Sasaki Hotaru
01/02/1635, Kioto, Edo, Arystokracja
Cały jest jak znak szczególny, białe włosy oraz niebiesko lodowe oczy nadają mu interesującego wyglądu, pozatym nic go nie wyróżnia od innych ludzi.
Gdy tylko był w odpowiednim wieku chłopak zaczął trenować by dołączyć do korpusu zabójców demonów, tak jak jego ojciec a uprzednio dziadek. Co prawda oboje nigdy daleko nie doszli w swych poczynaniach jednak tradycji musiało stać się zadość. Toteż jego życie w większości wypełnione było nauką oraz przeróżnymi treningami.
Tak też mijały lata jego jakże nudnego życia. W końcu jednak nadszedł czas, ze był gotowy na ostateczną selekcję. Tego dnia pierwszy raz miał użyć tego wszystkiego co się nauczył w realnych walkach.
Góra Fujikasane przywitała go wielką ilością wisterii, nigdy nie widział takiej ilości tych drzew. Tak samo zaskoczony był ilością innych dzieci w swoim wieku, które tutaj przybyły. Nie wchodził w żadne integracje. Gdy tylko rozpoczęcie się skończyło i dali im znak by wyruszali to się nie zastanawiał. Wbiegł na miejsce ostatecznej selekcji zastanawiając ilu z nich przeżyje. 7 dni, tyle czasu miał przeżyć w tym miejscu wypełnionym krwiożerczymi bestiami niskiego poziomu. Taka była potrzeba by wiedział czy będzie wstanie podołać temu zajęciu. W pierwszej jednak kolejności musiał przeżyć, potem będzie martwił się resztą. Już po niedługim czasie usłyszał krzyki a również jakieś szelesty w pobliżu. W końcu nie miał się co dziwić, to miejsce było przesiąknięte zapachem demonów jak i ludzką krwią, wielu tutaj zginęło i miał tego świadomość. Szybko więc go dobył i ruszył przed siebie zaś zwierzątko na jego ramieniu zwinęło się w kłębek delikatnie trzęsąc. Mimo, że chciał swojego towarzysza zostawić w domu zwierzę szło za nim aż do tutaj, toteż nie miał innego wyjścia. Przełykając ślinę co chwila trzymał miecz tak, że w każdej chwili mógł ciąć gdyby został zaatakowany.
O dziwo przez pierwsze trzy dni nie spotkał żadnego stwora, co wydało mu się ekstremalnie dziwne zważając to jakie dźwięki do niego dochodziły i na jakie ilości krwi natrafiał. Niezmiernie go to denerwowało nie miał jednak zamiaru się wcinać w walki innym.. W końcu po to samo przyszli co i on, zapewne nie byliby zadowoleni z ingerencji jego osoby. Jednak im więcej czasu mijało tym coraz więcej pomniejszych diabełków starało się na niego rzucić, nie miał jednak problemów z ich pokonaniem. Miał jednak wrażenie, że pojawiają się coraz silniejsze. Tak więc było coraz trudniej a jemu się to bardzo podobało, czuł się w swoim żywiole. Ostatniego dnia selekcji można powiedzieć, że już był wykończony stałymi walkami, ataki nie ustawały. Nie zmrużył oka bo nie miał takiej szansy. Ostatni demon jakiego spotkał był dla niego najbardziej zaskakujący. Zachowywał się jakby chciał zostać zabity i żałował tego czym się stał? Jednak Hotaru nie myślał o tym jakoś specjalnie. Na zakończenie wręcz się wyczołgał cały posiniaczony i poraniony. W końcu jednak zdołał się podnieść a w dłoni dalej trzymał miecz a cała jego ręka ociekała krwią z resztą nie tylko ona. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że jest ich tylko dwoje. On oraz dziewczyna, która nie miała nawet zadrapania a chyba była młodsza od niego. Nie umiał tego określić. Ku zgrozie nie był wstanie zapłakać czy nawet się zasmucić z powodu tego ile istnień pochłonęła selekcja a było ich piętnaścioro. Strzepnął krew ze sztyletu. Najważniejsze, ze on zdał swój..
- Zawsze towarzyszy mu biały lis z czarnymi elementami futerka. Na szyi ma buddyjskie korale {?} tak by można było go odróżnić od innych lisów.
- Zazwyczaj nie nosi munduru korpusu, zastępuje go innym. Wyjątkiem są wspólne akcje. Gdzie niestety już musi to robić.
- Hotaru mimo tego jak był wychowywany nie jest w stanie odczuwać emocji toteż wiele razy je zwyczajnie udaje. (Anhedonia?)
- Po cichu przez mieszkańców miasta zwany również dzieckiem demona. " akuma no ko"
Co więcej, na start dostajesz 42 punkty, które wydać możesz na zakupy w Sklepiku Mistrza Gry lub zamienić je na punkty do statystyk. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach