SEIYUSHI
Demony21 lat161 cmWAGA
Data urodzenia 21/12/1625
Miejsce pochodzenia Kameyama
Miejsce zamieszkania Kioto
Klasa społeczna rzemieślnicza
Zawód mistrzyni ostrzy
- Po przemianie została znaleziona przez innego demona, który się nią "zaopiekował". Dał jej imię i uczył jak przetrwać w tych ciężkich czasach.
- Uczona była że Demon nie potrzebuje ludzkiego mięsa, że krew w zupełności wystarcza.
- Niechętnie posila się sokiem z ludzi, często się głodzi do stopnia że traci nad sobą kontrolę.
- Nie cierpi okazywać jakichkolwiek uczuć, bo są oznaką słabości.
- Ma słabość do broni wszelkiej maści.
- Ludzie ją fascynują. Wie że są delikatni i to jedynie utrudnia jej funkcjonowanie wśród innych demonów.
- Jest nieprzewidywalna. Ma własny kodeks honorowy, nawet jeśli większość demonów by wyśmiała jej "głupie" poglądy.
Kiedy zza drzwi rozniósł się w końcu płacz maleństwa, mężczyzna wparował do środka nie mogąc już się doczekać aby wziąć szkraba w czułe objęcia. I jak bardzo się zdziwił gdy wymarzony syn okazał się być córką. Łzy mu ciekły po policzkach z rzekomej radości. Nie można mieć w życiu wszystkiego.
Asuko miała piękne zielone tęczówki po swojej mamie i czarne włosy po ojcu. Jako jedynaczka była rozpieszczana od małego przez oboje rodziców. Oczko w głowie Hotohoriego, nie stracił zbyt wiele ze swoich marzeń. Dziewczynka robiła wszystko to co on, nie odstępowała tatusia na krok. A kiedy od małego zaczęła przejawiać zainteresowania ojca i zapragnęła iść w jego ślady, Hotohori nie posiadał się z radości że będzie mógł nauczyć dziewczynę wszystkiego. A czym się tak naprawdę zajmował? Wyrabianiem broni i to nie byle jakiej. Wytwarzał broń dla Zabójców Demonów od lat. Kochał to co robił, w każdy oręż wkładał całe serce.
Asuko potrafiła godzinami przyglądać się ojcu jak pracuje, podawała mu narzędzia i uważnie słuchała jego wyjaśnień. Chłonęła wiedzę jak gąbka. Nawet pomagała mu pakować już gotową broń przed oddaniem jej prawowitemu właścicielowi. Jak była trochę starsza to nawet ruszała z nim w podróż żeby dostarczyć nowym zabójcą ich długo wyczekiwane ostrza. Zrobiło na niej wrażenie jak pierwszy raz widziała jak ostrze zmienia barwę. Karmazyn. Najpiękniejszy kolor jaki w życiu widziała na broni, choć każdy kolor był niesamowity. Oczy jej błyszczały. Tak! Tym się zajmie! Przejmie pałeczkę po ojcu! Chce widzieć zachwyt w oczach swoich przyszłych klientów.
Czas leciał na przód, fascynacja zaszczepiona przez ojca nie mijała. Z każdym rokiem dziewczyna angażowała się w pracę ojca co raz bardziej. Pochłonęło ją to tak bardzo że zajęła się projektowaniem. Nie było dla niej rzeczy niemożliwych do stworzenia. Jej projekty i wykonanie Hotohoriego.
Jej życie pięknie się układało, poznała nawet fajnego chłopaka, trochę pyskatego ale miał serce w w dobrym miejscu i to się liczyło. Niestety szczęście i w jej życiu musiało się skończyć. To był dzień jej urodzin i miał być wyjątkowy. Serce biło jej mocniej, nie mogła się doczekać wieczora. Mieli spotkać się nad strumieniem gdzie razem spędzali większość wolnego czasu.
Przedzierając się przez spore zaspy śniegu z oddali go już zobaczyła. Serce zabiło mocniej, rumieńce wywołane mroźnym powietrzem jedynie przybrały na intensywnym kolorze. Przyspieszając kroku dostrzegła że klęczał przed jakimś kucającym mężczyzną. "Pewnie mu pomaga" to była pierwsza myśl. Ruszyła szybciej w ich stronę i zamarła kilka kroków przed nimi. Śnieg miejscami był splamiony karmazynową cieczą. Spojrzenie utkwiła w ledwo zipiącym chłopaku. Z miejsca wyskoczyła do przodu gdy spojrzenie zarejestrowało ślady krwi na dłoni prostującego się obcego mężczyzny z czerwonymi oczami.
Doskakując do obu, odepchnęła go z całej siły jaką nazbierała w sobie, szybko padając na kolana przed swoim chłopakiem. Widziała jego puste oczy, krew w kącikach ust ściekającą w dół na jego ubranie, na śnieg przed nim.
Asuko nigdy nie była niewinną, kruchą dziewczynką. Była jak woda. Czasami niczym strumyk sunący powoli swoim tempem, ale potrafiła brzegi rwać gdy została sprowokowana. Słyszała głos mężczyzny za swoimi plecami. Jak drwił ze słabości ludzi, kruchości tego chłopaka. Teraz wzbierał w niej istny tajfun.
Podnosząc się ze śniegu wbiła nienawistne spojrzenie w te czerwone ślepia mężczyzny. Słyszała tylko bicie swojego serca, szum krwi, czuła gorąc rozpierający jej całe ciało od środka. Drżała. Słyszała jeszcze jego kpiący komentarz pod swoim adresem ale nie byłaby w stanie sobie przypomnieć jego słów nawet gdyby bardzo chciała. Wpadła w amok i rzuciła się w kierunku nieznajomego..
Czy zdołała cokolwiek zrobić przeciwko osobie która była odpowiedzialna za śmierć jej chłopaka? To byłoby zbyt piękne, zwykła dziewczyna bez umiejętności walki, bez broni. To był szybki koniec jej zbyt krótkiego ludzkiego życia. Parę sekund temu miała go przed oczami a teraz leżała w śniegu dławiąc się własną krwią. Wzrok powoli się zaczął zamazywać, łzy pociekły z kącików ust. Wycharczała coś niezrozumiale resztkami sił, bryzgając własną krwią na śnieg przy twarzy. Ból jaki czuła był nieporównywalny z niczym innym. Zupełnie jakby ktoś rozlał po jej wnętrzu roztopione żelazo. Ciało nie radzące sobie z takim intensywnym cierpieniem się po prostu wyłączyło. Powieki opadły jakby były z ołowiu. Ten rozdział dobiegł końca, czas rozpocząć nowy pełen niespodzianek i przeciwności losu..
Twoja Karta została zaakceptowana, a ty tym samym wstąpiłeś w szeregi Demonów.
Co więcej, na start dostajesz 40 punktów, które możesz przeznaczyć na rozwój postaci. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach