Ichiban
Ustawiony na uboczu Dōtonbori onsen, cieszący się dużą popularnością pośród mieszkańców Osaki ze względu na jej wyjątkowo naturalny wygląd – główne, koedukacyjne źródło jest otoczone licznymi drzewami, melancholijnie zwieszającymi się nad poziomem wody, zaś główne miejsca siedzące ustawione są pod dużym, drewnianym zadaszeniem, nadającym temu onsenowi jeszcze bardziej rustykalny wygląd. Oprócz głównego źródła znajdują się tu również dwa mniejsze, przygotowane dla poszczególnych płci. Jedynym punktem który nie podoba się niektórym klientom jest fakt, że osoby z tatuażami mają przyzwolenie na wstęp – ponoć właściciel sam również kiedyś miał utarczkę z prawem, i osobiście sprawdza czy klient naznaczony atramentem będzie sprawiać kłopoty pozostałym.
Zniknęła z Oguni na ponad pół roku.. Gdzie była? Z dala od Nagoi, do której Pierwszy Księżyc posłał swoich 'braci i siostry' niższego stopnia. Nie zamierzała nic dla Pierwszego robić. Nie po tym jak ją potraktował. Trzeci już też nie był trzecim... spadając na samo dno łańcucha pokarmowego wśród Kizuki..
Nic dziwnego że była sfrustrowana! Teraz rozdarta między dwoma światami bardziej niż kiedykolwiek. Wychowywanie ludzkiego dziecka, które przygarnęła po walce z zabójcą wiatru zdawało się trochę stępić jej agresję.
Teraz chciała się po prostu odprężyć! Księżyc pięknie świecił na bezchmurnym niebie.. pełnia.. Zrzuciła z siebie całe ubranie jakie miała, odkładając je do jednego z wiklinowych koszy. Ruszyła w stronę stanowisk myjących żeby się wyczyścić z brudu podróży. Miejsce zdawało się być puste na pierwszy rzut oka. Jak wyglądała? Oczy miała intensywnie niebieskie, włosy do połowy pleców, czarne z białymi pasmami tu i ówdzie. Rogi miała schowane oczywiście. Zwykła młoda dziewczyna. Podobał jej się ten cały rytuał kąpieli. Był taki.. ludzki.. Usiadła na małym taborecie i skrupulatnie zaczęła szorować gładką skórę kostką mydła, owiniętą w lnianą tkaninę, bardzo dokładnie pokrywając całą prawie powierzchnię ciała pianą, powoli ślizgającą się po wilgotnej skórze. - Pięknie pachnie.. - wymamrotała pod nosem, czując delikatny różany zapach.
To chyba tutaj. Ehh, o wiele za długo zajęło mi tu przyjście
Niby miał udać się od razu do swojego następnego celu, ale co przeszkadza mu odpocząć i zrelaksować się. Zasłużył przecież na to, dość ciężko pracował i ryzykował swoje życie. Mężczyzna udał się więc do źródeł. Rozebrał się przy wilkinowych koszach i zostawił tam ciuchy lecz wolał, jednak nie chce mieć problemów jakby zgubił miecz. I tak już miał problem jak go stępił. Mężczyzna po tym spokojnym, wręcz zmęczonym krokiem udał się do gorącego źródła, Tam miecz zostawił przy brzegu a sam zanurzył się w gorącej wodzie. Nie zwracał zbytnio uwagi na jakichkolwiek ludzi, miał teraz przecież chwilę spokoju dla siebie
Ahhh, tego mi było trzeba - wymamrotał pod nosem
Gdzie jego życie go zaprowadziło. Sam by nie przypuszczał że będzie polował na demony. Takie życie. Na szczęście nie musiał pracować już z rybami. Na samą myśl o nich czerwono włosy dostał dreszczy. Zamknął na chwilę oczy i zaczął się wsłuchiwać w otoczenie ciesząc się chwilą spokoju
huh, nawet nie pomyślałem. Ehhh, lepsze to niż jakby mieli ukraść mi go. Wolę tego nie ryzykować
Mężczyzna przysłuchiwał się głosowi kobiety i temu co mówi. Słysząc wypowiedź o demonach zaczął się śmiać
Zasmucę cię, ale nie jestem. Wybacz jeśli ci zepsułem marzenia
Mężczyzna uśmiechnął się ciepło. Czemu miałby zjadać nowopoznaną kobietę
Jestem Sekomura, miło mi poznać. Nie musisz się mnie bać
"Jestem Sekomura, miło mi poznać. Nie musisz się mnie bać"
- Sekomura.. - powtórzyła powoli jego imię. - Podoba mi się twoje imię.. jest dość niespotykane.. ja mam na imię Seiyushi.. - odpowiedziała mu podchodząc nieco bliżej. Może nawet trochę za blisko, w końcu teraz dzieliły ich może dwa kroki od siebie. Pochyliła się nieco w jego stronę, uważniej przyglądają się oczom. - Piękny karmazynowy kolor.. można w nim prawie utonąć.. - zmrużyła nieco powieki, mówiąc nieco ciszej, ale na tyle wyraźnie by ją słyszał bez problemu. - Mówisz że nie muszę się Ciebie bać.. czy to znaczy że będziesz moim obrońcą, gdyby ktoś nas tu napadł? Obroniłbyś mnie przez zbirami i demonem? - spytała zaciekawiona.
Miło poznać Seiyushi, ale może zachowajmy trochę dystansu patrzą c na okoliczności Gestykuluje pokazując gdzie są oraz na ich odzienie a bardziej jego brak
Przed zbirami lub demonami ochronić? To żąden problem. Przy bandytach bym musiał się jednal bardziej wysilic by ich przypadkiem nie zabić. A jeśli chodzi o demony to można rzec że to moja praca. Ale nie mów tego nikomu bo szczerze mówiąc zbytnio nie słuchałem co mówili i nie wiem czy mogę to rozpowiadać
Mężczyzna przesunął się kawałek dalej, dalej będąc przy brzegu źródła. Miecz też przesunął ale też odrzucił kawałek dalej by nie był tak przy wodzie, ale dalej był w odległości odskoku gdyby ktoś miał zaatakować
Może ty opowiesz mi coś o sobie. Co taka śliczna kobieta jak ty robi o takiej porze w łaźni. Jaką to ciekawą pracą się zajmujesz
Mężczyzna ponownie się rozluźnił
"Przed zbirami lub demonami ochronić? To żaden problem."
Rozchyliła lekko usta słysząc zapewnienie z jego strony. No prawdziwy dżentelmen jej się trafił! W dodatku wojownik, a do tych miała słabość akurat. Jakby jeszcze okazał się zabójcą demonów.. to już w ogóle byłaby zachwycona! "Ale chwila.. co on właśnie powiedział?!" dotarło do niej że usłyszała magiczną formułkę!
"A jeśli chodzi o demony to można rzec że to moja praca."
Wstrzymała oddech z wrażenia. Oczy to praktycznie jej zabłysnęły z ciekawości. - Na prawdę?! Jesteś prawdziwym zabójcą demonów? I.. - spojrzenie pomknęło w kierunku jego miecza schowanego w pochwie obok brzegu. Aż poczuła jak przyjemny dreszcz przebiegł ją wzdłuż kręgosłupa! Przygryzła dolną wargę w ekscytacji. Jaki kolor miało ostrze?! Musiała wiedzieć. Widziała już różne barwy, wiedziała że każda odpowiada innemu żywiołowi. Ale tak naprawdę liczyła tylko na jeden kolor.. najpiękniejszy z nich wszystkich!
- Zabójcy to żadna tajemnica w obecnych czasach.. najwięcej ich jest w Edo i Nagoi.. ale obiecuję że nikomu nie powiem.. jeśli tego sobie życzysz.. umiem trzymać sekrety dla Siebie.. - powiedziała z radością w głosie.
"Może ty opowiesz mi coś o sobie. Co taka śliczna kobieta jak ty robi o takiej porze w łaźni."
- Um.. - sięgnęła wilgotnymi palcami do czarno-białego kosmka przy lewym policzku, bawiąc się nim w palcach. - Nie jestem nikim ważnym.. jeśli o to pytasz.. nie pochodzę z żadnego zamożnego rodu.. mieszkam niedaleko.. w większym ryokanie.. którym się zajmuję z moją starszą siostrą.. wiesz nic nadzwyczajnego.. zajmowanie się przejezdnymi.. prosta praca.. zanudziłabym cię detalami.. - powiedziała dość nieśmiałym tonem, jakby się wstydziła tego kim była względem tego z kim miała do czynienia.
- Czy.. czy trudna jest walka z takim demonem? Dużo ich już zabiłeś? - spytała lekko zaciekawiona tematem. W końcu chciała wiedzieć z kim miała do czynienia. Czy mogła się przed nim ujawnić, czy musiała grać w pozory do końca. Nie planowała ryzykować trafiając na Hashirę.. w końcu demonowi ciężko było stwierdzić poziom zabójcy. Ciężko było stwierdzić czy ktoś był zabójcą do momentu aż nie wysunął ostrza nichirin z pochwy, bo tylko ich specjalne miecze przybierały barwę sugerującą konkretny oddech. A że jego miecz był schowany w sayi to nie wiedziała jakim oddechem się jej towarzysz posługiwał.
Ja to nowy jestem. Podczas próby na zostanie zabójcą demonów zabiłem 5 demonów. A tak to ja świeżak jestem. Ledwo co dostałem swoje ostrze nichirin. A pro po koloru, to jest żółty. Patrzysz na dumnego użytkownika oddechu piorunów
Mężczyzna uśmiechnął się do kobiety
Jak to moi rodzice mawiali, żądna praca nie hańbi. Tak długo jak jesteś dumna ze swojej pracy to nie ma się z niej czego wstydzić. Ja na przykład byłem rybakiem zanim zacząłem trening i to wszystko
_Mężczyzna w tym czasie sięgał też w stronę ostrza by móc pokazać kobiecie wspomniany kolor ostrza. Wziął i wysunął ostrze
Jak już mówiłem, żółte jak słońce, albo piorun
"A pro po koloru, to jest żółty.."
Przez chwilę zdawała się zapomnieć o oddychaniu. ".. czy On.. On na prawdę..to powiedział..?" wymamrotała w myślach.
"..Patrzysz na dumnego użytkownika oddechu piorunów.."
Zrobiła większe oczy zaskoczona tym że trafił jej się piorun! Ze wszystkich miejsc w Japonii, właśnie w onsenie w tą piękną bezchmurną noc.. Na dowód słów, sięgnął po sayę i łapiąc za rękojeść, wysunął z niej fragment katany. Złoty kolor zdawał się oślepiać swoją boskością! Serce zaczęło bić co raz mocniej. Nie wiedziała czy gorąc jak zaczynała czuć był spowodowany ciepłą wodą w której stała czy obecnością młodzieńca z oddechem, na którego punkcie miała istnego pierdolca.
Wynurzyła drugą dłoń z wody powoli sięgając w kierunku jego nichirin. Ale palce zatrzymały się na kilka centymetrów przed jego bronią. Cofnęła nieco palce w tył. Nie mogła go dotknąć mokrymi od wody palcami. To byłaby istna profanacja! Przełknęła głośniej ślinę. - Jest.. - szepnęła, czując jak dolna warga delikatnie ją mrowi, złapała ją w ząbki, przygryzając w ekscytacji. - .. jest niesamowity.. taki jasny.. majestatyczny.. widziałam tylko jeden taki miecz.. w Edo.. półtora roku temu.. gdy demony zaatakowały miasto.. - wspomnienia wróciły. Arogancki Tsuna Uryuu, który skradł jej serce wtedy.. którego już nie było wśród żywych. Ile by dała żeby zobaczyć go jeszcze raz.. ale to było nie możliwe. W zamian za to miała przed sobą Sekomurę.. młodziutkiego zabójcę, który nie miał pojęcia że siedzi w jednym źródle z niebezpiecznym demonem. Bestią, która mogłaby przetrącić mu kark jednym ruchem nadgarstka.
A mimo to zgrywała przed nim niewinną, bezbronną kobietę, teraz jeszcze bardziej zafascynowaną nim niż z początku. W pewnej chwili chciała mu powiedzieć kim jest, ale z drugiej czuła że ta miła rozmowa szybko by się skończyła. Wiedziała że w jego oczach była najgorszym ścierwem, w końcu była tym na co polował. Przechyliła lekko głowę w bok, mrużąc nieco powieki. - Jak się odnajdujesz w tym świecie.. kiedyś to było nie do pomyślenia.. bajki o demonach, zjadających ludzi były dla dzieci.. żeby się słuchały swoich rodziców.. a teraz.. teraz jesteś jednym z bohaterów.. walczącym ze złem.. jak się z tym czujesz? Nie jest to zbyt duża presja? - spytała z czystej ciekawości, nie odrywając wzroku od jego twarzy.
pchane przez jakieś zewnętrze bodźce. Czy każdy demon któremu odcinam głowę jest takim bezdusznym zabójcą czy może jednak czuje choć trochę żalu za swoje czyny
Mężczyzna w tym czasie chowa ostrze do sayi i odkłada ponownie ja brzeg z jak najdalej od wody
Ale to tylko takie moje rozmyślenia. Nigdy się ich pewnie nie dowiem.
Mówiła że spotkała już kogoś o takim kolorze ostrza, huh
Skoro widziałaś podczas ataku demonów to musiał cię chyba uratować ktoś o takim kolorze ostrza. Może opowiesz mi o tym coś więcej. Chyba że to czuły temat
Mężczyzna swoimi karmazynowymi oczami wpatruje się w oczy kobiety jakby próbował coś z nich wyczytać
"Ale to tylko takie moje rozmyślenia. Nigdy się ich pewnie nie dowiem."
- Kto wie.. może jeśli poświęcisz trochę czasu któremuś z nich to ci odpowie na te pytania.. ale czy to rozsądne? Wdawać się w dyskusję z krwiożerczą bestią? - spytała, uważnie mu się przyglądając.
"Może opowiesz mi o tym coś więcej. Chyba że to czuły temat"
- Trochę.. czuły.. to było tak dawno temu.. wszystko stanęło na głowie.. demony wyszły z cienia, objawiły się całemu światu.. nagle okazało się że jest ich tak wielu.. wielu ludzi straciło tamtej nocy swoje życie.. wielu zabójców zginęło w obronie słabszych.. to było.. to była... prawdziwa rzeź.. - oplotła dłońmi ramiona, jakby zrobiło się jej nagle bardzo zimno. Odwróciła od niego wzrok, w oczach czaił się smutek. Przez całe ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
- Czemu korpus wysyła zabójców na pewną śmierć? Ludzie są słabsi od demonów.. ich rany się nie regenerują.. kończyny nie odrastają.. ale mimo to walczą.. nie zawsze dlatego że chcą.. ale dlatego że są zmuszani.. wysyłani przez swoich zwierzchników.. do walki z czymś.. skąd wiesz na co trafisz następnym razem Sekomura? Skąd wiesz że demon na którego podniesiesz miecz.. nie będzie od Ciebie silniejszy? - spojrzała nagle na niego, niebieskie oczy zdawały się przeszywać go na wylot, zupełnie jakby chciała zajrzeć w głąb jego duszy! Zrobiła krok w jego stronę, jeśli cofnął się, to zrobiła kolejny.
- Nie boisz się?! O siebie?! O własne zdrowie?! O życie?! - skracała dystans między nimi do momentu aż nie miał gdzie się cofać, gdy mógł poczuć za plecami twardy, rozgrzany głaz, wtedy zrobiła kolejny krok w jego stronę. Teraz dzieliło ich na prawdę nie wiele, ledwie jeden krok i przylgnęłaby do niego piersiami. - Proszę powiedz mi.. czemu nie ma w twoich oczach strachu.. czemu chcesz ryzykować swoim życiem? - w głosie mógł wyłapać że mówiła szczerze, z jakąś nie wyjaśnioną troską. Zupełnie jakby jego zdrowie miało dla niej dużą wagę!
Ehh, gdyby to było takie proste. Większość demonów najpierw atakuje, potem gada jeśli w ogóle. Przynajmniej te co spotkałem
Widząc smutek w oczach kobiety zrobiło się mężczyźnie przykro
Wybacz za to. Nie chciałem ci jakiś smutnych wspomnień żeby wróciły
Mężczyzna nie cofał się do tyłu. Widział że kobieta jest przejęta wspomnieniami i nie ma złych zamiarów... chyba. Słysząc dalsze słowa kobiety mężczyzna zastanowił się przez chwilę po czym wziął wdech w płuca i zaczął mówić
Optymistycznie patrząc to chce pomagać innym i móc ratować ludzkie życia, ale prawda jest taka, że na tym świecie nie ma dla mnie zbytnio nic. Zostałem zabójcą demonów bo chciałem mieć jakiekolwiek decyzje w życiu. Ja chciałem zdecydować jak umrę. Więc wybrałem opcję walki przeciwko temu co i tak mnie w końcu zabije. I co z tego że są silniejsi. I tak mi nic nie zostało więc czemu nie spróbować zawalczyć z losem
Sekomura jak to mówił napiął pierś by wyglądać pewniej i pokazać że stoi za tym co mówi. Słychać że wypowiedź ta leci z jego serca
Prawdziwa duma nie leży w życiu w ukryciu, lecz w aktywnej walce, nie ważne jak zabójcza jest. Może to samolubne myślenie, ale taki już jestem
Mężczyzna zaśmiał się przy tym wypuszczając powietrze przez co nie ma tak wypiętej klatki piersiowej
Rozchyliła lekko usta po tych słowach. - No tak.. chyba tak to wygląda.. - skomentowała. Zapomniała że nie jest jedyną przedstawicielką swojego gatunku. Zapomniała o tych pokroju Mirakiego i o pozostałych głąbach panoszących się po świecie. Czy tylko ona lubiła z nimi rozmawiać? Czy tylko on się z nimi spoufalała tak jak teraz? Gdyby teraz ktoś ich nakrył.. Niebieskie oczy zdawały się iskrzyć aż w determinacji. Przecież ona by rzuciła się na innego demona, gdyby ten z głodem w oczach spojrzał na jej towarzysza rozmowy. Zjechała powoli wzrokiem z jego twarzy, po szyi, zatrzymując spojrzenie przy obojczyku. Odwróciła wzrok z lekkim rumieńcem.
"Wybacz za to. Nie chciałem ci jakiś smutnych wspomnień żeby wróciły"
Pokręciła lekko głową, nadal nie patrząc na niego. - Nic się nie stało.. nie mogłeś wiedzieć.. - wyszeptała cicho pod nosem. Słysząc jak nabiera powietrza w płuca, zerknęła na niego kątem oka. Słuchając z uwagą tego co mówił.
"Zostałem zabójcą demonów bo chciałem mieć jakiekolwiek decyzje w życiu."
Spięła się zaskoczona tymi słowami. - Jakiekolwiek decyzje.. w życiu.. - powtórzyła po nim. Wynurzając dłoń z ciepłej wody, dotknęła swojej szyi, przesuwając mokrymi palcami po delikatnej skórze, zaciskając smukłe palce na karku. Ona też chciałaby mieć wybór.. chciałaby móc wybrać jak żyć za każdym razem.. a nie tylko wtedy gdy nikt jej nie widział.
"Ja chciałem zdecydować jak umrę."
Zacisnęła mocniej dłoń na swoim karku po tej części wypowiedzi chłopaka. Na to miała jakiś wpływ, ale była tchórzem tak wiele razy w ciągu tych kilku lat żyjąc jako demon.
"Prawdziwa duma nie leży w życiu w ukryciu, lecz w aktywnej walce, nie ważne jak zabójcza jest."
- Prawdziwa duma.. - dodała. - Taka postawa jest.. na prawdę.. godna podziwu.. - szepnęła tak cicho że prawie bezdźwięcznie. Jednym ruchem, zwinnym, może zbyt nagłym. Poruszyła się w jego stronę. Przykładając wilgotne usta do jego policzka. Zmniejszyła ten dzielący ich dystans, ocierając się o jego tors swoim biustem. Tylko na chwilę.. poddając się swojej słabości. Odklejając swoje wargi od jego polika. - Dziękuję.. za tą szczerość.. - szepnęła przy uchu chłopaka i odchyliła się, pozwalając mu odpocząć od jej bliskości. - Powiedziałeś mi wszystko to.. co tak bardzo chciałam usłyszeć.. - zaczęła się od niego odsuwać. Stając kilka kroków od niego. - Zasługujesz chociaż na to aby wiedzieć.. - mówiła ze spokojem w głosie. Lewe oko zmieniło barwę z niebieskiej na czerwoną. - Może będziesz mógł dostać odpowiedzi na nurtujące Cię dziś pytania.. - dodała, prawe oko w tym czasie również przybrało czerwoną barwę. - Demony są różne.. większość jest zdecydowanie zbyt dzika i łapczywa.. - oblizała górną wargę w subtelny sposób, łapiąc się głazu za plecami, wynurzyła się, siadając tyłkiem na ciepłym kamieniu. Założyła nogę na nogę przed nim i splotła dłonie pod piersiami, siedząc przed nim w całej okazałości nago. - Więc pytaj.. o co tylko chcesz Zabójco Demonów.. - uśmiechnęła się do niego delikatnie. Czerwone oczy uważnie go obserwowały, źrenice z okrągłych, stały się pionowe jak u dzikiego kota. Na razie tylko jej oczy wróciły do swojej naturalnej barwy.
Miło że mnie nie zjadłaś a chociaż chcesz porozmawiać
Mężczyzna lekko się zaśmiał pod nosem
Miałem swoje teorie że jesteś demonem. Bo co taka kobieta sama robi w środku nocy w łaźni, jeszcze jak się okazało, miała już spotkanie z demonem. Ale nie chciałem pochopnych wniosków wyciągać.
Mężczyzna oparł się o kamienie dalej będąc zanurzony w wodzie
Ty to robisz bo chcesz mieć przyjemność z zabijania osób pokazując im swoją prawdziwą naturę? Nie, to nie może być to. Gdy mówiłaś można było w twoim głosie poznać nutkę goryczy. Może nie mam tak wyszkolonego słuchu jak niektórzy z korpusu, ale takie emocje silne akurat łatwo poznać. Chyba że to ponownie jakaś sztuczka żeby mnie zabić
Mężczyzna zaczął świdrować demonicę wzrokiem starając się zrozumieć jej prawdziwe intencję
Powiedz mi, ty czerpiesz przyjemność z zabijania ludzi, czy robisz to tylko żeby przetrwać. Czy myślałaś kiedyś czy ci ludzie których zabijasz nie mają rodzin. Czy nie czeka na nich żona albo mąż, oraz dzieci stęsknione za ich ojcem lub matką
Sekomura mówił to głosem, w którym można było usłyszeć wyrzuty lekkie w stronę rasy demonów, a także lekką złość. Mężczyzna bierze parę wdechów by się uspokoić
Tak właściwie jaki jest twój cel w życiu. Będziesz zjadała tylko ludzi by przeżyć, czy będziesz też zabijała dla przyjemności
Mężczyzna nie spuszczał wzroku z jakże kocich oczu kobiety
"Miło że mnie nie zjadłaś a chociaż chcesz porozmawiać"
- Oczywiście.. ludzie są fascynujący.. zwłaszcza zabójcy.. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem na ustach. Czuła się o wiele lepiej, jak mogła mu się pokazać od swojej prawdziwej strony. Choć spodziewała się że ten od razu rzuci się po miecz i zacznie łapczywie wciągać powietrze. Ale tego nie zrobił.
"Miałem swoje teorie że jesteś demonem."
- Czyżby.. - szepnęła wsłuchując się w jego argumenty. - To dlatego się odsuwałeś ode mnie na początku? Ze strachu że mogłabym ci zrobić krzywdę? - spytała zaciekawiona. - No może gdybym miała jakieś paskudne blizny na ciele po ataku, byłabym pewnie bardziej przekonywująca jako zwykły człowiek, mogący spotkać w przeszłości demona.. ale jak sam widzisz.. - rozłożyła przed nim ręce na boki żeby mógł się jej nagiemu ciału lepiej przyjrzeć. - .. ani ryski.. - skomentowała.
- .. 'co taka kobieta jak Ja' robi tutaj.. czy to insynuacja że Ci się podobam fizycznie? - spytała nieco uważniej się mu przyglądając.
"Ty to robisz bo chcesz mieć przyjemność z zabijania osób pokazując im swoją prawdziwą naturę?"
"Nie, to nie może być to."
"Gdy mówiłaś można było w twoim głosie poznać nutkę goryczy."
- Masz bardzo dobry słuch, skoro to wyłapałeś z mojego głosu.. - skomentowała, nie wierząc że aż tak bardzo się przed nim nieświadomie odkryła.
"Chyba że to ponownie jakaś sztuczka żeby mnie zabić"
- Wierz mi.. gdybym chciała Cię zabić.. już byś nie żył.. i to nie jest groźba w żadnym wypadku.. sam mówiłeś że jesteś świeżym zabójcą.. ja jestem demonem już.. dobre.. parę lat..? Może cztery.. może pięć.. ciężko powiedzieć.. - wyjaśniła. To że żyła tak długo jako demon już mogło insynuować wiele.
"Powiedz mi, ty czerpiesz przyjemność z zabijania ludzi, czy robisz to tylko żeby przetrwać."
- To nie jest takie łatwe.. nigdy nie było.. przez 2 lata.. od zostania demonem.. próbowałam się żywić tylko krwią.. a nawet picie jej mnie brzydziło.. widzisz Sekomura.. my.. demony nie możemy się żywić niczym innym niż ludźmi.. ludzkie jedzenie, nie ważne jak dobrze przyrządzone.. nie ma smaku.. ale to nie byłoby takie złe.. gdybyśmy mogli się nim nasycić.. ale nie możemy.. zwracamy je prawie że natychmiast.. no i.. sama krew w pewnym momencie też już przestaje wystarczać.. 3 dni.. byłam w stanie wytrzymać bez jedzenia.. bo nie chciałam zabijać ludzi.. ale wtedy.. instynkt przejmuje kontrolę.. i wpadasz w amok.. zaatakujesz pierwsze co nawinie się pod rękę.. - odwróciła od niego wzrok przypominając sobie jak wielokrotnie odzyskiwała rozum dopiero jak się nasyciła mięsem. Brzydziła się tych chwil.
- Ostatecznie.. z naturą nie wygramy.. więc musimy zabijać.. żeby przeżyć.. świadomi możemy wybierać.. ja poluję na morderców, gwałcicieli, po prostu najgorsze skurwysyństwo.. bo żeby żyć na samej krwi.. musiałabym ją spożywać codziennie.. ciężko o stałego żywiciela.. takiego, który nie próbuje ci urżnąć łba gdy ty próbujesz wziąć tylko tyle aby przeżyć.. - wyjaśniła dość obszernie ze spokojem w głosie. Nie uśmiechała się.
- Ale tak.. byli ludzie, których zabicie sprawiało mi przyjemność.. zwłaszcza ci którzy na to zasłużyli.. ale byli też tacy, których musiałam zabić.. bo nie mam do końca wolnej woli.. ja też komuś służę.. niestety.. - dodała po chwili.
"Tak właściwie jaki jest twój cel w życiu."
- Mój cel? Chcę być wystarczająco silna.. żeby żaden inny demon nie mógł mi wydawać poleceń.. i zmuszać mnie do rzeczy, których nie chcę robić.. chcę mieć możliwość decydowania o swoim.. życiu.. bo śmierć przyniesie mi inny zabójca.. prędzej czy później.. każdy demon kończy tak samo.. z rąk innego zabójcy.. - odpowiedziała mu szczerze, ani na moment nie spuszczając go z oczu.
Mężczyzna się chwilę zastanowił co kobieta mówiła. Cały się zarumienił. Odchrząknął tylko lekko
Tak...tak, definitywnie dla tego
Zaczął się drapać po tyle szyi. Przysłuchiwał się dalej kobiecie. Widać że skupił się jak odpowiadała na jedno z nurtujących go pytań
Miło chociaż usłyszeć że masz jakąkolwiek moralność, przynajmniej gdy nie wpadasz w szał głodowy. Tego typu ludzi wątpię że zabraknie.... Hmm, czyli tak to wygląda u demonów.
Mężczyzna zaczął się zastanawiać, głaszcząc się przy tym po podbródku
Co by się właściwie stało gdyby ktoś zabił osobę której służysz? Byłabyś wolna czy przeskoczyło by na osobę wyżej, która rządziła nad tą nad tobą
".. każdy demon kończy tak samo.. z rąk innego zabójcy..""
To trochę smutne akurat, ale co poradzisz. Większość demonów zachowuje się jak zwierzęta. Rozumiem że polują żeby się najeść ale są też tacy którzy zabijają bo mogą, bo nikt ich nie powstrzyma, Niestety nie mam ci jakkolwiek pomóc. Ale dziękuje ci. Miło mi wiedzieć że żyją jakiekolwiek demony z którymi można normalnie porozmawiać. I tak pewnie to będzie nasz sekret. Bo jakby się ktoś dowiedział to albo by na ciebie polowali albo by mnie wywalili
- Nie do końca.. nie każdy demon próbuje walczyć ze swoją naturą.. ale skoro ja walczyłam.. to pewnie znajdzie się też garstka innych.. - zaczęła. Musiała mu to trochę inaczej wyjaśnić, żeby nie zrozumiał jej źle. - Nie spoufalaj się z innymi demonami! - podniosła głos w jego stronę poniesiona emocjami że mógłby trafić na takiego Rintarou, który podciąłby mu gardło gdyby tylko się zbliżył. Zdając sobie sprawę że zabrzmiała władczo, odwróciła wzrok na chwilę lekko się rumieniąc. - Znaczy.. nie zbliżaj się do innych.. nie wiesz do czego są zdolni.. są niebezpieczni.. - dodała nieco ciszej. Czemu próbowała go ostrzec? Czy tylko dlatego że był piorunem i miała do nich słabość? Może dlatego że nie był bezdusznym skurwielem, co wyciągał miecz z pochwy na widok demona żeby od razu go ściąć.
"Co by się właściwie stało gdyby ktoś zabił osobę której służysz? Byłabyś wolna czy przeskoczyło by na osobę wyżej, która rządziła nad tą nad tobą"
Te słowa sprawiły że wróciła spojrzeniem na twarz zabójcy. - Ciężko powiedzieć co by się stało.. - odpowiedziała. Nigdy się nad tym nie zastanawiała.
- Każdy demon kiedyś był człowiekiem.. jedna osoba nas wszystkich przemieniła.. wszyscy Mu służymy.. wszyscy bez wyjątku.. więc.. jeśli ktoś by go zabił.. to.. to nie wiem co by się z pozostałymi demonami stało.. może byśmy zginęli razem z nim.. a może faktycznie bylibyśmy wolni.. ciężko powiedzieć.. - odpowiedziała mu tak jak czuła.
"Niestety nie mam ci jakkolwiek pomóc."
Drgnęła słysząc te słowa. Nie dowierzała że to właśnie powiedział, wiedząc że była demonem. - Naprawdę.. byłeś gotowy mi pomóc? Nawet jeśli zabijałam ludzi na głodzie.. i.. innych zabójców? - spytała z nutką niedowierzania w głosie.
"I tak pewnie to będzie nasz sekret."
- Nasz.. sekret? - szepnęła czując jak poliki lekko jej poczerwieniały.
"Bo jakby się ktoś dowiedział to albo by na ciebie polowali albo by mnie wywalili"
- Na mnie i tak polują zabójcy.. z demonami już też miałam problemy bo za bardzo się spoufalam z zabójcami.. i musiałam udowodnić swoją lojalność.. - powiedziała z lekką irytacją w głosie. - Ale.. czy to znaczy że.. - musiała spytać. Już otwierała buzię, ale nie wiedziała jak to powiedzieć. Przygryzła dolną wargę nie wiedząc czemu wstydzi się zadać to pytanie. - ..że.. chciałbyś.. jeszcze kiedyś.. mnie spotkać? W takich okolicznościach? - udało jej się w końcu to powiedzieć, nie kryjąc ekscytacji i lekkiego zdenerwowania w głosie. I o jakie okoliczności jej właściwie chodziło?! To że nie miała problemu z nagością i bliskością to jedno, ale czy właśnie o to pytała? W końcu nie odpowiedział jej na jedno pytanie, które mu zadała wcześniej. A może chodziło o zwykłą pogawędkę?
Sekomura zaśmiał się. To było nawet urocze jak bardzo się martwiła o zabójcę demonów którego dopiero poznała. Nie spodziewał się że demony mogą być takie emocjonalne.
Hmmm, rozumiem. Będzie ciężko uwolnić, rozumiem. A jeśli chodzi o pomoc to przecież nie twoja wina że atakujesz na głodzie. Chociaż nie atakujesz bezmyślnie wszystkich tylko wybierasz cele których istnienie jest plamą na ludzkości
Przysłuchiwał się zdziwionemu głosowi kobiety. Głos ten przyprawił uśmiech na twarzy mężczyzny lecz ten sobie coś uświadomi. Jakie to przykre że tak miła kobieta jest zdziwiona że ktokolwiek by nie chciał się z nią spotkać jeszcze raz. Ale to może też być jego zmęczony umysł co płata mu figle
Jasne że tak, czemu nie miałbym cię odwiedzić. Mówiłaś że mieszkasz tu nie daleko, to cię mogę po kąpieli zaprowadzić, wiedziałbym gdzie mieszkasz to bym cię mógł odwiedzać co jakiś czas
Mężczyzna uśmiecha się do Seiyshi przymykając przy tym oczy, też po to by pokazać że jej ufa i nie boi się że zaatakuje jak jest nie czujny
Tylko to bym odwiedził tak za pare miesięcy, jednak coś w korpusie trzeba porobić. Plus przydałoby się żebym stał się trochę silniejszy
Mężczyzna zaczął powoli wychodzić z wody
- Po prostu jesteś.. pierwszym zabójcą który.. który ma takie podejście.. pierwszym który zdaje się trochę rozumieć.. że nie wszystko jest tylko czarne i białe.. - zaczęła nieco nieśmiałym tonem. - ..nie jesteś tacy jak inni.. więc chciałabym żebyś był bezpieczny.. - dodała to już tak cicho że tylko ktoś z wyczulonym słuchem, mógł wyraźnie usłyszeć jej cichy szept.
"Chociaż nie atakujesz bezmyślnie wszystkich tylko wybierasz cele których istnienie jest plamą na ludzkości"
- Staram się.. ale czasami to jest poza moją kontrolą.. jest coś takiego jak Marechi.. to ludzie obdarzeni wyjątkową krwią.. sam ich zapach jest wręcz odurzający.. a zapach ich krwi jest nie do zniesienia.. nie da się mu oprzeć.. trochę mnie to przeraża.. że tracę nad sobą kontrolę w ich obecności.. to uczucie bezsilności.. jest przytłaczające.. - przyznała mu się. Sama nie wiedziała czemu to mówiła, zwłaszcza że pokazywała mu jedną ze swoich słabości.
- Nie chcę nigdy więcej być w sytuacji że mój instynkt przejmuje nade mną kontrolę.. że nie mam władzy nad własnym ciałem.. to takie żałosne.. - odwróciła wzrok od zabójcy. Nienawidziła tej części siebie i planowała urosnąć w siłę też dlatego, żeby nigdy więcej nie stracić kontroli nad sobą.
"Jasne że tak, czemu nie miałbym cię odwiedzić."
Wzdrygnęła się, gwałtownie odwracając głowę w jego stronę z niedowierzaniem. - Odwiedzić mnie? - szepnęła nie wiedząc co ma o tym myśleć. Zabójca z oddechem pioruna chciał ją odwiedzić?
"Mówiłaś że mieszkasz tu nie daleko, to cię mogę po kąpieli zaprowadzić."
- To prawda.. ale.. to miejsce w którym mieszkam.. nie byłoby bezpieczne dla Ciebie.. są tam też inne demony.. a póki co, nie mogę Cię chronić przed nimi.. jeszcze.. jeszcze jestem za słaba.. - nie kłamała. Nadal nie mogła używać swojej Demonicznej Sztuki Krwi. "Przeklęty Pierwszy Kizuki!" pomyślała zaciskając dłoń w pięść tak mocno, że ostre paznokcie przebiły skórę dłoni. Czerwona krew pociekła z wewnętrznej strony dłoni po nadgarstku i wewnętrznej stronie przedramienia cienką stróżką. Drobne ranki w mgnieniu oka się zasklepiły. Jej regeneracja była błyskawiczna ale dostęp do jej DBA został jej odebrany. Przyciągnęła rękę do twarzy i językiem powoli zlizała karmazynową stróżkę całkowicie.
Widziała jak przymknął oczy na chwilę, obserwowała go bardzo uważnie. Gdy ruszył do wyjścia z wody, ona zsunęła się z kamienia co ciepłej, mętnej cieczy i ruszyła za nim. Oparła się dłońmi o kamienny brzeg i wynurzyła się ze źródła zaraz za nim. - To zabrzmi pewnie niedorzecznie ale.. czy.. czy mogę dotknąć twój nichirin? Pozwoliłbyś mi? - spytała stojąc przed nim w oczekiwaniu na to co powie.
Mężczyzna słysząc to uśmiechnął się na te słowa
Dziękuje za twoją troskę. To nawet całkiem urocze z twojej strony
Mężczyzna powoli szedł w stronę koszy, po drodze biorąc swój miecz dalej się przysłuchując co mówi nowo poznana kobieta
"To prawda.. ale.. to miejsce w którym mieszkam.. nie byłoby bezpieczne dla Ciebie.."
Mężczyzna się zaśmiał
Rozumiem. W takim wypadku jakbyśmy się mieli kiedyś spotkać to coś się wymyśli.
To zabrzmi pewnie niedorzecznie ale.. czy.. czy mogę dotknąć twój nichirin? Pozwoliłbyś mi?
Mężczyzna się chwile zastanowił gładząc się po bródce
Jasne, nie widze problemu. Tylko wysuszmy się. Jak sama mówiłaś, wilgoć i ostrza nie chodzą w parze
Zatkało ją to co powiedział. "U..urocze..?" mruknęła w myślach, czując jak trochę ją te słowa speszyły. Odwróciła więc wzrok ponownie gdzieś w bok. Ruszyła za nim w kierunku szatni, wzięła po drodze ręcznik, którym najpierw zaczęła się wycierać do sucha. Odkładając go do kosza ze zużytymi już. Po czym założyła na siebie swoje czarne hakama. Nogawki spodni były bardzo szerokie i sięgały do podłogi, zakrywając jej bose stopy.
- To prawda.. jakoś jeszcze na siebie trafimy, prędzej czy później.. w końcu znam twoje imię i wiem jak wyglądasz.. i że jesteś zabójcą z oddechem pioruna.. to bardzo dużo informacji, żeby kogoś znaleźć.. nawet wysyłając posłańca z listem.. - rzuciła jedną z propozycji. Złapała za rolkę bandaża i zaczęła sobie nią owijać biust bardzo skrupulatnie i dość sprawnie.
Nadal nie mogła w to uwierzyć, zgodził się dać jej swój miecz. W sensie nie podarował go jej, ale będzie mogła go dotknąć, potrzymać w dłoni! Kątem oka zerknęła na niego, jak się ubierał. To wszystko przypominało zbyt piękny sen, który lada moment mógł się przemienić w istny koszmar! Nie chciała tego! Gdy skończyła z bandażem, złapała za granatową yukatę, i narzuciła ją na siebie, nie zawiązując jej jeszcze. Włosy złapała w wysoki kucyk i związała je wstążką. Gotowa czekała na niego. Czując jak serce jej powoli przyspiesza, wraz z tym jak zbliżał się moment, kiedy poda jej swoje nichirin razem z sayą, w której był schowany.
"A jeśli to podstęp? Może to co mówił było kłamstwem.. może udaje że mi wierzy i ufa bo jest w rzeczywistości Hashirą.. i zaraz mnie zetnie.." pomyślała. Oddech się pogłębił. Ziarno niepewności wkradło się w jej wnętrze i czekała. Czekała na to co tak na prawdę się wydarzy. I tak chciała zaryzykować! Chciała się przekonać czy był taki jaki był, czy był tylko kolejnym łgarzem i oszustem..
Proszę, możesz dotknąć. Tylko nie rozwal, bo nie chce mieć problemu z wkurzonym kowalem
Mężczyzna podrapał się po karku. Widać że ten koncept mu się zbytnio nie podoba.
Seiyushi podała chłopkowi jego miecz. - Nichirin barwi się tylko dla właściciela.. - z tymi słowami czekała aż Sekomura pochwyci swoją katanę. Gdy to zrobił, szara barwa nasączyła się pięknym, jasnym złotym kolorem. Takim jak wcześniej. Po czym podniosła przedramię przed siebie, na wysokości klatki piersiowej, od boku. - Chcesz sprawdzić jak silny ty jesteś a jak wytrzymała ja jestem? - spytała ze spokojem w głosie, czekając na jego reakcję.
- Tylko mniej na uwadze że jeśli uderzysz z całej siły.. a jesteś słaby.. to twoje ostrze po prostu się połamie.. - wyjaśniła nie tracąc spokoju ani na chwilę. Dała mu możliwość żeby się sprawdził jeśli tego chciał.
Mężczyzna przysłuchiwał się słowom kobiety uważnie
To była jedna z rzeczy które na początku mi powiedziano. Stety niestety tak łatwo nie da się ich pokonać bez odpowiednich narzędzi. Z tym wieśniakiem to nie wiem, musiałby mieć odpowiedni trening
Sekomura zaczął przyglądać się poczynaniom kobiety. Widząc jak ta przecięła sobie ramię lekko syknął, gdyż to jednak dalej był niemiły widok, chociaż że zabił już parę demonów, to jednak to były szybkie cięcia. Przyglądał się jednak z lekką fascynacją gdy tkanka oraz mięśnie kobiety zaczęły się regenerować. Widać było że ogląda to w lekkim zachwycie. Gdy kobieta wyciągnęła w jego stronę rękojeść ostrza, ten szybko się rozbudził z zachwytu i odebrał broń. Po styknięciu się ręki z rękojeścią, ostrze tego nichirin błyskawicznie przybrało barwę lśniącej żółci. Mężczyzna przysłuchiwał się ofercie kobiety
Brzmi ryzykownie, ale mogę spróbować, drugiej takiej okazji nie będę miał. Co najwyżej będę musiał rozmawiać z bardzo wkurzonym kowalem. No nic, wystaw rękę
Mężczyzna wziął parę głębokich wdechów, stanął w pozycji bojowej i czekał aż kobieta wystawi rękę. Gdy tylko kobieta wystawi rękę Sekomura zrobił pionowy zamach znad głowy tak, by odciąć rękę kobiecie w okolicy ramienia. W duchu miał nadzieję że ostrze się tylko wyszczerbi a nie złamie
Nie możesz odpowiadać w tematach