Końcówka tego Listopad była dość spokojna i luźna dla młodego zabójcy demonów. Spotkał się z kumplem z dzieciństwa, mianowicie był to Taira Heisuke z rodu samurajów. Rozmawiał z nim o starych czasach i o tym jak się tu znaleźli. Był to ciekawy zbieg okoliczności że obaj trafili do korpusu. Nie chwalił mu się o tym że znalazł sobie obiekt westchnień, za dobrze znał jego docinki. Ten miesiąc również zapoczątkował regularne spotkania z Hayamiri Suki których było dużo, dlatego wspomnę o tych bardziej kluczowych. O których nie wiedział Yuchiro Kagami, bo nie miał mu się kiedy pochwalić, bo nie wiedział gdzie, ale gdzieś znikł. Będzie mieć niespodziankę za jakiś czas.
W następny miesiąc czyli w grudniu uczył się gotować z białowłosą zabójczynią, bo mu obiecała że go nauczy. Efekty były takie że wreszcie umiał coś sobie przygotować. Nie był to kunszt kucharski tylko dość normalne danie w postaci ramenu, przyrządzaniu kurczaka i onigiri. Ale był zadowolony że w końcu mógł sobie robić jedzenie, wreszcie koniec problemów z żołądkiem po swoich źle wykonanych potrawach. Styczeń początek pierwszego miesiąca zimy, była to najmniej lubiana pora roku przez chłopaka. Nie znosił zimna i drzew bez liści. Jednak lubił śnieg, lepienie bałwana a najbardziej walkę na śnieżki. Może było to trochę dziecinne, ale nie interesowała go opinia innych. Całą zimę starał się przetrwać był na bardzo małej ilości misji wręcz próbował ich unikać, ale trenował aby nie wyjść z wprawy, tak samo w lutym.
Z tą różnicą że Heisuke wyciągnął go na polowanie. Walczyli z demonem który używał żywiołu ognia jako swojej sztuki krwi, nie obyło się bez oparzeń i ran, ale go pokonali, byli bardzo wymęczeni tym starciem.
W marcu już robiło się cieplej i śnieg topniał, więc wrócił do regularnych patroli i polowań na demony. Musiał w końcu osiągnąć wyższy poziom aby dogonić innych zabójców demonów z korpusu których przyszło mu poznać wcześniej i pozostawić w tyle z którymi zaczął przygodę. W końcu jego głównym celem było pokonanie księżycy.
W kwiecień zaczęły kwitnąć kwiaty, w tym jedne z ulubionych kwiatów Katsumitsu czyli kwiaty Sakury. Młody zabójca demonów postanowił że wybierze się kupić Suki wazon i zerwie jakąś gałązkę z kwiatami wiśni, chciał jej dać jakiś skromny prezent. Wybierał wazon sporo czasu chciał aby był idealny, w końcu się zdecydował na różowy wazon z kwiatami wisteri. Podrzucił jej go do pokoju z liścikiem z napisem "Od kruczoczarno włosego, dziś też wychodzimy?" kiedy jej nie było w dormitorium. Gdy miał już wyjść, ta weszła do pokoju.
Maj to był miesiąc w którym się spotkał z Sekomurą i spędzili czas na obgadywaniu Yoshimatsu, biedny zabójca płomieni. Potem ruszyli na trening przynajmniej tak wydawało się Katsumitsu, bo trafili do burdelu. Tak prowadził ich zabójca pioruna, przebiegły rudzielec. Chłopak nie wspomina tego za dobrze, dlatego nie mówmy co się działo w maju. Nigdy więcej burdeli, to był pierwsza i ostatnia raz. Od tego momentu traktował wszystkie pomysły Sekomury z dodatkową dozą ostrożnością. Dobrze że nikt znajomy ich nie spotkał w maju, przynajmniej taką ma nadzieje. Nigdy nie powiedział Suki, o tym zdarzeniu.
Czerwiec to głównie odpoczynek fizyczny i moralny po wydarzeniu w maju, musiał przemyśleć co się odwalił w tamtym miesiącu. Więc zaczął tego momentu częściej medytować, bo wojownik musi mieć nie tylko silne ciało ale i umysł. Rozmyślał też czy może nie zacząć wzmacniać swojej odporności na Wisterie. Ale na razie stanęło tylko na myśleniu nie znał za dobrze żadnego NE zielarza, co pewnie kiedyś naprawi. Wykonał kilka polowań samemu na słabsze demony, nie chciał ryzykować walki na demony z silnymi sztukami krwi bez wsparcia. Podkoniec miesiąca odwiedził herbaciarnie aby uzupełnić zapas swoich herbat i dodać kilka nowych.
Lipiec był pracowity, najpierw wyruszył na polowanie z Yoshimatsu. Polowali na demona mrozu, który czaił się u podnóża pobliskich gór na przechodzących podróżników. Posługiwał się sztuką krwi lodu przy pomocy niej ciskaj w nich soplami lodu i zmniejszał temperaturę otoczenia. Niestety po długiej walce i zniszczeniu kawałka lasu zdołał im uciec bez rąk. A ich zostawił poobijanych z wieloma ranami ciętymi na rękach i nogach. Następnie po wizycie u medyk zrobił przerwę dwa dni na regeneracje z ran. Następnie ruszył na kolejne polowanie, na nie dawno zlokalizowanego demona kości, ale ślad po nim zaginął. Jakby się rozpłynął w powietrzu lub zmienił legowisko. A reszta tego miesiąca to kilka nudnych patroli nie wartych uwagi. No dobra był jeden który był ciekawszy nie przez to że odbyła się walka z demonem a dlatego że spotkał jakiegoś zabójcę demonów który uciekał przed pszczołami z drewnianym wiaderkiem i saya w drugiej ręce, chyba chciał okraść je z miodu w nocy. Ale to była jedyna anomalia którą odnotował na patrolu.
W Sierpniu oświeciło go co gdyby spróbował sam zrobić jakąś własną technikę oddechu wiatru, próbował cały miesiąc na zmianę z treningami na polanie. Ale marny jego trud był jeszcze zdecydowanie za słaby, aby zrobić coś tak niesamowitego jak własne techniki oddechu. Ale zapisał swoje pomysły na techniki na przyszłość w zwoju może kiedyś będzie mu dane którąś opracować i używać samemu lub może się podzielić z innymi użytkownikami tego oddechu. W końcu każdy sposób aby zabijać demony szybciej był dobry. Choć to dzielenie się musiał rozważyć nie chciał aby jakiś zdrajca położył swoje palce na jego pomysłach i wykorzystał je w złym celu. Na wszelki wypadek schował zwój pod podłogą w drewnianej skrytce. Wątpił że ktoś będzie szukać pod podłogą jakiegoś mało znanego zabójcy czegoś takiego.
Wrzesień, w tym miesiącu nie działo się za wiele, oprócz tego że zdobył nową znajomość Kurayami Saiyuri, zabójczynie używającą oddech pioruna. Z którą się nieźle dogadywał, mieli podobną opinie odnośnie zabijania demonów. Może trafią na siebie jeszcze kiedyś lub zostaną przydzieleniu do jakiejś misji razem. Reszta miesiąca to standart czyli patrole które mu się powoli przejadały.
A w październiku znowu polowanie na płotki w postaci słabych demonów którym ktoś musiał się zająć bo zabijały ludzi. A lepsi zabójcy demonów mieli lepsze zajęcia.
Początek kolejnego listopada, po roku czekania nadszedł czas aby ten w końcu zaprosił Hayamiri na obiecaną randkę, pomyślał że bardziej gotowy nie będzie. Zżyli się ze sobą był teraz o wiele silniejszym i bogatszym o doświadczenie zabójcą demonów niż kiedyś. Ciekawe jaką reakcje będzie mieć Kagami jak się okaże że Suki jest z Katsumitsu, to była myśl która go trapiła, chyba najbardziej. Tak minął ten rok a ciąg dalszy historii pisze się dalej...
Nie możesz odpowiadać w tematach