UESUGI KYŌRAN
Ludzie162 cmWAGA
Data urodzenia 20/06/1624
Miejsce pochodzenia Yonezawa
Miejsce zamieszkania Osaka
Klasa społeczna szlachta spoza dworu
Zawód archeolog
Kolekcjonuje ozdoby do włosów.
Jedyną bronią, jaką potrafi się posługiwać jest chińska glewia guan dao; ojciec chciał ją wychować na damę, toteż nie pozwalał jej na naukę walki.
Nie umie pływać, dlatego boi się głębokiej wody.
Ponieważ zwiedziła już Imperium, marzy jej się wycieczka po całej Japonii lub dookoła świata.
Podczas wspomnianej wycieczki, jedna z jej opiekunek nauczyła ją tworzenia trucizn. Od tamtej pory kilkukrotnie pomogła sobie w życiu tą umiejętnością.
Będąc na obszarze Osaki nie boi się demonów, świadoma, że reputacja jej siostry (na którą tak bardzo pluje jadem) gwarantuje jej bezpieczeństwo.
Chociaż udaje pewną siebie, wstydzi się swojego ciała nie tylko ze względu na mnogie blizny.
Ponieważ za dnia jest w stanie zagłuszać nagłe wyrzuty sumienia, te najczęściej nachodzą ją w nocy, w snach. Przez to rzadko kiedy rano czuje się wypoczęta.
Podczas swojej wycieczki po Imperium zdobyła wiele interesujących, starych przedmiotów, przez które zaczęła interesować się archeologią. Wszystkie znalezione artefakty kolekcjonuje w swoim pokoju jako pewnego rodzaju trofea, każdy wcześniej badając i poznając jego historię. Wierzy też, że kiedyś odnajdzie coś, co odmieni losy Japonii.
Paradoksalnie, do bycia tą dumą było jej najdalej z rodzeństwa, nawet biorąc pod uwagę to przyszłe. Sprawiała kłopoty. Dużo kłopotów. Rozwydrzona, rozpuszczona i bezczelna, często kończyła zamknięta w jakimś pokoju w ramach kary za brak posłuszeństwa lub charakterystyczne dla niej pyskowanie. Gardziła swoimi powinnościami, wnioskując, że jej tytuł niewiele znaczył na dłuższą metę — w końcu kiedyś miał się pojawić jakiś męski potomek, a nawet, jeśli nie, to dwie starsze siostry skutecznie odgradzały ją od myślenia o sobie jako o ważnym elemencie w przyszłości rodziny.
Lata mijały, a członków rodziny przybywało. Pomijając kilka poronień i rychłych śmierci po narodzinach, siedmioletnia Hokori doczekała się kolejnej siostry — Koi. Dwie córki, a trzy lata później narodziła się Kiyo, jednak w odróżnieniu od pozostałych dzieci, była ona z innej matki. To spowodowało, że Hokori już od początku pałała do niej niechęcią, tak samo jak do kolejnych dzieci będących owocem jej ojca, a kobiet innych niż jej własna rodzicielka.
Swoją ceremonię mogi odbyła w wieku trzynastu lat, razem ze starszymi siostrami — uznano, że prościej, szybciej i taniej będzie zorganizować jedno przyjęcie dla ich trójki i tak też zrobiono. Jej imię zostało zmienione: tak oto z dumy stała się szałem, Kyōran. Była to kolejna złośliwość ojca, który chcąc ukarać ją za bycie wyszczekaną gówniarą, postanowił na resztę życia zrobić z niej pośmiewisko i "znak ostrzegawczy". Co prawda myślał, że to da jej wystarczającą nauczkę i ostatecznie przed ślubem zmienią jej imię na bardziej przyzwoite, ale ten moment — jak się okaże — nigdy nie nadszedł.
Pomimo bycia nastolatką, nie wydawała się zwracać uwagi na przedstawicieli płci przeciwnej. Własnej (dzięki bogom!) też nie. Kyōran preferowała towarzystwo ksiąg i map ponad drugiego człowieka; to dawało jej ukojenie w domu pełnym i starszego i młodszego rodzeństwa. Była jaka była, ale świetnie się uczyła. Szybko przyswajała materiał, a także wykazywała zainteresowanie tematami w większym stopniu niż oczekiwane było przez nią ich pojęcie. Nie przepadała za filozofią, religią i sztuką, ale lubiła politykę i podstawy ekonomii, a już najbardziej naukę o innych rodach oraz hierarchii w Imperium.
Kiedy miała czternaście lat, poznała o rok starszą Karasawę Yuu, która do miasta Yonezawa przyjechała razem z mężem. W gruncie rzeczy dla Kyōran była to pierwsza osoba bliska niczym siostra, chociaż zupełnie z nią nie spokrewniona. Uesugi nie zwracała wtedy uwagi na różnice klasowe pomiędzy nimi, traktując dziewczynę w pełni jak równą sobie, a przy tym wkręcając ją w swoje niecne plany, jakimi były nieraz nawet nieprzyjemne psikusy na członkach rodziny lub innych mieszczanach.
Po ceremonii mogi jej starsze siostry — a także jedyne przyjaciółki i sprzymierzeńcy w tym grajdołku zwanym domem — zostały wydane za mąż, po czym wyprowadziły się by wieść dorosłe życie. Kyōran natomiast robiła wszystko aby do tego nie dopuścić w swoim przypadku. Dla każdego kawalera stawała się taką jędzą (nawet na pokaz, nie zawsze robiła to przez swój charakter), aby ten błagał rodzinę, by anulowali zaręczyny.
W końcu ojciec zdecydował się pozbyć swoich "nieprzydatnych" z różnych przyczyn córek. Podczas, gdy np. Koi została oddalona do ich wujka, Kyōran wybłagała dla siebie "edukacyjną" podróż wokół Imperium w towarzystwie kilku "ochroniarzy" i dam służących jednocześnie za opiekunki, służki i przyzwoitki. Mężczyzna niemalże machnął na to ręką, przyzwalając córce na tę wyprawę — byle tylko zeszła mu z oczu.
I, najlepiej, jakby wróciła jako dama z przyszłym, użytecznym, narzeczonym u boku. O ile w ogóle miała wrócić. W dniu swojego wyjazdu nie wątpiła, że wcale mu na tym nie zależało.
Jej wyprawa zajęła ponad trzy lata. Nie było konieczne, aby zajmowała aż tak długo,
jednak Kyōran nie miała też żadnej motywacji do szybkiego powrotu. U niektórych swoich sojuszników zatrzymywali się nawet na miesiąc, korzystając z ich dobroci i nadziei na "dobre słówko" do kogoś wyżej postawionego.
Podczas jednego z takich postojów poznała kilka lat starszego szlachcica, który w ramach rozrywki nauczył ją używania glewii guan dao. Posługiwanie się tą chińską bronią było umiejętnością przekazywaną w jego rodzinie z pokolenia na pokolenie, jednak młody Jishin zdecydował się wtajemniczyć w to także swojego gościa.
Ikeyama Jishin był pierwszą osobą, która przyprawiła serce Uesugi o szybsze bicie. Nie zdążyła wyjechać z pałacu jego rodziny, a jego ojciec już pisał list do jej rodziciela, z propozycją mariażu. Kyōran planowała bezpośrednio od nich wrócić do domu i ogłosić, że to właśnie równie szalony i spontaniczny co ona, dziedzic rodu Ikeyama, powinien zostać jej małżonkiem.
W ostatnią noc jej pobytu w jego rodzinnych stronach, Jishin wdrapał się na drzewo przy oknie jej pokoju. Chwilę potem wspólnymi siłami wymknęli się spod czujnych oczu jej towarzyszy wyprawy. Udali się nad okoliczny staw, gdzie pod drzewem, w świetle Księżyca, skosztować mieli dorosłości w swoich ramionach.
Uesugi z wypiekami na twarzy przyglądała się niecierpliwie, jak mężczyzna powoli rozluźniał jej szaty. Wystarczyło jednak mrugnięcie okiem, a po Jishinie zostało jedynie przedramię, którego dłoń pozostawała zaciśnięta na połaci jej stroju. Sam Ikeyama stał się obiadem dla demona, który w ułamku sekundy przeciągnął go ponad metr od niej.
Kyōran z piskiem rzuciła się do ucieczki ale potwór był znacznie szybszy i po chwili przeorał nią kawałek ziemi. Błyszczącymi pazurami rozciął jej plecy, kiedy wyciągnął ramię, aby ją na nie obrócić. Zdążył także zostawić ślady na jej boku i klatce piersiowej, zanim magicznie płonące ostrze nie odcięło jego głowy.
Jej wybawcą okazał się Zabójca Demonów. Okaleczone ciało Uesugi odniósł do pałacu Ikeyamów, jednocześnie tłumacząc wszystkim całe zajście. Jishina nie udało się uratować, w związku z czym zaręczyny zostały odwołane, a list pisany przez jego ojca pozostał w szufladzce komody.
Kiedy bolesne rany wreszcie zostały wyleczone, Kyōran nie zdecydowała się na powrót do domu. Postanowiła kontynuować podróż po Imperium w towarzystwie glewii, którą otrzymała od rodziców Jishina. Jego ulubionej.
Osiemnastoletnia Uesugi wróciła w rodzinne strony bez narzeczonego, oszpecona, jednak z całym bagażem doświadczeń i nauk, które w znaczący sposób wpłynęły na jej osobowość. Przede wszystkim uspokoiła się i ucichła, co sprawiło jej ojcu szczególną radość. Jedynym momentem, kiedy odzywała się ta "stara ona", było wspomnienie o konieczności mariażu.
Jednocześnie od swojego powrotu znacząco odwróciła się od rodziny. Nie mogła patrzeć na ojca, którego choć powinna zrozumieć, to nienawidziła, że miał inne kobiety niż jej matkę. Nienawidziła, że wciąż czuł potrzebę posiadania syna, bo nie chciał oddać rodu w jej ręce.
Niczym cierń w oku było dla niej wtedy szczęście Karasawy, tym bardziej, że im częściej spędzała czas z nią i jej mężem, tym bardziej zaczynała mężczyznę darzyć uczuciem. Wiedziała jednak, że nie może z tym nic zrobić, ani nawet nie powinna próbować. Przecież były przyjaciółkami, były jak siostry.
Kyōran miała 22 lata, kiedy pierwszy raz usłyszała o chorobie, która nie była przypadkiem jednostki, a odbierającą życie falą.
Miasto Yonezawa nawiedziła ospa, która zabrała m.in. jedną z jej starszych sióstr, a także część młodszego rodzeństwa, w tym trzech z czterech wyczekanych przez ojca synów. O ile siostrę opłakiwała rzewnie, tak za pozostałymi dziećmi, szczególnie chłopcami, nie wydawała się uronić nawet jednej łzy.
Trzy najstarsze siostry Uesugi zawsze trzymały się razem, często z pogardą patrząc na młodsze rodzeństwo. Śmierć jednej była doświadczeniem bardziej bolesnym niż spotkanie z demonem, po którym ślady ma po dziś dzień.
Niecały rok później (1647) zmarła druga starsza siostra, zabierając ze sobą rozwijającego się w niej potomka. Niespodziewanie została najstarszą żyjącą córką swoich rodziców, a co za tym szło, była pierwsza w kolejce do przejęcia rodu.
Gdyby nie młodszy brat, mający wtedy zaledwie siedem lat. Nie upłynęły trzy kwartały, a i on zapadł w wieczny sen. Powód nigdy nie został oficjalnie podany, ponieważ rzeczywiście nikt nie wiedział, dlaczego odszedł tak wcześnie. Powstały plotki, że rządna władzy najstarsza siostra go otruła — a teoria ta nie była wyssana z palca, biorąc pod uwagę, że tajniki średniowiecznej chemii zaczęła poznawać już podczas swojej "wycieczki objazdowej" i wcale nie kryła się z zainteresowaniem tą dziedziną, kiedy spędzała czas w rodzinnej posiadłości.
Niewątpliwie śmierć ostatniego brata była jej na rękę, jednak nigdy nie przyznała się do tej zbrodni, ucinając wszelkie pomówienia. Biorąc pod uwagę, że od tego momentu to ona była najstarszą kobietą w rodzinie, i to wciąż nie wydaną za mąż, jej ojciec zrezygnował ze swojego obojętnego podejścia w tej kwestii i zaczął naciskać na zaręczyny w gruncie rzeczy z kimkolwiek.
Tutaj jednak pojawiła się niecodzienna sytuacja, bo oto jej młodsza siostra zaczęła rozszarpywać służbę i mnichów, a w dodatku wyrosły jej rogi. Chwilę później była już uznawana za nową reinkarnację Bishamon-tena, czczoną przez całą okolicę i uznawaną za prawdziwą następczynię swojego ojca. Dla Kyōran był to wyjątkowo nieprzyjemny okres, bo nie dość, że mężczyzna jej marzeń był żonaty z jej przyjaciółką, to jeszcze jej młodsza siostra, bękart, została najważniejszą osobą w rodzinie jako nowe wcielenie boga.
Jej natomiast trudno było mydlić oczy. Dobrze wiedziała, czym stała się Kiyo i świetnie zdawała sobie sprawę, że koło Bishamon-tena nawet nie stała. Inne zdanie na ten temat miał natomiast sam siogun, który słysząc o nowym ciele boga wojny zasugerował jej ojcu przeniesienie się z dziećmi do Osaki, gdzie z resztą mieszkali ich kuzyni. W ten sposób ludzie sioguna mogli lepiej pilnować rozwoju kultu, a przy okazji sami z niego korzystać.
Do Osaki udali się kilka miesięcy później, w maju 1648 roku. Przez całą podróż najstarsza z dzieci Uesugich miała ochotę wyjść i odsłonić materiały, którymi owinięta była Kiyo w ramach ochrony przed słońcem. Centymetry jedwabiu dzieliły Kyōran od wyeliminowania siostry i odebrania jej całej chwały.
Nie zrobiła jednak nic. Cali i zdrowi dotarli do posiadłości młodszego brata ich ojca.
Karasawa Yuu długi czas mieszkała w Osace i do niej także przyjeżdżała w celu odwiedzenia rodziny. Spotykały się wtedy, czasem same, a czasem z małżonkiem kobiety, do którego uczucia dalej rozwijały się w głowie Uesugi.
Dlatego zdecydowała się jednocześnie rozwiązać ten problem i podbić swoją reputację, z nadzieją, że w ten sposób przebije "boskość" swojej siostry. Zdesperowana, a także zmęczona nieodwzajemnionym zauroczeniem, wbiła nóż w plecy swojej, tak naprawdę, ostatniej przyjaciółki: sprawiła, że mąż Karasawy został uznany za przeciwnika sioguna i zmuszony do odebrania sobie życia. A co za tym szło, także sama Karasawa.
Od początku 1649 roku Kyōran tak naprawdę pozostawała sama. Chociaż ma rodzinę, nie czuje się jej częścią. Co najwyżej z matką. Poznawała różnych kandydatów na mężów, jednak pomimo nacisków ojca wciąż sprawiała, że ci się wycofywali. Została sama, jedynie ze swoją glewią, książkami i przyrządami do pędzenia trujących wywarów.
W takiej pustce trwała dwa lata. Obserwowała, jak Osaka stawała się domem dla demonów podporządkowanych jej siostrze. Widziała, jak w środku nocy ginęli ludzie, pożerani tak samo jak Jishin. Z błyskiem w oku patrzyła, jak kolorowe ostrza Zabójców eliminowały dzieci nocy. Nie potrafiła znaleźć dla siebie miejsca w tym układzie, z jednej strony nienawidząc demony, a z drugiej będąc ich ciekawą i świadomą, że mogły mieć wiele do zaoferowania. Może jakiś mocniejszy z nich mógłby pozbyć się jej siostry..?
Ale którejś nocy na początku 1651 roku, Kiyo po prostu zniknęła, zostawiając za sobą nawet (jej zdaniem) żałosną Koi, dla której przecież była idolem. Wróciły natomiast oczekiwania ojca a propos jej zaręczyn, a te niedługo potem rzeczywiście miały miejsce.
W końcu wybrano dla niej mężczyznę, którego trudno byłoby wygonić... z jego własnego domu.
"I'll follow you down"
Twoja Karta została zaakceptowana, a ty tym samym zostałeś prawowitym mieszkańcem Osaki.
Co więcej, na start dostajesz 50 punktów, które możesz przeznaczyć na rozwój postaci. Do zobaczenia na fabule!
Nie możesz odpowiadać w tematach