— Niwa uznała cię za słabą. — rzekł cichym i melodyjnym głosem. Obraza zamiast dzień dobry i tak była chyba lepszym rozwiązaniem niż usilne pokazywanie swojej wyższości jak to miał w zwyczaju co poniektóre demony. — Ale z nią tak to już jest - każdy samiec który spełni jej zachciankę godzien jest najlepszych kąsków i protekcji. A inne kobiety to by najchętniej zagryzła... Żebyś widziała jej minę na wieść o twoim awansie! — zaśmiał się lekko — A przecież potrzebujemy świeżej krwi. Ambitnej, walecznej. I chcę się osobiście przekonać o twoim potencjale. Co Ty na to? — pytanie zawisło w powietrzu, a jego oczy pilnie przyglądały się Suiren. Chyba naprawdę nie miał zamiaru przedstawiać całego zadania jakie jej przygotował dopóki ta nie będzie nim zainteresowana. Noc była młoda, a po "wygranej" pod Kioto wśród demonów zapanowało pewne rozluźnienie.
Dodatkowe informacje: W razie pytań zapraszam na discorda, Kirei.
⠀⠀⠀⠀— Niwa poznała mnie na początku tej drogi. Dzięki temu bez wątpienia zauważy różnicę, jeżeli ponownie się spotkamy — odpowiedziała, w podobny sposób ściszając głos. Nie znała Akio, więc z narastającym zaciekawieniem uniosła jednak spojrzenie tylko po to, by skrzyżować je z oczami Kizuki. Powstrzymała się przed instynktowną ucieczką. Zamrugała powoli, niczym kot, rozważając w myślach jego propozycję.
⠀⠀⠀⠀Czy miała możliwość odmówić?
⠀⠀⠀⠀— Jeszcze niejednokrotnie się zdziwi — dodała po chwili, nawiązując do reakcji Niwy na serię awansów, która padła niedługo przed pierwszym wypadem do Kioto. Gdyby miała taką możliwość to nie przyjęłaby pozycji lidera tamtej grupy, ani nawet wspomnianego awansu. Cały ten rozgłos był jej nie na rękę, ale przyjemnie było usłyszeć, że utarła trochę nosa Szóstej.
⠀⠀⠀⠀Chociażby z tego powodu uznała, że warto się zgodzić.
⠀⠀⠀⠀— Jeżeli mogę Ci się w jakiś sposób przysłużyć, Czwarty, to chętnie o tym usłyszę — zadecydowała. Jej własny cel nie wadził z tym postawionym przed demonami, a jeżeli tym sposobem zyska odrobinę w oczach najwyżej postawionych to dlaczego miałaby się nie godzić?
⠀⠀⠀⠀Odwzajemniła jego spojrzenie czekając, aż rozwinie swoją myśl.
The silence is your answer.
— Przysłużyć? — zapytał przechylając głowę. — Myślę tu raczej o obopólnej korzyści. Ty urośniesz w siłę, my jako grupa zyskamy, a zabójcy stracą. A jeśli będziesz chciała mi to kiedyś odpłacić to nie będę oponował. — zakończył z uśmiechem i usiadł obok, przyglądając się w ciszy nocnym krajobrazom.
— Ostatnio w Kioto zginęło kilka demonów. Na początku myślałem, że stoi za tym korpus, przygotowując się do tego śmiesznego oblężenia... Ale po ich odejściu zabójstwa nie ustały. — zmiął w dłoni kilka źdźbeł suchej trawy i wypuścił je na wietrze — Stoi za nimi jedna osoba. — powietrze między wami zgęstniało na chwilę, a skóra Czwartego zafalowała lekko, by na ułamek sekundy wywlec się na drugą stronę. Kości i mięśnie z cichym chrzęstem i serią mlaśnięć zmienił swój kształt i położenie. Suiren mogła podziwiać mistrzostwo w manipulacji własnym ciałem, a sekundę później obok niej siedziała zgrabna dziewczyna o jasnych włosach i niebieskich oczach.
— Nazywa się Asami. — jedynie głos pozostał ten sam. — Co ciekawe, zabija tylko wokół jeziora Biwa, nie zapuszcza się do samego miasta. Nie jest aż tak pewna siebie. Niemniej, działa na naszym terenie. — akcent na ostatnich słowach był aż nadto wyraźny. Czy Czwarty miał w Kioto własne interesy, czy może zabójczyni samym istnieniem była niczym rozdrapywana rana której nie daje się zagoić?
— Znajdź ją i pokonaj. Nie zabijaj, mam wobec niej plany... — w mgnieniu oka powrócił do swojej prawdziwej formy. A przynajmniej tej, w której najczęściej się pokazywał, bo być może naprawdę wyglądał zupełnie inaczej.
— Kiedy będzie po wszystkim, złam ją. — powiedział, wyciągając w jej stronę drewnianą płytkę. Była niewielka i cienka, wykonana z drewna o tak ciemnej barwie, że ledwo widać było na niej nakreślone krwią znaki.
— Do zobaczenia. — podniósł się i otrzepując szaty ruszył sobie tylko znaną ścieżką.
Dodatkowe informacje: W razie pytań zapraszam na discorda, Kirei.
⠀⠀⠀⠀Suiren złączyła ze sobą dłonie starając się nie wyglądać na zdezorientowaną. Choć bliżej przyszło jej poznać jedynie Niwe, grono najbliższych współpracowników Muzana nigdy nie prezentowało się zachęcająco - nawet z daleka. Prędzej czy później musiała poznać każde z nich żeby wybadać własne szanse na awans, ale nie spodziewała się, że tego typu spotkanie mogłoby się odbić w pokojowej atmosferze. Sunęła wzrokiem za Akio nawet wtedy, gdy zmusił swoje ciało do zmiany kształtów.
⠀⠀⠀⠀— Nie zabijać... — powtórzyła cicho, w nadziei, że Kizuki rozwinie jakoś temat. Nie oczekiwała, żeby odczuł w sobie potrzebę uargumentowania tej dziwnej prośby, acz dotychczasowa rozmowa dała jej nadzieję na poznanie jeszcze kilku szczegółów. Nie naciskała, a kiedy demon wręczył jej deseczkę - zapewne rodzaj przesączonego krwią artefaktu - zaniechała dalszych prób.
⠀⠀⠀⠀Może jeżeli okażę się wartościowym sługą, Czwarty powierzy mi swoje przemyślenia.
⠀⠀⠀⠀Jezioro Biwa znała przede wszystkim z opowieści. Pewne niejasne wspomnienia sugerowały, że wędrowała już kiedyś jego brzegami, ale w obecnym stanie posiadała bardzo mgliste pojęcie o jego okolicy. Nie zamierzała zwlekać i udała się poza granice Kioto gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Kryła się jak zwykle pod luźnymi szatami i kapeluszem otoczonym przez powiewające wstęgi, ale pamiętając o tym, że kryje się z zabójcą postarała się także ukryć własne demoniczne cechy. Oczy, zwykle ozdobione przez pionowe, wąskie źrenice teraz rozlały się do kształtów tej ludzkiej, a ich blady kolor ściemniał do brązu; włosy upięła kilkakrotnie z tyłu głowy w taki sposób, że nie wyglądały na nienaturalnie długie, a czerwone znaki na czole zmusiła manipulacją do zniknięcia. Pozostały tylko ślady pod powiekami, które równie dobrze mogła namalować sobie jakaś bogato urodzona kobieta.
⠀⠀⠀⠀Na początku zamierzała się ukrywać. Minimum informacji był lepszy niż ich brak, dlatego najpierw zamierzała wyłapać jakieś plotki. Nigdy nie zatrzymywała się nigdzie na dłużej, dbała żeby zacierać za sobą ślady i polowała nadkładając drogi.
⠀⠀⠀⠀Jezioro było ogromne. Jak miała znaleźć jednego, konkretnego zabójcę, skoro drogę wokół jeziora mogła zająć kilka tygodni?
⠀⠀⠀⠀Chociaż Akio pokazał jej jak wygląda kobieta - Asami - to nie zdradził na temat jasnowłosej więcej. Nie zapuszcza się do samego miasta, powiedział, a Suiren wywnioskowała, że miał na myśli Kioto. I dobrze, mnie również nie zależy, aby bawić się w berka po ulicach, dodała w myślach.
⠀⠀⠀⠀Dryfująca świątynia Mangetsu-ji, znajdująca się nieco ponad dzień drogi od Kioto, dostatecznie blisko ludzkich siedzib i wystarczająco daleko, aby późną porą mógł się tutaj zaczaić demon. Oddalona od brzegu, otoczona wodą. Aby się do niej dostać należało przejść odkrytym mostem, narażając się na atak. Suiren nie zamierzała jednak być tak bezpośrednia. Najpierw chciała poznać swoją ofiarę.
⠀⠀⠀⠀Przy odrobinie szczęścia miała nadzieję zapolować na jakiegoś samotnego człowieka. Zranić go i porzucić właśnie w tej świątyni w nadziei, że krew przyciągnie inne demony, albo nawet ją. Po raz pierwszy od dawna sama próbowała zbawić do siebie korpus.
The silence is your answer.
Suiren wybrała już miejsce na zasadzkę, pozostało tylko znaleźć przynętę. Zapadająca noc i odległość od miasta skutecznie przerzedziły liczbę wędrujących tędy mieszkańców i podróżników. Najpierw przeszła tędy grupka kilku mężczyzn wracających z pracy. Głośni i zmęczeni, nie byli celem którego szukała. Noc płynęła powoli, a temperatura spadła na tyle, by wydychaniu powietrza towarzyszył białe obłoki. A kiedy zdawać by się mogło, że noc będzie stracona, to około północy na ścieżce zjawił się samotny wędrowiec. Po krótkiej obserwacji widać było, że kierował się w stronę świątyni, choć do samego mostu miał jeszcze kawałek. Demonica nie zamierzała tracić jednak czasu i być może jedynej tej nocy szansy na wywabienie celu z ukrycia. Sama wynurzyła się z kryjówki i szybkim krokiem dopadła mężczyznę. Nie zdążył nawet zareagować, a cios już pozbawił go przytomności, ścinając z nóg niczym kukłę której odcięto sznurki. Przetransportowanie go do świątyni, związanie i zostawienie kilku krwawiących lekko ran nie było większym problemem. Mężczyzna był młody, miał może dwadzieścia lat, a sądząc po stroju był rzemieślnikiem lub drobnym sprzedawcą. Przy sobie miał drewniane pudełko z jedzeniem i mały nóż do obrony. Nieprzydatny w starciu z demonem.
Teraz pozostało już tylko zaczekać i uważnie obserwować most i świątynię. Przez chwilę panowała cisza. Później z budynku w końcu zaczęły nieść się ciche jęki, a później gardłowe wzywanie pomocy zmieszane z donośnym łkanie. Las wokół Suiren żył jednak własnym cyklem polowań i śmierci, nieczuły na los pechowego wędrowca. Gdzieś nad konarami drzew z łoskotem skrzydeł poderwał się kruk, lecący gdzieś w ciemność. Jezioro też długi czas było ciche i spokojne... Dopóki nie dostrzegła na nim jednej smugi tnącej fale jeziora z nadludzką prędkością. Coś połknęło haczyk i lada moment znajdzie się na miejscu. Za to na lądzie nie widać było żywej duszy.
Dodatkowe informacje: W razie pytań zapraszam na discorda, Kirei.
⠀⠀⠀⠀W jaki sposób? Przeszło jej przez myśl, gdy cierpliwa niczym sowa czekała na ujawnienie się swojej przyszłej - miejmy nadzieję - ofiary. Akio kazał dostarczyć zabójczynie żywą, ale to nie oznaczało, że zadanie będzie dzięki temu łatwiejsze. Chociażby dlatego, że grzeczny łowca to martwy łowca.
⠀⠀⠀⠀Suiren wsłuchiwała się w otoczenie z nadzieja wychwycenia wczesnego ostrzeżenia. Może ktoś zbliży się do świątyni przypadkiem, nawet jeżeli noc nie sprzyjała tego typu wędrówkom. Ludzie potrafili pozbawiać się życia na wiele kreatywnych sposób, jednym z których było na pewno pałętanie się po zmroku wokół jeziora.
⠀⠀⠀⠀Ruch na wodzie uznała najpierw za przejaw wzmagającego się wiatru. W ciemności, która okrywała lustro jeziora ciężko było cokolwiek zobaczyć. Dla pewności oparła się o pobliską gałąź by w takiej stabilnej pozycji móc skupić się w całości na doglądaniu ruchu.
⠀⠀⠀⠀Odgłos przypominał lądujące, wodne ptactwo.
⠀⠀⠀⠀Zwykle wyglądała kruków i podobnych im gońców, których używali zabójcy aby się ze sobą kontaktować, ale nie miała możliwości powstrzymać zwierzęcia, które wzbiło się już w niebo. Postanowiła więc podejść do wszystkiego spokojnie. Nawet jeżeli wraz z tajemniczych zjawiskiem zbliżała się do niej sama Asami, demonica zamierzała pozostać na drzewie.
⠀⠀⠀⠀Była cierpliwa i chciała najpierw przyjrzeć się swojemu celowi, zamiast głupio prowokować walkę, kiedy równie dobrze przeciwniczka mogła także pozostawiać za sobą pułapki.
⠀⠀⠀⠀Skupiła się na tym, aby nie wydać swojej pozycji i czekała na dalsze wydarzenia w nadziei, że plan pozostawienia rannej ofiary w świątyni okaże się pomocny dla jej dalszych celów.
The silence is your answer.
W międzyczasie z drogi zaczął nieść się cichy tętent końskich kopyt. Ktoś nie żałował swojego wierzchowca. Pozostawało pytanie, czy zmierzał w kierunku świątyni, czy tylko przejeżdżał tędy w kierunku miasta. Równie dobrze mógł uciekać przed własnymi problemami, a nie zmierzać z odsieczą. Na którą trzeba zauważyć, było już za późno.
Czas na odpis: Pogoń mnie w razie zwłoki.
Dodatkowe informacje: -
⠀⠀⠀⠀Tak szybko udał się do jadła... może jednak wcale nie myślał i dał się kierować instynktom?
⠀⠀⠀⠀Suiren zacisnęła usta. Porzucanie ofiary, którą równie dobrze mogła sama skonsumować było sprzeczne z naturą demona. Tylko dzięki temu, że polowała regularnie mogła odpuścić sobie szybką przekąskę. Żałowała jedynie, że nie wykorzystała pomostu jako pułapki. Nie chciała jednak płoszyć tego, kto zbliżył się do wnętrza.
⠀⠀⠀⠀Zamierzała ograniczyć drogę ucieczki, ale nie spodziewała się bestii polującej na wodzie.
⠀⠀⠀⠀Zachowywała spokój. Chłonęła informacje, nawet jeśli było ich niewiele. Obecność drugiego demona była równie dobrą przynętą, a zakładając, że monstrum zajmie się posiłkiem, być może nie umknie przez ewentualnym zagrożeniem na czas. Po lądzie poruszała się tak powoli... musiała mieć pewność, że w razie czego czmychnie.
⠀⠀⠀⠀Odgłos kopyt uderzających o grunt.
⠀⠀⠀⠀Ktoś pędził brzegiem, ponaglając konia do zwiększenia tempa. Czwarty wspominał, że Asami nie zapuszcza się do miast, ale patroluje brzegi. Jeziora nie dałoby się pokryć maszerując na nogach, więc wiele wskazywało, że porusza się na grzbiecie zwierzęcia. Czyżby tak szybko natrafiła na swój cel?
⠀⠀⠀⠀Nachyliła się do gałęzi, w nadziei że wypatrzy jeźdźca z pomiędzy liści, zanim ten zwróci uwagę na demona przyczajonego w koronie niczym liść. Zapach demonów musiał być wyraźny, skoro w tej okolicy kręciły się aż dwa. Teraz ucieszyło ją, że zachowała cierpliwość i nie opuściła kryjówki. Wodna bestia pożywiająca się w świątyni była łatwiejszym celem.
⠀⠀⠀⠀A nawet jeżeli na wierzchowcu nie pędziła wcale jej Asami, a inny zabójca...
⠀⠀⠀⠀Suiren wstrzymała oddech, nie zamierzała zdradzić się nawet najmniejszym szelestem. Czekała, aż koń wyłoni się z ciemności wioząc na swoim grzbiecie jej nowy cel. Była cierpliwa, ale nie aż tak, żeby obserwować dalsze wydarzenia bez żadnej reakcji. Poza tym okazji takiej jak ta może już nie otrzymać.
⠀⠀⠀⠀Liczyła na to, że jeździec wybierze najprostszą drogę do celu, a wtedy spadnie na niego z góry strącając z konia. Odgłosy jazdy i krzyki dobiegające z małej kapliczki na wodzie powinny wystarczająco odwracać uwagę człowieka od mijanych przez niego drzew.
The silence is your answer.
Tymczasem Suiren szykowała się do skoku. Może nie stulecia, ale całkiem ważnego, bo decydującego o tym, jak długo tu jeszcze zabawi spełniając zachciankę Akio. Jeździec zgodnie z jej oczekiwaniami pędził najkrótszą drogą do świątyni, znajdując się więc przez chwilę obok jej kryjówki. Demonica czekała w bezruchu do ostatniej chwili, by w błyskawicznie wystrzelić w powietrze i spaść na niego z góry niczym sokół na zająca.
Czas zwolnił na te kilka sekund i Suiren mogła przyjrzeć się ofierze, choć długi płaszcz skrywał prawie całego jeźdźca, tak kaptur zsunął się od pędu i odsłonił jasne i długie włosy. Asami jak się patrzy. Zwłaszcza wtedy, gdy nagle odchyliła głowę w stronę lecącej demonicy. W jej oczach nie było przerażenia, jedynie lekkie zdziwienie. Zadziałała błyskawicznie, przechylając się w lewo i płynnie zsuwając z siodła i amortyzując upadek na ziemi by z odbicia stanąć na równych nogach. Suiren odbijając się od wierzchowca stanęła po drugiej stronie drogi. Na palcach prawej dłoni czuła dobrze sobie znane ciepło świeżej krwi. Prawa łydka zabójczyni była ledwo draśnięta, ale krew zaczynała przesiąkać przez materiał. Asami zmarszczyła nos wpatrując się w niespodziewanego oponenta.
— Cuchniesz. — powiedziała sięgając po broń u boku. Druga dłoń zmierzała do sakiewki przy pasie.
Czas na odpis: Pogoń mnie w razie zwłoki.
Dodatkowe informacje: Dzieli was pięć metrów. Koń pogalopował dalej, jak przepracuje traumę to wróci.
⠀⠀⠀⠀Los wierzchowca nieszczególnie ją interesował. Zamortyzował nieco upadek z wysokości drzewa, ale nie strącił swojego jeźdźca, jak liczyła na to Suiren. Zniknął z jej pola widzenia, które zwężało teraz do samej postaci Asami. Jej ruchy, jej ekwipunek i gotowość do walki - wszystko było ważne, a na zorientowanie się w sytuacji demonica miała wyłącznie ułamek chwili.
⠀⠀⠀⠀To samo tyczyło się samurajki, która skupiona najpewniej na potworze w świątyni musiała szybko przestawić się na walkę z bliska.
⠀⠀⠀⠀Suiren nie zamierzała dawać jej czasu na zorientowanie się w sytuacji, a w szczególności na uformowanie kontrataku. Skoczyła natychmiast do przodu i zamachnęła skrzydlatymi ramionami. Po dłoni ściekała świeża krew, idealna by wraz z podmuchem powietrza posłać w kierunku celu drobne, szkarłatne kropelki. Nie zamierzała ich jeszcze używać. Samo zagrożenie krwi powinno wymusić na zabójcy wykonanie jakiejś formy uniku.
⠀⠀⠀⠀Lub ataku.
⠀⠀⠀⠀Niedługo okaże się, z jakim przeciwnikiem ma do czynienia demonica.
⠀⠀⠀⠀— Krwią ludzi, których nie zdołałaś ochronić, Asami — odpowiedziała w międzyczasie na słowa kobiety.
The silence is your answer.
Skoczyły niemal w tym samym momencie. Suiren do przodu, wprost na zabójczynię, by nie dać jej chwili zastanowienia. Asami odbiła w tył, chcąc zostać poza zasięgiem skrzydlatych ramion. Z sakiewki wyciągnęła małą kulkę, która rozbiła się o ziemię natychmiast uwalniając z siebie duże ilości szarego i gęstego dymu. Suiren była jednak prawie pewna, że krople które posłała przed siebie trafiły celu, zdobiąc strój i twarz Asami szkarłatnymi kroplami. Tyle udało jej się wypatrzeć, zanim wszystko wokół pochłonął dym.
— Spytałabym cię o imię, ale to i tak bez znaczenia. — odkrzyknęła jej zza dymu i zamilkła. Nie po to używa się dymu, by dać się złapać po głosie.
W powietrzu rozległ się potężny plusk, gdy coś ciężkiego wpadło do wody. Najwidoczniej demon posilający się na gapę stwierdził, że nic tu po nim.
Czas na odpis: Pogoń mnie w razie zwłoki.
Dodatkowe informacje: Dym jest w tej chwili wszędzie wokół ciebie. Asami mogła odbić na lewo lub prawo, a dalsze wycofywanie się to droga na most wiodący do świątyni. Jak potrzebujesz mapki to zrobię. Do trzech większych akcji w poście.
⠀⠀⠀⠀W pierwszym momencie pobudziła swoje kwiaty do kwitnięcia. Niezależnie od tak jak wiele z nich sięgnęło celu, rośliny wrzynające się w ciało, albo rozrastające po gruncie powinny zwrócić na siebie uwagę kobiety. Ignorowanie ich byłoby błędem, skoro nie wiedziała do czego są zdolne. Możliwości było wiele i każdą z nich należało traktować jako potencjalne zagrożenie.
⠀⠀⠀⠀Czynność ta nie wymagała od niej wiele uwagi, dlatego jednocześnie wprawiła ciało w ruch. Trwanie w miejscu nie miało sensu - zapach, szmery oddechu czy drgania, w które wpadało powietrze pod wpływem najmniejszych drgnięć mogły tak czy inaczej zdradzić jej położenie. Nie mogła zniknąć z pola widzenia swojej przeciwniczki, dlatego zamierzała przynajmniej utrudnić jej zadanie. Poruszała się lekko i z pozoru chaotycznie, pokrywając w ten sposób niewielki obszar. Dopóki dym nie opadnie, musiała czekać aż to Asami sama zapragnie zmniejszyć dzielący je dystans i w jakiś sposób się zdradzi. Na szczęście wydzielająca się z kulki substancja okazała się równie niegroźna, co zwykła mgła.
⠀⠀⠀⠀Pióra, które zwykle porastały jej ramiona rozciągnęły się na znaczą długość. Podobna rzecz zadziała się również na innych częściach ciała. Na karku nastroszyły się drobne pierze, ale linię włosów i barki przyozdobiły znacznie dłuższe egzemplarze. W miarę możliwości zamierzała również wyhodować pierzasty ogon, który miał służyć wyłącznie temu, by dezorientować przeciwniczkę. Zwykle manipulacja ciała wystarczała jej, aby modyfikować nieznacznie swój wygląd, a skoro takim zabiegom poddawały się chociażby włosy, z piórami nie powinna mieć większego problemu. Te w razie czego zawsze mogła zrzucić, a demon rozrastający się nagle niczym zmarznięty wróbel powinien zaburzyć przeciwniczce jej obraz.
⠀⠀⠀⠀Suiren specjalnie wymachiwała opierzonymi elementami w nadziei, że Asami źle przeanalizuje sytuację i zaatakuje taki fragment jej ciała, aby zamiast w demona, trafić w pierze. Jeżeli zabójczyni rzeczywiście da się nabrać, popełni jakiś błąd i wyściubi nos ze swojej bezpiecznej kryjówki za dymem, wtedy walka rzeczywiście stanie się ciekawsza.
The silence is your answer.
Jej lekko chaotyczne ruchy w połączeniu ze zmianą swojego ciała w hybrydę ptaka i człowieka dały ciekawy rezultat. Duża sylwetka i kończyny przypominające przez długie pióra wachlarze wprawiły dym w ruch, rozwiewając go wokół niej, przywracając choć trochę widoczność. Jednocześnie jednak zwiększając swoją powierzchnię stawała się prostszym celem.
— Shi no kata: Uchishio — Suiren usłyszała szept po swojej prawej a Asami wynurzyła się z dymu z kataną w dłoniach. Nie nacierała jednak frontalnie, ale zdawała się opływać Suiren, jak woda gdy napotka na swojej drodze kamień. I podobnie jak woda drąży skałę, tak ostrze z nichirin zostawiło na demonicy swoje ślady. Cięcia, choć liczne, nie były tak naprawdę groźne. W dużej mierze cięły głównie pióra i strój, ledwo zaczepiając skórę. Jedynie dwa z nich dawały się bardziej we znaki. Jedno, ciągnące się wzdłuż prawego przedramienia i drugie, na udzie. W powietrzu unosiły się odcięte pióra i rzednące smugi dymu.
Czas na odpis: Pogoń mnie w razie zwłoki.
Dodatkowe informacje:
- Dym się przerzedza, nie możesz jeszcze w pełni polegać na wzroku.
- Asami znajduje się po twojej prawej (zakładam, że Suiren unikała ataków i starała się wyrównać linię z zabójcą). Dzielą was trzy-cztery metry.
- Do trzech akcji w poście.
- Rozcięte prawe przedramię i prawe udo. Rany I i II stopnia.
⠀⠀⠀⠀Kobieta wyłoniła się z oparów tnąc nieregularnym wzorem. Próba złapania jej, kiedy wywijała ciałem jak węgorz nie miała sensu, jednak nawet Asami musiała kiedyś zetknąć się z podłożem, żeby przygotować kolejny ruch. Nawet jeżeli poruszała się szybciej od demonicy, okrążenie człowieka zajmowało zwykle dłużej, niż zawirowanie na pięcie. Suiren zamierzała zrobić właśnie to - obrócić się wokół własnej osi i doskoczyć do przeciwniczki właśnie wtedy, gdy ta zakończy swój atak i zanim zdoła ustabilizować pozycję lub przygotować się do następnego. Teraz, gdy wreszcie wyskoczyła ze swojej kryjówki, spuszczenie jej z oczu byłoby błędem.
⠀⠀⠀⠀Ukryte w piórach ramię (to, które zostało zranione) pokryła utwardzoną warstwą pancerza z wyrośniętymi wyraźne pazurami i wraz z pędem zamachnęła się w nadziei trafienia Asami z zaskoczenia. Jej celem był bark zabójczyni, szeroka powierzchnia którą trudniej było cofnąć niż chociażby rękę. Przeciwniczka popisała się już zwinnością, więc Suiren zakładała, że w każdy atak musi włożyć całą swoją siłę - usztywniona modyfikacją kończyna miała to zapewnić. Jedno trafione uderzenie mogło wiele zmienić.
⠀⠀⠀⠀Niezależnie od wyniku ataku, druga ręka czekała w gotowości, by korzystając z zamieszania, dymu i rozrzuconych wszędzie piór, aby ukrytym ruchem posłać w stronę kobiety kolejną porcję szkarłatnych nasion. Czy Asami pozwoli sobie zignorować kwiaty, które wkrótce zakwitnął na ziemi?
Modyfikacja ciała - 1/2
/Mapka nie jest konieczna, ale ukocham za jakiś dokładniejszy opis najbliższego otoczenia i w co trafiły w poprzedniej kolejce, albo w co mogą mogłyby trafić nowe kwiatki <3
The silence is your answer.
— Shichi no kata... — krzyknęła i pchnęła mieczem. Suiren poczuła jak rośnie opór powietrza i ciężej jej utrzymać cios w tym samym impecie i mocy. Jakby przyszło im walczyć pod taflą jeziora, a nie obok niego.
Pazury rozcięły strój, skórę i gotowe była ciąć dalej, głębiej wżynając się w ciało, oddzielając mięso od kości i przelewając słodką krew. Ledwo jednak dotknęły Asami i zatrzymały się nagle, jakby zatrzymane boską ręką. Prawda była jednak inna. Ostrze z nichirin wbiło się w pachę blokując ruch całej ręki. Rana była głęboka i bolesna.
Dym rozwiał się do reszty a obie kobiety mogły spojrzeć sobie w oczy na ułamek sekundy zdający się wiecznością. Twarz Asami zdobiły strużki krwi sączącej się z ran w miejscach, gdzie próbowały wykiełkować kwiaty Suiren.
Demoniczna hybryda kobiety i ptaka konsekwentnie trzymała się planu - teraz miała Asami tuż przed sobą, na wyciągnięcie ręki. Drugą, skrytą do tej pory dłonią wystrzeliła przed siebie krople przeklętej krwi. Asami za późno zrozumiała swój błąd, krople spadły na jej tors, przedramiona i twarz. Dziewczyna rzuciła się do tyłu, wyciągając z mokrym plaśnięciem miecz z Suiren. Chciała zmazać z siebie krew zanim ta znowu zacznie wgryzać się w jej ciało. Demon schodził na drugi plan.
Czas na odpis: Pogoń mnie w razie zwłoki.
Dodatkowe informacje:
- Dym rozwiany.
- Do trzech akcji w poście.
- Rozcięte prawe przedramię (ukryte pod rękawicą) i prawe udo. Rany I i II stopnia. Rana barku - III poziom, utrudnione ruchy prawej ręki.
- Manipulacja ciała 1/2
- Okolica - aktualnie walczycie na drodze do świątyni, kilka metrów dalej droga zamienia się w drewniany most. Z jednej strony rozciąga się jezioro, a z drugiej las. Między nimi przebiega droga i kawałek kamienistej plaży. Kwiaty które wylądowały na ziemi znajdują się w tej chwili kilka metrów za Suiren.
⠀⠀⠀⠀Spokojnie, upomniała się w duchu, widząc, że zabójczyni powiększa dzielącą je odległość. Zajęła się kroplami krwi, które rozbryzgały się na odsłoniętym ciele. Suiren zauważyła nawet coś na kształt paniki. Asami w pierwszej kolejności zajęła się demoniczną krwią, choć bez wątpienia pozostała diabelsko czujna.
⠀⠀⠀⠀Podobna sytuacja miała miejsce w Edo, kiedy Suiren w towarzystwie Sunako i Rasha pokonała kobietę z korpusu. Wszyscy myśleli już, że rudowłosa się podda, ale ona miała w zanadrzu jeszcze kilka sztuczek. Przy dobrze wyszkolonym zabójcy należało być wyczulonym na wszystko.
⠀⠀⠀⠀Nie zaatakowała od razu. Powoli ruszyła z miejsca, stąpając kroczek po kroczku na bok, po lekkim łuku. Przeciągający się moment sprzyjał zabójczyni, która chciała najpierw zetrzeć z siebie krew, więc demonica uwierzyła, że obie mają czas na złapanie oddechu. Że będą krążyć zapatrzone w siebie niczym dwa wilki szukające idealnego momentu do ataku. Krok za krokiem, krok za krokiem. Przestrzeń między wodą a lasem nie była zbyt duża.
⠀⠀⠀⠀— Jak udaje ci się tak szybko trafiać na demony? — zagaiła do Asami, jakby znały się od dawna. Nie przestawała maszerować.
⠀⠀⠀⠀Liczyła na to, że uszkodzona ręka zdoła się w tym czasie zregenerować, nawet jeżeli tylko odrobinę (3 → 2 poziom rany). Obleczona zrogowaciałą tkanką kończyna miała posłużyć za broń, lecz teraz jej rola sprowadzała się do tarczy. Zraniona i uszkodzona. Lepiej stracić jedną rękę, niż uszkodzić obie w stopniu niezdatnym do użycia.
⠀⠀⠀⠀Zwolniła. Zamiast dalej krążyć po przeciwnej stronie niewidzialnego kręgu zaczęła zbliżać się w kierunku zabójczyni. Nie szykowała się jeszcze do ataku, obserwowała ją i mierzyła dzielące je odległości. Musiała być precyzyjna, szansę na wykonanie tego ataku miała tylko jedną.
⠀⠀⠀⠀Wpuściła powietrze z ust i ruszyła w przód, prawą ręką wysługując się jako tarczą ustawioną na wysokości klatki piersiowej, z przeciwną - lewą - szykującą się zza boku do opadającego, ukośnego ataku. Przyśpieszyła, by zjawić się u boku Asami tak błyskawicznie, jak tylko była w stanie pokonać dzielące je odległość. Ale to nie prędkość miała zapewnić temu atakowi sukces, a fakt, że tuż przed sięgnięciem do celu uruchomiła chybione kwiaty, zabierając cały grunt spod nóg Asami (użycie 3 kwiatów DBA do dekonstrukcji).
⠀⠀⠀⠀
The silence is your answer.
— Wszędzie was pełno. Że też ludzie sami was tu chcieli... — ostatnie słowa wyrzuciła z siebie z pogardą. Najwidoczniej nie mieściło jej się w głowie, że ludzkość mogła wybrać próbę współpracy, czy to chęcią minimalizowania strat i utraty bliskich, czy też z bardziej egoistycznych pobudek jak stanie się jednym z demonów.
W tym samym czasie Suiren zagoiła częściowo swoją ranę, przywracając sprawność ręce. Asami zaś stanęła w końcu obok krwistoczerwonych kwiatów. Dlaczego dziewczyna straciła inicjatywę, pozwalając demonowi szarżować w jej stronę? Oddech zabójców, jak skuteczny by nie był, jest tylko tak silny, jak jego użytkownik. A Asami, choć utalentowana, to do Hashiry czy choćby wyższych rang było jej jeszcze daleko. Po dwóch formach najwidoczniej potrzebowała przerwy, chwili wytchnienia. Niestety jej rywalka miała inny plan.
Zabójczyni chciała znowu wykonać kontrę, zmuszając Suiren do uniknięcia zabójczego ostrza. Ich zdolności fizyczne stały na podobnym poziomie, ale tym razem to Sui miała przewagę. Aktywując swoje DBA zabrała przeciwniczce grunt pod nogami. Asami straciła uwagę, próbując nie upaść. Nie miała jak uniknąć ciosu, który zwalił ją z nóg. Dziewczyna poleciała na ziemię, lądując na plecach. Nie wypuściła katany z ręki, ale poza tym była w bardzo nieciekawej sytuacji.
Czas na odpis: Pogoń mnie w razie zwłoki.
Dodatkowe informacje:
- Do trzech akcji w poście.
- Rozcięte prawe przedramię (ukryte pod rękawicą) i prawe udo. Rany I i II stopnia. Rana barku - II poziom, lekko utrudnione ruchy prawej ręki.
- Manipulacja ciała 2/2 - w następnym poście zniknie, z ręki poleje się krew.
⠀⠀⠀⠀Chciała pozbawić ją ostrza. Zabójczyni była groźna tak długo, jak stal pozostawała w jej zaciśniętych dłoniach. Bez nichirin zamieniała się w człowieka, któremu pozostałaby tylko ucieczka. Ale nawet to nie wchodziło w grę. Czwarty chciał ją dostać. Nie mogła zniknąć z pola walki, nawet jeżeli oznaczałoby to zwycięstwo demona i oswobodzenie jeziora od wpływów diabelsko skutecznej kobiety.
⠀⠀⠀⠀Suiren machnęła jeszcze raz dłonią - krótki gest był wyłącznie symbolem kolejnego ataku. Cały pochłonięty przez kwiaty grunt zamierzała natychmiast uwolnić, zrzucając go w identycznej formie na biodra przeciwniczki. Skoro padła na ziemię, dobrze byłoby ją unieruchomić, zanim jej szybkość stanie się problematyczna. Demonica zamachnęła się jednocześnie i okręcając na jednej pięcie zamierzała sypnąć ziemią w oczy przeciwniczki, a potem zachowując wirowy ruch przeskoczyć z nogi na nogę i wykonać identyczny zamach, by wnętrzem stopy uderzyć w dłonie podtrzymujące nichirin. Pierwsza rzecz miała utrudnić jej ocenę sytuacji i uniemożliwić skuteczne obronienie się przed następnym ruchem, który był banalny w swej prostocie. Poza tym chmura pyłu była chaotycznym i desperackim posunięciem, ale demony nie miały w zwyczaju grać czysto.
⠀⠀⠀⠀Pani Żuraw miała nadzieję, że wystarczy jej siły, aby chociażby pogruchotać palce Asami, gdyby ta z desperacja nie puszczała swojego ostrza. Wszystko było lepsze od umożliwienia jej wykonania kolejnego, destrukcyjnego tańca z wodą.
The silence is your answer.
Szybko przenalizowała swoją sytuację i puszczając miecz przeturlała się w bok. Uratowała się tym przed przysypaniem przez kwiaty, ale straciła jakże cenną broń. Spróbowała podnieść się na równe nogi, a w tym samym momencie oberwała kopniętym w nią piachem i żwirem. Nieczyste zagranie, ale pojedynek zaczął się od zasadzki i walki pośród dymu. Asami tarła dłonią oczy, starając się pozbyć drobin. Drugą ręką sięgała do pasa po zawieszony na nim nóż. Krótkie ostrze z podłej jakości stali.
Była zdesperowana walczyć do końca - może i nie odniosła jeszcze poważnych ran, ale rozumiała swoją sytuację. Przeciwnik władał mocami umykającymi jej pojmowaniu, do świtu daleko, a w okolicy kręcił się pewnie jeszcze ten cholerny jaszczur. Z dwojga złego wolała do końca stawiać czoła Suiren, niż próbować ucieczki przez jezioro czy trakt. Nie była szybsza od przeciwniczki. Podejrzewała nawet, że ta była od niej lepsza i gdyby nie oddech, nie przelałaby nawet tej drobnej ilości krwi. Trzepot skrzydeł przemawiał do niej bardziej, niż kłapnięcia szczęk i pazurów tego sadystycznego tchórza, którego próbowała złapać przez ostatnie dwa miesiące. Spośród wszystkich dekapitowanych nad tym przeklętym jeziorem demonów, ten jeden pozostawał poza jej zasięgiem. A teraz było już za późno. Mimo wszystko, nie szukała litości. Co najwyżej zrozumienia.
W tym momencie kończą się akcje Sui i Asami. Decyzja, czy Asami dane będzie wypowiedzieć poniższe słowa czy też Suiren zaatakuje od razu należy do ciebie.
— Wiedziałaś kim i gdzie jestem. Kogo ci zabiłam? Kochanka? Kochankę? — wykrzyczała do demonicy. Głos jej drżał od emocji. Z oczu sączyły się łzy, pewnie przez ciśnięty w nie piach. Pewnie jej słowa były tylko grą na czas. Pewnie nie było sensu uświadamiać kobiety, że była tylko testem postawionym przed Suiren przez z większych od niej czy Asami. Tylko czy Pani Żuraw była typem myśliwego pastwiącym się nad ofiarą? Bez miecza nie stanowiła już realnego zagrożenia. Nóż w jej dłoni mógł co najwyżej odciąć kilka piór, ale nie dekapitować.
Czas na odpis: Pogoń mnie w razie zwłoki.
Dodatkowe informacje:
- Do trzech akcji w poście.
- Rozcięte prawe przedramię i prawe udo. Rany I i II stopnia. Rana barku - II poziom, lekko utrudnione ruchy prawej ręki.
- Zatrzymałem akcję do dwóch ruchów, bo dalszy plan Sui stracił rację bytu.
- Pomiędzy postaciami są jakieś trzy metry.
⠀⠀⠀⠀Dźwięk upadającej stali wzbudził czujność demonicy, która natychmiast rzuciła się w kierunku odrzuconej w bok broni. Kopnięciem planowała odsunąć ją na znaczną odległość, żeby groźba ścięcia zniknęła na dobre. Strzeliła spojrzeniem na sztylet wyciągnięty przez Asami, ale stal wyglądała na zwyczajną.
⠀⠀⠀⠀Oddychała powoli, korzystając z obustronnego zastoju.
⠀⠀⠀⠀Łzy Asami ją zaskoczyły, ale Suiren nie zareagowała na nie od razu. Pozwoliła kobiecie wykrzyczeć się w emocjach, bo słowa nie mogły w żaden sposób jej zranić. Podarowała jej te kilka sekund, a potem nie zmieniając czujnej pozycji pokręciła głową i odezwała się zza zasłony z piór.
⠀⠀⠀⠀— Nic z tych rzeczy. Po prostu masz pecha — odpowiedziała obojętnym tonem.
⠀⠀⠀⠀Kiedyś sama odpowiedziałaby lśniącymi łzami ściekającymi po policzkach, ale od wydarzeń w Edo minął już prawie rok. Zmieniła się w tym czasie, choć nigdy nie osiągnęła poziomu deprawacji przejawianego przez niektórych ze swoich pobratymców. Skrzywiła się, ale grymas pozostał niewidoczny dla zabójczyni.
⠀⠀⠀⠀Musiała ją unieruchomić, a wątpliwe było, aby kobieta obiecała oddać się grzecznie w ręce demona, szczególnie że Suiren nie mogła jej obiecać co wydarzy się dalej. Nawet dla niej cele Kizuki pozostały zagadką. Litość nie istniała w słowniku demonów.
⠀⠀⠀⠀— Padnij na kolana i poproś Boga o łaskę, to nie zabiję cię od razu, a kiedy przyjdzie na to czas, umrzesz szybko i honorowo — rzuciła Suiren, strosząc pióra na rękach wśród których ukryła długie pazury. Jeżeli Asami zrobi jakikolwiek podejrzany ruch, pierzasta zamierzała doskoczyć do niej, zablokować sztylet między zwierzęcymi szponami, a wolną dłonią ciąć nisko, na wysokości uda, albo nawet kolana. Chciała ją przede wszystkim unieruchomić, żeby gotowy pakunek dostarczyć Czwartemu.
⠀⠀⠀⠀Czy Kizuki obserwuje jej poczynienia? A może będzie musiała dotaszczyć zbójczynię do Oguni?
⠀⠀⠀⠀Problem przyszłej Suiren. Obecna zamierzała zamienić jęki Asami w skowyt bólu.
The silence is your answer.
Posłusznie usiadła i gdyby nie okoliczności to można pomyśleć, że szykowała się do ceremoniału picia herbaty.
— Jakże wspaniałomyślna oferta, jestem zaszczycona. — odparła beznamiętnym tonem — Ale ci nie wierzę. — po tych słowach płynnym ruchem wbiła sobie nóż pod lewe żebro. Ostrze zagłębiło się w ciało bez oporów pokonując kolejne centymetry. Czy zrobiła to bojąc się, że szykowany jest jej gorszy los? Zapewne tak, dzieci Muzana nie słynęły z litości, zwłaszcza wobec zabójców. A Pani Żuraw zdawała się wiedzieć, gdzie i kogo szuka. Czy robiła to z własnych motywów, czy działała na zlecenie - tego nie wiedziała. Ale oddania swojego losu w ręce Suiren nie wchodziło w rachubę.
Czas na odpis: Pogoń mnie w razie zwłoki.
Dodatkowe informacje:
- Do trzech akcji w poście.
- Rozcięte prawe przedramię i prawe udo. Rany I i II stopnia. Rana barku - II poziom, lekko utrudnione ruchy prawej ręki.
⠀⠀⠀⠀Zamiast podziwu w Suiren zrodziła się irytacja.
⠀⠀⠀⠀— Przegrani nie mają prawa wyboru — sarknęła, a jej cios zamienił się w łagodny, niemalże współczujący gest, bo podtrzymała kobietę za ramiona ratując ją od zachwiania się w spazmach. Uklękła tuż obok i wbiła pazur we wnętrze własnej broni, by ściekające po bladej skórze krwi zamienić w kwiaty wyciągające z niej własne siły. Przycisnęła dłoń do wbitego głęboko sztyletu, żeby unieruchomić go i powstrzymać chociaż trochę upływ gęstej, ciepłej krwi i czekała - aż szkarłatna lilia wyciągnie z niej odpowiednio dużo energii życiowej, by zamienić ją w boskie lekarstwo.
⠀⠀⠀⠀— No dalej Asami, nie myślisz chyba, że tak łatwo dam ci umrzeć — wymamrotała złośliwie, bo musiała sama się osłabić, żeby nie testować wytrzymałości umierającej kobiety. Wszystko po to, by zadowolić Czwartego, który zażyczył sobie otrzymać zabójczynię żywą.
⠀⠀⠀⠀Co w ogóle znaczyła dla niej ta drobna kobieta? Wątpliwe, że Kizuki zamartwił się jedynie o bytność demonów wokół jeziora, albo tereny przejęte przez jego pomniejszych sługusów. Osobista zemsta? Może pytanie, które zadała jej wodniczka miało być skierowane do nieco?
⠀⠀⠀⠀Ciekawość zżerała Panią Żuraw od środka. Co takiego zrobi z nią Czwarty? I czy pozwoli brać jej w tym udział?
⠀⠀⠀⠀Skupiła kwiaty na śmiertelnej ranie, mając w zamiarze przywrócić jej tylko tyle sprawności, by Asami nie wykrwawiła się zanim trafi we właściwe ręce. W międzyczasie spojrzała na bok, w kierunku nichirin. Miecz także zamierzała ze sobą zabrać, jako dowód wygranej.
⠀⠀⠀⠀Było coś potwornie niewłaściwego, gdy odbierała jej szansę aby umrzeć po swojemu. Tym razem jednak nie czuła współczucia, które towarzyszyło jej jeszcze rok temu. Była tylko przyjemna, bezdenna obojętność.
⠀⠀⠀⠀— Po prostu masz pecha — powtórzyła, niemalże matczynym tonem i sięgnęła do tabliczki z wymalowanymi na niej krwawymi znakami. Pewnym ruchem złamała przedmiot na pół, uwalniając moc, która kryła się w przedmiocie darowanym jej przez Czwartego..
The silence is your answer.
Dziewczyna początkowo nie rozumiała, co właściwie chciała z nią zrobić Suiren. Pożreć póki jeszcze ciepła? Kiedy jednak ból zamiast przemijać nasilił się, a świadomość nie poddała się słodkiemu snu nicości... Wtedy zabójczyni próbowała wyrwać się demonowi, pozwolić śmierci przyjść po nią. Niestety, utrzymana w stanie zawieszenia, z raną zaleczoną tylko tyle, by trwać i cierpieć nie była w stanie wyswobodzić się. Trochę jak z rybą wyrzuconą na brzeg.
Suiren przełamała pieczęć, realizując tym samym wolę czwartego kizuki. Początkowo nic się jednak nie stało. Po paru minutach stan ten trwał w najlepsze, a Pani Żuraw tkwiła nad brzegiem jeziora z Asami, jak gąska z niesfornym młodym. Tylko trochę więcej w tym było krwi i dramatu.
W końcu jednak po trakcie poniósł się tętent końskich kopyt. Koń Asami wrócił, ale z kimś na grzbiecie. Jeździec zatrzymał się przed nimi, a spod szerokiego kapelusza uśmiechał się wesoło Akio.
— Dobrze ci poszło. — zawołał do Suiren, ale zaraz spoważniał patrząc na Asami. W jego oczach pojawiło się... Pożądanie? Ekscytacja? Ciężko powiedzieć. — Zobaczymy się na turnieju w Oguni. Szukaj wilczych skór. — Zarzucił ranną na koński grzbiet i widać było, że śpieszył się dokądś. — Nic nam po mieczu, rozpadnie się jak inne. Prawie jak zabójcy...— zawołał jeszcze i pogonił rumaka. Do świtu zostało jeszcze sporo czasu, a teren znów był w uścisku demonów. Czy następnym krokiem Suiren zostanie Oguni?
Informacje:
- Polowanie zakończone sukcesem! 4 Kizuki zapamięta to.
- Nagrody: 80PO, wpisanie na tablicę listów gończych
Nie możesz odpowiadać w tematach