Wpis z 4/06/1654
Wracając z wizyty w Edo zostałem niestety wezwany przez jednego z kruków. Próbowałem udawać, że go nie widzę zmierzając dalej do Tsurugi, by kontynuować swe badania, jednak to paskudne ptaszysko zaczęło dziobać mnie po włosach, bym zwrócił na niego uwagę. Muszę się przyjrzeć swemu odbiciu, bo chyba mam po tym jakieś siniaki. W każdym razie, w pobliskiej wiosce Tachikawa tamtejszy medyk musiał gdzieś pilnie wyjechać. Kruk akurat znalazł mnie, więc muszę rzucić wszystko i jechać tam. Byłem i jestem mocno wkurwiony. W końcu jaka jest szansa, że zdarzy się coś ciekawego akurat w tej małej dziurze? Najgroźniejszy incydent jaki mnie tu pewnie spotka to zezowaty rzemieślnik, co ukuł się szyjąc nicią ubiór z jedwabiu. Niech sobie wtedy tą nić wsadzi w dupę… Jutro mam tam dojechać i mam nadzieje, że nie zanudzę się tu na śmierć.
Wpis z 08/06/1654
Mam wrażenie, że jestem tu już dwa lata, a minęły dopiero dwa dni. Niestety nie dlatego, że roboty jest tu co nie miara. Zaledwie pięć pacjentów wczoraj, dziś zaledwie trzech. Większość z ranami po siniakach, aniżeli czymś poważnym. Przynajmniej mam na kim poćwiczyć sztukę opatrywania bandaży. Na szczęście czas tu nie jest kompletnie stracony. Obecny w posterunku rzemieślnik Mizusashi się na udzieleniu mi paru lekcji. Choć nie jest jednym z bardziej doświadczonych wynalazców zna się doskonale na tym, z czego ta wioska słynie - na szyciu ubrań. Oczywiście obsługa nici przyda mi się najprędzej do zszywania ran, czy też nie swoich kończyn. Mam wrażenie, że dzięki tym różnorodnym podejściom do obsługi nici, zyskamy oboje na tej wymianie doświadczeń i informacji.
Wpis z 10/06/1654
Nie nudzę się już tu ani trochę. Wręcz dziękuje temu idiocie, który mnie tu wysłał. Wreszcie coś tu się stało! Trafił do mnie jakiś zabójca, co nagle w połowie misji wpierw stracił głos, a potem stracił przytomność. Oczywiście pierwotnie podejrzewałem, że to coś z demonią magią mogło to sprawić, jednak jego kompani kategorycznie zabronili. Jego umiejętności określane mianem „demonicznej sztuki krwi” sprawiały, że mógł manipulować pobliską wodą. Zmieniać jej stan skupienia, robić obiekty stałe. Niezwykła moc, jednak wyraźnie nie mogła wpłynąć na człowieka. Gdy tylko otrzymałem go na swoje łoże i dotknąłem jego czoło mogłem natychmiast wystawić diagnozę. Był całkowicie odwodniony, pomimo krwistego potu jaki po nim spływał. Aż dziw, że jeszcze miał jakąś krew w środku. Najwidoczniej te machające mieczem półgłówki zapomnieli, że człowiek równie składa się z wody, więc demon mógł również ją odparowywać. Był to na szczęście dzięki skórze, która zatrzymała jego całkowite wyparowanie. Choć ciekawe, ile w takim jednym osobniku może być wody…
Do zrobienia: Sprawdzić ile wody jest w człowieku.
…w każdym razie z przyjemnością wbiłem mu igłę w żyłę i zacząłem podawać mu przez nią wodę. Włożyłem dobrze rurkę i woda zaczęła nawadniać jego ciało. Oczywiście to samo zrobiłem z drugiej strony. Tak ten zabójca będzie nawodniony dwa razy szybciej i będę mógł prędzej powiedzieć, że miałem racje. Jak to dobrze jest być lekarzem.
To jednak nie był jedyny ranny z tej misji. Ba, był to smakowiec, który „niestety” nie dobrał się w porę do mięsa, by się zregenerować. Wielka szkoda dla niego ogromny zysk dla mnie, gdyż każdy spotkany smakowiec na stole to interesujące wydarzenie. Otrzymał on dość pokaźną ranę na prawej nodze, z której bez wyczulonego zapachu wyczułem zgniliznę. Oznaczało to potencjalną sepsę, co wymuszało jak najszybsze działanie, a co najważniejsze umożliwiało mi pobranie próbki krwi do badań. Oczywiście, rozpocząłem pracę od uśpienia swego pacjenta. Upewnienie się, iż nie będzie przeszkadzać mi w tym co robię było kluczowe, gdyż kolejnym krokiem było zdezynfekowania, czyli przypalenie rany. Bakterie zależało wytępić, zaś zwykły alkohol był już nie wystarczający w obliczu nadchodzącej zgnilizny, którą należało swobodnie zeskrobać, by pozwolić zdrowej skórze na odrodzenie. Dopiero na samym końcu zdecydowałem się na opatrunek. Nie chcemy przecież, by przyszły obiekt testów wykrwawił się na śmierć. Zdecydowałem się oczywiście pobrać trochę krwi z mojego przyjaciela. Mam metody i możliwości na sprawdzenie, czy próbka krwi jest faktycznie skażona chorobą. Muszę tylko poczekać parę dni.
Dodatkowo wiedza nabyta od Mizusashiego może być jeszcze bardziej przydatniejsza, niż sądziłem. Opowiedział mi dziś o właściwościach różnych tkanin. Nawet nie wiedziałem, że niektóre z nich nie przewodzą światła! Oczywiście chciałem nauczyć się jak najszybciej jak prząść te słońcoszczelne, jednak Mizusashi uznał, że nie jestem jeszcze gotów. Wielka szkoda, jednak teraz dzięki temu czuje się bardziej swobodnie w posługiwaniu się z igłami i nicią. Szycie ubrań jest wręcz przytłaczająco podobne do zaszywania ludzkich ran. Materiał stawia jednak znacznie mniej oporu od skóry ludzkiej. No i nie przeklina cię od najgorszych i rzuca, kiedy go szyjesz. Będę tu jeszcze przez pięć dni. Może do tego czasu uda mi się uszyć małe kimonko dla Yoshinoriego?
Wpis z 15/06/1654
Oczywiście krew była zanieczyszczona. Dosłownie jakbym zebrał ją z ziemi. Ilość bakterii w niej była przytłaczająca. Na szczęście pacjenci są w zdecydowanie lepszy stanie, zaś ten smakowiec był na tyle głupi, czy też pomocny, że pozwolił pobrać sobie kontrolnie krew przed odjazdem. Na szczęście ten cały medyk Kodomo zdążył wrócić już do wioski. Pochwalił mnie za dobrą robotę, jednak to jak usłyszeć pochwałę jako królowa roju od robotnicy. Mało znacząca, jednak z grzeczności zauważona. Czego nie można oczywiście powiedzieć o pochwale od Mizusashiego. Wydziergane kimonko na pewno spodoba się Yoshinoriemu. Poświęciłem wiele godzin, by starannie wydziergać jego imię, złotą nicią. Co prawda niektórzy jajogłowi na górze mogliby uznać, że szycie ubrania pięcioletniemu dziecku, który zaraz i tak urośnie jest tylko stratą czasu, dlatego upewniliśmy się oboje, że pozostanie to naszą małą tajemnicą. Nie mogłem się już doczekać powrotu do Tsurugi. Sam nie wiem, czy to dlatego, że będę mógł w spokoju zbadać nową próbkę krwi, czy to dlatego, że zobaczę reakcje Yoshinoriego na ten nowy prezent.
Ocena treningu
50 / 300
Nie możesz odpowiadać w tematach