Zaraz jednak pokłonił się przed Mayą. - D-dziękuję! Tak... to chyba współpraca... Jeśli będzie trzeba ci w czymś pomóc, postaram się jak będę mógł... - powiedział, po tym zwracając się do ducha i pokazując mu otrzymany od Mayi przedmiot.
Widząc znajdującą się obok Amayi Mori, pokłonił się jej lekko na przywitanie. A po tym cicho rzucił:
- Przepraszam, nie znam żartów... znaczy... może kilka... ale... nie wiem czy one są śmieszne... jakby... co robi zawstydzony krzew? Zaróżawia się... - wydukał cicho, robiąc się jeszcze bardziej czerwony na twarzy, zażenowany własnym żartem wypowiedzianym na głos, którzy jego samego szczerze bawił.
dialog #7d9360
- Już się robi. - Z tymi słowami zrobiła w tył zwrot i odmaszerowała,
***
Wróciła dziarskim krokiem, dzierżąc zdobycz. - Halo Panie Duchu, mam poduszkę, jeszcze ciepła! Co teraz? Czy mam nią kogoś zdzielić po mordzie? Czy coś innego zrobić?
#655765
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
- Eee, duchu węży? Duchu wężowy? - powiedział niepewnie, uprzednio odchrząkając. - Słyszałem, że mogę dostać od ciebie jakąś robotę.
Chwilę później była już pozytywnie przebodźcowana - poczucie wsparcia ze strony
- Szanowna Rinhanno. Czym powinniśmy się kierować, warząc dla Ciebie eliksir? - zapytała zjawę, jednocześnie, jakby w ramach podpowiedzi, wyjmując z plecaka wyjątkowo podejrzany zestaw fantów, składający się z futrzastych uszu oraz majtasów w paski. No i miała jeszcze tego sprezentowanego jej grzyba. Czy taki dyskotekowy zestaw nadawał się do pozyskania ratującej profesorów mikstury?
Znużona popatrzyła na najbliższą okolicę, niezaznając nawet przyjemności z umierającego Ichitaro. Pewnie ktoś mu zaraz i tak pomoże. I tak świat był ponury, tak jak zawsze w listopadzie:
- Zaraz tam coś wrzucę. - odrzekła od niechcenia ziewając ostentacyjnie - Jest coś... co mogę zrobić? Byście jak najszybciej stąd poszli....
Im szybciej dramat się ten skończy, tym lepiej. Mogłaby go oczywiście przespać, jednak nie wyłapałaby przy tym żadnych plotek tego plebu. Musiała chociaż trochę udawać, że jest przejęta tą serią zniknięć. Które pewnie nawet nie były sprawką duchów, tylko tego tandentetnego samorządu.
- Zaszczytem to dla mnie wielkim będzie.
Odrzekł kłaniając się lekko i od tłumu oddalając się żwawo. Zastanawiając się nad ofiarą godną szans jego. Mógł to wrzucić do borsuka lub gryfa. Gdyż truchło kruka, do kruka należeć mogło. Borsuki leszcze, zwyciężyć szansę nikła miały. Gdyż łamagi to i słabeusze byli. Lecz cudem jakimś, prowadzenie objąć im dane było. Gryfy zaś zagrożeniem naturalnym byli. Lecz niedawno dość wybuch jeden słyszeć mu było dane. Czy sabotaż przegranych, wymaga sabotażu kolejnego?
Wtem z ust ducha, do gryfki jednej rzeczący imie jedno padło:
"Rinhanna"
Co twarz Taia skrzywiła mocno, świadomy mocy słowa jedno:
"Rinów na świecie krąży, aż za dużo. Plany zarazy tej wielkiej, do skutku dojść nie mogą. Gdyż tylko więcej Rinów się stanie."
Pogrążony w szaleństwie nienawiści, dziarskim krokiem podążył. Gotowy sabotażu dokonać, na imieniu za częstym w tym świecie.
(Podjęcie się zadania, interakcje po wykonanym w następnej kolejce, w zależności od tego, co stanie się tutaj)
Jeszcze zostałem tylko na chwilę, aby wysłuchać, jakim zadaniem obarczy mnie duch z domu kruka i równie tajemniczo jak się zjawiłem, tak samo opuściłem to miejsce, nim Kyoran znowu zacznie krzyczeć i pluć jadem.
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
W każdym razie chciałem za dużo srok złapać za ogon, ale tak już miałem czasami próbowałem robić za kilka osób, co później kończyło się bardzo różnie. Może to był efekt, że jeszcze w pełni się nie obudziłem po tej drzemce i dlatego teraz miałem taki problem z klarownym i jasnym myśleniem.
Podszedłem bliżej do uczniów z mojego domu, bo wyglądało na to, że grupują się i warto było w takim razie zapytać ich o to i owo, ponieważ sam zmarnowałem trochę czasu i jeszcze bardziej zatrzymałem się w miejscu.
- Wiecie może, czy wrzucenie całego ramienia albo dziwnej czerwonawej cieczy ze słoika coś pomoże... Albo, chociaż czego nie powinniśmy tam wrzucać. Nie chciałbym przysporzyć jakichś kłopotów, a w miksturach jestem raczej średni. - Spojrzałem uważnie złotymi ślepiami po każdym z nich od lewej do prawej.
@Nishiōji Mori @Inu @Maya @Fukurō
albo ją przed sobą stworzę
Rage, rage against the dying of the light.
Słysząc głosy uczniów zbierających się pod Bramą, z nicości wychyliła nieśmiało głowa bezkształtnego ducha. Półprzeźroczysta forma z dwoma błyszczącymi punkcikami w miejscu oczu wsłuchiwała się przez chwilę w to, co mają jej do powiedzenia przybyli. Z nicości pojawiły się jeszcze trzy pary punkcików, a odpowiedzi rozbrzmiewały jednym z czterech głosów:
INU:
— Ah, chciałam podarować ci prezent w zamian za odpowiedź, ale tej najwyraźniej nie otrzymam. Dlatego zamiast darować ci tę wiedzę za darmo, wyślę cię na zadanie z nim powiązane... Otóż bielizna, która pasowałaby do mojego kotła znajduje się w rękach Sho. Odzyskaj je dla mnie!
FUKURO:
— Mmm, nie ma to jak dobre jedzonko po długim przebywaniu w zaświatach. W zamian mam coś dla ciebie:
otrzymujesz złoty dziobek
KIRA
— Planowałem się na niej zdrzemnąć, ale twoja sugestia bardziej mi się podoba. Jeżeli uderzysz dla mnie tą poduszką po jednym uczniu ze wszystkich trzech pozostałych grup, to nagrodzę cię specjalną odznaką. Powodzenia!
MORI
— SKISŁEM. To prawie jak moje ciało, gdy jeszcze istniało. Tyle, że ja nie byłem muzykiem. Oto twoja nagroda:
otrzymujesz śliczny wąż
YUDAI
— Owszem. I widzę, że masz już ze sobą pewne przydatne przedmioty. Skoro trafiły ci się dwie pary, to co ty na to, abyś zebrał cztery? Możesz się wymieniać, albo zabrać je komuś siłą. Za zebranie czterech innych par dam ci specjalną nagrodą - odznakę.
MAYA:
— Podoba mi się twoje dobre wychowanie. Zwykle nie daję takich podpowiedzi, ale dostaniesz ją tylko ty. To, co teraz mówię będzie zrozumiałe tylko dla ciebie... a więc: Gryfy lubią przedmioty związane z ludźmi.
TAKASHI
— Witaj. Moje imię brzmi Rinhanna. Najłatwiej będzie odkryć wam recepturę metodą prób i błędów. Jeden z przedmiotów z twojego zbioru na pewno będzie pasował do mikstury. Wybierz to, co uważasz za słuszne.
OOKAMI
— Bardzo konkretnie. A więc i ja będę konkretna. Twoim zadaniem będzie przygotować sobie strój - avatar - pasujący tematyką do Halloween! Powodzenia!
TATSU
— Skończyć miksturę, i guess? Póki co idzie wam dość słabo, a czas mija. Ale jeżeli tak bardzo wam się śpieszy, to zasugeruję ci sposób, który od dawien dawna używają w waszym świecie ludzie. A więc... przygotowanie dyni. Wybierz, w jakiej formie chcesz to zrobić.
KYOYA
— Za fatygę zlecę ci trudne zadanie. Lecz nie jestem złośliwym duchem... jeżeli je wykonasz, to dobrze cię nagrodzę. A twoim zadaniem będzie... własnoręczne wykonanie halloweenowej kreacji - avatara - w wybranej przez siebie formie! Powodzenia.
YUICHIRO
— Niech i tak będzie. Twoje zadanie to odzyskanie skradzionej z pokoju borsuków poduszki. Powodzenia płomiennowłosy uczniu!
BODAIJU
— Jesteś pewna, że nie należysz przypadkiem do naszego świata, truposzko? Na dzień dobry w ramach swojego zadania znajdź dwa przedmioty - ręce.
MATSUMOTO TAKASHI
— Eh? Teraz chcesz się wymieniać? No dobra. Ale nie powiem ci, co mam. Wybierzesz po opisie pomiędzy: czymś miękkim i czerwonym, czymś zimnym i długi, a czymś małym ale błyszczącym. A więc?
Ledwie wypatrzyła kogoś z domu kruka. Podeszła do Yuty, jakby chciała rozpocząć przyjacielską pogawędkę, ale zamiast rozmową, obdarzyła go uderzeniem. Odczekała krótką chwilę w nadziei, że białowłosy zrobi jakąś głupią zszokowaną minę, albo zareaguje w jakikolwiek inny sposób. O ile jej nie powstrzymał, odeszła bez słowa wyjaśnienia, jakby zupełnie nic się nie stało.
Ostatni. Pod bramą aż robiło się od gryfów, toteż wybrała pierwszego lepszego, którym okazał się Yu. - Ej, ty! Tak, do ciebie mówię! - Zapewne musiał się rozejrzeć, nim zauważył kogoś tak niskiego jak ona. - Jak się nachylisz i pozwolisz zbić tą oto borsukową poduszką, to oddam ci ją i będziesz mógł nią rozpalić w kominku, czy coś. - Jeżeli zgodził się na taki układ, zdzieliła go kilkukrotnie, po czym zgodnie z umową oddała przedmiot. Wróciła do ducha domu węża.
- Zrobione! Kogo jeszcze mam uder-... co jeszcze mogę zrobić?
#655765
- Wygląd nichirin:
Midori Zangetsu
Miecz o zielonym ostrzu, niczym innym się nie wyróżnia.
Haruka mirai
Kolor ostrza jasno zielony, z czarnymi pięciolistnymi koniczynami na ostrzu. Tsuba ma kształt hakowatego krzyża o czarnej barwie. (ten znak oznacza szczęście w kulturach azjatyckich) Saya jest czarna, owinięta zielonym sznurkiem u góry.
-D-Duchu, odpowiedz mi czy jest coś co mógłbym zrobić aby ułatwić naszym nauczycielom powrót? Patrzył na niego z powagą, przy czym mrużył oczy.
To duch... Pomyślał...
- Dostojna Rinhanno - odezwała się po chwili, kiedy już zebrane w niej emocje opadły i była zdolna do poskładania wyrazów w jakkolwiek sensowne zdanie. - dla wspólnego dobra nas wszystkich pragnę w takim razie odzyskać od Ciebie ramię, które otrzymałaś od Takashiego. Choćby w cenie wykonania w Twoim imieniu zadania, jeżeli właśnie w ten sposób przyjdzie mi dowieść mej wartości dla Domu Gryfa!
Ależ była z siebie dumna. Oczy lśniły jej jeszcze iskrami narodzonymi ze zderzenia, które nastąpiło między jej uszami. Czy jednak miała rację, ekscytując się i panosząc w ten sposób?
- Tutaj jest za dużo uszu. Ludzkich i kocich. W pokoju coś Wam powiem. - zwróciła się przytłumionym tonem do pozostałych Gryfów, którzy zebrani byli w jej najbliższym otoczeniu, z trudem powstrzymując się od wywrzeszczenia pomocnych wskazówek ducha tu i teraz. Skoro jednak Hanna wolała zachować wokół rozwiązania atmosferę tajemnicy, w jej obecności wolała to uszanować i nie paplać na prawo i lewo.
- Wieści przynoszę, iż sukces odniosłem. - odparł białowłosy, kłaniając się przed duchem - I na powtórkę jego gotów jestem. Z akcesorium nowym, co radość wielu przyniesie.
Ujawnił majtki niebieskie i kolejny słoik z czymś, co jak orzech smakować się zdało.
Jeśli nikt nie wróci, szkoła lepsza się stanie, niż kiedykolwiek indziej. A kociołki piękniejsze, jak nigdy dotąd nigdy...
Usłyszałem głos, ale nie widziałem, żeby ktokolwiek z nich się odezwał, czyżby to jakiś inny duch przemówił? Może to był jakiś przewodni, który miał mnie zabrać do poszukiwanego przedmiotu, już miałem coś powiedzieć, ale rozejrzałem się dokładnie i zobaczyłem niską postać blisko mnie, która miała w łapie poduszkę.
- Wybacz, nie zauważyłem Cię... Myślałem, że to jakichś nowych duch. - Spojrzałem na nią badawczo, a gdy padło sformułowanie borsukowa poduszka i oddanie jej, pojawił się w moich oczach niewielki błysk. Dać się zbić za poduszkę? Nie wiedziałem, jaki w tym miała cale, ale skoro miała mnie ją pobić, byłem gotowy przystać na takie warunki.
- No dobra wal. - Pochyliłem się, aby mogła się nią wyżyć na mnie, tyle ile potrzebowała. A na końcu odebrałem przedmiot i zwróciłem się do ducha.
- O duchu, czy to ta poduszka? - Nie byłem pewny, ale może przez zrządzenie losu, będzie to właśnie poduszka z zadania. Potem spojrzałem po towarzyszach i jedna z nich obawiała się głośno rozmawiać o kwestiach związanych z kociołkiem.
- Możliwe, że masz racje. - Skierowałem swoje słowa do Amali.
albo ją przed sobą stworzę
Słysząc głosy uczniów zbierających się pod Bramą, z nicości wychyliła nieśmiało głowa bezkształtnego ducha. Półprzeźroczysta forma z dwoma błyszczącymi punkcikami w miejscu oczu wsłuchiwała się przez chwilę w to, co mają jej do powiedzenia przybyli. Z nicości pojawiły się jeszcze trzy pary punkcików, a odpowiedzi rozbrzmiewały jednym z czterech głosów:
ICHIRO:
— Nie wrzuciłeś do garnka ani jednego składnika... może po prostu spróbujesz, lub nauczysz się czegoś na błędach i sukcesach swoich poprzedników?
KATSUMITSIU:
— Hmm... przedmiot, którego kolorystyka pasuje do tej w miksturze. Spodziewałbym się, że sprytne kruki same się tego domyślą, lub chociażby spróbują cokolwiek zrobić. Na prawdę interesuje was tylko ten kociołek? Nie chcecie dowiedzieć się... czegoś więcej? Możecie pytać o cokolwiek!
ISHIDA YOSHIMATSU
— Słyszałem to pytanie już tyle razy. Powtórzę jeszcze raz: musicie przygotować miksturę. A żeby to zrobić, użyjcie tego co znajdujecie, lub zdobywacie. Odważcie się.
MAYA
— Lubię odważnych ludzi, dlatego przyjmę twoją ofertę. W zamian za otrzymanie ode mnie tej ręki twoim zadaniem będzie napisać fabularny list do innego gracza. I pamiętaj! Tym razem dla odmiany będzie to list napisany przez twoją prawdziwą - forumową - wersję postaci, a nie jej alternatywną wersję z eventu!
TAISHIRO
— Jeżeli tak bardzo podoba ci się wrzucanie rzeczy do kociołków innych ludzi... to niech tak będzie. Oto twoja nagroda za poprzednie zadanie i to właśnie ją musisz komuś podrzucić.
otrzymujesz pyszne ciacho
KIRA & YUICHIRO
— Nie sądziłem, że odzyskanie poduszki pójdzie ci tak łatwo... Zamierzałem podarować wam specjalne nagrody, ale skoro współpracujecie, to dostać ją może tylko jedno z was. Zadecydujecie kto otrzyma specjalną odznakę za waszą wspólną pracę.
OOKAMI
— Dobra robota! Podoba mi się twój nowy strój... dzięki niemu widzę, że być może do twojego eliksiru wielosokowego wpadło kilka niepotrzebnych włosów psa... dobrze się czujesz w tym ciele? Ah, nieważne. Jeżeli chcesz wykonać dla mnie jakieś zadanie, to dobrze. Lubię aktywnych uczniów. Tym razem chciałbym, abyś odnalazł imię i naziwsko poprzedniego Profesora (Filara) ognia, który był mistrzem porwanej Tsuyi. Powodzenia!
TAKASHI
— Złote...? Rozumiem, że chodzi ci o coś błyszczącego. A więc proszę. Oto twój prezent na wymianę.
otrzymujesz błyszczący, mały kapsel
Nie możesz odpowiadać w tematach