Korpus to praktycznie jedyne, co jej w życiu zostało. Służba w nim jest pokutą, za czyn, który nie jest sobie w stanie wybaczyć. Przekonana niemal w pełni, iż cierpienie podczas służby w nim to jedyne co jej pozostało w życiu. Na tyle, że mogłaby dla tej organizacji zrobić wszystko, zadając jak najmniej pytań… Stosunek do innych zabójców nie zmienił się zbytnio przez ostatni rok. Dalej ceni sobie profesjonalizm, powagę i spokój. Nienawidzi zaś zbyt dużej pewności siebie, lekkości ducha i "głupiego" poczucia humoru. Incydent w pewnej wiosce jasno jej pokazał, że głupia porywczość prowadzi do zguby zabójcy i wszystkich okolicy. Za najlepszy przykład ślepej pewności siebie uznaje Kame Hayato i Kagamiego Yuichiro. Których powód awansu jest dalej nie zrozumiały, jednak z nim się nie kłóci. Zaś najlepszym przykładem lekkoduszności będzie przez nią długo utożsamiany z Yoną i Sayaką. Których "głupia" rozmowa w herbaciarni, zbyt długo nie wyjdzie z jej głowy. Zdaniem ciemnowłosej łowczyni, nie każdy z obecnych zabójców jest godzien tego tytułu i ma świadomość, co to dla nich oznacza. Jednak kim jest, by wątpić w czyjekolwiek możliwości i motywację do walki z tymi istotami… Przynajmniej do czasu, aż nie dowie się, że ktoś je całkowicie zatracił, współpracując z ich wrogami.
Demony od momentu poznania prawdy o ich istnieniu, były dla niej istotami, które jawnie łamią prawo Izanami-samy swoją wiecznością życia, za co ukarała ich swym piętnem, możliwym do wychwycenia przez zabójców. Wraz z tą tezą podbudowała sobie inne światopoglądowe reguły niekoniecznie zgodne z prawdą i jakąkolwiek religią. Że misją zabójców jest postawienie każdego z nich przed Jej osądem, zaś siła tych zgniłych istot jest wypadkową słabości całego Korpusu, gdyż każdy ich dzień życia, wyraźnie wzmacnia demonią potęgę, po zjedzeniu niechronionych przez nich ludzi. Mając to na względzie, nie zawaha się nigdy podnieść na któregokolwiek z nich swe ostrze w ogniu walki, w celu pozbawienia ich życia(chyba że HD zabroni Xdd) nie wierząc w żadne ich słowo. Każdy martwy demon to jeden seryjny mordercą mniej. Nie okłamuje siebie w tej kwestii, próbując dostrzec w nich ludzi, którymi dawno już nie są. Widzi w nich tylko podstępne zwierzęta, które nigdy nie powinny istnieć.
współpracujących z korpusem:
Z reguły stara się ich unikać jak ognia. Uznając siebie za niegodną ich pomocy, nie ufając niemal nikomu i co najważniejszego, nie chcąc narażać ich na niebezpieczeństwo. Są w końcu tylko i wyłącznie ludźmi. Którzy powinni się cieszyć że spokojnego życia, jakie próbują zapewnić im zabójcy, a nie pomagać tym, którzy na zawsze je utracili stając się zabójcą. Kiba, który dzięki wpływom ojca, mógł żyć w Kioto jak pączek w maśle, zdecydował się narażać swoje życie, otwarcie głosząc swoją wiarę w umiejętności Korpusu. Życie, które mógłby już dawno stracić, gdyby nie ich przypadkowa ingerencja. Przyparta do muru, wiedząc że Korpus nie może wszystkiego lub w desperackiej chęci zdobycia informacji, zgodzi się na ich mniej lub bardziej bezinteresowną pomoc, jednak nie będzie próbowała być specjalnie miła, dla tych szalonych idiotów.
współpracujących z demonami:
Czasami trudno jest jej odróżnić tych co współpracują z demonimi istotami, bo widzą zysk i szanse zostania demonem, od tych co pomagają im, bo muszą lub ich duch został dawno złamany. Przykład kupca Hizashiego, który współpracował ze stronnikami demonów, tylko po to, by bronić swego syna, a gdy tylko jego życie stało się bezpieczne, stać się jednym z większych cichych pomocników, dał jej wiele do myślenia. Na tyle, że potencjalne wyroki w tych kwestiach pozostawia w gestii przełożonych, samej uważając szczerą skruchę i chęć poprawy za coś wystarczającego w większości sytuacji. Mając w tej kwestii znacznie litościwszy stosunek do innych, niż do siebie samej. Tak długo, jak zdrada ludzkości będzie dotyczyła cywila, a nie zabójcy. Gdyż dla takich… litości nie ma.
- Wspierać i rozwijać Korpus wszelkimi możliwymi środkami. Zbierać wszelkie przydatne informacje o jego członkach.
- Dalsze uczenie chłopów samoobrony, mając świadomość, że samuraje nie są w stanie.
- Dopadnięcie Sendo.
- Poznanie tajemnicy świata za garnkami (jeśli dalej istnieje, pomimo śmierci demona, to czy garnki nie prowadziły do faktycznych zaświatów?).
- Ostateczne zmierzenie się z przeszłością sprzed Korpusu.
- Postać ma szanse na odnalezienie garnków z Tokoname, podczas fabuł/ingerencji z MG.
- Od ostatniego czasu utwierdziła się w przekonaniu, że słyszy Jej kroki. Które niczym drobny, niemal niesłyszalny chłodny powiew wiatru informują o czyhającej w okolicy Śmierci. Przychodzącej po czyjąś duszę lub krążącą wokół osoby, która za niedługo może umrzeć. Być może to tylko jej wyobraźnia płata jej figle i dotychczas nie słyszane ciche dźwięki przypisuje właśnie Jej? A może, to coś więcej… I faktycznie jest w stanie usłyszeć nadciągającą zgubę. (mały motyw fabularny, który może jakiś GM w fabule zechce wykorzystać i sam będę od czasu do czasu wplątywał)
Nie możesz odpowiadać w tematach