—
Nazywając ich istotami myślącymi komplementujesz ich przesadnie. Część z nich na pewno myśli ale większość ludzi to nic więcej niż narzędzia w rękach innych — Odparł Niebieskooki nie ukrywając swej niechęci do większości ludzi, choć jeszcze niedawno myślał iż byli mu przecież obojętni. Jednak potrzeba zdobycia siły wymusiła na nim zmianę poglądów, nie mogli być mu obojętni skoro musiał pożerać ich coraz więcej i więcej by osiągnąć pełnie swego potencjału. By móc sięgnąć po pozycję jednego z księżyców —
Nie powiesz mi, że nie jest słuszna. Ludzie dążą do samozniszczenia, sami sobie szkodą. Dlaczego więc mielibyśmy nie być jedynie narzędziem mającym przyśpieszyć ten proces. Popełniamy te same grzechy ale czy aby na pewno? W końcu dobrze wiemy, że prawo nie jest równe dla każdego. To co dla nich jest zakazane dla nas jest codziennością — Odparł niższy demon mówiąc o własnych doświadczeniach z ludźmi, w końcu kiedyś był obserwatorem. Widział jak chleją sake niszcząc samych siebie i psując swój smak. Widział jak zabijają się nawzajem, ludzie mieli długą historię krzywdzenia własnego gatunku. Demony tego nie przyniosły do tego świata. Demony wniosły to po prostu na wyższy poziom.
—
Każde zwierzę, niezdolne do ucieczki zacznie walczyć i może zranić drapieżnika. To samo ma miejsce tutaj, z czego wiemy że nie każdy człowiek może z nami walczyć. To nie ewolucja, to żałosna próba walki z przeznaczeniem — Odparł niebieskooki wierząc iż bogowie i gwiazdy prowadzą ich ku wielkości. W końcu nie raz szukał oparcia w tych jasnych punktach na ciemnym niebie i wciąż dzięki temu żył —
Co jeśli to przypomnienie dla nas? Byśmy nie czuli się za pewnie i nie próbowali finalnie zwrócić się przeciw Bogom? — Rzucił w ramach odpowiedzi Ichitarō wierząc iż słońce było jedynie okrutnym przypomnieniem iż są do zabicia. Ostrzeżeniem by nie próbowali zadzierać z wyższymi bytami.
—
Gniew i Frustrację, mieli pecha że wpadli na mnie gdy nie byłem w pełni sił. Mieli pecha iż przypominali mi kogoś, kto wzbudza we mnie gniew — Odparł Biały Wąż wspominając tą pamiętną chwilę i emocje jakie mu wtedy towarzyszyły. Na początku tego żałował, potem jednak zdał sobie sprawę iż nie miał czego. Był demonem, nie powinien obchodzić go los jego ofiar. Byli środkiem do osiągnięcia celu.
Zamilkł na moment myśląc nad odpowiedzią dla Bodaiju, czy to miejsce pomagało mu w podjęciu decyzji. Czy było lepsze niż polana pośrodku lasu? Odpowiedzią było tak, pomniki które ich otaczały wzbudzały w nim chęć by i go w ten sposób utrwalono. Zapisano historię Białego Węża, który pożerał i pożerał aż zdołał pożreć i księżyc by zając jego miejsce. Do tego zaś musiał być wolny.
—
Pomaga, to miejsce pcha mnie do tego bym wyzwolił się z okowów kogoś kto nie zasługuje na mą służbę. Wolę być wolny niż mieć pana, który nic nie robi z potencjałem jakim dysponuje — Odparł blady demon —
Byłaś kiedyś w podobnej sytuacji Bodaiju? — Zapytał białowłosy rzucając okiem na swą rozmówczynie.