Pokój Takanoriego
- Witaj, Shimazu-san.. - odpowiedział odwzajemniając jej przywitanie. Wzrokiem spojrzał na list, który trzymała w dłoni, wtedy zrozumiał, że ten sam list dostał nad ranem.
- Proszę wejdź, porozmawiamy w pomieszczeniu - przepuścił ją, aby móc potem zamknąć drzwi.
Gdy pokazał gestem aby usiadła na wolnym siedzeniu, czekał co miała do przekazania. A przedtem uznał, że spyta czy chce czegoś się napić. - Chcesz może czegoś się napić, podczas naszej poważnej rozmowy? - spytał się stonowanym głosem. On miał alkohol i wodę do picia, a nawet herbatę. Miał nadzieję, że rozmowa pomiędzy nimi, pójdzie spokojnie, bez żadnych problemów.
- Rozumiem i nie przeszkadza mi to - odpowiedział, próbując ją zrozumieć, chociaż rudowłosa była chłodna w jego kierunku.
- Nie ma problemu, może kiedyś to się zmieni. Ale jak wcześniej powiedziałem, nie przeszkadza mi to - odpowiedział, odwzajemniając jej spojrzenie i okazując powagę w tej rozmowie. Gdy wypowiedział te słowa, miał choć cień nadziei, że będą mieli chwilę prywatności, żeby się poznać, poznać jej zachowanie i charakter. Jednak jeśli chodzi o obowiązki, miała rację, ponieważ ich przełożeni są nieprzewidywalni i mogą ich wezwać do długotrwałego zadania lub misji. Po wymianie zdań dotyczących warunków małżeńskich, uznał, że wypowie się jeszcze w pewnej kwestii dotyczącej dalszych pytań, o ile miała do niego jakiekolwiek. - Jeśli nadal masz pytania, odpowiem ci - Odpowiedział, utrzymując poważny ton głosu.
- Powiem to tak, gdybym oceniał ludzi na podstawie ich wad, czy ktoś wygląda jak trup lub ma wadę wzroku lub brak wzroku, byłoby to nieodpowiednie i brak szacunku wobec drugiej osoby. Poza tym, zawsze istnieje szansa na poprawę zdrowia - odpowiedział, okazując jej wyrozumienie, które miał w sobie. Nie był mężczyzną, który odrzucałby kogoś z takich powodów, wolał jej pomóc wrócić do zdrowia niż ją zostawić. Następnie zobaczył desperację, jaką wywołała jego ostatnia wypowiedź. Przymknął swoje wrzosowe oczy, a potem spojrzał na nią, widząc, że unika jego wzroku.
- Tak jak powiedziałem, nie przeszkadza mi to i na pewno nie odczuję żadnego bólu ani samotności z tego powodu - Następnie zauważył odsunięty fragment bandaża na jej przedramieniu, dostrzegając blizny i zniszczoną skórę. Naprawdę zastanawiał się, skąd ma te blizny i zniszczoną skórę, ponieważ zaczął się martwić niż mieć odrazę na ich widok. - Uważam, że potrzebujesz troskliwej opieki i wsparcia. Nie należę do tych, którzy ignorują tego typu sprawy. Jednak, jak już wcześniej powiedziałem, nie przeszkadza mi to, jak wyglądasz - odpowiedział krótko, ponieważ zaczynało mu zależeć na jej losie. Chciał zapytać, skąd ma blizny i zniszczoną skórę, ale wolał nie wywoływać niepotrzebnych wspomnień, które mogą być traumatyczne dla Shimazu. Jednak jeśli sama chciałaby opowiedzieć, zawsze znajdzie czas, aby ją wysłuchać. Jeśli groziłoby niebezpieczeństwo, zrobi wszystko, aby nie stała się jej krzywda ze strony wroga. Wiadomo, że mogła to odczuć jako przymus lub Takanori kieruje się listem od jej brata, ale tak nie było, ponieważ chciał zadbać o to, żeby czuła się komfortowo.
PRZERWA!
W związku z wydłużającą się nieobecnością jednego z graczy i brakiem odpisów, wątek zostaje zakończony, a lokacja oddana do użytku reszty użytkowników.
Sesja wciąż może być kontynuowana w dziale z retrospekcjami, który znaleźć można tutaj.
Nie możesz odpowiadać w tematach