Temat przeznaczony do luźnej rozgrywki fabularnej, lub do wykonywania zadań z innych tematów.
Nikogo nie zobaczyłem w sali, a to było zdecydowanie dziwne zjawisko, bo zawsze tu ktoś był i nie dało się tutaj zbyt długo tak sobie spać, przez nieustające rozmowy innych uczniów.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni i sprawdziłem godzinę, socjale oraz inne komunikatory, powoli zbierałem informacje o tym, co dokładnie wydarzyło się w naszej szkole, chociaż z początku wydawało mi się to po prostu nieśmiesznym żartem i próba wkręcenia nas, ale stopniowo zaczynałem napierać przekonania.
albo ją przed sobą stworzę
- Wielkie. Cenne. Najważniejsze. - po raz kolejny powtórzyła do siebie szeptem słowa zasłyszanej groźby, mijając wejście do pomieszczenia i kierując się w stronę jednego z wygodnych foteli. Z zamyślenia wyrwała ją świadomość, że nie była tutaj sama. Skinęła głową i uśmiechnęła się życzliwie, nie chcąc póki co drążyć tematu, skoro nieświadomie zdążyła już zahaczyć o duchy i ich klątwy.
Upiory zmarłych uczniów. Udręczone dusze. Zaginięci edukatorzy.
Podczas zajmowania miejsca na fotelu wydało jej się, że usłyszała czyjeś kroki. W odpowiedzi odwróciła głowę ku wejściu do pomieszczenia, licząc, że nowe bodźce nieco ukoją mętlik w jej głowie. Oby tylko nadchodząca osoba nie chciała bezmyślnie pochłonąć jej pożywnego znaleziska, które wydawało się być jednym z tropów wiodących do powodzenia w warzeniu.
Czego mogą potrzebować, by zaznać spokoju?
Obecność Kagamiego w pokoju również nie umknęła jego uwadze. I szczerze był z tego faktu zadowolony. Miał do niego pytanie, które bezpośrednio wiązało się z zadaniem powierzonym wilkowi przez ducha. - Wybacz że przeszkadzam Yuichiro, ale mam pytanie. Wiesz może kto był Profesorem Ognia przed Tsuyą? - Osobiście nie miał pojęcia, więc pozostało mu tylko pytać innych. A być może szczęście mu dopisze i chłopak wiedział co nieco na ten temat?
- Nadal nie wiemy, co takiego duchy chcą nam odebrać, ale obiecuję popracować i nad tym. - zaczęła od czegoś, co od samego początku wyjątkowo ją trapiło. Nikt nie lubił tracić ważnych i cennych dla siebie rzeczy, a groźby były wyraźne i trudno było odnieść wrażenie, że niosły ze sobą realne zagrożenie. Westchnęła, biorąc się za kolejną, nieco już jaśniejszą kwestię.
- Gryfy w kociołku chcą mieć rzeczy związane z ludźmi. I o ile kłóci się to z kapeluszem, jest już jakąś wskazówką. Być może chodzi również o kolorystykę składników. To miałoby sporo sensu. Myślicie, że powinnam wrzucić tam te kocie uszy? Próbowaliście z jakimś jedzeniem, którego ostatnio pełno na każdym kroku? - kiedy już zaczęła gadać, trudno było jej przerwać, ale w końcu skończyła snuć swoje deklaracje i przypuszczenia, po czym zamilknęła, oddając głos innym. Chyba nadszedł czas na poważne obrady gryfiego stołu. Bo i zadanie przed nimi stało przecież nie byle jakie.
@obecni
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
- Hmmm... Daj mi chwilę. - Zacząłem szukać głowie odpowiedzi na pytanie wilka, na pewno nie znałem wszystkiego na pamięć, ale na pewno kilka razy jego imię przewinęło się w księgach, które zgłębiałem. - Przed nią to był Usui Daijin, o ile dobrze pamiętam. Tak mi się wydaje, ale aż tak nie interesowałem się historią piastowanych stanowisk w szkole. Możesz zapytać kogoś jeszcze w razie czego. - Mógł się upewnić, jeżeli nie ufał mojej pamięci. Sam jej nie ufałem, dlatego wolałem go zapewnić, że to może być, mylna odpowiedz.
- Ja jeszcze niczego nie wrzucałem, ale znalazłem całe ramie, jakiś słoiki i różne ciasta? Chyba ciasta, nie jestem pewny. - Znajdowałem różne rzeczy, ale nie wiedziałem, co dokładnie miał tam trafiać, na szczęście Amelia wiedziała, wiedziała więcej w tym temacie. - Z tymi kocimi uszami może być różnie, niby są dla człowieka, ale reprezentują coś niezbyt ludzkiego, a skoro kapelusz został odrzucony, to może być podobnie i z tym nakryciem głowy. - Rzuciłem luźno i zwlekłem się z kanapy w ich kierunku. - Co zrobisz, dowcipnisi nie brakuje tutaj. -
albo ją przed sobą stworzę
#9b5e64
- Kiedy podchodziłam do kociołka to był już czysty i prawie nie pluł składnikami. Tylko na pająka się oburzył. - zauważyła z zakłopotaniem, bo nie ze wszystkimi składnikami finalnietrafiła, po czym zamyśliła się na moment.
- Dzięki za posprzątanie bałaganu, Biały Wilku. Oby już nikt nie wpadł na równie idiotyczny pomysł, ale wtedy przejmę od Ciebie dyżur. - zadeklarowała w końcu po podziękowaniach i skłoniła lekko głowę.
- Wygląda na to, że martwe ptaki, węże i masło orzechowe zdecydowanie odpadają. Sama natknęłam się w szkole na dwie z tych rzeczy i chętnie wymienię je z kimś spoza Czerwonych. Cukierki... nie licząc wężowej żelki chyba nie powinny zaszkodzić. Ponoć żadnemu z duchów jakoś wybitnie się nie przydadzą, ale są przez nie akceptowane. - podzieliła się jeszcze garścią wskazówek, które przyszły jej do głowy. Wierzyła, że każdy skrawek wiedzy przybliżał ich do ostatecznego sukcesu.
- Obwieszczenie istotne od duchów ogłaszam.
Wyciągając telefon i puścił wiadomość, głosem wężowego ducha nagranym:
"Mamy jakieś zakłocenia. Jeszcze raz, bo ucięło. By zabawy nam nie popsuć i uciechy własnej, kapelusz podaruj Taishiro. Przedmiot o wielkiej mocy, dla innych w ramach zadośćuczynienia otrzyma i do obcego kociołka wrzuci. Duchy nie zachwycone i bajo jajo dla tych, co konkurencji i psucia zabawy będą tu pozwalaci."
Kończąc wiadomość uśmiechnął się niewinnie rzecząc:
- Przedmiot do kociołka domu trafi, który najwięcej kapeluszy zlozy. I silniejszy będzie im więcej przedmiotów otrzymam do oddania i zniszczenia przez duchy.
Po złożeniu deklaracji Taishiro oczekiwał chwilę na dary nim udał się w kolejne miejsce.
— Ty musisz być Ichitarō — stwierdziła odkrywczo, pochylając się nieco nad nim. Odebrała od niego paczkę z przedmiotami przeznaczonym dla Domu Gryfa, a jemu samemu wcisnęła woreczek z nagrodami dla Domu Węży. — Chyba Dynia Przydziału się zajebała w akcji, skoro wylosowałam tyle rzeczy dla was — westchnęła, rozchylając na chwilę materiał i prezentując jasnowłosemu żelkowego węża i trzy zielone mochi (1, 2, 3). — Smacznego!
and with him sing songs, create,
calm down evil
Z rękoma w kieszeniach dotarł do Pokoju Gryfów, w niewielkiej torbie trzymając płomienne majtki i różowe majtki. Rozejrzał się za mężczyzną, z którym mieli popełnić dość nietypową wymianę, żeby nie powiedzieć, że dwuznaczną, jeśli chodziło o nazewnictwo przedmiotów. Przygryzł policzki od środka, nie chcąc być nadmiernie widzianym w tym miejscu ani kojarzonym z profesorską bielizną, którą przyszło mu wymienić.
the devils have gone crazy.
/zt/
- Nichirin:
- KIRO
Ostrze katany jest jasno złotego koloru. Pochwa miecza jest czarna, Tsuba jest koloru złota i ma wyrytego smoka oplatającego się w koło. Rękojeść katany opleciona jest czarnymi, jedwabnymi pasami, niegdyś oplatającymi rękojeść katany jej brata.
- Mori:
albo ją przed sobą stworzę
Docierając na miejsce, zaczęła stukać drzwiami w swoim zwyczaju, w oczekiwaniu aż jej ktoś otworzy.
- Ej kocie manty! - wykrzyknęła donośnie dziewczyna - Ktoś to dorzucił u was.
Tym czymś była różowa bielizna. Jakiś śmieszek to dał, ale skro ma już taki przedmiot w rękach nie odda go za darmo.
— Hej, Borsuczku! Tutaj! — zawołała do ciemnowłosej dziewczyny, podchodząc do niej z wylosowanym jakiś czas temu fantem. — Słyszałam, że wam się przyda, a ja z nim nie zrobię nic. Także, częstuj się. I zaraz przyniosę naszego szkieleta, bo wyczaiłam, że też coś tam ma!
Wymieniła majtki za pinderka.
My body resembles a broken home.
Touched by the light, deceived by a dream,
I walk in the shadows just to be seen.
Przyniesiona przez Mori Bodaiju stanęła przed przedstawicielką Domu Borsuków. Mechanicznym gestem uniosła ręce przed siebie, prezentując tej wylosowane niegdyś złote majty.
Rage, rage against the dying of the light.
Nie możesz odpowiadać w tematach