Brzeg rzeki Arakawa
Rzeka Arakawa (nazywana także po prostu "Ara", gdyż samo kawa oznacza rzekę), jest 173-kilometrowym potokiem przepływającym przez Prowincję Musashi. Swój bieg rozpoczyna na Górze Kobushi, a kończy go w zatoce Edo.
en.wikipedia.org
Nie mam pomysłu gdzie dziś się finalnie zatrzymać, nie mam określonej destynacji na dziś, aczkolwiek fajnie byłoby mieć gdzie się zatrzymać - ukrywanie się przed słońcem pod jakimiś prowizorycznymi kryjówkami nie leży w zakresie moich zainteresowań i wolę takich ostateczności unikać.
Spoglądam w głąb tafli rzeki odbijającej nocne promienie księżyca oświetlające dzisiejszą noc. Lustrując spojrzeniem płynący nurt, przypadkiem wzrokiem natrafiam na niespodziewany widok innej osoby. Co by nie mówić, widok kogokolwiek w nocy jest raczej rzadki. Mrużę oczy, by lepiej dostrzec z kim mam do czynienia i raczej nie ukrywam się z swoją egzystencją tutaj. Dostrzegam nagie, kobiece ciało, prawie w pełni ludzkie - sukkubi ogon wybija się tutaj swoim rarytasowym charakterem. I jak na zawołanie - memu odkryciu szybko towarzyszy pytanie ze strony obserwowanej, która wyraźnie zauważyła moją obecność.
- Niczego - odpowiadam, uśmiechając się lekko pod nosem - jestem przejazdem, ciebie zobaczyłem przypadkiem. A ty co, kusisz przechodniów jak jakaś... nimfa wodna? - Pytam, dodając po zastanowieniu, ale nadając zdaniu takiego tonu, by nie dało się go zinterpretować inaczej niż żart. Nie czuję od niej zagrożenia (co może być moim błędem), aczkolwiek lepiej nie przeginać pały, kiedy nie znam człowieka (demona) i nie wiem na co ją stać.
A frog jumps into the pond
Splash! Silence again.
Życie na statku nie zmieniło jednak jego sposobu ubierania się. Poza kimonem i mieczem przy pasie, nadal nosił Kasę z doczepionymi wstęgami, które miały mu pomóc w maskowaniu nienaturalnego wyglądu. Pomagały w też rękawice okrywające dłonie oraz haori skutecznie zasłaniające ogon. Sei siedziała w wodzie, Mijikuma zmierzał z jednej strony drogi, a Ookami z drugiej. Szedł normalnym tempem, a jednak bardzo cicho. Szkoda jednak że nie było możliwości żeby ich ominąć. Nawet gdyby zdecydował się przebiec po powierzchni wody. Wymiana zdań nie umknęła jego wilczym uszom. - Kąpiąc się w tym miejscu rzeczywiście ściągasz uwagę. Zwłaszcza ogonem. - Który wskazał palcem jedynie nieco zwalniając kroku. Miał jedynie nadzieję że nie nadbiegnie nagle tu jakiś nadgorliwy zabójca służbista, a on siłą rzeczy zostanie w to wplątany.
Zlustrował również wzrokiem tego drugiego, który nazwał pływaczkę kusicielką. On chyba też był demonem? Chociaż tego już aż tak pewien być nie mógł. Miał już w nawyku żeby nikogo nie oceniać po wyglądzie. Także obydwu traktował z lekką dozą ostrożności.
Uniosła brew na komentarz zbliżającego się w jej kierunku samca. Sam fakt że mówił to ze spokojem w głosie, widząc jej ogon sugerował że nie ma do czynienia z człowiekiem. Zaciągnęła się jednak powietrzem gdy zmniejszył dystans, tak dla pewności że ma do czynienia z demonem. Nie miała zbyt dobrych relacji z własnym gatunkiem, większa cześć ją wkurwiała do tego stopnia że mogłaby pociąć skurwieli na tyle części żeby się nie zdążyli zregenerować przed wschodem słońca. Były może dwa demony, które zdołały zaskarbić sobie jej sympatię i jeden jej szacunek, bo zdawał się mieć zadatki na prawdziwego lidera. Ale z całą resztą miała od zawsze kosę, sama obecność innego demona z jakiegoś powodu budziła w niej większą dzikość za każdym razem.
Choć od dłuższego czasu nie miała takiej sytuacji, o dziwo teraz nie czuła tej agresji. Zmierzyła wzrokiem Mijikumę i słysząc po chwili słowa za plecami, zerkając przez bark dostrzegła zakapturzonego samuraja.
"Kąpiąc się w tym miejscu rzeczywiście ściągasz uwagę. Zwłaszcza ogonem."
Tak jak miała pewność że ten typ, ciągnący swój mały kramik był zdecydowanie demonem to już nie miała pewności co do zakapturzonego przybysza. Strzepnęła z ogromną siłą swoją mokrą yukatę, ochlapując pierwszego przybyłego nieco. Po czym narzuciła na na plecy nieco mniej ociekającą wodą tkaninę. - Może wabię zabójców tylko po to żeby ich zarżnąć.. o dziwo są łatwiejsi w obsłudze podczas mojej nagości.. nawet jeśli mają do czynienia z czymś co może je rozszarpać jednym ruchem. A ty.. - zaciągnęła się powietrzem gdy Ookami podszedł bliżej. -.. śmierdzisz demonem.. nie wstydź się.. pokaż mordę przed swoim bratem i siostrą.. - skomentowała wywijając ogonem na prawo i lewo tak, aby szpic końcówki lawirował to nad jednym, to nad drugim ramieniem czarnowłosej, niczym jadowity szpic skorpiona. Jak na kogoś kto został 'otoczony' z obu stron przez inne demony nie sprawiała wrażenia zaniepokojonej, choć nigdy nie przejawiała obawy przed kimś innym niż ich stwórca czy Kizuki. Choć do księżycy straciła w jakimś stopniu szacunek.. Zwłaszcza do osoby, która zablokowała jej sztukę krwi tylko dlatego że walczyła zawzięcie do końca. O to miała żal i czuła straszny gniew do stopnia że nie chciała mieć z NIM nic do czynienia jeśli nie byłaby do tego zmuszona siłą.
Zdecydowanie gdybym został dzisiaj w mieście, w jakiejś dzielnicy hazardowej, zarobiłbym fortunę. Bo jaka jest szansa, że spotka się nie jednego demona, a dwóch? Zdecydowanie mała i szczerze to cieszę się, że do takiego splotu naszych losów doszło akurat teraz, kiedy już mogę czuć się częścią tej szalonej i krwiożerczej społeczności. Jako człowiek wolałbym unikać tychże jegomości! Obracam się niespełna za plecy, by spojrzeć na tego, co doszedł i dodał swoje dwa grosze. Gdyby nie zapach, to nie powiedziałbym, że demon, ale na pewno nie dałbym się nabrać, miłym gościem on nie jest. Tak ukryty w gąszczu swoich własnych szat? Jeśli ukrywa swoje ciało, to nie może być w pełni darzony moim zaufaniem. Nie to co koleżanka obok.
Żartuję!
- Póki co słabo ci idzie, bo zamiast zabójców to zwabiłaś dwa demony. – Zauważam, unosząc lekko kąciki ust. Jakoś tak mam dobry humor, czuję się jakbym doświadczył na własnej skórze czegoś w rodzaju niespodziankowej uroczystości.
- To skoro już tak się wylosowało, to przystańmy na tym, nie zdarza mi się spotykać innych demonów, a tym bardziej takich wstydzioszków jak ty. – Wskazuję palcem na tego co przyszedł po mnie, a który zdecydowanie nie chce ujawnić jak wygląda. – Renji – przedstawiam się, nie odrywając jednak wzroku od dziewczyny, nawet jeśli moje imię adresowałem do ich obojga. On po prostu jest ubrany aż nadto, ona wręcz odwrotnie, kalkulacja wyboru jest więc dość prosta i jasna.
A frog jumps into the pond
Splash! Silence again.
Obydwoje poniekąd na niego naciskali, a zazwyczaj nie ulegał presji innych. Swojej twarzy praktycznie nikomu nie pokazywał. Nawet dziewczyna którą wychowywał, a którą oddał klanowi na przeszkolenie nigdy nie zobaczyła jego demonicznego łba. Z drugiej strony jaka była szansa że kiedyś ponownie się z nimi spotka? Poza nazwanie go wstydzioszkiem delikatnie naruszyło jego samurajskie ego. Nie wstydził się swojego wyglądu, ale był na tyle unikalny że nie dało się go pomylić z innym demonem. No i w sumie nie polował teraz, nie walczył z zabójcą... Do tego przemieszcza się jeszcze szybciej niż kiedyś, bo na statku. Mógł ściągnąć kapelutek. Niechętnie, ale jednak. -No skoro tak ładnie prosicie... Kawałeczek klaty również został odsłonięty, ponieważ wraz z Kasą zabrał również te długie wstęgi, które przykrywały również kawałek tej górnej części. - Zadowoleni? - No miał nadzieję że tak. Górował nad nimi wzrostem, a żółte jego oczy świeciły w ciemności i z łatwością przebijały się przez ciemność. Miał też nadzieję że nie przyjdzie żadnemu pytać o jego miecz. Jego już na wierzch wolał nie wyciągać. Czasy w których wyciągał go przeciwko demonom już dawno minęły.
W międzyczasie jeden z nich się przedstawił. Więc i on poczuł się zobligowany go przedstawienia się. - Ookami. - Jego surowe spojrzenie powędrowało na to co targał ze sobą Renji, przez co odruchowo i delikatnie uniósł brew. - Ale demona handlarzyny to od dawna nie widziałem - Każdy mial swoje dziwactwa, a nie jemu było oceniać.
Wzruszyła ramionami na jego słowa. - Nie bierz tamtych słów poważnie.. nie wpierdalam zabójców.. moje gusta leżą w najgorszym ścierwie jakie pałęta się po świecie.. jest go tak dużo że głodna nie chodzę.. - przyznała wzruszając lekko ramionami z rozbawieniem w głosie. Czemu czuła potrzebę żeby zaznaczyć fakt że nie żywi się członkami korpusu? Nie powinna tego mówić na głos przecież. Ale miała swoje powody czemu tak właśnie było. Jeden Kizuki znał na to odpowiedź, bo jemy pierwszemu powiedziała czemu tak było. Co chodziło jej po głowie i żałowała że te prywatne myśli kiedykolwiek uciekły z jej niewyparzonej jadaczki w obliczu kogoś tak potężnego. Ale skoro ON wiedział, to nie miała powodu żeby nie mówić o tym innym.
"Póki co słabo ci idzie, bo zamiast zabójców to zwabiłaś dwa demony."
- Zabójca.. Demon.. co za różnica skoro obaj krwawią.. i obu można zapierdolić tak .. o.. - pstryknęła palcami przy swojej twarzy. Czy to była groźba?! Możliwe. Seiyushi była chyba najbardziej agresywnie nastawiona właśnie do własnej rasy. Możliwe dlatego że była cholernie terytorialna, zachłanna do stopnia że chętnie odrąbie komuś łeb, jeśli jej własność była naruszona. I nie miało znaczenia kto był sprawcą.
"Renji"
- Seiyushi.. - odpowiedziała patrząc na demona stojącego przy swoim małym wózeczku z pierdołami. Nie przeszkadzało jej że się na nią gapił, poły yukaty luźno zwisały po bokach eksponując w jakiejś części jej nie skalane żadną ryską ciało. Spojrzała na zamaskowanego demona, który podszedł bliżej. Spojrzenie utknęło w jego mieczu, przy pasie. Widząc jak odsłania mordkę ze szmat, przechyliła lekko głowę w bok zaciekawiona. - A to ci dopiero.. - szepnęła z lekkim rozbawieniem. Podchodząc nieco bliżej obrośniętego futrem demona. - Twoja manipulacja ciałem jest dobrze rozwinięta.. - sięgnęła wilgotną dłonią do pyska i przejechała palcami po futrze aż za jego wilcze ucho i z ciekawości podrapała go za nim z bezczelnym uśmieszkiem goszczącym na ustach. Obserwując go dość uważnie, a raczej reakcję na dotyk z zaskoczenia. - Nie zbyt oryginalne masz to imię.. Wilk zwący się wilkiem.. - skomentowała zastanawiając się czy sam je sobie wybrał czy ktoś mu je nadał. Zabrała w końcu dłoń i wskazała palcem broń przy pasie. - Pokażesz mi swój miecz? - spytała, wpatrując się w jego sprzęt do mordowania innych.
PRZERWA!
W związku z wydłużającą się nieobecnością jednego z graczy i brakiem odpisów, wątek zostaje zakończony, a lokacja oddana do użytku reszty użytkowników.
Sesja wciąż może być kontynuowana w dziale z retrospekcjami, który znaleźć można tutaj.
No i los jakoś sprawił że ponownie zjawił się w okolicach tej rzeki. Powoli spacerując wzdłuż jednego z jej brzegów. Z daleka od wścipskich ludzkich oczu. Lubił spacery i cieszył się nimi za każdym razem gdy schodzili na ląd. Zaletą podróżowania na statku zdecydowanie było to że ciężej było wpaść na jakiegoś zabójcę, który przypadkiem potrafiłby więcej niż przeciętniak świeżo po szkoleniu. Albo w sumie to na jakiegokolwiek. W sumie to przez myśl przeszło mu czy może nie wskoczyć do wody i się nie umyć? W końcu Demony też powinny to robić jakby na to nie spojrzeć, a Seiyushi ostatnio mu uświadomiła że naprawdę w tej okolicy nie ma zbyt wielu gapiów. A samo mokre futro też raczej nie stanowiło problemu. O tej porze roku jest stosunkowo krótkie, a co za tym idzie dosyć szybko schło. Jednak zanim w ogóle by się na to w pełni zdecydował, wolał znaleźć jakieś oddalone miejsce od ludzkich siedlisk. Tak dla stuprocentowej pewności że nikt go nie nakryje w kąpieli. Bo jakby na to nie spojrzeć, to niechciałby żeby jakiś przerażony wsiok sciągnął mu tu na głowę inne osoby.
Maszerował więc skrajem rzeki aż w końcu musiał zacząć przedzierać się przez chaszcze. Nieco większa trawa mu pasowała. Tu powinien móc w miarę spokojnie móc wypocząć. Zwłaszcza że słońce dopiero co tak naprawdę zaszło, więc woda nadal była od tego cholerstwa nagrzana. I już miał zdjąć kapelusz razem z Haori, ale jego wilcze uczy wyłapały plusk. Oczywiście mogła to być ryba, ale wolał dla pewności zerknąć. Złapał trawę i odchylił na bok by dostrzec to co się kryło po drugiej stronie.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
A że nie wypadało mu siedzieć w krzakach i bezczelnie obserwować. Odchylił je nieco szerzej. Tak po minutce...
- Dobry wieczór, Kazuma. Nie sądziłem że tak szybko znowu na siebie wpadniemy. Do tego... W takich okolicznościach. - Nadal miał też na sobie nakrycie głowy przyozdobione wstęgami, które skrywały jego spojrzenie. Korzystał więc z okazji i lampił się bez obawy że zostanie to wychwycone. Naprawdę zabawne było że przyszli tu w tym samym celu, w tym samym momencie. - Masz coś przeciwko żebym dołączył do kąpieli? - Właściwie to było to bardziej pytanie retoryczne, ponieważ już ściągał Haori ukazując swoje bordowe kimono bez rękawów, a tym samym jego potężne i muskularne łapy. Cóż... Nawet jeśli przy ich ostatnim spotkaniu miał jakieś podejrzenia, teraz Kazuma raczej nie powinien mieć żadnych wątpliwości co do tego czym Ookami był. Zwłaszcza że po zdjęciu Haori ogon tez już dobrze było widać.
Kimona jeszcze nie zdjął. W końu niezbyt mu się nie śpieszyło. W końcu słońce dopiero co zaszło.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
???
Kruk vs ŻabkaPodsumowanie
- Możecie śmiało pisać dalej bez czekania na MG
Jego uwagę odwróciło nagłe starcie kruka zabójcy i... rogatej żaby? To było nieco bardziej niż podejrzane i nieco zaalarmowało demona. Tak długo jak kruk był w pobliżu, był spokojny. Oznaczało to że nie poleciał po wsparcie. Ale żaba? Nie znał żadnej cholernej żaby... Na chwilę obecną pozostał więc czujny, ale skoro już miał okazję miło spędzić wieczór, to z niej kurde skorzysta. A jeśli pojawi się coś co mu zniszczy obecny nastrój... To z chęcią pokaże że taki stary wilczur zna naprawdę sporo sztuczek. Jednak na chwilę obecną... Cieszył się przystojnym ryjem Kazumy i całkiem oczarowującą klatą.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Okoliczności tego były też całkiem zabawne. Kazuma był w samych majtach, a tak samo Ookami. Szczerze gdyby nakryła ich osoba trzecia, to bóg wie co by sobie pomyślała. Nie żeby się tym przejmował. Przynajmniej tak długo jak nie byłaby to osoba którą znał. Wtedy może delikatnie by spanikował i starał się nie dać po sobie tego poznać. Aczkolwiek tak jak szansa na to była, to niewielka. Zwłaszcza że byli otoczeni krzakami czy innymi gałęziami drzew.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
- Znaczy... gdybyś chciał mnie skrzywdzić zrobił być to wcześniej, może nawet w pierwszym spotkaniu albo jeszcze wcześniej... - jego głos na chwilę się zawahał.
- Miałbyś wiele okazji do zabicia mnie całkowicie nieświadomego tego jaki los mnie czeka - To było wpisane w jego życiorys w momencie gdy został zabójcą wiedział, że istnieje mały procent szans, że zginie albo na misji, albo od demona, jego koniec jednak byłby taki sam. Może nawet teraz mógłby zakończyć jego życie? Nie miałby jak się bronić poza pięściami, które zapewne stałyby się bezużyteczne z jego kłami, a mimo to ookami nic mu nie zrobił. Rozmawiał, nic więcej nie robił.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
Mógł też go teraz najzwyczajniej w świecie puścić by wleciał do wody i ponownie był calusieńki mokry. No i jeszcze kilka innych myśli mu przychodziło na myśl, ale wolał nie rozkręcać się aż tak. Głupie pomysły nie powinny wychodzić na zewnątrz. Niezależnie od pory dnia. Kazuma za to miał ciekawe pomysły z tego co zdążył zauważyć i był ciekaw co wymyśli oraz do czego to doprowadzi.
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
- Spoiler:
- Wysoki, postawny facet mierzący sobie 195 cm wzrostu, dokładając do tego kapelusz, ma ponad dwa metry wzrostu, w ustach najczęściej widnieje u niego fajka typu kiseru.
Nichirin: łańuchy -> ich wygląd https://i.imgur.com/xXP8Sau.jpeg
- Kod:
[color=#996600] tekst [/color]
I tak z góry trochę ciężko było określić gdzie Kazuma dokładnie patrzył, a żadnych oskarżeń wolał nie rzucać. Nawet tak drobnych i bardziej przypominających docinek. Nie spodziewał się też oczywiście że po paru sekundach zabójca zacznie go głaskać po łapie. Znowu. Powstrzymał się od intuicyjnego westchnięcia z niedowierzania, które było wręcz wryte w jego charakter już po tygodniu podróżowania na łajbie. Tak czy inaczej łapa wilka była raczej ogromna, więc zdecydowanie miał czym się zająć. -Cóż... Nawet? Jest nie najgorzej. - Też nie wiedział jak to dokładnie skomentować, bo nikt nigdy wcześniej nie próbował niczego podobnego. To co właśnie czuł kamieniarz nie uszło jego uwadze. Przyśpieszone bicie serca i oddech... Tak samo zachowywały się niektóre ofiary kiedy zdawały sobie sprawę z tego że czeka je marny koniec. Dlaczego więc Kamieniarz tak reagował? Cóż, mógł sobie to łatwo dopowiedzieć. Nie robił tego jednak. A przynajmniej starał się o tym nie myśleć. - Więc... Często myjesz się nocami po krzakach? - Już pomijał fakt że w sumie nocą powinien być na patrolu i mordować demoniczną społeczność, jeśli na takową by się natkął. Ale nie ukrywał że wolał tak jak było teraz. -Gdyby inny demon tu żerował, to pewnie skusiłby się na twoje cielsko. - Bo będąc szczerym, broni nie miał, a było co tu po podgryzać. I nie ulegał instynktowy by przynajmniej spróbować.
Nie możesz odpowiadać w tematach