⠀⠀⠀⠀— Jakże łatwo jest urosnąć w oczach prostego ludu, gdy poluje się wyłącznie na słabeuszy — mruknęła, chwilowo powstrzymując się od szarży, do której ciało było w każdej chwili gotowe. Chyba ani przez moment nie pomyślała, że dzięki tej wymienia była bliżej odkrycia prawdy o dziwnych wydarzeniach, których stała się... świadkiem? Celem? Zacisnęła usta, słuchając oferty, na którą nie było jej w smak przystać. — Zdajesz się wiedzieć znacznie więcej ode mnie. Łącznie z tym, że w moim śnie trafiłam na informacje, które warte są całego tego przedstawienia. Jeżeli chcesz je zdobyć, to musisz zwiększyć stawkę.
⠀⠀⠀⠀Wspomnienie Hatusyuki nie tylko przyciągnęło jej uwagę, ale również wzbudziło czujność. Suiren traktowała zajazd jak matka własne dziecko i nie chciała, aby miejsce stało się celem tego mężczyzny, który wzbudzał w niej bardzo nieprzychylne odczucia. Nieufność była chyba jednak cechą wszystkich demonów.
⠀⠀⠀⠀— Tanaka Sunao — powtórzyła za nim, smakując na ustach brzmienie tego imienia. Wcześniej wydawało jej się, że mężczyzna kogoś jej przypomina, choć było to raczej mgliste spojrzenie, lecz teraz wyzbyła się wątpliwości. — To zależy... jaką barwę przyjmie stal twojej broni, kiedy po nią sięgniesz.
⠀⠀⠀⠀Tak naprawdę cały czas nie miała pewności z kimś się mierzy. Z zabójcą? Dlaczego komuś takiemu zależałoby na pozbyciu się koleżanki po fachu, a do tego całkiem skutecznej. A jeżeli człowiek ten nie posiadał u swojego boku nichirin, to skąd u niego taka pewność, że miał nad nią przewagę?
⠀⠀⠀⠀Sceny ze snu powracały do niej mrożąc krew, a jednak Sunao zdawał się nie znać treści wizji, którą ona doskonale zapamiętała. Z drugiej strony, gdyby był taki potężny, to nie mógłby po prostu wydrzeć z niej informacji siłą?
⠀⠀⠀⠀— We śnie widziałam drogę do Yonezawy — rzuciła, sprawdzając jego reakcję.
The silence is your answer.
POLOWANIE NA NOZOMI
Wziął jej słowa pod lupę. Choć na pierwszy rzut oka nie wykazywał nimi żadnego zainteresowania, tak przy ostatniej dźwięcznej sylabie brew drgnęła pobudzona rozdrażnieniem. Kiedy kobieta potwierdziła tezę snu, uśmiechnął się krzywo.
— Kobieta wielu talentów. Kto by pomyślał, że potrafisz się tak targować. Dobrze więc — czego chcesz poza uzyskanym respektem? Czy ona nie dostarczy ci wystarczającej protekcji?
Na wzmiankę o demaskacji, mężczyzna przymrużył niezasłonięte przepaską oko. Ręce wcześniej uniesione geście sugerującym brak złych zamiarów opadły luźno wzdłuż ciała. Ruszył w jej stronę, niezbyt pewnie, ale oczy były uparte.
— Yonezawy? — Powtórzył za nią, śledząc uważnie kobiecą sylwetkę. Krok poprzedził krok, równie spokojny co analityczny. Przypominał człowieka powoli zakradającego się do rozjuszonego zwierzęcia, który zamknięty w pułapce nie miał dokąd uciec, ale bezustannie szczerzył kły. Wykrzywił delikatnie wargę, trudno było wywnioskować czy zorientował się o jej kłamstwie, czy też nie. Jednak po rosnącej ciekawości wydawał się co najmniej niewtajemniczony. — I co wydarzyło się na drodze do Yonezawy?
Tanaka zatrzymał się po trzecim kroku i skrzywił się z niesmakiem, gdy palec tknął chłodnej rękojeści przypiętej do pasa broni.
— Nigdy nie popełniłbym takiego błędu.
Wraz z tymi słowami śródręcze objęło broń i wyciągnęło stal. Pozwolił, aby długość katany zawisła przed twarzą; trzymał oręże sprawnie, w poziomie, wydawał się posługiwać nią w sposób niebywale biegły. Klinga jednak nie rozbłysnęła na żaden kolor. Sunao spoglądnął na Suiren ponad bladego ostrza.
— Nie jestem jednym z nich. — Wciąż ją obserwował. — Szukam Nozomi. Jak wspominałem... — zniżył ton do półszeptu; wcześniejsze zmniejszenie odległości pomogło zachować poufność. — ...Niekoniecznie popieram kodeks, którym się kieruje. Niezależnie czy będziesz chciała mi pomóc, czy też nie, będę szukać jej na własną rękę. Ale przyznaj. Rozbudziłem twoją ciekawość?
Cichutkie niezrozumiałe dziewczęce brzmienie rozległo się w umyśle Suiren. Parę kroków i słowa — tym razem należące do starszej kobiety, które wyrwane z kontekstu brzmiały jak: "... przez most. Kiedy zacumuje ostatnia łódź. Za dwa pełne księżyce. Bądź".
To, co odbiło się od myśli, przypominało echo wspomnień. I choć w porównaniu do snu nie posiadało obrazu, który jednoznacznie wyjaśniałby, kim były rozmówczynie i co się wokół nich działo, tak Suiren mogła mieć przeczucie, iż niezrozumiały cichszy głos należał do dziewczyny poznanej w majakach, a ten wyraźnie poważniejszy do Nozomi. Ten instynkt był jednak dziwny. Przecież nigdy dotąd jej nie spotkała.
Czas na odpis: ~72h
Dodatkowe informacje: w razie pytań zapraszam na pw, Rintarou.
Tanaka Sunao: klik
The silence is your answer.
POLOWANIE NA NOZOMI
— Ona?
— Sława — sprecyzował, milknąc i pozwalając wiatru szarpać za czarne poplątane kosmyki. Okrągła źrenica towarzyszyła kobiecym ruchom — dotykała z tą samą pewnością co szczupłe palce wyeksponowanego (na pierwszy rzut oka niegroźnego) parasola; na delikatny błysk oręża odpowiedział uśmiechem, jednak oczy zdążyły już dawno zmatowieć. Po raz pierwszy odkąd wyszli sobie naprzeciw, Suiren mogła dostrzec w mężczyźnie krótkotrwałe zawahanie, podbite kwaśnym grymasem mieszczącym się na uchylanych wargach. — A więc nie udzielisz mi tej informacji? — I pomimo iż w pierwszej chwili ton zabrzmiał zbyt pretensjonalnie, złagodniał, gdy te wypuściły kolejne słowo: — Dobrze.
Katana opadła. Klinga zawisa przy biodrze; palce zaciskające rękojeść przesunęły się po żłobieniu i nie spiesząc się, skierowały ją w kierunku przewieszonej sayi; język tknął suche wargi.
— Wiem, że śnisz, jednak nie wiem, co widzisz. — Brzmiał na niezadowolonego, iż musiał odkryć przed nią tę szczerość. Pokonał pierwszy metr — poruszał się ostrożnie. Suiren mogła spostrzec, że bez ustanku rzucał wzorkiem w kierunku broni, którą mogła wobec niego użyć. — To nie moja sprawka, masz rację. Ale po części. — Krok zgniótł żwir. Sunao znalazł się tuż kobiecym ramieniu, dokładnie jakby miał zamiar ją minąć i ruszyć w kierunku okrytej mrokiem świątyni, ale tego nie zrobił. Zamiast tego się zatrzymał. Patrzał w rozciągającą się przestrzeń, zmieniając kurs tylko na kilka chwil, aby upewnić się, czy Suiren zaufała tej zuchwałej bliskości. Pstryknął w palce. Odór ponownie uderzył w nozdrza. — Nie mam pojęcia, skąd się wziął, ale miałem wystarczająco wiele szczęścia, że mnie zaakceptował.
Z ciemności, zza zimnych ścian świątyni wyłoniły się najpierw jaśniejące szkarłatne punty – przypominały ślepia, jednak było ich zbyt wiele, aby uznać za te należące do zwierząt zapisanych w grubych zwojach japońskiej fauny. Trzepot skrzydeł był cichy, jednak Suiren mogła dosłyszeć, że nadciągające w ich kierunku stworzenie, porusza się niezmiernie chaotycznie, jakby nie było przyzwyczajone do lotów. Wbiło się pazurami w wystawioną rękę Sunao, obejmując go czterema kończynami. Wpatrywało się — z wściele obracającymi ślepiami — w stojącą w pobliżu Suiren. Przekrzywiło łebek i rozchyliło dziób, ale z gardła nie wydobył się najmniejszy skrzek.
— Domyślam się, że masz wiele pytań. Spokojnie. Odpowiem. Problem najwyraźniej dotyczy również ciebie. — Kąt ciemnej tęczówki osiadł na jasnej twarzy.
Stworzenie wysunęło długi język i oblizało się z łaknieniem.
— Znalazłem go niespełna pół roku temu i odkryłem, że skrywa dar. Pożywiając się ludzkim mózgiem, przyswaja ostatnie, najintensywniejsze wspomnienia. Trudno mi powiedzieć czy sam wybiera te, które chce przekazać, czy może wszystko dzieje się przypadkowo. Obrazy są często pocięte, niezrozumiałe, ale zawierają informacje, które w jakiś sposób wybijają się ponad zwyczajną codzienność. — Przypatrywał się pokrace, która probowała wgryźć się w palec, wyszarpał go jednak bardzo szybko. — Przez naprawdę długi czas podejrzewałem, że stałem się jego ofiarą. Pojawiał się co noc, jednak gdy zaspokajał głód, pozostawiał mnie w spokoju. Szybko zrozumiałem, że tylko w taki sposób mogę ustrzec się przed śmiercią — Uśmiechnął się niemal czule. — Też doświadczałem wizji. Zawsze należały do wcześniej zjedzonych ofiar. Jak możesz się domyślić, wykorzystałem go. W końcu nie chciałem stracić żadnej okazji, aby spróbować jej przypomnieć- — Urwał, szybko uzmysławiając sobie, że opowieść zeszła na zbyt prywatne tory i powinien zawrócić. — Chciałem wydobyć informację o Nozomi. Po prostu potrzebowem wiedzieć gdzie się znajduje. Jakie ma plany. — Palce wolnej dłoni zacisnęły się w pięść. — Ale — Zamknął oczy, złapał w usta wdech. — Z jakiegoś powodu to nie ja stałem się odbiorcą wizji. Z jakiegoś powodu to stworzenie uznało, że to ty powinnaś je ujrzeć. Nie mam pojęcia, skąd wiedział, gdzie się udać. Nie wiem, czym mógł się kierować, ale chcę wiedzieć, co widziałaś. Potrzebuję tych informacji. Nie mogę pozwolić, aby kolejny raz wyszła z tego zwycięsko. Chcę się jej pozbyć. I- — Przełknął ślinę i zapewne dumę, odwracając wzrok i wykrzywiając usta, najwidoczniej nieprzyzwyczajony do takiego obrotu scenariusza. — Prosić cię, abyś mi w tym pomogła, bo być może w wizji pojawiło się coś związanego z tobą albo Hatsuyuki. To wyjaśniałoby, dlaczego tu jesteś.
Czas na odpis:
Dodatkowe informacje: w razie pytań zapraszam na pw, Rintarou.
Tanaka Sunao: klik
Stworzenie: klik
The silence is your answer.
POLOWANIE NA NOZOMI
Sunao spoglądnął na nią kontrolnie. Zasłyszana odpowiedź go zaskoczyła. Patrzał w jasną twarz w zamyśleniu; w skupieniu niepasującym do malującej się w otchłani nocy bezczelnej facjaty. Mężczyzna wydawał się nie rozumieć. Zaczepione o palec stworzenie pochwyciło swoimi niewielkimi łapkami kolejnego opuszka, pragnąc przedostać się — niczym przez most — na drugą stronę. Tanaka widocznie się wahał. Zaciskał w cienką linię usta — wyglądał, jakby zachodził o głowę "czy powinien ufać jej słowom?". To stworzenie nigdy wcześniej go nie zawiodło. Jeśli nie chodziło tu o Hatsuyuki, to o co?
— Ale widziałam tam ciebie.
— Mnie?
Uniósł spojrzenie i uważnie otaksował kobietę. Informacja o tym, iż domyśla się, gdzie mogłaby się znajdować, spowodowało, że ciemne spojrzenie rozjarzyło się fascynacja. Nie zapytał jednak, co dokładnie widziała — nieme oczekiwanie zawisło między ich postaciami, jakby porozumiewali się bez słów. Odwrócił ostatecznie wzrok i spoglądnął gdzieś przed siebie, podrzucając stworzenie w górę, aż uniosło się chybotliwie na własnych skrzydłach.
— Plan może ulec zmianie, gdy opowiesz mi o miejscu — Coś się zmieniło. Zdawał się różnić od pierwszych chwil spotkania. Teraz wykazywał chęci współpracy, nawet jeśli musiał wcisnąć się przez to w za małe szaty. Zanim się odezwał, minęła dłuższa chwila: — Bo ją znam — skomentował, sądząc, że to ją przekona. — Mogę się do niej zbliżyć. — Popatrzał na unoszące się nad ich głowami stworzenie, które w pewnym momencie wpadło na ramię Suiren i szeroko rozdziawiło dziób. Wskazał na ptaka podbródkiem. — Potrafi wydzielać specyficzną woń. Nozomi powinna się nim zainteresować. Zapach jest na tyle mocny, aby zatuszować również ciebie. Wystarczy, że znajdziesz się z tyłu, na drodze pokonywanej przez wiatr. Spróbuję wkupić się w jej łaski, odzyskać zaufanie. Spróbuję udawać, że z nią współpracuję — odpowiedział powoli, tonem niedającym żadnych złudzeń. — Ale to będzie tylko gra. Dobrze wiesz, że nie jestem dla ciebie żadnym wyzwaniem. Widziałaś, że moje ostrze nie płonęło żadną barwą. — Skrzyżował spojrzenie z Suiren. — Nie musisz mi ufać. Zaufaj mu — ciemna tęczówka spoczęła na tajemniczym stworzeniu. — Tak jak i ja to zrobiłem.
Trudno było poczuć wyjątkowość stworzenia, gdy tak ważne w ich oczach zainteresowało się ciemnym puklem włosów i ochoczo je podskubywało.
Czas na odpis: ~ tydzień
Dodatkowe informacje: w razie pytań zapraszam na pw, Rintarou.
Tanaka Sunao: klik
Stworzenie: klik
The silence is your answer.
POLOWANIE NA NOZOMI
— Jesteś zbyt skromna, Suiren.
Kącik warg drgnął w przypływie rozbawienia.
— To prawda, że plotki potrafią żyć własnym życiem, że nie podlegają żadnej logice i żadnym granicom. Może i to, czego zdążyłem się nasłuchać o twojej osobie, było kłamstwem, ale równie dobrze plotki mogą działać w drugą stronę, tworząc z Nozomi wyzwanie, którego podejmują się jedynie brawurowi nieudacznicy.
Z uwagą otaksowywał, jak zwierz spogląda na zbliżającą się ku niemu kobiecą dłoń. W towarzystwie Suiren nastroszył pióra, ale nie wyglądał na rozzłoszczonego — chciał się popisać upierzeniem, stać się w tym momencie jej całą uwagą.
— Dōtonbori — powtórzył Sunao i potaknął. Pozostał przy kobiecie ramię w ramię — niczym wspólnik podejmujący się misji wykraczającej poza ludzką wyobraźnię. —Rozdzielmy się. Powinniśmy najpierw sprawdzić okolice Ebisubashi i Yokohori- za. On. — Spoglądnął na stworzenie. — Będzie informował nas o naszym postępowaniu. Gdyby jedno z nas natrafiło na Nozomi, z pewnością będzie w stanie nas do siebie zaprowadzić. — Sięgnął dłońmi po ptaszora, ale to wygadało jak zrozpaczone pisklę, które ktoś siłą starał się zabrać od matki. Na zadane mu pytanie nie odpowiedział od razu. Długo wpatrywał się w jej oczy, jakby dostrzegł w nich coś, co powstrzymywało przed odpowiedzią. — Kiedy ktoś mierzy do najważniejszej osoby w twoim życiu, ścina głowę, jakby była zwykłą kukłą, trudno jest nie żywić urazy.
Na ustach wciąż utrzymywał się uśmiech, ale był o wiele kwaśniejszy i niezdrowy — coś podtruwało jego wnętrze.
— Mogę udać się w okolice Ebisubashi.
Odwrócił głowę i ruszył we wskazanym kierunku. Kolejne wypowiedziane przez kobietę słowa spowodowały, że zwolnił kroku; nie obejrzał się już jednak za siebie. Przystanął, jawiąc się jej w ciemnych szatach, szarpanych przez wiatr.
— Handlarką warzyw i jej informatorką. Nie była urodziwa. Była szara i nijaka jak ciągnące się drogi. Nikt nie zwracał na nią uwagi. Podejrzewam, że raportowała, gdy zasłyszała coś, co mogłoby zaspokoić jej wiedzę — w ten pozytywny, jak i negatywny sposób. W dzisiejszych realiach trzeba mieć oczy dookoła głowy. Nie było łatwo do niej dotrzeć, ale kiedy ktoś jest zdesperowany, potrafi sięgnąć niemożliwego. — Popatrzał na Suiren, jakby tymi słowami dawał jej niemą obietnicę. — Jeśli miała zjawić się w Dōtonbori, musi istnieć jakiś powód. Spotkanie w części zdominowanej przez demony? Nie wiem, czy jest na tyle zuchwała, aby wierzyć w swoje solowe umiejętności. Spotkamy się, zadbam o to. Mam nadzieję, że się nie rozmyślisz.
Czas na odpis: ~ tydzień
Dodatkowe informacje:
W następnym poście:
a) możesz odpisać jeszcze w tym temacie, wybierając miejsce wyprawy;
b) możesz odpisać w wybranym miejscu (temacie) z uwzględnieniem ewentualnego przygotowania się do poszukiwań.
w razie pytań zapraszam na pw, Rintarou.
Tanaka Sunao: klik
Stworzenie: klik
fałszywych ust mężczyzny, wprawnego w swym fachu. Po co miałby jednak narażać się kłamstwami na gniew demona, którego moc znacznie przekraczała tą ludzką?
z/t --> Yokohori-za
The silence is your answer.
Nie możesz odpowiadać w tematach