Koaru Yahiko
20/04/1631, OSAKA, CHŁOPI
Koaru ma gęsty, czarny zarost który mimo tego, że powszechnie jest uznawany za niechlujny,
bardzo lubi.
Włosy zawsze ma spięte z tyłu głowy w kok.
Na plecach nosi wielgachny i ciężki, owinięty białą tkaniną miecz.
Jest wysoki a jego cera jest blada.
Kiedy młodzik skończył dziesięć lat sam zaczął pracować na polu, pieniądze które zarobił rodzice oddawali mnichom z pobliskiej świątyni. Ci w zamian, nauczyli Koaru pisać i czytać.
Oczekiwania rodziców rosły wraz z wiekiem chłopaka, chcieli by ten kiedyś wyjechał do miasta, znalazł pracę gdzie zarobiłby dużo pieniędzy i odwdzięczył się rodzinie za te wszystkie lata, Koaru miał jednak inne plany.
Kiedy skończył szesnaście lat rodzice usłyszeli od niego "nie". Nie chciał jechać do miasta, nie chciał pracować, nie chciał nikomu się odwdzięczać. Uważał, że przecież kiedyś niczym się nie zajmował a i tak wszystko dostawał, chciał nadal spędzać całe dnie w domu, bawić się z innymi mieszkańcami wioski i żyć dzięki pracy rodziców. W końcu to wszystko mu się należało.
Matka i ojciec zakochani w swoim maluśkim Yahiko, nadziei rodu Koaru milczeli, wrócili do pracy na polu a gnuśny malec nadal zajmował się swoimi sprawami.
Ludzie z natury są chciwi. W tej historii nie tylko główny bohater chciał więcej. Mężczyzna dla którego pracowali rodzice zmniejszył wynagrodzenie, rodzina nie zarabiała już tyle co kiedyś. Mimo zmuszania się do katorżniczej pracy wywołującej wymioty, starsi nie przestali pracować by dogadzać młodemu. Zamiast wracać w nocy do domu, zaczęli pracować również w nocy.
Wszyscy wiedzą co w tym świecie niesie ze sobą noc, niektórzy w obawie przed demonami chowają się w swoich domach, inni walczą z nimi, a nieszczęśnicy, padają ich ofiarą. Yahiko nigdy nie wierzył w demony, w końcu żadnego nigdy nie spotkał, słyszał o nich zaledwie z opowiadań starców mieszkających w wiosce, rzadziej od rodziców. Bzdury. Wymyślili to wszystko żeby zmusić go do pracy, żeby się bał.
Ale czego miał się bać? Wymyślonych kreatur których nigdy nie widział? Błagam...
Takie podejście Yahiko utrzymywał jeszcze przez dwa lata. W dniu swoich osiemnastych urodzin wyczekiwał rodziców w domostwie, zapewne kupili mu dużo smakołyków z okazji tego dnia, pewnie dostanie dużo jedzenia, może nawet kupili mu jakiś prezent?
Rodzice nie wrócili.
W ciągu kolejnej godziny okolicę obiegła wieść o dwóch martwych farmerach, nie ciężko było się domyśleć do kogo należały ciała.
Rozprute brzuchy pozbawione organów wewnętrznych, wydłubane oczy i wyrwane języki. Tak właśnie prezentowali się teraz rodzice Koaru.
Rozpacz? A w życiu...
Teraz nikt nie będzie gadał mu o pracy czy innych obowiązkach, będzie mógł robić co chce i kupować co chce. W końcu kto mu zabroni?
Głuptasek nawet nie zdawał sobie sprawy, że przecież pieniądze nie spadają z nieba, kiedy próbował ukraść ze straganu troche jedzenia został zbity na kwaśne jabłko, zrozumiał jak opłakana jest jego sytuacja.
Niedługo do wioski przybył ubrany w czarny mundur, noszący katane przy boku mężczyzna. Jego niecodzienni wygląd zaciekawił Yahiko.
Mimo to nie wyszedł z domu by się mu przyjrzeć, siedział zamknięty sam ze sobą wciąż nie do końca wiedząc co go spotkało.
Mężczyzna zawitał jednak do niego, przedstawił się imieniem Mizuki. Powiedział, że usłyszał o wydarzeniach związanych z jego rodzicami od innych wieśniaków. Wyjaśnił, że ten atak nie był pierwszym w okolicy. Chciał informacji.
Niespecjalnie zainteresowany współpracą Yahiko powiedział, że pokaże mu miejsce zbrodni w zamian za pieniądze, chciał żyć jak dawniej.
Zabójca zaciekawiony sytuacją chłopaka złożył mu propozycje. Jeżeli ten pomoże mu wytropić demona, ten nauczy go techniki oddechu która pozwoli walczyć mu z kreaturami, zarobić pieniądze na zachcianki.
Z początku Koaru nie wiedział co o tym myśleć, po chwili zastanowienia zgodził się.
Kolejne dwa lata życia były dla Koaru jedynie cierpieniem, przelewaniem łez i zastanawianiem się po co żyje.
Trening który codziennie odbywał, często doprowadzałgo do utraty przytomności czy wymiotów. Ponadto Mistrz Mizuki - bo tak zwracał sie do niego teraz już nie taki gnuśny malec, lał Yahiko za każdym razem gdy ten się mu sprzeciwił. Siłą nauczył go dyscypliny i szacunku, wprowadził go w świat którego nigdy nie pokazali mu rodzice, pokazał mu jak wiele warte jest życie, jak okrutny jest świat w którym żyje, jak wiele starań trzeba włożyć by osiągnąć swoje cele. Zmienił Yahiko z chciwego, zapatrzonego w siebie dziecka w ciężko pracującego, chcącego odpokutować za tyle lat swego nędznego życia mężczyzne. Jego rodzice chcieli by był kimś, więc stał się kimś.
Stał się używającym oddechu wiatru, zabójcą demonów. Poprzysiągł sobie, że poświęci swoje życie walce i eksterminacji demonów.
Ale skąd taka zmiana? Co wywołało u niego taką zmianę?
Otóż zaczął on widzieć demona w samym sobie, obżarte kreatury chcące tylko jeść i spełniać swoje zachcianki nawet jeżeli oznaczało to pozbawianie innych życia. Podczas treningu z Mistrzem Mizuki spotkał na swojej drodze wiele demonów, zobaczył wiele tragedii jaka dotknęła innych, doświadczył patosu. Nie chciał takiego życia. Stał się honorowym wojownikiem.
Na niedługo po upływie dwóch lat przystąpił do ostatecznej selekcji którą pomyślnie zdał. Aktualnie oczekuje na dostarczenie mu jego "nietypowego" ostrza nichirin.
- Porzucił imię Yahiko, ponieważ kojarzy mu się z jego żałosną przeszłością. Używa natomaist nazwiska Koaru, ponieważ przypomina mu ono o rodzicach i ciężkiej pracy.
- Uwielbia smak jabłek, nigdy nie obiera ich ze skórki.
- Zastosowanie wielkiego ostrza które nosi na plecach to nie tylko wzniecanie olbrzymiego wiatru, przy użyciu technik oddechu.
Jego ciężar ma mu przypomina, że wciąż nie odpokutował za swoje winy.
Nie możesz odpowiadać w tematach