Yonezawa
Kochany Uguisu!
Dawno się nie widzieliśmy! Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie w porządku? Cóż, nic mnie nie bolało specjalnie ostatnimi czasy, więc obstawiam, że wciąż żyjesz i polujesz na demony tak zaciekle, że cię nie mogę nigdzie złapać!
Obawiam się, że nie zobaczymy się jeszcze przez chwilę, może nawet dłuższą. Chyba, że po drodze Ci będzie, żeby przyjechać do Edo i mnie tam odwiedzić w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Bo, widzisz… zawiodłam. Głupio wyszło. Znasz moją “strategię łowiecką” i wiesz też o tych ziołach od zielarza, które przyjmuję.
Przestały działać.
Spodziewam się dziecka. Z demonem.
Wyobrażam już sobie co powiesz i domyślam się, że nie będzie to ekscytacja w związku z zostaniem wujkiem (obyś był lepszy niż Yoshihiro). Mi samej jest ta sytuacja dość… obojętna, jakby Cię to interesowało. Nie uważam tego za koniec świata, ani nie widzę tego jako początek mojego nowego życia. Pokarało mnie za nieostrożność i tyle, jednak nie chcę, żeby temu dziecku było źle. Zasługuje na życie w dostatku - urodzę je w pałacu i zostawię Siogunowi na giermka. Są mi to winni za te lata współpracy.
A potem… wrócę do walki z demonami. Nie wiem, czy jest sens w ogóle kiedykolwiek przedstawiać się dziecku w takim wypadku; może lepiej, żeby mnie nigdy nie poznało i wyklinało jakąś obcą kobietę. Zobaczę jeszcze. Zastanowię się. Mam na to sporo czasu. A na razie pakuję się do Edo.
Kochany Uguisu!
Obawiam się, że potencjalna celebracja była przedwczesna. Urodziłam je… już. W siódmym miesiącu. Niestety(?) geny demona nie pomogły - przyszło na świat martwe. Chyba mówili, że to dziewczynka..?
Szkoda - naprawdę chciałam zobaczyć, jak rozwinęło by się dziecko Zabójcy i demona. Wiem, że mój pierwszy list tego nie sugerował ale naprawdę “im dalej w las” tym bardziej ekscytowała mnie ta myśl. Wyobraź sobie! Może miałaby zmysł smaku jak my? Albo w ogóle by miała cechy demona? Przecież dalej miałaby w sobie coś z Muzana, nie? Nie znam się, po prostu brzmi logicznie.
Cóż, nie dowiemy się.
Chyba, że..?
Nie no, nie będę taka.
Przysięgam.
Kumamoto
Kochany Uguisu!
Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku!
Prawdopodobnie nie spotkamy się jeszcze przez jakiś czas. Dostałam elitarne zadanie wytropienia demona i chociaż myślałam, że już ode mnie nie ucieknie… to, no, uciekł. Aktualnie jestem na Kiusiu, pod Kumamoto i będę wyruszać dalej. Nie zapomnij o mnie jakbym nie wróciła i uważaj na siebie. Nie wiem co tu znajdę. Może zaboleć. Ciebie też.
Kumamoto
Kochany Uguisu!
Po kilku dniach tułaczki natknęłam się, na… nie zgadniesz! Dwóch innych Zabójców! Nie wiem, czy ich kojarzysz - Kagami Yuichiro i Rengoku Hiroki? Co ciekawsze, byli tutaj znacznie większą grupą, ale po tym, jak kilka razy ledwo uniknęli śmierci, to trochę ich przerzedziło. Ale spokojnie, wszystko pod kontrolą, uzupełniłam ich braki. Panowie chyba trochę zmizernieli od dziesięciu miesięcy poza domem ale trzymają się całkiem nieźle. I pozdrawiają! Razem z Jojim, jakimś archeologiem.
Nie sądziłam, że cel swojej wyprawy osiągnę dopiero teraz, w październiku, pod koniec tej tułaczki. Nie wiem też dlaczego wybrano dla mnie akurat tego demona - wydawał się być o wiele silniejszy niż ja, więc nasze starcie trwało i trwało. No ale, ostatecznie to ja wygrałam i dlatego mogę teraz napisać do Ciebie ten list. Naprawdę, dzięki bogom za ten zmysł smaku. Gdyby nie on to musiałbyś najpierw zeskrobać krew z tego listu, zanim mógłbyś go przeczytać.
Chyba wciąż nie wróciłam do pełni formy. Matko, ile to może jeszcze trwać?
A, no i teraz najlepsze.
Próbując znaleźć chłopaków, wpadłam w jakąś dziurę. Już fakt, że prawie się nadziałam na kolce w niej przemilczę. Kto to projektował? Ale generalnie pod ziemią znalazłam dość dużo… pomieszczeń. Trochę obrzydliwych, biorąc pod uwagę poziom zapuszczenia. Natomiast znalazłam tam jakiś schowek na zwoje i po przejrzeniu paru wydobyłam jeden, w którym nie tylko były spisane różne obserwacje Księżyca, ale i zapiski tego sześciookiego słodziaka, o którym mówiłam Ci jakiś czas temu. Wiesz, tego brata chłopa od Oddechu Słońca.
Więc, jak się domyślasz, zasunęłam im ten zwój. Nie miałam czasu na przejrzenie wszystkich, więc nie nastawiałam się, że nie wiadomo co w nim znajdę. Ale teraz, w Kumamoto, przeczytałam go dokładnie i… są tutaj techniki! Rozumiesz? Techniki tego oddechu, o którym Ci opowiadałam! Muszę jak najszybciej wrócić do siedziby i się tego nauczyć. Raz, a dobrze.
Może nawet przestanę podgryzać naszych przeciwników.
Także, wyczekuj mnie niebawem, tylko jeszcze załatwię coś po drodze. Mam nadzieję, że Ty też się dobrze trzymasz.
and with him sing songs, create,
calm down evil
Nie możesz odpowiadać w tematach