geście powitania. Tak szczerze nie spodziewał się jakiej odpowiedzi z jego strony. Choć póki mu nie odpowiedział to stał, obserwując go. Po samej posturze widział, że jest wysoki, a może nawet wyższy od niego, choć sam sądził, że nawet jak na człowieka jest całkiem wysoki to on podnosił mu poprzeczkę. Zapaliła mi się żółtka lampka mówiąc o tym, że to nie do końca może być człowiek choć swój wniosek opierał jedynie na temat wzrostu, a to żaden powód tak naprawdę. No nic, jak będzie oceniał tak każdą osobę to się może dla niego źle skończyć, powinien z tym skończyć.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Oczywiście do łańcucha, który na sto procent służył do walki. - Muszę przyznać że nie często zdarza się żebym spotkał kogoś, kto ma blisko do mnie wzrostem. - Głos demona był raczej niski, twardy ale też jednocześnie nieco przyjemny dla ucha. Chociaż to mogło już zależeć od gustu osoby słuchającej. Z głosami w końcu jak z muzyką. Jedni wolą koto, a inni ostrą grę na Shamisen.
Jednak jego wewnętrzna niepewność rosła. Wielu przechodniów po prostu go mijało jak gdyby nigdy nic. Częściowo dlatego że był raczej ogromny i z mieczem przy pasie, częściowo ponieważ mieli swoje sprawy oraz częściowo dlatego że wyglądał na samuraia, a większość przechodniów była raczej z niższej kasty społecznej. Chociaż on akurat na to przestał zwracać uwagę już daaaawno temu. Nie krępował się strzelić w pysk dworskiemu szlachcicowi w takim samym stopniu jak tawernianemu pijakowi. - Jeszcze godzina czy dwie, a Księżyc będzie ładnie się odbijać w wodzie. - A mieli taką porę roku, że Hanami również się zbliżało. Gdyby więc do tego dodać masowo opadające płatki wiśni, to czekałaby ich naprawdę cudowna atmosfera. Jednak do tego trzeba było troszkę poczekać.
"Muszę przyznać, że nie często zdarza się żebym spotkał kogoś, kto ma blisko do mnie wzrostem" uniósł brew z uśmiechem.
- Mógłbym rzec to samo nieznajomy, nie zdarza mi się spotykać kogoś podobnego wzrostu, a co dopiero kogoś wyższego ode mnie - odrzekł na spokojnie z szerszym uśmiechem, co jak co, ale po raz pierwszy pomyślał, że gdyby był bliżej niego, to on musiałby patrzeć na niego wyginając kark, co z pewnością nie byłoby nic przyjemnym. Nie umknął mu fakt, iż ma przypasaną broń do pasa, co oznaczało, że był samurajem bądź kimś podobnym albo kimś bardziej niebezpiecznym, choć może i tego sie dowie w przyszłości.
"Jeszcze godzina czy dwie, a Księżyc będzie ładnie się odbijać w wodzie"
- Z pewnością możesz mieć rację. Choć gdybym chciał wracać do domu to mój wzrok niewiele zobaczy, jedynie światło księżyca mogłoby mnie prowadzić, ale zanim to nastąpi można podziwiać widoki - dodał po chwili z lekkim zamyśleniem w głosie. Choć chcąc nie chcąc, wieczorem jego ludzki wzrok potrafił się w pewien sposób dostosować do ciemności panującej dookoła. A powoli się przyzwyczajał.
- Skąd cię przywiało nieznajomy? - zapytał po chwili patrząc na niego z zaciekawieniem.
Oczywiście do łańcucha
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
-Poprowadzić mogłoby Cię również światło pochodni bądź latarni. Sprawdzają się raczej lepiej niż księżyc. - Wypalił nieco bez zastanowienia. W pół na poważnie, w pół żartobliwie. On żadnego z tych przyborów nie potrzebował z oczywistych przyczyn. Jako stworzenie nocne nie miał najmniejszych problemów z widzeniem w ciemnościach. -Z daleka. Pracuję na statku, więc skorzystałem z okazji żeby rozprostować nieco nogi na spacerze i nacieszyć cię ziemią. - Nie ukrywał że było to potrzebne w przypadku gdy był kwatermistrzem na statku pełnym popaprańców, których z wielu przyczyn nie mógł ubić. Nie żeby mu to przez głowę przechodziło. Chociaż czasem miał ochotę zamknąć Ryo w beczce i na niej usiąść żeby nie wylazł. Chociaż jak go zna to dopiero po tym by się odpalił. - Zakładam że ty pewno mieszkasz nieopodal? Wspominałeś o domu... - Mógł to być nieco fałszywy trop który wilk złapał? Chociaż i tak po nic była mu ta informacja. Jednak nawet przyjemnie się rozmawiało. Należało więc tylko znaleźć temat i nieco dalej go pociągnąć. Miał czas. W końcu księżyc dopiero wstawał.
- Tyś jest dobrym przykładem na to. Gdzie me maniery, Kazuma się zwiem - uniósł swój kapelusz ku górze w geście powitania i jednocześnie skinął głową w dół. Poprawił swój kapelusz na głowie a lewą dłoń zaś schował do kieszeni swoich spodni.
*"Poprowadzić mogłoby Cię również światło pochodni bądź latarni. Sprawdzają się raczej lepiej niż księżyc."
- Zgadza się. Lepsze to niż chodzenie poomacku - odrzekł po chwili bez zastanowienia. Ciemność nie była jego sprzymierzeńcem przynajmniej jeżeli chodzi o nocne spoglądanie w dal. Miałby z tym niemały problem. Dlatego też jego oczywistym wyborem były schadzki w trakcie dnia gdzie wzrok go nie zawodził, a I więcej widział na blisko i w oddali. Teraz nie mógł być tego taki pewien gdy księżyc świecił coraz wyżej na niebie.
- Statek? A więc jesteś podróżnikiem zapewne co własną załogę posiada - odrzekł zaciągając się dymem, zaś gdy go wypuszczał głowę w bok obrócił z nadzieją, że uleci on gdzieś bokiem. Podróżniczy tryb życia wydawał się dużo bardziej ciekawszym sposobem na życie niż jego w wiosce. Przynajmniej dopóki sam szkolenia nie przeszedł, co nie zmieniało faktu, że nie zapomniał skąd pochodził.
- Nieopodal to prawda. Wioska jak każda inna co ryż uprawia oraz warzywa i owoce. I kilka zwierząt co by było co do gęby wsadzić. Ot nudne życie chłopa na wsi - wzruszył lekko ramionami pod koniec. Może i była to niekiedy ciężka fizyczna robota, ale to była ta która sprawiała mi dużo satysfakcji w momencie kiedy uprawy były bogate, a ludzie z którymi mieszkał mieli co do buzi włożyć. Teraz jednak jego rzeczywistość się zmieniła i teraz dużo częściej lata za demonami niż własny dom odwiedza. Powinien to zmienić, a jakoś ostatnio doby mu brakuje. Może innym razem. W zamyśleniu zaciągnął się kiseru by po chwili powoli wypuścić powietrze przez nos. Po chwili spojrzał na swoje łańcuchy a potem na jego miecz u jego pasa.
- Śmiem twierdzić, że umiesz o siebie zadbać skoro trzymasz u pasa taka broń i I to raczej nie dla ozdoby? - dodał po chwili utrzymując w ustach kiseru. Gigant, podróżnik a na dodatek samuraj czy inny wojownik mu się trafił. No no, niezłe połączenie, sam nigdy nie marzył by być łowcą demonów, jednak teraz nie wyobrażał sobie innego życia. Za bardzo się przyzwyczaił do swoistej podróży w nieznane i głosu kruka, który go prowadzi.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Odprężył się lekko opierając o drzewo i zaczął wpatrywać się w taflę wody w której powoli bo powoli pojawiał się księżyc i gwiazdy. No naprawdę jeszcze brakowało tego żeby wiśnią zaczęło sypać. -Hm? Nie, nie do końca. Nie jestem kapitanem, tylko kwatermistrzem. Jestem więc w załodze. - Fakt bycia woukou pominął, bo nie było to nic czym powinno się chwalić na prawo i lewo. Zwłaszcza że plotki rozchodzą się szybko. Nie wspomniał też nic o tym że ich kapitan jest z Date. -Może i nudne, ale za to bardzo pożyteczne. Wasze plony utrzymują przy życiu nie tylko was, ale także i ludzi żyjących w większych osadach. - Oraz podróżnych o których nie zapominał. Z tych też powodów chłopów nie pożerał. Nie wpłynęłoby to zbyt dobrze na ekonomię wysp. Obiekty na które zazwyczaj polował tylko jej szkodziły. Oczywiście inne niż demony. Na te obecnie nie miał jak polować. -mówi się, że tylko głupiec nosi ze sobą broń, której nie potrafi używać. Ale tak. Słusznie twierdzisz. Biegle władam mieczem i bynajmniej nie noszę go dla ozdoby. Czemu pytasz? - Niektórzy z klasy samurajskiej mogliby to odebrać jako zniewagę. Jakoby nie potrafią się mieczem posługiwać. Coby nie mówić nie wszyscy samurai byli święci.
Jego uwaga przez to też ponownie jego wzrok spłynął nisko. Niziutko aż do łańcuchów.A twoje łańcuchy? Dla ozdobry raczej ich nie nosisz, a okolica nie wygląda na szczególnie niebezpieczną by chłop na spacer wybierał się z bronią.- Nył też ciekaw co mu ten przystojniak na to odpowie.
- To wciąż dobra fucha, bo można zwiedzić kawał świata i nie siedzi się ciągle w jednym miejscu - choć i on sam na dupie nie siedzi. A przynajmniej nie siedzi zbyt długo w jednym miejscu gdy demony polują na ludzi. Teraz zdał sobie sprawę, że nie słyszał jego kruka, choć słyszał każdą inną zwierzynę, która wydawała z siebie dźwięki, co mogło oznaczać, że dziś faktycznie żadna robota go nie czeka. To dobrze.
- Fakt, ciekawych ludzi można spotkać, za dzieciaka często chodziłem z rodzicami sprzedać warzywa i bydło, teraz nie mam czasu na to. Wdzięczność podróżników albo przejezdnych była bezcenna - Za dzieciaka nieco inaczej to odbierał, choć teraz z biegiem lat, sam coraz bardziej doceniał robotę, która sam do niedawna wykonywał. Jedzenie, które sprzedali nie jeden brzuch nakarmili i uszczęśliwili.
- Zwykła ciekawość Yami-san - odrzekł zgodnie z prawdą lekko wzruszając ramionami. Jakoś po prostu chciał podtrzymać rozmowę więc w sumie pytał o pierwszą rzecz, która mu przyjdzie na myśl, tym razem padło na jego miecz, następnym razem może zapyta o coś innego.
- Można powiedzieć, że ten łańcuch - wskazał palcem na swoje łańcuchy - służy mi do samoobroną przed bestiami, które się tu pałętają, spotkałem takie raz czy dwa. Nawet będąc chłopem muszę się czymś bronić, bo pięści to z reguły za mało - odrzekł uśmiechając się tak, ze tylko jeden kącik ust podniósł się do góry, co jak co, ale człowiek nie zna dnia ani godziny w którym demon może zaatakować, a on wolał być jednak ubezpieczony na taką chwilę dla swojego własnego mentalnego spokoju. A Yami nie wyglądał jakby mu się chciał do gardła rzucić więc mógł się zrelaksować, przynajmniej na jakiś czas, choć i senność powoli zaczęła się odzywać w jego ciele. Mimo to wzrok odwrócił w stronę wody i obserwował odbijające sie fale i blask księżyca, który podziwiał. Faktycznie, dzisiejsza noc była ładna, niebo bez chmur, a na twarzy czuł powiew wiatru. A co jakiś czas dym wypuszczał przez usta, plus był tego taki, że wypuszczony kłębek dymu leciał za nim, a nie w stronę Yamiego, mógłby to rzucić w cholerę, ale gdy pali to potrafi sie uspokoić wiec no, ciężko z tym zerwać. Choć teraz, to jego najmniejsze zmartwienie na ten moment.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Początkowo jedynie skinął głową na słowa wieśniaka. Racją było że w imperium Tokugawów chłopów traktowano z należytym szacunkiem. W końcu to dzięki nim ludzie i demony miały jedzenie. Demony oczywiście nie bezpośrednio, ale ktoś w końcu musiał im tuczyć zdobycz. Dlatego więc polowanie na chłopów raczej nie było czymś odpowiednim patrząc na gospodarkę. Zwłaszcza że obecnie obcokrajowcy z nielicznymi wyjątkami nie są zbyt chętnie przyjmowali przez Cesarza. -Rozumiem. Zapewne zajmowanie się uprawami i zwierzętami potrafi pochłonąć masę czasu. - Zwłaszcza że im większe pole, tym dłużej zajmuje ogarnięcie go. Nie musiał być rolnikiem żeby to wiedzieć. W końcu była to prosta, podstawowa logika. Spojrzał przy okazji na wodę i będącej na wyspie rybacką osadę. W sumie przydałoby się uzupełnić zapasy warzyw i owoców. Nie wiedział ile ludzka część załogi uciągnie o rybach, kalmarach i suszonkach. Zwłaszcza że z tego co kojarzył nie jedząc owoców można się nawet pochorować. -Jakimi bestiami? Wilki raczej nie czatują na ludzi. - Już pomijając fakt że te zwykłe polowały w grupach. Pojedynczy, zwykły człowiek nie miał zbytnio szans przetrwać zmasowanego ataku. I o ironio mówił o wilkach, a tu jeden dosłownie stał wpatrując się w Kazumę i jego... brodę. - A nie jestem pewien czy na niedźwiedzia łańcuch jakoś się zda. - No i były jeszcze dziki. Ale dziki to dziki. Były groźne, ale zawsze można było zwiać na drzewo. Łańcuch na dzika... Nie, nie widział tego. Chyba że Kazuma miał zamiar takiego ujeżdżać po złapaniu go. Ale nie podejrzewał go też o coś takiego. Istniała też możliwość że chodziło o demony, ale tego się dowie po odpowiedzi chłopa. - A jeśli chodzi o podróżowanie statkiem, to nie jest źle. Chociaż załoga potrafi być upierdliwa. Zanim się na niego zaciągnąłem podróżowałem pieszo przez sporo czasu.- Bardziej z przemyślanej konieczności niż faktycznej chęci. Niby nadal mógł siedzieć w zamknięciu. Rozmawiać z rodziną przez drewniane wrota. Być pojony krwią. Wyrwał się jednak z tej złotej klatki i nie widziało mu się do niej wracać. Aczkolwiek była to lepsza alternatywa niźli bycie ściętym.
Dym nieco gryzł go w czuły nos, ale i tak było to lepsze niż statkowe zapachy. No może poza morzem, które miało ujmującą i przyjemną woń. NIe było nawet czuć gdy ktoś postanowił się do niego zrzygać.
Tekst o bestii był dla niego trochę niezręcznym tematem, sam nie do końca wiedział co może powiedzieć lub na co może sobie pozwolić nie wiedząc do końca z kim ma do czynienia. Odpowiedz ewidentnie sprawiła mu trudności na chwilę zastygł w jednej pozie z fajką w ustach, a dym wydostawał się z jego kącika. Co powinien odpowiedzieć? Mam pustkę w głowie... Grymas pojawił się na jego twarzy i zmarszczył brwi chcąc jakoś z tego wybrnąć, ale czasami był zbyt głupi, zbyt prosty w swoim rozumowaniu. I czasami gadał za dużo. Westchnął ciężko pod nosem.
- Umiem sobie poradzić z leśną zwierzyną. Na niedźwiedzia można zrobić pułapkę podobnie jak na dzika. Choć wilki czasami zjadają.kury więc je czasami trudniej wytępić - odrzekł ze słyszalnym wahaniem w głosie, poza tym po raz pierwszy ociągał się z odpowiedzią, nie do końca pewny swojej wypowiedzi choć mogło mu się tylko wydawać. Przejechał dłonią po swoim zaroście w zamyśleniu. Rozmowa zaczynała być całkiem przyjemna choć nie każda odpowiedź była dla niego łatwa. Zwłaszcza teraz gdy poczuł niepewność w swoim ciele.
- Chodziło mi o... inne bestie. Takie nieludzkie i zabijające ludzi - starał się jak mógł zważać na swoje słowa choć teraz chyba wychodziło mu to całkiem dobrze. Więc skąd ta niepewność? Demony są już od jakiegoś czasu ujawnione więc to nie była żadna tajemnica nawet wieśniacy słyszeli plotki o tym i o pojawiających się demonach w okolicy.
- Ze statku zdecydowanie lepsze są widoki no i podróż jest szybsza niż o własnych siłach. Trochę ci w sumie zazdroszczę - odrzekł z lekkim uczuciem zazdrości. Podróż statkiem dla takiego wieśniaka jak on to prawie jak wygranie w totka, które zapewne nigdy się nie spełni. To nic i tak ma co robić. Sam się nie pisał na zabijanie demonów, aczkolwiek teraz nie żałuję podjętej decyzji i zapewne zostanie łowcą demonów do końca życia wiedząc z tyłu głowy, że każda kolejna misja może być jego ostatnią.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
I tak jak się domyślał nie chodziło ani o wilki, ani o dziki, ani nawet o niedźwiedzia. Tylko tak jak podejrzewał - demony. Nie czepiał się już drobnych szczegółów, bo chłop zdecydowanie już się kłopotał z odpowiedział. A pomimo tego że Ookami był demonem, to nie był aż tak okrutny żeby męczyć go w ten sposób. - Ah... Chyba rozumiem o jakie bestie Ci chodzi. - Istnienie demonów wyszło na jaw, ale czy każdy wierzył w te plotki to już inna sprawa. Prawdziwie uwierzyć mógł tylko ten, który zobaczył takiego na własne oczy. - Musisz być całkiem silny skoro już się na nie natknąłeś i przeżyłeś korzystając tylko z kawałka łańcucha. - Co prawda zależało to też od demona którego pozbawił głowy. Bo musiał przyznać że wśród jego gatunku potrafiły się trafiać naprawdę, ale to naprawdę słabe osobniki. Nie żeby on do specjalnie silnych należał. Wiele było demonów oraz zabójców którzy mogliby nim zmyć podłogę. Na szczęście na wielu takich nie natrafił. Rozejrzał się po okolicy i zaczął niuchać próbując wychwycić pewne mało lubiane drzewa. Ale niczego nie wyczuł. - Nasadźcie tu Wisterii. Obiło mi się o uszy że bestie o które może Ci chodzić wyjątkowo jej nie lubią. Jak będzie kwitnąć, to raczej blisko nie podejdą. - Ba mało tego. Chyba nie było demona który by jej nie nienawidził. On sam czuł ją niemalże dzień w dzień przez 20 lat będąc zamknięciu. I było to okropne uczucie. Obecnie nadal nie był w stanie zbyt długo przy niej wytrzymać, a na samą myśl o tej roślinie przechodził go dreszcz obrzydzenia. Gdyby faktycznie nasadzili tu wisterii to faktycznie może mogliby trzymać z dala słabsze demony. Problem pojawiłby się dopiero przy tych z dostatecznie silną wolą, by oprzeć się tej przeklętej roślinie. - Zawsze możesz zaciągnąć się na statek. Chociaż oznacza to raczej odpuszczenie pracy na farmie. - Już pomijając fakt że w tych okolicach raczej dominuje rybołówstwo ze względu na obecność zatoki. Bezpośrednio do ich załogi też nie zapraszał z dwóch powodów. Nie sądził żeby poczciwemu chłopowi pasowała rola pirata oraz nie od niego zależało kto należał do załogi.
- Zapomniałem, że takie coś istnieje. Zobaczę, co się da zrobić. - odrzekł robiąc facepalna, co nie zmieniało faktu, że sam nawet nie wiedział, gdzie szukać tego typu rośliny, bo w pierwszym lepszym sklepie go przecież nie znajdzie, to nie fiołek co kwitnie na każdym rogu, a i jeszcze na dodatek jest samosiejką. Znaczy na kwiatach się nie znał więc tylko sie mógł domyślać, co prawda robił w glebie, ale specem to on od tego zdecydowanie nie był. Westchnął cicho i poprawił sie na swojej kurtce siadając w bardziej komfortowej sytuacji, miło się rozmawiało i w ogóle, ale... zaczął być senny i jak na złość ziewnął na głos zasłaniając przy tym usta rękawem. Nocne wędrówki jednak nie były jego ulubionymi, a na dodatek było jeszcze za zimno by uciąć sobie komara gdzieś pod jakimś drzewem. Nakładając na twarz swój kapelusz, więc powoli powinien się zbierać.
- Spasuje, lubię moją robotę, ale chyba pora się zbierać - odrzekł, a następnie wstał na nogi i wziął swoje kurtkę, którą zaczął czyścić z brudu, w sumie był ciekawy czy spotka jeszcze go w swoim życiu, rzadko kiedy spotykał tego typu osobników w swoim życiu.
- Myślisz, że się jeszcze kiedyś spotkamy? - wypalił na sam koniec bez zastanowienia patrząc na nieznajomego.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Chwilę potem zabójca powiedział że będzie się powoli zbierać, na co Wilk jedynie powstrzymał się od cichego westchnięcia. Szkoda, bo całkiem przyjemnie mu się rozmawiało. -Szkoda. Noc młoda, a nie często mam przyjemność prowadzić tak przyjemną rozmowę. - Odparł patrząc mu głęboko w oczy zza wstęg zasłaniających jego oblicze. Na szczęście bardzo dokładnie, bo niezbyt chciał się chwalić przed kimkolwiek tym jak wygląda. - Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy. Kazuma. - Rzekł nadal opierając się o drzewo. Faktycznie... Kazuma sięgał mu jedynie do klatki piersiowej. Dawno nie spotkał kogoś aż tak wysokiego. Większość ludzi sięgała mu do brzucha.
- Ja również, ale zmęczenie silniejsze no i nie jestem przyzwyczajony za bardzo do nocnego życia - To że polował na potwory wcale nie oznaczało, że umiał funkcjonować wieczorami albo w nocy. Chcąc nie chcąc dalej jest tylko człowiekiem, a jego oczy do ciemności przyzwyczajają się z opóźnieniem. Nie to co oczy demona. Ale to może nawet i dobrze
- W takim razie do rychłego zobaczenia ponownie Yami-san - odrzekł unosząc kapelusz w geście pożegnania. W momencie gdy kapelusz dotknął jego głowy jego buzia ponownie otworzyła się i ziewnął przeciągle. Zasłonił twarz ręką, a następnie odszedł w swoim kierunku wyciągając się i poczuł aż mu się mięśnie rozciągają i jakaś losowa kość w ciele mu przeskoczyła. Tak, to był dobry moment na rozstanie i w sumie trochę żałował, że potrzebował się zbierać, jednak wiedział, że przez zmęczenie długo tutaj nie wysiedzi. Dobrze zrobił i miał cichą nadzieję na kolejne spotkanie w niedalekiej przyszłości.
Z/t
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
/zt
Nie możesz odpowiadać w tematach