- Hehe, dobry cios. Napiął mięśnie ramienia i wziął kolejny oddech, patrząc na niego, w końcu postanowił pójść na całość... Odskoczył do tyłu i wziął swój bokuto w dwie dłonie, od razu dało się zauważyć że presja się zmieniła...
- Nadchodzę. Tylko powiedział, po czym znów doskoczył w jego stronę i wykonał pionowy atak od góry, idący przez klatę oponenta, na tyle wycelowany, aby go tylko lekko przejechać i nie uszkodzić, było to szybkie, precyzyjne cięcie, wykonane z pełną dokładnością, co dla postronnych mogło się wydawać że sam Yoshimatsu spudłował, jednak sam Tokage mógł wprost powiedzieć że to było czyste trafienie... Ale na tym się nie skończyło, zanim ostrze dotknęło ziemi, od razu je odwrócił i wykonał kolejny atak tym razem idący do góry...
Wytrzymałość:
Jin: 4
Ishida: 4
- Nieźle. Gdyby to było prawdziwe ostrze to mógłbym się z tego nie podnieść. Chociaż inne ciosy też byłyby dla nas pewnie śmiertelne – skomentował uświadamiając sobie, że zarówno jego cios w bark w prawdziwej walce byłby wymierzony w głowę i takie trafienie mogłoby zabić. Podobnie z cięciem z boku, które zebrał na początku – ono również byłoby tragiczne w skutkach. Całe szczęście trenowali drewnianymi mieczami.
Wytrzymałość:
Jin: 3 (1 krytyk)
Ishida: 4
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
- Pamiętaj, nie mamy zbyt dużo możliwości jak woda i wiatr dla tego musimy skupić się na tym co mamy, oraz na tym co możemy zrobić. Nasze formy ataku są proste, dla tego, najlepiej zmniejszyć ilość niepotrzebnych ruchów do minimum. Zaś przez braki możliwości, musimy był płynni, aby się lepiej dostosować do sytuacji. Po tych słowach był już gotowy do dalszego sparingu.
Wytrzymałość:
Jin: 3 (1 krytyk)
Ishida: 4
- Hmm? - wydał z siebie dźwięk zdziwienia słysząc słowa odnośnie żywiołów. Nie było trzeba wiele czasu aby się zorientował, że jego przeciwnik również jest zabójcą demonów. Podejrzewał to już wcześniej widząc jego działania związane z oddechem jednak nie miał stuprocentowej pewności. Teraz słysząc te sugestię wiedział, że obaj są użytkownikami płomienia. Najwidoczniej Ishida widząc trening Jina od razu to załapał jednocześnie lekko ukrywając fakt, że też nim jest. Cóż, nie miało to co prawda dużego znaczenia jednak miło było trenować z kimś, kto korzysta z podobnego wachlarza umiejętności.
- Czyli płomień. Miło widzieć kogoś, kto korzysta z podobnych umiejętności.
Nie zamierzał jednak się rozgadywać podczas sparingu i szybko przeszedł do ofensywy.
- Gotów?
Spytał po czym nie czekając długo ugiął lekko nogi łapiąc broń w obie dłonie trzymając ją ostrzem w kierunku ziemi. Następnie wciągnął powietrze i wykonał zryw w kierunku Ishidy. Będąc wystarczająco blisko, wyprowadził cios z prawego dolnego roku w kierunku lewego górnego, próbując wykonać coś w deseń cięcia, które miało albo zahaczyć przeciwnika, w lewą stronę ciała lub po prostu wykonać coś a'la cięcie tyle, że drewnianym mieczem.
Wytrzymałość:
Jin: 2 (1 krytyk)
Ishida: 4
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
Próbowałem zblokować nadchodzący atak, co się mi nawet prawie udało, jednak pomimo tego że mój miecz przez moment blokował cios od dołu, jednak przez to że była to trudny cios do blokowania w dwuręcznej postawie, mój blok nie wytrzymał za długo i cios dosięgnął jego ciała. Ale Yoshimatsu nie był mu dłużny, po kroku w tył, wykonał poziome cięcie na jego prawe ramię.
Wytrzymałość:
Jin: 2 (1 krytyk)
Ishida: 3
- Nie za dużo masz siły?
Spytał spoglądając na Ishidę po tym jak leżał obok. Wstał po chwili i ponownie przyjął postawę bojową.
- Przyznać trzeba, że wykonujesz kreatywne ciosy. – Dodał, po czym wziął głęboki oddech, złapał katanę w obie bronie i czekał na ruch Yoshimatsu.
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 3
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 3
Po krótkiej chwili przemyśleń Tokage miał już atakować. Ostatecznie jednak tego nie zrobił. Gdy pochylił się lekko aby wykonać szybko skok w kierunku wroga, poczuł jak jego nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa, dodatkowo lekko ślizgając się po powierzchni. Noga, która była z tyłu przesunęła się bardziej niż oczekiwał, przez co stracił na moment równowagę i za bardzo zniżył kolano, niemalże dotykając nim gruntu. Nie chcąc jednak pokazywać słabości szybko poprawił swoją postawę. Nie wykonał jednak ataku tylko czekał na oponenta aby to on pierwszy zaatakował.
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 3
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 3
- Widzę nie tylko ja już mam małe problemy z ruchem. – rzucił w kierunku Yoshimatsu delikatnie się uśmiechając. Po chwili dodał - ale to nic, kontynuujemy, prawda? – zapytał, uśmiechając się zawadiacko do nowopoznanego członka korpusu. Stanął w pozycji obronnej, która była lekko dziurawa, jakby w ten sposób prowokując oponenta. Nie miał on na celu obrazić Ishidy a jedynie zachęcić do kolejnego wypadu w swoją stronę.
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 3
"- ale to nic, kontynuujemy, prawda?"
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 3
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 3
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 2
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 2
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
Wytrzymałość:
Jin: 1 (1 krytyk)
Ishida: 1
- Byłem tak blisko… – Powiedział sam do siebie pod nosem. Westchnął, zsunął lewą rękę na oczy aby je na moment zakryć. Wziął kilka głębszych oddechów po czym powoli podniósł się do postawy siedzącej. Rozejrzał się po okolicy dostrzegając gapiów, którzy powoli rezygnowali z obserwacji, wracając stopniowo do swoich obowiązków. Gdy wzrokiem dostrzegł Yoshimatsu, rzekł do niego.
- Nieźle. To był dobry trening. – Po tych słowach pochwały wstał delikatnie na nogi, następnie lekko kłaniając się do oponenta.
Wytrzymałość:
Jin: 0
Ishida: 1
Koniec treningu, wygrał Yoshimatsu
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
W pewnym momencie, tak jak jego oponent Yoshimatsu również zaczął upadać na plecy ze zmęczenia i siniaków, ale ostatecznie tylko usiadł, tak aby choć na moment odpocząć od tego całego sparingu. Nie zdarzało mu się to zbyt często, więc chciał z tego skorzystać w pełni. Nagle usłyszał słowa Tokage.
- Jasne, chętnie. - Zgodził się na propozycję mężczyzny, który chwilę temu był jego towarzyszem treningu. - Ten ostatni cios nieźle mnie zaskoczył. Pod koniec myślałe, że już wygrałem, a tu taka niespodzianka.- Podsumował walkę cały czas mając do siebie żal, że nie udało mu się osiągnąć celu, który był tak blisko.
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
- I zieloną herbatę. – Po tym spojrzał na Yoshimatsu pytająco czy również życzy sobie napój. Jeśli jego informacja zwrotna była twierdząca, to poinformował o tym obsługę. Jeśli nie, to nie dodawał już nic i czekał cierpliwie na posiłek oraz napój. - Długo już… pracujesz. W tym zawodzie? – Zapytał, zastanawiając się przez dłuższy czas czy w ogóle przynależność do korpusu można nazwać pracą. W sumie dostawali pensje i zajmowali się tym na pełen etat zatem można było tak to chyba określić, chociaż Jin wolał określać to powołaniem, bo nie każdy jest gotów oddać życie po to aby ocalić obcych ludzi i ochronić ich przed demonem.
- Dość dobre jak na takie miejsce.- Rzucił w pewnym momencie jedząc. Miejscówka, w której byli nie należała do górnolotnych jednak mimo to prezentowała dobry poziom co było dość sporym zaskoczeniem dla młodzieńca.
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
- Ja raptem parę miesięcy zajmuje się polowaniem na te cholerstwa. – Dodał po dłuższej chwili rozmyślań, w międzyczasie zajmując się już powoli jedzeniem. Gdy temat posiłku stał się dla niego priorytetem, zauważył jak siedzący przy nim zabójca skończył już pierwszą porcję. Było to dla niego dość sporym zaskoczeniem, bo on dopiero co zajął się jedzeniem, gdy ten już czekał na dokładkę. Cóż, najwidoczniej miał o wiele większy apetyt.
- Spokojnie, pewnie jeszcze sporo mają, nikt Ci nie zje wszystkiego. – Zażartował po chwili, jednocześnie samemu spożywając posiłek. Przy okazji zaczął się zastanawiać co dalej. Od jakiegoś czasu nie miał zadania, więc spodziewał się, że wkrótce coś się pojawi i będzie trzeba się zbierać. Póki co jednak była cisza i należało się z tego cieszyć, przy okazji korzystając z tego spokoju i odpoczynku po treningu.
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
Podniósł oczy i na moment oderwał się od jedzenia i spojrzał na Tokage.
Zawsze miło słyszeć pochwałę, tym bardziej od kogoś, kogo uważa się za silniejszego. Podobnie było w tej sytuacji.
- Dziękuję. - Odpowiedział, słysząc pochwałę w swoim kierunku. Faktycznie, biorąc pod uwagę doświadczenia obu mężczyzn, to Jin był na dość porównywalnym poziomie co dość dobrze o nim świadczyło. Zamierzał już rzucić jakiś żarcik odnośnie zapasów na podróż oraz apetytu towarzysza, jednak jego wypowiedź została przerwana zanim w ogóle się rozpoczęła.
- Misja! Misja! – Dało się słyszeć. Na stole, przy którym siedzieli członkowie korpusu usiadła poczta głosowa zabójców – ptak kasugai. Jego słowa były dość oczywiste i jasne było, że pora się zbierać.
- I tyle z mojego odpoczynku. - Zażartował Jin, widząc, że to jego towarzysz. Wyciągnął z kieszonki trochę monet i położył je na stole. Wziął jeszcze głębszy łyk herbaty. - Dziękuję za trening. Do zobaczenia i uważaj na siebie. – Dorzucił jeszcze na odchodne po czym udał się po resztę swoich rzeczy i ruszył na misję.
z/t
- Kod:
[color=#ff6666][b]- Tekst[/b][/color]
"- I tyle z mojego odpoczynku. "
- Jak widać. Odpowiedział twierdząco, wiedząc że jego nowo poznany kompan zaraz wyruszy na misję przeciwko demoną.
"- Dziękuję za trening. Do zobaczenia i uważaj na siebie." Wstał i się ukłonił na odchodne Tokage.
- Również dziękuję Tokage-san. Mam nadzieję na kolejną sesję treningową kiedy wrócisz~! A na ten moment, powodzenia w zadaniu. Uśmiechnął się, a po odejściu Tokage, dokończył swój posiłek składający się z soby i zielonej herbaty która już lekko ostygła do temperatury pokojowej, wziął zostawione przez Tokage monety, zapłacił oberżyście za oba posiłki i wyruszył dalej w drogę powrotną do siedziby zabójców demonów.
z/t
Nie możesz odpowiadać w tematach