RASH
Demony35 lat180 cmWAGA
Data urodzenia 15/12/1596
Miejsce pochodzenia Otsu
Miejsce zamieszkania -
Klasa społeczna samurajska
Zawód -
Ożenił się w wieku dwudziestu lat z dziewczyną ze zwaśnionego rodu, dzięki czemu pogodziły się ich rodziny. Po roku owocem ich miłości była córka Hana, którą został zmuszony do samotnego wychowania wraz ze swoją matką po śmierci żony; zmarła przy porodzie.
Kazuno Itarō często bywał poza domem, spełniając swoje obowiązki samuraja, dlatego też wracał do domu w wolnych chwilach, kiedy jego pan go nie potrzebował.
Wywodził się z klasy samurajskiej od pięciu pokoleń, w której po śmierci ostatniego członka rodu przekazywano miecz. Po ukończeniu szkoły han w wieku szesnastu lat, podczas jednej z bitew, zmarł jego ojciec, a ocaleni towarzysze przekazali Itarō rodowy miecz. Miecz ten po dziś dzień znajduje się u Rasha, który ukrył go w miejscu jedynie jemu znanym.
Rash posiadał wszelaką awersję do pozostałych demonów. Wszelkie spotkanie z przedstawicielami swojego gatunku, najpewniej zakończyłoby się krwawą walką.
Po przemianie dziwna siła ciągnęła go w stronę swojej rodzinnej wioski, gdzie doszło za jego sprawą do rzezi. Zamordował z zimną krwią własną matkę oraz córkę.
Kazuno Itarō tamtego dnia uświadomił się, jaką ogromną siłą władają te paskudne kreatury z piekła rodem. On i inni samurajowie, patrzyli potworom głęboko w oczy, gdyż tylko odkąd dowiedziano się o ich istnieniu, nigdy nikt nie widział grupy demonów w jednym miejscu, walczących jednym głosem.
Ludzkie oddziały z każdą chwilą stawały się coraz rzadsze. Siła z jaką nacierały na nich demony, nie mogła się równać z żadną armią.
Towarzysze umierali, jeden po drugim, jednak hart ducha oraz idea, dla jakiej walczyli, tliła się w ich sercach i dodawała otuchy przy samotnej śmierci.
Kazuno Itarō, wyszkolony wojownik smagał kataną w powietrze, odpychając od siebie wroga. W głowie pojawiało się mnóstwo nieproszonych myśli, których mieć nie powinien na polu bitwy. Chwilowa nieuwaga skutkowała, wytrąceniem broni z ręki. Demon uderzył go z niebywałą siłą, a on poczuł w gardle wszystkie swoje wnętrzności. Ślina zmieszana z krwią wyleciała z zamkniętych ust, spływając aż do brody.
Potwór odepchnął go, a on nawet nie miał siły zaprotestować. Z niebywałą lekkością wywrócił się na plecy, praktycznie łamiąc kark. Upadł na nierówności terenu, głową znacząc niedaleki kamień.
Koniec zbliżał się nieubłaganie. Wzrokiem przesunął po swoich towarzyszach, ich niewielki oddział praktycznie nie istniał. Klęska pachniała paskudnie, a jeszcze paskudniej pachniał On. Kazuno Itarō nigdy nie widział na oczy takiego demona. Wyłonił się spomiędzy trupów, krocząc dumnie po ich głowach. Mętnymi oczami przeczesywał teren zagrabiony przemocą, aż w końcu jego pionowe ślepia wbiły się w postać Kazuno Itarō.
Samuraj nie miał wątpliwości, ten dziań stał się jego ostatnim.
* * *
Pękają okowy, pęka lina, pękają kości, pęka również ludzkie życie – w tym życie Kazuno Itaro.
Narodziny Rasha nadeszły niespodziewanie, samotnie i w ogromnej męce z dala od ludzkich oczu.
On sam nawet nie pamiętał momentu, w którym zmierzał do ciemnych grot, a następnie sczezł pozbawiony wszelkiej nadziei. Pustka wypełniała jego głowę na chwilę przed śmierci, a resztkami świadomości próbował sobie przypomnieć strzępki dawnego życia. Pragnął wrócić do rodzinnej wioski; na pola ryżowe, spojrzeć na niewielkie chatki i podziwiającego go spojrzenia – jednak najbardziej pragnął znowu zobaczyć ją; ubraną w zwiewną sukienkę, gotującą jego ulubione jedzenie wraz z babcią, gładzącą go po krótkich, czarnych włosach. Pragnął poczuć ciepło z paleniska i zanurzyć zmęczone, i poranione; po wielu bitwach, ciało. Chciał pozostać częścią tego świata, gdyż nowa rzeczywistość malowała się krwią bliskich osób.
* * *
W tafli wody; ryżowego pola spoglądał na dzikie, wściekle zielone tęczówki, otoczone gęstą siwo-różową czupryną; miano, jakim dawniej się posługiwał, zostało zapomniane wraz z bliskimi osobami, które tamtejszej nocy wyczekiwały jego powrotu.
Przebudzone instynkty, owładnęły każdy centymetr jego ciała; w umysł wdarła się nienawiść. Gnił od głowy, aż w końcu całe ciało zostało zainfekowane chęcią zabijania. Aromat śmierci napawał go, a ból, jaki mógł sprawić przed strawieniem ofiary, potęgował smak mięsa.
Doczesne życie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie.
Nie zastanawiał się nad sensem dawnego bytu, kiedy zlizywał z palców pozostałą krew po niewinnej dziewczynie, ubranej w zwiewną sukienkę. Musiał przyznać – smakowała wybornie.
Twoja Karta została zaakceptowana, a ty tym samym wstąpiłeś w szeregi Demonów.
Co więcej, na start dostajesz 50 punktów, które możesz przeznaczyć na rozwój postaci. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach