Most

Re: Most — Nie Lis 17, 2024 5:12 am

- Hmm, ale za to w głowie zmienia wiele choć co ja tam wiem jestem tylko prostym chłopem że wsi - prychnął pod nosem w jego kierunku. Nie wiedział jak wygląda zmiana demona i może nie chciał widzieć, bo ta wiedza do niczego mu się nie przyda, a jego poglądów raczej też nie zmieni. Choć wszystko zależałoby od tego jak dana rzecz zostałaby mu wytłumaczona. Na chłopski rozum najlepiej.
Dziś nie był dobry dzień na walkę, ani atak mu za bardzo nie wychodził a obrona przed jego atakami tym bardziej. - Dlaczego nie? Powstrzymujesz się celowo by mnie za mocno nie poharatać? - On w sumie robił podobnie tylko miał wrażenie, że idzie mu to o wiele gorzej. No cóż.
Jego próby unikania ataków wilka były chyba na najniższym możliwym poziomie. Nie uniknął jego ataku, a nadmiar złego poczuł jak miecz wbija się płytko w żebro na tyle że popłynęła krew po raz drugi z jego ciała. Fantastycznie. Odskoczył do tyłu w momencie kiedy tylko poczuł ból. Fakt faktem był to płytki atak, w innej sytuacji mógłby się powoli wykrwawiać na śmierć. W takiej sytuacji zadecydował zbliżyć się do wilka i używając ostrej części broni celować tam gdzie sięgały jego oczy czyli w klatkę piersiową.

rzut kością : 10 obrona fail, 20 na atak
Wytrzymałość: 3
Obrażenia: prawe ramię poziom 2 i żebro poziom 2

Re: Most — Nie Lis 17, 2024 6:23 am

Westchnął nie chcąc ciągnąć tego drobnego tematu jaki przypadkiem powstał podczas wymiany ciosów. Miał rację. Nic w głowie to nie zmieniało i był prostym wieśniakiem. No... Nie do końca takim prostym skoro mordował demony. W końcu coś musiało się zadziać że zamiast sadzić ryż, służył w korpusie zabójców. A i w sumie dobrze że sobie odpuścił gadanie. Mógł skupić się na naparzance, którą drugi wielkolud zaczął. - Po prostu szkoda mi ciąć takie ładne ciałko. - Odparł z delikatnym uśmieszkiem wspominając ich spotkanie w wodzie. Jednak szybko wywalił tę myśli z głowy. Nie zajęło mu dużo czasu by dostrzec, gdzie Kazuma trzymał spojrzenie. -Oczy mam tu wyżej... Szczerze nie wiedział co o tym sądzić, więc po prostu skupił się na dalszej walce.
Zmrużył oczy kiedy zauważył że Kazuma zamiast zwiększyć dystans, złapał sierp i zbliżył się znacznie bardziej. Cicho warknął z dezaprobatą. Nie po to ma broń na średni zasięg, by podchodzić tak blisko i tracić przewagę jaką zapewniał mu rodzaj broni. -Wolno - Odparł stawiając krok w bok i odchylając ciało, pozwalając sierpowi Kazumy uderzyć w powietrze. Korzystając z okazji i bezwładu Kazumy spowodowanego przez pęd, wykonał szybki atak pazurami celując w jego plecy. W końcu te piękne szpony nie były tylko dla ozdoby.

Rzuty:
Obrona - 18+3 - sukces
Atak: 14+3 - sukces

Re: Most — Nie Lis 17, 2024 6:46 am

Nie sadził aby rozmowa tu coś zmieniła, patrząc jak idzie walka i tak był na przegranej pozycji, zapewne wiedział to już od samego początku, a może nawet i wcześniej. Przekonał się, że w tej sytuacji niewiele będzie mógł zrobić. Nie potrafił się przed nim bronić ani atakować. Za to on... Robił to niemal bez przerwy przez co rosła w nim frustracja. Choć nawet to niewiele zmieni w jego żałosnej pozycji w którą sam się wpakował.
Kiedy wspomniał o jego ciele jego kącik ust minimalnie drgnął ku górze, coś na zasadzie pół uśmiechu. Oczy to on miał na swoim miejscu, a to że atakował gdzie widział cóż, były tego plusy nie dało się ukryć. Atakowanie na bliski dystans okazał się kolejnym jego błędem. Krzyknął z bólu aby następnie zacisnąć mocno zęby. Będąc blisko chciał wykorzystać okazję i zaatakować go ponownie w tors jednak stracił równowagę i jego ostrze nawet nie było blisko swojego celu. Kazuma natomiast wycofał się do tyłu w oczekiwaniu na atak, którego zapewne i tak nie obroni. Szczęście mu nie sprzyja.

rzut kością: 4 i 7
Wytrzymałość: 2
Obrażenia: prawe ramię poziom 2, żebro poziom 2, podrapane plecy 2 poziom

Re: Most — Nie Lis 17, 2024 4:06 pm

Kazuma albo miał gorszy dzień, albo Ookami będąc najedzonym i w pełni sił po prostu czuł się za dobrze. Kiedy wilcze pazury przejechały zabójcy po plecach, demon pokusił się o posmakowanie krwi która osiadła na pazurach. No Marechi to to nie był, ale smakował nie najgorzej. No, teraz na poważnie miał ochotę wgryźć się w to mięsko. Natychmiast zaraz po tym przemieścił się sprawiając że szybki i wykonany w odwecie atak Kazumy, minął się z celem. Ookami odnośnie tego rzucił tylko krótki komentarz, który miał delikatnie przeciwnika poirytować albo jakkolwiek zachęcić do dalszych starań. - Słabo. - On zaś w planach miał podstawić mu nogę. Spowodować że upadnie na glebę oraz wykonać jakże brutalne pchnięcie mieczem. Prosto w pośladek. Oczywiście ki czort mu iaboliczny pomysł podsunął do łba. Dlatego też wystosował swoją własną formę. Suzumebachi. Pierwsza jaką stworzył. Jeśli trafi, to po tym płytkim dźgnięciu na tyłku zabójcy pojawi się symbol kwiatu i powoli rozrastające się odrętwienie, dyskomfort i mrowienie. Poza tym już widzi te drobne problemy z siadaniem spowodowane przez tę drobną ranę. Z drugiej strony nie powinien narzekać. Przy tym jak walka obecnie wyglądała, Kazuma powininen naprawdę się cieszyć że wilk nie walczył na poważnie i nie miał na celu zabicie Kamieniarza. Zaraz po tym poczynił parę kroków w kierunku mostu. Czekając aż Kazuma się pozbiera i ponownie się rzuci na demona.

Rzut: 14+3
PK: 10/15 || 1 forma autorska: Suzumebachi, BDA B

Re: Most — Nie Lis 17, 2024 5:05 pm

Teraz faktycznie miał zagwozdkę czy jemu idzie tak źle, że aż niedobrze czy wilk był tak pełen sił, że robił go praktycznie jak chciał każdym swoim atakiem i tego właśnie nie był pewny. Bo miał wrażenie, że jedyne co mu dzisiejsza bitka przyniosła to tonę pecha i mega dużo krwi z ciała. Zaś jego komentarz tylko podjudzał go, choć chcąc nie chcąc jego czyny nie odzwierciedlały to co chciał zrobić. Słaby. Poczuł się przy nim cholernie słaby i nawet nie wiedział, dlaczego i co powinien zrobić aby mu dorównać.
Kiedy postawił mu nogę runął jak długi, co nie było trudne patrząc na to jak mu idzie. Cierpienie jakie poczuł w momencie w zetknięciu się z ziemią było nie do opisania aż zabrakło mu dech w piersi na kilka chwil. Dosłownie zapominając co to oddychanie. Wziął świst powietrza do płuc w momencie gdy nadlatujący miecz leciał w jego stronę, a raczej w kierunku jego tyłka. Jedyne co mógł teraz zrobić to przeturlać się kilka razy na ziemi aby uniknąć ataku. Wstał powoli z ziemi uśmiechając się łobuzersko. Powtarzając słowa wilka, które padły chwilę temu z jego ust. - Moje oczy znajdują się nieco wyżej, wiesz? - zaśmiał się pod nosem, choć do końca nie było mu do śmiechu patrząc na to jakie rany odniósł od wilka, aczkolwiek był to niezły moment na rzucenie żartu.
Tym razem nieco mądrzejszy zamierzał ponownie rzucić łańcuch w jego stronę na wysokość klatki piersiowej, ale po pierwsze łańcuch nie doleciał, a po jego ciele przeszedł ogromny ból więc jego twarz zmieniła sie w wielki grymas przesiąknięty agonią aż zacisnął szczękę. Zapomniał już jak to jest czuć ból i to w kilku miejscach na ciele jednocześnie. Zaczął ciężej oddychać przez usta cofając swój łańcuch i czekając na atak ze strony wilka. Patrząc jak mu idzie, to starcie powinno niedługo się zakończyć.

Wytrzymałość: 2
Obrażenia: prawe ramię poziom 2, żebro poziom 2, podrapane plecy 2 poziom
rzut kością: obrona 18, atak 5

Re: Most — Nie Lis 17, 2024 6:15 pm

Prawie westchnął, gdy Kazumie udało się umknąć przed zdradzieckim atakiem wycelowanym wprost w jego cztery litery. Szkoda że nie wyszło, ale z drugiej strony dobrze że udało mu się przed tym umknąć. Inaczej poważnie zacząłby się zastanawiać nad pewnymi rzeczami i szykował się do sporego wykładu na temat tego nad czym Kamieniarz powinien popracować. Nie żeby już nie miał kilku solidnych argumentów. Chociaż też spodziewał się że Kazuma nie dawał z siebie wszystkiego. Zupełnie tak samo jak Ookami obecnie. Na komenatrz, a raczej na podjebany komentarz zareagował tylko uśmiechem. Który nieco mu zrzedł widząc atak Kazumy oraz jego problemy z oddychaniem. Natychmiast wyskoczył w jego kierunku, mijając się z lecącym niedbale łańcuchem. - ŹLE! - Dolatując do niego, chwycił go za ubrania i wykorzystując nabrany pęd, cisnął nim dość mocno w kierunku barierek mostu. Oj miał ochotę zacząć prawić mu kazanie. I to kurde blaszka nie małe. Chłop musiał się przymierzyć do treningów, albo inny, silniejszy i bardziej brutalny demon niż Ookami którego by spotkał, zmieliłby go na papkę.
Rzut niczym szmacianą lalką był jego atakiem. Czekał z niecierpliością aż Kazuma się podniesie. I zdecydowanie nie wyglądał na zadowolonego. -Gubisz oddech co chwilę... Wiesz, że nie powinno tak być, prawda?

Atak: 16 + 3 - sukces

Re: Most — Nie Lis 17, 2024 6:47 pm

To nie był jego dzień, teraz to już wiedział. W momencie kiedy stwierdził, że go poharata. To był pierwszy błąd dnia, który popełnił. Potem to poszło już jak lawina, było tylko i wyłącznie gorzej.Teraz poza bólem czuł się jak szmaciana lalka w rękach wielkiego wilka, który mógłby z nim zrobić co chce i to chyba było najgorsze, że nie ważne jak się starał nie miał za bardzo opcji mu się odwdzięczyć za zranione ciało. Pomysły zaczęły mu się kończyć co zrobił "nie tak" w tej walce, a może nawet od jej samego początku, powoli powątpiewał czy kiedykolwiek miałby z nim szanse jak równy z równym.
W momencie kiedy wilk doleciał do niego i złapał za ubrania wiedział, że będzie źle, ale nie aż tak. Moment w którym cisnął go o barierki zaparło mu dech w piersi, poczuł jak łzy lecą mu po policzkach oraz ból skumulowany na plecach jak i z ramienia oraz żeber, zamknął oczy zastygając w tej pozycji mając wrażenie, że zaraz te ból go pokona, a jedyne co mógł w tej chwili zrobić to zminimalizować go używając swojego oddechu, ale tej chwili o tym zapomniał, bo ból przyćmił każda komórkę jego ciała.
Kiedy tylko go puścił nogi mu zmiękły i zsunął się tyłkiem na ziemię, a potem położył się bokiem na ziemię łapiąc się jedna ręką w okolicy żeber, miał wrażenie, że w uszach mu huczy jego własna krewa, a ból rozchodzi się po każdej komórce jego ciała. Na krótki moment pociemniało mu przed oczami. - Prawda. Mam dość, poddaje się - wypowiedział te słowa dość szybko mając zwyczajnie dość, miał wrażenie, że jeśli ta walka potoczy się dalej to jedyną osoba pokrzywdzona w tej sytuacji będzie on i nie do końca wiedział, czy aby na pewno wyjdzie z tego żywy.

Wytrzymałość: 1
Obrażenia: prawe ramię poziom 2, żebro poziom 2, podrapane plecy 2 poziom
rzut kością : obrona 18, atak 1 oba fail
Kazuma się poddaje więc można uznać, że ma 0 wytrzymałości.

Re: Most — Pon Lis 18, 2024 12:19 am

Westchnął i strząchnął krew z miecza. Przetarł ostrze, a następnie schował je z powrotem do sayi. Nie była to walka w której mógł zaszaleć, a raczej przyjacielska wymiana ciosów. Z tym że Ookamiemu po prostu nieco lepiej poszło. Założył ręce na piersi i popatrzył z góry na zabójcę. Chyba nie był w stanie w którym byłby w stanie w pełni wysłuchać wywodu wilka. Co też wywołało u niego ciężkie westchnięcie. Przykucnął do niego i przyjrzał się nieco dokładniej. -Nie przesadzaj. Nie trzasnąłem tobą aż tak mocno. - No, na pewno lżej niż uderza ofiary bądź przeciwników którym w najmniejszym stopniu nie waha się zrobić krzywdy. Może faktycznie Kazuma miał gorszy dzień, albo Ookami ostatnimi czasy urósł nieco w siłę. A może i to, i to było faktem który zaważył na rezultacie tej mordobitki? - Rozumiem więc że ta bezpodstawna złość na mnie już Ci przeszła? - Spytał się wstawając z przykucu. -Lepiej przejdź się do medyka żebyś się tu nie wykrwawił. Chyba że twoje ptaszysko już po jakiegoś poleciało. -Odparł rozglądając się po okolicy. Nigdzie tego czarnego krakadła nie widział, więc pewnie już po kogoś poleciało.

Re: Most — Pon Lis 18, 2024 12:58 am

Nie można było tego uznać za ani udany dzień ani udaną walkę, która w jego oczach była dość jednostronna. I o ile był naprawdę wkurwiony i zły to w trakcie walki gdzie się to ulotniło I to bardzo szybko. Westchnął powoli i przeciągle podnosząc się z lewego ramienia, który był cały i przynajmniej leżenie na nim nie sprawiało mu ból co ciężej powiedzieć o innych częściach jego ciała.
- Wystarczająco mocno by zabolało - odrzekł bez większych emocji siadając na ziemi że zgarbionymi plecami aby nie dotykały barierki ani niczego innego.
- Mhm. Przeszło. - mruknął pod nosem bez większego entuzjazmu w głosie. - Nie widziałem go odkąd zaczęliśmy walczyć - Był bardziej skupiony na walce o ile można było ją tak nazwać. Lewą ręką złapał się poręczy, a następnie dość niezdarnie wstał na nogi co zajęło mu dłuższą chwilę. Nadwyrężył prawą rękę która teraz i tak była w złym stanie. Więc używanie tylko jednej ręki utrudniało całą sytuację. A sytuacja nie była na jego rękę. - A nie byłoby łatwiej jakbym się tu wykrwawił? Patrząc jak mnie załatwiłeś to dobicie mnie powinno wyglądać jak zabieraniu dziecku lizaka - rzekł od czapy patrząc przed siebie zgaszonym spojrzeniem. - Po co się o mnie martwisz i moje rany. Wiesz, że to nie tak powinno wyglądać.

Obrażenia: prawe ramię poziom 2, żebro poziom 2, podrapane plecy 2 poziom

Re: Most — Wto Lis 19, 2024 1:19 am

Wilk podniósł się z przykucu i oparł o barierkę, zerkając na Kazumę, który leżał na deskach próbując się pozbierać. - Zapewne już mocniej obrywałeś w przeszłości... - W końcu był to tylko mocarny rzut w barierki. Inne demony z którymi walczył zdecydowanie mogły być wobec niego dużo bardziej agresywne i zdolne przysporzyć dużo poważniejsze obrażenia.- To dobrze. Cała ta klepanina była niepotrzebna. - Ale nie ukrywał że przyjemnie było się z kimś pobić. No... Chociaż ta walka była dość jednostronna. - A niby czemu miałbym to robić? W zabiciu Cię nie mam interesu. Poza tym... - Nachylił się do mężczyzny nieco się szczerząc. - Wolałbym wgryźć się w ciebie w innych okolicznościach niż pożeranie zwłok. -Zaraz po tym ponownie się wyprostował i zaczął zmierzać w kierunku zostawionych zwłok. - Jeśli pozwolisz, pójdę po resztę mojego śniadania i ruszę w swoją stronę. Idź się wykuruj, potrenuj... Może przy następnym starciu pójdzie ci lepiej. - Rzucił do niego odchodząc w stronę krzaków w których wcześniej pożerał zwłoki. Podniósł je i zaczął po kolei wpieprzać częściami zmierzając wzdłuż rzeki. Będzie najedzony na najbliższe dni. Mógł więc bez obaw kierować się w kierunku w którym zacumowali statek. No chyba że porwie kogoś po drodze i zapakuje do beczki na później? Kto wie co mu do głowy strzeli

ZT

Re: Most — Wto Lis 19, 2024 11:18 am

- Kto wie - rzucił beznamiętnie w eter nie pamiętając czy miał okazje mocne oberwać niż to co zadziało się między nim a wilkiem. Poprzednią misję lepiej wspomina, mimo że musiał zabić tam dzieciaka, gdyby nie ten jeden fakt to była przyjemna misja w której niewiele krwi się polało. Nie żeby lecąca krew była czymś złym, sam za tym nie przepadał, a teraz sam wygląda jak siedem nieszczęść.
Kiedy się do niego nachylił podniósł głowę spoglądając na niego i na tekst o wgryzaniu się jego kącik lekko drgnął w pół uśmiech. Oby kolejne spotkanie było bardziej owocne, bo to było jedne z gorszych jakie zapamięta. - Może to słowo klucz - prychnął pod nosem obracając się i poszedł w przeciwnym kierunku niż wilk. Lewą ręką uciskał miejsce po dźgnięciu w żebra oby szybko z tego wyszedł.
Błędem to było przyjście tu tak samo jak walka z wilkiem, która była jednym wielkim nieporozumieniem i to niestety z jego strony. Sam to zagrzał do walki i zaczął żałować decyzji. Zdecydowanie potrzebował lepszego treningu albo lepszej wytrzymałości.

z.t