Koniec pory Shunbun - Sakura hajimete saku
Początek pory Shunbun - Kaminari sunawachi koe o hassu
Kolejność: obojętna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Punktem zbiórki jest port Hoshiumi w wiosce Izumozaki
- W momencie napisania posta zamykają się wasze Informatory
- Ekwipunek i ubiór o ile nie są zawarte w Informatorze, powinny zostać opisane dokładnie w pierwszym poście
- Pytania proszę kierować na PW lub do Suiren (Renfei#6499)
- Poziom misji do wyboru, po wspólnym ustaleniu przez graczy: C+ lub B (pojawia się duża możliwość trwałych obrażeń wszystkich postaci i ryzyko śmierci).
Z początku czytała go znużona, zakładając, że dotarły do niej właśnie spisane kolejne fanaberie jej ojca. Kiedy jednak zrozumiała, czego pismo dotyczyło oraz kto był jego nadawcą, otworzyła szerzej oczy, a jej ręce zaczęły delikatnie drżeć.
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
I takim sposobem Rin dostała prawie zawału. Była zbyt skupiona na wszystkim co działo się wokół, na potencjalnym niebezpieczeństwie czy zagrożeniu, że całkowicie zapomniała o kruku. Przez kilka dobrych sekund wpatrywała się w niego z wyrzutem zastanawiajac się czy aby nie przerobić go na rosół. Pościg za demonem trwał, ale nie okazał się strasznie wymagający. Był to pierwszy raz kiedy przydzielono ją do jakiegoś zadania z Matsumoto i szło im całkiem nieźle. Nie znali do końca swoich możliwości, dlatego też walczyli ostrożnie. Rin słyszała o nim co nie co. Wykazał się na treningu o czym pewnie plotkowała cała Yonezawa. Uważała go za silniejszego, więc w walce trzymała się jego rozkazów. Teraz jednak było po wszystkim. Tak mogło się z początku wydawać.
To uczucie. Ten niepokój. Ta aura. Coś było nie tak. Od razu zblokowała z nim chłodne, niebieskie tęczówki i skinęła głową. Też to poczuł? Była niemal pewna. Ich polowanie jeszcze się nie skończyło.
- Port? Wezmę wschód a ty zachód czy wolisz iść we dwójkę, Takashi-san? - Rzuciła do niego spoglądając już w tamtą stronę. Oczywiście zostawiła decyzję dla niego. I pewnie niedługo po tym ruszyli w stronę jeszcze śpiących łodzi rybackich, które wkrótce miały wyruszyć. Musieli się pospieszyć, jeśli chcieli zdążyć przed ich odpływem. Rin miała na sobie standardowy czarny strój, który często nosili Zabójcy. Na górę narzuciła czarną pelerynę z kapturem, którego obecnie nie używała. Nic specjalnego, nic co wyróżniałoby ją z tłumu.
Po dotarciu do portu zaczęła przemierzać kolejne uliczki starannie się rozglądając. Skupiała się przede wszystkim na wyczulonym słuchu próbując usłyszeć coś nie na miejscu. Krzyk płacz, cokolwiek. Zamiast demona jednak usłyszała kogoś innego. Odwróciła się na pięcie słysząc znajomy głos i niemal nie przewróciła się tak jak stała. Zamrugała kilka razy mierząc znaną Szlachciankę niebieskimi tęczówkami. Nie wiedziała czy miała bardziej ochotę ją wyściskać czy skrzyczeć.
- List? - Zapytała skołowana. Ostatnie dni spędziła wraz z Takashim na tropieniu wroga i walce z demonem. Nie zaglądała do żadnej wioski aż do dzisiaj. Może coś ją ominęło. Szybko połączyła kropki i zdała sobie sprawę, że może Szlachcianka coś od niej chciała. Normalnie bardzo by się przejęła. W końcu miała wobec Kyoran spore zobowiązania. Teraz jednak nie miała czasu na takie błahostki. Była spięta i gotowa.
- Tutaj jest niebezpiecznie - powiedziała Kyoran podchodząc do niej odrobinę bliżej niż wypadało. Rozglądała się na boki czujnie skanując otoczenie. Próbując ponownie wyłapać to nieprzyjemne uczucie. - Coś czai się w cieniu.
Specjalnie powiedziała coś. W końcu demony nie były ludźmi. Były potworami. Wszystkie. Nawet i o n. Teraz doskonale o tym wiedziała. Im dłużej go nie widziała tym łatwiej było jej udawać, że nie widziała w nim żadnych ludzkich cech.
- Nichirin:
- Shirayuki
Katana o niespotykanej białej rękojeści z doczepioną białą, długą wstążką. Tsuba również w odcieniu śniegu, w puste w środku ozdobne wzory. Ostrze Nichirin zabarwione na kolor biały wpadający w jasnoniebieski.- Spoiler:
#C0C8CF
— Pójdziemy razem, nie pozwólmy tej poczwarze na siebie czekać. — Odpowiedział jej, ruszając w stronę portu. Wyróżniał się nieco bardziej od Asano, ubrany w swój złoto-czarny strój jednak był dumnym samurajem, byli w jego domu więc nie zamierzał się z tym ukrywać. Gdzieniegdzie spod jego stroju ukazywała się pajęczynka blizn niczym po uderzeniu pioruna, pamiątka po walce w Yonezawie... Przynajmniej twarz była cała.
Początek pory Shunbun - Kaminari sunawachi koe o hassu
Kolejność: obojętna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Obecne miejsce: Port Hoshiumi w wiosce Izumozaki
- Pytania proszę kierować na PW lub do Suiren (Renfei#6499)
- Poziom misji po ustaleniu: C+
Muroi Joji (NPC) - Wygląd
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
Wznosząca się mgiełka zdecydowanie tego nie ułatwiała.
— Słaby trop kieruje się w tamtą stronę — Odezwał się do kruka, wiedząc, że w obecnej chwili może liczyć tylko na niego. — Postaraj się cokolwiek wychwycić, ja podążę za nimi. — Skończył i powoli udał się dalej za samą Rin, skupiając się w pełni na zmyśle i na obecnym praktycznie niewidocznym tropie... Kim byli ci nieznajomi? Czy jest szansa, że ktokolwiek z nich ukrywał swoje prawdziwie oblicze? Jeśli tak to czemu tego nie wyczuł, niemniej jeśli kieruje trop kieruje się w stronę łodzi to obszar poszukiwań się zawężał, a to im sprzyjało. Liczył na to, że jeśli połączą siły z pierzastym towarzyszem to uda mu się zdobyć odpowiedni trop, który doprowadzi ich do celu. Demon w końcu musiał popełnić błąd, a wtedy go dorwą.
Muroi Joji, archeolog, p r z y j a c i e l Kyoran.
Zerknęła na Szlachciankę szukając jakiejś formy potwierdzenia. Nim jednak zdążyła zlustrować mężczyznę dokładnie już została praktycznie zepchnięta w kierunku łodzi. Po drodze ze dwa razy otworzyła i zamknęła usta jak gdyby chciała coś powiedzieć, ale póki co jedynie grzecznie dała się "zaprowadzić" we wskazane miejsce. Pod warunkiem, że Kyoran także tam podążała. Skoro już się spotkały Rin za żadne skarby nie mogła spuścić jej z oka, prawda? Jeszcze coś by się jej stało, a na to nie mogły sobie pozwolić. Obydwie. Zwłaszcza, kiedy ta wspomniała o jakimś popapranym mnichu.
- JAKI MNICH - zapytała ostrzej niż pewnie powinna, ale brała bezpieczeństwo Kyoran wyjątkowo poważnie. W końcu nie chciała nikogo zawieźć. Nie mogła. Chroniła honoru swojej rodziny i te sprawy, do których przywiązywała okropnie wielką wagę.
Wszystko jednak działo się zadziwiająco szybko, a sama Rin dosłownie gubiła się w sytuacji. Na chociażby wspomnienie o narzeczonym - potencjalnym i niedoszłym i możiwe, że przyszłym - jej policzk przybrały śliczny karmazynowy kolor, który perfidnie rozlał się na jej szyję. Na pytania skierowane w swoją stronę odpowiadała z opóźnieniem, w końcu było ich całkiem sporo.
- Nije - odparła pospiesznie gestykulując dłońmi i zaczynając tłumaczyć się jak tylko mogła. - Matsumoto Takashi-san, Uesugi Kyoran-sama, której ochronę mi powierzono - przedstawiła ich sobie próbując jakoś wymigać się od mężczyzny, który usiłował zaciągnąć ją na łódź. Miała nadzieję, że Kyoran załapie dlaczego podróżowałaby z kimś innym posiadającym katanę i kruka, ale nie mogła jej teraz wszystkiego wytłumaczyć. Co do Takashiego, well. Ochrona kogoś ważnego była często jednym z obowiązków samurajskich, więc pewnie powinien szybko połączyć kropki.
Szła z Kyoran lustrując ją kątem oka.
- Nie boję się wody - powiedziała jedynie idąc u jej boku, jak gdyby chciała w jakiś sposób dodać jej otuchy. Jeśli zblokowały ze sobą spojrzenia Szlachcianka mogła zobaczyć jak intenswynie niebieski kolor posiadały jej tęczówki. Ona nie mogła się bać wody. Ona nią była. Przynajmniej tak mówiła stara Asano marudząc też coś o kłopotach, hańbie i problemach. Za dużo wody.
Zwróciła się do Takashiego.
- Dalej coś czujesz? Zgubiłam trop - dodała szczerze widząc, że Takashi także podążał w tym samym kierunku. Czyżby wszystkie cele ich spotkania prowadziły w jednym kierunku? Nie podobało jej się narażanie Kyoran, ale dobrze wiedziała, że nie byłaby w stanie odwieźć jej od tego co już postanowiła. Mogła jedynie zadbać o jej bezpieczeństwo. Cały czas czujnie przyglądała się otoczeniu. Starała się też wysłuchać cokolwiek podejrzanego.
- Nichirin:
- Shirayuki
Katana o niespotykanej białej rękojeści z doczepioną białą, długą wstążką. Tsuba również w odcieniu śniegu, w puste w środku ozdobne wzory. Ostrze Nichirin zabarwione na kolor biały wpadający w jasnoniebieski.- Spoiler:
#C0C8CF
Początek pory Shunbun - Kaminari sunawachi koe o hassu
Kolejność: obojętna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Obecne miejsce: Port Hoshiumi w wiosce Izumozaki
- Po tej kolejce nastąpi zmiana lokalizacji, dlatego to ostatni moment, aby rozejrzeć się po porcie.
- Pytania proszę kierować na PW lub do Suiren (Renfei#6499)
Muroi Joji (NPC) - Wygląd
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
Krew.
Rozglądał się po członkach wyprawy, w tym Muroiego. Czy możliwe było, że demon był wśród nich? Demony słynęły ze swoich możliwości przemiany, więc nie mógł całkowicie odrzucać podobnej opcji... A może ten statek już kursował na wyspę? Ten demon albo tu jest, albo tu był... Spojrzał na statek albo... Nie, to głupie.
Starał się obserwować również głębiny morskie i otoczenie, wyczulając się na zmysł. Ostatniego czego by chciał to wielkiej demonicznej kałamarnicy, która zaczęłaby nimi miotać na wszystkie strony.
Poklepana w ramię wyglądała na totalnie zagubioną. Całą swoją uwagę poświęcała Szlachciance na przemian z Takashim, który teraz także został wplątany w całe przedstawienie. Widząc idealnie równe, uniesione brwi panny Uesugi skinęła lekko głową, jednak nic więcej nie powiedziała. Miała dziwne wrażenie, że wszyscy jej ufają i wierzą, że wiedziała co robiła. A przecież tak naprawdę nie miała cholernego pojęcia. Wszystko działo się na tyle szybko, że jedyne co była w stanie zrobić to przykleić zbolały uśmiech do pełnych ust i wejść na łódź niczym poklepane, zagonione bydło. Skinęła panu Muroi Joji'emu lekko głową, jak gdyby chciała podziękować za miejsce na łodzi. Zdecydowanie bardziej wolałaby wykręcić mu dłoń, którą dotknął jej ramienia i połamać przy tym wszystkie jego palce. Zamiast tego jednak musiała być wdzięczna, bo przecież pan Szlachcic chciał być tylko miły, prawda?
Zajęła miejsce obok Kyoran łapiąc kontakt wzrokowy z Takashm. Bez problemu zrozumiała co miał na myśli. Skinęła głową wskazując palcem na swoje ucho, tylko po to, żeby pokręcić przecząco głową. Nie słyszała niczego nadzwyczajnego, co nie oznaczało, że się poddała. Wciąż próbowała wsłuchać się w otoczenie żeby usłyszeć coś podejrzanego. Niepasującego do reszty. Skoro Takashi coś wyczuwał jednego mogli być pewni. Znajdowali się w odpowiednim miejscu. Rin pozostawała czujna. Jedną dłoń trzymała blisko swojej katany zawieszonej do pasa, a drugą? Drugą prawie niezauważalnie ułożyła między Kyoran a sobą. Przytknęła wierz dłoni do ubrania Szlachcianki, jak gdyby chciała dać jej do zrozumienia, że ta nie była sama.
Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że nie odezwała się słowem od dobrych kilku minut, a jedynie przytakiwała na wszystko. Odchrząknęła w końcu. Rozglądała się po ludziach, próbując zapamiętać ich twarze. Szukała czegoś nie na miejscu, czegoś innego. Co chwilę zerkała jednak na Takashiego, gdyby chciał jej coś przekazać.
- Nichirin:
- Shirayuki
Katana o niespotykanej białej rękojeści z doczepioną białą, długą wstążką. Tsuba również w odcieniu śniegu, w puste w środku ozdobne wzory. Ostrze Nichirin zabarwione na kolor biały wpadający w jasnoniebieski.- Spoiler:
#C0C8CF
Początek pory Shunbun - Kaminari sunawachi koe o hassu
Kolejność: obojętna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Obecne miejsce: Nieznane położenie na morzu pomiędzy portem a Sadogashimą.
- Po tej kolejce nastąpi zmiana lokalizacji, dlatego to ostatni moment, aby zapoznać się z łodzią.
- Pytania proszę kierować na PW lub do Suiren (Renfei#6499)
Muroi Joji (NPC) - Wygląd
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
Wkrótce do ich wilgotnego kąta dosiadła się również i sama Uesugi, mimo że na razie, nie darzył jej ogromną dozą zaufania i sympatii to teraz byli na siebie skazani.
Siedząc obok Kyoran i Takashiego przysłuchiwała się ich rozmowie.
- Równie dobrze moglibyśmy uchodzić za Samurajów i nie byłoby to przecież błędne - dorzuciła swoje trzy grosze wzruszając lekko ramionami. Zdecydowanie poczuła się pewniej, że innych również niepokoiły wzmianki o Zabójcach i demonach. - Pozostańmy czujni - dodała jeszcze starając się skupić na swoim wyostrzonym słuchu. Niestety szum fal i mocny wiatr nie sprzyjały jej wyczulonemu słuchowi. Dlatego też w następnej chwili, kiedy błyskawica przetarła zachmurzone niebo, zwiastując nadejście grzmotu, Rin skrzywiła się czekając na nieprzyjemny odgłos. Wyczulony słuch miał swoje plusy i minusy.
Zapach krwi był niepokojący. Chociaż wpatrywała się w fale i miała wrażenie, że widzi na nich różne krwiste wzory nie potrafiła ustalić co tak naprawdę się działo.
- Możemy się po nim rozejrzeć jak dopłyniemy - zaproponowała odruchowo chwytając dłoń Kyoran w swoją. Tak zapobiegawczo. Drugą dłonią chwyciła się siedziska próbując zachować jakąś równowagę. Pogoda zdecydowanie im nie sprzyjała.
- Nichirin:
- Shirayuki
Katana o niespotykanej białej rękojeści z doczepioną białą, długą wstążką. Tsuba również w odcieniu śniegu, w puste w środku ozdobne wzory. Ostrze Nichirin zabarwione na kolor biały wpadający w jasnoniebieski.- Spoiler:
#C0C8CF
Początek pory Shunbun - Kaminari sunawachi koe o hassu
Kolejność: obojętna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Obecne miejsce: Brzeg małej wyspy w cieniu Sadogashimy.
- Pytania proszę kierować na PW lub do Suiren (Renfei#6499)
Muroi Joji (NPC) - Wygląd
Nie mogło być przecież za łatwo.
— Przeskoczę na brzeg i stamtąd będę was ubezpieczać — Stwierdził, zwracając się do Rin — To da mi większe pole do reakcji niż bycie przywiązanym sznurem w wodzie. Dasz radę? — Zapytał, patrząc chwile to na zabójczynie, to na Uesugi... Teraz dostrzegł, że była w zbroi samurajskiej i na obecny moment wyglądała na żywą kotwice niż coś co mogłoby unosić się na wodzie. Chociaż może doskonale pływała? Skoro wiedziała o całej wyprawie i pewnie jej możliwym przebiegu to z pewnością wiedziała na co się pisze, w takim razie o ten aspekt nie musiał się martwić, powinna dać sobie radę. Rengoku mu kiedyś powiedział, że trzeba wierzyć w ludzi.
— Powodzenia, spotkamy się na brzegu. — Rzucił na odchodne, kiedy szedł na drugi koniec statku.
Dlatego też skinęła głową do Takashiego, który zdecydował się przeskoczyć na brzeg.
- To my pójdziemy razem - zdecydowała spoglądając na Kyoran. Jej uwadze także nie uszła śliczna samurajska zbroja, która musiała być okropnie ciężka. Nie zniechęciła się jednak. Przyjęła linę od jednego z członków załogi i zdecydowanym ruchem obwiązała się szczelnie w pasie. Następnie podeszła do Kyoran unosząc jedną brew ku górze. Wyglądała na rozbawioną.
- Poniosę Cię i będziesz się mnie trzymać, dobrze? - Powiedziała pomagając jej wstać. Nie podała jej liny. Nie, żeby nie wierzyła w jej umiejętności wiązania, ale zdecydowanie nie wierzyła w jej survivalowe umiejętności wcale. Dlatego najzwyczajniej w świecie zabrała się za obwiązywanie Szlachcianki w pasie najszczelniej jak się dało. Na wszelki wypadek zrobiła dwa węzły. Nie chciała jej zgubić.
Potem pewnie weszła do wody podążając za resztą załogi. Wyciągnęła ręce w stronę Kyoran, żeby pomóc jej wyjść z łódki i zarzuciła ją sobie na plecy. Właśnie w taki sposób zamierzała zajść z nią do brzegu - niosąc ją niczym metalowy wór ziemniaków na barana. Cały czas próbowała stąpać ostrożnie była gotowa użyć techniki oddechu wody, gdyby grunt okazał się za bardzo grzęski. Starała się wysłuchać rozmów członków załogi, którzy pełnili teraz rolę przewodników, żeby odpowiednio szybko zareagować na sytuację, gdyby pojawiły się kłopoty.
- Nichirin:
- Shirayuki
Katana o niespotykanej białej rękojeści z doczepioną białą, długą wstążką. Tsuba również w odcieniu śniegu, w puste w środku ozdobne wzory. Ostrze Nichirin zabarwione na kolor biały wpadający w jasnoniebieski.- Spoiler:
#C0C8CF
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
Początek pory Shunbun - Kaminari sunawachi koe o hassu
Kolejność: obojętna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Obecne miejsce: Brzeg małej wyspy w cieniu Sadogashimy.
- Pytania proszę kierować na PW lub do Suiren (Renfei#6499)
Muroi Joji (NPC) - Wygląd
Chociaż ich wspólna przygoda dopiero się zaczynała spędziły już ze sobą trochę czasu. Z każdym spotkaniem, z każdą chwilą Rin zaczynała lepiej rozumieć Kyoran. Miała wrażenie, że nie wszystko to co mówiła szło w parze z tym co uważała. Szlachcianka okazała się znakomitą aktorką, większą cześć swojego życia poświęcając szlifowaniu swoich umiejętności. Może był to prawie niedostrzegalny ruch źrenic, może nieistniejący cień na twarzy czy błysk w tęczówkach. Nie potrafiła określić. Przynajmniej jeszcze nie. Widziała go wtedy, kiedy Kyoran chwaliła swoją siostrę, kiedy wypowiadała się pozytywnie o rodzinie. Rin była przekonana, że tak prawda daleko odbiegała od jej słów, chociaż nie mogła mieć pewności. I tym razem nie było inaczej. Kyoran nie była zadowolona z nadopiekuńczości mimo, że w tym momencie jej potrzebowała.
Za dużo wody.
Brzmiały słowa matki przedzierające się przez ryk morza, którego agresywna spieniona woda szarpała jej ciałem na boki. Obojętnie co nie puszczała Kyoran zaczepionej na plecach. Paliły ją płuca, szczypały oczy. Wszystko było obojętne oprócz stalowej kotwicy, którą przyszło jej nosić. W końcu jednak udało jej się na moment uchylić powieki. Ciemnoniebieskie tęczówki od razu dostrzegły obślizgłego głębinowej potwora. Śledziły go zaciekle kiedy odpływał w kierunku lądu. Chciała zareagować. Chciała za nim ruszyć. Nim jednak była w stanie zrobić cokolwiek silne ramiona wyciągnęły ją z rozszalałego morza. Zaniosła się paskudnym kaszlem wierzchem dłoni przecierając solone powieki. Nie martwiła się jednak o siebie.
- Uesugi-sama - rzuciła normując oddech i próbując ustalić w jakim stanie była. Szybko się zebrała podchodząc do Szlachcianki, gdyby ta potrzebowała pomocy.
Odszukała także wzrokiem Takashiego. Jej pełne wargi ułożyły się w jedno słowo „demon”. Bezgłośna informacja, którą tylko on miał zrozumieć. Jestem dłoni wskazała także kierunek, w którym popłynęła napotkana bestia. Teraz mogli być już pewni, że na wyspie nie byli sami. Rin starała się wsłuchać w otoczenie, zlokalizować bestie. Wiedziała jednak, że spotkanie było zaledwie kwestią czasu.
- Nichirin:
- Shirayuki
Katana o niespotykanej białej rękojeści z doczepioną białą, długą wstążką. Tsuba również w odcieniu śniegu, w puste w środku ozdobne wzory. Ostrze Nichirin zabarwione na kolor biały wpadający w jasnoniebieski.- Spoiler:
#C0C8CF
For you to come along with me
Come, follow me, i'm begging you, please
"I'll follow you down"
Początek pory Shunbun - Kaminari sunawachi koe o hassu
Południowy brzeg wyspy Sado
Południowo-wschodni brzeg wyspy Sado
Kolejność: obojętna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Obecne miejsce: Brzeg małej wyspy w cieniu Sadogashimy.
- Pytania proszę kierować na PW lub do Suiren (Renfei#6499)
Muroi Joji (NPC) - Wygląd
MAPA: Klik
Nie możesz odpowiadać w tematach