Kolejność: dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje: Młody mężczyzna
-Ano właśnie.... My podróżnicy. Z daleka tutaj przybyliśmy, gonimy za pewnymi interesującymi plotkami. - Yue w końcu pozbierał się w sobie i już bardziej przyjaźnie się przywitał. Cóż, żadnych plotek jeszcze nie słyszeli w Osace, ale szukali czegoś. Ostatnio przesłuchanie im średnio wyszło. Aż myśli wróciły do tego ciała, które tak pozostawili bez większego zajęcia się nim. No cóż. -Nie jesteśmy stąd. Powiedz, doszło coś ciekawego do twoich uszu ostatnio?
Yue - #B27C60
Yukito - ???
- Tak, tak, tak. Podróżnicy, rzemieślnicy, artyści - wiele umiemy, wiele szukamy. - próbował podpiąć się pod narrację Yue który to pierwszy przemówił do jegomościa. - Ale aktualnie poza plotkami, ważniejsze byłoby schronienie. -
Kolejność: dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje: Młody mężczyzna
-Liczyliśmy na troszkę inne informacje. Chyba nie dojdziemy do porozumienia.....szkoda. - Mruknął zirytowany Yue, jakby jeszcze był czas na odpowiedź. Nawet Yukito zmrużył groźnie oczy. Niestety w walce wręcz czy z bliskiej odległości nie sprawdzał się wcale. Gdyby był sam pewnie by uciekał, ale nie był. Nie wiedział jednak jakie umiejętności ma demon, z którym już od jakiegoś czasu podróżował. -Bierzemy go. - jak nie był przyjazny i stał im na drodze, nie było wyjścia.
Yue - #B27C60
Yukito - ???
- Ty to chyba faktycznie masz wióry w głowie. - marudnym tonem rzekł do lalki. - Mamy prostą robotę do wykonania, a ty drugi raz podejmujesz się rozmowy z człowiekiem i drugi raz dokładasz sobie tym roboty. - kontynuował wskazując teraz lewą ręką z towarzyszy na przeciwnika. Może nie miał nad całą misją kontroli ale czuł, że i tak tą kontrolę traci i nic nie szło po jego myśli. Mieli farta, że demonica ich znalazła, mieli farta że nie dorwała ich inna grupa, no i tutaj już szczęście się skończyło. A czasu do świtu też wiele nie mieli - spędzić jak idiota cały dzień w cieniu drzewa albo w jakiejś ruderze nie zamierzał. No, to drugie może by jeszcze mu nie przeszkadzało gdyby miał jakieś swoje narzędzia oraz materiały do pracy... Machnął na człowieka ręką i zaczął dalej iść przed siebie. Szkoda czasu:
- Tak, bierzecie go jak chcecie. Ja nie jestem głodny i szkoda mi czasu. - rzucił na odchodne. Głupotą byłoby jednak oddalenie się bez wzmożonej czujności i w trakcie tego całego teatrzyku powoli rozwijał pazury i jeśli starczyłoby czasu, z kawałku skóry na klatce piersiowej utworzyłby lalkę gotową do szybkiego wyciągnięcia na ewentualny atak...
Kolejność: dowolna
Czas na odpis: 72h
Dodatkowe informacje:
- Rany:
Yukito: Poziom 2 prawe ramię - Rana kłuta w zranionym miejscu, ostrze nie tkwi na tyle głęboko, aby wyjęcie go groziło dodatkowymi ranami, lekkie krwawienie.
Otosuke: Poziom 2 lewe ramię, górna część torsu po lewej stronie - Rana kłuta w obu miejscach, ostrze nie tkwi na tyle głęboko, aby wyjęcie go groziło dodatkowymi ranami, lekkie krwawienie.
Młody mężczyzna
Ostry ból przeszył ramię Yukito i parę kropel krwi upadło na ziemię, zdobiąc uliczki miasta, jednak większy stres wydawał się u niego wywołać fakt, że Yue też został uszkodzony. Teraz już nie było wyboru, już był gotowy wykorzystać krew aby przywołać jedną z lalek, wyciągnął nóż ze swojego ramienia, ale wtedy.......cóż....
Kolejny wróg. Już z jednym ledwo mieli szansę, a co dopiero z takim, co bez problemu powalił pierwszego. Yukito był uparty, ale nie aż tak-
Tylko, że, jak się okazało, postać, która się pojawiła, wydawała się mieć wrogie intencje tylko wobec łowcy demonów. Huh. Ich szczęście jednak. Demon. Dwa nawet. Z początku Yukito jeszcze myślał, żeby może przecisnąć się za bramę, skoro łowca jest zajęty. Nie był to zły pomysł… gdyby nie fakt. -Hej… bardzo możliwe, że jednak… zwróciliśmy na siebie troszkę uwagi. - mruknął cicho Yue. Hm. Ciężko powiedzieć, że nie. Dwie łączone szare komórki między Yue a Yukito zaczęły troszkę pracować, nawet jeśli byli jacyś ludzie w pobliżu, to już dawno uciekli.
Kto by się spodziewał.
Zerknął na krew na swoim ramieniu. Zerknął na Yue. Zerknął na powoli wychodzące słońce. Podobno logiczne myślenie to potrzebny skill, niektórym go czasem było brak.
Nie chcąc się ponownie sprzeczać ze swoim towarzyszem w końcu wstał ostrożnie z ziemi i sam podjął decyzję. -Hej! Gdzie idziesz! Yukito, weź, możemy się przebić do Osaki! - Najwyraźniej nawet lalka i podróżny kuglarz się nie zgadzali momentami, bo Yukito wydawał się zupełnie to zignorować. -Hej! Słuchasz mnie?? Hej!
Nie słuchał. Skinął ładnie na nieznajomą, która im zaproponowała pobyt w świątyni, jakby w podziękowaniu. Lubił miłe stworzenia, nie ważne od rasy. Tamten łowca zdecydowanie się nie wpasowywał.
z/t
Yue - #B27C60
Yukito - ???
Robiło się nieciekawe, będąc szczerym. Częściowo pozbawiony mobilności nie mógłby pozwolić sobie na zbyt wiele, jednakże okazuje się, że szczęście powróciło... Nacierający na nich człowiek został nagle odrzucony przez obcego im demona przybywającego z odsieczą. Z lekka czuł się uradowany, że uniknie kolejnej walki, tak jak od początku planował. Chociaż w rzeczywistości chyba nie zdołałby uciec, ale hej! Ważny jest efekt końcowy. Tym bardziej, że nim się zorientował, z jednego demona zrobiło się dwóch, dwóch przyjaznych im. Może mając tego dość, może nie, poddał się fali i za nią podążył, przystając na ofertę zatrzymania się w świątyni. Nawet nie mówił, nie chciało już mu się otwierać japy do tego, po prostu kiwnął oznajmującą głową i ruszył za demonicą.
[z/t]
Nie możesz odpowiadać w tematach