⠀⠀⠀⠀Wszystko miało miejsce poprzedniej zimy, w okresie sezonu Teisetsu, kiedy chłód zadamawia się na dobre w ludzkich chatach, niedźwiedzie zapadają w głęboki sen skryte w swoich jamach a tłuste łososie zaczynają żmudny marsz w górę źródła, przeskakując zmrożone progi wodne.
⠀⠀⠀⠀W myśli wielu pora ta nie sprzyjała fizycznemu wysiłkowi na zewnątrz, jednak Taiga uważał, że mrozy stworzono dla ludzi właśnie takich jak on. Nie bez powodu rok w rok ucztowali tuż przed pierwszymi opadami, pochłaniając najtłustsze rodzaje potraw, aby potem unikać odrobiny chłodu, który znany był z tego, że hartuje ciało i wzmacnia ducha. Pierwsze mroźne zachody słońca oznaczały dla niego wzmożone treningi, nawet jeżeli nie mieszkał już w Yukikuni, a w skrytej przed wichrami Yonezawie.
⠀⠀⠀⠀Wstawanie przed świtem przychodziło mu bez większego problemu, choć tego dnia obiecał odbyć ćwiczenia z grupką mniej zdyscyplinowanych młodziaków. Kiedy więc wyruszyli wreszcie z wygodnych kwater horyzont rozjaśniał się bladym pomarańczem zwiastującym rychłą pobudkę słońca. Śnieg skrzył się łagodnie pośród plam głębokiego cienia; skrzypiał przy każdym kroku zabójców wędrujących w górę po łagodnym wzgórzu.
⠀⠀⠀⠀Rozmawiali głośno, starając się w ten sposób rozbudzić, rozgrzać struny głosowe i przygotować do truchtu. Nie zabrali ze sobą żadnej strawy, gdyż nagrodą za poranny ruch miało być właśnie syte śniadanie. Sztywne po śnie ciała nabierały elastyczności, niektórzy podpatrując Taigę zaczęli wymachiwać energicznie ramionami, aby zwykły marsz przyczynił się do lepszego przygotowania mięśni. W ten sposób mistrzowie uczyli młodego Shiratori, gdy żył jeszcze w Śnieżnej Krainie - zaczynać lekko, od wykonywanych mimochodem ruchów, aż temperatura wewnątrz ciała wzrośnie i kończyny same zaczną rwać się do ćwiczeń.
⠀⠀⠀⠀Tym sposobem kiedy dotarli na szczyt wzniesienia - docelowe miejsce porannej rozgrzewki - byli już pobudzeni do działania i chętni do dalszych przygotowań. W gronie tym Taiga był jednym z najstarszych i doświadczenie z mrozami uczyniło go tymczasowym liderem, dlatego z chęcią, gdyż nie unikał przewodzenia, zaczął przedstawiać reszcie swoje ulubione działania.
⠀⠀⠀⠀Zeszli z głównej ścieżki na zaśnieżone pobocze i brnąc po kolana w zaspach poruszali się rytmicznymi ruchami. Łydki przedzierały się przez sterty stawiające opór, brzuchy wysilały spinając mięśnie i wkrótce odczuli ból w udach, lecz nie spowodowany zimnem, ale ćwiczeniami. W lecie truchtaliby unosząc wysoko kolana, a tutaj wystarczyło że mieli do pokonania naturalną przeszkodę ze śniegu. Gdy znaleźli się na drugim końcu polany czuli już każdą partię nóg, od której biło przyjemne ciepło rozgrzanych mięśni, konkurujące z zimnymi powiewami wiatru.
⠀⠀⠀⠀W treningu na chłodzie chodziło o to, aby nie stać zbyt długo w miejscu, dlatego - choć wielu wydało się to śmieszne - Taiga namówił ich do pchania razem z nich śnieżnych kuli. Z początku wydawało się to dziecięcą zabawą, prawie jakby mieli ulepić bałwana, ale każdy kto chociaż raz próbował wie, że po kilku obrotach kula zaczyna być ciężka i niełatwa w poruszeniu. Było ich kilkanaście, dlatego po chwili ich małe kupki śniegu zamieniły się w jedną wielką. Zaczęli napierać na nią plecami, wysilać ramiona, zapierali się nogami i w wyznaczonym głosem rytmie popychali wielką, śnieżną kulę w górę wzniesienia, przed które dopiero co zeszli. Sztuka ta wymagała współpracy. Kilkakrotnie wydawało się, że ciężar obiektu pchnie ich w dół wraz ze sobą, lecz duma i ambicje nie pozwoliły na taki rozwój wypadków. Z krzykami "raz, dwa, trzy - teraz!", które rozdzierały płuca podczas jednoczesnego wysiłku udało im się w końcu wepchnąć kulę z powrotem na szczyt wzniesienia. Zasapani, zgrzani, ale i diabelsko zadowoleni oglądali swoje dzieło, które górowało teraz ponad głowami nawet najstarszych z nich. Niewykluczone, że ktoś w Yonezawie obudzi się niedługo i zobaczy z daleka wielki, śniegowy obiekt umieszczony przez młodych zabójców na pobliskim wzniesieniu.
⠀⠀⠀⠀Może się dziwić, ale na pewno zrozumie zalety takiej formy treningu.
⠀⠀⠀⠀Poprzez kreatywne zabawy dzieci w Yukikuni od małego uczone były radzić sobie z najcięższymi warunkami. Walczyły na śnieżki, budowały śniegowe figury i wycinały bloki lodu w jeziorze, które następnie nosiły aby budować lodowe domki. W okolicy Yonezawy nie było wystarczająco dużego zbiornika wody, aby w ten sposób uczcić nadejście ulubionej pory roku młodego Shiratori, dlatego po krótkim zastanowieniu postanowił połączyć tą myśl z pożytecznym zajęciem.
⠀⠀⠀⠀Po złapaniu kilku oddechów należało powoli wyciszyć ciało, pozwolić mięśniom odpocząć, ale jednocześnie nie dać im zmarznąć. Idąc na czele Taiga sprowadził resztę do pobliskiego lasu. Nie zabrali ze sobą toporów, czego teraz żałował, dlatego skupili się na prostym zbieraniu drewna. Krok za krokiem schodzili łagodnym stokiem pogórza, zbierali gałęzie i opadłe z drzew połamane patyki. Zbliżali się do Yonezawy z naręczami pełnymi drewna przygotowanego na opał. Niektórzy zebrali wyłącznie drobną, cienką podpałkę, a inni w dwu, albo trzyosobowych zespołach ciągnęli za sobą ciężkie konary. Sam Taiga z pomocą jakiejś dziewczyny oddechu płomienia i swojego przyjaciela z Yukikuni wybrali dla siebie duży kawał ściętego na jesień klonu, który na zmianę ciągnęli albo pchali po zaspie. Ciepłe oddechy zamieniały się na chłodnym powietrzu w białe obłoczki świadczące o wysiłku towarzyszącym takim zajęciom. Gdy byli już blisko bram skierowali się do jednej ze stodół, aby tam zostawić swój ładunek. Drewno musiało wyschnąć, zanim stanie się prawdziwym opałem. Ułożyli więc sporą stertę, zaczynając od najcięższych kloców - w tym od pnia, który wybrał młody Shiratori - i dorzucali na górę mniejsze i mniejsze gałęzie. Konstrukcja już teraz przypominała bazę pod ognisko, które nie tylko by ich rozgrzało, ale pewnie podpaliłoby słomę przygotowaną dla koni znajdujących się w stajni.
⠀⠀⠀⠀Nie zajęło im to tak długo, jak uważali. Słońce kołysało się już na niebie, lecz doliny nadal skąpane były w błękitnym cieniu. Puszczało poranne zdrętwienie mięśni i wszyscy zaczynali odczuwać głód, wzmożony dodatkowo wysiłkiem na mrozie. Teraz, kiedy rozruch mieli już za sobą otaczali się ramionami szukając wzrokiem swoich kwater. A Taiga, w gronie swoich najbliższych przyjaciół wybrał się tam, gdzie prowadziło ich burczenie w żołądku - do jadalni.
⠀⠀⠀⠀— Przygotuję wam coś na rozgrzanie — obiecał zadowolonym tonem, szczęśliwy że zimy w Yonezawie nie różnią się aż tak bardzo od tych w Śnieżnej Krainie.
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
50/300
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 50 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry
⠀⠀⠀⠀Posiłki w Yonezawie spędzał przesiadując na werandzie jednej z sal treningowych. Zza wodospadu klusek wsysanych pomiędzy wargi śledził innych zabójców, wykorzystujących ten czas na praktykowanie swoich metod walki. Każdy oddech posiadał nieco odmienną specyfikę ruchów, ale przecież podstawy machania kijem zwykle były takie same. Intrygowały go te drobne różnice, które już na etapie nauki odróżniają od siebie poszczególnych kandydatów.
⠀⠀⠀⠀Tego dnia natrafił na nieco starszą od nich Kanoe, która pomagała młodszym nawet od niego uczniom oddechu Kamienia balansować na ugiętych kończynach, bez odrywania przy tym stóp od podłoża. Spodobało mu się, gdyż pomimo stabilnej postawy mogli manewrować ciałem by wykonywać kolejne, zaskakujące cięcia. Może to stereotyp, ale użytkownicy Kamienia zwykle wydawali mu się ociężali. Teraz jednak zmienił zdanie.
⠀⠀⠀⠀— Mogę się dołączyć? — zapytał, wciągając w siebie resztę zupy.
⠀⠀⠀⠀Kanoe, kobieta o imieniu Jiya skinęła krótko głową. Było jej obojętne ilu uczniów przyjmuje i nie zwróciła nawet uwagi na kolor jego ostrza. Pewne ruchy były uniwersalne, a dokształcanie młodszych pokoleń szło najwyraźniej z jej powołaniem. Pozwoliła Taidze zająć miejsce na końcu długiej linii uczniów i przez kilka chwil obserwowała jego pokraczne próby naśladowania. Uśmiechnęła się w końcu.
⠀⠀⠀⠀— Nie posiadasz w sobie równowagi skał i miotają tobą sprzeczne strumienie. Usztywnij stopy, postaraj się poruszać kostkami i kolanami niezależnie od siebie — poradziła, na co młody Shiratori kiwnął speszony głową.
⠀⠀⠀⠀Słowa kobiety niewiele mu mówiły. Kiedy tak gwałtownie przechylał ciało, czuł że pięty i palce tańczą w miękkim obuwiu, a czasami nawet odrywają się od podłoża. Wyglądał raczej jak bączek na dwóch nóżkach, a nie jeden z jej uczniów. Postanowił w pierwszej kolejności skupić wszystkie myśli na jednej kończynie. Przycisnął ją do gruntu zmuszając naturalne odruchy do współpracy. Nie chciał zataczać się jak pijak.
⠀⠀⠀⠀— Twoje ciało jest ciężkie. Widzisz nas? Mamy mocne nogi i smukłe ramiona, a ty... — stojąca najbliżej dziewczyna wyprostowała się, żeby dźgnąć go następnie palcem w masywny bok mężczyzny. Może chciała mu w ten sposób pomóc, ale Taiga od razu skrzywił się widząc triumf na jej obliczu. Ona jednak mówiła dalej. — Pewnie jesteś silny, ale odpowiednio wykorzystując całe ciało mógłbyś tą siłę podwoić, potroić. Widzisz? — Dziewczyna skoczyła twardo na stopy, przyjęła natychmiast stabilną pozę w lekkim rozkroku i wykorzystując nadal impet uderzyła powietrze pięścią.
⠀⠀⠀⠀Wodnik mógł przysiąc, że powietrze w miejscu gdzie zatrzymała się jej ręka trzasnęło głucho.
⠀⠀⠀⠀— Imponujące — przyznał szczerze, nie potrafiąc się dłużej na nią złościć.
⠀⠀⠀⠀Wyglądała na znacznie od niego młodszą, ale posiadała przy tym wiedzę znacznie starszego wojownika. Jej ciało było małe, ale kryła się w nim niedźwiedzia siła. Braki sylwetki nadrabiała techniką. W Yukikuni zrobiłaby wrażenie na mężczyznach, a może nawet zostałaby jedną z łowczyń w szeregach tamtejszych władców. Kobietom rzadko przypadał ten honor, ale dziewczęta zamieszkujące Yonezawe wiedziały w jaki sposób trenować.
⠀⠀⠀⠀Mieli tu wspaniałych nauczycieli.
⠀⠀⠀⠀Jasnowłosy po chwili na wytchnienie powtórzył ruch zaprezentowany mu chwilę wcześniej. Skok, stabilny upadek - lecz w odróżnieniu od dziewczyny on zachwiał się mocno na palcach - a potem uderzenie w powietrze, gdzie po raz kolejny siła ataku zmusiła go niemal do kolejnego kroku. Wiedział, że własny ciężar zmienia nieco kierunek wyprowadzanych ruchów. Nad tym właśnie musiał popracować.
⠀⠀⠀⠀— Chyba już wiem. Dzięki — kiwnął głową, obserwując jeszcze przez chwilę pozostałych ćwiczących po czym wrócił się po pustą miskę zupy i zniknął z nią pogrążony w zamyśleniu.
⠀⠀⠀⠀Długo zastanawiał się w jaki sposób wzmocnić swoje ciało. Wiedział, że ćwiczenia i czas pozwolą mu w końcu osiągnąć zadowalający poziom, ale mając na celowniku konkretny zestaw ruchów mógł skupić się na bardzo specyficznych partiach ciała. Wiedział, że uczniowie Kamienia, których wtedy spotkał mieli silne nogi. Nie masywne, czy wręcz grube, ale bardzo dobrze zbudowane i doskonale radzili sobie w utrzymywaniu impetu całe ciała na stopach. W jaki sposób to zrobić? Uznał, że musi wzmocnić właśnie tą część ciała - kostki i łydki.
⠀⠀⠀⠀Tego dnia trenował sam. Po wykonaniu podstawowego zestawu ćwiczeń łącznie z krótką (godzinną) przebieżką przez las wokół Yonezawy zabrał się za walkę z własnymi niedoskonałościami. Z magazynku na sprzęt zabrał worki z piaskiem, które zwykle nosił na barkach podczas przysiadów. Tym razem ułożył się na podeście, a ciężar ustawił na wierzchu złączonych stóp. Ułożył się wygodnie na plecach i zaczął powoli unosić zgięte kolana aż do wyprostowania. Worek był ciężki i wyślizgiwał się niekiedy bokami, ale w końcu Taiga znalazł swój rytm.
⠀⠀⠀⠀Na zmianę wykonywał brzuszki i uniesienia nóg, nawet pomimo tego, że po krótkich serii zaczęły palić go kolana. Ból tego typu zwykłe wiązał się właśnie z pracą mięśni, które zwykle nie miały okazji się dobrze rozruszać. Czuł różne rodzaje dyskomfortu - zmęczenie, pieczenie, opór zaciskających się mięśni, a kiedy przestał, miał trudności aby ustać na prostych nogach.
⠀⠀⠀⠀Systematycznie, ale bezpiecznie.
⠀⠀⠀⠀Nie robił wszystkiego na raz. Podobne ćwiczenia robił rano, w południe i jeszcze przed snem. Dodał do tego kilka minut zwykłego rozgrzewania kostek, którymi kręcił czy rozciągał oparty o ścianę. Co jakiś czas sprawdzał postępy, nawet jeśli tych mógł spodziewać się dopiero za jakiś czas. Był zwyczajnie zbyt podekscytowany, miał nadzieję jak najszybciej wzmocnić swoje nogi, żeby przestać przypominać ciężki, ale niestabilny kawał drewna o bycie którym zwykle go posądzano. Nie mógł pozwolić, aby jego górą "targały strumienie", nawet jeżeli oddech Wody był mu bliższy niż oddech Kamienia. Doceniał, że każda z technik walki posiada swoje charakterystyczne ruchy, ale nikt nie powiedział, że nie mogą one od siebie wzajemnie czerpać, inspirować i rozwijać. Zamierzał więc zostać tego typu wojownikiem, który był jednocześnie silny i giętki jak nurt wody w górskim potoku, drącym koryto pomiędzy wiekowymi drzewami.
⠀⠀⠀⠀Po kilku dniach jeszcze raz wykonał krótką sekwencję. Skok - tym razem bez zachwiania - po czym atak całym ciałem ze stabilnej pozycji. Powietrze nie huknęło, ale on pozostał w bezruchu, falując jedynie piersią przy każdym głębokim oddechu. Ciało posłuchało go, zatrzymało się i utrzymało ciężar w miejscu. To tylko jeden niewielki krok do perfekcji, ale był z siebie dumny.
⠀⠀⠀⠀Za masywnym ciałem kryła się też siła. Tą jednak musiał wydobywać i rozwijać, codziennie.
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
100/300
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 50 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
150/300
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 50 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry
#79A5A8 || covered in snow
the trees rest in
winter silence
200/300
Twój trening został zaakceptowany i wyceniony na 50 PO. Pamiętaj, aby z tym postem zgłosić się do tematu Zamówienia, w celu odebrania punktów, które mogą być dowolnie wydane w Sklepiku Mistrza Gry
Nie możesz odpowiadać w tematach