- Dość ciepło i spokojnie dzisiaj jak na zimę. – Powiedział do nieznajomego. Może i nie miał szczególnej ochoty rozmawiać jednak uważał za niegrzeczne oraz dziwne siedzenie w ciszy. Oczywiście milczenie nie jest niczym złym, jednak w pewien sposób jest ono bardzo niezręczne. Kto wie, może pewnego dnia ta dwójka będzie współpracować na jakiejś misji? Wtedy byłoby miło gdyby się znali i mieli o sobie nawzajem jakąś wiedzę.
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
"- Dość ciepło i spokojnie dzisiaj jak na zimę."
- Tak.
- Tam, w tym dużym garnku… - Zaczął mówić, następnie wskazując pałeczką na znajdujący się w lekko przyciemnionym miejscu gar. - … jest ciepły posiłek. Chwilę temu go odgrzewałem. Częstuj się śmiało jeśli masz ochotę. – Zaproponował. Może i dzisiejszy dzień był dość ciepły, jednak mimo to warto było skorzystać z gorącej strawy w zimowy dzień. Tym bardziej, że była po pierwsze: za darmo, a po drugie: smaczna!
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
"- Tam, w tym dużym garnku… " Słysząc to spojrzał we wskazanym kierunku, jednak nadal będąc czujnym.
"- … jest ciepły posiłek. Chwilę temu go odgrzewałem. Częstuj się śmiało jeśli masz ochotę." –
Spoglądał przez moment na garnek, aby po dłuższej chwili zastanawiania się, odwrócić i odpowiedzieć mężczyźnie już bardziej jak osoba z manierami.
- Dziękuję, chętnie skorzystam z oferty. Przy czym się lekko skłonił, w geście wdzięczności wobec mężczyzny, dokończył swoje onigiri, a następnie sięgnął do swojej torby i wyjął drewnianą miskę, z którą udał się pod wskazany garnek, zdjął jego pokrywkę oraz widząc coś ciepłego, lekko się uśmiechnął wewnętrznie. Nałożył sobie do miski i wrócił, do ogniska. Odłożył przed siebie miskę i zwrócił się do mężczyzny.
- Dziękuję za posiłek. Lekko się skłonił i przystąpił do jedzenia, które w zimnej pogodzie było czystym błogosławieństwem.
- Nie jest co prawda to najlepszy posiłek, jednak lepsze to niż nic. No i ciepłe i za darmo, także grzech nie skorzystać. – Podsumował sytuację, zerkając na jedzącego z ogromną radością chłopaka, siedzącego naprzeciw.
- Tokage Jin. Trenuje mnie Tsuya. – Przedstawił się, mając nadzieję, że towarzysz odwzajemni ten gest. Siedzieli w końcu w jednym pomieszczeniu, zimą, ogrzewając się przy ognisku. Brakowało tylko alkoholu, który wzmocniłby te braterską wieź. Oczywiście nasz samuraj nie wypiłby tego trunku bo omijał alkohol od zawsze. Może zatem zamiast sake do tworzenia więzi można wykorzystać aromatyczną herbatę, którą się raczyli?
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
"- Nie jest co prawda to najlepszy posiłek, jednak lepsze to niż nic. No i ciepłe i za darmo, także grzech nie skorzystać." Pokiwał na nie, aby mężczyzna się nie martwił.
- To nie problem. Samo to że posiłek jest ciepły mi wystarcza. Zabrzmiało to trochę tak, jakby był już przyzwyczajony do prostych posiłków.
"- Tokage Jin. Trenuje mnie Tsuya."
- Shrisohi. Trenuje sam. Lekko schylił głowę w geście powitania, z odpowiednią dozą szacunku, jednak tak jak jego poprzednie odpowiedzi, ta również była prosta i lekko chłodna.
Gdy tak dalej jedli nagle czajnik zaczął dawać znać, że to już pora go zdjąć z ognia, co też Shiroshi uczynił metalowym prętem aby nie poparzyć się w dłonie i odłożył czajnik obok.
- Chcesz może dolewkę herbaty? Zapytał mężczyznę, wyciągając już z wspomnianej wcześniej torby kubek, oraz jakiś podłużny, okrągły pojemnik, z którego wysypał trochę zielonego pyłu do kubka i zalał go wrzątkiem, aby wydobył się z niego przyjemny zapach zielonej herbaty.
Słysząc o tym, że chłopak trenuje sam, Tokage lekko się zdziwił. Z tego co mu było wiadomo, większość zabójców trenowała pod okiem hashiry danego oddechu, aby jak najszybciej i jak najlepiej poznać technikę, którą mieli w najbliższym czasie operować. Shiroshi mógł być jednak niekoniecznie zabójcą, a ne lub kakushi. Co do tego drugiego to raczej średnio pasował i samuraj bardziej zakładał wrzucenie go do grupy ne lub zabójców. Aby dać upust swojej ciekawości, nie zamierzał czekać długo tylko niemalże od razu zapytał.
- Jesteś ne czy zabójcą? Czy może dopiero się uczysz? – Zagadał, mając nadzieję na uzyskanie odpowiedzi, które zaspokoją jego wścibskość. - Osobiście póki co uczę się na zabójcę i władam płomieniem, ale z tego co mówiła mi mistrzyni lada moment ma być gotowa moja selekcja. Podzielił się informacją, mając nadzieję na odwzajemnienie tego gestu. Czekał niecierpliwie na chwilę, w której zadanie będzie gotowe i będzie mógł wreszcie stać się pełnoprawnym zabójcą. Jeszcze nie wiedział jak dużo krwi się poleje podczas jego egzaminu i jak wielu straci życie. Wziął łyk herbaty, zdając sobie sprawę, że dużo już nie zostało. Słysząc propozycję dolewki, nie zamierzał odmówić. Podsunął niemalże pusty kubek w kierunku Shiroshiego - Z wielką chęcią. Poproszę. – Powiedział, uśmiechając się delikatnie. Może i dolewanie wody do zaparzonego już napoju nie było dobrą praktyką, jednak ten zielony napar był na tyle intensywny, że można było go z łatwością rozcieńczyć, a mimo to nadal posiadał niesamowity smak i aromat, który mógł poczuć przyszły zabójca wiatru, gdy naczynie znalazło się blisko niego.
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
"- Jesteś ne czy zabójcą? Czy może dopiero się uczysz?" Wręcz nie zmieniając swojej spokojnej ekspresji, odpowiedział mu.
- Trudno powiedzieć. Mój mistrz mówi że moje umiejętności są dość wysokie i mógłbym już się podjąć zadania, jednak wciąż nie czuje się gotowym. Znowu chłodna wykalkulowana odpowiedź, sam Shiroshi, nie chciał się podejmować misji z dwóch powodów, pierwszym było to że skoro ma czas na trening, to chce go w pełni wykorzystać, a drugim było to aby się zbytnio nie wyróżniać, co było częścią jego treningu shinobi, którego się podejmował od młodości.
"- Osobiście póki co uczę się na zabójcę i władam płomieniem, ale z tego co mówiła mi mistrzyni lada moment ma być gotowa moja selekcja."
- W tym wypadku życzę powodzenia, Tokage-san. Zmrużył oczy i lekko się skłonił aby poprzeć swoje słowa.
Gdy jego herbata była już zrobiona, wziął czajnik jeszcze raz i zalał napar Tokage, a następnie przesunął w jego stronę, po czym znów odłożył czajnik i mógł już zacząć, delektować się smaczną herbatą.
- Czyli jednak masz jakiegoś mistrza? Skoro tak, to chyba nie trenujesz sam, prawda? – Dopytał, mając nadzieję na otrzymanie sprostowania. W końcu wiedza odnośnie nauczyciela mogła pozwolić Tokage na poznanie – przynajmniej teoretycznie – umiejętności chłopaka. Jak na ten moment samuraj miał wrażenie, że odpowiedzi na jego pytania są wymijane dookoła, tak jakby ktoś miał tu coś do ukrycia.
Na życzenie powodzenia, skinął głową w geście podziękowania.
- I nawzajem. – Odwzajemnił gest, delikatnie się uśmiechając. Odebrał herbatkę po czym podsunął ją pod nos, następnie delikatnie zaciągając się przyjemnym aromatem napoju. Wziął delikatny łyk, odkładając jednak po chwili naczynie. Zamiast tego wziął miseczkę z resztą posiłku, kończąc go. Gdy to zrobił, również odłożył miseczkę. Cały czas był ciekaw kim tak naprawdę jest Shiroshi, mając wrażenie, że coś ukrywa.
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
- Tak. Ale nie widuje się z nim zbyt często. Czasami tu tylko przychodzi, aby tylko zobaczyć moje postępy i donieść mi zapasów. Była to jego pierwsza odpowiedź, w której można było wyczuć jakieś lekkie emocje, może irytacja, choć i to było trudne do określenia. Kontynuował picie ciepłej herbaty ze swojego kubka aż ta się skończyła, aby następnie znów ją uzupełnić wodą z czajnika i po chwili osuszyć kolejny kubek. Spojrzał na mężczyznę, wciąż lekko uznawał, że ma lekki dług przez otrzymane przez niego jedzenie. Sięgnął i położył opakowanie z zielonym proszkiem, będącym dobrze zmieloną zieloną herbatą, obok siebie.
- Jeśli jeszcze chcesz herbaty, to możesz się częstować. Ja wracam do treningu. Następnie wstał, otrzepał się i ruszył w kierunku podwórza, dobywając swojego wakizashi, które zamiast przełożyć przez pas, jak typowy samuraj, po prostu niósł w dłoni trzymając za saye. Przez same drzwi można było zobaczyć jak mężczyzna rozkłada różnie kukły treningowe, raz bliżej, raz dalej, aby dystanse między nimi były różne.
- Powodzenia. – Powiedział, gdy towarzysz rozmowy zdecydował się na powrót do treningu. Samemu również stwierdził, że najwyższa pora na to. Wypił swój napój do końca, delektując się każdym łykiem naparu. Gdy to zrobił, opłukał swoje naczynia i odłożył na należyte miejsce. Następnie zwinął herbatę, którą zostawił drugi zabójca i odłożył ją w widoczne miejsce tak, aby Shiroshi mógł ją potem wziąć. Po tych czynnościach udał się w kierunku swojego pokoju. Stamtąd wziął trochę cieplejsze ubrania aby nie zmarznąć po czym udał się jedno z pól treningowych, gdzie zazwyczaj trenował. Po drodze zahaczył magazyn, aby wziąć drewniane bokuto, które mógł użyć do treningu.
z/t x2
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
Nie możesz odpowiadać w tematach