NISHIŌJI TSURU
Zabójcy Demonówoddech pioruna149 cmWAGA
Data urodzenia 21/12/1627
Miejsce pochodzenia Osaka
Miejsce zamieszkania Osaka
Klasa społeczna samurajska
Zawód -
- Ścięła włosy na krótko gdy rozpoczęła trening na zabójcę demonów. Oficjalnie dlatego, żeby nie przeszkadzały w walce, ale tak naprawdę uznała to za symbol odcięcia się od poprzedniego życia.
- Ma skłonności do lekkiego dramatyzowania.
- Najpierw działa, potem myśli.
- Chociaż wychowała się w rodzinie buddyjskiej, nie praktykuje żadnej religii.
- Ale jest przesądna. Unika nie tylko liczby 4, ale także jej wielokrotności.
- Kocha ptaki, w szczególności żurawie.
- Uwielbia mochi - noworoczne ciasteczka z kleistego ryżu. Mogłaby je jeść cały rok.
And the birds all grieve for a cloud
Czasami śni o własnej śmierci.
Po raz pierwszy ten sen nawiedził ją jeszcze we wczesnym dzieciństwie, gdy przypadkowo podsłuchała wypowiadane półgłosem słowa matki, których nigdy nie powinna była usłyszeć. Wtedy też dowiedziała się, że nie powinna była żyć. Nie mogła wtedy rozumieć, co naprawdę znaczy umrzeć, ale śmierć nie napawała jej przerażeniem ani smutkiem. Po przebudzeniu czuła jedynie spokój.
Najmłodsza córka yoriki Nishiōji Ryōijiego i Asukai Moyi przyszła na świat przedwcześnie w najdłuższą noc roku 1627. Wycie wiatru w szalejącej śnieżycy zagłuszało krzyki rodzącej. Poród był trudny i Moya jeszcze długo dochodziła do siebie. Dziecko urodziło się tak słabe, że nawet nie płakało. Zakładano, że nie dożyje wiosny. Ale śnieg stopniał, zakwitły różowe wiśnie, a dziewczynka wciąż żyła. Z troski o jej bezpieczeństwo do trzeciego roku życia nie pozwalano jej opuszczać rezydencji. Również długo trzymano ją z dala od starszego rodzeństwa, z obawy, że zwykłe sezonowe choroby, które pozostałe dzieci Nishiōjich przechodziły lekko i bezboleśnie, dla niej mogły skończyć się śmiertelnie.
Z powodu braku kontaktu z rodzeństwem i osobami spoza rodziny i służby wyrosła na dziecko małomówne i nieco wycofane. Z braku odpowiedniego towarzystwa uciekała w świat fantazji. Często zdarzało jej się zagapiać na namalowane na ścianach kwiaty i ptaki i odpływać myślami gdzieś daleko, poza rezydencję rodu Nishiōji, poza Osakę, hen do odległych niezbadanych krain. Zazdrościła ptakom swobody i skrzydeł.
We fall silent watching the sky?
W przeciwieństwie do jej braci i siostry, najmłodsza panna Nishiōji nie miała małżeństwa zaplanowanego od dzieciństwa. W końcu nikt nie spodziewał się, że dożyje dorosłości. Ona jednak ani myślała umierać. Pomimo braku narzeczonego, uczono ją tego wszystkiego, co powinna umieć wysoko urodzona kobieta i dobra żona. Chociaż była bystrą i pojętną uczennicą, nudziły ją śmiertelnie zarówno lekcje manier, jak i typowo kobiece zajęcia, takie jak szycie i czesanie. Chociaż włosy miała wyjątkowo piękne, zachwycające gęstością, długością i barwą tak głęboko czarną, że zdawała się niemalże granatowa. Dziewczyna jednak zamiast haftować i układać fryzury, wolałaby uczyć się walki i jazdy konnej jak jej starsi bracia. Uwielbiała oglądąć ich podczas treningów z wujem i marzyła, że któregoś dnia również będzie jej dane dzierżyć katanę. W pewnym momencie ze szczególną przyjemnością zaczęła przyglądać się Ryōcie. Starszy o pięć lat dziedzic rodu Nishiōji był już właściwie mężczyzną.
Mijały lata i z chorowitego dziecka zaczęła wyrastać piękna dziewczyna. Nieco drobniejsza i niższa od rówieśniczek, nie urosła najprawdopodobniej z powodu osłabienia organizmu anemią i chorobami w dzieciństwie, jednak dzięki swojej delikatności i filigranowości uważana nawet za bardziej atrakcyjną. Gdy ukończyła czternaście lat, ojciec uznał, że trzeba nadrobić braki i pomyśleć o małżeństwie także dla najmłodszej pociechy. Tymczasem w sercu Tsuru zaczęło rozkwitać uczucie, jak każda pierwsza miłość niewinne i pełne nadziei, a jednocześnie skazane na potępienie już od momentu wykiełkowania.
Disappearing in the evening fog
And I see among them a space:
Could it be for me by any chance?
Pierwsza za mąż wyszła Mori, najstarsza córka. Jej brat bliźniak również miał już narzeczoną. Wtedy już wiedziała, że nieszczęście prędzej czy później nastąpi, próbowała się na to przygotować, ale i tak ta wiadomość rozdarła jej serce. Dowiedziawszy się o nadchodzącym ślubie Ryōty, postanowiła odebrać sobie życie. Po zmroku wymknęła się nad rzekę, planując rzucić się w jej toń. Stanęła nad brzegiem, próbując się odważyć na ostatni krok naprzód. Nie mogła się jednak oprzeć wrażeniu, że jest obserwowana. Pośród lodowatej rozpaczy poczuła w piersi ciepło nadziei. Po cichu liczyła, że jej uczucie nie jest jednostronne i ukochany zauważywszy jej nieobecność w rezydencji wyruszy by ją odnaleźć i powstrzymać. Gdy jednak się odwróciła, zamiast twarzy lubego ujrzała szpetne oblicze rogatej kreatury o czerwonych oczach.
Demon był coraz bliżej, a ona nie była w stanie nawet wołać o pomoc. Nie było drogi ucieczki innej niż w czarną i zimną wodę. Jeden krok w tył i spełni swój sen. Przekona się, jakie to uczucie latać. Wtedy w powietrzu błysnęło ostrze i głowa stwora upadła na ziemię. Z obnażoną bronią stał nie kto inny jak wuj Akimitsu, ten sam, z którym ćwiczyli szermierkę bracia Nishiōji. Gdy dotarło do niej, co się właśnie wydarzyło, zaczęła błagać go, by ją wyszkolił. Nie chciała już więcej być bezbronna, chciała móc walczyć i ginąć na własnych warunkach jak mężczyzna. Wuj jednak widząc przed sobą jedynie drobną anemiczną nastolatkę, nie zgodził się.
In the clouds with these beautiful birds
Kandydatem na męża wskazanym przez ojca był Ashina Itarō, bezdzietny wdowiec i najstarszy syn innego yoriki.
Kiedy wzięli ślub, Tsuru miała już ukończone siedemnaście lat. W noc poślubną mąż bez słowa zostawił ją samą i wyszedł, nie dopełniwszy obowiązków małżeńskich. Nie tknął jej też następnej nocy ani żadnej kolejnej. Nie wiedziała, co zrobiła źle. Czy nie była dla niego wystarczająco ładna? Czyżby czymś mu uchybiła? Starała się zadowalać zarówno Itarō jak i teściową, która traktowała ją praktycznie jak służącą, ale nic się w tej kwestii nie zmieniało. Ashina często przepadał gdzieś na całą noc. Uznała, że musi chodzić do kochanki. Jeżeli już spędzał czas wolny w domu, wybierał towarzystwo kieliszka zamiast młodej żony. Odtrącana przez męża i poniżana przez jego matkę, zaczęła żałować, że jednak nie zginęła z ręki demona owego pamiętnego wieczora. Pocieszenie znajdowała tylko w ramionach kochanka. Każde choćby krótkie spotkanie, ukradkowe spojrzenie, pospieszne muśnięcie warg, chwila szybkiego miłosnego uniesienia w obawie przed nakryciem, były na wagę złota.
Minął już rok białego małżeństwa z Ashiną, kiedy z przerażeniem odkryła, że nosi w sobie dziecko.
Dość często się zdarzało, że żonaci mężczyźni znajdowali sobie kochankę, czasami nawet przy aprobacie żony i rodziny. Sytuacja była zgoła inna dla tych, które miały nieszczęście urodzić się kobietami. Żonom nie wybaczano zdrady. Myśli Tsuru całkowicie zaprzątał problem, jak uniknąć ujawnienia tych chwil słabości.
Jej mąż jednak również miał pewną słabość – sake.
Tamtego wieczora ubrała się w najlepszy strój i uczesała najpiękniej jak potrafiła. Mąż wrócił do domu w dobrym nastroju. Polewała mu kieliszek za kieliszkiem, a on nie potrafił odmówić.
Nie odtrącił jej, gdy nachyliła się, by złożyć na jego ustach pocałunek. Nie zaprotestował też, kiedy zaczęła go rozbierać.
Następnego dnia, gdy Itarō uświadomił sobie, co zrobili, zaczął jeszcze bardziej unikać żony. Przez miesiąc praktycznie się nie widywali. Kiedy poinformowała męża, że jest w ciąży, wpadł w szał. Był już pijany. Nigdy wcześniej nie widziała go zdenerwowanego. Wyznał, że jest zabójcą demonów. Ukrywał to przed wszystkimi, także rodziną, która zmusiła go do małżeństwa. Kiedy jego pierwsza żona zginęła z ręki demona, zdecydował, że nie chce spłodzić dzieci, by nie mieć więcej bliskich osób, które mogłyby się znaleźć w niebezpieczeństwie z powodu jego profesji. Nie mogąc jej wybaczyć, że go wykorzystała, zażądał rozwodu.
You here below whom I will call from above
Córkę urodziła już w rezydencji rodziny Nishiōji. Martwą.
Przez prawie rok nie opuszczała pokoju. Znowu spędzała całe dnie w zaciemnionym pomieszczeniu, jedynie w towarzystwie malowanych ptaków. Żałowała, że nie umarła przy porodzie. Kiedy po roku od śmierci córki ponownie spotkała się z Akimitsu, po raz kolejny poprosiła o szkolenie na zabójcę demonów, tłumacząc, że nie ma już nic do stracenia i może się cała oddać misji ochrony ludzkości. Może to determinacja w jej oczach sprawiła, że się zgodził. Jej mistrzem i przewodnikiem na czas treningu został Daisuke, władający oddechem pioruna.
Do egzaminu przystąpiła pewna siebie i swoich umiejętności, w końcu to nie miał być pierwszy raz, kiedy zabije demona. Chociaż była słabsza fizycznie od większości innych kandydatów, nadrabiała zwinnością, szybkością, oraz zawziętością. Jej brawura i szarżowanie na demony bez żadnego planu były zresztą krytykowane przez mistrza, chociaż element zaskoczenia nierzadko dawał przewagę. Tamtego dnia spodziewała się wszystkiego, tylko nie tego, że stanie twarzą w twarz ze swoim byłym mężem. Itarō po przemianie nie mógł pamiętać żony, ale jego umiejętności walki pozostały niezmienione. Zacięty pojedynek toczył się prawie do świtu, i chociaż wygrała i zdobyła tytuł, blizny na nodze i ramieniu już zawsze miały przypominać jej o tym nieudanym związku.
Twoja Karta została zaakceptowana, a ty właśnie wstąpiłeś w szeregi Zabójców Demonów.
Co więcej, na start dostajesz 50 punktów, które możesz przeznaczyć na rozwój postaci. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach