UESUGI AYAME
Zabójcy Demonów - Gakusei150 cmWAGA
Data urodzenia 08/03/1636
Miejsce pochodzenia Yonezawa
Miejsce zamieszkania Yonezawa
Klasa społeczna szlachta spoza dworu
Zawód -
`Ayame wciąż marzy o tym by wyjść dobrze za mąż, mieszkać w ładnym domku, być bogatą i dać swojemu mężowi gromadkę dzieci. W związku z tym często określa przydatność znajdujących się dookoła niej ludzi nie poprzez wzgląd na jej umiejętności, a wpisywanie się w interesujące ją kategorie kwalifikujące do ożenku.
`Zachowuje się jak księżniczka. Nie znaczy to jednak, że bezczelnie oczekuje od życia co najlepsze; oczywiście, często frustruje ją jej aktualna sytuacja, jednak jak dobrze wychowana panna, obdarowuje otaczający ją świat delikatnym uśmiechem, a także zachowuje się w spokojny i opanowany sposób.
`Uwielbia śpiewać, a kiedy może - gra na instrumentach. Są to jedne z niewielu rzeczy, które przypominają jej o 'dobrym życiu'. To samo tyczy się czytania poezji i ogólnie pojętego poszerzania horyzontów kulturowych.
`Jednym z jej ulubionych miejsc w Yonezawie jest herbaciarnia. Spełnia tam wiele wolnego czasu, ale równie często prosi właściciela o mieszanki, które zabiera do pokoju gdzie może nadać całemu procesowi parzenia o wiele bardziej rytualnego wymiaru, który tak jej się podoba.
Czuła to dziwne poczucie obowiązku, które napawało ją dumą. Przystojny mąż u boku i obowiązku pani domu zawsze przemawiały do niej o wiele bardziej niż przygody i tworzenie dookoła siebie niepotrzebnego zamieszania. Siedź cicho, nie przeszkadzaj, wyglądaj ładnie - to była jej mantra i spełniała się w niej w każdym, nawet najmniejszym calu. Uwielbiała przeglądać się w swoich zdobionych lusterkach. Kochała, kiedy służki czesały jej włosy, kiedy nauczyciel wreszcie pojawiał się, by nauczyć ją grać na koto i shamisenie, a także kiedy poznawała tajniki ceremonii parzenia herbaty. Przykładała się do lekcji kaligrafii, sztukę trzymania pędzelka i kreślenia nim pełnych gracji znaków, opanowując niemal do perfekcji.
Była idealną córką, gotową zrobić wszystko na życzenie ojca.
Głównie dlatego nigdy nie przestała się zastanawiać nad tym, dlaczego to wszystko ją spotkało.
Kiedy jej siostra odesłała ją z domu, jej serce złamało się na pół. Oto bowiem straciła nie tylko miejsce do życia gdzie mogła kwitnąć i spełniać swoje największe marzenia, ale też szansę na lepsze jutro. Perspektywy na poznanie dobrego mężczyzny, który sprawiłby, że jej życie byłoby łatwe. Który przychyliłby jej nieba, położył jedzenie na stole, a ona w zamian obdarzyłaby go gromadką pięknych dzieci i zarządzałaby ich wspólnym domem. Mieliby wielki ogród, gdzie dałoby się słyszeć miarowe pukanie bambusa, kiedy przelewałaby się przez niego woda z niewielkiego wodospadu. Byłyby w nim kręte ścieżki z szerokich, płaskich kamieni, a także mostek ciągnący nad sadzawką, gdzie pływałyby połyskujące bielą, złotem i czerwienią karpie koi. Miałaby niewielką altankę porośniętą częściowo zielenią, gdzie uwielbiałaby przesiadywać i grać na shamisenie.
Miałaby, ale zamiast tego do jej ręki wciśnięto miecz i kazano walczyć.
W momencie kiedy została bez domu, zaledwie z ładnym nazwiskiem przyklejonym do imienia, nie wiedziała co właściwie mogłaby ze sobą zrobić. Całe życie żyła w dostatku, a kiedy wszystko się skończyło, przełykając gorzkie łzy rozpaczliwie szukała rozwiązania. Żaden szanujący się mężczyzna nie spojrzałby nawet na nią, bo pozbawiona posagu i wpływów w rodzinie, była niczym więcej jak ładną laleczką, którą w najlepszym przypadku można było wykorzystać i bez konsekwencji porzucić w rowie. Los chciał, że na jej drodze została postawiona rodzina Asano; nawet jeśli nie stanowili wartego jej uwagi sojusznika w walce o utraconą godność, okazali się na tyle (nie)pomocni, że postanowili wskazać jej Yonezawę jako odpowiednią przystań. Powiedzieli, że brak posagu był najmniejszym z jej problemów i jeśli chciała poradzić sobie w nowej rzeczywistości, powinna chociaż umieć się bronić nie tylko przed ludźmi, ale o wiele gorszymi poczwarami, które czaiły się w ciemnościach. Zgodziła się, bo czy miała inny wybór? Życie naznaczone walką nie było jej nigdy pisane, jednak wobec jedynej alternatywy jaką było zamieszkanie w Yoshiwarze, wybrała miecz.
Do Yonezawy trafiła pod okiem Daisuke, którego poinformowała o nowym narybku rodzina. Mimo tego, a także powierzchownej sympatii, jaką do niego zapałała, to nie pod jego skrzydła trafiła, a starego Fujiwary Nobu. Ten nigdy nie był dla niej zły, ale im więcej czasu spędzała z nim na treningu, tym częściej łapała się na tym, jak bardzo żałowała, że jej mistrz nie był przynajmniej o dwie dekady młodszy, przystojny, a także bajecznie bogaty.
When they do they end up tripping the wires
I never have a defense
Cus I always want more than less
Twoja Karta została zaakceptowana, a ty właśnie wstąpiłeś w szeregi Zabójców Demonów.
Co więcej, na start dostajesz 43 punkty, które możesz przeznaczyć na rozwój postaci. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach