- Kod:
<div list></div>
Adres pokrywa się z lokalizacją ryokanu Hatsuyuki (okolice Nose) i tam też trafiają wszelkie wiadomości zaadresowane do Suiren. Z racji częstej potrzeby przemieszczania się, niektóre mogą zostać dostarczone do demona z opóźnieniem. Powszechnie wiadomo, że w ten sposób najłatwiej można się skontaktować z zapracowaną właścicielką przybytku, o której niewiele wiadomo poza tym, że dźwignęła ruinę z kolan.
The silence is your answer.
Ludzie mawiają, że najlepiej uczyć się na cudzych błędach, ale gdy ich nie ma, to trzeba na własnych.
Nauka nigdy nie idzie w las, ale jak na razie nie zrobiłem żadnych postępów z pierścionkiem, ale prędzej czy później znajdę tego jubilera, który go wykonał, w końcu mówiłaś, że jest na zamówienie. Więc to ty podsunęłaś mi trop i zamierzam go dokładnie sprawdzić, kto wie co się może za tym kryć.
Na odwrocie był kartki staranie naszkicowany żuraw pozujący dostojnie, z rozłożonymi skrzydłami. List przyniosła ta sama kobieta, który była w zajeździe wcześniej.
Poza listem, była również szkic. Przestawiające księżyc w pełni, morskie szalejące fale i leniwie podróżujące chmury. Wszystko było narysowane węglem, poza księżycem, który był krwawy.
Mam nadzieję, że mój list trafi do Ciebie i nie zaginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Tym samym żywię nadzieje, że wciąż chodzisz po tej ziemi i wypełniasz wole tego, który włada księżycami. Prawdopodobnie zapomniałaś już o mym istnieniu, wszak ostatni raz widzieliśmy się dwa lata temu w opuszczonym przez bogów miejsce jakim było Oguni. Poznaliśmy się na wzgórzu, gdzie to wraz z Kazumi zostaliśmy wysłani na misję by zdobyć Nagoje. Z perspektywy czasu uważam, że uniknęliśmy katastrofy nie udając się tam. Normalnie pewnie bym zapomniał o tym wydarzeniu ale interesuje mnie czemu wtedy stanęłaś przed nami biorąc na siebie potencjalny atak. Byłaś i pewnie jesteś od nas znacznie silniejsza, większość naszych braci i sióstr rzuciła by nami byśmy zmęczyli przeciwnika. Ty jednakże stanęłaś w naszej obronie, mimo że nawet nie służyliśmy Tobie. To nie daje mi ostatnio spokoju i pragnę poznać odpowiedź na to pytanie, w zamian mogę zaoferować posiłek i informację o tym co niedługo czeka Rintarou. Wtedy interesowałaś się tym co było w nim takiego wyjątkowego, nie chciałem tamtego dnia zdradzać tych informacji w obawie iż to do niego dotrze. Teraz jednak jest mi to obojętne. Czy odpowiesz mi listownie czy też wyznaczysz czas i miejsce spotkania, to twoja decyzja Krwawy Żurawiu. Będę wyczekiwał choćby miało to trwać kolejne dziesięciolecia.
Chciałbym, aby waluta, która według niektórych reprezentuje czas, była obietnicą o niepowtórzeniu się pewnych problemów czy nieporozumień, które towarzyszyły mojej poprzedniej wizycie. Uniżenie przepraszam za to, w jaki sposób potraktowałem gościnę, której równej trudno szukać na którejkolwiek z japońskich wysp, a która jest jedyna w Hatsuyuki.
Nie chciałbym, aby nadawca grzebienia był znany - czuję wciąż głęboki wstyd na sytuację, której byłem jedynym prowodyrem. Nie było moim celem budzenie niepokoju i lęku, choć wyraźnie podobne efekty uzyskałem. Proszę jedynie o przekazanie grzebienia pani, jeśli wciąż pracuje ona w tak niezwykłym przybytku jakim jest Hatsuyuki, która zaoferowała mi gościnę, a którą to w obrzydliwy i niedopuszczalny sposób nadużyłem.
Długo jednak zastanawiałem się i poszukiwałem, co mogłoby dorównać osobie, do której chciałbym aby list ten trafił - czas wykorzystałem nie tylko na refleksji nad moimi karygodnymi czynami, ale również na poszukiwaniu czegoś, co byłoby warte, aby trafić w dłonie pani, której sprawują pieczę nad tak niezwykłym przybytkiem. Moje oczy nie spoczęły na niczym, co byłoby warte obecności Pani Żuraw - co dorównywałoby delikatności i piękna, co budziłoby emocje równie wzniosłe i zachwycało na równym poziomie. Mam nadzieję, że ten drobny przedmiot, tak pieczołowicie zdobiony przez natrudzone dłonie rzemieślnika doświadczonego w swojej sztuce, będzie godny odbicia Pani Żuraw.
dialog #8b8000
Piszesz o wzbieraniu wdzięczności lecz jednocześnie wymagasz bym wyrzucił z wspomnień tamtą chwilę. Widzę tu pewną sprzeczność lecz rozumiem ją w pełni, dla Ciebie pewnie jestem nikim więcej niż nędznym robakiem. Jednym z wielu, których spotkałaś na swej drodze na szczyt. Wiedz jednak, że wiele od tamtej chwili się zmieniło. Nie jestem już zagubionym demonem, któremu to przeznaczone było umrzeć z rąk zabójców. Spełnię jednak twą wolę i pozbędę się wspomnień. Skoro jednak zależy Ci na wzbieraniu wdzięczności wśród naszych pobratymców to dam Ci na to okazję.
Obiecałem Ci informację na temat losu jaki spotka Zdradziecką Pieśń i o to one. Rintarou upadnie, przebije jego serce i wyzwolę się spod jego władzy. Prawdopodobnie nie powinienem nikogo o tym informować by móc uderzyć na niego z cieni. Nie dbam jednak już o dyskrecje. Nie da się bowiem oswoić węża, zawsze trzeba założyć że Cię ukąsi. Możesz go o tym poinformować, jestem pewien że przykuje to jego uwagę i zapewni Ci jego względy. Skrzydlata Obrończyni. Spłaciłem swój dług, to co z tym zrobisz to twoja decyzja. Mam nadzieje, że prezent w pełni Cię zadowoli.
W takim razie będę jej wyczekiwać z otwartymi ramionami, a gdy nadejdzie, będzie mogła spróbować mnie zabrać. Jednak za nim przyjdzie ten czas, mam zamiar jeszcze pokręcić się po tym świecie i uwieczni inne chwile, które nie mogą trwać wiecznie...
Twój przekaz jest jak najbardziej jasny, chociaż gdy mówiłem o pomocy, nie miałem na myśli rzuconych kwiatów, a Twojej rozmowie z Mnichem i tamtą rogatą demonicą.
Co prawda nie znałem twoich intencji wtedy, oni raczej też nie, ale wnioskuje z twojej wypowiedzi, nie była to pomocna dłoń. Może nawet Yamato mógł mieć racje, z tym że chcesz mnie otruć. Chociaż kto wie, może bym się miło zaskoczył, ale teraz pozostanie tylko ciekawość tego, co mogłoby się wydarzyć, nim na dobre, fale zmyją te ślady na piasku.
Jak sama zauważyłaś, przegrałem, więc nie sądzę, żeby jakikolwiek księżyc zwrócił na mnie uwagę, jedynie Akio pogratulował mi honorowej walki, ale czy to było faktycznie uznanie, czy tylko kpina, to już inna sprawa. Ciekawe spostrzeżenie, jak mniemam, pewnie są poparte równie ciekawy wydarzeniami, które prawdopodobnie mi umknęły na przestrzeni ostatniego roku.
W takim razie może i ja powinienem sprawdzić, jakie masz odczucia względem naszej rasy. Skoro już padła propozycja spotkania, to grzechem byłoby odmówić... Gdzie miałbym Cię szukać, w twoim przybytku, w którym organizowałaś małą wieczerzę dla dzieci nocy?
mej uwadze skupionej na Nagoi podboju ogromnej, umknęła ze smutkiem wieść o uczcie, co w swym lokalu zorganizowałaś. Wieczność tak długa się wydaje, lecz czasu spowalniania nie zapewnia. Jako dowód skruchy mej dużej, przyjmij podarek tenże skromny. Liczę iż z mocą jego sprawisz, że sztuka ta choć trochę zbliżona będzie do wielkiego w Nose widowiska, a w Osace zabawa będzie odpowiednia do kunsztu twego mrocznego, zaś wiedza w niej nabyta w planach ci pomoże.
Do listu został załączony żeton uprawniający do zarezerwowania miejsca w wybranej loży. Więcej informacji wieczorem.
Nie możesz odpowiadać w tematach