TAISHIRO
Demony20 lat160 cmWAGA
Data urodzenia 05/03/1627
Miejsce pochodzenia Otsu
Miejsce zamieszkania Edo
Klasa społeczna samurajska
Zawód taikomochi
- Demoniczne życie sprawia mu dużo radości. Nie wierzy, że za poprzedniego życia mógłby być pogrążony w jakiejkolwiek żałobie.
- Za ofiary wybiera najczęściej ludzi smutnych, pogrążonych w żałobie. Stara się w miarę możliwości doprowadzić ich do uśmiechu oraz poznać powód ich żalu, zanim "pomoże" opuścić im tą scenę.
- Spędza dnie, zapisując historię swoich ofiar oraz wymyślając historię dla tych, których nie dane mu było poznać. Zamiłowanie do sztuk kabuki nie umarło wraz z przemianą, a sam wierzy, że zebrane przez niego zapiski, pomogą mu w napisaniu nie jednej sztuki.
- Czuje się swobodnie w dużych skupiskach ludzi, świadomy swoich drobnych odstępstw w aparycji. Uważa, że wiedza z plotek ludu, jest silniejsza od jakiegokolwiek demonicznego zmysłu.
- Najbezpieczniej zaś czuje się w dzielnicach rozkoszy. Pracuje dorywczo w jednym z domów publicznych na przedmieściach Edo jako taikomochi, będąc w dobrym kontakcie z jego właścicielem.
Wszystko zmieniło się, gdy w wieku dwunastu lat do Otsu, podczas festynu organizowanego podczas przesilenia letniego, przybyło gromie trup kabuki na czele z grupą Kamurakiego. Młody Toyokochi zobaczył niejeden druk z drzeworytu promujący aktorów kabuki pod wodzą Kamurakiego. Zaciekawiony młodzik postanowił zobaczyć te widowisko, ukrywając swoje samurajskie pochodzenie, ze względu na niegodność tych akcji. Widok sztuki jakiej był świadkiem, wzbudził w nim ogromny zachwyt. Frywolność, dynamizm oraz ogrom emocji zawarty w tańcu to zdecydowanie to czego brakowało w oficjalnej sztuce Nō. Od ogromnego komizmu, po prawdziwym wyciskaczu łez. Jednak najważniejszy dla młodego Kasaharego, była historia zawarta w tej sztuce. Pełna szarości i nieszczęścia, z drobnymi momentami radości. Tak jak ludzkie życie, które skazane jest na ulotność oraz rolę nadaną im w momencie urodzin.
W ciemną noc po festiwalu, gdy większość ulic miasteczka opustoszała, Toyokochi w jednej z ciemnych uliczek mężczyzna powtarzał sceniczne ruchy z wykorzystaniem swojej tachi, podśpiewując pod nosem usłyszane na przedstawieniu pieśni. Gdy zrobił sobie krótką przerwę na oddech, usłyszał lekkie podklaskiwanie, a zza cienia wyłonił się starzec, na którego widok chłopiec wyraźnie skinął głowę. Kamuraki, niegdyś kupiec z Edo, dziś główny opiekun swojej trupy artystów występujących pod jego nazwiskiem. Pochwalił wyraźnie umiejętności chłopca, oraz jego zamiłowanie do sztuki kabuki. Sam chłopiec nie wiedział co powiedzieć, oniemiały z zachwytu. Nigdy nie usłyszał od nikogo pochwały, za jego umiejętności fizyczne. Widząc zachwyt Toyochiego Kamuraki uśmiechnął się życzliwie, po czym zaoferował wzięcie go pod swoje skrzydła. Pojutrze o świcie będzie czekać na niego pod Hatago. Miał się tam stawić bez swojego ostrza, dając mu jasno do zrozumienia, że ścieżka kabukiego jest daleka od ścieżki samuraja.
Młody Kasahare zastanawiał się nad propozycją starca wracając do domu. Decyzję ułatwił ochrzan jaki dostał od ojca po powrocie do domu. Zdał sobie sprawę, że większość śmiertelników zdana jest właśnie na takie z góry wygórowane ścieżki. Los dał mu szansę się z niej wyswobodzić i wytworzyć własną. Więc powinien z tego skorzystać.
Toyochi zjawił się na umówione miejsce spotkania, rozpoczynając swoją karierę jako kabuki. Po miesiącach nauki tańca, śpiewu oraz akcji scenicznej wystąpił poraz pierwszy w teatrze, zyskując poparcie wielu. Po kilku latach, został zaproszony niechętnie na swoje pierwsze shudō, przez jednego z bogatszych samurajów. Toyochi zgodził się na to niechętnie, za namową Kamurakiego, wmawiającemu mu i reszcie jego podopiecznym, że to forma docenienia ich sztuki. Oczywiście, sam były kupiec zgarniał niemały procent z tej zakamuflowanej prostytucji. Toyochiemu pozostało tylko zgodzić się na ten precedens, ciesząc się, że nie zawsze dane mu było robić to z mężczyzną.
Kariera Toyocheigo nabierała rumieńców. Grał coraz częściej główne rolę w sztukach. Był coraz częściej zapraszany na zakulisowe „spotkania”. A sam chłopiec był szczęśliwy samą możliwością opowiadania historii swoją sztuką. Oraz poznawaniem nieraz tragicznych historii klientów, którzy zdecydowali się skorzystać z jego usług. Nie przeszkadzało mu ani trochę, że Kamuraki kontrolował dosłownie każdy aspekt jego życia. Tak długo, jak mógł być narzędziem do spełniania sztuki, nie obchodziło go kto za niego dzierży oraz co z nim robi.
Lata mijały, a Toyochi z dorastającego chłopca stawał się mężczyzną. Z głównych ról kabuki, zaczął schodzić na margines, ustępując młodszym. Klienci również zaczęli coraz częściej gustować w nowsze, gładsze twarze. Doświadczony kabuki zauważył ten precedens, jednak nie przejmował się nim zbytnio. Ważniejszy był dla niego sam udział w wyimaginowanej części historii na scenie. Traktując ją jako ucieczkę przed swoją własną.
Pewną ciemną, grudniową noc, po jednym z przedstawień, w którym Toyochi pełnił drobną, epizodyczną rolę i gdy reszta kabukich była zajęta prostytucją, Kamuraki zaprosił go do siebie na rozmowę. Przy dorodnym sake, starszy kupiec zaczął wypytywać młodzika o rodzinę, najbliższych oraz o potencjalne plany na przyszłość. Tematy rozmów, które nigdy nie padły, podczas ich kilkuletniej znajomości. Toyochi doskonale wiedział, do czego ta rozmowa będzie dążyć, a nadchodzące słowa Kamurakiego wstrząsnęły nim dogłębnie. Starzec podziękował za lata pracy, wręczając mu niemałą, jak na skąpstwo kupca, kwotę pieniędzy, po czym nakazał mu opuszczenie ich kwater do zanim reszta wróci. Toyochi zapadł się pod ziemie. Błagał starca, o możliwość pozostania dłużej. Życzliwy uśmiech Kamurakiego zamienił się srogą i poważną minę. Przywołał do siebie dwójkę ochroniarzy, którzy wywalili Toyochiego z hukiem na mroźną ulicę.
Mężczyzna błąkał się bez celu, po przedmieściach miasteczka. Całe jego życie było poświęcone kabuki. Całe jego życie poświęcone było sztuce. Cyklowi ruchów i tańców, składających historie do kupy. Bez niej, był dosłownie nikim. W amoku nawet nie spostrzegł, jak opuścił okolice Edo. Jak znalazł się nad Sumidą, a wokół niego znajdowały się jedynie opustoszałe łąki i lasy. Spojrzał ze spokojem na swoje odbicie w tafli wody. Na rozmazaną bladą twarz, pozbawioną jakiegokolwiek życia. Poczuł, że jest gotowy zakończyć swoją historię tu i teraz. Zrobił krok do przodu, szykując się do oddania swojego żywota rzece. Jednak wtem, ujrzał bledszą od niego posturę, znajdującą się tuż zanim. A zaraz potem ból, który zaczął przeszywać jego ciało…
Gdy resztki człowieczeństwa wraz ze wspomnieniami o niezbyt udanym życiu odchodziły z Toyochiego, poczuł jak otaczające go problemy zaczęły odchodzić w niepamięć. Jak powoli wypychane są z jego głowy. Pomimo wszechogarniającego bólu na twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech, który pozostał przez cały proces jego narodzin, przyjmując z radością nową rolę nadaną mu w teatrze życia.
Twoja Karta została zaakceptowana, a ty tym samym wstąpiłeś w szeregi Demonów.
Co więcej, na start dostajesz 47 punktów, które możesz przeznaczyć na rozwój postaci. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach