KONOE NENE
Ludzie165 cm55 kg
Data urodzenia 15/05/1630
Miejsce pochodzenia Seto
Miejsce zamieszkania Seto
Klasa społeczna Kapłańska
Zawód Kapłanka Shintō | Zielarka
- Rodzinne dziedzictwo: Konoe Nene pochodzi z rodu Konoe, który od pokoleń opiekuje się starożytną świątynią Fuyuzora, znaną z mistycznych mocy ochronnych. Legenda głosi, że świątynia jest nawiedzana przez duchy dawnych wojowników, którzy strzegą jej przed demonami.
- Brat wojownik: Starszy brat Nene, Konoe Akihiko, jest słynnym wojownikiem w szeregach wojsk sioguna. Choć ich relacje są chłodne, Akihiko często wspomina, że apatyczny wyraz twarzy Nene przypomina mu spokój ich matki.
- Tajemnicza nauczycielka: Gdy Nene miała 10 lat, do świątyni przybyła tajemnicza kapłanka imieniem Kazumi. Nauczyła Nene starożytnych zaklęć ochronnych, których ze względu na wiek dziecko nie umiało niestety odtworzyć, ani wykorzystać i opowiadała historie o demonach, które widziała na własne oczy.
- Mistrz herbaty: Nene posiada niezwykłą umiejętność parzenia herbaty, której nauczyła się od dziadka. Ta umiejętność jest uważana za rodzaj medytacji, pomagającej jej zapanować nad swoimi emocjami.
- Kryształowa lampa: Nene zawsze nosi przy sobie kryształową lampę, która jest rodzinną pamiątką. Mówi się, że lampa potrafi ukazać prawdę o ludziach, którzy się w niej przejrzą.
- Przyjaciel z dzieciństwa: Jej najbliższym przyjacielem jest Haruto, syn kowala z pobliskiej wioski. Haruto jest jedną z niewielu osób, która potrafi sprawić, że Nene się uśmiecha.
- Nemezis: W dzieciństwie Nene była prześladowana przez dziewczynkę, córkę lokalnego szlachcica, która zazdrościła jej pozycji i umiejętności. Dziewczyna później zniknęła w tajemniczych okolicznościach, a niektórzy uważają, że została porwana przez demony.
- Demony przeszłości: Nene często śni o demonie imieniem Oniyasha, który według legendy został pokonany przez jej przodka. Nene czuje, że ten demon nie został całkowicie zniszczony i że powróci, aby zemścić się na jej rodzinie.
- Zaginiona siostra: Nene miała młodszą siostrę, która zaginęła w wieku pięciu lat. Od tamtej pory Nene często czuje jej obecność i wierzy, że siostra nadal żyje, gdzieś ukryta przed światem.
- Sekretne archiwum: Pod świątynią Fuyuzora znajduje się ukryte archiwum, zawierające starożytne teksty i zapisy o demonach oraz technikach ich pokonywania. Tylko najstarszy członek rodu Konoe zna pełną lokalizację i zawartość archiwum.
- Rytuał oczyszczenia: Co roku Nene przeprowadza specjalny rytuał oczyszczenia w świątyni, podczas którego zanurza się w lodowatej wodzie górskiego potoku. Uważa się, że rytuał ten nie tylko oczyszcza duszę, ale także wzmacnia jej zdolności kapłańskie i magiczne.
- Ukryte talenty muzyczne: Nene jest utalentowaną kotoistką, potrafiącą grać na tradycyjnym japońskim instrumencie koto. Grając, potrafi wprowadzić się w stan głębokiej medytacji,.
- Dziecięca wyobraźnia: Niebieskowłosa wielokrotnie opowiadała rodzinie o spotkaniach ze starożytnymi duchami. Jednak więszkość z tych opowieści była brana za banialuki i historie, które nie miały miejsca. Upływ czasu sprawił, że Nene faktycznie nie była w stanie dostrzec duchów, ale twierdzi, że wyczuwa ich obecność.
Hikari odczuwała obecność duchów dawnych wojowników, którzy od wieków strzegli świątyni. Wiedziała, że tej nocy będą obecni, by powitać nowego członka rodziny Konoe. Czuła ich energię wokół siebie, dodającą jej sił i odwagi. Poród zaczął się spokojnie, ale napięcie rosło wraz z każdą minutą. Kenji wrócił z bukietem kwiatów, których delikatny zapach wypełnił pokój. Położył je obok kobiety i ujął jej dłoń. "Nasza córka będzie wyjątkowa, Hikari", szepnął, patrząc na nią z miłością i nadzieją. "Duchy są z nami tej nocy." Hikari uśmiechnęła się słabo, czując, jak fale bólu przetaczają się przez jej ciało. "Wiem, Kenji. Czuję ich obecność. Nasza Nene będzie miała szczególne przeznaczenie."
Świątynia była cicha, oprócz odgłosów natury – delikatnego szumu wiatru, śpiewu świerszczy i sporadycznego pohukiwania sowy. W tej ciszy Hikari skoncentrowała się na swoim oddechu, na połączeniu z duchami i na miłości, którą czuła do swojego nienarodzonego dziecka.
Światło księżyca nabrało niezwykłego blasku, a powietrze wypełnił zapach kwiatów, które Kenji przyniósł. Było to jak błogosławieństwo od samych bogów.
Kiedy wreszcie, po wielu godzinach, kobieta urodziła swoją córkę, poczuła nieopisane szczęście i ulgę. Ojciec wziął małą w ramiona, a łzy radości spłynęły po jego policzkach. Narodziny Konoe Nene były magiczne i pełne nadziei. W tej nocy, pod światłem księżyca i w mniemanym przez rodzinę towarzystwie duchów, przyszła na świat dziewczynka, która miała stać się strażniczką świątyni Fuyuzora i wojowniczką w walce z demonami. Narodziny te zwiastowały nowe czasy dla rodziny Konoe, pełne wyzwań, ale i wielkich możliwości.
Dla małej świątynia Fuyuzora była nie tylko miejscem kultu i medytacji, ale przede wszystkim placem zabaw pełnym tajemnic i niespodzianek. Jej niebieskie włosy rozświetlały się w promieniach słońca, gdy biegała po dziedzińcu, wchodziła na ścieżki otoczone kamiennymi posągami, czy też, gdy wesoło śpiewała podczas spacerów po okolicznych lasach. Niebieskowłosa uwielbiała spędzać czas nad jeziorem, które rozciągało się niedaleko świątyni. To tam, na brzegu krystalicznych wód, wraz ze swoim przyjacielem Haruto, budowała zamki z piasku i urządzała małe wyścigi kamieni. Ich dziecięce śmiechy rozbrzmiewały wśród szumu fal, a radosne wrzaski wywoływały echa wśród otaczających skał.
Nie tylko jezioro, ale także pobliski las, stanowił niezwykłe miejsce zabawy dla Nene i jej towarzysza. Wędrowali po gęstych szlakach, wspinając się na drzewa i odkrywając ukryte ścieżki prowadzące do zapomnianych zakątków. Każde nowe odkrycie było powodem do radości i ekscytacji, a serca dzieci biły szybciej w rytm przygody.
Jednakże dla dziewczynki, świątynia Fuyuzora nie była jedynie miejscem rozrywki, ale także odpowiedzialnością i sensem jej życia. Od najmłodszych lat uczyła się sztuki parzenia herbaty od swojego dziadka, który przekazywał jej tajniki tego szlachetnego rzemiosła. Przekaz ten był nie tylko tradycją, ale również formą medytacji i skupienia, który pomagał zapanować nad emocjami i kształtował charakter. Opieka nad świątynią była dla Nene jakby jej drugą naturą. Od najmłodszych lat towarzyszyła matce i starszemu bratu w codziennych rytuałach i ceremoniach. Pomagała w utrzymaniu porządku na terenie świątyni, pielęgnując ogrody i dbając o stary budynek, który był sercem jej rodziny od pokoleń.
Świątynia Fuyuzora była miejscem, gdzie niebieskowłosa czuła się najbardziej sobą. To tutaj odkrywała siebie i swoje powołanie, przygotowując się do przyszłych wyzwań i przygód, które czekały ją w życiu. Każdy dzień spędzony w tej magicznej przestrzeni był dla niej jakby niekończącą się podróżą, która wypełniona była zarówno radością, jak i nauką.
W rodzinie Konoe relacje były jak korzenie drzewa – głęboko sięgające i pełne miłości oraz wzajemnego szacunku. Każdy członek rodziny miał swoje wyjątkowe miejsce i wpływał na rozwój dziewczyny w wyjątkowy sposób.
Matka, Hikari, była jak świetlisty promień w jej życiu. Jako kapłanka świątyni Fuyuzora, Hikari przekazywała córce tajemnice duchowego świata oraz starożytnych zaklęć ochronnych. Jej cicha siła i spokojna mądrość stanowiły źródło inspiracji dla Nene, ucząc ją pokory i szacunku wobec świata. W trudnych momentach to matka była oparciem dla Nene, otulając ją swoim ciepłem i dając poczucie bezpieczeństwa.
Ojciec, Kenji, mistrz ceremonii, wprowadzał Nene w świat podstawowych rytuałów przeprowadzanych na terenie Fuyuzory oraz dla ludu. Jego cierpliwość i precyzja w przygotowywaniu obrzędów były wzorem do naśladowania. Pod jego czujnym okiem, Nene rozwijała umiejętność koncentracji i skupienia, które były niezbędne nie tylko podczas wielu ceremonii, ale także w życiu codziennym. Kenji uczył córkę, że nawet najmniejszy gest może mieć wielkie znaczenie, podobnie jak kropla herbaty, która wpływa na smak całej filiżanki.
Starszy brat, Akihiko, był dla Nene jak bohater z legend. Jego sława jako wojownika była powszechnie znana w okolicy, a jego odwaga i determinacja stanowiły dla dziewczynki nieustanne źródło inspiracji. Choć ich relacje były czasem skomplikowane, ze względu na różnice wiekowe i zainteresowania, to Chłopak zawsze podziwiał spokój siostry i widział w niej odzwierciedlenie matczynej mądrości ich matki. Podczas treningów wojennych, Akihiko przekazywał Nene nie tylko techniki walki, ale także wartości honoru i lojalności, które były nieodłączną częścią rodzinnego dziedzictwa.
Dziadek Nene, starszy członek rodu Konoe, był żywym skarbem wiedzy i doświadczenia. Jego opowieści o dawnych wojownikach i legendarnych bohaterach fascynowały Nene od najmłodszych lat, pobudzając jej wyobraźnię i pasję do historii rodziny. Podczas wspólnych chwil spędzanych przy herbacianej ceremonii, dziadek przekazywał Nene tajniki starożytnych zaklęć ochronnych oraz wskazywał drogę do odkrywania własnego przeznaczenia. Jego mądrość i doświadczenie stanowiły dla Nene nieocenione wsparcie w trudnych chwilach, pomagając jej znaleźć drogę przez labirynt życia.
Dla młodej kapłanki każdy członek rodziny był jak kamyk, który nadawał kształt jej życiowej ścieżce. Ich miłość, wsparcie i mądrość stanowiły fundament, na którym niebieskowłosa budowała swoją przyszłość. Każdy dzień spędzony w ich towarzystwie był dla niej jak niekończąca się podróż, pełna odkryć, nauki i wzajemnego wsparcia.
W życiu piwnookiej istniały również osoby, któe na zawsze pozostały w jej sercu mimo wielu historii i lat, które zaczęły ich od siebie oddzielać. Jedną z takich osób, był syn kowala. Haruto był jak promień słońca w życiu Nene — jasny, ciepły i pełen życia. Chłopak z pobliskiej wioski stał się jej najbliższym przyjacielem od samego dzieciństwa. Ich przyjaźń była jak nierozerwalne więzy, tkane nie tylko przez wspólne zabawy, ale także przez wzajemne zrozumienie i wsparcie. Pierwsze spotkanie Nene z Haruto było jak magiczny moment, który na zawsze odmienił bieg ich życia. Byli jeszcze dziećmi, kiedy po raz pierwszy spotkali się na brzegu jeziora, gdzie Nene budowała zamki z piasku, a chłopiec próbował złapać rybę z pomocą swojego prostego wędziska. Ich uśmiechy i radosne wrzaski rozbrzmiewały wśród szumu fal, a wkrótce odkryli, że mają wiele wspólnego.
Z czasem, Nene i Haruto stali się nierozłącznymi towarzyszami, którzy dzielili ze sobą wszystkie radości i smutki. Wspólne przygody w lasach i na polach, zawsze kończyły się pełne śmiechu i szczęścia. Haruto był mistrzem psot i dowcipów, który potrafił rozśmieszyć Nene w najmroczniejsze dni. Jednakże ich przyjaźń była nie tylko o zabawie, ale także o wspieraniu się nawzajem w trudnych chwilach. Kiedy niebieskowłosa czuła się przytłoczona obowiązkami w świątyni, syn kowala był tam, by podnieść jej na duchu i pokazać, że zawsze może liczyć na jego wsparcie. Podobnie, kiedy Haruto miał problem z ojcem, Nene służyła mu radą i pocieszeniem, przypominając mu, że zawsze będzie miał przyjaciela w niej. W miarę jak dorastali, ich przyjaźń tylko się umacniała, przetrwując próby czasu i przeciwności losu. Syn kowala stał się dla Nene nie tylko przyjacielem, ale także powiernikiem swoich najgłębszych tajemnic i marzeń.
Niebieskowłosa zastanawiała się nad tym, co mogłyby oznaczać te sny. Od najmłodszych lat dziadek opowiadał jej historie o ich przodkach, o wojownikach klanu Konoe, którzy walczyli z demonami i chronili świątynię Fuyuzora. Opowieści te fascynowały ją i wywoływały głęboki szacunek do ich dziedzictwa. Często myślała o tych opowieściach przed snem, a teraz sny wydawały się być kontynuacją tych historii. Dziewczyna usiadła na schodach prowadzących do głównego wejścia świątyni, zanurzając się w myślach. "Czy to możliwe, że duchy moich przodków chcą mi coś przekazać?" - zastanawiała się. Wiedziała, że jej dziadek często mówił o duchach jako o opiekunach, którzy chronią świątynię i jej mieszkańców. "Nene, wszystko w porządku?", zapytał cicho Haruto, pojawiając się za jej plecami. Zaskoczona, odwróciła się szybko, widząc znajomą twarz swojego przyjaciela. "Haruto, nie słyszałam, jak podchodziłeś", odpowiedziała, uśmiechając się lekko, ale nie mogąc ukryć zmartwienia. "Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć",odparł Haruto, siadając obok niej. "Wyglądasz na zamyśloną. Co się dzieje?" Piwnooka westchnęła, spoglądając na gwiazdy. "Miałam ostatnio dziwne sny. Wydają się tak realne... jakby duchy moich przodków próbowały mi coś powiedzieć." Haruto zmarszczył brwi, zastanawiając się nad jej słowami. "Może to tylko wyobraźnia, Nene. W końcu twój dziadek często opowiadał ci historie o waszych przodkach." Dziewczyna pokiwała głową. "Wiem, ale te sny są tak żywe. Czasami mam wrażenie, że naprawdę spotykam się z duchami." Haruto położył dłoń na jej ramieniu, dodając jej otuchy. "Bez względu na to, czy te sny są prawdziwe, czy nie, to co ważne, to to, co z nimi zrobisz. Twoi przodkowie byli odważnymi wojownikami, a ty również masz w sobie ich siłę." Nene spojrzała na niego, wdzięczna za jego słowa. "Masz rację, Haruto. Może to, co widzę w snach, to tylko przypomnienie, że muszę być silna i wierzyć w siebie." Przyjaciel uśmiechnął się do niej ciepło. Dziewczyna odetchnęła głęboko, czując, jak niepokój stopniowo opuszcza jej ciało. "Dziękuję, Haruto. Twoje słowa zawsze dodają mi otuchy." Noc mijała spokojnie, a dziewczynka i chłopiec spędzili resztę wieczoru rozmawiając o swoich marzeniach i planach na przyszłość. Młoda Konoe czuła, że dzięki rozmowie z przyjacielem, nabrała nowej perspektywy na swoje sny. Zamiast się ich obawiać, postanowiła traktować je jako inspirację do dalszego rozwoju i wzmocnienia swojej więzi z przodkami.
Kolejne dni upłynęły Nene na codziennych obowiązkach w świątyni. Każdego ranka budziła się przed świtem, by pomóc matce w przygotowaniach do porannych rytuałów. Jej dni były wypełnione pracą, ale także momentami refleksji i medytacji. Nene często siadała w cieniu drzew, zastanawiając się nad znaczeniem snów i opowieści dziadka. Pewnego wieczoru, kiedy słońce powoli zachodziło za horyzontem, dziewczynka postanowiła porozmawiać z dziadkiem o swoich snach. Znalazła go w małym, drewnianym pokoju, gdzie zwykle spędzał wieczory, pijąc herbatę i czytając starożytne księgi. "Dziadku, mogę z tobą porozmawiać?", zapytała, wchodząc cicho do pokoju. Starzec podniósł wzrok znad księgi, uśmiechając się do niej ciepło. "Oczywiście, Nene. Co cię trapi?" Niebieskowłosa usiadła naprzeciwko niego, czując, jak jej serce bije szybciej. "Ostatnio miałam dziwne sny... o naszych przodkach. Wyglądały tak realnie, jakby naprawdę do mnie przemawiali." Dziadek przyjrzał się jej uważnie, zanim odpowiedział. "Sny mogą być odbiciem naszych myśli i uczuć, Nene. Może to, co opowiadałem ci o naszych przodkach, wywarło na tobie większe wrażenie, niż sobie zdajesz sprawę." Nene pokiwała głową. "Myślisz, że to tylko moja wyobraźnia?" Starzec uśmiechnął się tajemniczo. "Może tak, a może nie. Czasem sny mogą być drogą, przez którą nasi przodkowie próbują nas prowadzić. Ale to, co z nimi zrobisz, zależy od ciebie." Dziewczyna zamyśliła się nad jego słowami. "Chciałabym wiedzieć więcej o historii naszego klanu, dziadku. Czy możesz mi opowiedzieć jeszcze raz o wojownikach Konoe?" Dziadek skinął głową, odstawiając księgę na bok. "Oczywiście, Nene. Posłuchaj więc uważnie..."
Jednego dnia, podczas jednego z działań porządkowych w starych komorach świątynnych, piwnooka natrafiła na tajemniczą księgę o czarnych okładkach. Nieznane pismo na kartach księgi mówiło o starożytnych zaklęciach i magicznych rytuałach, które mogłyby posłużyć do walki z demonami. Była to "Kuro no Hon", zakazana księga, o której mówiły legendy znane rodzinie Konoe. Nene czuła, że znalezienie tej księgi miało dla niej szczególne znaczenie, że mogła być kluczem do odkrycia kolejnych tajemnic świątyni i jej potężnych mocy. W międzyczasie dziewczynka odkryła też inne tajemnice świątyni. W jednym z pomieszczeń ukryta była kryształowa lampa, która była rodową pamiątką jej rodziny. Mówiono, że lampa potrafiła ukazać prawdę o ludziach, którzy się w niej przejrzą. Nene eksperymentowała z lampą, badając jej niezwykłe właściwości i odkrywając kolejne tajemnice ukryte w jej jasnych, błyszczących refleksach. Przedmiot na stałe pozostał przy niej, często wykorzystywany przy przyjmowaniu nowych gościu do świątyni.
W wieku dziesięciu lat, życie w świątyni Fuyuzora dla Nene nabrało nowego wymiaru wraz z pojawieniem się tajemniczej postaci. Kazumi, kapłanka z dalekich krain, wkrótce stała się dla niej mistrzynią i przewodniczką w świecie magicznych zaklęć i tajemnic demonów.
Pierwsze spotkanie z Kazumi było dla niebieskowłosej jak otwarcie drzwi do niezbadanych zakątków wiedzy i mocy. Kapłanka przyniosła ze sobą nie tylko starożytne manuskrypty i księgi, ale także niezwykłe doświadczenie i mądrość, którą zdobyła podczas swoich podróży po świecie. "Jesteś z nami, by otrzymać wiedzę, młoda strażniczko", powiedziała Kazumi, patrząc na Nene z troską i zainteresowaniem. "Twoje przeznaczenie jest wielkie, ale droga przed tobą będzie trudna i niebezpieczna. Musisz być gotowa na wszystko, co czeka cię w przyszłości." Piwnooka słuchała uważnie słów kapłanki, wiedząc, że to spotkanie miało dla niej wielkie znaczenie. Kobieta wprowadziła ją w świat starożytnych zaklęć ochronnych i magicznych rytuałów, ucząc ją sposobów, jak bronić się przed demonami i chronić świątynię przed złem. "Wszystko, co robimy, ma swoje konsekwencje, Nene", mówiła Kazumi, kiedy razem odprawiały magiczne rytuały ochronne. "Musisz być świadoma mocy, jakie posiadasz, i używać ich z rozwagą i szacunkiem. Tylko wtedy będziesz mogła zrealizować swoje przeznaczenie i stać się prawdziwą strażniczką świątyni."
Nene chłonęła słowa tajemniczej mentorki jak gąbka, wiedząc, że to właśnie teraz miała szansę na naukę i rozwój. Kapłanka nie tylko uczyła ją magicznych zaklęć, ale także dzieliła się swoimi doświadczeniami z walki z demonami i opowiadała historie o niezwykłych przygodach, jakie przeżyła w swoim życiu. Jednakże nauka u Kazumi nie była łatwa. Starożytne zaklęcia i magiczne rytuały wymagały nie tylko skupienia i wytrwałości, ale także głębokiego zrozumienia i szacunku dla mocy, jakie się nimi kierowało. Dla młodej niebieskowłosej kapłanki nie było to łatwe, zwłaszcza że połowy z nich zwyczajnie nie rozumiała. W jej zmęczonych, piwnych oczach ruchy Kazumi były niczym malowanie na nieistniejącym płótnie. Nie czuła przepływajacej przez siebie energii, o której z miłością i romantyzmem opowiadała mentorka. Mimo naśladowania słów i ruchów kobiety, nic się nie działo. Jakby Nene nie była w stanie połączyć się z duchami na poziomie spiritualnym.
Nastał w końcu dzień, w którym Kazumi zniknęła bez zapowiedzi. Pozostawiła po sobie skrawek pergaminu pokryty tuszem. Treść listu była krótka, dosadna: "Nauczyłam Cię wszystkiego, co mogłam. Reszta zależy od Ciebie". Niebieskowłosa czytała wielokrotnie pozostawioną dla niej wiadomość. Ale tego dnia wpatrywała się w niebo, puste, bezchmurne, w ciszy, pozwalając by promienie słońca muskały niebieskie włosy, a by wiatr ugłaskał je swoimi letnimi językami.
"Muszę znaleźć matkę!" pomyślała, biegnąc przez dziedziniec w kierunku domu. Kiedy dotarła do komnaty, w której spała Hikari, serce zamarło jej na chwilę. Matka leżała spokojnie, śpiąc niewinnym snem, nieświadoma zagrożenia, które czyhało na nią. Bez wahania, niebieskowłosa podbiegła do łóżka matki i sięgnęła po małą flaszkę przy pasie, w której trzymała mieszankę ziół na uspokojenie. Znajomość roślinności i sporządzanie prostych mikstór było umiejętnością, którą nauczyła się od dziadka. Starszy członek rodu Konoe zawsze powtarzał jej, że w najtrudniejszych chwilach trzeba zachować zimną krew i podejmować szybkie decyzje.
Kiedy Nene delikatnie podała matce płyn, widząc, jak spokojnie wciąga go przez sen, wiedziała, że to było jedyne wyjście, aby uratować ją przed okrucieństwem bandytów. Musiała działać szybko, zanim przeciwnicy dotrą do komnaty. Ojciec szczęściem bądź głupim zżądzeniem losu przebywał poza terenem świątyni. Obrał sobie trasę po pobliskich wsiach zapraszając szlachtę na odprawienie corocznego rytuału, który miał za zadanie wypełnić życia ludzi szczęściem i dobrą energią.
"Wszystko będzie dobrze, mamusiu", szepnęła, głaszcząc matczyną twarz. "Muszę cię uśpić na chwilę, abyśmy mogły uciec. Nie martw się, będę z tobą." Z trudem powstrzymując łzy, piwnooka ruszyła do akcji, nie pozwalając sobie na chwilę słabości. W międzyczasie, wrzaski i hałas na zewnątrz stawały się coraz głośniejsze, a Nene wiedziała, że czas działa na jej niekorzyść. Kiedy wreszcie zdołała uspokoić matkę, nakazała jej skryć się w ukrytych komnatach świątyni, zamykając za nią drzwi. Miała usnąć tam, zamknięta, bezpieczna, a następnie obudzić się po terrorze, który panował obecnie na terenie ich domostwa. Gładząc dłonią zamknięte przejście przycisnęła do zimnego kamienia czoło i przymknęła oczy. Kątem ucha słyszała jak bandyci powoli docierają do komnaty matki, jak ich cięzkie kroki odbijają się echem po świątyni. Obróciła się odważnie w stronę wejścia biorąc kilka głębszych wdechów.
Napastnik, z wściekłością malującą mu twarz, przyglądał się dziewczynie z jasnoniebieskimi włosami, chwytając ją za kudły. Jej serce biło jak dziki ptak w klatce, a chwila, kiedy ich spojrzenia się spotkały, trwała wieczność. W oczach bandyty widziała gniew i żądzę krzywdy, ale w swoim wnętrzu Nene czuła się dziwnie spokojna, jakby przesiąknięta determinacją i siłą, jakiej wcześniej nie znała. "Co tu robisz, mała?" szepnął napastnik, jego głos wypełniony grozą. "Gdzie jest twoja matka?" młoda kapłanka patrzyła mu prosto w oczy, nie dając po sobie poznać swojego lęku. Wiedziała, że musi być silna, nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla matki i dla swojej rodziny. "Moja matka jest w bezpiecznym miejscu", odpowiedziała spokojnie, choć jej serce wciąż biło na oścież. "Opuszczamy to miejsce i nigdy nie wrócimy", bandzior ścisnął mocniej swoje palce wokół kędzierzawych włosów Nene, powodując, że jej skóra zadrżała z bólu. Jednak dziewczyna nie odwróciła wzroku ani nie wydała z siebie żadnego dźwięku, trzymając się mocno pasa zawieszonego dookoła swoich bioder. "Musisz mnie puścić", rzekła stanowczo, choć głos miała lekko drżący. "Nie masz prawa nas tu zatrzymywać. Opuść nasz dom i nie wracaj." Napastnik wzruszył ramionami, jakby jej słowa go nie obchodziły. "Twój dom należy teraz do nas", oznajmił, unosząc ostrze miecza. "I ty też. Będziesz służyć nam, czy tego chcesz czy nie."
Napastnik uniósł ostrze miecza, grożąc Nene, która czuła, jak serce bije jej w gardle. Wiedziała, że musi być silna, musi przetrwać, dla matki i dla samej siebie. Gdy jej życie na chwilę zawisło na włosku, nie wiedziała, co przyniesie jej przyszłość, ale postanowiła, że nie pozwoli sobie na złamanie. Nagle, napastnik został przywołany odgłosem nadejścia innych bandytów. "Wyjdź już stąd, Goro! Mamy zdobycz do przesłuchania!" krzyknął jeden z nich, zwracając uwagę napastnika na to, co czekało na nich na zewnątrz świątyni. Zaledwie na moment odwrócił wzrok od dziewczyny, ale w tym czasie ona już działała.
Zgrabnie wykorzystując moment nieuwagi, Konoe kopnęła napastnika w krocze, sprawiając, że zanurzył się w bólu i zdziwieniu. Zanim zdążył zareagować, uchwyciła go za rękę i zwinęła się, szybko wyrywając się spod jego chwytu. W mgnieniu oka rzuciła się w bok i wyszła z komnaty, zaledwie wymykając się spod zasięgu ostrza. Biegła przez ciemne korytarze świątyni, serce bijąc jej tak mocno, że czuła, jakby miało wyskoczyć jej z piersi. Wiedziała, że musi działać szybko, musi znaleźć sposób na ucieczkę. Jej myśli krążyły wokół matki, którą zostawiła w ukryciu, i nadziei, że uda im się spotkać ponownie.
Nene wyszła na zewnątrz świątyni, gdzie już czekały na nią zdezorientowane i przerażone twarze innych zakładników bandytów. Zanim zdążyła się zastanowić nad kolejnym krokiem, została złapana i uprowadzona w mroczną noc.
Pięć lat minęło od tamtego dnia, kiedy Nene została porwana przez bandytów. Pięć długich lat, które spędziła jako ich niewolnica, służąc im pod groźbą śmierci, jej życie było pełne cierpienia, strachu i pustki, ale mimo wszystko w sercu nadal tliła się iskierka nadziei — nadziei na wolność i na powrót do rodziny. Codziennie budziła się z myślą o ucieczce, planując każdy krok, każdy ruch. Obserwowała swoich oprawców, szukała słabych punktów, szukała sposobu, aby przełamać kajdany, które ją trzymały. Ale każda próba kończyła się fiaskiem, a kara była zawsze surowa. Jednakże, mimo trudności, Nene nigdy nie straciła nadziei ani wiary. Wiara, że kiedyś wróci do swojej rodziny, do swojej świątyni i odzyska swoje życie. To było to, co trzymało ją przy życiu, co pozwalało jej przetrwać nawet najcięższe chwile.
W końcu nadszedł ten dzień. Dzień, w którym podejmie kolejną próbę ucieczki. Zebrała w sobie całą swoją siłę i determinację, gotowa na walkę o swoją wolność. Oczekiwała na moment, gdy strażnicy obniżą czujność, chwytając każdą okazję, która mogłaby jej pomóc w ucieczce. Kiedy wreszcie nadeszła noc, Nene cicho wydostała się z namiotu, w którym spędzała kolejny dzień jako niewolnica bandytów. W jej ręku trzymała kawałek ostrego kamienia, który znalazła wcześniej w pobliskim strumieniu. Był to jej jedyny oręż przeciwko oprawcom. Ruszyła przez obóz, starając się trzymać w cieniu, aby nie zostać zauważoną przez strażników. Jej serce biło gwałtownie w piersi, a każdy krok był pełen niepewności i strachu. Ale w jej oczach płonęło pragnienie wolności, które przewyższało wszystkie obawy.
Gdy dotarła do bramy obozowej, gdzie strażnicy prowadzili czujność, zebrała w sobie całą odwagę i spróbowała się przedrzeć. Jednak w tym momencie jeden z bandytów, który stał na straży, spostrzegł jej ruch. "Hej, ty tam!" krzyknął, spuszczając wzrok w kierunku Nene. "Co ty tam robisz? Wróć natychmiast do swojego miejsca!" Nene poczuła, jak serce wpada jej do gardła. Wiedziała, że musi działać szybko. Zamaszystym ruchem rzuciła kamieniem w stronę strażnika, próbując go rozproszyć. Jednak jej rzut był zbyt słaby, kamień przeleciał koło głowy bandyty, nie powodując mu żadnej szkody. Wtedy nastąpiło to, czego dziewczyna najbardziej się obawiała. Inni strażnicy zauważyli zamieszanie i ruszyli na pomoc swojemu towarzyszowi. Chwilę później niebieskowłosa znalazła się otoczona przez kilku uzbrojonych bandytów, którym nie udało się zbiec.
"Biedaczko, myślałaś, że uciekniesz?" szlochał jeden z nich, chwytając Nene za rękę. "Teraz zapłacisz za swoje szaleństwo." Piwnookapróbowała się bronić, ale była zbyt słaba wobec ich liczebnej przewagi. Banda zaczął bić ją pałkami, ignorując jej krzyki i błagania o litość. Każdy uderzenie było jak cios młotem, tępiejącym jej ciało i duszącym ją w bólu i rozpaczy. Gdy strażnicy skończyli swoją karę, zostawili młodą kapłankę leżącą na ziemi, zdziesiątkowaną i złamaną. Ale mimo wszystkich cierpień, iskierka nadziei wciąż płonęła w jej sercu. Wiedziała, że nie może się poddać.
Minęło wiele miesięcy, w których to przykuta do pala, a potem przywiazana w jednym z namiotów cierpiała, próbując wyleczyć się z obrażeń, które po ostatniej próbie ucieczki jedynie pogorszyły jej stan fizyczny. Zbierając w sobie całą siłę, Nene usiłowała się podnieść z ziemi. Każdy ruch sprawiał jej niezwykły ból, ale wiedziała, że nie może sobie pozwolić na słabość. Musiała uciec, musiała znaleźć drogę z tego piekła. Oczami pełnymi łez i wściekłości spojrzała na jasny od płomieni ogniska obóz bandytów. Ogień pochłaniał wszystko wokół, a płomienie tańczyły jak demony na jej drodze do wolności. Wtedy to zdała sobie sprawę, że to jest jej jedyna szansa. Musi wykorzystać chaos, który sama wywołała, aby uciec.
Chwytając dwa kamienie, które znalazła na ziemi, dziewczyna zebrała w sobie całą swoją wolę i rzuciła nimi w kierunku strażników, próbując ich rozproszyć. Kamienie frunęły przez powietrze, raniąc jednego z bandytów w ramię, a drugiego trafiając w twarz. To dało Nene chwilę, na ucieczkę. Wściekłość płonęła w oczach młodej kapłanki, kiedy zdołała wstać, złapać pochodnie, by rzucić nimi w namioty i ruszyć w kierunku bramy obozowej. Płonący obóz był teraz ich więźniem, a ona musiała z niego uciec, zanim ogień całkowicie ogarnie jej życie.
Wbiegła wprost do płonącej burzy, czując, jak żar przenika przez każdy jej por w skórze. Strugi potu spływały jej po twarzy, mieszały się z łzami i krwią. Ale mimo wszystko, Nene nie odwracała się, nie oglądała się za siebie. Wiedziała, że musi trzymać się swojego celu, musi iść naprzód. Kiedy wreszcie dotarła do bramy obozowej, rzuciła się na nią z całą siłą, jakby miała zamiar ją sforsować własnym ciałem. Ogień syczał wokół niej, a płomienie tańczyły w jej oczach, ale niebieskowłosa nie czuła już bólu. Czuła tylko jedną rzecz — wolność, która była tak blisko, że mogła ją dotknąć palcami.
Z całych sił przepychała się przez bramę, czując, jak drewno pęka pod jej naporem. Wtedy, to kiedy myślała, że już jest wolna, nagle coś ją złapało za ramię. Obróciła się w popłochu, widząc jednego z bandytów, który próbował ją powstrzymać. "Nie uciekniesz ode mnie, dziewczyno!" krzyknął, chwytając dziewczynę z całą swoją siłą. Ale Nene nie zamierzała się poddawać. Wzburzona siłą desperacji, uderzyła go w piszczel, zmuszając do zgięcia się i upadku.
Wtedy, z hukiem i gwarem, brama obozowa runęła, otwierając przed porwaną ścieżkę do wolności. Z niezwykłą determinacją i nadzieją na powrót do domu, Nene wyrwała się z uścisku bandyty i rzuciła w kierunku lasu, znikając wśród drzew i ciemności.
Tocząc się przez ciemny las, Nene czuła, jak serce wali jej jak rozjuszony koń. Każdy krok sprawiał ból, ale wola przetrwania napędzała ją do przodu. Nie mogła sobie pozwolić na zatrzymanie się, nie teraz, kiedy była tak blisko wolności. Drzewa zataczały okręgi wokół niej, a gałęzie rozcinały powietrze, jakby chciały ją zatrzymać. Ale ona nie zważała na przeszkody. Miała tylko jeden cel — powrót do domu, do swojej rodziny. Z każdym krokiem oddalała się od ognistego piekła, które pozostało za nią. Ale wciąż czuła w powietrzu zapach dymu i płonącego drewna. To przypominało jej o straszliwych wydarzeniach, którym udało jej się uciec, ale które zostawiły ją z ranami — zarówno fizycznymi, jak i emocjonalnymi. Kiedy wreszcie wydawało się, że las wokół niej zaczyna rozjaśniać się, Nene poczuła ulgę. Widziała promienie słońca przebijające się przez gałęzie drzew, jakby witały ją z powrotem do życia. Z każdym kolejnym krokiem poczuła się silniejsza, bardziej pewna siebie. Wiedziała, że musi iść dalej, nie zatrzymując się nawet na chwilę. Musiała wrócić do swojej rodziny, do domu, który tak długo było dla niej nieosiągalny. Kiedy w końcu wyłoniła się z lasu, ujrzała szeroką dolinę rozciągającą się przed nią. W oddali dostrzegła dachy domów i kolumny dymu unoszące się w powietrzu. To było jej rodzinne miasteczko, miejsce, które zawsze było dla niej domem.
Kiedy Nene otworzyła oczy, dostrzegła sufit pokryty tradycyjnymi drewnianymi belkami, które okalały ją jak ramiona opiekującego się anioła. Zbladła, odrapana farba zdobiąca drewniane ściany zaczynała nabierać barw pod wpływem porannego słońca, które rozświetlało pokój. W oddali dobiegały dźwięki codziennego życia miasteczka — gwar rozmów, szmer ulicy i odgłosy ptaków. Po dwóch tygodniach wyczerpującej podróży i chwilach, które wydawały się jednym długim snem, dziewczyna wróciła do domu.
Obok niej, na prostej drewnianej ławie, siedział starszy mężczyzna o szarych włosach, z pogłębionymi zmarszczkami na twarzy. To był jej dziadek. Gdy spojrzała na niego, w jego oczach dostrzegła tę samą mieszankę miłości i troski, która zawsze go charakteryzowała. "Och, wreszcie się obudziłaś, moja droga", powiedział dziadek, uśmiechając się ciepło. "Bałem się, że już cię nie zobaczę." Niebieskowłosa spróbowała usiąść, ale ból przeszywał jej ciało, przypominając jej o cierpieniach, którym musiała stawić czoła. "Dziadku..." zaczęła, ale jej głos drżał, a słowa zdawały się być uwięzione w gardle. Starszy mężczyzna położył delikatnie dłoń na jej ramieniu. "Spokojnie, kochanie", powiedział łagodnie. "Nie musisz mówić niczego teraz. Najważniejsze, że wróciłaś do nas cała i zdrowa." Nene westchnęła z ulgą, czując, jak ciężar upadł z jej barków. Ale wciąż miała przed sobą wiele do opowiedzenia, wiele do podzielenia się z rodziną. Zamarzyła o opowiedzeniu matce o swojej ucieczce, o dzielnej walce o wolność i o nadziei, która ją napędzała przez wszystkie te lata. Kiedy drzwi pomieszczenia otworzyły się cicho, do pokoju wszedł jej brat Akihiko. Jego oczy błyszczały radością, widząc siostrę znów przytomną. "Nene!" zawołał, biegnąc do łóżka. "Czekałem na ten dzień od długiego czasu. Jak się czujesz?"
Piwnooka patrzyła na swojego brata, czując wewnętrzny gniew, który tlił się w niej od chwili, gdy ujrzała jego twarz. Mimo radości z ponownego spotkania nie mogła ukryć rozczarowania i żalu, który czuła wobec niego. "Jak się czuję?" powtórzyła pytanie, starając się zachować spokój. "Czy naprawdę musisz pytać?" Jej słowa brzmiały ostro, a w oczach pojawiły się łzy. Akihiko spojrzał na nią zaskoczony, nie rozumiejąc, co poszło nie tak. "Nene, co się dzieje?" zapytał, zbliżając się do niej z troską w oczach. "Coś cię boli? Czy potrzebujesz pomocy?" Ale młoda kapłanka odwróciła się od niego, czując, że nie jest gotowa na tę rozmowę. "Nie chcę rozmawiać o tym teraz", powiedziała z goryczą. "Wszystko, co musisz wiedzieć, to to, że wróciłam. To wszystko, co się liczy." Jej słowa były surowe, ale brat wyczuł w nich głęboki ból. Nie wiedział, co zrobić, jak pomóc swojej siostrze, która była tak daleka, pomimo że fizycznie była teraz obok niego. Dziadek, obserwując rozmowę z boku, czuł smutek i zrozumienie. Wiedział, że jego siostra potrzebuje czasu, aby się zregenerować po wszystkich przejściach, których doświadczyła. Ale wiedział także, że musi ona poradzić sobie z własnymi demonami, zanim będzie mogła otworzyć się na innych.
Dni mijały, a Nene powoli wracała do normalnego życia. Pomimo widocznego zewnętrznego powrotu do zdrowia, wciąż przeżywała w środku to, co przytrafiło jej się przez te 5 lat. Codziennie stawała przed ołtarzem w świątyni, modląc się za siłę i wybaczenie. Ale mimo wszystko nie potrafiła przestać myśleć o tym, jak inaczej mogło być, gdyby jej brat poszedł jej szukać, gdyby zebrał chłopów z miasteczka, by odbić ją z rąk bandytów. W międzyczasie niebieskowłosa zdecydowała, że musi podjąć odpowiedzialność za opiekę nad świątynią. To była dla niej teraz jedyna przystań, jedyny punkt stabilności w życiu, który pozostał po tych wszystkich burzliwych wydarzeniach. Codziennie dbała o to miejsce z oddaniem i miłością, czując, że to jej powołanie, jej droga do nawrócenia i zadośćuczynienia za grzechy przeszłości. Mimo że relacja między Nene a jej bratem nigdy już nie była taka, jak dawniej, obie strony starały się o wzajemne zrozumienie i przebaczenie. Byli sobie bliscy, ale ran, które pozostawiła ta burzliwa przeszłość, nie dało się zagoić z dnia na dzień. Dla Nene każdy nowy dzień był walką z własnymi demonami i dążeniem do pojednania z przeszłością.
Twoja Karta została zaakceptowana, a ty tym samym zostałeś prawowitym mieszkańcem Seto.
Co więcej, na start dostajesz 50 punktów, które możesz przeznaczyć na rozwój postaci. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach