Po polowaniu na demona z Saiyuri i Yoshimatsu resztę Listopada spędził na odpoczywaniu, regeneracji sił oraz leczeniu jakichkolwiek ran które otrzymał. Oprócz tego czas ten też spędzał na ćwiczeniach fizycznych jak i psychicznych, ćwicząc swoje mięśnie w rękach jak i całe swoje ciało. Nie działo się wtedy też nic zbyt ciekawego. Grudzień natomiast zaczął podróżą do rodzinnego miasta Nagoji, gdzie czas spędził patrolując okolicę, oraz pomagając starszym ludziom na zimę, nie chcąc by ci chorowali z braku drewna do ogrzewania się. Na zimę to miejsce nie było takie zatłoczone, co dodawało urok temu miejscu. Powodem dla którego był w tym miejscu jest nie tylko pomoc ludziom z rodzinnych stron, lecz został też wysłany w celu zapolowania na demona który zaczął polować na ludzi w tamtych okolicach. Z tego powodu często chodził wieczorami po dość pustych ulicach, w nadziei że uda mu się złapać demona w akcie, albo zostać zaatakowanym przez niego. Po dwóch tygodniach pomocy i nocnego szwendania się, udało mu się trafić na demona. Po krótkiej acz wymagającej walce z owym demonem Sekomura wyszedł zwycięsko. Następny tydzień zabójca spędził na odpoczynku jak i dalszej pomocy w pracach fizycznych dla starszych osób. Ostatni tydzień miesiąca zabójca spędził na uzupełnieniu zapasów oraz wysłał swojego kruka wraz z listem do pewnej zabójczyni, po czym końcem grudnia a początkiem stycznia ruszył na spotkanie z ową zabójczynią, a dokładnie z Saiyuri. Rudzielec poprosił ją o pomoc w treningu. Ta na szczęście mu nie odmówiła i dała mu trening, nie tylko fizyczny oraz związany z oddechami ale też mu dawała trening w tolerancji alkoholu. Miał tylko nadzieję że nie wygadał się po pijaku Sai o jego spotkaniu z demonem. Udali się oni też na polowania na demony, chodząc z wioski do wioski i eksterminując jakiekolwiek napotkane demoniczne istoty. W lutym udał się z powrotem do Yonezawy na zasłużony odpoczynek, trening oraz socjalizację z innymi zabójcami. Przesiadywał wtedy w wolnym czasie często we wspólnych pokojach, oraz ćwiczył na polanie niedaleko budynku, wzmacniając swoją wytrzymałość, zważając na temperatury na zewnątrz. Marzec był miesiącem lekkiego odizolowania rudowłosego. Postanowił znaleźć jakieś hobby, przez co zaczął się uczyć gry na shamisen, w czym pomagał mu jego lepszy słuch. A instrument był popularny więc łatwo go można było zdobyć, prawie miesiąc spędził na nauce, okazjonalnie wychodząc i trenując, nie licząc oczywiście przerw na jedzenie, picie, sen i inne tym podobne czynności potrzebne do życia. Dzięki temu nauczył się podstaw grania na tym instrumencie i znalazł w nim całkiem ciekawe zajęcie poza czytaniem książek lub rozmawianiem z ludźmi. W kwietniu została mu przydzielona misja z jego znajomym Yoshimatsu. Ich zadaniem było pozbyć się demona nękającego farmerów zajmujących się siewem. Farmerzy skarżyli się najpierw że zwierzyna znikała, lecz jakiś czas później znikali sami farmerzy. Jak się okazało demon będąc największym predatorem w lesie odgonił swoją egzystencją inne zwierzęta z okolicy, czyhając na nic nie świadomych farmerów. Dwójka zabójców ruszyła na poszukiwanie demona, korzystając ze swoich zmysłów. W końcu udało im się go namierzyć i zaatakować z dwóch stron. Demon nie dał się tak łatwo zaskoczyć więc walka była wymagająca, lecz nie miał szans na ich dwójkę. Po udanej misji rudowłosy zaprosił ognika na butelkę sakę. Reszta kwietnia mu minęła dość spokojnie. Potem jednak przyszedł maj.... Maj to było coś. Spotkał się wtedy z Katsumitsu. Na początku spędzili czas na obgadywaniu Yoshimatsu oraz innych tematach. Jednak jeden z nich, a dokładnie sam Seko wpadł na świetny pomysł by przejść się do dzielnicy czerwonych latarni, by "potrenować". Niestety nie pamiętał potem co się działo przez parę dni... albo nawet tygodni. Ten miesiąc mu się skleił w jedno. Czerwiec zabójca zaczął od udania się do Yonezawy i ułożenia sobie tam w głowie co się działo wcześniej, oraz rozplanowaniu sobie następnych paru tygodni. Po tak imprezowym miesiącu rudowłosy postanowił skupić się na podstawach, czyli lepszym panowaniu nad oddechem, ćwiczy tez od początku podstawy walki bronią, czyli pracę nóg, sam fechtunek oraz koordynacje. Sam czerwiec bardzo owocny nie był, okazjonalnie odwiedzał pokoje wspólne, Po dość owocnym treningu w Yonezawie przyszedł lipiec. W miesiącu tym zabójca dostał zadanie by upolować demona, który żerował na rybakach, łowiących nocami przy plażach na wschodniej części kontynentu. Zadanie to nie było proste, z powodu typu demona z jakim musi się zmierzyć. Jest to pseudo ośmiornicowy demon, który żeruje nocami na wracających rybaków, chowając się w wodzie i wykorzystując swoją demoniczną sztukę krwi, która daje mu pseudo-kamuflaż ośmiornicy dzięki któremu wtapiał się w dno i był ciężki do wypatrzenia. Zabójca więc z informacjami otrzymanymi od NE udał się do jednego z miejsc w którym rybacy najczęściej znikali. Zabójca przyczaił się więc przy brzegu w oczekiwaniu na demona. Pierwsze parę nocy było spokojnych, lecz w końcu bestia się pojawiła. Demon, który ciałem przypominał człowieka, lecz zamiast rąk ludzkich miał macki ośmiornicy, gdzie każda z tych macek była w stanie zgnieść ludzką czaszkę. Na szczęście rudowłosego, demon ten nie był tak doświadczony ani silny, przez co nie miał zbyt dobrej kontroli nad tymi mackami. Zabójca ruszył więc w stronę demona i zaczął go atakować. Walka była dłużąca się, głównie przez fakt iż demon był zwinny, lecz niestety zabójca był szybszy, dzięki czemu koniec końców wyszedł zwycięsko. Resztę miesiąca spędził pomagając rybakom i odpoczywając na plażach okolicznych. Sierpień zabójca wykorzystał na ćwiczenie ciała poprzez pomoc w wiosce z codziennymi pracami jak praca na polu, pomoc rybakom, pomoc starszym i tym podobne. Fakt małej wioski pomagał mu, bo ludzie nie dziwili się i nie bali się prosić o pomoc, tym bardziej że już rybacy nie znikali. Wrzesień zabójca spędził na odpoczynku i zabawie. Zawitał do jednego z miast by zabawić się w kasynie za zaoszczędzone pieniądze. Zasłużył przecież, po dwóch miesiącach pomocy w polu i nie tylko. Październik natomiast spędził na treningu oraz chodzeniu od miasta do miasta, tam gdzie były zgłoszenia o demonach, eliminując je. W listopadzie niestety musiał wrócić do Yonezawy by zabrać jakiekolwiek swoje rzeczy tam miał i prze lokować się do nowej siedziby. Zaczekał jednak by zobaczyć jak stara siedziba zostaje podpalana. To był widok wyjątkowy. Potem ruszył do nowej siedziby, co to trochę mu zajęło. Lecz gdy wreszcie doszedł zaczął się rozpakowywać, chcąc jak najszybciej zobaczyć nową siedzibę