Obchodzimy 3. urodziny forum! Limitowana odznaka, możliwość stworzenia własnej oraz urodzinowy jackpot.
12 listopada 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 października.
1 października 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 września.
1 września 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 sierpnia.
1 sierpnia 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca.
1 lipca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 czerwca. Ponadto w nowej aktualizacji znajdziecie informacje dotyczące zapisów na EVENT.
1 czerwca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 maja.
1 maja 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 kwietnia.
1 kwietnia 2024
Pojawiła się nowa aktualizacja! Zmiany przy tworzeniu postaci, lista NPC, usprawnione oddechy i inne.
14 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 marca.
1 marca 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lutego.
1 lutego 2024
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 stycznia.
1 stycznia 2024
Ostatni dzień naszego kalendarza adwentowego. Jest to również okazja, aby zdobyć odznakę!
24 grudnia 2023
Pojawiła się nowa aktualizacja! Nowy wpis do fabuły, wyjaśnienia w mechanice oraz zwiększone grono MG.
10 grudnia 2023
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 grudnia. Pojawił się także kalendarz adwentowy.
1 grudnia 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Przebudowa forum i nowości.
12 listopada 2023
Najnowsza Aktualizacja już dostępna! Zakończenie Halloween 2023 oraz o tym co dalej z Forum.
7 listopada 2023
Nabór na Mistrzów Gry!
5 listopada 2023
Ruszył Event Halloweenowy!
22 października 2023
Aktualizacja Fabuły!
25 listopada 2023
Festyn Washi!
8 kwietnia 2023
Nowa aktualizacja, ruszyły także rzuty na ocalonych i zabitych.
1 marca 2023
Nowa aktualizacja. Zmiany w funkcjonowaniu oddechów i zmysłów, więcej o mieczach nichirin i inne.
4 lutego 2023
Nowa aktualizacja.
21 stycznia 2023
Nowa aktualizacja. Poszukiwanie śnieżynek, więcej slotów fabularnych, zakończenie rozliczeń i inne!
24 grudnia 2022
Nadchodzące wydarzenia!
6 grudnia 2022
Forum w przebudowie.
13 listopada 2022
Nowa aktualizacja.
16 września 2022
Pojawił się temat z propozycjami.
12 września 2022
Nowa aktualizacja. Zakończenie eventu, zmiany w administracji i inne.
12 września 2022
Nowa aktualizacja.
17 sierpnia 2022
Ruszyły rzuty na ocalonych i zabitych! Trwać będą do 12 lipca. Ponadto oficjalnie rozpoczął się event.
1 lipca 2022
Ruszyły zapisy na event!
11 czerwca 2022
Nowa aktualizacja! A w niej, między innymi, nowe odznaki i formy zdobywania punktów.
12 maja 2022
Zmiana w administracji forum!
26 kwietnia 2022
Na forum pojawił się minievent! Szukaj wielkanocnych jajek i znajdź nagrody!
17 kwietnia 2022
Aktualizacja. Ingerencje, HD, listy gończe i zawody dla grupy Humans.
28 lutego 2022
Aktualizacja. Witamy nowych Mistrzów Gry!
20 lutego 2022
Aktualizacja dotycząca marechi i nabór na Mistrzów Gry!
14 lutego 2022
Pojawiła się nowa aktualizacja.
13 lutego 2022
Ankieta dot. nawigacji i rozmieszczenia działów.
10 lutego 2022
Aktualizacja tematu dot. śmierci postaci.
8 lutego 2022
Ruszył minievent dla grupy Humans!
17 stycznia 2022
Zmianie uległ temat rany, leczenie i rekonwalescencja, a dokładniej czwarty punkt dot. regeneracji demonów.
11 stycznia 2022
Pojawiła się kolejna aktualizacja, z której dowiedzieć się można o nowych rzeczach, jakie pojawią się na forum, a także przedstawieni zostali nowi MG!
10 stycznia 2022
Informacje dotyczące minieventu! Szukaj śnieżynek i każdego dnia zdobądź PO!
23 grudnia 2021
Wpadła nowa aktualizacja, z której możecie dowiedzieć się więcej na temat możliwości prowadzenia większej ilości wątków fabularnych!
3 grudnia 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca kruków kasugai, filarów i PO!
28 listopada 2021
Na forum pojawiła się nowa aktualizacja dotycząca PO!
15 listopada 2021
Zapisy na event! Przekonaj się razem z nami, że Wszystkie drogi prowadzą do Edo.
14 listopada 2021
Aktualizacja! Dowiedz się o zmianach na forum oraz o dodatkowej możliwości zebrania PO!
13 listopada 2021
Otwarcie forum.
12 listopada 2021
Latest topics
Dōgo OnsenDzisiaj o 12:45 amSōsetsu
Izakaya we wsi pod NagojąWczoraj o 11:49 pmSōsetsu
Jindai-jiWczoraj o 9:39 pmOda Seiji
ZamówieniaSro Lis 20, 2024 10:31 pmOda Seiji
Z Tsurugi do pobliskiej wsiSro Lis 20, 2024 7:29 pmSōsetsu
Lipcowa WisteriaSro Lis 20, 2024 5:02 pmTokage Jin
DōtonboriSro Lis 20, 2024 12:25 pmAdmin
Shinrin-yokuSro Lis 20, 2024 12:25 pmAdmin
Opuszczony chramSro Lis 20, 2024 12:25 pmAdmin

PUNKTÓW
Sengoku Enmei
https://hashira.forumpolish.com/t1019-sengoku-enmeihttps://hashira.forumpolish.com/t1021-sengoku-enmeihttps://hashira.forumpolish.com/t1022-sengoku-enmei#8774https://hashira.forumpolish.com/t1023-sengoku-enmei#8775
WODA
DEMON SLAYER




Sengoku Enmei
27/08/1625, EDO, Matsudo, Szlachta dworska
Okulary/ Na ogół Enmei się nie wyróżnia, chodzi w czarnym kimono

OPIS POSTACI
Każdy rodzi się w jakimś celu

Dzieciństwo nie było zbytnio energiczne, ani tym bardziej ciekawe. Młody Enmei od najmłodszych lat siedział z książką w nosie i powoli poznawał świat z każdej nowej strony. Jego rodzina nigdy nie napierała, ani nie wymagała by aż tak się poświęcał nauce, jednak byli z tego zadowoleni. Skąd wzięła się ciekawość młodzika do książek? Pewnie przez to, że jego życie było zbyt wygodne. Bogata rodzina, bezpiecznie mieszkająca nieopodal Sioguna. Enmei dlatego postanowił skupić się na czymś, co może w przyszłości mu się przydać. Czyli umiejętności pisania, czytania oraz troszkę wiedzy historycznej. Możliwe, że chęć nauki też była spowodowana słowami ojca. Każdy rodzi się w jakimś celu. Enmei co prawda nie widział swojego, nie wiedział co chciałby osiągnąć w przyszłości. Dlatego też, może dzięki większej wiedzy będzie wstanie wybrać jakąś ścieżkę.

Jednak z czasem i zaczyna brakować chęci na wieczną naukę, dlatego też młodzik w wolnych chwilach podróżował po okolicach i delektował się otwartym terenem oraz ciszą. Oddawał się też swoim myślom, przez co często zadręczał się do wieczora. W myślach pływało mu wciąż wiele pytań, a jednym z nich było. ,,Na co to wszystko, skoro i tak kiedyś umrzemy'' Nawet jeżeli się rozwijamy, uczymy, tworzymy. W końcu nastanie koniec i pozostaniemy tylko wspomnieniem. Dlaczego ten świat jest w ten sposób skonstruowany?
No jednak to były tylko przemyślenia młodzieńca, który jeszcze wiele nie wiedział o życiu.

Pewnej pełni, młodzik postanowił wybrać się na dłuższy spacer. Tym razem zabrał ze sobą notatnik, ponieważ chciał spisać w nim swoje ostatnie przemyślenia. Wciąż nie był pewny co do swojej kariery w przyszłości, a wyboru niezbyt było wiele. Choć jeszcze zastanawiał się nad opuszczeniem Japonii, może gdzie indziej by znalazł swoje miejsce? Księżyc lśnił nad główką i dawał ciut światła na dróżkę, którą podróżował Enmei. Na jego drodze jednak pojawił się ktoś nieznajomy, człowiek jak człowiek. Zakapturzony i z drewnianą laską przy boku, pewnie jakiś starzec wracający do domu. Mijając go, chłopak lekko się ukłonił i przywitał, po czym po prostu kontynuował swoją drogę. Nie usłyszał odpowiedzi, lecz tym się nie przejmował. Wystarczyło, że on zaspokoił swoje pragnienie życzenia dobrej nocy.
Nie minęło kilka chwil, nim młodzik znalazł się nad małym jeziorkiem. Cisza i gwieździste niebo, Enmei zawszę wierzył, że tam gdzie są gwiazdy jest coś więcej niż tylko blask. Ciekawość zawszę go zżerała oraz chęć dosięgnięcia tego co niemożliwe, jednak wiedział, że to jest niemożliwe. Nie potrafił latać, więc nie poleci w górę by zobaczyć co tam się kryje.
- Przyjemna noc, nieprawdaż.
Chwilę jego spokoju zastopował głos nieznajomej osoby, którą okazała się być zakapturzona osoba z wcześniej. Nie zdawał sobie sprawy, że ktoś go śledził. Jednak nie miał też powodu by się obawiać, przynajmniej nie chciał tak myśleć.
- Prawda, jest bardzo przyjemna.
Odparł młodzik, po czym skierował swój wzrok na księżyc. Nie wiedział co go czeka, tak więc nie mógł przygotować się na nadchodzące nieprzyjemności, które nastąpiły zaraz po tym jak odwrócił wzrok od nieznajomego. On sam po prostu powalił go na ziemię z łatwością i jedną ręką docisnął do ziemi. Młodzika zszokowało, ale też zaniemówiło zaraz po tym jak dostrzegł czerwone ślepia, które jedynie były widoczne pod osłoną kaptura. Sparaliżowało go ze strachu, nie wiedział co miał zrobić.
- Młody i głupi, nie uczyli cię by nie zapuszczać się w nocy z dala od domu?
Odparł nieznajomy napastnik, po czym wolną ręką zamachnął się by zadać cios młodzikowi. Jednak nim to nastąpiło, z oddali nadeszła jasna fala ognia, która błyskawicznie przecięła rękę napastnikowi. Przerażony już doszczętnie młodzik, spojrzał w drugą stronę, a tam zauważył kolejnego jegomościa w czarnym kimono i dzierżącego jeszcze tlący się miecz. Napastnik jedynie syknął i odskoczył od młodzika, jego ręka powoli zaczęła się regenerować. Enmei postanowił wykorzystać chwilę i zacząć czołgać się z dala od obydwu osobników, do czasu aż znalazł się w bezpiecznej odległości.
- Jak zwykle musicie mi wchodzić w drogę,  przeklęci łowcy.
Powiedział dość wściekły osobnik, natomiast nowa osoba, która przybyła. Lekko się uśmiechała i powoli odwróciła się w stronę oprawcy. Miał krótkie ciemne włosy, bliznę pod lewym okiem i złociste oczy. Dzierżył miecz w prawej dłoni, a samo ostrze kierował ku ziemi.
- Wybacz, że przerywam ci kolację demonie. Jednak tutaj zakończy się twoja historia!
Rozmowa spokojnie docierała do uszu młodzika, którego strach powoli mijał i rodziła się ciekawość. Jednak nim się obejrzał, zaczęła się walka. Walka, za którą nawet nie nadążał wzorkiem. W powietrzu tylko co chwile jawił się ogień, który powstawał jakby z powietrza. A z drugiej strony pojawiały się jakieś czerwone strzały, które rozbijały się o ów ogień. Enmei nie rozumiał co się działo, jednak jego umysł pragnął poznać odpowiedź. Po niedługiej chwili, zapadł ostateczny cios, który posłał głowę demona tuż pod nogi młodzieńca. Ten w połowie przerażony, przyglądał się jeszcze to ruszającej oczami główce, która coś tam przeklinała pod nosem i powoli się rozpadała w nicość. Dlaczego? Jak? Czemu zmieliła się w pył? Ogień? Myśli zaczęły krążyć i atakować, nie dawały spokoju. Aż w końcu kolejny głos dotarł do jego uszu.
- Nic ci się nie stało młodzieńcze?
Spytał szermierz, jednak jedyne co dostał w odpowiedzi to spojrzenie. Enmei wstał i otrzepał swój tyłek z kurzu, poprawił swoje okulary i zaciągnął się sporą ilością powietrza, po czym wydech. Zajęło mu chwilę, by wrócić do normalności. Jednak gdy to zrobił, zaczął bombardować nieznajomego pytaniami. ..Kim jest, jak to zrobił, czym był ten demon i wiele innych mniej lub bardziej ważnych pytań.
- Oy oy spokojnie, jestem z oddziału specjalizującego się w łapaniu takich demonów, które zjadają ludzi. Miałeś szczęście, że byłem w pobliżu.
Odparł, choć nie wyjawił zbytnio dużo szczegółów i raczej pewnie nie chciał zbytnio o tym mówić do zwykłego dzieciaka. Jednak Enmei zadał pytanie, czy on byłby wstanie też zostać członkiem tego oddziału. Na co nieznajomy odparł, że może jak trochę podrośnie i będzie się nadawał.

Spotkanie, trening oraz egzamin. Przedział lat 1640/1651

Minęło pięć lat od ostatniego wydarzenia z demonem, które zapoczątkowało nową ścieżkę życia u młodego Enmei'a. Pchnęło go to ku treningom z mieczem, szermierka od czterech lat stała się jego życiem. Chciał by sytuacja sprzed lat, nigdy się nie powtórzyła. Obrona osobista była w tych czasach chyba podstawą według niego, dlatego też ciężko ćwiczył latami. Na ostatnie urodzin otrzymał od ojca katanę oraz wakizashi, chłopak miał zamiłowanie do dwóch mieczy, który i tak nigdy na raz nie używał. Miał zasadę, że lepiej być przygotowanym na wszystko. Nawet na utratę jednego miecza. Wracając jednak do jego wspomnień sprzed lat, które krążyły cały czas w jego główce. Chciał zostać tym tak zwanym łowcą, dlatego też musiał udać się odnaleźć kogoś, kto by mógł z niego ów osobę uczynić. Kwestią był problem z namierzeniem kogokolwiek, nawet za pomocą pieniędzy oraz wpływów ojca. Co prawda chłopak nigdy nie zatracił nadziei, dlatego też postanowił udać się w poszukiwania samemu. Opuszczając swój dom oraz rodzinę, ruszył z Edo do Nagoja. Podróż trwała kilkanaście godzin, jednak odbyła się w spokoju i ciszy. Docierając do pierwszej wioski, młodzik postanowił odpocząć i coś zjeść. Pierwsza lepsza karczma, w miarę dobry posiłek i chwila relaksu. Dotarł akurat przez zachodem słońca, tak więc był bezpieczny. Jedyne co teraz mógł zrobić, to popytać miejscowych, czy nikt przypadkiem nie słyszał o jakimś łowcy demonów. Może był tu jakiś, który się tak przedstawiał. W karczmie znajdywało się koło sześciu osób, z czego pięciu nic nie wiedziało, albo nie chciało gadać. Pozostał więc ostatni jegomość, który sobie w spokoju siedział przy oknie. Był to bardzo umięśniony osobnik, skąpo ubrany oraz już posiwiały. Choć nie wyglądał na takiego starego. Enmei bez wahania podszedł i zadał konkretne pytanie.
- Hej starcze, czy znasz może kogoś kto by się przedstawiał jako łowca demonów?
Odparł pewnym siebie głosem, z wypiętą do przodu klatą i rękami opierającymi się o biodra. Młody Enmei był dość energicznym dzieciakiem, który za wszelką cenę chciał pokazać, że nie boi się niczego. Pewność siebie, głupia odwaga. Nieznajomy po chwili tylko wypluł zawartość swojej szklanki, po czym oburzony skierował się do młodzieńca.
- Eee kogo nazywasz starcem gówniaku!
Odparł, po czym błyskawicznym ruchem ręki, wymierzył pstryczek w czoło chłopaka. Był to dość szybki i płynny ruch, którego nawet nie był wstanie dostrzec. Enmei złapał się tylko za czoło, chwilę pojęczał i wrócił ponownie do osobnika, tym razem był zły.
- Ty staruchu, zadałem ci konkretne pytanie. Chcesz kopa w dupala!
No i zaczęło się, dwójka zaczęła się kłócić. Mężczyzna co chwila dawał jakiegoś pstryczka młodzikowi, a to w nos, czy znów w czoło. Po niecałych trzydziestu minutach, Enmei leżał na ziemi. Miał już dość pstryczków, siły całkowicie go opuściły. Natomiast siwy nieznajomy dopijał herbatkę, gdy skończył postanowił ponownie zwrócić się do młodzika.
- A po kiego szukasz łowcy demonów, potrzebujesz jakiejś pomocy?
Słówka dotarły do uszu chłopaka, który postanowił w końcu wstać z ziemi i poprawić swoje okulary. Znów wyprostowany z wypiętą klatą do przodu, niczym odważny mur, którego nie da się od tak powalić.. Czy jakoś tak.
- Głupcze! Ponieważ chcę zostać łowcą demonów.
Odpowiedział, po czym zdjął swoje okulary i zaczął je czyścić. Oczywiście mężczyzna na odpowiedź zareagował śmiechem, jednak nie szyderczym. Był to bardziej śmiech zadowolenia, choć można było się pomylić. Enmei oczywiście zły dodał, z czego się śmieje. Na co nieznajomy odparł.
- Nie, po prostu cieszy mnie, że są na tym świecie takie osóbki.
Słowa niezbyt trafiły do młodzika, nie wiedział o co może mu chodzić. Jednak nie miar zamiaru zbytnio zamyślać w tym temacie, bardziej interesowało go co innego. Tutaj jednak chyba tracił czas. Wzdychając, chłopak ukłonił się i przeprosił za zajęty czas. Następnie wyszedł z karczmy, postanowił przejść się kawałek i ochłonąć. Księżyc dopiero co wstawał, więc noc była młodziutka. Enmei kierował się do wyjścia z wioski, jednak ku jemu zdziwieniu, na drodze staną mu starszy osobnik z karczmy. Trochę kiwający głową na boki.
- A ty gdzie niby idziesz?
Powiedział spokojnie, na co Enmei nie raczył zbytnio odpowiedzieć. Jedyne co przykuło uwagę chłopaka, to miecz. Mężczyzna był widocznie jakimś samurajem czy kto wie, może roninem.
- Wchodzisz do kraczmy, wypytujesz o łowców, a później wychodzisz jak to zwykły dzieciuch. Nawet nie dałeś mi odpowiedzieć na twoje pytanie.
Dodał, tym samym zaskakując ciut młodzika. Czyżby coś wiedział? Byłby to udany dzień, gdyby zdobył jakieś informacje. Stojąc w ciszy, Enmei czekał na jakąś konkretną odpowiedź na jego pytanie. Jednak wszystko co usłyszał, to - Zawalcz ze mną, to powiem ci gdzie szukać - Czyli, że po prostu mieli ze sobą skrzyżować miecze? Od tak, jeszcze w wiosce? Mężczyzna stał uśmiechnięty, młodzik nie chciał zbytnio tracić czasu więc sięgnął po miecz i zaszarżował. Wpierw chciał ciąć lewy bark mężczyzny, a widząc, że on nawet nie dobył swojej broni, nie miał zamiaru zwalniać. Skoro tak chciał to załatwić, to nie będzie dawał mu czasu na reakcję. Cios co prawda chybił, a sam siwy po prostu zrobił krok w bok. Jednak był tak szybki, że nie dało się tego zauważyć.
- Ojoj gdzie celujesz.
Odparł, a sam młodzik  wyprowadził kolejne cięcie na wysokości pasa nieznajomego. Ponownie uniknąć, tym razem niczym fala przemieścił się zza jego plecy.
- Całkiem nieźle, pamiętam, że moja matka tak posługiwała się nożem do masła.
Zaśmiał się, tym samym prowokując chłopaka skutecznie. Tym razem już nawet nie przestrzegał żadnych zasad, po prostu wyprowadzał ślepe ciosy i każdym z nich nie trafiał. Gość był naprawdę szybki i zwinny, nie było możliwości żeby go trafić. A nawet jeszcze nie dobył miecza. Ostatni zamach powstrzymał dwoma palcami, co jeszcze bardziej zdziwiło Enmei'a.
- Co jest,  to wszystko?
Zapytał szczerząc się jak głupi do sera. Młodzi starał się wyrwać jakoś z uchwytu dwóch palców, jednak nie szło nic zrobić. Dlatego też prawą ręką skierował się pod kimono, gdzie stamtąd wydobył swoje wakizashi, które od razu skierował na brzuch mężczyzny.  Ten oczywiście ciut zaskoczony, ale odskoczył kawałek w tył.
- Ho ho, kryjemy tajemnicę.
Rzekł na spokojnie, po czym spojrzał na swoją czerwoną narzutę i dostrzegł, iż kawałek jest nacięte. Tutaj zaczął powoli klaskać, lecz nim się ponownie obejrzał na młodzika. Ten już był w powietrzu chcąc go po prostu pociachać.
- Oy oj cze-czekaj
Odparł panicznie, tym samym w dość błazeński sposób unikając następnych cięć. Po dłuższej chwili Enemei leżał wycieńczony na ziemi, a sam staruszek po prostu siedział obok niego. Tym samym wytłumaczył mu, że jest jednym z łowców demonów. Jego imię to Fujiwara Nobu. Zaproponował młodzieńcowi, że może go troszkę podszkolić. Jednak on jest teraz w ciągłej podróży, więc trening będzie dość nietypowy oraz prawdopodobnie śmiertelny. Enmei nie miał zamiaru rezygnować ze swojej ścieżki, dlatego od razu się zgodził. Dlatego też przez następne cztery lata, aż do swojej osiemnastki był szkolony przez Nobu. Były to ciężkie lata, które nie raz doprowadziły młodego Enmei'a na skraj szaleństwa oraz rozpaczy. Z czasem okazało się, że ma dobre predyspozycje do oddechu wody. Jednak nim się nauczył jakichkolwiek technik, musiał długo pracować nad swoją zwinnością oraz płucami. Nie raz zostawał na noc w lesie, by stawić czoła śmierci. Poza oczywiście wiecznymi żartami od strony jego nauczyciela. Z biegiem czasu charakter Enmei'a zaczął się zmieniać dość drastycznie. Z energicznego i odważnego chłopca, robił się cichy i na swój sposób zimny osobnik. Nauczył się jak być neutralnym na każdym stopniu, humor nauczyciela traktował sarkastycznie. Niekiedy miał już dość wszystkiego, jednak nie poddawał się choćby na chwilę. Nawet jeżeli były dni, gdzie wprawie wykrwawiał się na śmierć, złamał kość czy nawet dwie. Ból dawał mu znak, że żyje. Każdy dzień był albo gorszy od poprzedniego, albo taki sam. Jednak w końcu, gdy nauczył się podstaw i został wysłany przez mistrza na ostateczny egzamin, na jego sercu zrobiło się lżej. W końcu, po czteroletnim koszmarze. Będzie mógł choć na chwilę odetchnąć, już nawet nie przejmował się demonami z jakimi przyjdzie mu się mierzyć.
- Trzymaj.
Rzekł spokojnie Nobu, po czym wręczył Enmei'owi dwa miecze. Katana i wakizashi. Co prawda jego pękły już z rok temu, podczas jednego z treningów.
- Są to zastępcze na czas egzaminu, mam nadzieję, że sobie poradzisz. Z resztą co ja mówię, na pewno sobie poradzisz.
Odparł uśmiechnięty jak zwykle, była to osoba, która chyba nigdy się nie przejmowała.
- Oczywiście.
Odparł krótko z lekkim uśmiechem Enmei, po czym odebrał miecze. Nie miał zamiaru zwlekać, dlatego też opuścił mistrza i udał się na wskazane miejsce, gdzie miał odbyć się ostateczny egzamin,

W końcu, gdy udało mu się dostrzec do terenu gdzie wokół kwitło pełno wisterii. Enmei na spokojnie stanął sobie z boku i wzrokiem podążał po okolicy. Przynajmniej przez chwilę
Zapadła chwilowa cisza, śnieżnobiałe światło oświetlało kawałek terenu pełnego łowców. W powietrzu było czuć napięcie, kilka osób nawet dawało po sobie poznać, że strach dotarł do ich serduszek. Zimny pot, tiki nerwowe, czy nawet sam wyraz twarzy.
- Witajcie bando świeżaków!
Naglę z cieszy wyłonił się dość mocny męski głos, który dotarł do uszu wszystkich uczestników. A na kawałku kamiennego bloczka, który znajdywał się nieopodal, pojawił się nieznajomy osobnik. Jego postura była niestety owinięta cieniem, gdyż staną w tak dogodnej pozycji, że cień drzewa zasłaniał całe jego ciało. Jedyne co można było dostrzec to jego błękitne oczy oraz szyderczy uśmiech. Wszyscy zwrócili się w jego stronę i oczekiwali, oczekiwali na wyjaśnienia całego tego egzaminu. Bo w końcu ile można czekać? Spędzili tutaj wszyscy około dwóch godzin, więc sporo osób już najadło się wystarczająco stresu i strachu.
- Nie lubi owijać w bawełnę oraz tracić czasu na głupie przemowy.. Dlatego też przejdę do rzeczy.
Dorzucił nieznajomy, po czym na jego barku wylądował czarny kruk, który tym bardziej zniknął z pola widzenia. Cień był tam wyjątkowo mocny, jednak mniejsza.
- W lesie grasują demony, które wcześniej wyłapaliśmy dla was na egzamin. Ich liczba jest zapewne większa niż wasza, jednak nie powinniście się martwić, są to słabe demony i każdy was powinien sobie poradzić.
Tutaj na chwilę przerwał i szerzej się uśmiechnął.
- No chyba, że na nic się nie nadajecie, to zostaniecie jedynie ich kolacją.
Tutaj dał do zrozumienia niektórym, że jeszcze jest chwila na odwrócenie się i odejście. Na co oczywiście przystało kilka osób, po czym od razu zwróciło swój krok ku wyjściu. Tak więc z dwudziestu zostało jedynie jedenastu, co strasznie zmniejszyło szansę na przeżycie. Skoro wcześniej liczba demonów wynosiła dwa razy, to teraz raczej wynosi trzykrotność.
- No cóż, nie powinniście się martwić. Z innej strony jest jeszcze jedna grupa egzaminacyjna, więc pewnie przyjdzie wam się spotkać. Tak czy siak, zadaniem każdego jest zabić choćby jednego demona i wyjść z lasu. Powodzenia!
Rozmowa się urwała, a sam egzaminator po prostu zniknął w ciemnościach. A jego kruk wzbił się ku niebu, by następnie udać się nad ów las.
Nie zastanawiając się długo, wszyscy ruszyli. Nikt nie miał zamiaru zwlekać z wykonaniem zadania, dlatego też niektórzy podzielili się na grupy. By łatwiej zdać egzamin oraz przetrwać. Enmei jednak nie miał zamiaru się z nikim bratać, dlatego spacerkiem wkroczył do ciemnego lasu. Młodzik zawszę mógł polegać na swoim słuchu, który był o wiele bardziej rozwinięty od pozostałych jego zmysłów. Dlatego też nie obawiał się ciemności, choć do perfekcji mu wiele brakowało. To i tak, miał większe szanse na usłyszenie kogokolwiek, niż dostrzeżenie. Nie minęło kilka minut, a już zaczął słyszeć sporo okrzyków oraz krzyków. Walki się już zaczęły, tak więc pozostało tylko wypełnić swoje zadanie i nie zważać na nikogo. W tym lesie raczej niczego konkretnie się nie dowie, nawet jeżeli miałby możliwość zadawania pytań demonom. Wiedział, że są wierne Muzanowi i raczej nie mogą o nim nic mówić. Tyle co się sam dowiedział od swojego nauczyciela, w sumie wszystkiego co wiedział na temat demonów. Jednak to było za mało dla Enmei'a, potrzebował więcej. Tylko, na tą chwilę musiał skupić się na przetrwaniu.
Przemierzając kawałek lasu, w końcu udało mu się natrafić na jednego demona. Był nim młody, na oko czternastoletni młodzieniec. Właśnie zjadał kawałek jednego z uczestników, nawet w takim młodym wieku był wstanie zabić wyszkolonego łowcę. Demony miały na swój sposób plusy, a była nim nadludzka siła. Enmei dalej kontynuował swój spokojny krok w kierunku młodzika, który gdy tylko go usłyszał zasyczał jak dzikie zwierzę i wyskoczył w jego stronę. Wybił się ku górze i będąc spokojnie pięć metrów nad głową mężczyzny, skierował ku niemu swoje pazury. Z lekkim uśmiechem na twarzy, Enmei przyłożył prawą rękę do rękojeści swojego miecza. Następnie zrobił krok w bok i obrót by nabrać ciut rozpędu, jednocześnie  wykonując wdech, wykorzystał pierwszą formę: Minamo Giri. By jednym precyzyjnym cięciem odciąć demonowi dłoń, którą skierował do ataku oraz głowę. Ciało bezwładnie opadło na ziemię, a główka poturlała się gdzieś w krzak. Młodzik schował miecz, następnie ruszył dalej przed siebie. Nie odwracając wzroku na zwłoki łowcy, czy też demona który po prostu się rozpadał w nicość. Podróż przez las trwała dłuższą chwilę, ale była to wystarczająca by dostrzec wielu przeróżnych zwrotów sytuacji. Czy to zdradę własnego członka grupy, który wbił młodej damie ostrze w plecy i uciekł, pozostawiając ją na śmierć. Czy to walkę pomiędzy własnymi towarzyszami broni, o to, który zabił demona. Głupota i strata czasu, ludzie czasami byli tacy małostkowi.
Noc powoli dobiegała końca, więc i czas egzaminu dobiegał powoli końca. Enmei postanowił więc udać się do wyjścia, gdzie niestety czekała na niego niespodzianka. Kiedy wkroczył na kawałek pustego pola, z drzewa zeskoczył demon. Odziany w farmerskie łachy, z dużymi kłami oraz w pełni czerwonymi ślepiami. Wylądował tuż przed młodzieńcem, który chcąc szybko zareagować, sięgnął lewą ręką po miecz. Niestety kiedy go wyciągnął, demon postanowił złapać ostrze swoimi dłońmi, nie dając przy tym możliwości atakowania. Niby sytuacja niezbyt przyjemna, jednak pogorszyła się w momencie, kiedy zza pleców łowcy wyskoczył kolejny demona zza krzaków.
- Mamy cię!
Wydarł się radosnym tonem, po czym skierował ku plecom szermierza. Sam Enmei patrzył jedynie na pierwszego demona, który mógł dostrzec u niego uśmiech na twarzy.
- Interesujące.
Odparł krótko. Młodzik zaczął wdychać powietrze, w tym samym momencie sięgnął prawą rękę pod swoje kimono. Puszczając miecz i zostawiając go w rękach demona, odwrócił się na pięcie w stronę drugiego przeciwnika i wybił się ku niemu. Spod kimona wydobył swoje Wakizashi, przy okazji używając Czwartej formy: Uchishio, wyprowadził dwa cięcia, które wpierw pozbawiły demona dłoni, a ostatnie głowy. Nie zwlekając z kontynuacją, Enmei złapał uciętą głowę demona i cisnął nią w poprzedniego.
- Drugie ostrze?
Odparł oponent, po czym oberwał głową swojego znajomego. Miecz, który trzymał w dłoniach, po prostu odrzucił na bok i przez chwilę był zdezorientowany. Był to idealny moment dla łowcy, by na spokojnie podejść i odebrać swój miecz. Przy okazji chowając wakizashi ponownie pod kimono, dobył swojej katany. Ostatni demon przez chwilę wykazywał przerażenie, nie wiedział co miał teraz zrobić. Nie spodziewał się, że jacyś łowcy mają więcej niż jedną broń. No tak, bo zazwyczaj standardowo każdy ma jedną. Cóż, życie.
- Jestem pod wrażeniem, nie spodziewałem się, że demony takiego niskiego szczebla są wstanie myśleć taktycznie. Wywarłeś na mnie wrażenie.
Odparł łagodnie Enmei, po czym stał spokojnie dzierżąc swój miecz w prawej dłoni z ostrzem skierowanym do ziemi. Pozostało tylko dwóch i jeden był na pewno wściekły, demon, który źle zareagował na słowa łowcy.
- Myślisz, że jesteś lepszy ode mnie człowieku!
Wydarł się i ruszył w ślepej furii, a sam Enmei stał spokojnie i oczekiwał. Gdy tylko demon zbliżył się wystarczająco, młodzi po prostu wystawił ostrze miecze ku gardłu demona, który po prostu w nie wbiegł. Dając przeszyć swoje gardło na wylot. Jednak czy na tym się skończyło? Nie, demon wykorzystał moment i złapał z całych sił za barki mężczyzny. Śmiejąc się jak obłąkaniec i ledwo wyduszając z siebie jakieś słowa.
- Mnmn,,,ma,,m,,c,,ię..
Co prawda pochwycił Enmei'a i uniemożliwia mu dalsze ocięcie głowy, jednak on sam stał spokojnie z uśmiechem na twarzy i jedyne co powiedział to.

Sengoku Enmei CJLFwOy

Skołowany demon przez chwilę nie rozumiał, dlaczego akurat wypowiedział te słowa. Jednak pierwszy blask słońca, który zaczął przypalać mu rękę dał mu do zrozumienia o co chodziło łowcy. Jego wzrok powędrował szybko ku wschodowi słońca, które niestety jak na złość przebijało się pomiędzy niezbyt gęstą częścią lasu. Chcąc szybko się wyrwać, został powstrzymany lewą ręką Enmei'a, która po prostu schwytała go za rękę. Nie chciał by jego nowy znajomy tak szybko go opuszczał, zwłaszcza gdy razem mogli podziwiać tak wspaniały wschód słońca. Pozostało jeszcze jednak jedno do zrobienia, ponieważ demon był większą częścią ciała w cieniu. Dlatego też szybki cios z prawego kolana w brzuch oponenta, by odwrócić jego uwagę od słońca i ostatecznie przesunąć go na większy kawałek  oświetlany porannym blaskiem. Po chwili nieudolny krzyk z zniszczonej przez miecz krtani, a demon po prostu zaczął się spalać żywcem. Nie minęła chwila, a resztki ciała rozbiły się o ziemię. Jedyne co pozostało to kawałek ubioru i odrobiny pyłu. Chowając ostrze do pochwy, młodzik sięgnął po swoje okulary. Na chwilę zdejmując, przetarł o swoje kimono i ponownie założył. Widać jego praca się tutaj skończyła, dlatego też postanowił udać się na miejsce spotkania. Ciekawiło go ilu pozostało przy życiu, choć pewnie raczej nie będzie rozczarowany żadnym wynikiem. Sam ciut się zabawił i miał już ochotę po prostu się umyć i zapalić fajkę.
Po wydostaniu się z lasu, mógł zliczyć łącznie z dziesięć osób z obydwu grup. No połowa pewnie zginęła, lub jeszcze się nie wydostała. Po  zdanym egzaminie, Enmei wrócił jeszcze raz do swojego nauczyciela. By podziękować mu za wszystko, co do tej pory dla niego zrobił. Nie licząc tych strasznych traumatycznych dni i kilku psychicznych wad. Dalej postanowił wrócić do swojego domu, gdzie już resztę czasu spędził na dalszym kształceniu się, aż do jego dwudziestych szóstych urodzin.




Informacje o postaci: Wzrost metr dziewięćdziesiąt, waga siedemdziesiąt pięć kilo. Krótko obcięty brunet, brak jakichkolwiek blizn. Na ogół chodzi w czarnym kimono sięgającym do kostek, z lewej strony pasa miecz. Nosi okulary. Rzadko kiedy zakłada białe Haori, które też jest częścią jego ubioru łowcy.



CIEKAWOSTKI
* W walce posługuje się jednym mieczem, jednak gdy sytuacja wydaje się zbyt skomplikowana, to sięga po wakizashi, które ukrywa cały czas pod swoim ubraniem.

* Ogólnie na co dzień chodzi w czarnym kimono, które zostało uszyte na jego zamówienie. Jednak posiada on jeszcze drugą część ubioru, którą nosi na specjalne okazje. Jest nim długie białe Haori.

* Okulary zazwyczaj nosił do czytania, a to, że kiedyś często czytał, spowodowało, że nosi je po prostu z przyzwyczajenia. Mało kiedy się z nimi rozstaje.

* Jest bardzo uprzejmą osobą, która zawszę znajdzie czas by skierować do kogoś pomocną dłoń. Oczywiście nie za darmo, najczęściej za drobną przysługę lub jakieś ciekawe informacje. Nie jest materialistą, pieniądz go nie interesuje. Niekiedy zimny i nieczuły, często dąży do swojego celu po trupach. Jest też szczerą osobą, która nie lubi kłamać.

* Napoje alkoholowe stosuje rzadko, w większej ilości delektuje się tytoniem. Nie nazwałby tego nałogiem, pali sporadycznie, kiedy ma okazję dostać w swoje rączki fajkę.

* Nie jest osobą, którą można łatwo sprowokować. Jednak jest osobą, która może użyć każdego słowa lub okazji, by sprowokować kogoś. Ponieważ podczas walki najważniejsze jest opanowanie i spokój.

* Jego najlepszym zmysłem jest słuch.





Sengoku Enmei
Ikonka postaci :
Sengoku Enmei Cq4JoOv
Klasa :
szlachta dworska
Cytat :
Cycat
Zawód :
Łowca demonów
Wiek :
26
Wzrost :
Siła :
D
Wytrzymałość :
D
Szybkość :
D
Zręczność :
C
Hart Ducha :
C
Punkty :
0
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
PUNKTÓW
Admin
admin

https://hashira.forumpolish.com/t34-wzory-kart-postacihttps://hashira.forumpolish.com/t39-wzor-chronologiihttps://hashira.forumpolish.com/t40-wzor-relacji


Witaj, ENMEI!Twoja Karta Postaci została zaakceptowana, a ty właśnie wstąpiłeś w szeregi Demon Slayerów. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, uzupełnij swój profil, a następnie przystąp do uzupełnienia informatora, do którego wzór znajdziesz tutaj.

Co więcej, na start dostajesz 35 punktów, które wydać możesz na zakupy w Sklepiku Mistrza Gry lub zamienić je na punkty do statystyk. Do zobaczenia na fabule!




Admin
Ikonka postaci :
Sengoku Enmei Cq4JoOv
Cytat :
omae wa mou shindeiru
Wiek :
---
Gif :
Sengoku Enmei Tanjiro-demon-slayer
Wzrost :
---
Siła :
S
Wytrzymałość :
S
Szybkość :
S
Zręczność :
S
Hart Ducha :
S
Punkty :
926
Siła
Wytrzymałość
Szybkość
Zręczność
Hart ducha
Twoje zezwolenia

Nie możesz odpowiadać w tematach